IndeksSzukajRejestracjaZaloguj

Share
 

 Brighton i okolice

Zobacz poprzedni temat Zobacz następny temat Go down 
Idź do strony : Previous  1 ... 5 ... 7, 8, 9 ... 14  Next
AutorWiadomość
Ringleader
I have no idea what I'm doing here
Ringleader

Liczba postów : 783
Join date : 31/01/2017

Brighton i okolice - Page 8 Empty
PisanieTemat: Brighton i okolice   Brighton i okolice - Page 8 EmptyWto Gru 29, 2020 6:22 pm

First topic message reminder :

Zima zaostrzała się z każdym dniem, aż z nieba runął śnieg, sięgając nawet do obrzeży kraju, w tym portowych miast niepamiętających podobnych mrozów. W pośpiechu przedzierali się przez usypane ścieżki, by zdążyć przed gorszymi warunkami.
Póki co wszystko szło zgodnie z planem — udało im się uwinąć z wziętą misją dwa dni wcześniej przed planowanym powrotem, co pozwoli im zyskać trochę czasu do wykorzystania w inny sposób. Jedyne co im pozostało to nakłamać w raportach i cieszyć się świętami.
Nie obyło się bez pilnowania na każdym kroku; Seth unikał głównego szlaku, a gdy dotarli do miasta, obierał boczne uliczki. Pomimo pośpiechu i stresu związanego z pierwszą tak niezgodną z zasadami wyprawą, nie udali się od razu do miejsca docelowego — zmierzali wprost do popularnej karczmy, by spotkać się tam z Leandrem.
Choć młodszy z braci nigdy nie usłyszał przeprosin, po wszystkim byli w stanie rozmawiać, co było niewątpliwym postępem. Lub też wspólnym celem — obaj potrzebowali swojej obecności w gościnie u Laurenta. Dlatego też zamierzali zjawić się u niego razem.
***
Nagrzane wnętrze karczmy było miłą odmianą po ponad godzinnej wędrówce w zimnie, podczas której odmrozili sobie wszystkie kończyny. Nie był to jednak czas na odpoczynek. Nie otrzepując się jeszcze ze śniegu, Seth w rozglądał się w progu za znajomą mu posturą.
Daleko szukać nie musiał, blond mężczyzna, choć odwrócony tyłem, wyróżniał się od nielicznej reszty siedzących przy stołach gości. Machnął więc ręką na Yvette, by udała się za nim.
Leander siedział na uboczu, przy oknie, popijając herbatę, a przynajmniej czyniąc to do czasu, aż nie zasnął nad kubkiem. Obudziło go dopiero uderzenie dłonią w stół w wykonaniu Setha.
Jesteśmy — powitał go, uśmiechając się niecnie, jakby przymierzali się do napadu na bank. Właściwie, dokładnie tak się czuł, z pełną świadomością serii złamanych zakazów, jakich się wkrótce dopuści.
Młodszy z braci, otworzywszy oczy, spojrzał po nich nieprzytomnie, bez pośpiechu sięgając do kubka, by wypić resztkę nalanej tam herbaty.
Czekam na was pół dnia — mruknął wciąż zaspany, denerwując Setha swoją ociężałością, zwłaszcza teraz, gdy energii miał w sobie tyle, że mógłby zanieść i Yvette, i Leandra na plecach do celu.
Nie wymyślaj. — Seth nie uwierzył mu w żadnym stopniu, natychmiast strzepując wodę ze stopionego śniegu na jego rozpiętym płaszczu. — Chodźmy. Musimy się pospieszyć, nim zasypie nas do reszty — pospieszył go, dzieląc się faktem, o którym obaj wiedzieli.
Gdy Leander wciąż w półśnie zbierał się do podróży, Seth popędził z wyjaśnieniami dla Yvette, powtarzając się po raz któryś już tego dnia:
Przygotuj się na dłuższy spacer. Pójdziemy na piechotę, to tylko kawałek za miastem. — Choć przez cały wyjazd był bardzo oszczędny w okazywanych gestach i emocjach, nie chcąc się narazić na cudze spojrzenia nawet poza Wishtown, tak teraz zaczął zdradzać ekscytację, jaką wiązał z tą wyprawą. Całym sobą, a zwłaszcza nadmiarem energii pokazywał, jak bardzo się cieszy. — Na wieczór powinniśmy być na miejscu — dodał, uśmiechając się ukradkiem.
***
Na zewnątrz prędko zapadł zmrok, lecz oni szli niezmordowanym tempem, ustawiając się gęsiego, by nie zboczyć z skrytych w mroku, wąskich ścieżek. Leo zamykał ten niecodzienny szereg, ziewając sennie z nieowocnej w rozmowy podróży. Seth od czasu do czasu szczękał zębami i marudził, jak nie znosi zimna, by po czasie zainteresować się Yvette:
Dajesz radę? Chyba ponad połowa za nami... — stwierdził, choć w miarę oddalania się od miasta, wszystkie ścieżki i lasy wyglądały identycznie.
Śnieg nawet na moment nie przestawał padać, w końcu sięgając im po kolana, znacznie utrudniając podróż.
Nim dotrzemy na miejsce, chcę ustalić parę zasad — stwierdził, choć na spisywanie paktów było zdecydowanie za późno. Oboje zgodzili się na wszystko, podejmując tę decyzję jeszcze w zamczysku Inkwizycji. — Nie chodź nigdzie sama. Najlepiej nie oddalaj się ode mnie na krok. W razie potrzeby możesz zostać z Leo. Chociaż na niego też uważaj — instruował ją, ostatnie zdanie dodając już ciszej, lecz nie na tyle, by nie usłyszał go idący za nimi żniwiarz, który ożywił się na ciekawszy temat.

// ubiór:
Seth: gruba kurtka z wełnianym kołnierzem, szal, czarne spodnie, skórzane buty za kostkę, rękawice, plecak. Pod spodem czarna koszula.
Leo: brązowy płaszcz, szalik w kratę, pasujące spodnie, wyższe buty, torba na ramieniu.
Powrót do góry Go down

AutorWiadomość
Ringleader
I have no idea what I'm doing here
Ringleader

Liczba postów : 783
Join date : 31/01/2017

Brighton i okolice - Page 8 Empty
PisanieTemat: Re: Brighton i okolice   Brighton i okolice - Page 8 EmptyNie Paź 31, 2021 1:21 pm

Uniósł brwi, kręcąc głową, na moment przerywając kaleczenie kolejnego ziemniaka, by w pełni oddać swój szok.
A miałem cię za perfekcyjną panią domu. Chociaż ciężko mi uwierzyć w brak przesady w twoich zeznaniach — stwierdził, sądząc, że albo skromność, albo inny równie bezsensowny zwyczaj skłania ją do zakrzywiania rzeczywistości.
Nie miał jednak jak zweryfikować prawdy — nie spoufalał się z innymi służącymi, mogącymi wiedzieć więcej na temat Ruby. Równie niewiele informacji mógł uzyskać od każdego z tutejszych gości, więc jedyną metodą zdobywania wiedzy były bezpośrednie pytania.
Kiwnął grzecznie głową na wieść o możliwym powrocie do kulinarnej przeszłości, pokornie przyjmując prezent, choć uważał, że nie jest na tyle istotny, by przez swoje widzimisię zmieniać zaplanowany jadłospis. Nie cofał jednak swoich słów, starając się zapamiętać, by w przyszłości umiejętnie wyjawiać życzenia.
Obieranie szło mu trochę wolniej, gdy zrozumiał, że zajęcie to nie jest na tyle pasjonujące, jak przypuszczał. Kontynuował, stawiając zajęcie w tle, skupiając się na ich cichym dialogu pośród gwaru świątecznych przygotowań.
Pytam cię o zdanie, więc karta obronna „nie mam prawa się wypowiadać”, tym razem nie przejdzie — poprawił ją prędko, nie chcąc słyszeć wymówek, a szczerej, nawet nie tyle bolesnej, co kontrowersyjnej opinii, by móc podjąć ciekawy dialog. — Naprawdę tak uważasz? Nawet jeśli jedna ze stron skłamie, zdradzi lub dopuści się zbrodni tak ogromnej, że twój cudownie niewinny umysł tego nie pojmie? — pytał, traktując ją nieco pobłażliwie.
Było pewne, że nie ma na myśli już osoby Luciena, która przestała go obchodzić po paru sekundach od podjęcia nowego dialogu. Po co skupiać się na realnych scenariuszach i rozwiązaniach wprost z życia wziętych, gdy mogli wkroczyć na wyżyny niestworzonych założeń?
Myślisz, że wybaczenie jest zawsze możliwe? — dopytywał, jakby mu zależało, jakby kajał się straszliwym przewinieniem, które uczynił Lucianowi, w jej odpowiedzi szukając nadziei, a może i rozgrzeszenia. Gdyby Ruby znała Leandra wystarczająco, mogłaby wiedzieć, że jego myśli pędzą już w zupełnie innym kierunku.
Powrót do góry Go down
Yvette
Skazaniec
Yvette

Liczba postów : 671
Join date : 13/06/2018

Brighton i okolice - Page 8 Empty
PisanieTemat: Re: Brighton i okolice   Brighton i okolice - Page 8 EmptyNie Paź 31, 2021 1:22 pm

Nigdy nie doświadczyła dłuższej rozmowy z Leo. Wszystko kończyło się na wymianie kilku zdań, możliwych do policzenia na palcach jednej ręki, nie będących jakoś szczególnie ważnymi. Dlatego też zdziwiła ją nagła zmiana zachowania, sugerująca, że wkraczali na naprawdę niebezpieczne tematy, gdzie czuła się zaskakująco niepewnie.
Tak..? — przyznała. Choć odpowiedź brzmiała niczym pytanie, Ruby zawarła w nim wątpliwość dotyczącą tej pogawędki.
Chwilę milczała, próbując zrozumieć uczucia, które teraz kierowały blondynem.
Według mnie tak, ale moje zdanie nic nie znaczy. Chyba o tym zapominasz, co? — mruknęła mniej weselej, wracając speszonym wzrokiem do deski zapełniającej się powoli warzywami. — Po co ciągnąć konflikty, skoro życie jest tak krótkie? Nie lepiej żyć w zgodzie? Opiekować się tymi, którzy są dla nas ważni? A nawet osobami, jakie spotykamy pierwszy raz? Czy naprawdę istnienie w chaosie i rozpaczy jest lepsze? Sądzę, że wszystkim brakuje zrozumienia dla upływającego czasu — zebrała się na bardziej wyszukaną odpowiedź, nie odrywając wzroku od wykonywanej pracy.
Powrót do góry Go down
Ringleader
I have no idea what I'm doing here
Ringleader

Liczba postów : 783
Join date : 31/01/2017

Brighton i okolice - Page 8 Empty
PisanieTemat: Re: Brighton i okolice   Brighton i okolice - Page 8 EmptyNie Paź 31, 2021 1:23 pm

Skrzywił się lekko w odpowiedzi, a obieranie kolejnego ziemniaka z żółwiego tempa przeszło do kompletnego zatrzymania. Trzymał nóż w ręce, zastanawiając się, jak inaczej może przekazać Ruby swoje myśli, twierdząc, że nie zrozumiała go wystarczająco.
Miał ochotę stanąć po stronie Luciena, twierdząc, że uczynił mu najgorszą zbrodnię; opisując ze szczegółami, jak zdruzgotał jego zaufanie ze świadomością i pełną premedytacją. Chciał postawić się w roli samego potwora z piekieł, byleby wytrącić z rąk Ruby argument o zbyteczności wszelakich waśni. Byłoby to oczywistym kłamstwem, bo wciąż uważał, że nie uczynił niczego złego, lecz chętnie poświęciłby się dla dobra idei.
Otwierał już usta, biorąc głęboki wdech, by wylać z siebie potok prowadzący do chaosu, który tak uwielbiał. Nim z ust Leandra padło jakiekolwiek słowo, zza ich pleców rozległ się ostry głos:
— Co to ma znaczyć?! Co to za plotki?
Jego głowa i parę innych głów zwróciło się ku malutkiej, wysokiej niewiele ponad pięć stóp kobieciny, tak wiekowej i pomarszczonej, aż zadziwiającym było skąd miała ona siły na równie donośny głos. Babcia o kompletnie siwych włosach i odświętnym fartuchu dokuśtykała do nich z trudem, lecz coś w niej sprawiało, że nie chciało się z nią zadzierać.
— Sprowadzaj sobie amantów po pracy, jeśli już musisz, durna dziewczyno! — zwróciła się do Ruby krzykiem, uderzając kompletnie chudą i pomarszczoną dłonią w kuchenny stół, na którym pracowali. W tle rozbrzmiały pojedyncze śmiechy innych służących, uciszone jednym groźniejszym spojrzeniem starszej kobiety.
Leander, choć to on wpakował Ruby w niewątpliwie kłopoty, nie wyglądał na przejętego sytuacją. Uśmiechnął się do szefowej promiennie, unosząc w górę dowód na to, że nie przyszedł tu plotkować.
Jose, moja miła, chciałem was jedynie wesprzeć w tym pracowitym czasie. Ja zajmę się ziemniakami, a wy w pełni wykorzystacie swój kunszt w...
— TO MA BYĆ ZIEMNIAK?! — wydarła się, wytrzeszczając oczy na kanciasty wytwór. — Co mam niby zrobić z tym kwadratem?!
Technicznie rzecz biorąc to graniasto... Ojej — urwał, gdy kobiecina, która nie chciała się dowiedzieć, czym dokładnie jest ziemniaczana bryła, chwyciła Leandra za ucho, silnie zaciskając nań palce.
— Powiedz mi, dziewczyno. Daj mi jedno, dobre wyjaśnienie, abym zrozumiała, co dzieje się z tobą w te święta! — krzyknęła na nią, jakby sama nie rozumiała, jaki nadmiar pracy, presji i zamieszania spadł na służące przez dziesiątki niezbyt potulnych gości.
Powrót do góry Go down
Yvette
Skazaniec
Yvette

Liczba postów : 671
Join date : 13/06/2018

Brighton i okolice - Page 8 Empty
PisanieTemat: Re: Brighton i okolice   Brighton i okolice - Page 8 EmptyNie Paź 31, 2021 1:23 pm

Podskoczyła w miejscu na dźwięk dobrze znanego głosu, który stwarzał co noc senne koszmary, zabierając spokój i radość. Trochę obawiała się tego momentu, silnie wierząc, że szefowa ma inne zajęcia, wychodzące daleko poza kuchnię. Niestety, najwyraźniej nie opuszczała swojego pasterunku, stojąc nieustannie na straży.
To żaden amant! Zaoferował pomoc, więc pozwoliłam mu chwilę popracować. Nie zrobił nic złego — stanęła w obronie Leandra, nie zastanawiając się nad tym długo. Wprawdzie ona przyczyniła się do zatrzymania go tutaj na dłużej.
Odłożyła nóż, prędko stając przodem do Jose, która zaczęła torturować mężczyznę. Nie wiedziała, jak bardziej stanąć w jego obronie, czując, że zapewnienia tym razem zdadzą się zupełnie na nic.
Te ziemniaki na pewno się... — przerwała, gdy starsza kobieta rzuciła w jej stronę ostre słowa. Opuściła nieco głowę, czerwieniąc się przez upokorzenie na oczach wielu osób. Dodatkowo w tle słyszała rozlegając się śmiechy, przez co ciężej było się zebrać do odpowiedzi, wychodząc naprzeciw oskarżeniu.
D-Dodatkowe ręce nie byłyby kłopotem, proszę pani — odparła niesamowicie cicho, nie unosząc spojrzenia, jakie tkwiło w ziemi.
Powrót do góry Go down
Ringleader
I have no idea what I'm doing here
Ringleader

Liczba postów : 783
Join date : 31/01/2017

Brighton i okolice - Page 8 Empty
PisanieTemat: Re: Brighton i okolice   Brighton i okolice - Page 8 EmptyNie Paź 31, 2021 2:20 pm

Kobiecina gwałtownie puściła ucho Leandra, a on zgodnie z jej oczekiwaniami, wydał z siebie jęk bólu, do którego musiał się trochę przyłożyć, by wyszedł mu wiarygodnie. W międzyczasie mrugnął do Ruby, zdradzając, że niespecjalnie go to ruszyło, wewnętrznie ekscytując się nową sytuacją i niewątpliwym brakiem nudy.
— Jeśli przez tego barana i twój „akt łaski” przygotowania do kolacji opóźnią się o chociażby minutę, to zapewniam cię, urządzę ci piekło na ziemi. Nie wstaniesz z kolan aż do wiosny, a do szorowania podłóg dostaniesz szczoteczkę do zębów! — wyklinała ją, w międzyczasie oceniając jej postępy przerwanej im czynności.
Nie mogła się jednak przyczepić do krojonych przez nią warzyw - nie odbiegały one kształtem ani wielkością od normy.
— Zostawić was na chwilę i proszę! Beze mnie ta kuchnia zejdzie na psy... — mruczała jeszcze pod nosem, tym razem najwyraźniej narzekając na całokształt, niż na konkretną sytuację.
Całe szczęście, stoisz na straży jakości niczym Cerber — wyszczerzył do niej zęby Leander, a Ruby mogła już zwątpić, czy mężczyzna chce ugłaskać staruszkę, czy zdenerwować ją jeszcze bardziej. — Jeśli kształt moich ziemniaków ci nie odpowiada, może warto je ugotować i rozgnieść? Wiesz, najlepiej z koprem i...
— ANI SŁOWA WIĘCEJ.
Zdenerwowanie szefowej i kpiny Leandra bawiły resztę służących, lecz ich rosnące śmiechy również nie zwiastowały nic dobrego — pewnym było, że i one oberwą.
— Zmiatać do pracy, kretynki! Zaraz do was podejdę i przestanie wam być do śmiechu! — odgrażała się, machając drobną piąstką. — A ty... — spojrzała na Leandra z mordem w oczach. — Wypad z mojej kuchni. Jeszcze jeden taki wybryk i poskarżę się na ciebie gospodarzowi.
Josephine, choć bardzo chciała, nie mogła wręczyć Leandrowi miotły, każąc mu odpracować swoje winy. Dlatego zamierzała wykorzystać inne z dostępnych jej środków, by odwdzięczyć się psuciem jej idealnego planu.
Powrót do góry Go down
Yvette
Skazaniec
Yvette

Liczba postów : 671
Join date : 13/06/2018

Brighton i okolice - Page 8 Empty
PisanieTemat: Re: Brighton i okolice   Brighton i okolice - Page 8 EmptyNie Paź 31, 2021 2:32 pm

W milczeniu przyjmowała dalsze kazanie, obawiając się nawet swobodnie oddychać przy Josephine, która z chwili na chwilę rozkręcała się w swoim żywiole. Zawsze było tak samo. Kobiecinie trochę schodziło z wyżyciem się na Ruby, a ta z kolei przyjmowała najskuteczniejszą taktykę "cisza i cierpliwość", w jakiej objęła już mistrzostwo. Stosowała ją również wobec gości, co zazwyczaj się sprawdzało. Chyba że jeden z nich przechodził samego siebie, nie znając słowa "umiar".
Wszystko wskazywało na to, że zapowiadała się powtórka z częstej rozrywki, gdyby nie głos niosący wielce wyczekiwane wybawienie.
Czuję się taaaak chujowoooo... Pomocyyy... — jęczała Lucrezia, idąc przy boku brata. Niewątpliwie kierowała się w stronę kuchni, w jakiej impreza zdawała się rozkręcać. Gdy wreszcie postawiła tu nogę, wiedziała, że pojawiła się w trakcie trwania czegoś większego.
Co my tu mamy? — spytała, jakby rozglądała się jedynie za smacznym daniem, ignorując wszystko dookoła. W rzeczywistości odebrała parę ważnych wiadomości, między innymi dostrzegając postawę Ruby i mając zaszczyt spotkać najbardziej nielubianą osobę pod tym dachem.
Pomyliłaś scenariusze, moja droga. Wszelkie szkarady i potwory powinny pojawiać się tuż po zmierzchu. Czyżbyś zapomniała, że jeszcze mamy pełnię dnia? — rzuciła do starszej kobiety, patrząc na nią bez jakiegokolwiek strachu, czego nie można było powiedzieć o zlęknionej Ruby, robiącej wielkie oczy.
Lucrezio! — zareagowała natychmiast, chcąc uniknąć kolejnych krzywd, lecz blondynka niezbyt przejęła się tym upomnieniem, zgrabnie mijając przeszkody na drodze do samotnego jabłka w misce, które zapewne ostało się jako jedyne po wizycie głodnych już osób.
Chociaż, kurwa, tyle — mruknęła, niepocieszona ze swojego znaleziska.
Powrót do góry Go down
Ringleader
I have no idea what I'm doing here
Ringleader

Liczba postów : 783
Join date : 31/01/2017

Brighton i okolice - Page 8 Empty
PisanieTemat: Re: Brighton i okolice   Brighton i okolice - Page 8 EmptyNie Paź 31, 2021 2:34 pm

Dla niektórych nadmiar wolnego czasu był udręką, jednak dla Luciena, czas spotkań z rodziną, rozmów, twórczości, był jego osobistym rozkwitem, pozwalającym mu prawdziwie odetchnąć i zrozumieć na nowo, co jest w dla niego najważniejsze. Korzystał ze świątecznych dni pełnymi garściami, zamykając się na wszelakie negatywy płynące z zewnątrz.
Rozmawiał z Lucrezią, gdy dobiegły ich krzyki z kuchni. Już wtedy w jego głowie zamigotała ostrzegawcza lampka. Podążył wzrokiem za źródłem znanego mu głosu, lecz nim zdążył się wycofać, jego własna siostra musiała stwierdzić, że ognisko rozpętującego się chaosu będzie miejscem, w którym koniecznie chce uczestniczyć.
Poczekaj! — próbował ją powstrzymać, nie chcąc z własnej woli zbliżać się do Leandra, gdy przez ostatnią dobę unikanie mężczyzny wychodziło mu całkiem dobrze.
Po chwili zawahania, zostając w tyle, przełamał się, ruszając do przodu, podobnie jak Lucrezia witając w kuchni, usiłując zrozumieć, za co obrywa Ruby.
Po twarzy Leandra ucieszonej, jakby w końcu poczuł magię świąt, zaczynał podejrzewać, co jest na rzeczy. Nim jednak zdążył wydać ocenę na temat siedzącego mężczyzny, w centrum zamieszania stanęły dwie kobiety.
— Co to za zgromadzenie w mojej kuchni? Przepraszam bardzo, kolacja nie jest jeszcze gotowa, więc z łaski swojej....
Gdy padł komentarz Lucrezi, reakcje były różne. Lucien w pierwszej kolejności zganił siostrę oburzonym: "trochę szacunku!", leczy gdy Leander zaśmiał się głośno z żartu, to na niego przeniósł swoje pełne obrzydzenia spojrzenie. Sama Josephine, choć wyraźnie wściekła, nie wyglądała personalnie przejęta uwagą.
— Ta szkarada jest na swoim miejscu, spełniając swoje obowiązki. W przeciwieństwie do innej wiedźmy, która niepotrzebnie wściubia swój brzydki nochal tam, gdzie nie powinna!
Nim talerze i noże poszły w ruch, Lucien wtargnął pomiędzy kobiety, stając przodem do starszej z nich. Ujął przedramiona szefowej, starając się wrócić do początku ich problemu, tłumacząc cierpliwie:
Jesteś zbyt ostra dla Ruby. Wszystkie macie masę pracy i nawet nie potrafię wyobrazić sobie, jak wielka ciąży na was odpowiedzialność. Ale przecież wiesz, że Ruby daje z siebie wszystko.
Z uśmiechem próbował podejść ją od innej strony, łagodząc napiętą sytuację. I faktycznie, rysy twarzy Josephine wygładziły się, choć jej ton głosu pozostawał lekko obrażony.
— Mam swoje powody. Ruby musi się nauczyć...
Nauczy się — przerwał jej Lucien, zapewniając ją o tym natychmiast. — W swoim czasie. W lepszych warunkach... — poprosił kobiecinę jedynie o odrobinę cierpliwości, tym razem stając u boku Ruby, klepiąc ją po głowie.
Miał pewność, że to Leander jest źródłem całego zamieszania, lecz pomimo chęci nie kierował złości Jose na niego, chcąc by się uspokoiła i oddała obowiązkom, kontrolując inną część kuchni. Szepnął do młodszej ze służących parę uspokajających słów, by nie brała uwag spowodowanych presją czasu do siebie, zaraz blednąc na twarzy, gdy przeniósł spojrzenie na Leandra.
Ziemniaczka, Lucrezio? Szef kuchni poleca. — Leander nabił ziemniaczany graniastosłup na nóż, by z dumą pochwalić się swoim dziełem sztuki współczesnej kobiecie poszukującej jedzenia.
Powrót do góry Go down
Yvette
Skazaniec
Yvette

Liczba postów : 671
Join date : 13/06/2018

Brighton i okolice - Page 8 Empty
PisanieTemat: Re: Brighton i okolice   Brighton i okolice - Page 8 EmptyNie Paź 31, 2021 2:37 pm

Lucrezia miała głęboko w poważaniu panujące wokół oburzenie po swoich głośno wypowiedzianych słowach, skupiając się na jabłku, któremu nieco brakowało uroku. Ruby i Lucien z pewnością przesadzili z reakcją, bez wątpienia w głębi własnych myśli uważając tak samo, ale nie byliby sobą, gdyby chociaż raz powiedzieli, co naprawdę myślą. Przywykła do dzielenia się szczerością, podczas gdy inni woleli siedzieć cicho jak mysz pod miotłą.
Polemizowałabym ostro — mruknęła jedynie, uważnie sprawdzając, gdzie najlepiej się wgryźć w czerwony owoc. Tym oto sposobem bezczelnie zrzuciła na Luciena zaprowadzenie pokoju, jakiego ona omal całkowicie nie zniszczyła, wypowiadając ni z tego, ni z owego wojnę starszej służącej.
Wszystko w porządku, Lucien. To moja wina, pani Josephine ma rację — odparła, gdy doszły ją słowa mężczyzny. — Powinnam wziąć się w garść — podsumowała całe spotkanie, prędko wracając do zajmowania się warzywami. Nie chciała, aby nastały przez nią opóźnienia, które sprowadzą więcej problemów niż stłuczony talerz.
Pomimo dość napiętej atmosfery między tą trójką, sytuacja zdawała się diametralnie różnić u Lucrezi i Leo, skąd zaraz rozniósł się głośny, niepohamowany śmiech, sygnalizujący, że tam temat umarł na amen.
Jeszcze nigdy, przenigdy, nie widziałam tak pokaleczonego ziemniaka. Jak możesz nazywać to ziemniakiem?! Wygląda, jakby zajmował się nim ktoś bez palców, a przecież ty masz palce! — tłumaczyła przez śmiech, prawie dławiąc się swoją zdobyczą, przez co zaniosła się kaszlem, nie przestając mimo tego niemiłego incydentu. Z załzawionymi oczami, próbowała się opanować, lecz wystarczyło małe zerknięcie, aby wszystko zaczęło się na nowo. Niedorozwinięty ziemniak przejął nad nią kontrolę.
Powrót do góry Go down
Ringleader
I have no idea what I'm doing here
Ringleader

Liczba postów : 783
Join date : 31/01/2017

Brighton i okolice - Page 8 Empty
PisanieTemat: Re: Brighton i okolice   Brighton i okolice - Page 8 EmptyNie Paź 31, 2021 2:39 pm

Lucien przejął się postawą Ruby, desperacko szukając w głowie rozwiązania, by jej pomóc, choć ani ona, ani Josephine nie wyglądały, jakby chciały wracać do tematu. Niepokój odbił się na jego twarzy, ale nim zdążył obmyślić plan działania, w kuchni rozległ się głośny śmiech, którego powodem była niepozorna bulwa.
— Już, wypad z mojej kuchni! — syknęła na nich Josephine, gdy Leander widząc, że jego przedstawienie zbiera poklask, machał kanciastym ziemniakiem na nożu, prezentując ją Lucrezi w przerwach od śmiechu, niczym kukiełkę w teatrzyku.
Przestał dopiero, gdy oberwał od przełożonej służących otwartą dłonią w głowę, poddając się i wstając do wyjścia. Przeprosił Ruby za bałagan, informując też Josephine, że nie będzie już ich więcej niepokoił. Starsze kobieta najwyraźniej uwierzyła, oddalając się do paru innych dziewcząt, którym obiecała kontrolę pracy, zaraz zanosząc się krzykiem i serią nowych rozkazów.
Lucien, korzystając z chwili zamieszania, rzucił Lucrezi pełne oburzenia spojrzenie, poruszając ustami w niemym: „co ty robisz?!”. Oczywistą zdradą było dla niego, gdy jego własna siostra śmiała się z żartów wroga. Nie był jednak świadomy, że Leander podążył za nim wzrokiem, przyglądając się z pełną uwagą ciekawej ekspresji.
Zawsze uważałem ciebie, Lucrezio, za głowę rodziny. Czy jednak myliłem się, a to uroczy Lucien dyktuje warunki? — zapytał z lekkim śmiechem.
Brat Lucrezi choć, pociemniał na twarzy ze złości i wstydu, gdy spostrzegł, że został przyłapany, w pierwszym odruchu chciał opuścić kuchnię, zostawiając ich za sobą. Dopiero gdy Leander zachęcił ich do pójścia dalej gestem dłoni, zatrzymał się w miejscu, na przekór krzyżując ręce na piersi, jakby na znak, że nie spełni jego życzenia.
Powrót do góry Go down
Yvette
Skazaniec
Yvette

Liczba postów : 671
Join date : 13/06/2018

Brighton i okolice - Page 8 Empty
PisanieTemat: Re: Brighton i okolice   Brighton i okolice - Page 8 EmptyNie Paź 31, 2021 2:39 pm

Śmiała się w najlepsze, nie zaprzątając sobie głowy tym, że komuś faktycznie może przeszkadzać w pracy, blokując tutejszy ruch. Wyznawała zasadę oko za oko, a nietrudno było się domyślić, jak balujące od samiutkiego rana do późnej nocy towarzystwo, łącznie ze służbą, traktowało pracującą obok Lu. Kartka za kartką, litera za literą, cyfra za cyfrą - zmiana dotąd nie nadeszła, przez co zrozumiała, że nie można liczyć nawet na ich stosunkowo małą litość. Zatem jeszcze nie podano jej dobrego powodu, aby się opamiętała i usunęła z tego miejsca.
Prędko natrafiła spojrzeniem na zbulwersowanego brata, nie hamującego się przed ukazaniem swojej przeogromnej złości. Bez słów pojmowała, o co też mu chodziło. I wcale nie było to zamieszanie, którego była twórczynią. Jednak nim zdołała jakkolwiek zareagować, wypowiedź Leandra przyniosła zagrożenie pozycji, jaka powinna należeć tylko do niej.
Hm? Ależ bycie uroczym automatycznie skreśla cię z tej pozycji. Bo wiesz... Tu potrzeba twardej ręki i pierdolnięcia, a naszemu Lucusiowi nie podchodzi nawet urocze jebnięcie. Tupnięcie nogą się nie liczy — prychnęła, jakby urażona, że została zmuszona do wyjaśnień czegoś tak banalnego.
Będąc świadkiem sytuacji, w której Lucien stanowczo przeciwstawia się podążeniu za wskazaną przez Leo drogą, przytknęła jabłko do ust, pragnąc w ten sposób zakryć rosnący uśmiech.
Za to Ruby starała się nie zwracać uwagi na zabawę swoich znajomych, przykładając się całkowicie na poważnie do pracy. Pomimo wielkiego zapału, czasem zerkała w ich kierunku, myśląc sobie, jak wspaniale byłoby dołączyć, choć wiedziała, że wcale nie pasowała do tej grupki. Westchnęła pod nosem, biorąc się za kolejne rzeczy do krojenia.
Powrót do góry Go down
Ringleader
I have no idea what I'm doing here
Ringleader

Liczba postów : 783
Join date : 31/01/2017

Brighton i okolice - Page 8 Empty
PisanieTemat: Re: Brighton i okolice   Brighton i okolice - Page 8 EmptyNie Paź 31, 2021 2:41 pm

Świergotał w najlepsze z Lucrezią, jakby Luciena wcale nie było w pobliżu lub był na tyle upośledzony, by nie rozumieć ich niezbyt wyszukanych metafor. Chichotał, aż w końcu pokręcił głową, korzystając jeszcze z obecności Luciena, wiedząc, że stąpają po cienkim lodzie.
No nie wiem, Lucrezio. Można być uroczym i jednocześnie pieklenie groźnym. Zapewniam cię, Lucien również potrafi pokazać pazurki — rozprawiał niby nad poważnym, naukowym przedsięwzięciem, przelotem spoglądając na obandażowaną przez Ruby dłoń. — Nim się spostrzeżesz, to ty będziesz jego słodką siostrzyczką, prawdziwym oczkiem w głowie...
Pierdolcie się. Obydwoje — wycharczał przez zaciśnięte szczęki Lucien, usiłując wpisać się w tematykę wesołości, lecz jego grymas na twarzy, który miał być uśmiechem, nie budził radosnych uczuć.
Leander aż przebierał nogami w ekscytacji, ucieszony z przerwanej nudy, która przygniatała go od rana, jak i z faktu, że Lucien w końcu zwrócił się do niego bezpośrednio. Podobało mu się, jak przypierając go do ściany, wymusił w końcu szczerość. Jak przedstawił to wcześniej Ruby: dialog był początkiem. Nawet jeśli pozostawiał on wiele do życzenia.
Ty. Myślałem, że jesteś po mojej stronie — mruknął rozżalony Lucien, patrząc siostrze w oczy i ignorując podniecenie Leandra, gdy szczerość przybrała możliwie twardy wymiar — zamierzał ich wypunktować, jawnie zdradzając, co mu się nie podoba. — A ty... Naprawdę, mógłbyś chociaż przeprosić — przeniósł spojrzenie na inkwizytora. I choć z początku był twardy, tak teraz jego głos łamał się, jakby od płaczu dzieliły go pojedyncze słowa. Na domiar złego Leander z brakiem jakichkolwiek zahamowań stwierdził:
Przeprosiłbym cię, gdybym miał ku temu choć jeden powód — stwierdził jak zwykle uprzejmie, nie przypisując winy sobie.
Powrót do góry Go down
Yvette
Skazaniec
Yvette

Liczba postów : 671
Join date : 13/06/2018

Brighton i okolice - Page 8 Empty
PisanieTemat: Re: Brighton i okolice   Brighton i okolice - Page 8 EmptyNie Paź 31, 2021 2:42 pm

Kryjąc się za trzymanym w dłoni owocem, nie przypuszczała, że usłyszy coś jeszcze od Luciena w swoim kierunku. Skoro jako tako odezwał się do winnego, który stał za wszystkimi nieszczęściami na tej planecie, nastawiła się na przedstawienie tuż przed sobą, mogące mieć niezwykły finał.
Czuwam nad twoim bezpieczeństwem cały ten czas, niewdzięczniku — odparła burkliwie, mając mu wielce za złe to, że nie dostrzegł zaangażowania, jakie wkładała w jego ochronę każdego dnia.
Odpowiedź Leandra wywołała cichy śmiech, lecz był on uzasadniony.
Jesteś chujem. Nawet gorszym ode mnie, tak na dobrą sprawę. Oto twój pierwszy i największy powód — stwierdziła, spoglądając na niego z pewną wyższością. — Polecam się na przyszłość — dodała z urzekającym uśmiechem, zapowiadając w każdej chwili pomoc w odnalezieniu głównego problemu.
Nigdy nie miała kłopotu z mówieniem wprost, a w tej sytuacji co sekundę cisnęły się jej na usta coraz to nowsze komentarze. I choć moment ten wyglądał na dość intymny, Lucrezia rozsiadła się wygodnie na wolnym blacie, czerpiąc radość z całego zajścia, jakby rzeczywiście przyszła na spektakl teatralny.
Powrót do góry Go down
Ringleader
I have no idea what I'm doing here
Ringleader

Liczba postów : 783
Join date : 31/01/2017

Brighton i okolice - Page 8 Empty
PisanieTemat: Re: Brighton i okolice   Brighton i okolice - Page 8 EmptyNie Paź 31, 2021 2:45 pm

Wyraz twarzy Leandra nie odstawał od normy; uśmiechał się on delikatnie, lecz szczegóły mogły zdradzić, jak wielce był podekscytowany obecną sytuacją, nawet jeśli uczestniczył w rozrastającej się kłótni. Omal nie westchnął z nadmiaru emocji, gdy Lucien natarł na Lucrezię, wprost emanując swoją złością.
Stając przed nią, wytrącił trzymany przez nią owoc z dłoni, by nic, zupełnie nic nie dzieliło ich w zaostrzającym się starciu.
Pilnuj swojego tyłka, siostrzyczko. Nigdy cię o to nie prosiłem — syknął, gdy jabłko roztrzaskało się na parę części, dodając kolejnej pracy służącym.
Dałby sobie rękę uciąć, że wokół nich zapadła cisza, skupiając na nich swoją uwagę, lecz był na tyle pochłonięty wpatrywaniem się w oczy Lucrezi, że nawet nie przeszło mu przez myśl, aby się rozejrzeć. Wybił się z transu dopiero, gdy Leander usiłował odeprzeć postawione mu zarzuty:
Powinniśmy więc oboje przepraszać za swoje, być może wrodzone, cechy charakteru? Ty nikogo nie przepraszasz, o ile się nie mylę... — zastanowił się na głos, uderzając w bardziej filozoficzny wywód, jakby chcąc zrozumieć postawię Lucrezi, która pomimo podobnego nastawienia, wypadała w oczach Lucien lepiej. Czy więzy krwi były jedynym powodem? Sądząc po zdenerwowaniu coraz mocniej roztrzęsionego chłopaka, nie różnili się już wiele.
Powrót do góry Go down
Yvette
Skazaniec
Yvette

Liczba postów : 671
Join date : 13/06/2018

Brighton i okolice - Page 8 Empty
PisanieTemat: Re: Brighton i okolice   Brighton i okolice - Page 8 EmptyNie Paź 31, 2021 2:45 pm

Delektowała się kolejnymi gryzami, wyczekując dalszego przebiegu wydarzeń. Nie czuła się nadto zaangażowana w możliwe rozmowy między dwójką kochanków, przyjmując je jako pewną rozrywkę do jedzenia, aż nagle wszyściutko zmienił Lucien. W porę dostrzegła zmierzającą w swoją stronę rękę ze sporą szybkością, natychmiast kuląc się nieco i zasłaniając rękami przed nadchodzącym uderzeniem, jakiego przenigdy by się nie spodziewała ze strony własnego brata.
Odgłos upadającego jabłka dał blondynce do wiadomości, że nie chodziło o taki atak, jaki podejrzewała na początku. Przez kilka sekund można było dostrzec na jej twarzy wyraźne przerażenie, zupełną nowość w mimice dziewczyny, które z biegiem czasu zamieniło się w coś trudnego do wyjaśnienia. Ześlizgnęła się powoli z blatu, by stanąć przesadnie wyprostowana.
Hej... Chyba się odrobinę zapominasz, Lucien — odezwała się, błyskawicznie pozbywając się rozbawienia i ogólnej radości, towarzyszącej bez przerwy od momentu pojawienia się tu. — Pamiętaj, kto stoi po twojej stronie od samego początku. Chyba że chcesz, aby odświeżyć ci pamięć kilkoma wydarzeniami z naszego życia — mówiła złowrogim tonem, podobnie nie odrywając od niego wzroku. — Ale przysięgam, że wtedy dopiero rozpętam wojnę, przy której wasze policzkowanie jest doprawdy gówno warte.
Tylko informowała, chociaż niektórzy już dawno wzięliby to za czysto rasowe groźby, zapowiadające coś o wiele gorszego, niż sprzeczki z Leandrem.
Odezwał się ten skory do przeprosin. Nie rozśmieszaj mnie, skurwielu — warknęła do rozpromienionego mężczyzny, zacnie bawiącego się w tym zajściu.
Powrót do góry Go down
Ringleader
I have no idea what I'm doing here
Ringleader

Liczba postów : 783
Join date : 31/01/2017

Brighton i okolice - Page 8 Empty
PisanieTemat: Re: Brighton i okolice   Brighton i okolice - Page 8 EmptyNie Paź 31, 2021 2:47 pm

Dostrzegł jej reakcję na poruszenie, pomimo swojej i jak miał nadzieję - wiedzy Lucrezi, że nigdy jej nie skrzywdzi. Z początku wydało mu się to śmieszne, jakby sam nie mógł uwierzyć, że jego siostra mogłaby go posądzać o krzywdę. Nie miał jednak wiele czasu na zastanowienie się; atmosfera z każdą chwilą zdawała się zagęszczać.
Gdy stanęli naprzeciw siebie, widocznie nie ustępował jej wzrostem. Twarze mieli na tym samym poziomie, choć po ostrzejszych słowach, Lucien spuścił głowę, odwracając ją w bok, nie chcąc, by ktokolwiek widział, że stoi na granicy płaczu.
Co...? Dlaczego to mówisz? Czemu jesteś...? — zająknął się. Jak każdy, miał w swoim życiu wydarzenia, którymi nie dzielił się chętnie, Jednak gdy osoba, którą miał za najbliższą, groziła mu, jakby gotowa puścić całą bliskość w niepamięć, przestał myśleć racjonalnie.
Ukrył twarz w dłoni, gdy pociekły po niej pierwsze łzy, robiąc wszystko, by nie wydać z siebie żadnego odgłosu, ani nie poruszyć się, aby choć nieliczni w tej kuchni nie mieli świadomości, co przeżywa. Słyszał, że kuchnia ucicha, lecz nie dostrzegał już szczegółów: zaniepokojonej, obserwującej ich z dystansu Josephine, ani Leandra, który na domiar złego, postanowił się do nich zbliżyć, stając przy służącej nadziewającej surowe ciasto czerwoną marmoladą w kształt rogalików.
Przepraszam, Lucrezio, jeśli cię sprowokowałem. Nie chciałem stawiać cię w tej sytuacji. — Leander zwrócił się początkowo do kobiety, lekko poważniejąc. Wkrótce przeniósł spojrzenie na Luciena, by wbrew swoim wcześniejszym zapewnieniom, poprosić go o wybaczenie:
I przepraszam ciebie, Lucienie. Nie potrafię oddać ci tego, czego ode mnie oczekujesz.
Słowa te w żaden sposób nie polepszyły nastroju chłopaka, który jedynie odwrócił się bardziej od Leandra, szlochając bezgłośnie. Chciał stąd zniknąć, uciec, by móc się wyżalić, lecz wszystkie dusze, skłonne do wysłuchania go, znajdowały się właśnie tutaj.
Leander poprzestał na tym gest swojego wątpliwego człowieczeństwa, pogodnie komentując pracę służącej od rogalików:
Uwielbiam je. Myślisz, że gdybym przyniósł ze spiżarni dżem porzeczkowy, mogłabyś nim wypełnić resztę? — Niby niewinne zagajenie zbiło dziewczynę z pantałyku, sprawiając, że rozpaczliwie rozglądała się po swoich współpracownicach, szukając w nich pomocy. Nikt nie łasił się na odpowiedź za nią, więc w końcu skinęła głową, zgadzając się na taki układ.
Ucieszony Leander zaczął oddalać się w głąb kuchni, znikając w kolejnym pomieszczeniu, kierując się do wspomnianej spiżarni. Lucien już tego nie widział, lecz był świadomy, co się wydarzyło i jak wielkie przedstawienie urządzili. Pociągnął nosem, wracając spojrzeniem do siostry.
Przytul mnie, głupia... — poprosił jękliwie, naprawdę tego w tej chwili potrzebując.
Powrót do góry Go down
Yvette
Skazaniec
Yvette

Liczba postów : 671
Join date : 13/06/2018

Brighton i okolice - Page 8 Empty
PisanieTemat: Re: Brighton i okolice   Brighton i okolice - Page 8 EmptyNie Paź 31, 2021 2:48 pm

Wydawać by się mogło, że nerwy przejęły kontrolę nad jej zachowaniem, lecz prawda jawiła się tak, że znakomicie wiedziała, co mówi i robi. Żadnym problemem nie było dla niej panowanie nad sobą, nigdy nie zatracała się w gniewie, nawet jeśli to on wykonał pierwszy krok ku kłótni. Dotąd nie odgadła, przez co właściwie skierował swą złość na nią. Podejrzewała, że obrywała również za Leandra, którego indywidualnie dręczyła, mając na uwadze ból własnego brata. Dlatego nie wycofała się ze stanowczej postawy, wykładając śmiało karty na stół, gdyby Lucien zdecydował się brnąć dalej w bezsensowny konflikt.
Milczała, dokładnie widząc jego łzy i łapiącą go rozpacz, przybierającą na sile z sekundy na sekundę. Obraz ten niewyobrażalnie ranił jej serce, jednak musiała pozostać nieugięta. Nie chodziło tylko o doprowadzenie go do porządku, a jednocześnie fakt, że skierowane były na nich oczy wszystkich osób w kuchni, nie pozwalające na okazanie słabości. Wiedziała o tym lepiej niż ktokolwiek inny, nie chcąc narazić się na szkodzące plotki.
Miło ominęła ją walka o to, aby przegonić stąd problematycznego Leo. Można by powiedzieć, że sam się ulotnił z pomieszczenia, lecąc za głupim powodem, jak to miał w zwyczaju. Wtenczas prośba Luciena ją zaskoczyła, lecz nie odmówiła mu, obejmując go mocno od razu.
Nie chciałam cię zranić — odezwała się cicho, dociskając jego ciało do swojego.
Powrót do góry Go down
Ringleader
I have no idea what I'm doing here
Ringleader

Liczba postów : 783
Join date : 31/01/2017

Brighton i okolice - Page 8 Empty
PisanieTemat: Re: Brighton i okolice   Brighton i okolice - Page 8 EmptyNie Paź 31, 2021 2:50 pm

Powstrzymywał się do ostatnich sekund, nim przyległa do niego ramionami, dopiero wtedy puszczając wszelakie hamulce, bezczelnie mocząc jej koszulę. Nie wydawał z siebie żadnego dźwięku, jakby istniał jeszcze cień szansy, że przyglądające się im osoby nie miały świadomości, co przeżywa Lucien, gest siostry traktując jako niewymuszoną czułość, nie ukrycie przed spojrzeniami obcych.
Słyszał jak hałas za ich plecami wraca do normy, gdy Josephine zaklaskała w dłonie, ostro zarządzając powrót do pracy. Choć wciąż byli niepasującym elementem kuchni, któremu rzucano ukradkiem spojrzenia, tak wszystko powoli wracało do normy.
Dlaczego to powiedziałaś? Brzmiałaś, jakbyś... w jednej chwil była gotowa rzucić mnie w kąt, uznając za największego wroga — pociągnął nosem, nawet nie potrafiąc wyobrazić sobie tego scenariusza, choć Lucrezia brzmiała wtedy bardzo poważnie.
Mówił cicho, nie chcąc, by ktokolwiek ich usłyszał, ani też nie odrywając od niej twarzy, pozwalając się przytulać i pocieszać. Zaraz jednak mruknął z lekkim urazem w głosie:
I jeśli... Stanie po mojej stronie używasz j-jako karty przetargowej, którą rzucisz dla przypomnienia, gdy ci to pasuje... Nie rób tego. Jeśli to dla ciebie zbyt wiele, przestań — poprosił ją twardo, pomimo łamiącego się głosu. Usiłował przenieść na nią swoje spojrzenie, ledwie wychylając się zza jej kołnierza, nie odsuwając się wciąż znacząco.
O wiele bardziej przejął się słowami siostry, niż beztroskim podejściem Leandra, które oczywiście też przyczyniło się do podłego nastroju Luciena.
Ten skurwysyn... Na pewno liczy, że za nim pójdę — zaszlochał po raz ostatni, zbierając się w sobie, by powstrzymać płacz.
Odsunął się od siostry, przecierając twarz do sucha, lecz wiele szczegółów zdradzało fakt, że emocje mu puściły.
Powrót do góry Go down
Yvette
Skazaniec
Yvette

Liczba postów : 671
Join date : 13/06/2018

Brighton i okolice - Page 8 Empty
PisanieTemat: Re: Brighton i okolice   Brighton i okolice - Page 8 EmptyNie Paź 31, 2021 2:52 pm

Gładziła niepośpiesznie jego plecy, niedługo potem sięgając jedną ręką do karku, na którym podobnie wykonywała rozluźniający masaż. Chwila należała wyłącznie do niego, więc pozwoliła mu się w pełni wypłakać, jeśli akurat tego teraz potrzebował, poświęcając temu nowiutką koszulę.
Przez sekundy zawahała się z odpowiedzią, szukając odpowiedniego wytłumaczenia dla swojego niemiłosiernego postępowania.
Musiałam się przecież bronić, skoro zaatakowałeś rodzoną siostrę zamiast tego, który na to zasługuje — odparła wreszcie, mocno przygryzając z pewnych obaw dolną wargę. Miała całkowitą przewagę do momentu, w którym nie widziała jego twarzy. — Już, już, nic takiego nie robię. Po prostu mnie zdenerwowałeś tymi słowami, na jakie wcale nie zasłużyłam. W rzeczywistości nigdy bym cię nie porzuciła, wiesz o tym, prawda? Jesteś moim małym braciszkiem, o którego się zwyczajnie za bardzo boję — uspokoiła go, zrzucając całą winę na swą przypadłość względem młodszego rodzeństwa.
Temat Leandra nie umarł, czego skutecznie dopilnował Lucien, nagle stwierdzając, że za jego wyjściem kryje się coś więcej. Wiadomość, zostawiona specjalnie dla niego, jakiej nie podłapał nikt inny.
Lucien, wiem, że widzisz w nim coś więcej. Ale do własnego dobra, olej go. Wcale na ciebie nie zasługuje, a jego zachowanie tylko to potwierdza. Kurwa, rogaliki z dżemikiem... No pojebało go do końca — mruknęła zniesmaczona, nadal głaszcząc policzki brata, gdy ten postanowił się od niej odsunąć. — Próbuję ci tylko powiedzieć, że on nigdy nie przejmie się tym, co pragniesz mu podarować. Woli wieść to smutne życie, zadowalając się w pełni samym ćpaniem — przedstawiła po raz setny swoją opinię, wierząc, że może tym razem do niego dotrze.
Powrót do góry Go down
Ringleader
I have no idea what I'm doing here
Ringleader

Liczba postów : 783
Join date : 31/01/2017

Brighton i okolice - Page 8 Empty
PisanieTemat: Re: Brighton i okolice   Brighton i okolice - Page 8 EmptyNie Paź 31, 2021 2:55 pm

Chciałem, abyś stanęła od początku po mojej stronie. Chociaż wiem, to głupie... Nie mogę mieć na wyłączność twojej opinii ani tego, z czego się śmiejesz — mówił, zaraz czując do siebie ogromny żal. Choć bardzo chciał, nie mógł zabronić ludziom tolerowania osoby, która zaszła mu za skórę. — Przepraszam, że cię zdenerwowałem — poprosił o wybaczenie, wciąż nie czując upragnionego spokoju, lecz nade wszystko dążąc do pogodzenia się.
Chciał być kochany i rozpieszczany. Choć doceniał pocieszenie Lucrezi, jego siostra nie mogła mu oddać wszystkiego, czego pragnął. Jej ramiona nie były ramionami Leandra, samym ciepłem informującym go o roztaczanej nad nim opiece. Ale czy w obecnej sytuacji miało to jakiekolwiek znaczenie?
Masz rację — stwierdził w tym krótkim zdaniu łącząc przyznanie jej prawdy, ulgę i zaskoczenie. W końcu poczuł w sobie siłę, która pozwoliła mu postąpić wbrew oczekiwaniom Leandra. Nie wymagało to od niego nadludzkich zdolności i niewyobrażalnych pokładów silnej woli. Okazało się to banalnie proste. — Masz rację — powtórzył, prychając śmiechem przez łzy.
Nie dałabyś mi spokoju do końca życia, gdybym poszedł na rogaliki. Może i jestem kurwą bez krzty honoru, sprzedającą się za byle komplement, ale bez przesady... Rogaliki? — zaniósł się śmiechem, akceptując poprzednie razy, w których dawał Leandrowi kolejne szanse. — Zdziwi się, gdy się mnie nie doczeka. I bardzo dobrze. Niech spierdala — kontynuował, szczęśliwy i jakby lżejszy o parę kilo, nie czując wobec mężczyzny już żadnego zobowiązania.
Chodźmy stąd. Na tarasie jest jakieś zgromadzenie, sprawdźmy co knuje reszta... — pociągnął siostrę za rękę, ocierając ukradkiem resztki łez i spoglądając na pozostawioną sobie Ruby.
Powrót do góry Go down
Yvette
Skazaniec
Yvette

Liczba postów : 671
Join date : 13/06/2018

Brighton i okolice - Page 8 Empty
PisanieTemat: Re: Brighton i okolice   Brighton i okolice - Page 8 EmptyNie Paź 31, 2021 2:56 pm

Zdecydowanie umiejętności Lucrezi, w niesieniu pocieszenia pokrzywdzonym duszom, były bardzo dalekie od dobrych, a być może dodatkowo pogarszała ich stan. Jednak dla brata starała się ze wszystkich sił, by ponownie nie wyskoczyć z tekstem, który jedynie dobiłby go w tych trudnych chwilach. Szczerość to nie wszystko. Nawet ona była zdolna zrozumieć i zarazem poczuć ból, trapiący go od początku kłopotów z Leandrem, jaki nie odpuszczał do teraz.
Głuptasie, już ci to mówiłam. Masz mnie po swojej stronie, a fakt, że rozbawił mnie jego zniekształcony ziemniak, nie oznacza równocześnie opuszczenia twojego boku. Idiota nie potrafi nawet tego, jak tu się nie zaśmiać? — tłumaczyła się, szukając przebaczenia na jego twarzy. — Nie przejmuj się. Ostatnio źle reaguję na nieprzewidywalność. Chyba powinnam kupić nową poduszkę... — mruknęła, jakby wina leżała po stronie snu.
I wtem stało się coś nieoczekiwanego. Zachowanie Luciena wbiło ją w ziemię, odbierając zdolność mowy na krótki czas. Wlepiała w niego spojrzenie, przymykając w końcu podejrzliwie powieki.
Mówisz tak, aby wywinąć się od mojego pierdolenia? — spytała, nie wiedząc, co sądzić o zmianie na lepsze. — Jeśli to, co powiedziałeś, jest prawdą... Kim jesteś i co zrobiłeś z moim bratem?! Oddaj mi go, powaleńcu! — rzekła poważnie, łapiąc silnie jego rękę, aby jeszcze na moment zatrzymać go w miejscu. Siłą odwróciła go z powrotem do siebie przodem, patrząc mu prosto w oczy.
Gdzie jest Lucuś? — dopytała się, absolutnie nie mogąc uwierzyć w to, co się dzieje. — Czy ty naprawdę powiedziałeś "dość"? NAPRAWDĘ? — nieugięcie ciągnęła go za język, musząc mieć niezaprzeczalną pewność.
Powrót do góry Go down
Ringleader
I have no idea what I'm doing here
Ringleader

Liczba postów : 783
Join date : 31/01/2017

Brighton i okolice - Page 8 Empty
PisanieTemat: Re: Brighton i okolice   Brighton i okolice - Page 8 EmptyNie Paź 31, 2021 3:01 pm

Brzmiał na zdecydowanego i pewnego siebie. W rzeczywistości tak się czuł, pod jej wpływem nie ulegając niczemu i nikomu. Wiedział jednak, że prawdziwe pokusy wynikają niespodziewane, pod wpływem chwili. Starał się nie wybiegać myślami daleko naprzód, głośno i wyraźnie deklarując swoje postanowienia, aby trudniej było się od nich odwołać.
Jestem swoją nową, lepszą wersją. Od dziś zamierzam się szanować — wypiął dumnie pierś, pełen motywacji, gotów na wszystko. W głębi duszy wiedział, że chwila przyjemności nie była warta żartów, jakich niewątpliwie padłby obiektem, ani obrzydzenia do samego siebie, jakie żywiłby po wszystkim. — Jesteś głuuupia, naprawdę — przeciągnął dziecinnym głosem, kręcąc głową, jakby nie dowierzał w poziom, który reprezentowała.
Zresztą, nie mów "hop", bo zaraz z rozpaczy oddam się w ramiona Vincenta — dodał szeptem, tym bardziej siląc się na dyskrecję, gdy o upodobaniach Vincenta wiedzieli tylko Lucrezia i Lucien. — Zawinę mu się w kokardkę jak prezent świąteczny, co ty na to? — chichotał, choć zaraz wydał z siebie jęk obrzydzenia, gdy jego fantazje powędrowały za daleko.
No trudno. Wygląda na to, że sami spędzimy te święta — mruknął, nieco rozżalony. — Chociaż nie rozumiem, dlaczego nie zaprosiłaś swojego Romeo. Chyba się mnie nie wstydzisz? — spojrzał na nią podejrzliwie, wciąż lekko pociągając nosem.


Ostatnio zmieniony przez Ringleader dnia Nie Paź 31, 2021 3:05 pm, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry Go down
Yvette
Skazaniec
Yvette

Liczba postów : 671
Join date : 13/06/2018

Brighton i okolice - Page 8 Empty
PisanieTemat: Re: Brighton i okolice   Brighton i okolice - Page 8 EmptyNie Paź 31, 2021 3:02 pm

W tym momencie mogła być najgłupszą osobą pod słońcem, ale nikt nie był w stanie zabrać ogromu radości, który otulił ją ze wszystkich stron po deklaracji braciszka. Czuła się, jakby wypełniła najważniejszą życiową misję, wreszcie sprowadzając go na dobrą ścieżkę, z dala od toksycznej relacji. Z dala od ciemności, którą niewątpliwie nosił w sobie Leander. Dzień był wart świętowania, niezależnego od trwających uroczystości, jakie zbiegły się w czasie.
Dopadło ją niepohamowane wzruszenie, co zasygnalizowała przysuniętą do twarzy ręką, jaka pozostawała w gotowości, by zasłonić żałosną minę, wyrażającą idealnie wielkość emocji. Zaś wzmianka o Vincencie z prędkością światła zamieniła rozluźnioną dłoń w zaciśniętą pięść, gotową wybić głupoty z głowy Luciena.
Ani mi się waż — zagroziła, wbijając w niego twarde spojrzenie. Po delikatnej reakcji ślad zaginął, przywracając starą, dobrą wersję blondynki. — Zawiąże ci na szyi tą kokardę, jeśli polecisz zaraz zasiąść na tym sflaczałym chuju — dopowiedziała bez wahania, nie potrafiąc się dłużej powstrzymywać przed ostrymi słowami.
Ciebie?! W życiu! On po prostu jest... — urwała, a kąciki jej ust na chwilę lekko osunęły się w dół, by zaraz na nowo zebrać siły i podejść do tematu z uśmiechem. — Nieśmiały z niego chłopaczyna. Może w końcu uda mi się go przekonać, choć niczego nie obiecuję — oznajmiła, siląc się na swobodę. Odwróciła od niego wzrok, próbując odnaleźć coś ciekawego na zmianę rozpoczętego tematu. Nie musiała długo szukać, zatrzymując się na Ruby w nietypowym towarzystwie.
Skoro cię tu widzę, to rozumiem, że praca została skończona. Mam rację, prawda? — uniosła niespodziewanie ton, kierując wypowiedź do młodego chłopaka, zajmującego czas służącej.
Na sam dźwięk znajomego głosu zadrżał mocno, odsuwając się momentalnie od blatu wypełniającego się skrojonymi przez Ruby warzywami. Z czysto wymalowanym na twarzy zdziwieniem, spojrzał w stronę kobiety, rozważając prędko dostępne opcje ucieczki.
Powrót do góry Go down
Ringleader
I have no idea what I'm doing here
Ringleader

Liczba postów : 783
Join date : 31/01/2017

Brighton i okolice - Page 8 Empty
PisanieTemat: Re: Brighton i okolice   Brighton i okolice - Page 8 EmptyNie Paź 31, 2021 3:05 pm

Nie chciał odbierać jej chwili zwycięstwa, skoro przybrała postawę niczym matka-gąska, której udało się wychować swoje pisklaki. Nie chciał jej uświadamiać, jak niewiele wystarczyło, by zmienił zdanie. Komplement, przeprosiny, a może i bardziej wymowne spojrzenie.
Wcale nie jest... — oburzył się, gotów bronić Vincetna, jako że szanse na bliższy kontakt ze starszym mężczyzną nie były już aż tak niskie. Powstrzymał się, słysząc, że podnoszą głos, czując się w rozmowie coraz swobodniej. Z pewnością dostaliby po łbach, gdyby ten szczegół wyszedł na jaw. — A zresztą. Szkoda mojej skóry na tego krzaczastego wąsa — przyznał jej ostatecznie rację, wyraźnie ściszając głos.
Miał coraz więcej wątpliwości na temat partnera Lucrezi. Wiedział, że po ostatnim związku jego siostra mogła mieć problemy ze zbudowaniem zdrowej relacji, a niedawny odruch przez gwałtowniejszy gest, potwierdzał jego teorię. Zgadywanie Luciena poszło jednak w nieodpowiednią stronę:
On istnieje, prawda?
Obdarzył ją podejrzliwym spojrzeniem, spodziewając się serii bajeczek, tylko po to, by po wszystkim dowiedzieć się, że mężczyzn był wytworem wyobraźni Lucrezi, by jej brat przyhamował z troską i pytaniami.
Gdy Lucrezia zwróciła się do kogoś innego, powędrował spojrzeniem w tamtym kierunku. Mruknął do siostry pod nosem:
Czy wszyscy ludzie na ziemi zmówili się, by przeszkodzić Ruby w pracy?
Lucien spojrzał na przybysza wciąż czerwonymi od płaczu oczyma. Nie wyglądał na przychylnie nastawionego, wiedząc, że Ruby może mieć przez jegomościa problemy, lecz po krótkich oględzinach przywitał się z nieznajomym krótkim skinieniem głową.
Powrót do góry Go down
Yvette
Skazaniec
Yvette

Liczba postów : 671
Join date : 13/06/2018

Brighton i okolice - Page 8 Empty
PisanieTemat: Re: Brighton i okolice   Brighton i okolice - Page 8 EmptyNie Paź 31, 2021 3:08 pm

Zagadanie znajomego było wyłącznie ucieczką od rosnącej ciekawości Luciena. Niebezpiecznej ciekawości, ewidentnie będącej Lucrezi nie na rękę. Nie wiedziała nawet, o co powinna obwinić biednego chłopaka przy Ruby, gdy nad głową miała brata, drążącego - jak się jej wydawało - porzucony już temat.
Zacisnęła silnie usta, nie odpowiadając natychmiast na zadane pytanie. Zwyczajnie udała, że dopiero teraz dotarło do niej, co powiedział.
Oczywiście. Dlaczego miałby nie istnieć? — odparła, odwracając się do niego przodem z iście zaskoczoną miną. — Jest zabawny, pomocny, miły i realny — wyliczała, podkreślając dokładnie ostatnie słowo. —Opowiadałam ci przecież, jak go poznałam. Po co miałabym wymyślać coś takiego? Zupełnie nie widzę sensu w twoich wyobrażeniach, Lucuś — oznajmiła, utrzymując na nim wzrok.
Z opresji wybawił ją skarcony mężczyzna, który zdecydował się podejść bliżej i przywitać się tak jak należy.
— Wybacz mi, Lucrezio. Siedziałem nad tymi papierami dobre kilka godzin, lecz i tak nie wymyśliłem nic bardziej twórczego od tego, co już się tam znalazło. Ruby kazała mi przyjść, gdy będę mógł, a że kolejna przerwa okazała się być nieodparcie kusząca... — zagaił niewinnie, śmiejąc się przy tym dość nerwowo.
Kolejna? Czekaj, kurwa, ile ty ich już miałeś? — oburzyła się, rozkładając na boki ręce. Ostatecznie westchnęła głęboko, obrazując tym samym znak poddania się. — Lucien, to Alexander. Pomaga mi od pewnego czasu z gównianą robotą, choć stanowczo za często woli pisać bzdury i malować po ścianach, niczym cholerne dziecko — rzuciła z odczuwalną urazą w głosie, na co chłopak zakrył szeroki uśmiech dłonią, opuszczając nieco głowę. — Musiałam dać odetchnąć biednej Ruby — przedstawiła sytuację pokrótce.
— W końcu mogę cię poznać. Mam tylko szczerą nadzieję, że nie zamykasz innych w pokoju tak jak ona — szepnął z powagą do blondyna, wracając prędko do łagodnego uśmiechu.
Powrót do góry Go down
Ringleader
I have no idea what I'm doing here
Ringleader

Liczba postów : 783
Join date : 31/01/2017

Brighton i okolice - Page 8 Empty
PisanieTemat: Re: Brighton i okolice   Brighton i okolice - Page 8 EmptyNie Paź 31, 2021 3:37 pm

Im bardziej się zarzekała, tym bardziej nabierał pewności, że ma rację. Nie miał jednak żadnego powodu, by naciskać, jeśli jego siostra potrzebowała opisywać cechy swojego wymyślonego przyjaciela.
Nieśmiały czy nie, uwierzę ci dopiero, gdy zobaczę go na własne oczy — stwierdził, zmuszając ją tym samym do zaaranżowania spotkania. Jeśli istniał, byli rodziną, a co za tym szło, musiał dokładnie go sprawdzić.
Nim jednak doprosił się umówionego terminu, ponownie skupili się na przeszkadzaniu tutejszym kobietom w pracy, jakby było to ich coroczną tradycją, której odpuścić nie mogli.
Pomaga ci? Może pora poprosić Laurenta o pomocnika na pełny etat, niż rozdzielać swoją niewolniczą pracę po innych? — zapytał z przekąsem Lucien, wcale się nie dziwiąc chłopakowi, że woli dawać nogę od pracy. Przede wszystkim miał jednak na myśli Ruby, która nigdy nie miała ani chwili wytchnienia, mimo to znajdując gdzieś czas na pomoc Lucrezi. — Witaj, Alexandrze — wyciągnął ostatecznie dłoń do chłopaka, przyglądając mu się bacznie.
Drgnął lekko, blednąc, gdy kątem oka dostrzegł, że Josephine zmierza w kierunku spiżarni. Automatycznie zrobiło mu się szkoda Leandra, choć doskonale wiedział, że mężczyzna na to zasłużył. Otrząsnął się prędko, przenosząc wzrok na nowopoznanego.
Nie, hobby niewolenia ludzi nie jest u nas rodzinne. A tobie, dobrze radzę, w razie czego - krzycz. Ściany są tu z papieru — westchnął, czasami słysząc zbyt wiele. Mówił poważnym tonem, co dla nieznajomych mogło wydać się odrobinę pretensjonalne, lecz zarówno Ruby, jak i Lucrezia mogły wiedzieć, że w sarkazmie czuje się jak ryba w wodzie. Nim powędrował myślami i spojrzeniem dalej, mruknął, niby od niechcenia:
Farbujesz włosy? — Utkwił spojrzenie w głowie chłopaka, pomimo dość oczywistej odpowiedzi.
Powrót do góry Go down
Sponsored content




Brighton i okolice - Page 8 Empty
PisanieTemat: Re: Brighton i okolice   Brighton i okolice - Page 8 Empty

Powrót do góry Go down
 
Brighton i okolice
Zobacz poprzedni temat Zobacz następny temat Powrót do góry 
Strona 8 z 14Idź do strony : Previous  1 ... 5 ... 7, 8, 9 ... 14  Next
 Similar topics
-
» Okolice stosu
» Apteka dr Philipa i okolice
» Merveille zwiedza miasto i okolice

Permissions in this forum:Nie możesz odpowiadać w tematach
Wishtown :: Poza Wishtown :: 
 :: Anglia
-
Skocz do: