|
|
Autor | Wiadomość |
---|
Antoinette Marionetkarz
Liczba postów : 240 Join date : 24/04/2016
| Temat: Re: Polana przed namiotem cyrkowym Pon Lut 04, 2019 12:49 pm | |
| A ona jak spała, tak spała. Sny miała różne; od przyjemnych wizji poprzez realizm a na koszmarach kończąc. Koszmarach, które potrafią zmienić zwykły sen, a nawet krótką drzemkę, w istną torturę. I tu i teraz mamy do czynienia właśnie z taką drzemką. Ale zanim Antoinette się obudziła, doznała jeszcze kilka wizji śpiąc, gdy mózg, jej mózg działał w tym samym czasie na pełnych obrotach. Ah ten nasz umysł… coś nad wyraz zadziwiającego. To on wszystko filtruje, zanim coś zobaczymy, poczujemy, usłyszymy, powąchamy… to naprawdę coś niesamowitego! Wszystko było dobrze, ruda pannica sobie spała, nie wiedząc nawet, że spadł śnieg. Dopiero po chwili poczuła łaskotki na swoim brzuchu, a sama Antoinette z gwałtownością podniosła się do pozycji pionowej – co tyczy się na razie samego tułowia, nogi wciąż leżały na trawie. Otworzyła szeroko oczy i początkowo widziała wszystko jakby przez mgłę, co po obudzeniu się jest raczej częstym zjawiskiem. Potem ujrzała. Ją. I… po raz pierwszy miała tak wielką ochotę uderzyć drugą kobietę. Ale Antoinette nie dochodzi do rękoczynów (no, może poza tamtą próbą uduszenia Lynna, ale to był raczej wyjątek). Bronią Antoinette są słowa i mimika twarzy, z większym naciskiem na to pierwsze. Przecież dziewczyna miała gadane. A do tego dochodzi ta jej nietypowa mitomania… to sprawia, że jest jeszcze lepszym mówcą! W osobie, która ją obudziła, Antosia rozpoznała znajomą po fachu. Nie pamiętała jednak, jak się nazywa, jak ma na imię, jaki ma ewentualny pseudonim ani czym się w cyrku zajmuje. To ostatnie nie było jednak aż tak istotne, co te pierwsze informacje. - A takim bałwanem to jesteś ty – syknęła i wstała gwałtownie, otrzepując z grubsza swoje robocze ubranie. Co prawda typowo robocze to ono nie było, chodziło bardziej o to, że w tym stroju zazwyczaj występuje. I co z tego, że ją raczej mało widać, inaczej sprawa ma się z jej lalkami – marionetkami, w które tchnie życie, za pomocą sprawnych dłoni. Dziwne, że te wszystkie sznurki jak dotąd jeszcze jej się nie poplątały… |
| | | Charity Akrobatka
Liczba postów : 39 Join date : 23/08/2018
| Temat: Re: Polana przed namiotem cyrkowym Sob Lut 09, 2019 2:19 pm | |
| Wzdrygnęła się, lekko zaskoczona tak nagłą pobudką rudowłosej. Sama nie miała łaskotek, jednak nie spodziewała się, że leżącą w śniegu kobieta będzie na nie aż aż tak wyczulona... chociaż nie wyglądała jakby za nimi przepadała. Doskonale znała spojrzenie którym towarzyszka ją uraczyła. Często je widziała podczas treningu, jednak nie umiała powstrzymać uśmiechu który przyozdobił jasne lico. Uwielbiała to. Ludzie którzy nie bawią się w skrywanie swoich emocji. Mówią co myślą i robią to co chcą zrobić zawsze byli najciekawsi a tutaj przed nią... ups. Nagłe wstanie nieznajomej sprawiło że śnieg który wcześniej okrywał jej suknie nagle opadł na Charity, wyrywając ją z zamyślenia, gdy odruchowo zerwała się z ziemi. Bałwan, pfft. Chciała coś odpowiedzieć jednak jedna fala zaskoczenia została zastąpiona kolejną, gdy zdała sobie sprawę, jak wielka jest jej rozmówczyni. Gdy leżała, nie było tak tego widać, jednak teraz... - Lepiej być małym uroczym bałwankiem, niż wielkoludem - Mruknęła cicho próbując się odciąć, gdy strzepała z siebie śnieg pozostawiony przez Antoinette. - Poza tym, powinnaś być wdzięczna, a co jakbyś się przeziębiła? - Dodała po chwili, przyglądając się jej dokładniej. Nie wyglądała źle, jednak w walce na najlepszego rudzielca, nie miała z Selene szans. Może dlatego, mimo groźnego spojrzenia niebieskookiej, Charity wydawała się całkowicie rozluźniona? |
| | | Antoinette Marionetkarz
Liczba postów : 240 Join date : 24/04/2016
| Temat: Re: Polana przed namiotem cyrkowym Sob Lut 09, 2019 5:08 pm | |
| Na słowa dziewczyny, Antoinette roześmiała się głośno. Na tyle głośno, że garstka ludzi stojących przed namiotem cyrkowym zwróciła na to uwagę, odwracając się kierunku dziewcząt. I mimo, iż już po paru sekundach ewidentnie stracili zainteresowanie jej śmiechem, panienka Apsley nie byłaby sobą, gdyby nie zrobiła – a raczej wykrzyczała – tego, co następuje. - Co wy się tak gapicie, gnoje jedne?- zawołała w ich kierunku. Z jej ust uwolniło się jeszcze więcej tego typu słów, aczkolwiek dobrze, że w końcu jej wrzaski w ich stronę ujrzały swój kres, więc teraz ruda pannica mogła w pełni zająć się rozmową ze znajomą po fachu. Odwróciła się ku niej i rzeczowo spojrzała w jej oczy, bacznie się im przyglądając. Trwało to jakąś chwilkę, po czym ruda zamrugała powiekami i przeszła do odpowiedzi. - Wielkoludem? Toż ty świata nie znasz. Chodzą po nim osobniki o większym wzroście niż mój… no, chyba że tobie o coś innego chodzi. Ciekawa jestem, co tam ci się grzeje pod kopułą, wiesz? Chociaż sądzę, że niewiele, nie wyglądasz na osobę specjalnie inteligentną. – i puściła w jej kierunku oczko. To można było jeszcze znieść. Inaczej sprawa ma się z jej opowiastkami. Zwłaszcza, że jedną z takich opowiastek rodem z głowy Antoinette poznamy już za chwilę: - To bym się przeziębiła. Co ci do tego? To moje zdrowie… a nawet – podrapała się przedziałku, od którego odchodziły piękne, rude włosy – a nawet życie. Właśnie. Gdybym umarła, może by cię to nie obeszło, ale chyba nawet nie wiesz, kim ja jestem. I powinnaś zachować szacunek względem mnie. A mój pogrzeb byłby piękny. Pojawiłyby się same szychy, VIPy i w ogóle! No bo pożegnania takiej osoby jak ja nie sposób ominąć. Poza tym, wizja że umrę w tak młodym wieku, jest dość kusząca. Przynajmniej zostanę zapamiętana jako młoda, ładna kobieta, a nie jakieś truchło, o twarzy pełnej zmarszczek. Nie sądzisz? – i zaśmiała się cichutko. |
| | | Charity Akrobatka
Liczba postów : 39 Join date : 23/08/2018
| Temat: Re: Polana przed namiotem cyrkowym Sob Lut 09, 2019 6:40 pm | |
| Faktycznie, słowa których użyła Charity, nie były szczególnie obraźliwe, jednak śmiech jaki wywołały u rudzielca, był czymś czego się nie spodziewała. Nie. Właściwie to spodziewała się lekkiego rozbawienia, jednak nie śmiechu który przypomina ten, obłąkanej osoby. Nic dziwnego że ludzie zaczęli patrzeć w ich kierunku, chyba jednak nikt nie miał ochoty na użeranie się z lalkarką bowiem wszyscy uciekli, zostawiając je same sobie. Co chyba nie było dobre, zwłaszcza biorąc pod uwagę że teraz rudzielec wgapiał się w nią zupełnie jakby miała się zaraz na nią rzucić, zamiast jednak rzucić się, rzuciła potokiem słów, którego nie sposób było zatrzymać. Pod kopułą? Jej pogrzeb? Ważna osoba? W ciszy słuchała tego bełkotu, próbując powstrzymać śmiech. Normalnie, gdyby w ten sposób mówił do niej facet, już dawno siedziałby w lochach czekając na tortury Selene, jednak teraz udawała że jest wiedźmą, cyrkówką. Musiała wykorzystac inne metody by dopiec tej przemądrzałej pindzie. - Też uważam że na twój pogrzeb przyszłoby wiele osób. W końcu jesteś wyjątkowa. Ostatni przedstawiciel zacofanego gatunku wywodzącego się od małp to coś niezwykłego. Nic dziwnego że jesteś tak wielka i pleciesz wszystko co Ci na język padnie - Zagadnęła, uśmiechając niewinnie, jakby wcale nie planowała jej obrazić, szybko jednak uśmiech znikł, ustępując zaskoczeniu, spowodowanemu jej pytaniem. - Nie wiesz? Przecież małe jest piękne, więc dla Ciebie i tak już chyba za późno by umrzeć piękną. Jednak nie martw się. Każda potwora znajdzie swojego amatora. Jestem pewna że i Ciebie ktoś uzna za piękną - Mimo zaskoczenia i współczucia wymalowanego na twarzy, w środku wręcz nie mogła powstrzymać zadowolenia. Masz za swoje, ty ruda jędzo z przerośniętym ego! |
| | | Antoinette Marionetkarz
Liczba postów : 240 Join date : 24/04/2016
| Temat: Re: Polana przed namiotem cyrkowym Nie Lut 10, 2019 3:13 pm | |
| To wszystko, ta cała sytuacja zaczynała ją coraz to bardziej bawić. Ze słów Charity czerpała wielką przyjemność, rozkoszowała się tym, jak tamta próbuje ją obrazić – dla Antoinette – dość nieudolnie. No ale gra rozpoczęta, należałoby ją jakoś kontynuować! Dlatego już wkrótce z ust rudej drogą krtani uwolniły się kolejne słowa. - Ah, dziękuję ci, że mnie porównujesz do ostatniego przedstawiciela małp! Chętnie bym cię za to uściskała, ale jestem taktowna, więc tego nie zrobię. Dziękuję, bo to by oznaczało, że i tak jestem bardziej rozwiniętym i inteligentnym bytem. Tak, u ciebie nie można mówić o przynależności do ostatniego przedstawiciela tego gatunku. Jesteś o wiele niżej. Tylko pewnie magia zrobiła swoje, jeśli chodzi o wygląd. Naprawdę, przykro mi. – twarz miała jak najbardziej poważną, ale w środku Antoinette rodziło się wiele myśli i emocji, których nie chciała po sobie pokazywać – przynajmniej na razie. – Mówisz tak, bo mi zazdrościsz. Mówię to prosto i jasno, byś jako tako nadążyła, co u ciebie jest na pewno wielkim wyczynem. Przepraszam, nie pomyślałam o tym. Od teraz będę uważniej dobierać słowa, będę mówić wolniej, byś załapała, co mam ci do przekazania. Dobrze? – i puściła ku niej oczko. – Wiesz, ja jestem wyrozumiała dla osób z poziomem inteligencji poniżej przeciętnej. Ale wiedz, że nie każdy taki będzie. Trzymaj się, ja w ciebie wierzę, że mimo takich ułomności dasz radę sobie żyć na tym świecie. Może ci być ciężko, wiadomo… – i ukłoniła się nisko, co było częścią jej gry, która jest również grą Charity, gry, która sprawiła, że Antoinette czuła się w siódmym niebie. Przecież takie kłótnie to jej chleb powszedni! |
| | | Charity Akrobatka
Liczba postów : 39 Join date : 23/08/2018
| Temat: Re: Polana przed namiotem cyrkowym Nie Lut 10, 2019 5:33 pm | |
| Zabawna sytuacja. W przeciwieństwie do Antoinette, sama Char nie przepadała za kłótniami. Nie miały one celu, nie przynosiły żadnych korzyści, jednak nie zamierzała ustąpić, przynajmniej na razie. Bo po co? Skoro i tak miała chwile wolnego to czemu miałaby się nie podrażnić z rudzielcem? I tak nie miała obecnie nic lepszego do roboty, a miała wrażenie, jakby niebieskooka rozmówczyni sama podrzucała jej coraz to nowe argumenty, które sprawiały, że wcześniejszy nieco wymuszony uśmiech stał się szczery, z nutką widocznego rozbawienia jej słowami. - To niezwykłe widzieć taktowne zwierzę, szkoda że tamci ludzie nie mogą tego zobaczyć. Mam wrażenie że w ich oczach wyglądałaś bardziej na nieokrzesanego orangutana. To przykre, że nie umieją docenić twoich zdolności - Mruknęła przypominając sobie ludzi, którzy jeszcze nie tak dawno oddalali się stad szybkim krokiem. - Poza tym czemu miała bym Ci zazdrościć? Uważam że ludzie powinni być piękni, szkoda jednak że u niektórych ich uroda się marnuje - Mruknęła przybierając smutny wyraz twarzy i odwracając się do rudej plecami. - Jedak nie wszystko stracone, wciąż masz szanse, nawet jeśli w miarę przyzwoity wygląd jest twoją jedyną cechą, jeśli popracujemy nad twoim sposobem wypowiadania się, wciąż masz szanse, iż ktoś prócz mnie, doceni potencjał twej urody. W końcu jesteś niczym płatek śniegu, nie każdy umie dostrzec jego piękno - Śnieg, nie wiedziała jak innych, ale ją irytował, był zimny, wpadał pod kołnierzyk i wywoływał dreszcze, już nie mówiąć o moczeniu ubrań. Brr. Jedyną jego zaletą było to, że był ładny, tak samo jak ta tutaj dzikuska, jednak nie miała zamiaru dać się sprowokować. Antoinette wyglądała na taką która ma przerośnięte ego, dlatego postanowiła całkowicie zignorować jej obelgi i zamiast również obrzucać ją obelgami, postanowiła spróbować okazać jej współczucie i troskę! Tak, to wydawał się dobry pomysł by ugodzić w jej ego. Pokazać jej że uważa się ją za słabą i głupiutką, że jej słowa w ogóle nie mają znaczenia. Tak jak ją uczyli. Zamiast walczyć z kimś w sposób, który jest jego domeną, najlepiej znaleźć sposób walki, w którym przeciwnik sobie nie radzi. |
| | | Antoinette Marionetkarz
Liczba postów : 240 Join date : 24/04/2016
| Temat: Re: Polana przed namiotem cyrkowym Wto Lut 12, 2019 6:11 pm | |
| Zaczynała powoli rozumieć, że jej obelgi nic tu nie wnoszą. Charity była w tej grze równie dobra co ona. Dziwne, normalnie Antoinette powinna się cieszyć, że ma kompana, który jest na równi z nią (a może nawet wyżej). A najlepsze jest to, że jej aktualna towarzyszka „wzięła” Antosię z drugiej strony. Ta ostatnia słuchała, z dłońmi spoczywającymi na biodrach (kiedyś taką postawą demonstrowała swoją pewność siebie, lecz owa pewność zanikała – powoli, stopniowo, ale jednak), w jej oczach tańczyły ogniki nienawiści. W końcu zmieniła pozycję: ręce zwisające swobodnie po obu stronach ciała, a nogi postawione jak na komendę „spocznij”. I czekała, aż Charity powie coś jeszcze, a gdy się upewniła, że to – jak na razie – wszystko, wtedy podeszła do niej niebezpiecznie blisko (trochę przypomniała jej się stara sytuacja z Lynnem, gdy nasz uroczy rudzielec usiłował udusić pana zegarmistrza. Tyle że wtedy w grę wchodziły jej urojenia, powstałe pod naporem kłamstw, oszukiwania samej siebie,, a teraz jest to zwyczajna złość, która wzięła się z bezradności) i po prostu wymierzyła jej siarczystego policzka. - Może to cię nauczy pokory, dziewczynko. – a jej twarz stanowiła istną mieszankę emocji. |
| | | Charity Akrobatka
Liczba postów : 39 Join date : 23/08/2018
| Temat: Re: Polana przed namiotem cyrkowym Wto Lut 12, 2019 6:59 pm | |
| Pewnie gdyby usłyszała myśli Ant, zaprzeczyłaby. Nigdy nie uważała się za osobę wyjątkowo uzdolnioną w jakiejkolwiek dziedzinie, czy to kłamaniu, czy to udawaniu. Po prawdzie, zawsze gdzieś w głębi czuła że może się myli? może wychodzi na głupią? W głębi siebie, nigdy nie uważała się za najlepszą, jednak przez wiele lat, stało sie dla niej nawykiem, przybieranie różnych masek. Nigdy nie pokazywała swojego prawdziwego ja, nawet dla najbliższych. Nawet Selene, nie znała jej miękkiego wnętrza. Tak było też teraz. Maska pewności siebie i spokoju, które w prawdzie mogła zostać łatwo przełamana, jeśli ktoś znałby o niej prawdę. Na szczęście tak się nie stało. Szkolenie które odbyła jako żniwiarz było bardzo przydatne. W końcu czymże była zwykła słowna kłótnia w porównaniu do walki? Jak mogłaby spokojnie polować na wiedzmy, skoro zwykłe kilka słów mogłoby ją wyprowadzić z równowagi? Gdyby nie to, pewnie już dawno straciłaby pewność siebie, słysząc słowa Antoinete, jednak teraz, sytuacja była odwrotna. To rudowłosa rozmówczyni traciła panowanie nad sobą. Charity spodziewała się jakiejś riposty, zmyślnych obelg. Może nawet krzyku, jednak zamiast tego poczuła siarczyste pieczenie na policzku, wydając z siebie zaskoczone mruknięcie, gdy jej dłoń odruchowo podążyła w stronę piekącego miejsca. Przez chwile wpatrywała się swoimi błękitnymi oczami, w niebieskie oczy towarzyszki, nieco zbita z tropu. Nawet jeśli w przeszłości obrywała mocniej od swoich nauczycieli, ból wciąż pozostawał irytujący na tyle, by chcieć go uniknąć, a teraz, gdy dała się tak bezwstydnie zaskoczyć... nie wiedziała co zrobić... - Widzisz, właśnie o tym mówię. Prawdziwa dama nie stosuje agresji. Tylko prymitywne zwierzęta tak robią - Mruknęła cicho. Początkowo nie chciała się bić. Nie spodziewała się że ktoś okaże jej przemoc, jednak przypomniała sobie, czemu była w cyrku. Miała znaleźć wiedźmy i wszystko co z nimi powiązane. Jeśli Antoinette była wiedźmą... użyje magii. - Jednak wygląda na to, że też nie jestem damą[- Dodała po krótkiej chwili, a na jej twarzy wykwitł zadziorny uśmieszek gdy spróbowała pchnąć Antoinette do tyłu, jednocześnie podcinając jej nogi, tak by ta się przewróciła i by Charity mogła na niej usiąść, przyszpilając ją do ziemi. Jeśli jej się uda, śnieg zamortyzuje upadek, nawet jeśli leżenie na nim nie będzie specjalnie przyjemne. A może rudowłosa użyje magii i pokrzyżuje jej plany? |
| | | Antoinette Marionetkarz
Liczba postów : 240 Join date : 24/04/2016
| Temat: Re: Polana przed namiotem cyrkowym Sro Lut 13, 2019 6:24 pm | |
| Zaśmiała się perfidnie. Znowu… Może bardziej z tego względu, że postanowiła obrać nową taktykę? Dlatego mocno pożałowała dokonanego rękoczynu. To nie pasowało w żadnym calu do tego, co planowała uczynić, a raczej: powiedzieć. - A kto powiedział, że chcę być damą? Może rzeczywiście chcę się zachowywać jak dzikuska i być za taką uważaną? Może czarownice nie istnieją, to tylko urojenia człowieczeństwa? Może właściwie nie ma na tym świecie niczego, a to, co odczuwamy za pomocą zmysłów, to tylko zbiór urojeń naszych mózgów, które są ze sobą połączone niewidzialną nicią, która sprawia, że wizje wszystkich istot są takie same? Więc? – Po co Antoinette wygłosiła Charity ten wykład? Po prostu chciała za wszelką cenę pokazać, że nic nigdy nie jest wiadome, więc tym samym może sama ruda nie jest tą za którą się jak dotąd podawała i za jaką bierze ją panna akrobatka? Oczywiście, nie porzuciła swojego narcystycznego podejścia. To, o czym tu mówiła, było grą, ale nieco inną, niż ta, w którą dziewczęta „bawiły się” jak do tej pory. Teraz nastąpiło coś nieoczekiwanego. Myślała, że to do Charity niepodobne… a jednak! Pozory mylą. Tak czy owak, po chwili leżała już na ziemi, cała w śniegu. Śniegu, którego tumany wzniosły się w powietrze na wskutek uderzenia jej ciała. Chwilkę jeszcze tak poleżała, aż w końcu wstała powoli (początkowo był to niemały wyczyn, gdyż znajoma próbowała ją przyszpilić do podłoża, ale siła rąk Antosi wzięła górę) i w równie ślimaczym tempie strząsnęła biały puch ze swojego ubrania, wraz z płomienno rudymi włosami. Była wściekła, emocje w niej buzowały, ale zachowała kamienną twarz. - Oj tak, najwidoczniej tobie również daleko do prawdziwej damy. – i puściła ku niej porozumiewawcze oczko. Lubiła się uciekać do tego gestu. Ale bardziej lubiła takie zagrywki, jak teraz. |
| | | Charity Akrobatka
Liczba postów : 39 Join date : 23/08/2018
| Temat: Re: Polana przed namiotem cyrkowym Czw Lut 14, 2019 11:25 pm | |
| Czy rozumiała co chce przekazać Antoinette? Częściowo tak. W końcu sama nie byłą tym za kogo się podawała. Jej obecność w cyrku była jednym wielkim kłamstwem, a tożsamość której używała została stworzona na potrzeby działania tutaj. Czy jednak musiała się do tego przyznawać tu i teraz? Czy musiała się przyznawać że udawała kimś kim wcale nie byłą? Początkowo myślała że nie, jednak jeśli będzie udawała że odsłania swoje "prawdziwe ja" ludzie pomyślą że nie ma nic do ukrycia. Gdy jednak wysłuchała co rudzielec ma do powiedzenia, i wyczuła jak ta stawia opór, próbując wstać, mruknęła cicho, schodząc z niej gdy poczuła, że nie da rady jej dłużej utrzymać przyszpilonej. A szkoda. Byłoby ciekawie. - Whoa. To dość głębokie przemyślenia. Cofam swoje słowa. Bliżej Ci do zwariowanej myślicielki niż do dzikuski, chociaż siły to Ci nie brak - Mruknęła przyglądając się nieznajomej po raz drugi, jakby na nowo ją oceniając. Zaskoczyło ją to. Nie spodziewała się czegoś takiego. Agresja, krzyki, wyzwiska. Nic z tego. Jedynie garść przemyśleń które faktyczni zaciekawiły inkwizytorke. - Chociaż nie uważasz, że gdybyśmy wszyscy mieli te same wizje w głowie, to nasze gusta byłyby niemal identyczne? A jednak każdy z nas ceni sobie różne rodzaje piękna. Na przykład twoje rude włosy. Uważam ze są ciekawe. Świetnie pasują do zimowego widoku, a niektórzy nie przepadają za rudym kolorem. - Zagadnęła nawiązując do wcześniej poruszonego tematu, po - Tak przy okazji to jestem Charity, ale możesz mówić Char. A ty? Masz jakieś imię czy mam do Ciebie mówić panna oczko?- Kłótnie kłótniami, ale wypadałoby znać imię osoby, którą jeszcze przed chwilą się obrażało! W końcu nie może do niej mówić non stop "Ty rudzielcu paskudny" |
| | | Antoinette Marionetkarz
Liczba postów : 240 Join date : 24/04/2016
| Temat: Re: Polana przed namiotem cyrkowym Sob Lut 23, 2019 9:17 pm | |
| Usłyszała słowa Charity, a tym, co ją najbardziej w tych słowach nurtowało to słowo „zwariowana”. Opisujące samą Antoinette. Ale ta nie skomentowała tego. Nie chciała się pogrążać. Wolała iść dalej. Teraz ścieżka dyskusji dwóch dziewcząt zmieniła się. Teraz zrozumiała, że ich rozmowa przeszła na zupełnie inne tory. No bo kto nie lubi od czasu do czasu trochę pofilozofować? I do tego grona należała również ruda pannica. Pewnie głównie przez fakt, iż lubiła jak się ją chwali, podziwia. Ja ktoś przyznaje jej rację i jest uznawana za inteligentną. Ale, patrząc na to wszystko racjonalnie, to dobrze, że ich relacja uległa metamorfozie. Co prawda to prawda, zanim sobie wzajemnie zaufają, minie naprawdę wiele czasu. Opcjonalnie nigdy do tego nie dojdzie. No ale nic. Panna Apsley najwidoczniej zamierzała kontynuować rozpoczęty przez nią samą wątek. - No i tutaj przechodzimy do tematu, jakim jest praca naszego mózgu. – chwila wahania - Sądzę, że lepiej będzie, jeśli zostawimy to, jak jest. Nigdy nie otrzymamy pełnego uzasadnienia czemu coś jest takie, a nie inne… tak, właśnie tak. Podobnie jak to jest z tym, że jeden plus jeden równa się dwa. Gdybyśmy żyli w innym wymiarze… i wynik tego równania wynosiłby trzy… to wtedy uważalibyśmy to za coś prawidłowego, zaś słowem „nieprawidłowy” obarczać będziemy wynik, który tu i teraz jest wynikiem prawidłowym. Mam nadzieję, że nadążasz?- zrobiła pięciosekundową pauzę, nawiązując ponownie kontakt wzrokowy ze swoją rozmówczynią – Bo jeśli nie, to dam ci kilka dni na przemyślenie tego. Widzisz, jaka ja jestem wspaniałomyślna? Wiesz. Znasz łaskę. – i wykonała gwałtowny ruch głową, przez co jej piękne, długie, rude włosy zostały wzburzone. I położyła dłonie na biodrach, tak jakby eksponując swoją pewność siebie. - A ja jestem Antoinette. Antoinette Apsley, tak konkretyzując. – i uśmiechnęła się, tym razem jak najbardziej szczerze. |
| | | Charity Akrobatka
Liczba postów : 39 Join date : 23/08/2018
| Temat: Re: Polana przed namiotem cyrkowym Nie Lut 24, 2019 2:20 pm | |
| Gdy tak słuchała tego wywodu Antointette, miała wrażenie jakby już kiedyś słyszała tą teorie, może gdzieś na zajęciach? Albo ktoś równie zwariowany co sama Ant jej o tym opowiedział? Nie była pewna. Poza tym inny wymiar? Uniosła lekko jedną brew, przysłuchując się jej teoriom. Jeden plus jeden jako trzy... prawdę mówiąc było to możliwe nawet tu i teraz. - A nie sądzisz że słowo, jeden, dwa i trzy, tak samo jak cyfry to tylko oznaczenia? Jeśli nauczysz dziecko że kolejność to jeden trzy dwa, to dla niego jeden plus jeden to będzie trzy a nie dwa. To tylko nic nie znaczące ułatwienia. Poza tym wydaje mi się że w innym wymiarze jeśli mamy jedną rękę, a potem drugą rękę, to wciąż to będą dwie ręce a nie trzy ręce, nie ważne jak oni by to nazywali, bo nazwy są tylko dla ułatwienia. - Nie rozumiała o co dokładnie chodzi jej z tym innym wymiarem. Nie interesowało ją to jakoś szczególnie, jednak skoro o tym wspominała rudowłosa, to Charity postanowiła kontynuować. - Nie ma tu nad czym długo myśleć, chociaż rozumiem że niektórzy mogą mieć problemy, Panno Aspley - Mruknęła z lekkim uszczypliwym uśmieszkiem. Nie miała ochoty na dalszą kłótnie, ot tak o po prostu chciała pokazać że nawet jeśli sobie spokojnie rozmawiają, to wciąż jest czujna. A co! - Od tego stania jest mi zimno. Skoro i tak gadamy to może się przejdziemy? - Rundka dookoła namiotu nie była złym pomysłem... nie lubiła bezczynnie siedzieć na tyłku. |
| | | Antoinette Marionetkarz
Liczba postów : 240 Join date : 24/04/2016
| Temat: Re: Polana przed namiotem cyrkowym Pią Maj 31, 2019 7:28 pm | |
| - I słusznie, jest w tym prawda. - przyznała dziewczynie rację. Dziwne, prawda? To nie było do niej podobne, to do niej nie pasowało. Ale... z drugiej strony patrząc, co niby innego mogła powiedzieć? Owszem, mogła zasugerować iż się wywyższa, ale wtedy Charity mogłaby ją zabić tą samą bronią. Tak więc, chyba lepiej jest, jak jest, nieprawdaż? Tego ostatniego właśnie nauczyło ją życie. Jeśli wiesz, że masz jakąś słabość, nie wytykaj jej komuś innemu. Jeśli zdajesz sobie sprawę, że popełniłeś błąd, nie pokazuj drugiej osobie, że i ona takowy błąd popełniła. To była dość prosta logika. I słuszna. Dlatego Antoinette postanowiła się tego trzymać. Nie skomentowała również jej z lekka uszczypliwej uwagi. Zamiast tego, postanowiła skupić się na tym, co jest tu i teraz. I to pewnie dlatego rozradowała się na jej propozycję. Skinęła ochoczo głową. - A może pójdziemy gdzieś, no nie wiem, napić się? - zasugerowała swojej nowej znajomej - Chętnie napiłabym się grzanego piwa. To jak, stoi? - jedna z brwi Antoinette powędrowała ku górze. |
| | | Sponsored content
| Temat: Re: Polana przed namiotem cyrkowym | |
| |
| | | |
Similar topics | |
|
| Pozwolenia na tym forum: | Nie możesz odpowiadać w tematach
| |
| |
| |
|