Imię i nazwisko: Brendan Flamel
Pseudonim: Stracharz
Wiek: 27 lat
Rasa: Nosiciel
Grupa:Inkwizycja
Ranga: Mistrz Żniwiarzy
Zawód: Płatny zabójca
Moce: brak
Broń: kusza automatyczna - wystrzeliwuje bełty z prędkością 30 sztuk na minutę. Ma również opcję snajperską (wystrzeliwuje bełty pojedynczo, lecz z dużo większą mocą i zasięgiem - 300m), ładowana od spodu magazynkami posiadającymi 50 bełtów każdy. Bełt po wystrzale zapala się raniąc przeciwnika nie tylko samym trafieniem, ale też prowadzi do poparzeń jak i nie rzadko podpaleń.
2 miecze z wbudowanymi pistoletami 8 strzałowymi kaliber 6mm. Stylowa i bardzo skuteczna broń. jeżeli ostrzem nie da się uzyskać odpowiedniego efektu wystarczy wycelować bokiem rękojeści i wcisnąć ukryty przycisk, a ukryty pistolet wystrzeli.
Umiejętności: Jak każdy żniwiarz jest wprost maszyną do zabijania, potrafi:
}Strzelać z najróżniejszej broni palnej
}Zastawiać nawet wysoce zaawansowane technicznie pułapki i wnyki
}Obrabiać metale i przetwarzać na przedmioty
}Zna się dosyć dobrze na ziołolecznictwie i medycynie
}Posiada dużą wiedzę na temat magii i jej użytkowniczek
}Ponadprzeciętne zdolności przetrwania (doskonały myśliwy, bardzo silny organizm, orientacja w terenie, znajomość lasu - dziczy)
Charakter: Zdecydowanie stonowany człowiek, który mimo swojego młodego wieku nie daje ponosić się emocjom. Życie wykształciło w nim pewne poczucie odpowiedzialności za swoje czyny, dlatego też stara się nie działać lekkomyślnie. Jest z reguły twardy i bezwzględny w dążeniu do swojego celu, często po trupach. Do jego zalet można by było jeszcze dodać upór, nikt mu nie powie, że ma słomiany zapał. Wraz z uporem jednak kroczu mu w sercu zawiść i mściwość, gdy raz ktoś mu podpadnie to nie przepuści mu aż do grobu. Flamel ma wiele zalet i wad, a to były tylko niektóre z nich. Wspomnieć też trzeba, że inkwizytor ma jedną poważną słabość, a mianowicie bardzo lubi kobiety. Zapytacie jak to jest możliwe, że człowiek, który szaleje za kobietami może mordować czarownice? Bez problemu, ponieważ czarownice mimo swego wdzięku i urody są postaciami w 99% przypadków skreślonymi z miłosnej listy podbojów.
Wygląd:Dosyć wysoki, mierzący 193 cm wzrostu młodzieniec o burzy blond włosów, z którym nie jest w stanie poradzić sobie żadne czesanie. Mimo swojego dosyć młodego wieku jest bardzo dobrze zbudowany z czym idzie duża siła fizyczna. Brąz jego oczu z reguły przysłaniają ciemne okulary chroniące doskonały wzrok inkwizytora przed rażącym światłem słońca. Jeśli chodzi o odzienie to nie odstaje zbytnio od reszty żniwiarzy: czarny płaszcz za kolana z wysokim kołnierzykiem, skórzane czarne rękawice bez palców, ciężkie skórzane buty podkuwane metalem. Pod płaszczem posiada kolczugę z niezwykle lekkiego metalu również w czarnym kolorze obszytą czarną wyprawianą skórą. Na piersi jak i plecach widnieją mu symbole inkwizycji.
Historia: Blisko 27 lat temu w szanowanej, irlandzkiej rodzinie złożonej z męża ( najlepszego kowala i metalurga dalekiej okolicy jeśli nie w całym kraju) i żony (czarownicy, która wykorzystywała swoje zdolności do pomagania prostaczkom, zielarka), urodziło się dziecko. Noworodkowi nadano imię Brendan. Niestety narodziny noworodka zabiły jego matkę, nie przeżyła porodu z niewyjaśnionych przyczyn. Robert (bo tak miał właśnie ojciec na imię) wychowywał chłopaka, uczył swojego fachu, a także: stawiania sideł, łowiectwa i sztuki przetrwania. Jednak Brendan chciał poznać też swoją matkę, a przynajmniej w delikatnym stopniu przekonać się jaka była, dlatego czytał jej "mądre książki" (jak je sam nazywał) uczył się zielarstwa, ziołolecznictwa i medycyny. Jednak pewnego dusznego, letniego popołudnia stała się katastrofa. Czarownica zaatakowała dom Flamelów, niszczyła, paliła i dewastowała wszystko co się tylko dało. Robert starał się uchronić swojego niespełna 13-sto letniego syna przed niechybną śmiercią chowając go do wygaszonego popielnika i zamknął żelazne drzwiczki. Sam przypuścił atak na czarownicę, która z uśmiechem na twarzy i bez większego problemu odpierała nieudolne ataki rzemieślnika. Po kilku chwilach bezcelowej walki czarownica popełniła błąd i została trafiona kowalskim młotem i padła półprzytomna na stół, a dokładnie jej głowa wylądowała w imadle. Wiedźma upadając w szale zaklęciem zabiła mężczyznę, a uderzając głową o przyrząd zemdlała. Na pogorzelisku zapanowała sekunda ciszy, ponieważ Brendan widząc co się stało z popielnika rozpłakał się i poznał nieodpartą chęć zemsty po raz pierwszy. Wyszedł z kryjówki i złapał za imadło, kręcił i kręcił aż z głowy czarownicy zostało tylko mokre i lepkie wspomnienie. Chłopak stracił przytomność z przemęczenia. Spał aż dwa dni, a gdy się obudził pierwszą rzeczą jaką ujrzał był mężczyzna ubrany na czarno z dwiema różami na płaszczu. Flamel wiedział czego to jest symbol. Był żniwiarzem inkwizycji, ale cóż mógł chcieć od niego? Przecież nie był czarownicą, ani jej męskim odpowiednikiem. Po dosyć długiej podróży w całkowitej ciszy oczom chłopaka ukazała się Akademia im. Św. Rozalii. Żniwiarz rzucił jakby w eter: "To teraz będzie twój nowy dom i przyszłość. Stań się najlepszym i pomścij tych, których kochałeś". Bren dziarsko zeskoczył wtedy z konia i pognał do przepięknej budowli. I tak oto młody irlandczyk trafił do inkwizycji. Jego początki były dosyć ciężkie, ale z miesiąca na miesiąc i z roku na rok stawał się coraz lepszym pogromcą czarownic. Po ukończeniu Akademii wziął życie w swoje ręce i począł eliminować istoty magiczne z tego świata, lecz miał na uwadze też to, że nie każda wiedźma jest zła, a nie każdy koszmar musi zmieniać ludziom życie w koszmar. Czarownice zabijał tylko w dwóch przypadkach: samoobrona lub niezbite dowody na agresję. Został też obwołany jednym z najlepszych płatnych zabójców w kraju, a z każdą osobistością wysłaną na tamten świat jego majątek powiększał się. Jednak nie myślcie, że bezmyślnie zabijał każdego, za którego głowę ktoś zapłacił. O nie! Zabijał tylko tych, których uznał za nieważnych lub za wrogów panującego porządku.
Ciekawostki: Ciało w wielu miejscach poorane przez blizny, z pozoru chaotyczne i nieprzemyślane uczynki.