IndeksSzukajRejestracjaZaloguj

Share
 

 Kościół św. Moniki

Zobacz poprzedni temat Zobacz następny temat Go down 
AutorWiadomość
Elias Carter
Grabarz
Elias Carter

Liczba postów : 24
Join date : 12/12/2017

Kościół św. Moniki Empty
PisanieTemat: Kościół św. Moniki   Kościół św. Moniki EmptyNie Maj 26, 2019 10:06 pm

Można by się spodziewać, że ze względu na bliską obecność głównej siedziby Inkwizycji, Wishtown dysponować będzie potężną, bogato zdobioną katedrą. Jednak tak nie było. Jedyny kościół w miasteczku był znacząco zaniedbany, wymagał też wielu napraw. Znajdujący się na podwyższeniu prosty drewniany krzyż widział z pewnością lepsze czasy. Jako tylną ścianę ołtarza, umieszczono w czasach świetności ogromny witraż, przedstawiający Zbawiciela, który niesie na swoich plecach baranka. Światło załamywało się w skomplikowanym wzorze kolorowego szkła, ozdabiając wnętrze kościoła rozmaitymi barwami.
Powrót do góry Go down
Elias Carter
Grabarz
Elias Carter

Liczba postów : 24
Join date : 12/12/2017

Kościół św. Moniki Empty
PisanieTemat: Re: Kościół św. Moniki   Kościół św. Moniki EmptyNie Maj 26, 2019 10:06 pm

-...Amen.

Elias otworzył oczy, spoglądając na znajdujący się przed nim ołtarz. Znajdujący się na podwyższeniu prosty drewniany krzyż widział z pewnością lepsze czasy. Tak samo jak cała budowla w jakiej znajdował się pastor. Można by się spodziewać, że ze względu na bliską obecność głównej siedziby Inkwizycji, Wishtown dysponować będzie potężną, bogato zdobioną katedrą. Jednak tak nie było. Jedyny kościół w miasteczku był znacząco zaniedbany, wymagał też wielu napraw. Chociaż Carter starał się jak mógł, to każda załatwiona rzecz ciągnęła za sobą dwie następne. Wydawać by się mogło, że praca nigdy się nie skończy. Mimo tego pastor nie miał zamiaru się poddawać.

Pod pewnymi względami budynek dobrze przedstawiał także stan wiary okolicznej ludności. Białowłosy skrzywił się lekko. Jego poprzednik okazał się być człowiekiem porywczym, co w powiązaniu z mocną, prawie fanatyczną wręcz wiarą sprawiało, że wielu mieszkańców nie pałało do niego zbytnią sympatią. Istniała jednak nadzieja. Jako tylną ścianę ołtarza, umieszczono w czasach świetności ogromny witraż, przedstawiający Zbawiciela, który niesie na swoich plecach baranka. Światło załamywało się w skomplikowanym wzorze kolorowego szkła, ozdabiając wnętrze kościoła rozmaitymi barwami. Dla Eliasa witraż ten stanowił jasne przesłanie. Jego rolą jest sprawowanie opieki nad wiernymi, nawet jeśli część z nich odwróciła się wcześniej od wiary. Powinien nie tylko karać wiernych, ale też zadbać o to, aby nie zbłądzili. Pocieszać ich w chwilach cierpienia, wspierać gdy zwątpią.

Pastor zdziwił się, słysząc niespodziewane kroki, niosące się echem po pustym kościele. Brama budynku była otwarta, chciał bowiem wpuścić do środka nieco świeżego wiosennego powietrza. Nie spodziewał się jednak nikogo o tej porze, chociaż zawsze gotów był porozmawiać z osobą, która potrzebować będzie duchowego wsparcia. Wstał z kolan, otrzepując je lekko i odwrócił się. Jego oczy rozszerzyły się lekko ze zdziwienia, gdy zobaczył kto postanowił go odwiedzić. Nie spodziewał się nikogo z Inkwizycji, zwłaszcza tak wcześnie rano. Widać siedziba przypomniała sobie o nim i miała dla niego jakieś zadanie. Miał tylko nadzieję, że nie chodziło o jego obecność przy przesłuchaniach. Szkoda było psuć tak pięknie zapowiadający się jesienny dzień. Uśmiechnął się lekko:
- Witaj, siostro. Masz dla mnie jakieś rozkazy, czy przyszłaś tutaj w innym celu?
Powrót do góry Go down
Selene
Kat
Selene

Liczba postów : 770
Join date : 21/05/2013

Kościół św. Moniki Empty
PisanieTemat: Re: Kościół św. Moniki   Kościół św. Moniki EmptySob Cze 15, 2019 10:06 pm

Szła krok za nią, nie siląc się na rozmowę, do której zresztą żadna z nich nie była skora. Dostały konkretne polecenia, realizując je i nie trwoniąc czasu nawet na wymianę godności. Jedyną, nadprogramową uprzejmością, jaką Selene obdarowała siostrę szpitalną, była oferta pomocy w niesieniu wiklinowego kosza wypełnionego narzędziami do sprzątania. Po grzecznej odmowie, aż do bram cmentarza zachowały ciszę, oddając się wspomnieniom wydarzeń ostatnich dni.
Selene rozejrzała się po zaniedbanych, pokrytych kurzem i gęstwinami bluszczu nagrobkach. „A więc to tutaj...?” - zapytała się sama siebie, mimowolnie zaciskając pięści aż do zbielenia knykci.
— Bramy kościoła są otwarte. Musi być w środku — zauważyła starsza kobieta, wyrywając kat z zamyślenia i kierując na odpowiednią ścieżkę. Sel podążyła za nią potulnie - w końcu dokładnie takie przydzielono jej zadanie.
Kroki, jakie z łoskotem uderzały o kamienną posadzkę kościoła należały do starej wiekiem i stażem siostry szpitalnej. Selene zawitała we wnętrzu budynku później, o wiele bardziej niepewnie niż jej poprzedniczka. Skinęła głową, w ten sposób witając się z pastorem, nie zbliżając się jednak i nie wtrącając w dialog, który wkrótce miał się narodzić.
— Pastorze. Dobrze cię widzieć w zdrowiu — starsza z kobiet skłoniła się, wybitnie bezpłciowo wymieniając grzeczności. Rada była z jego pytania, pozwalającego na szybsze przejście do konkretów. — Owszem, nie witam w naszej świątyni bez powodu. Być może jeszcze nie doszły cię słuchy... — przerwała, ukradkiem zerkając na Selene, która przeniosła się w głąb kościoła.
Nie dbała o ich rozmowę, doskonale wiedziała, jakie słowa padną. Zamiast nadstawiać ucha, rudowłosa kat zaczęła rozglądać się po pomieszczeniu, zachowując sporą dozę ostrożności. Nie hałasowała. Nie śmiałaby w tym miejscu.
Stąpała niepewnie, zbliżając się do malowanego obrazu, pod którym podstawiony był klęczek. Dzieło przedstawiało stworzyciela o miłosiernym, przejmującym spojrzeniu, którego ona nie potrafiła utrzymać długo. Nawet gdy spuściła wzrok, miała wrażenie, że postać na obrazie spogląda na nią. Czuła silny dyskomfort, lecz nim odeszła dalej, zerknęła nań jeszcze raz, jakby chcąc się upewnić, czy źrenice mężczyzny podążyły za nią.
Przypomniała sobie, dlaczego nie przepadała za tym miejscem. Nawet kolorowe światła witraży, przebijające się migotliwym blaskiem, nie ratowały surowej atmosfery. Czuła się obserwowana. Każdy z jej najdrobniejszych kroków wzrastał do potęgi uderzenia młotem przez odbijające się od kamiennej posadzki echo. Czuła się jak intruz. Złodziejka, przyłapana na gorącym uczynku. Przejrzana. On już wiedział. Wiedział o wszystkim...
Z braku pomysłu na zajęcie rąk podczas oczekiwania, uklękła w jednej z ławek, palce splatając razem w geście modlitwy. Nie pomogło. Nie wiedziała, jak się zachować, jak wymówić najprostszą z formułek, którą niegdyś wbijano jej do głowy. Nie wypadała w żadnym stopniu wiarygodnie, zwracając na siebie uwagę siostry, nawet jeśli nie czyniła niczego szczególnego.
Starsza kobiecina po krótkim zawahaniu zdecydowała się kontynuować:
— Dwie noce temu doszło do ataku. Prawdopodobnie dzieło Koszmarów. Dwie ofiary, jedna śmiertelna, druga nie odzyskała jeszcze przytomności. Ślady doprowadziły nas tutaj, na cmentarz.
W dużym skrócie, rzucając właściwie suchymi faktami, przedstawiła mężczyźnie tragedię, jakiej doświadczyły dwie młode dziewczyny wraz z ich rodzinami. Starsza kobieta nie zająknęła się nawet na moment.
— Nie znamy szczegółów. Za dnia nie było ni śladu potwora. Może to jednorazowy wypadek, może dzikie zwierze... Przybywam tu jednak prosić cię, byś nie otwierał bram cmentarza i kościoła dla wiernych przed świtem. Oraz zamykał je, nim będzie zmierzchać. W szpitalu wkrótce nie starczy miejsc, jeśli przybędzie mi rannych do opieki, pastorze... — wyjaśniła, zlecając mężczyźnie proste, lecz istotne zadanie.
Łaskawie poczekała na jego reakcję lub pytania, wkrótce obwieszczając, że w razie potrzeby, znajdzie ja przy organach. Nim ruszyła dalej, przez pół kościoła zwróciła się do Selene:
— Jesteś wolna. Dziękuję za pomoc.
Dziewczyna omal nie podskoczyła, nie spodziewając się podniesionego głosu. Zwłaszcza zwróconego do niej.
Dobrze. Ja... Zostanę tu jeszcze trochę. Do zobaczenia, siostro — pożegnała się z kobietą, przenosząc wzrok na białowłosego mężczyznę.
Powrót do góry Go down
https://wishtown.forumpolish.com/t181-selene
Elias Carter
Grabarz
Elias Carter

Liczba postów : 24
Join date : 12/12/2017

Kościół św. Moniki Empty
PisanieTemat: Re: Kościół św. Moniki   Kościół św. Moniki EmptyCzw Cze 27, 2019 10:43 pm

Elias ze skupieniem wsłuchiwał się w słowa siostry szpitalnej. Jednocześnie jednak obserwował ukradkiem młodszą kobietę, która ewidentnie nie czuła się w kościele zbyt komfortowo. Uśmiech zniknął z jego twarzy. Koszmar. Gdyby nie one, całe to zamieszanie z czarownicami nie przybrałoby pewnie aż takich rozmiarów. Nie ma się jednak co dziwić, że były prześladowane, w końcu to one były ich źródłem. Co nie oznacza, że Carter uważał całą nagonkę za słuszną.

"Już" nie uważał tego za słuszne. W końcu sam zawdzięczał czarownicy życie.

- Jeśli to faktycznie Koszmar, to zamknięcie bram i kościoła niewiele pomoże. Zwłaszcza jeśli już kogoś zabił. Trzeba go zlikwidować. - odpowie chłodnym, pozbawionym wszelkich śladów wcześniejszej życzliwości głosem. Spojrzenie jego bursztynowych tęczówek spoczęło na Selene. - Jak rozumiem twoja towarzyszka jest Inkwizytorką?
Kiedy uzyska odpowiedź na swoje pytanie, zamyśli się na chwilę. Nie zamierzał pozwolić na to, żeby liczba ofiar wzrosła. Zwłaszcza, że potwór wybrał sobie na miejsce zamieszkania teren cmentarza, a to było równoznaczne z drwieniem z miejsca, które powinno być traktowane z szacunkiem. Jako były Kat i Żniwiarz nie zamierzał pozwolić, aby takie zachowanie trwało chociażby dzień dłużej.
- Jeśli możesz, prosiłbym o to, abyś przekazała do kwatery informację o tym, że zajmę się tą sprawą niezwłocznie, siostro. W sposób definitywny. Z Bożą pomocą jeszcze dzisiaj uda mi się go wytropić i zlikwidować. Nie będę zajmował więcej twojego czasu, dziękuję za to, że mnie poinformowałaś.
Kiedy tamta wyszła, ruszył w stronę nieznajomej. Może i nie czuła się w kościele zbyt dobrze, ale z tego co widział, poruszała się w sposób, sugerujący osobę, która wie jak walczyć. Stanął obok jej ławki, skąd  mógł zdecydowanie lepiej ocenić jej wygląd. Nie robił tego zbyt nachalnie, jednak bez problemu zauważył bliznę na twarzy oraz męski ubiór. Cóż...chyba się nada.
- Witaj siostro. Nie kojarzę twojej twarzy, ale widzę że jesteś członkinią Inkwizycji. Nazywam się Elias Carter i jak już wiesz, jestem pastorem. Czy mógłbym mieć do ciebie prośbę? - odezwał się życzliwym tonem, kończąc zdanie lekkim uśmiechem. Normalnie nie przerwałby jej modlitwy, wyglądało jednak na to, że rudowłosa i tak nie za bardzo wiedziała, co ma robić. Jeszcze jedna z zagubionych owiec, którą będzie musiał się zająć. Jednak aktualnie miał w głowie inny cel. - Jak pewnie słyszałaś, mamy kłopot z Koszmarem, który zadomowił się na cmentarzu. Zdaję sobie sprawę, że się nie znamy, ale chciałbym, żebyś pomogła mi go zlikwidować. Nie musisz się mną martwić, byłem kiedyś Katem, a człowiek nie zapomina tak łatwo starych nawyków. Czułbym się jednak bezpieczniej, gdyby ktoś ubezpieczał moje plecy. Co powiesz na polowanie?
Pastor spojrzy dziewczynie prosto w oczy, oceniając jej reakcję.
Powrót do góry Go down
Selene
Kat
Selene

Liczba postów : 770
Join date : 21/05/2013

Kościół św. Moniki Empty
PisanieTemat: Re: Kościół św. Moniki   Kościół św. Moniki EmptySro Sie 14, 2019 11:21 pm

Starsza z kobiet wyraźnie nie wykazywała tolerancji na odgłosy sprzeciwu. Pastor ledwie otworzył usta w podzieleniu się własną opinią, a ta uniosła wysoko brwi, jakby nie potrafiąc uwierzyć w jego bezczelność. Łaskawie nie weszła mu w pół słowa, lecz gdy mężczyzna zakończył swoją wypowiedź, uderzyła z pełnym impetem:
— Nie tobie, pastorze, o tym decydować. Zamknięcie bram nie ma na celu utrzymania bestii wewnątrz świętego dobytku, a uchronienie ciekawskich przed sprawdzeniem prawdziwości rosnących plotek na własnej skórze... — zrobiła wielkie oczy, zdradzając swoje oburzenie. — Nie muszę ci przypominać, pastorze, co jest twoją rolą. Tak jak nie muszę ci mówić, że po ziemskim padole kroczą osoby bardziej przystosowane do wypełnienia misji pozbycia się Koszmara... — mruknęła, wyraźnie usiłując odciągnąć mężczyznę od pomysłu, jaki wykiełkował w jego głowie. Jakby mało miała pacjentów...
— Nie mam mocy, by zakazać ci nabić się na wystające ostrze. To nie moja rola. Jednak wiedz, że nie przyłożę do tego ręki — rzekła ozięble, prostując się. Choć twarz kobiety była usiana zmarszczkami, nie sposób było odmówić energii i stanowczości, jaka kryła się za jej ruchami i wypowiadanymi słowami. — Przed podjęciem jakichkolwiek działań, proponowałabym złożyć wizytę w moim szpitalu; odwiedzić wciąż żywą ofiarę owego stworzenia. Ten widok każdemu wybije chęć porywania się z motyką na słonce... — Niby w uprzejmych słowach zaprosiła Eliasa do miejsca, w którym spędziła znaczną większość swojego życia. Nie dodawszy nic więcej, wyminęła mężczyznę, by oddać się swoim obowiązkom.
***
Szok, jaki odbił się na twarzy Selene, w innych okolicznościach mógł nawet bawić. On. Pastor. Mężczyzna, od którego w przypływie dojrzałości, oczekiwała porady... Nakłania ją do tego, by załatwiła sprawy jak zawsze? Agresją i przemocą? Chwila... Coś tu bardzo nie grało.
C-co? — wydukała z siebie rezolutnie. — Ale rozkazy... Nie, proszę pana... Z tego co wiem, zadanie to przypadło parze żniwiarzy. Chyba nikt nie powinien wchodzić... Im w paradę — mówiła co rusz zatrzymując się i zastanawiając nad sensem nieskładnej wypowiedzi.
Była zaskoczona i zwyczajnie czuła się zobowiązana do wyjaśnień, nawet jeśli Elias ich nie oczekiwał. Po dłuższej chwili, inkwizytorce udało się uspokoić, wziąć głębszy oddech i z wciąż z niemałym stresem przemówić:
Nie przyszłam tu z pragnieniem zemsty czy sprawiedliwości... — mruknęła pod nosem, ponownie przenosząc wzrok na święty obraz, który budził w niej niepokój.
Zamierzała pozwolić mężczyźnie odetchnąć. Zyskać ponownie spojrzenie na sprawę. Sama była w gorącej wodzie kąpana i rozumiała po części jego nastawienie. I jak mało kto, zdążyła się przekonać, że podążanie za ogromem palących emocji, nigdy nie wychodzi na dobre.
Ja nazywam się Selene Torment. Jak dobrze pan poznał, należę do Inkwizycji — inaczej ubrała jego słowa. Nie tylko była członkinią. Ona w rzeczywistości należała do świętej organizacji. — I nade wszystko staram się wypełniać jej rozkazy...
Powrót do góry Go down
https://wishtown.forumpolish.com/t181-selene
Alkahest
Szlachecka lekarka
Alkahest

Liczba postów : 138
Join date : 27/09/2016

Kościół św. Moniki Empty
PisanieTemat: Re: Kościół św. Moniki   Kościół św. Moniki EmptyWto Wrz 10, 2019 8:29 am

Słabe, powolne kroki rozbrzmiały po posadzce zaniedbanego kościoła w trakcie rozmowy. Po sylwetce i kolorze włosów można by pomyśleć, że to jakaś chuda staruszka weszła by odmówić modlitwę za swoich bliskich którzy odeszli i tych jeszcze obecnych. Wystarczało jednak tylko jedno spojrzenie na twarz kobiety by się upewnić, że coś tu było nie tak. Należała ona bowiem do młodej dziewczyny, która wyraźnie coś wyniszczało do tego stopnia, że musiała wspomagać się laseczką. Ktoś mógłby powiedzieć, że prawdopodobnie suchoty, ale to by nie tłumaczyło starczego koloru włosów. Była ubrana w proste robocze ubrania i płaszcz, a włosy były związane i okryte białą chustą z czerwonymi kwiecistymi wzorami. Przy boku miała natomiast torbę. Olivia Parker, okoliczna zielarka która mieszkała tutaj już od paru lat.
Mogłaby tu przychodzić trochę częściej, ale była w miarę regularnym gościem. Selene natomiast znała ją z trochę innej strony. Wyglądała jeszcze gorzej niż ostatnim razem ją widziała.
-Szczęść Boże-Skloniła się lekko gdy znalazła się w pobliżu rozmawiającej dwójki. Posłała serdeczny uśmiech w stronę rudej inkwizytorki. Usiadła przy lawie, i powoli zsunęła się do pozycji klecznej, kładąc łaskę przed sobą. Sapneła ukradkiem, jakby ta czynność wymagała od niej sporo wysilku. Złożyła ręce do modlitwy, przymknęła oczy...
Powrót do góry Go down
Elias Carter
Grabarz
Elias Carter

Liczba postów : 24
Join date : 12/12/2017

Kościół św. Moniki Empty
PisanieTemat: Re: Kościół św. Moniki   Kościół św. Moniki EmptySob Wrz 21, 2019 10:31 pm

Elias zmarszczył lekko brwi, słysząc monolog siostry szpitalnej. Po części miała rację, musiał to - niechętnie bo niechętnie, ale jednak - przyznać. Jednak zdecydowanie nie spodobał mu się jej ton. Mimo tego, uśmiechnął się lekko.
- Owszem, nie masz takiej mocy, siostro. Zapominasz jednak, że nie jestem zwykłym pastorem. - odpowie, a z jego twarzy momentalnie zniknie wszelka życzliwość, gdy wypowie następne słowa. - Tak samo jak zapominasz o tym, że w przeszłości zabijałem takie stworzenia. Przypomniałaś mi jednak o tym, że w istocie nie to jest teraz moim zadaniem. Możesz zatem odejść, nie niepokojąc się tym, że wyruszę na łowy.

Carter westchnie cicho, masując lekko skronie. Naprawdę był gotów zapolować na bestię. Cóż, siła nawyków. Wzrok pastora przeniesie się na jego rozmówczynię, na twarzy której odbił się głęboki szok. Białowłosy uśmiechnie się pod nosem, słuchając kolejnej osoby, która postanowiła mimowolnie przypomnieć mu o tym, że powinien trzymać się swojej nowej ścieżki w życiu. Skinie lekko głową, odpowiadając:
- Wybacz mi, moja droga. Sam kiedyś byłem Żniwiarzem i czasami przemawiają przeze mnie stare przyzwyczajenia. Nie zamierzam szkodzić Inkwizycji, ale czasami ciężko mi jest...się przestawić. Wystarczy jednak o mnie! Jak rozumiem, przyszłaś tu w jakiejś sprawie? Czy może pragniesz jedynie zwyczajnie porozmawiać? Pomogę ci w miarę swoich możliwości.

Dalszą rozmowę przerwało niestety przybycie do świątyni kolejnej osoby. Elias mimowolnie uniósł brwi, w wyrazie zdumienia. No, no... Jak na Wishtown, to przez kościół przewijały się dzisiaj istne tłumy. Chociaż obecność Octavii raczej go nie zdziwiła. Bywała tu dosyć częstym, nawet jeśli nieregularnym gościem.
- Niech będzie pochwalony Jezus Chrystus. - odpowie i skinie lekko głową na powitanie.
Powrót do góry Go down
Selene
Kat
Selene

Liczba postów : 770
Join date : 21/05/2013

Kościół św. Moniki Empty
PisanieTemat: Re: Kościół św. Moniki   Kościół św. Moniki EmptySob Lis 02, 2019 8:54 pm

Pokiwała głową na znak, że przyjęła do wiadomości dawną profesję pastora. Nie pomogło jej to w zdecydowaniu, jak powinna się wobec mężczyzny zachowywać, choć zdecydowanie bliżej było jej do żniwiarzy niż duchownych.
Nie oceniam — szepnęła nieporadnie Selene, desperacko czując, że nastała jej kolej na odpowiedź. Jej zdolności społeczne nie powalały na kolana, co było widoczne na pierwszy rzut oka. — Po prostu... zaskoczył mnie pański pośpiech. Każda z misji wymaga niemałego przygotowania, podczas gdy pan już ładował naboje — oskarżyła go, sama nie wierząc, że po raz pierwszy od wieków jest głosem rozsądku. Osobiście zaczęłaby od prób przesłuchania rannej po wybudzeniu lub wypytaniu okolicznych mieszkańców.
Tak, przyszłam tu z powodu... — starała się odpowiedzieć na pytanie pastora, rada, że w końcu przeszli do rzeczy. Nim jednak zdążyła wydusić z siebie prawdziwy powód, za plecami dosłyszała kroki.
Selene odwróciła się gwałtownie, jakby przyłapano ją na gorącym uczynku. Całe szczęście, nie zdążyła zacząć się tłumaczyć, prędko rozpoznając twarz znajomej.
Octavia! — zawołała, wyraźnie przerażona. I to wcale nie fatalnym wyglądem dziewczyny, która ostatnimi czasy zdawała się postarzeć o dekadę. — Musisz natychmiast opuścić to miejsce. Nie jest tu bezpiecznie — ostrzegła ją, zbliżając się i najwyraźniej mając zamiar wynieść dziewczynę siłą, gdyby zaszła taka potrzeba.
Trzeba zamknąć bramy, nim zleci się tu całe miasto! — zwróciła się nagle do pastora, podnosząc głos, który odbił się echem po wnętrzu kaplicy.
Powrót do góry Go down
https://wishtown.forumpolish.com/t181-selene
Elias Carter
Grabarz
Elias Carter

Liczba postów : 24
Join date : 12/12/2017

Kościół św. Moniki Empty
PisanieTemat: Re: Kościół św. Moniki   Kościół św. Moniki EmptySob Mar 21, 2020 11:29 pm

- Nie bagatelizuję zagrożenia ze strony Koszmarów, to raczej... - Elias posłał jej łagodny uśmiech. - Kwestia doświadczenia, moja droga. Pośpiech czasami jest wskazany. W tym przypadku Koszmar jest najprawdopodobniej młody i niedoświadczony, inaczej druga ofiara nie miałaby szans na przeżycie. Te najstarsze i najgorsze... Powiedzmy, że jeśli chodzi o nie, to ocalałymi są zazwyczaj Inkwizytorzy, a i to się rzadko zdarza, jeśli nie zabiją bestii. Warto więc dopaść go jak najszybciej, zanim nabierze doświadczenia. Czekanie, aż ranna oprzytomnieje może przynieść wyłącznie więcej ofiar.

Pastor pokręcił głową, w myślach znowu karcąc się za powrót do starych nawyków, jednocześnie obserwując, jak Selene rusza w kierunku Octavii.
- Spokojnie, siostro. - Carter złapie łagodnie za ramię dziewczyny. - Kościół jest bezpieczny tak długo, jak ja tutaj jestem. Przynajmniej jest bezpieczniejszy niż dowolny dom w okolicy. Nie wszędzie znajdziesz byłego Żniwiarza. A ja nie pozwolę skrzywdzić nikogo, kto przychodzi porozmawiać z Panem. Zaś co do zlecenia się tutaj całego miasta, to raczej nam to nie grozi. Ostatnio niezbyt wielu mieszkańców przychodzi tu w trakcie tygodnia.

Białowłosy puścił ramię dziewczyny i ruszył w stronę tylnych rzędów ławek.
- Pozwól zatem Olivii spotkać się z Nim przez chwilę na osobności, będziecie miały jeszcze czas na rozmowę. Chodź, powiedz mi co cię trapi.
Powrót do góry Go down
Selene
Kat
Selene

Liczba postów : 770
Join date : 21/05/2013

Kościół św. Moniki Empty
PisanieTemat: Re: Kościół św. Moniki   Kościół św. Moniki EmptySob Lis 14, 2020 6:29 pm

Spojrzała na niego z tym większym powątpiewaniem, im bardziej próbował ją przekonać, że zna się na rzeczy. Sama Selene nie była profesjonalistką w walce z Koszmarami, lecz jej niewielkie doświadczenie podpowiadało, że mogą spodziewać się dosłownie wszystkiego.
Sądzę, że w pierwszej kolejności warto się skupić na żywych — zauważyła, nie chcąc, by kolejne osoby śladem Octavii poczuły potrzebę rozgrzeszenia lub przechadzania się po pobliskim cmentarzu tym pięknym porankiem. — Będę czuła się winna, jeśli komukolwiek w pobliżu stanie się krzywda. — Pomimo jego zapewnień starała się nakłonić go do wykonywania rozkazów.
Dostrzegała pewną dumę u mężczyzny z faktu bycia byłym żniwiarzem, z racji, że powtarzał to po raz kolejny. Nie umniejszało mu to w żaden sposób, lecz na usta Selene cisnęło się, że o wiele bardziej ufa nie ex-żniwiarzom. Dodatkowo, inkwizytorka nie była typem damy potrzebującej rycerza, który obroni ją w tarapatach. Pomimo braku wiary, nie kwestionowała umiejętności pastora, doceniając jego chęć pomocy, nawet jeśli kończyła się wyłącznie na słowach.
Octavii — poprawiła go z rozbawieniem, widząc, że nie przyłożył wiele zaangażowania, by zapamiętać imię jej dobrej koleżanki.
Pożegnała się z dziewczyną, wedle życzenia dając jej chwilę sam na sam ze stwórcą, jeśli właśnie tego potrzebowała pomimo realnego zagrożenia z zewnątrz. Oczywiście, zamierzała po nią wrócić, nie pozwalając jej samej tu przebywać.
Pójdę, jeśli podążymy w kierunku bram, aby je zamknąć. Później mogę z panem odprowadzić Octavię — postawiła mu ten prosty warunek do spełnienia, zamierzając zrealizować powierzone zadanie i bez jego pomocy. — Nie jestem jednak pewna, czy jest to dobry czas na nieowocne dyskusje, czy wysłuchiwanie moich żali — mruknęła, po wszystkim nie czując się swobodnie, by podzielić się troskami, zwłaszcza, że sama nie do końca je pojmowała.
Długo służy pan w tej kaplicy? — próbowała odbić piłeczkę, bardzo niekomfortowo czując się, gdy cała uwaga spadłą na nią.
Powrót do góry Go down
https://wishtown.forumpolish.com/t181-selene
Sponsored content




Kościół św. Moniki Empty
PisanieTemat: Re: Kościół św. Moniki   Kościół św. Moniki Empty

Powrót do góry Go down
 
Kościół św. Moniki
Zobacz poprzedni temat Zobacz następny temat Powrót do góry 
Strona 1 z 1

Permissions in this forum:Nie możesz odpowiadać w tematach
Wishtown :: Obrzeża Miasta :: Cmentarz :: Kościół św. Moniki-
Skocz do: