Kfiatki forumowe/lekcyjne/inne

Tego tematu mi zawsze brakuje^^ Piszemy, tekst z CB, z fabuły, ze szkoły, z domu, z ulicy, który nas rozśmieszył. Lub sytuację, jak chcecie. Niech inni też się pośmieją!

Ja zacznę tekstem z matmy z 3 gim. Matematyczka była nasza wychą, fajna baba zresztą.

Pani: Raz, dwa, trzy... Osiem zagrożeń postawię!
My: (cisza)
Pani: Ale będzie jazda! (głośnym, perfidnym szeptem)

xD

Ja nie wiem co śmiesznego w tym co napiszę, ale groziłam rodzeństwu, że im założę limit na konto, więc niech sobie hasła pozakładają. Spoko. Moja siostra taki szpan, że ma super trudne hasło, a ja:
- Pain ,_,
- Skąd wiedziałaś? Ó.o - Jeszcze z takim szokiem D;

Temat nie żyje, więc cuś napiszę.

Jest lekcja polskiego (przygotowania do testów gimnazjalnych). Siedzę w ławce z taką jedną, a za mną jest dwóch gości. Jeden z nich za którym nie przepadam powiedział takiego suchara, że aż paprotka w klasie uschła. Drugi to człowiek spokój i podziwiam mu, że tego pierwszego jeszcze nie udusił. Zażartowałam se wtedy, że tamten jak wytrzyma z tamtym do końca roku to osiągnie nirwanę. Naglę odzywa się dziewczyna siedząca obok mnie.-A nirvana to nie była taka piosenkarka?
Mfw:

No to może też coś wstawię...

Cytat :

Polonistka: Ani nie waż mi się z nim zadawać!
Koleżanka:Ja się z nim nie zadaję...
Polonistka: To dobrze, bo na dole Kuba na niego czeka.

Kolega nie będący Kubą z powyższego cytatu, miał również jeden błyskotliwy moment. Rzecz się działa na angielskim i tematem zajęć była tożsamość narodowa. A że grupa podchodzić będzie do matury rozszerzonej, mamy masę jakichś materiałów stymulujących rozmowę. Na tej feralnej lekcji omawialiśmy pamiątki z rodzin emigrantów.

Cytat :

Nauczycielka: Więc co to może być?
Kolega rzeczony: Treasure!
Nauczycielka: Dziękuję, Michał, ktoś ma inne pomysły?
Koleżanka: Można tam coś schować.
Kolega rzeczony: Na przykład treasure!
*wchodzi jakaś dziewczynka z gimnazjum z ogłoszeniami i pyta się, czy może przeszkodzić*
Kolega rzeczony: *na całe, ku*wa, gardło* MASZ JAKIŚ TREASURE?!

EDIT: O, jeszcze jedna akcja z gimnazjum!

Mieliśmy chłopaka, który powtarzał klasę i nie był szczególnie rozgarnięty... Dawał się wrabiać w głupie akcje, a w dniu egzaminu przyszedł elegancko w dresiku i jeszcze zdziwiony, że jakieś egzaminy mamy. Ale do historii klasy przeszedł moment, w którym kolega na lekcji fizyki wstał z przyklejonym do czoła listkiem i ryknął:
- Jestem szamanem!

Ode mje tez parę:

Gimnazjum, fizyka z niezbyt rozgarnięta nauczycielką:

Cytat :

N: Jak widzicie, żeby wyliczyć V musicie...
U: Proszę pani!
N: Nie przeszkadzaj, tłumaczę! Tak więc, żeby wyliczyć V musicie podzielić s przez t, ponieważ takie macie dane...
U: Ale proszę pani!
N: *wkurzona* Tak?!
U: Do tego zadania nie potrzebujemy liczyć V...
N: *lekki mindfuck, patrzy na tablicę, na zadanie, znów na tablicę* A, faktycznie. No dobrze, wracając do zadania, żeby policzyć V...

Kwiatek z klasy równoległej, podczas lekcji biologii za oknem słychać sygnał karetki:

Cytat :

N: Proszę to wyłączyć!
U: Proszę pani, ale to karetka...
N: nie interesuje mnie, proszę to wyłączyć!