IndeksSzukajRejestracjaZaloguj

Share
 

 Lokum Topazu

Zobacz poprzedni temat Zobacz następny temat Go down 
AutorWiadomość
Lilith
Topaz
Lilith

Liczba postów : 87
Join date : 01/01/2019

Lokum Topazu Empty
PisanieTemat: Lokum Topazu   Lokum Topazu EmptyPon Sty 07, 2019 10:10 pm

Kremowe ściany i ciemnobrązowe meble: tak w skrócie można by opisać to miejsce.
Po przekroczeniu progu trafia się do sypialni Lilith. Jako pierwsze w oczy rzuca się dwuosobowe łoże przykryte beżową narzutą i stojąca przy nim szafka (znajdująca się na niej rzeźba przedstawiająca wierzbę płaczącą, wykonana z topazów o różnych kolorach i odcieniach, to jedyny przedmiot, który nie pasuje kolorystycznie do całości, ale jednocześnie tylko on sygnalizuje, czyje to lokum). Przy ścianie naprzeciwko stoją szafa i regał z książkami, a w jednym z rogów pomieszczenia swoje miejsce ma aneks kuchenny. Pod oknem znajduje się okrągły stolik, przy nim zaś ustawiono trzy krzesła.
Po przekroczeniu kolejnych drzwi trafia się do łazienki utrzymanej w tej samej kolorystyce co sypialnia. Warta uwagi jest sporych rozmiarów wanna.
Powrót do góry Go down
https://wishtown.forumpolish.com/t596-lilith-farewell
Lilith
Topaz
Lilith

Liczba postów : 87
Join date : 01/01/2019

Lokum Topazu Empty
PisanieTemat: Re: Lokum Topazu   Lokum Topazu EmptyCzw Sty 10, 2019 6:38 pm

Lilith rzadko odwiedzali goście, głównie dlatego, że była introwertyczką, a jej ekscentryczny ubiór świetnie się sprawdzał jako swoisty straszak, sygnał, że jeśli ktoś nie ma nic interesującego do powiedzenia, zaczynanie rozmowy to bezsens. Jednakże nawet ona, jak każdy człowiek, potrzebowała kontaktu z innymi. Teraz, stawiając dwie jeszcze puste filiżanki na stoliku i wkładając do nich łyżeczki, zastanawiała się, dlaczego właściwie czasami czuła konieczność porozmawiania z innymi. Nie chciała się czuć samotna? Musiała pokazać, udowodnić, że Topaz królowej nie zamknął się w swoim świecie i jest świadom obecnej sytuacji, interesuje się nią? A może po prostu chciała zdobyć ciekawe informacje? Chyba wszystko po trochu.
Postawiła imbryk i pojemnik z cukrem na środku stolika, po czym uśmiechnęła się pod nosem. Tak, ona nie chciała upiec dwóch pieczeni na jednym ogniu, tylko trzy. Dlatego miała dobry humor – Rubin była idealną kandydatką na rozmowę, choć na pierwszy rzut oka mogłoby się pomyśleć, że jest wręcz przeciwnie.
Panna Farewell zwykła nie wtrącać się w sprawy innych (po części dlatego, że ceniła prywatność, a po części dla własnej wygody), jednakże zdawała sobie sprawę, że działania Umbry były dosyć ryzykowne – dlatego gdy ta została zdegradowana, Lilith przyjęła to jedynie z chłodną obojętnością, a gdzieś na skraju jej umysłu pojawiła się myśl, że jest to dobra okazja do porozmawiania z nią. Stwierdziła, że powinna chociaż spróbować lepiej poznać osobę, z którą teoretycznie powinna być blisko, w końcu zajmowały podobne stanowiska. Teoria swoje, praktyka swoje – jedna zazwyczaj w terenie, druga prawie niewyściubiająca nosa za drzwi swojej pracowni.
Ale zaraz, przecież był jeszcze jeden powód tego, że Lilith zaproponowała spotkanie, ten najważniejszy – Umbra wydawała jej się interesującą osobą, od której mogła się sporo dowiedzieć o Inkwizycji i wiedźmach.
Tak, potencjalnych zalet spotkania Topaz widziała całą masę. Zawsze jednak rzucała się w wir pracy i zapominała o swoim postanowieniu. Aż do teraz.
- Mawiają, że co się odwlecze, to nie uciecze – wypowiedziała swoje myśli na głos, kładąc talerz z ciastkami.
Jakby się zastanowić, to przerażające, jak niewiele Lilith pozostawiała przypadkowi. Brała pod uwagę różne scenariusze, aż w końcu uznała, że drobny poczęstunek jest najlepszym kompromisem między elegancką, oficjalną wizytą a swobodną pogawędką dwóch znajomych. To była najbezpieczniejsza opcja, zważywszy na to, że relacja łącząca kobiety była bardzo trudna do opisania i nawet sama Lilith do końca nie wiedziała, jaki stosunek ma do Umbry. Być może chciała w końcu pozbyć się tej niewiadomej.
Otrząsnęła się z myśli. Gdy wszystko przygotowała, pozostało jej jedynie zaczekać na gościa.
Powrót do góry Go down
https://wishtown.forumpolish.com/t596-lilith-farewell
Umbra
Rubin
Umbra

Liczba postów : 122
Join date : 01/05/2017

Lokum Topazu Empty
PisanieTemat: Re: Lokum Topazu   Lokum Topazu EmptyWto Lut 05, 2019 4:24 pm

Dlaczego właściwie miało dojść do tego spotkania, spyta się każdy znający chociaż odrobinę Umbrę. Przecież słynęła z tego że raczej unika kontaktów z kimkolwiek innym niż z Królową, czy też inkwizytorami. Jednak po niedawnych wydarzeniach, gdzie straciła właściwie pozycję prawej ręki Ananke po prostu cienista panna musiała zacząć zdobywać szacunek u innych klejnotów. Wiedziała przecież że większość wiedźm i niektóre klejnoty były zdecydowanie przeciwko niej.  Z drugiej strony nie mogła nikogo winić za taki obieg spraw. Doskonale wiedziała że jej działania do tej pory były zazwyczaj pochopne i zazwyczaj nazbyt impulsywne, powoli chciała  odklejać od siebie złą łatkę. Wiadomo jednak że poprawienie własnego wizerunku samo się nie zrobi. A najlepiej jest zacząć od małych rzeczy, czyli zapoznania się z klejnotami i wiedźmami które miały o niej raczej dobre a przynajmniej neutralne zdanie. Co prawda nie było takich wiele ale zawsze znajdzie się ślepej kurze ziarno.
W tym przypadku akurat tym ziarnem okazała się Topaz. Mało tego obie panie właściwie nigdy głębiej się nie poznały. Umbry praktycznie nigdy nie było w zamku, a gdy już była zdecydowanie nie miała powodu aby zaglądać do kogokolwiek. Ponieważ ceniła swój czas jak i innych klejnotów.
Aczkolwiek Umbra przez karę którą nadała jej królowa, zaczęła się powoli zmieniać. Inna ważną rzeczą było to że po prostu z nudów chciała się z kimś spotkać. Ku zaskoczeniu Rubinu Lilith sama zaproponowała spotkanie, na co Umbra wtedy praktycznie bez wahania się zgodziła.
W tym momencie stała naprzeciwko drzwi do pokoju Topazu. Jedno dało się zauważyć jeśli chodzi o zmianę w wyglądzie Umbry. Zazwyczaj odziana w skóry, właściwie zawsze gotowa do walki dziewczyna zamieniła się na ten jeden moment w dosyć dostojną osóbkę. Ubrana była w fiołkową suknię idealnie wręcz dopasowaną do koloru oczu dziewczyny, z czarnymi elementami na wysokości obojczyków. Kruczoczarne włosy zazwyczaj spięte podczas eskapad dzisiaj były rozpuszczone.
Po chwili zapukała grzecznościowo do drzwi i właściwie nie czekając na odpowiedź postanowiła wejść. Gdy tylko zobaczyła Topaz, grzecznościowo się uśmiechnęła po czym wręczyła jej wisiorek z srebra który na środku miał zamocowany malutki kryształ rubinu. Swoją drogą Umbra nigdy jakoś nie grzeszyła skromnością.
- Oto taki grzecznościowy upominek - Ton w jakim powiedziała to Umbra był dosyć zimny ale przy okazji w jakiejś części po prostu miły. Po chwili dodała.
- Jeśli to nie problem to pozwolę sobie usiąść. Dla Umbry takie odwiedziny były właściwie nowością, dlatego też do końca nie wiedziała jak się poprawnie zachować.
Powrót do góry Go down
https://wishtown.forumpolish.com/t458-umbra-regina
Lilith
Topaz
Lilith

Liczba postów : 87
Join date : 01/01/2019

Lokum Topazu Empty
PisanieTemat: Re: Lokum Topazu   Lokum Topazu EmptyCzw Lut 07, 2019 7:36 pm

Najpierw Lilith usłyszała pukanie, chwilę później zaś w drzwiach ukazała się Umbra. Topaz, sama poświęcając dosyć sporo uwagi temu, by jej wygląd pasował do budowanego przez nią wizerunku, mimowolnie gdzieś z tyłu głowy notowała takie szczegóły jak znaki szczególne, charakterystyczny ubiór czy nawet sposób chodzenia różnych osób, wiedząc, jak wiele można na ich podstawie wywnioskować. Mówiono „Nie oceniaj książki po okładce”, ale przecież ta „okładka” dostarczała mnóstwo informacji! Dlatego teraz również strój Rubinu, różniący się od tych, w których zazwyczaj Lilith ją widywała, nie uszedł uwadze panny Farewell.
- Dziękuję, to miło z twojej strony – przyznała, biorąc do rąk wisiorek.
Niezależnie od tego, co kierowało Umbrą, Topaz nie mogła zaprzeczyć, iż to miły gest, na który przecież nie musiała się zdobywać. Uznała, że odłożenie podarunku gdzieś na bok byłoby trochę niegrzeczne, więc go założyła.
- Ależ oczywiście, siadaj. – Kiwnęła lekko głową, sama również zajmując miejsce. – Częstuj się, jeśli tylko masz ochotę. – Wskazała na ciastka, imbryk z herbatą, pojemnik z cukrem i jeszcze puste filiżanki. – Mam nadzieję, że zdrowie ci dopisuje i, co być może nawet ważniejsze, nie możesz narzekać na nudę. W końcu nie ma nic gorszego niż frustrująca bezczynność – zagadnęła swoim typowym, neutralnym i uprzejmym tonem.
Zaczęła od cisnącej się na usta oficjalnej formułki, a skończyła na próbie naprowadzenia rozmowy: wypowiedziane przez nią zdanie było na tyle ogólne, że pozwalało na właściwie dowolną interpretację i zdecydowanie jej gościowi, który temat jest najlepszy na początek. Omówienie spraw Korony i Inkwizycji, skoncentrowanie się na pracy, swobodna wymiana zdań, a może coś jeszcze innego? Możliwości było sporo, a czasu na tyle dużo, by każdej poświęcić trochę uwagi.
Powrót do góry Go down
https://wishtown.forumpolish.com/t596-lilith-farewell
Umbra
Rubin
Umbra

Liczba postów : 122
Join date : 01/05/2017

Lokum Topazu Empty
PisanieTemat: Re: Lokum Topazu   Lokum Topazu EmptyCzw Lut 07, 2019 11:40 pm

Dziewczyna od razu zauważyła że Topaz zaskoczył się na widok zmiany stroju. W zasadzie chyba każdy kto dzisiaj mijał Umbrę był zaskoczony. W końcu praktycznie nigdy nie miała na sobie typowo kobiecego stroju. Co chwilę wyruszała na jakieś eskapady albo po prostu wykonywała polecenia królowej.
Dopiero w tym momencie dziewczyna miała okazję w zasadzie zobaczyć jak ubrana jest Lilith . Tutaj nie było wiele do gadania. Jasnobrązowa suknia po prostu pasowała do Topazu. Chciała już skomplementować ubiór dziewczyny jednak uznała że nie jest to raczej pożądane, tym bardziej że wcześniej nie było między tą dwójką żadnej relacji. Chociażby przyjacielskiej.
Jeśli chodzi o naszyjnik, Topaz praktycznie od razu go założyła co zdecydowanie było miłym gestem w stosunku do Umbry. Był to po prostu znak że drobiazg się spodobał.
Po chwili wzięła Imbryk i nalała sobie do filiżanki herbaty, po czym dodała do niej dwie i pół łyżeczki cukru. Nagle Topaz zadała kilka pytań, Umbra bez zastanowienia odpowiedziała. Przy tym uśmiechnęła się dosyć serdecznie.
- Wydaje mi się że zdrowie mi dosyć dobrze służy. Chociaż od jakiegoś czasu mam problem z raną po szyciu na brzuchu. Ale to już zupełnie inna i właściwie niewarta niczego historia. Tylko przestroga dla mnie, że czasami jeden błąd może kosztować ciebie życie lub okaleczenie. Po chwili dopowiedziała - Mówię o tym ponieważ od tamtego czasu wiele się we zmieniło wokół mnie i we mnie. I wydaje mi się że na lepsze - Odpowiedziała lekko się uśmiechając. Następnie skomentowała zdanie na temat nudy.
- Nie ukrywam że przez ostatni "szlaban" trochę się ponudziłam. Jednak był mi on po prostu potrzebny aby w końcu niektóre rzeczy do mnie dotarły, ale zmieńmy może temat na jakiś luźniejszy. Co u ciebie? Dobrze idą te badania którymi się chwaliłaś? Czy raczej nic odkrywczego? - Czekając na odpowiedź zaczęła częstować się jednym z ciasteczek. Jedno musiała przyznać, że to spotkanie było wyjątkowo miłe i przyjemne.
Powrót do góry Go down
https://wishtown.forumpolish.com/t458-umbra-regina
Lilith
Topaz
Lilith

Liczba postów : 87
Join date : 01/01/2019

Lokum Topazu Empty
PisanieTemat: Re: Lokum Topazu   Lokum Topazu EmptyPią Lut 08, 2019 7:10 pm

Lilith słuchała Umbry z uwagą, nie przerywając jej. Nie dopytywała o bliznę – Rubin dała jasne sygnały, że nie jest to coś, w co warto się zagłębiać, a Farewell zazwyczaj nie dopytywała o to, co miało pozostać pewną tajemnicą, dlatego szybko opanowała swoją chwilową ciekawość. Szanowała prywatność… oczywiście poza momentami, kiedy używała mocy.
Zmiana. Nie jej powód, tylko ona sama była najważniejsza. Czyżby chodziło o wyciągnięcie wniosków z wydarzeń, które zmusiły królową do… podjęcia pewnych kroków? Topaz znała jedynie ogólniki, więc trudno jej było ocenić.
Mogła się spodziewać pytania o jej badania, a mimo to Lilith zajęło chwilę, nim ułożyła sobie w głowie odpowiedź. Zamaskowała to, nalewając sobie herbatę i słodząc ją jedną łyżeczką cukru. Zamieszała nieśpiesznie, po czym powiedziała:
- Sprawy biegną swoim rytmem i raczej nie zdarzyło się w moim życiu nic odbiegającego od normy i wartego odnotowania. Ewentualnie raport, ale to przecież nasz obowiązek. – Zrobiła krótką pauzę, biorąc małego łyka. – „Chwalenie się” to może zbyt duże określenie, ale jednak  jestem całkiem zadowolona z tego, ze praca powoli posuwa się naprzód. Przełomu nadal brak, bo nie jest to coś, co można osiągnąć ot tak… lecz systematycznie poszerzam swoją wiedzę o Koszmarach.
Uznała, że to odpowiedź dosyć jasno nakreślająca to, na jakim etapie się znajdowała, a jednocześnie pozbawiona zbędnych szczegółów.
- Choć wychodzę na tyle rzadko, że nie za bardzo mam czas zobaczyć je w naturalnym środowisku… Poza tym, mimo wszystko to trochę… albo nawet bardzo niebezpieczne. Gdybym spotkała jakiegoś agresywnego Koszmara, znalazłabym się w niemal takiej samej sytuacji jak jakiś nosiciel lub człowiek. Jedyna większa różnica to moja wiedza na ich temat – dokończyła. Owszem, lubiła swoją moc ze wszystkimi jej wadami i zaletami, ale trudno ją uznać za niezwykle praktyczną i wszechstronną: chociażby w starciu nie była zbyt użyteczna. Nie bezpośrednio.
Powrót do góry Go down
https://wishtown.forumpolish.com/t596-lilith-farewell
Umbra
Rubin
Umbra

Liczba postów : 122
Join date : 01/05/2017

Lokum Topazu Empty
PisanieTemat: Re: Lokum Topazu   Lokum Topazu EmptySob Lut 09, 2019 9:58 pm

Faktem było że Umbra powolutku chciała zrywać z swoją przeszłością.  Zaczynała dostrzegać że to co działo się w przeszłości było złe dla niej jak i wiedźm. W końcu jej działania mogły jeszcze bardziej prowokować inkwizycję do radykalnych kroków.
Jeśli chodzi o Lilith  i jej moc, Umbra nie miała pojęcia czym się ona charakteryzuje. Nigdy nie pytała o to Ananke. Fiołkowo oka mogła sobie zadawać pytanie. "Czy Lilith zna jej moc" Jednak domyślała się że zapewne tak.  
Kruczowłosa  wręcz chłonęła informację na temat badań. Niesamowicie interesowała ją tematyka koszmarów oraz umiejętności wiedźm.  Sama dziewczyna od jakiegoś czasu szukała sposobu na rozwój swoich umiejętności, bo jednak obecna moc ograniczała jej opcję działania. Próbowała bezskutecznie przekształcić cień w energię, jednak niestety nie dawało to żadnych rezultatów, poza szybkim wyczerpaniem siły.
- Spytam się z ciekawości, czy dowiedziałaś się czegokolwiek więcej o koszmarach, niż wiedzieliśmy do tej pory? Dziewucha wręcz kochała się dopytywać, drążyć temat który ją akurat w tym momencie interesuje. W jej głosie było słychać wyjątkowe zaciekawienie tematem. Po chwili Topaz zaczął narzekać że niestety nie może obserwować koszmarów w naturalnym środowisku. Zaintrygowana Umbra odpowiedziała natychmiastowo
- Wiesz tak się składa że ja jestem dosyć wyszkolona w boju i myślę że nawet silny koszmar nie miałby ze mną szans. Z drugiej strony nie miałam nigdy okazji walczyć z koszmarem. Mogłaby to być dla mnie cenna opcja do nauki. Mało tego nawet gdybym nie wiedziała gdzie uderzyć, ty o tym doskonale wiesz. Jeśli kiedyś będziesz chciała zapolować na koszmar możesz się zgłosić do mnie - Odpowiedziała z uśmiechem . Po tym dosyć długim monologu Umbra jakby nigdy nic wypiła do końca herbatę, po czym nalała sobie kolejną filiżankę powtarzając rytuał dosłodzenia.
Powrót do góry Go down
https://wishtown.forumpolish.com/t458-umbra-regina
Lilith
Topaz
Lilith

Liczba postów : 87
Join date : 01/01/2019

Lokum Topazu Empty
PisanieTemat: Re: Lokum Topazu   Lokum Topazu EmptyNie Lut 10, 2019 12:59 pm

Widząc żywe zainteresowanie Umbry, Lilith zdecydowała się kontynuować. Jakby nie patrzeć, wiele osób, nawet wiedźm, uważało Koszmary za coś na tyle obrzydliwego, że wręcz traktowały je jako temat tabu; coś, o czego istnieniu każdy sobie zdawał sprawę, ale mówił bardzo niechętnie.
- Kontrolowanie ich i wykorzystanie w walce z Inkwizycją jest jak najbardziej w naszym zasięgu… lecz ich ogromne zróżnicowanie utrudnia to i opóźnia. Na dodatek musimy mieć na uwadze, że wrogowie pewnie też o tym myślą, choć nie wiem, czy ich badania są aż tak intensywne. Niemniej kto szybszy, ten lepszy – odparła. – Reszta moich prac oscyluje raczej wokół rzeczy zupełnie tajnych i domysłów. Przykładowo, nie mogę stwierdzić ze stuprocentową pewnością, że możemy zupełnie powstrzymać powstawanie Koszmarów. – Napiła się, by zwilżyć gardło.
Słysząc drugą wypowiedź Rubinu, panna Farewell lekko się uśmiechnęła.
- Dziękuję za propozycję. Na pewno będę ją miała w pamięci i być może zgłoszę się do ciebie, gdy zrobi się cieplej, a dni się wydłużą. Udanie się na taką wyprawę teraz byłoby zbyt niebezpieczne i nierozważne.
Wzięła do rąk ciastko. Przypominając sobie, że sama również chciałaby się czegoś dowiedzieć, zjadła je, po czym zagadnęła:
- Ciekawe, czy to, jaką moc ma dana wiedźma, jest zupełnie losowe….
Tak, to było całkiem interesująca i zastanawiająca kwestia. Lilith była ciekawa opinii Umbry w tej sprawie. W końcu nie byłby to pierwszy raz, gdyby ktoś ze świeżym spojrzeniem zauważył coś, co umknęło osobie rozpatrującej przez wiele dni różne warianty i powody.
Powrót do góry Go down
https://wishtown.forumpolish.com/t596-lilith-farewell
Umbra
Rubin
Umbra

Liczba postów : 122
Join date : 01/05/2017

Lokum Topazu Empty
PisanieTemat: Re: Lokum Topazu   Lokum Topazu EmptyNie Lut 10, 2019 7:20 pm

Umbra nigdy nie traktowała koszmarów jako temat Tabu, a wręcz ją niesamowicie interesowały. Najbardziej ją interesowały kwestię które każdą inną czarownicę odtrącały a mianowicie jaki właściwie proces zachodzi podczas tworzenia koszmaru. Wiadomo że powstają z energii wiedźm, jednak jak właściwie dochodzi do przetworzenia. Inną kwestią było przejmowanie cech wiedźmy z której ów koszmar powstał. Trzecim czynnikiem interesującym kruczowłosą było kontrolowanie koszmarów, lecz zaraz miała usłyszeć na to pytanie odpowiedź.
Bardzo uważnie słuchała wypowiedzi Topazu. Ucieszyła się pod pewnym względem gdy usłyszała o możliwości kontrolowania koszmarów. W zasadzie byłoby to dla korony wręcz zbawienne. Jeśli korona jako pierwsza opanowałaby tą technologię zniszczenie Inkwizycji zajęłoby zapewne mniej niż jeden dzień jeśli chodzi o główną siedzibę, mniej niż miesiąc patrząc na to globalnie. Jednak gdy szybsza będzie inkwizycja. Największa rzeź dopiero się zacznie.
- Czyli w tym momencie musimy dołożyć wszystkich starań aby jako pierwsi poznać technikę lub technologię kontroli koszmarów? Można powiedzieć że kto zdobędzie tą umiejętność jako pierwszy, bierze wszystko. Mówiła te słowa poważnym chłodnym głosem. Dałaby wszystko aby zakończyć tą wojnę. Doskonale zdawała sobie sprawę że sojusz nigdy nie będzie opcją a wygrać w rezultacie będzie mogła tylko jedna lub druga strona.
Gdy skończyła swoje zdanie także napiła się herbaty. Po kolejnej odpowiedzi dziewczyny dodała.
- Masz rację, wybranie się w tym momencie byłoby niebezpieczne, aczkolwiek w przeszłości robiłam głupsze rzeczy - Odpowiedziała z lekkim uśmiechem. Bez wahania odpowiedziała na kolejne pytanie.
- Nie jestem w stanie odpowiedzieć czy jest losowa, jednak mogę stwierdzić że da się nią manipulować i zmieniać jej działanie na przestrzeni czasu. Od wielu miesięcy próbuję rozwijać swoją moc. Próbowałam już wytwarzać z niej energię, co jest możliwe jednak wyczerpuje i to w straszliwym tempie. Na ten moment jest nieefektywny. Drugim aspektem jest wyostrzanie jednego aspektu mocy kosztem zanikania innych, jednak jest to chwilowe i jeśli mam być szczera występują skutki uboczne. Zakończyła wypowiedź popijając herbatę.
Powrót do góry Go down
https://wishtown.forumpolish.com/t458-umbra-regina
Lilith
Topaz
Lilith

Liczba postów : 87
Join date : 01/01/2019

Lokum Topazu Empty
PisanieTemat: Re: Lokum Topazu   Lokum Topazu EmptyCzw Lut 14, 2019 7:33 pm

- Można tak powiedzieć... ale byłoby to duże uproszczenie. Bycie pierwszym na pewno nam bardzo pomoże, ale wcale nie musi o niczym przesądzić. Musimy brać pod uwagę wiele różnych czynników, jak choćby nastawienie do sprawy różnych ugrupowań, współpracę i wysiłki innych: szpiegów, uzdrowicieli czy, z braku lepszego słowa, wojowników. - Wyliczała na palcach. - Bez nich moje badania wiele by nie pomogły.
Lilith po części mówiła to, co naprawdę myśli, lecz jednocześnie przyświecał jej pewien cel: nie chciała, by ktokolwiek uważał jej pracę za aż tak istotną. Ważną - owszem, ale nie decydującą o tym, jak skończy się zaciekły konflikt między wiedźmami a Inkwizycją. Była zdania, że wrogowie w pierwszej kolejności pozbywają się pionków (bo to łatwe oraz siejące panikę) i najważniejszych graczy (ponieważ w ten sposób zadawali niezwykle bolesny cios). To dlatego panna Farewell zajmowała pozycję Topazu, lecz jednocześnie trzymała się na uboczu: według niej ktoś taki był bezpieczniejszy. Tchórzostwo? Może. Lilith wolała nazywać to rozsądkiem.
Ach, jak dobrze, że Umbra nie miała dostępu do jej myśli. 
Pewna niechęć, jaką Topaz czuła do Rubinu, spowodowana była pochopnością jej niektórych działań. Samo to, że Regina zdawała sobie z tego sprawę i chciała coś z tym zrobić, sprawiło, że Lilith spojrzała na nią trochę przychylniej.
Wysłuchała uważnie jej ostatniej wypowiedzi.
- Interesujące. Magia nadal kryje przed nami wiele tajemnic.
Rozmawiały tak jeszcze pewien czas i rozstały się w dobrych nastrojach. Być może było jeszcze za wcześnie, by stwierdzić to z całą pewnością, ale wyglądało na to, że Umbra się trochę zmieniła. Lilith skłamałaby, gdyby powiedziała, że w ogóle jej to nie cieszyło.

z/t x2
Powrót do góry Go down
https://wishtown.forumpolish.com/t596-lilith-farewell
Fanny
Szmaragd
Fanny

Liczba postów : 348
Join date : 16/10/2016

Lokum Topazu Empty
PisanieTemat: Re: Lokum Topazu   Lokum Topazu EmptySob Kwi 17, 2021 5:03 pm

Fanny siedziała w swoim biurze i przeglądała raporty odnośnie ostatnich wypraw jej szpiegów. Większość to były jedynie plotki bez większego pokrycia, na które jednak, w końcu, będzie musiała zwrócić swoją uwagę i odsiać potrzebne od bezużytecznych. W pierwszej kolejności jednak musiała się skupić na twardych faktach, które powinna posegregować i usystematyzować, by wycisnąć z nich możliwie jak najwięcej. W końcu to ona była oczami i uszami Królowej.
Szmaragd przeglądała papierki przez dobrych parę godzin, więc jej wzrok zaczął powoli pływać po literkach, a umysł przestawał przyswajać informacje. Wiedziała, że potrzebowała przerwy, więc wstała zza biurka i przeciągnęła się, aż jej kręgi w kręgosłupie strzyknęły.
Wtem rozległo się pukanie do drzwi. Przez chwilę Fanny zupełnie nie reagowała udając, że nie ma jej w biurze. Chciała uzyskać chwilę odpoczynku. Pukanie jednak powtórzyło się, tym razem było bardziej natarczywe.
- Wiem, że szefowa tam jest. Mam to, o co mnie proszono. - powiedział żeński głos zza drzwi. Fanny westchnęła z rezygnacją.
"Nawet we własnym biurze nie mam za grosz prywatności...", pomyślała.
- Wejść. - rzekła, po czym odebrała teczkę od wiedźmy, która była jednym z jej najlepszych szpiegów. Podziękowała jej i pozwoliła odejść. I, jakkolwiek kusząca była wizja przewietrzenia się i odpoczynku, tak Szmaragd spojrzała na biurko z niechęcią, po czym zasiadła za nim, by przejrzeć akta, które jej dostarczono.

***

Jakiś czas później Fanny odpaliła papierosa, odchyliła się na krześle i spojrzała na sufit, chociaż jej umysł tak naprawdę błądził daleko, analizując to wszystko, co właśnie przeczytała. Po kilku minutach tępego patrzenia się w sufit, kobieta wstała i zgasiła peta, z którego nie wzięła nawet bucha. Odpaliła więc następnego papierosa i zaczęła krążyć po pokoju w tę i z powrotem wciąż analizując wszystko to, co przeczytała. Biła się przy tym z myślami, czy powinna mówić o tym wszystkim Lilith. Uznała jednak, że jej przyjaciółka zasługiwała na prawdę. Dlatego też Fanny postanowiła powiadomić ją o swoim odkryciu już dzisiaj. Musiała jednak się tylko nieco odświeżyć. Stanęła przed lustrem i przyjrzała się sobie krytycznie. Nie podobało jej się to co tam zobaczyła. W ostatnim czasie widocznie się postarzała. Czy to ze stresu, czy przez upływ czasu. Wokół jej oczu widać było delikatne zmarszczki mimiczne, zaczęły pojawiać się pierwsze siwe włosy. Panna Morland nie wyglądała staro. Ale nie wyglądała też tak młodo, jakby sobie tego życzyła.
Westchnęła.
Poszła do siebie do sypialni, gdzie zrzuciła z siebie nieświeże, w jej mniemaniu, i nijakie ubranie, po czym poszła się wykąpać. Leżąc w wannie odpaliła kolejnego papierosa i relaksowała się, odganiając od siebie niechciane myśli. Takie chwile jak ta zdarzały się rzadko, więc postanowiła ją wykorzystać do maksimum. Po jakiejś godzinie, gdy woda stała się już chłodna, wyszła z wanny, wytarła się ręcznikiem i nago przeszła do sypialni. Tam stanęła przed lustrem i zastanowiła się, w co mogłaby się ubrać. Poza bielizną, oczywiście, założyła na siebie prostą, sukienkę w jasnym kolorze, która wyglądała jakby była o dwa odcienie ciemniejsza niż biała, a sięgała do samych kostek. Na szyję zawiesiła wisiorek z wyraźnym, ale niewielkim i stosunkowo dyskretnym szmaragdem. Fanny miała słabość do tych kamieni. Włosy zaś (mocno skrócone, bo sięgające ledwo za ramiona), związała w ciasny koński ogon. Gotowa do wyjścia, spojrzała na siebie w lustrze raz jeszcze i ostatecznie doszła do wniosku, że wyglądała całkiem nieźle.
"Może przesadzam z tym, że się zestarzałam? Parę siwych włosów to nie tragedia jeszcze.", pomyślała.
Wzięła akta sprawy pod pachę, założyła na stopy buty sięgające za kostkę, na niewielkim obcasie, po czym ruszyła do komnat Lilith. Po kilku minutach niezbyt szybkiego marszu, stanęła przed odpowiednimi drzwiami. Wygładziła swoją sukienkę, chcąc dobrze wyglądać przed swoją przyjaciółką, po czym zapukała w drzwi.
I czekała.
Powrót do góry Go down
Lilith
Topaz
Lilith

Liczba postów : 87
Join date : 01/01/2019

Lokum Topazu Empty
PisanieTemat: Re: Lokum Topazu   Lokum Topazu EmptySro Kwi 21, 2021 8:51 pm

Szkicowała. Nieśpiesznie dopracowywała liść klonu. Zdecydowanie nie był perfekcyjny, ale prezentował się całkiem ładnie. Zdolność rysowania była niekiedy przydatna w pracy Lilith, ale teraz szkicowała wyłącznie dla siebie, by się odprężyć. Przeanalizowała dzisiaj tylu nosicieli, że miała dość ich tematu na najbliższy tydzień, a brak wyników pracy, mimo że będący normą, wyjątkowo podziałał na nią demotywująco. Można by powiedzieć, że chciała się pocieszyć i dlatego przebrała się z roboczego ubrania w coś bardziej dopracowanego niż musiała, ale prawda była taka, że w kwestii ubioru zawsze pozwalała sobie na odrobinę próżności. Uwielbiała dobierać poszczególne części garderoby, nawet jeśli nie miała się z nikim widzieć. Ot, dla samej siebie.
Gdy usłyszała pukanie, od razu podniosła głowę. Zahaczający o paranoję strach przed nieoczekiwaną zdradą lub napaścią nie był w niej już tak silny jak parę lat temu, ale bynajmniej nie zniknął, a do większości osób w zamczysku odnosiła się z rezerwą.
Zostawiła szkicownik i ołówek na stoliku. Wstała, odruchowo otrzepując ze spódnicy nieistniejący kurz. Podeszła do drzwi i otworzyła je. Nieznacznie uniosła kąciki ust do góry, widząc, kto do niej przyszedł.
- Fanny. – Uchyliła kapelusza, po czym zrobiła dwa kroki w tył, by przepuścić przyjaciółkę. – Wchodź, usiądź. Nie spodziewałam się. Co cię do mnie sprowadza? – Jej wzrok zatrzymał się na aktach. Zmarszczyła lekko czoło. – Mam coś sprawdzić? Szpiedzy znaleźli jakiegoś kłopotliwego Koszmara czy chodzi o… czy chodzi o coś innego? – pytała, jednocześnie starając się odczytać z twarzy Szmaragdu prawidłową odpowiedź, nim padnie z jej ust.
Co prawda za „czymś innym” kryło się coś bardzo konkretnego, ale poczułaby się bardzo niezręcznie, gdyby to nie z tym przyszła do niej Fanny. Minęło trochę czasu od momentu, kiedy Lilith ją poprosiła o pewną przysługę. Sama Topaz uważała własną prośbę za trochę egoistyczną, ale czuła, że jej spełnienie uczyniłoby ją spokojniejszą. Nie był to jednak priorytet i wkrótce sprawa uciekła z jej głowy. Teraz sam widok akt wystarczył, by znalazła drogę z powrotem.
Powrót do góry Go down
https://wishtown.forumpolish.com/t596-lilith-farewell
Fanny
Szmaragd
Fanny

Liczba postów : 348
Join date : 16/10/2016

Lokum Topazu Empty
PisanieTemat: Re: Lokum Topazu   Lokum Topazu EmptyPią Kwi 23, 2021 12:37 pm

Fanny stała przed drzwiami i czekała na Lilith, aż jej otworzy. Jeśli, oczywiście, była na miejscu, bo mogło się zdarzyć tak, że Topaz badała Koszmary, albo była gdzieś jeszcze zupełnie indziej. Dlatego też ryzykowała stracony czas, przychodząc do niej bez zapowiedzi, ale z drugiej strony, zawsze to był pretekst do rozruszania się. Jak tak dalej pójdzie, to Szmaragd wyhoduje sobie sadełko w okolicach pasa, a tego wolałaby uniknąć. Nie darowałaby sobie, gdyby przez własne lenistwo utracić kształty, z których była tak dumna. Miałaby poczucie, że zmarnowała parę lat rygorystycznych diet i morderczych treningów, gdy pracowała w cyrku. Swoją drogą, ciekawe co słychać u ludzi stamtąd? Co u Astaroth, Rachel? Może powinna się kiedyś tam wybrać? Nad tym jednak pomyśli innym razem. Teraz miała ważniejsze sprawy na głowie.
Odgarnęła za ucho niesforny kosmyk, który opadał jej na twarz, by chwilę później, wreszcie, usłyszeć szczęk zamka, a następnie zobaczyć, jak drzwi się uchylały.
- Witaj, Lilith. - rzekła, a korzystając z zaproszenia do środka przeszła przez próg drzwi, po czym usiadła, tak jak jej zaoferowano.
- Cóż, chodzi właśnie o coś innego. - odparła bez ogródek, po czym położyła akta na stole i otworzyła teczkę. W środku był plik raportów, które dawały jasno do zrozumienia, że sprawa nie była szybka.
- Od razu chciałabym uprzedzić, że to, czego się dowiedziałam, jest drastyczne. Jesteś pewna, że chcesz poznać odpowiedzi na dręczące Cię pytania? Potem już nie będzie odwrotu. - rzekła, a w jej głosie można było usłyszeć zwykłą, ludzką troskę o bliskie osoby. Nie wiedziała, jak kobieta może zareagować na te rewelacje, które miała jej do przekazania.
Zerknęła przy tym jeszcze raz na swoją przyjaciółkę. Ta wyglądała, jak zwykle, pięknie. Elegancka, jak zawsze, ale bez zbytniej przesady. Każdy element stroju dobrany w odpowiednim guście, zgodnie z panującą modą. Tak, ta dziewczyna mogłaby zrobić furorę na salonach. Fanny przy Lilith czuła się czasem jak totalne bezguście, ale usilnie starała się nie dać tego po sobie poznać.
Powrót do góry Go down
Lilith
Topaz
Lilith

Liczba postów : 87
Join date : 01/01/2019

Lokum Topazu Empty
PisanieTemat: Re: Lokum Topazu   Lokum Topazu EmptySob Maj 08, 2021 3:34 pm

Usiadła po przeciwnej stronie stolika. Odsunęła na bok szkicownik i ołówek, by zrobić miejsce na akta. Akta bogate w wiedzę i odpowiedzi, których pragnęła od tak dawna. Ten do tej pory niepozorny dzień miał się okazać przełomowy.
- To miłe, dziękuję. – Posłała Fanny przyjazne spojrzenie, zakładając kosmyk włosów za ucho. Nie położyła jednak dłoni z powrotem na blacie – zamiast tego obie ułożyła na kolanach. Nie drżały jej ręce, jedynie palec wskazujący u lewej. Drobny, prawie niezauważalny szczegół, który mimo wszystko wolała ukryć; nie ryzykować, że ktoś go dostrzeże. Zważywszy na to, że miała do czynienia z przełożoną szpiegów o detektywistycznym doświadczeniu, wyjątkowo nie przesadzała. – Podjęłam decyzję. Podjęłam, a potem wiele razy się w niej utwierdzałam. Upewniałam się, że dalej tego chcę. Chcę wiedzieć, co konkretnie się stało. W końcu zamknę tę część życia za sobą.
Stanowczo za dużo mówię – przeleciało jej przez głowę.
Była jeszcze w rodzinnym mieście, gdy przyszło jej to do głowy – myślała o tym, co zrobić i gdzie się udać, dopracowywała plan. Jej głównym celem było zaszkodzić Inkwizycji, ale już wtedy chciała też poznać szczegóły ostatnich chwil ojca. Wracała do tego postanowienia – najpierw nawet kilka razy w ciągu dnia, potem coraz rzadziej. Sprawdzała, czy to pragnienie nadal w niej było. Potem utwierdzała się w tym, że chce poprosić o przysługę Fanny. Wymagało to od niej zaufania, z którym miała nadal problem. Nie chciała też, by panna Morland ani jakakolwiek inna osoba napracowała się nadaremno. Rozmyślenie się na tym etapie nie wchodziło w grę. Chciała poznać zawartość akt.
Powrót do góry Go down
https://wishtown.forumpolish.com/t596-lilith-farewell
Fanny
Szmaragd
Fanny

Liczba postów : 348
Join date : 16/10/2016

Lokum Topazu Empty
PisanieTemat: Re: Lokum Topazu   Lokum Topazu EmptySob Maj 08, 2021 5:07 pm

Fanny odchrząknęła, gdy usłyszała odpowiedź swojej przyjaciółki. To nie będzie łatwe dla Lilith, ale z drugiej strony, faktycznie pozwoli jej zamknąć pewien rozdział w życiu. Nie będzie musiała żyć w niepewności i strachu. Aczkolwiek wciąż bała się reakcji swojej towarzyszki.
- No dobrze. Zatem, zacznijmy od początku. - rzekła, otwierając teczkę z aktami. Był one poukładane chronologicznie, bardzo szczegółowe, aczkolwiek nie wszystko było czytelne. Niektóre z kartek zostały czymś zalane, przez co tusz się rozmył. Może udałoby się jednak wypatrzyć rowek po ostrówce pióra? Zobaczyć dyskretne wgłębienia w papierze i według nich je odszyfrować? Cóż, teraz było za późno. Najwyżej wspomni o tym później swojej przyjaciółce.
- Artur Farewell, urodzony 18 lutego 1802 roku, zmarł 23.12.1851. - przeczytała początek, po czym zerknęła przelotnie na Lilith. Zaraz jednak podjęła przerwany wątek. - Oskarżony o herezję, konszachty z wiedźmami i propagandę przeciwko Inkwizycji, pojmany 18.12.1851 na polecenie Wielkiego Inkwizytora. Przesłuchujący: kat Adam Brighton oraz kat William Smith. - zrobiła pauzę, by zaczerpnąć tchu. Teraz zamierzała streścić najważniejsze informacje, gdyż teczkę i tak zamierzała zostawić pannie Farewell, by ta mogła ją przejrzeć lub, wedle uznania, spalić.
- Pierwsze przesłuchanie nastąpiło 21.12, a od czasu pojmania Twój ojciec nie był karmiony, dawano mu jedynie pół litra wody. Był też budzony w nieregularnych odstępach czasowych, więc był ciągle zmęczony. Są to typowe i najprostsze metody tortur, które bardzo często skutkują tym, że pojmana osoba była w stanie przyznać się do czegokolwiek. Twój ojciec jednak był inny, nie był słaby. Więc przesłuchania trwały trzy dni z przerwami na sen, niewielki posiłek i nieco wody. - rzekła, by po krótkiej pauzie pozwalającej Lilith przyswoić informacje, podjęła wątek. - Były to brutalne przesłuchania, gdzie Twój ojciec był torturowany na wymyślne sposoby. Był bity, łamano mu kości, grożono mu, że stanie się Tobie krzywda. Był... - przerwała, gdyż przez gardło nie chciały jej przejść dalsze opisy tego, co spotkało rodzica dziewczyny siedzącej naprzeciwko niej. - Zmarł 23.12 i oficjalna przyczyna zgonu to zawał serca. Jest jednak wymieniona nieoficjalna przyczyna zgonu. Wieloorganowy krwotok wewnętrzny. Przykro mi, Lilith. - powiedziała, zamykając papierową teczkę. Przesunęła ją w stronę dziewczyny, po czym zerknęła na twarz Topazu. Uznała, że powinna zostawić dziewczynę samą, by przetrawiła to, co usłyszała. Nie powinna jej teraz niepokoić. Chociaż może zostawienie jej samej to było najgorsze co mogła teraz zrobić?
- Czy mogę ci jakoś pomóc? - zapytała, a w jej oczach była troska i smutek, ale i chęć ulżenia przyjaciółce w tej niedoli.
Powrót do góry Go down
Lilith
Topaz
Lilith

Liczba postów : 87
Join date : 01/01/2019

Lokum Topazu Empty
PisanieTemat: Re: Lokum Topazu   Lokum Topazu EmptyNie Cze 20, 2021 4:51 pm

Lilith zdążyła sobie przez te kilka lat wyobrazić dziesiątki scenariuszy. Jeden zakładał wszystko, co najgorsze, inny, że faktycznie ojciec był tak poruszony oskarżeniami, że zszedł na zawał w celi. Czasami lubiła sobie to wmawiać, by myśleć, że co prawda zmarł śmiercią ośmieszającą, ale wcale nie cierpiał; że był miękki, mimo że znała niewielu równie upartych idealistów. Wiedziała, że to ten przypadek, który zbyt trzyma się życia, zapiera rękami i nogami. Kiedy ta świadomość do niej wracała, zaczynała myśleć o każdej opcji, nawet najbardziej absurdalnej: umiarkowanie brutalnej, jeśli nie była w nastroju na coś cięższego lub przeokrutnej, gdy chciała, by jej nienawiść zapłonęła żywym ogniem.
Słuchała Fanny, mając w głowie gotową, dopracowaną listę. Odhaczała te czynności, które dobrze zgadła i dopisywała nowe, o których jakimś cudem nie pomyślała, a okazały się prawdziwe.
Wzięła głęboki oddech. Odetchnęła z ulgą.
- W końcu.
W końcu nie miała żadnych wątpliwości. W końcu mogła pochować zwłoki ojca także we własnej głowie. Dokonała na nim zdecydowanie zbyt wiele sekcji, wyobrażała go sobie w zbyt wielu sytuacjach. Wreszcie mogła dać mu spokój, na który zasługiwał. Nie myślała o zemście, szukała jedynie prawdy. Prawdy zamykającej się w zapisanych kartkach papieru. Arthur Farewell nigdy nie dopuściłby do siebie myśli, że coś tak wzniosłego jak prawda może zamknąć się w najzwyczajniejszej teczce. Pewnie czułby się rozczarowany.
- Adam Brighton. William Smith. Pewnie już tego nawet nie pamiętają. - Parsknęła śmiechem, ponieważ w tej chwili wydało jej się to szalenie zabawne.
Zamrugała, słysząc taktowną propozycję Fanny. Wreszcie spojrzała na nią obecnym wzrokiem. Potem na teczkę. Potem znowu na Fanny. Czy mogła jej jakoś pomóc?
- Ja... Nie wiem. Cholera, nie ma wiele gorszych słabości niż niewiedza. - Na jej twarzy pokazała się irytacja, której nie zamierzała powstrzymywać. Jeszcze przed rozpoczęciem czytania akt przez Fanny kontrolowała się, ale teraz jej to wyjątkowo nie obchodziło.
Przeszło jej przez myśl, że powinna zostać sama. Oczywiście, że tak. Ba, gdyby chodziło o kogoś innego, pewnie już dawno by poprosiła o pójście sobie. Ale teraz... teraz uświadomiła sobie, że nie chce zostać sama ze swoimi myślami. Poczuła, jak oczy robią jej się mokre, a jedna łza spływa powoli, lecz wytrwale, do celu. Otarła ją bez ceregieli.
- Czy masz coś jeszcze do zrobienia? Mogłabyś... zostać? Na chwilę.
Powrót do góry Go down
https://wishtown.forumpolish.com/t596-lilith-farewell
Fanny
Szmaragd
Fanny

Liczba postów : 348
Join date : 16/10/2016

Lokum Topazu Empty
PisanieTemat: Re: Lokum Topazu   Lokum Topazu EmptyWto Cze 29, 2021 9:14 pm

Fanny raz po raz zerkała na swoją przyjaciółkę, by zbadać reakcje na usłyszane dotąd wieści. Ta jednak tylko siedziała i wydawała się być, owszem, poruszona, ale wciąż dużo spokojniejsza, niż starsza z kobiet pierwotnie zakładała. W głowie panny Morland to spotkanie było dużo bardziej dramatyczne, pełne żalu, strachu i nienawiści. A tymczasem siedziały tutaj niemalże spokojne, chociaż takie, oczywiście nie były. Lilith zawsze była doskonała w ukrywaniu uczuć, Szmaragd natomiast musiała przyswoić tę umiejętność, by nigdy więcej nie zdarzyła się sytuacja jak z...
Nie istotne.
Gdy zwierzchniczka szpiegów skończyła mówić, to ponownie, po raz już n-ty, zerknęła na swoją towarzyszkę. Wydawać się jednak mogło, że tej spadł jakiś wielki kamień z serca, że zrzuciła jakieś ciężkie brzemię, które ją przytłaczało, które przyginało jej plecy do ziemi. Topaz w oczach Szmaragdu jakby urosła, wyprostowała się. Czy to było złudne? Najpewniej tak. Przynajmniej cieleśnie.
Wtem rozległ się dźwięk, którego Fanny nie spodziewała się tutaj dzisiaj usłyszeć.
Śmiech.
Prawdziwy śmiech, chociaż z drugiej strony wydawał się być nieco nienaturalny, jakby wymuszony. No tak, ludzki umysł różnie reagował na wiadomości, z którymi nie mógł sobie poradzić od samego początku, a na przetrawienie których potrzebował nieco czasu.
Nagle jednak pokazała się irytacja, a zaraz potem po policzku Lilith spłynęła jedna, samotna, ciężka od żalu łza. Zachowanie dziewczyny zmieniało się jak w kalejdoskopie, ale to było zupełnie zrozumiałe. Dlatego też Fanny milczała, dopóki nie została bezpośrednio zapytana. Była jednak zdziwiona, że nie wskazano jej drzwi tym samym dając do zrozumienia, że powinna sobie pójść.
Pytanie, czy Szmaragd miała coś do zrobienia było stosunkowo niedorzeczne, gdyż Morland miała na głowie całą masę rzeczy. Mogłaby już teraz wymienić przynajmniej dziesięć, niecierpiących zwłoki zadań, których musiała się podjąć.
- Oczywiście, że mogę zostać. Na tak długo, jak tylko będziesz chciała. - powiedziała ciepło, łagodnie. Faktycznie, obowiązków kobieta miała mnóstwo. Ale tutaj chodziło o jej przyjaciółkę. Jakże mogłaby jej odmówić? Kim by wtedy była, jak nie zwykłym, nic nie wartym śmieciem zostawiającym swoich najbliższych w potrzebie?
- Coś mi się wydaje, że potrzebujemy wina. - rzekła, po czym podeszła do drzwi i otworzyła je. Zamknęła oczy, skupiła się, a potem wyciągnęła rękę, gdy delikatnie uderzyła w nią butelka. W drugiej ręce wylądowały kieliszki.
- Uwielbiam swoją moc.... - powiedziała bardziej do siebie niż do swojej rozmówczyni.
Odwróciła się do Lilith, a na jej ustach gościł uśmiech. Nie patrząc nawet na butelkę, sprawiła siłą woli, że korek wyskoczył z szyjki. Fanny podeszła do stołu, jeden kieliszek postawiła przed swoją gospodynią, drugi postawiła obok, na skraju mebla w linii prostopadłej do miejsca zajmowanego przez badaczkę, po czym usiadła, gdy tylko krzesło samo podsunęło się pod jej tyłek. Siedziała teraz dużo bliżej Topazu niż wcześniej, pokazując w ten sposób swoją bliskość. Bardzo starała się przy tym nie być nachalna. Chwyciła butelkę i nalała wina do kieliszka panny Farewell, po czym dopiero do swojego.
- Czy teraz jesteś spokojniejsza? - zapytała, po czym upiła malutki łyk wina. Ciekawe, czy jej rozmówczyni w ogóle będzie w nastroju na picie?
Powrót do góry Go down
Lilith
Topaz
Lilith

Liczba postów : 87
Join date : 01/01/2019

Lokum Topazu Empty
PisanieTemat: Re: Lokum Topazu   Lokum Topazu EmptyNie Lip 11, 2021 2:05 pm

Gdzieś z tyłu głowy Lilith wiedziała, że to gładkie kłamstwo. Domyślała się, że na biurku Fanny musi leżeć jakiś raport. Lub dziesięć. Zawsze czekało coś do przejrzenia, jakaś decyzja do podjęcia. Gdyby jednak dopuściła do siebie tę myśl, czułaby zbyt wielkie wyrzuty sumienia, by zdobyć się na taką prośbę. Dzisiaj potrzebowała być trochę egoistyczna.
Uśmiechnęła się lekko.
- Dziękuję... za wszystko. Domyślam się, ile to wymagało... Ach, oczywiście osobom w to zaangażowanym też dziękuję. - Prawdopodobnie nie znała wiedźm, które zdobyły informacje na zlecenie Fanny, a dla nich było to tylko kolejne zadanie, ale i tak czuła się wdzięczna.
Obserwowała, jak Szmaragd korzysta ze swojej mocy. Choć wyglądało to na prostą sztuczkę, przyciągnięcie siłą woli butelki i kieliszków z pewnością wymagało precyzji oraz ominięcia przeszkód. Wszystko wyglądało łatwo, gdy ktoś poświęcił dużo czasu na ćwiczenia.
- Praktyczne - oceniła.
Kolejny, charakterystyczny dla niej niewielki uśmiech. Stolik nie stanowił teraz bariery, co odnotowała jako coś naturalnego. Poczuła się trochę jak wtedy, gdy siedziały na pniu w lesie i rozmawiały przy alkoholu. Wydawało się, że było to całe wieki temu. Sięgnęła po kieliszek i również upiła mały łyk.
- Tak. Teraz... jest lepiej. - Kiwnęła głową. - Wiem, że się powtarzam, ale jestem ci bardzo wdzięczna. To zapewne zabrzmi dziwnie, lecz ulżyło mi. Nareszcie wiem. Niepotrzebna mi zemsta na konkretnych jednostkach. To tylko trybiki, części systemu. - Pokręciła głową. - Wybacz. Zaczęłam filozofować. Chyba lepiej skupić się na czym innym, czymś... nie tak przytłaczającym.
Powrót do góry Go down
https://wishtown.forumpolish.com/t596-lilith-farewell
Fanny
Szmaragd
Fanny

Liczba postów : 348
Join date : 16/10/2016

Lokum Topazu Empty
PisanieTemat: Re: Lokum Topazu   Lokum Topazu EmptyPon Lut 14, 2022 1:58 pm

Dla Fanny wykonanie takiego zadania nie stanowiło większego problemu, chociaż, nie można powiedzieć, by było to łatwe zlecenie. W końcu trzeba było ukraść dane z siedziby Inkwizycji. Nie ważne, że od dawna nikt w tej siedzibie nie był. Takie miejsca często bowiem pozostawały pod stałą obserwacją kogoś z wrogiej frakcji.
Niemniej jednak, zlecenie zostało wykonane i nie ma sensu zastanawiać się nad jego poziomem trudności. Ważne było to, że panna Farewell zaspokoiła swoją ciekawość, zrozumiała jak zginął jej ojciec, jak się zachowywał w ostatnich dniach, a nawet godzinach przed śmiercią.
Gdy zielonowłosa usiadła obok swojej przyjaciółki i nalała wina, to po raz kolejny usłyszała podziękowania za wykonanie tego zadania.
- Nie ma sprawy, naprawdę. Cieszę się, że mogłam ci pomóc. - powiedziała, uśmiechając się delikatnie, po czym upiła niewielki łyk wina.
Zadziwiające przy tym było to, jak ważnym rozmowom zawsze towarzyszył alkohol. A że ważnych rozmów Fanny miała w tamtych dniach bez liku to cóż...piła dużo. Czy to czyniło z niej alkoholiczkę? Raczej nie, bo nie zawsze panna Morland miała ochotę na picie. W sumie to....rzadko kiedy tak się zdarzało. W końcu lubiła zachowywać trzeźwy umysł. Czasem jednak bywały wyjątki, w trakcie których kobieta dopuszczała do siebie taką sytuację, kiedy się upije. Jak dzisiaj. Ale czy tak będzie faktycznie?
- Chętnie posłucham twojego "filozofowania". Bo coś czuję, że dojdziemy do tych samych wniosków. Że nie warto mścić się na jednostkach, skoro będą one łatwo zastępowalne przez nowych rekrutów, zgadza się? Ewentualnie, nie ma sensu skupiać się na szarakach, a trzeba uderzać w tych ważnych, wysoko postawionych w hierarchii. - rzekła.
I tak się zaczęła wielogodzinna dyskusja pomiędzy kobietami. Była ta rozmowa bogata w układanie planów, w picie wina, w marzenia, w picie wina, w podniosłe słowa, w picie wina. Dokąd ich ta rozmowa i, miejmy nadzieję, wiele późniejszych zaprowadzi? Nie wiadomo, ale oby jak najdalej.

z/t
Powrót do góry Go down
Sponsored content




Lokum Topazu Empty
PisanieTemat: Re: Lokum Topazu   Lokum Topazu Empty

Powrót do góry Go down
 
Lokum Topazu
Zobacz poprzedni temat Zobacz następny temat Powrót do góry 
Strona 1 z 1

Permissions in this forum:Nie możesz odpowiadać w tematach
Wishtown :: Lasy :: Zamczysko Królowej Wiedźm-
Skocz do: