Imię i nazwisko: Caroline Hayden Pierce, ale nie używa swoich prawdziwych danych osobowych, więc prawie nikt ich nie zna
Pseudonim: gdy jeszcze podróżowała z taborem, cyganie nadali jej ksywę
Astaroth po dwudziestym dziewiątym duchu Goecji, którego biblijnym pierwowzorem była fenicka bogini pożądania i zmysłowości Astarte. Ciekawe dlaczego?~
Wiek: 21 lat
Rasa: Czarownica
Grupa: Cyrk
Ranga: Połykacz ognia
Zawód: Poza cyrkiem, nie zajmuje się niczym. No, czasami kradnie, więc od biedy można ją uznać za złodzieja
Moce: Jest w stanie kontrolować ogień. Może i nie zapanuje nad ogromnym pożarem, ale wystarczy jedno pstryknięcie palcami, żeby rozpaliła płomyk w wybranym przez siebie miejscu, jedno machnięcie ręką, żeby kontrolować jego kierunek i jeden gest, żeby go zgasić. Jest w stanie panować nad czymś wielkości średniego ogniska oraz nad paroma niewielkimi źródłami ognia, jednak nadal ma drobne problemy z czymś większym.
Umiejętności: ~ ze względu na swoją moc, jest bardziej odporna na ogień i poparzenia nim spowodowane
~ utalentowana złodziejka
~ od biedy może też powróżyć. Z kart, z dłoni, z kuli, do wyboru do koloru
~ umie się posługiwać bronią białą. Sztylet, szabla czy nawet zwykła miotła mogą w jej rękach stać się potencjalnymi narzędziami do rozbijania czaszek
~ świetna kokietka. Jeśli ktoś jej się spodoba, potrafi owinąć go sobie wokół palca i jeszcze tego samego wieczoru zaciągnąć do łóżka
~ zna się na ziółkach i na leczeniu nimi
"Forget the horror here,
Forget the horror here,
Leave it all down here,
It's future rust, then it's future dust"
Historia: Urodziła się w małej szkockiej wiosce jako córka bogatego hiszpańskiego arystokraty i dziwki. Brzmi dumnie. Zwłaszcza, jeśliby wziąć pod uwagę, że jej ojciec był tylko zwykłym podróżnym szukającym wrażeń, który zmył się zaraz po tej jednej nocy z matką Astaroth, zostawiwszy jej pełną sakiewkę za dobrze wykonaną robotę. Wtedy nie wiedział, że przespał się z czarownicą, a efektem tego była właśnie mała Caroline. Jej brat bliźniak zmarł na początku ciąży, gdy jego organizm nie poradził sobie z wadliwym genem, który warunkował mutację dającą ludziom nadnaturalne zdolności, przez co dziewczyna wychowywała się jako jedynaczka. Jej matka, chociaż w pełni świadoma daru, jaki przekazała córce, postanowiła czekać na odpowiedni czas, żeby przekazać jej całą wiedzę. Pomijając już fakt, że pracowała jeszcze więcej, żeby móc utrzymać siebie i dorastające dziecko, które musiało samo odkrywać trudy tego świata, uczyć się czytać i pisać. Pewnego późnego wieczoru, gdy Astaroth wchodziła już w wiek dojrzewania i powoli sama zaczynała rozumieć coraz więcej, matka usiadła z nią przy kominku w największej izbie w domu i zaczęła opowiadać jej o wiedźmach. Z początku rzucała tylko ogólnikami, przedstawiając jej historię czarownic i Inkwizycji, a później wreszcie doszła do momentu, kiedy wyjawiła ciekawskiej Caroline tajemnicę skrywaną przed całą wioską: obie nosiły w sobie tę mutację, tak samo jak ich babki i prababki. Obiecała, że od jutra zaczną kolejne lekcje, dzięki którym Astaroth odkryje swoje umiejętności.
Jutro nie nastało. Dziewczyna spała bardzo płytkim snem, w dodatku nawiedzały ją Koszmary- już wiedziała, jak to się nazywało i do czego było zdolne, więc bała się jeszcze bardziej, niż dotychczas. Wystarczył jeden bardziej żwawy ruch przez sen, jeden nieświadomy gest, a cały dom stanął w płomieniach. Caroline obudziła się w porę i dała radę uciec, ale jej matka nie miała tyle samo szczęścia. Przygnieciona przez nadpaloną belkę ze stropu, nie mogła się wydostać i spłonęła żywcem. Astaroth zaczęła się błąkać po okolicach, lecz nikt nie chciał przyjąć do siebie sieroty, córki kurtyzany i domniemanej wiedźmy. Ratunek znalazła dopiero po tygodniu, kiedy do wioski przybył tabor cyganów, aby osiąść w niej na parę dni i poubijać interesy z miejscowymi handlarzami. Znaleźli oni wycieńczoną dziewczynę i postanowili ją przygarnąć. Jak później udało jej się podsłuchać, połowa jej nowych przyjaciół to wiedźmy, z których duża część miała zdolności pozwalające im na zabawianie innych ludzi i wróżenie. Nauczyli Caroline podstaw przepowiadania przyszłości oraz posługiwania się jej mocami, dzięki którym stała się obowiązkowym gościem każdego ogniska. Oni też nadali jej ten demoniczny pseudonim, gdy tylko spora część młodszych cyganek doświadczyła tego, co nauczyła ją matka i nagle okazało się, że nie było w taborze dziewcząt do trzydziestego roku życia, które nie dałyby się zaciągnąć Astaroth do jej namiotu. Wszyscy byli tam jak jedna wielka, osobliwa rodzina, a panna Pierce czuła się tam jak w domu, gdzie była akceptowana bez względu na wszystko.
A później tabor dotarł w okolice Wishtown. Wiedzieli, że była tam siedziba Inkwizycji, dlatego zatrzymali się parę kilometrów za miastem, jednak nikt nie spodziewał się, że zostaną rozpoznani. Wystarczył jeden szpieg Inkwizycji, żeby cała instytucja dowiedziała się, że duża część cygan to czarownice. Trzeciej nocy, dzień przed planowanym wyjazdem, rozpoczął się pogrom. Inkwizytorzy wybili większość czarownic, a pozostałych ludzi i wiedźmy zabrano ze sobą. Astaroth udało się uciec do lasów, zaraz po tym, jak cudem uniknęła śmierci przez ścięcie.
Nie pamiętała, co było dalej. Później usłyszała od cyrkowców, że trafiła do ich obozu z paskudną raną na szyi, jednak ostrze weszło na tyle płytko, żeby nie przeciąć ani tętnicy, ani rdzenia kręgowego, ani krtani. Cyrkowcy zajęli się nią, wyczuwając w niej jedną ze swoich i wiedząc, co stało się z taborem. Tak właśnie stała się częścią kolejnej osobliwej rodziny, której zawdzięczała życie.
"I'm the fury in your head,
I'm the fury in your bed,
I'm the ghost in the back of your head,
Cause I am..."
Charakter: Ach, Astaroth... Jak na kogoś, kto musiał oglądać śmierć tak wielu ludzi, to cholernie wesołe dziewczę. Można wręcz powiedzieć, że swoją dziecięcą beztroską zaraża wszystkich wokół jak wirus. Tutaj podejdzie i coś zagada, tam się z czegoś pośmieje, gdzieś indziej rzuci jakimś sprośnym żartem, niekoniecznie śmiesznym. Wszędzie jej pełno. Bywają dni, że aż ciężko się od niej odpędzić, tym bardziej, jeśli wcześniej nie dało się jasnego sygnału, że ma się odczepić. A nawet jeśli, to i tak przyjdzie i pozaczepia, chociażby po to, żeby pośmiać się z nietęgiej miny swojej ofiary. Lubi robić ludziom na złość, wykłócać się bez większej potrzeby... Jest piekielnie zaczepna i wybuchowa. Gorzej, kiedy to jej ktoś zwróci uwagę, krzywo na nią spojrzy lub da jakikolwiek sygnał, który jej się nie spodoba. Wtedy to klękajcie narody. Będzie w stanie obrócić wszystko wokół w popiół i drzazgi, a ona sama będzie się wykłócać i przeklnie ciebie i twoją rodzinę do szóstego pokolenia wstecz. Wszystko, byle dowieźć swojej racji, ewentualnie obić mordę tego, który podważy autorytet jej albo jej przyjaciół, których jest w stanie bronić za wszelką cenę. To jej wrodzona lojalność wobec ludzi, którzy kiedyś uczynili dla niej coś dobrego. Nie można jednak powiedzieć, że jest kompletnie dziecinna i głupiutka jak but. Wbrew temu, co może się zdawać na początku, Astaroth jest osobą bardzo inteligentną i sprytną. Nie da sobą manipulować, szybciej to ona owinie sobie kogoś wokół palca. Ma zawsze głowę na karku, zaskakując tym potencjalnych oponentów, którzy są zbyt omamieni jej beztroską, żeby dostrzegać jej bystrość.
Jest jeszcze jedna kwestia, a mianowicie... Ma straszną słabość do kobiet. Dzięki swojemu urokowi osobistemu i talentowi do podbijania serc, potrafi mieć nową kochankę co wieczór. Ewentualnie kończyć z czerwonym i obolałym policzkiem, którym później chwali się jako nową raną bojową. Nie wydaje się, żeby miała znaleźć sobie kogoś na stałe. Ją to nie kręci, a mało kto wytrzymałby z taką wkurzającą i szukającą wrażeń istotką. Ona preferuje szukać wrażeń, jednorazowych przygód (niekoniecznie tych miłosnych!) i nie musieć się ograniczać. Chyba by się pochlastała, gdyby jakaś zazdrosna laska zaczęłaby jej robić awantury, że Astaroth flirtuje ze wszystkimi wokół i maca losowe dziewczęta po tyłkach. To byłoby jawne ograniczanie jej zacnej osoby, a takie trzymanie na smyczy to ostatnia rzecz, na jaką mogłaby się zgodzić.
Wygląd: Astaroth to średniego wzrostu kobieta o szczupłej sylwetce, której wielu mogłoby jej pozazdrościć. Nie jest anemicznie chuda, za to posiada wszystko to, co dziewczę w jej wieku mieć powinno i w ilościach takich, jakie powinno. Prawdę mówiąc, nie przypomina anemika w żadnym stopniu. Cerę ma jasną, ale nie bladą, spojrzenie i ruchy są pełne energii i wigoru. Patrzysz na nią i widzisz okaz zdrowia. Jej znakiem rozpoznawczym są natomiast włosy: średniej długości, od małego dwukolorowe, czarne z białymi pasemkami i zawsze związane czerwoną wstążką. Jest to spowodowane drugą mutacją, która zaszła w jej genotypie, jednak nie ciągnie za sobą żadnych innych konsekwencji prócz siwych kosmyków jak u albinosa lub staruszki. Pod grzywką tych charakterystycznych kudłów znajdują się oczy w kolorze płynnego srebra, patrzące na świat (tudzież na mijane panny) z niebywałym zainteresowaniem. Niżej ma prosty, zgrabny, lekko zadarty nosek, a pod nim wąskie usta, zwykle wygięte w mniej lub bardziej szczerym uśmiechu.
Co do ubioru,preferuje stroje luźne, najczęściej w ciemnych kolorach, z dodatkami czerwieni i złota, czasem bieli. Jest jej obojętne, czy ma paradować w sukience czy w spodniach, jednak na co dzień preferuje ubrania, którym bliżej jest do mody męskiej. Tak jej wygodniej, ot co. I tutaj kolejny znak charakterystyczny: zawsze ma na szyi czerwoną chustę. Nieważne, czy to podczas chodzenia po okolicy, w namiocie czy podczas występu, praktycznie nie ma chwili, żeby zobaczyć Astaroth bez niej.
"Quiet the furies in your head,
Quiet the fury in your bed,
I'm the ghost in the back of your head,
Cause I am..."
Ciekawostki: ~ pod czerwoną chustą na szyi kryje się paskudna blizna, zaczynająca się pod prawym uchem i kończąca się w okolicach krtani
~ ręce również ma poznaczone drobnymi rankami i bliznami- jak się pracuje z ogniem, to trzeba być przygotowanym na takie rzeczy!
~ zawsze znajdzie jakiś sposób, żeby mieć przy sobie niewielki, zdobiony nóż do obrony. Czy to przy pasie, czy w cholewce buta, czy pod płaszczem. Bo nigdy nie wiesz, kiedy będzie potrzebny
~ trzeba się mocno wysilić, żeby ją upić. Diablę ma mocną głowę, ale jak już się uda... Nie możesz być pewien tego, co się wydarzy
~ zafascynowana nocą i ciemnością. Nieraz przyłapywana na tym, jak po ciemku szwendała się po okolicy i bawiła się ogniem, bo jak uznaje: „w dzień nie widać jego prawdziwego piękna i ćwiczenia w świetle są chuja warte”
~ klnie od dziecka i nikt jej nigdy nie temperował w tej kwestii. Gdy się zdenerwuje, potrafi puścić taką wiązankę, że wszystkim więdną uszy
~ niegdyś sprowokowała konia, a ten kopnął ją na tyle mocno, żeby złamać jej dwa żebra. Od tamtego czasu nie darzy tych zwierząt zaufaniem
~ kiedyś sama sobie postawiła tarota i wyszło jej, że wkrótce znajdzie męża, z którym będzie miała wiele dzieci. Dlatego teraz jeśli wróży, to bardzo niechętnie i nie za darmo
~ czasami na jej nadgarstkach widać kilka okrągłych, złotych bransolet. To pamiątki z jej cygańskiej kariery