Uwaga mocne
Stosunkowo nie zbyt długo po przyjściu na świat zdał sobie sprawę że należy do jednej z lepszych rodzin. Mieszkali w dzielnicy dość bogatej... chociaż dom dzielił z rodziną która kiedyś go wybudowała. Tak więc od dzieciństwa okazywał się pawać sympatią do drogich zabawek... ich cena była adekwatna do wykonania. Kiedy minął już okres czasu w którym zachowywał się conieco głupio... nabrał dość dużo klasy, co było możliwe spowodowane talentem do gier. Wtedy jako dziesięciolatek zajął się rzemieślnictwem oczywiście poza uczęszczaniem do szkoły. Mniej więcej wtedy zdał sobie sprawę że posiada przewagę nad innymi w szkole, nauka o właściwościach była dla niego bardzo prosta. Tak pewnego razu spotkał martina który przeniósł się do jego klasy, chłopak od początku wydawał mu się troche dziwny i oderwany od rzeczywistości. Chłopak usiadł z nim i zaczeli rozmowy w tylnej ławce, martin był troche ciepły... potrafił robić dość żywe rzeczy. Pewnego razu martin zaprosił Hozeshiego do siebie do domu... w momencie kiedy już był w korytarzu usłyszał dziwne skrzypienie sufitu, chłopak zaprzeczał że ktoś jeszcze jest w domu. Poszli więc do pokoju martina... był bardzo kolorowy w odróżnieniu do innych pomieszczeń. martin zbliżył się do Hozeshiego i złapał go za rękę, wtedy Hozeshi wstał trochę wystraszony i krzyknął.
-NIE!!
Kolejno Hozeshi wybiegł z pokoju zostawiając płaczącego martina. Chłopak zaczął sobie chodzić po domu lekko naburmuszony, zobaczył uchylone drzwi i był ciekaw. Chwycił za klamkę i to co zobaczył wprawiło go w osłupienie, prawdziwa wiedzma. Była dość straszna i zaczęła biec w stronę niebiesko włosego, chłopaka uderzył impuls ale było juź za późno. Wtedy cios zablokował martin ostrzem miecza i powiedział.
-Nie on jest ze mną.
-To nie wiedzma.
Odpowiedziała dość szkaradna starsza kobieta. martin odwrócił się w kierunku Hozeshiego i się uśmiechnął. Skinął pytająco w jego kierunku oraz powiedział.
-Jestem Gejem... dlatego mogę cię uczynić wiedźmą zgodnie z prawem wiedzm.