|
|
| Autor | Wiadomość |
---|
Fleur Arcymistrzyni
Liczba postów : 39 Join date : 18/02/2019
| Temat: Dom Fleur Czw Maj 16, 2019 8:36 am | |
| Przecietnych rozmiarow dom otoczony zielenia z kazdej strony. Mozna wyroznic najrozniejszego rodzaju krzewy róż, cisów czy gdzieniegdzie jakies drzewko owocowe. Wszystko to by zapewnic odrobine relaksu i odpoczynku od zgiełku miasta i ciekawskich ludzi. Sam dom posiada niewielka piwniczke i dodatkowe pietro. Na górze znajduja się dwie sypialnie i niewielka łaziena z wanna zas na parterze mozna znaleźć niedużą kuchnie z widokiem na ogród i salon w ktorym znajduje sie kominek i liczne regały uginajace sie od ksiażek. Sama piwniczka robila za swego rodzaju magazyn i winnice na ktorej było widac kilka wybitniejszych trunkow. |
| | | Fleur Arcymistrzyni
Liczba postów : 39 Join date : 18/02/2019
| Temat: Re: Dom Fleur Pią Maj 17, 2019 2:18 pm | |
| Minęło już południe gdy w końcu uporały się z niezbędnymi zakupami i mogły spokojnie wrócić do domu. By umilić sobie drogę zaczęła wypytywać Yv o jej gusta kulinarne, a także inne błahe sprawy. Jako skazaniec pewnie nie miała za bardzo wyboru. Jadła to co dawali, dlatego tym razem zamierzała pozwolić jej wybrać to, co przygotują. Chwile jej zajęło wydobycie z kieszeni pęczka kluczy, co było o tyle utrudnione że w jej obecnym stroju, były one niesamowicie ciasne. Dlatego nie lubiła nosić spodni. Ciężko było coś ukryć. Gdy w końcu drzwi się uchyliły, puściła młodą wiedźmę przodem, wskazując jej drogę do kuchni, samej również odstawiając ciążące w dłoniach torby. - Rzadko tu bywam, więc chyba powinno być czysto, ale załóż to - Mruknęła rzucając przed dziewczyną niewielkie kapcie, wykonane z króliczej skóry. Sama nie lubiła chodzić w kapciach, jednak zdarzało się że ludzie o nie prosili, mimo iż sama wolała zasuwać w skarpetkach. Fajnie się ślizgały. - Chcesz coś do picia? Kawa? Herbata? Może owocowa? - Zagadnęła obojętnie, ustawiając na niewielkim palniku metalowy czajnik. Zachowywała się zupełnie jakby zapomniała o różnicy w dzielących je rangach, czy chociażby o tym że jeszcze tego samego dnia, zrobiła jej coś nieprzyzwoitego. Dom to dom, tutaj nic ją nie interesowało i tutaj rządziły jej własne zasady, dlatego nie miała zamiaru przejmować się takimi błahostkami. - Ciesze się że nie jesteś zbyt problematyczna. Nawet nie wiesz ile czasu rozmyślałam jak Cię przekonać byś mi pomogła. Nie spodziewałam się że tak łatwo dasz się przekonać - Posłała jej delikatny uśmiech, powoli biorąc się za wypakowanie rzeczy. Miała nadzieje że Yvette przestała się już gniewać o tego całusa.[/b][/b] |
| | | Yvette Skazaniec
Liczba postów : 671 Join date : 13/06/2018
| Temat: Re: Dom Fleur Pią Maj 17, 2019 9:44 pm | |
| Podróż minęła zadziwiająco spokojnie. Z początku dalej dąsała się za tamten pocałunek, ale milczenie przy Fleur było trudnym zadaniem, więc nie miała innego wyjścia jak podłapanie zarzuconego przez nią tematu. Rozmowa przebiegała tak dobrze, że w jakimś momencie zaczęła się nad czymś poważnie zastanawiać. Na pewno dotrzymywała towarzystwa najważniejszej osobie w organizacji? Bardziej pasowałaby stara znajoma, która postanowiła wpaść na dłużej z wizytą i przez ten czas pomęczyć Yvette. Coś tu się nie zgadzało, lecz niby w pełni wyjaśniła swe zamiary na tej polanie... Zataiła niektóre rzeczy? A może pragnęła zdobyć całe zaufanie Yv, by zniszczyć ją w taki sposób? Podejrzewanie każdego w miarę dobrego dla wiedźmy człowieka jest złe, nawet poniekąd wstyd jej za to. Jednak teraźniejszość zmusza do różnych rzeczy. Uwagę białowłosej dziewczyny nie przyciągnął wygląd domu z zewnątrz, a krzewy i drzewa otaczające budynek. Piękna kompozycja zostanie zapamiętana na zawsze, już teraz tworząc w głowie Yv obraz idealnego miejsca do mieszkania. Ma cichą nadzieję, iż w następnym życiu będzie jej dane mieć taki dom. Coraz więcej u niej śladów owej mitycznej nadziei... Spotkanie z Sethem zapoczątkowało tę głupotę. - Nie lepiej popracować trochę w domu? Osobiście uważam, że istnieją przyjemniejsze miejsca niż zamek, zaś ten budynek byłby idealny... - stwierdziła prosto, przerzucając swe zainteresowanie na dziwne obuwie przed sobą. Prędko zdjęła buty, odstawiając je równo na bok i założyła skórzane kapcie. - Mleko. - konkretna odpowiedź, której nie sposób poddać wątpliwościom. Podziwiała wnętrze domku, a kuchnia błyskawicznie przypomniała stare czasy. Tyle już minęło od służby w rezydencji, jednak w głowie dalej siedziały rozmaite wydarzenia z tamtego wspaniałego okresu. Choć często pomagała przy przygotowywaniu posiłków, jakoś szczególnie za tym zajęciem nie przepadała. - Twoja oferta była na tyle dobra, że bunt przeciwko niej byłby nad wyraz głupi. - wyjaśniła krótko swoje postępowanie, aby sprawnie przejść do kolejnej sprawy. - A więc... Nasze podobieństwo to czysty przypadek. - szczerze niedowierzający ton tej wypowiedzi dało się odczuć od razu, ale Yv usilnie stawiała na to, że Fleur musi wiedzieć coś więcej na ten temat. |
| | | Fleur Arcymistrzyni
Liczba postów : 39 Join date : 18/02/2019
| Temat: Re: Dom Fleur Pią Maj 24, 2019 5:56 pm | |
| Praca w domu. Ile by dała by to było takie łatwe, jednak świadomość jak bardzo było to niemożliwe, sprawiło że nie umiała powstrzymać śmiechu. Christine ty mendo, to wszystko twoja wina. Chociaż z drugiej strony podobała jej się ta swoboda. - Jestem Balsamistką. Praca w domu byłaby zbyt niebezpieczna zarówno dla niego, jak i dla mnie. Poza tym jest zbyt duże ryzyko że ktoś mógłby ukraść wyniki badań. Już nie wspominając o nadzorowaniu pracy pozostałych inkwizytorów i balsamistów w laboratorium. Może kiedyś zabiorę Cię z sobą. Jeśli masz być moim dublerem, musisz nauczyć się jak mnie udawać. - Już wcześniej miała sporo pracy, nadzorując samych balsamistów i sprawdzając ich raporty, teraz musiała nadzorować też inne sektory, prowadzić ceremonie dla nowych. Negocjacje z najróżniejszymi szychami. Stąd też wpadła na pomysł wykorzystana Yv. Jakby mogła się za nią zająć częścią mniej ważnych spraw... i nikt by o tym nie wiedział. Perfecto. Mruknęła cicho, sama do siebie, zadowolona z swojego idealnego planu, wręczając dziewczynie szklankę z mlekiem. W sumie, był to ciekawy wybór. Zwłaszcza że mogła poprosić nawet o wino. Może bała się że zostanie otruta? Ciężko było zatruć mleko. W końcu niczego się do niego nie dodawało. Najwidoczniej jednak dziewczyna wciąż jej nie ufała. Może stąd pytanie o ich podobieństwo? Początkowo nie odpowiadała na nie, jedynie wypakowując resztę zakupów, by ostatecznie spojrzeć na Yvette z nutką zaintrygowania. Ciekawe, czego się domyślała? - W sumie to nie. Mój wygląd jest efektem nieudanego eksperymentu z wykorzystaniem waszego dna i waszej mocy. Można powiedzieć że teraz jesteście moimi młodszymi siostrami - Wytłumaczyła opierając się o blat stołu. Sama Fleur wyglądała na zamyśloną, zupełnie ukrywając fakt iż najzwyczajniej w świecie wkręca fioletowooką dziewczynę. Przynajmniej częściowo. Była jednak ciekawa jej reakcji. Skoro i tak ją wtajemniczy, to czemu nie miałaby się z nią podroczyć. - to co chcesz zjeść? Prowadź a ja Ci pomogę - Zagadnęła jakby chcąc sprawić że jej kłamstwo będzie jeszcze bardziej efektywne. Ciekawe czy Yvette się domyśli, iż taka zmiana jest całkowicie niemożliwa? |
| | | Yvette Skazaniec
Liczba postów : 671 Join date : 13/06/2018
| Temat: Re: Dom Fleur Sob Maj 25, 2019 4:29 pm | |
| - Nie będzie to trudne... Wystarczy, że posiedzę z tobą jeszcze jakiś czas i będę w stanie naśladować twoje zachowanie. Mam wprawę po Yvonne. - nieskromnie pochwaliła się umiejętnościami w tym zakresie. Nikt nie jest tak kłopotliwy do skopiowania, jak siostra. Przy niej, zachowania takiej Fleur to istna drobnostka, która wymaga uważnej obserwacji przez kilkanaście dni. Przy bliźniaczce potrzebowała bezcennych lat, by z czasem robić sobie żarty z innych i to działało, przynajmniej przez okres wolności. W siedzibie takie występki były srogo karane. Gerard nie pozwalał na swobodę. Podziękowała za upragnione picie, od razu biorąc kilka łyków. Tego smaku jej brakowało, a co najważniejsze, niemiły posmak po pocałunku minął. Ulga, która spadła na Yv była cudowna. Przyswojenie informacji na temat podobieństwa, wywołało nie lada problem u dziewczyny. Ta wersja na pewno nie mogła być prawdziwa. - Fleur, twoja wyobraźnia jest niezwykła. - przyznała z delikatnym uśmiechem, zerkając na nią. - A jaka jest prawda? - dopytała nieustępliwe, powiększając swe zainteresowanie ową sprawą. - Zaraz... Pomożesz? - powtórzyła za nią, zdumionym tonem. Czy ona zamierzała wcisnąć całą pracę przy jedzeniu w ręce wiedźmy? Arcymistrzyni nie będzie się lenić, przynajmniej nie na warcie Yvette. |
| | | Fleur Arcymistrzyni
Liczba postów : 39 Join date : 18/02/2019
| Temat: Re: Dom Fleur Sob Cze 01, 2019 8:46 pm | |
| Nie będzie trudne? Miała nadzieje iż Yvette była świadoma że przy członkach rady i pozostałych inkwizytorach musiałaby zachowywać się zupełnie inaczej. Używać innego słownictwa... nawet sama jej postawa wśród ludzi była inna, jednak nie zamierzała zniechęcać swojej nowej towarzyszki. Jeśli faktycznie była w stanie dostosować się w ciągu kilku, lub kilkunastu dni, jedynie udowodni nowej arcymistrzyni iż nie popełniła błędu, wybierając właśnie ją. - Wyobraźnia... to nie byłoby takie niemożliwe, wiesz? W końcu wiedźmy mają najróżniejsze moce, już nie mówiąc o koszmarach. Jednak masz racje, trochę Cię wkręcam - Mruknęła chwilę zastanawiając się, czy faktycznie nie mogłaby stworzyć przedmiotu zmieniającego wygląd... gdzieś tam na pewno jakaś wiedźma to umiała. - Pochodzisz z stolicy prawda? Nie wiem czy jesteś świadoma ale nasza rodzina jest większa niż myślisz. Chociaż większość nie utrzymuje z sobą kontaktu. Chyba nie muszę Ci tłumaczyć czemu - Wzruszyła barkami z lekką nutką obojętności w głosie. Mimo że ich matki były siostrami, podążyły one zupełnie innymi ścieżkami przez co ostatecznie rodzina Senetich wyrzekła się powiązań z rodziną Lloydów, by nie zhańbić swojego imienia. Czy jednak obchodziło to nową arcymistrzynię? Skądże. Teraz już nic nie mogło jej powstrzymać przed sięganiem ku rzeczom, które ją interesowały. Nie zamierzała jednak ułatwiać tego innym. Jeśli Yvette chciała znać prawdę, musiała się przyłożyć. - Oczywiście. Też jestem głodna. Jak by tylko jedna osoba miała to robić, trwało by to znacznie dłużej... W sumie mogłyśmy zgarnąć coś gotowego gdy tutaj szłyśmy. Jestem głupia że wcześniej o tym nie pomyślałam. - Prychnęła cicho, uświadamiając sobie swój błąd. No nic, podobno wspólne gotowanie zbliża ludzi! |
| | | Yvette Skazaniec
Liczba postów : 671 Join date : 13/06/2018
| Temat: Re: Dom Fleur Pią Cze 07, 2019 4:29 pm | |
| Co prawda, to prawda. Mimo niechęci, jaką darzyła pozostałe wiedźmy, podziwiała różnorodność istniejących mocy i chętnie dowiadywała się o nich więcej. Nie tylko, by zaspokoić ciekawość, a również przeanalizować dogłębniej indywidualne techniki. Doznała konkretnego szoku, po usłyszeniu wypowiedzi Fleur. Starała się jakoś przyswoić dane wiadomości oraz połączyć wszystko w idealną całość, jednak pojawiło się od groma niewiadomych, utrudniających sprawę. - Jakim... - zgubiła się na starcie, masując skronie po obu stronach. Od czego powinna zacząć? Pytań przybywało, także zdecydowanie się na jedno było istną udręką. - Kłamiesz. - oznajmiła niespecjalnie pewnym tonem, usilnie sięgając pamięcią do dawnych lat, aby ponownie spotkać matkę i odnaleźć jakiekolwiek wskazówki, odnośnie jej rodziny. Ophelia zawsze milczała na temat rodzinnych więzi. Podczas rozmów z innymi, sprytnie lawirowała między niewygodnymi kwestiami, raptem odnajdując bezpieczną dla siebie sferę. Postępowała w taki sposób zawsze, choć po spożyciu alkoholu, wygadywała różne rzeczy. Często były to chwytające za serce żale, obszerna pogarda czy nadmierny narcyzm. Oj tak, łącznie wychodziła przedziwna mieszanka, która nie pozwalała zostawić jej samej. - Jestem w stanie uwierzyć, iż nie są w najcieplejszych relacjach, jednakże... - spojrzała na kobietę z nieukrywaną wątpliwością, lustrując ją i milcząc przez moment. W końcu, westchnęła ciężko. - Inaczej. Może zaszła jakaś pomyłka? Cholernie ciężko mi uwierzyć, że my... - urwała w połowie zdania. Podobieństwo potwierdzało tę wersję, ale Yv dalej szukała jakiegoś wytłumaczenia. Odłożyła na bok myśli o jedzeniu. Priorytetem było wyciągnięcie z Fleur znacznie więcej. |
| | | Fleur Arcymistrzyni
Liczba postów : 39 Join date : 18/02/2019
| Temat: Re: Dom Fleur Sro Lip 24, 2019 11:20 pm | |
| Westchnęła ciężko obserwując reakcję Yvette, jej wątpliwości. Z jednej strony nie dziwiła się, w końcu ciężko uwierzyć w coś takiego, zwłaszcza gdy mówi Ci to osoba której prawie nie znasz. - Na prawdę myślisz że rzucałabym takie stwierdzenia gdybym nie była ich pewna? Nie sądziłam że tak nisko mnie cenisz. A może żałujesz że jesteśmy spokrewnione bo nie możesz już liczyć na naszą dalsza bliskość, tak jak na polance? - Dla niej sytuacja wyglądała zupełnie inaczej. Miała dużo czasu by przyswoić tą wiedzę i zaplanować co chce zrobić krok po kroku. Nawet jeśli odbiegła od tego planu w dość znacznym stopniu, wciąż była pewna swojej kontroli. - Dowiedziałam się o tym jakiś czas temu. Nic nie mówiłam bo nie miałam takiej władzy jak teraz. Poza tym zerwałam kontakt z resztą rodziny i pomyślałam że może powinnam dać wam szanse? W końcu Ci pajace nie mieli na was wpływu i powinnyście być w miarę normalne. No i wyglądacie jak moje młodsze siostry więc czemu nie? - Wytłumaczyła odkładając na bok przygotowanie jedzenia i powoli udając się do salonu gdzie na stole leżały porozwalane najróżniejsze dokumenty. Zerknęła przez ramie czy dziewczyna podążą za nią by po chwili uklęknąć przed sporych rozmiarów kanapą i wyciągnąc spod niej metalowe pudełko. - W środku są nasze próbki krwi i wyniki badań. Poza tym przejrzałam twoją historie, to co udało się znaleźć. Ophelia, tak jej było? Ciotka niewarta uwagi skoro zero w niej dumy i szacunku do własnego ciała - Wzruszyła delikatnie barkami, pozwalając sobie usiąść na kanapie i czekając aż wiedźma do niej dołączy. |
| | | Yvette Skazaniec
Liczba postów : 671 Join date : 13/06/2018
| Temat: Re: Dom Fleur Nie Sie 18, 2019 10:24 pm | |
| Prawie natychmiast rzuciła jej pogardliwe spojrzenie, czego nie powinna zrobić nigdy wobec jakiegokolwiek inkwizytora. Trafiła jednak na samą głowę organizacji, otwarcie narażając się na okropne konsekwencje, które mogły prędko zamienić jej życie w totalne piekło. Aktualnie znajdowała się ledwie w jego przedsionku, zbierając drobne przewinienia oraz otrzymując błahe kary, spowite mocnym bólem. Wszystko zostało idealne zobrazowane na żebrach, więcej dodawać nie trzeba. - Nie rozśmieszaj mnie... To obrzydliwe zajście za cholerę się nie powtórzy. - odwarknęła, tym razem pełna gotowości w razie nagłej, lecz zarazem niebezpiecznej, bliskości Fleur. W chwili obecnej, nie potrafiła wywnioskować na co stać domniemaną rodzinę, więc musiała podwoić swą ostrożność. Wcześniejszy wyczyn zapisał się w pamięci Yvette na tyle negatywnie, by myśleć nad swoimi ruchami kilka razy. Wbiła wzrok w pustą szklankę po mleku, którą gładziła opuszkami palców, pozwalając sobie krótką zadumę. Wraz z nowym członkiem rodziny, dochodziły nowe problemy związane z nim, co wcale nie cieszyło jakoś szczególnie Yv. Mając na głowie siostrę była zajęta bezustannie, potem dziwnym trafem zjawił się Seth, który, chcąc czy nie, lekko odciążył jej barki i pozwolił normalnie odetchnąć. I w końcu, teraz do wesołej gromadki dochodzi ona, zapewne przyciągając kłopoty jak magnez. Ta trójka, to mieszanka wybuchowa. Chciałaby mieć ich w głębokim poważaniu, zająć się swoimi sprawami, jednakże nie potrafi tego zrobić... Zrobiła się zbyt miękka z upływem lat. Jak bardzo będzie cierpieć na koniec, gdy nadejdzie decydujący dzień? Zaczynając im ufać, pogrąża się w czymś naprawdę złym. W czymś, czym gardziła przez długi okres czasu, odpychając od siebie każdą nową osobę, która decydowała się przekroczyć narysowaną linię, chroniącą ją przed złem. Czy już za późno, aby się wycofać? Czy w ogóle pragnęła cofnąć kroki? Musiało być z nią coś nie tak, skoro świadomie wystawiała się na negatywne skutki, czyhające za plecami każdego z osobna. - Każdy ma swoje powody. Tak samo było i z nią, a przynajmniej wierzę w to. Nie była głupia. - słowa rozbrzmiewały cicho, zaś wrzosowe tęczówki nie traciły zainteresowania szklanym przedmiotem. - Myślę... Myślę, że obie znalazłyśmy się w sytuacji bez wyjścia i musimy trwać w tym stanie, aż nadejdzie nasz koniec. - podeszła bliżej kanapy, siadając na niej delikatne. Wyrwała się z zamyślenia, przenosząc zaraz wzrok na kobietę. - Fleur, bądźmy ze sobą szczere. Ile prawdy jest w daniu nam szansy, a ile w zapewnieniu ci rozrywki? - spytała nagle, wysuwając właśnie takie wnioski z jej wcześniej wypowiedzi. |
| | | Fleur Arcymistrzyni
Liczba postów : 39 Join date : 18/02/2019
| Temat: Re: Dom Fleur Wto Sie 27, 2019 11:59 am | |
| Pogardliwe spojrzenie. Uwielbiała to, wiele razy spotkała się z tym wśród mężczyzn którzy jej nie znali. Którzy uważali ją za słabą kobietę, czekającą by mogli nagiąć do swojej woli, nieświadomi tego, jak wielki błąd popełniają. Sprawiali jej tym jedynie satysfakcje, gdy ich twarze bladli na samą myśl o wylądowaniu w lochu, gdy uświadamiali sobie, że pochwycenie jej za bioderko, wcale nie było dobrym pomysłem. W przypadku Yvette było jednak nieco inaczej. Widoczna na twarzy arcymistrzyni satysfakcja i zadowolenie nie wynikały z chęci ukarania kobiety. Wręcz przeciwnie. Uwielbiała mieć racje. Kuzynka jedynie udowadniała jej, że również i tym razem się nie myliła, wtajemniczając białowłosą w swój plan. - Prawie idealnie, jednak nieco mniej złości i więcej dumy i będziesz mogła karcić inkwizytorów gdy mi się nie będzie chciało. Są niczym psy. Trzeba ich trzymać w ryzach - Nie kłamała, była szczera, co można było łatwo wywnioskować po jej spokojnym, lekko rozbawionym. Jeśli myślała, że Fler będzie zła, myliła się całkowicie. Nie lubiła dawać się ponieść złości. Była zbyt dumna na tak prymitywne emocje. Zresztą, czy powinna być zła gdy widziała tak dobry pokaz pogardy, na którym jej zależało? Od początku zastanawiała się, czy Yvette będzie wstanie zachowywać się tak samo. Teraz, była pewna że z drobnymi poprawkami, na prawdę ma do tego potencjał. Była niczym nieoszlifowany diament którego mogła użyć, by zyskać kilka cennych chwil spokoju. Gdy w końcu białowłosa się uspokoiła i postanowiła usiąść, odsunęła się delikatnie w bok, by dać jej nieco więcej miejsca i swobody. - Nigdy nie powiedziałam, ze była głupia, skarbie. Jednak sprzedawanie swojego ciała to nie jest coś, co powinnyśmy robić. Są lepsze sposoby by pozyskać pieniądze. Zresztą, nie jesteś taka sama jak ona, ty masz wyjście. Nawet teraz możesz wrócić do swojego normalnego życia, zapominając o tym o czym rozmawiamy, lub dogadać się ze mną i poprawić znacznie swoją sytuację. - Mruknęła trzymając cały czas niewielkie pudełko z wynikami badań. Znała je. Jednak to od dziewczyny zależało czy ona również chciała je poznać i zaryzykować. A może uwierzy jej na słowo? Mogła wybrać, czy chce zyskać wpływowego sojusznika, czy może udawać że się nie znają? A może miała jakiś inny pomysł? - Ile prawdy jest w chęci pomocy wam a ile w zapewnieniu mi rozrywki... myślę że obie opcje są tak samo prawdziwe. Skoro mogę Ci pomóc i przy okazji się pobawić, czemu miałabym z tego rezygnować? Wiesz jak upierdliwe są te ograniczenia które narzuca bycie arcymistrzynią? Też chce się czasem wymknąć - Nie umiała powstrzymać nutki rozbawienia, gdy uświadomiła sobie, ze właściwie żyła w takiej samej klatce jak Yvette. Każdy jej ruch był kontrolowany, każde słowo było słuchane a każda akcja zanotowana i oceniona. Musiała uważać na wszystko a to było doprawdy upierdliwe... taki dubler... pozwoliłby jej na chwilkę wytchnienia. - Więc jak uważasz. Chcesz się podjąć ryzyka i dogadać ze mną? Czy wrócić do Setha i nie róznić się niczym od zwykłego skazańca. Twój wybór - Wraz z tymi słowami ułożyła niewielkie pudełko na jej kolanach, nie skrywając zaciekawienia wymalowanego na twarzy. Otworzy je, a może odstawi spowrotem na stół? |
| | | Yvette Skazaniec
Liczba postów : 671 Join date : 13/06/2018
| Temat: Re: Dom Fleur Sro Mar 18, 2020 12:59 pm | |
| Mogły wyglądać bardzo podobnie, jednak zasadnicza różnica między charakterami wyraźnie kreśliła linię, nie dając żadnej szansy na pomyłkę w odróżnieniu ich od siebie. Beztroskie podejście Fleur do wymienionych spraw było niezrozumiałe, trochę irytujące, a przede wszystkim zaskakiwało wiedźmę, czego wcale nie potrafiła ukryć. Uparcie próbowała odszukać, jak i obnażyć fałsz, który przecież musiał się gdzieś kryć za aktualnie przybraną maską. Czuła, że każdy wykonany krok pcha ją ku zastawionej pułapce, wybranej na własne życzenie, i niewiele mogła zrobić, by rzeczywiście w ostatniej chwili uciec przed marnym losem. Czy wypowiadane słowa były szczere? Rozszyfrowanie tego nie zaliczało się do łatwych zadań, tym bardziej, że dopiero wkroczyła na straszną ścieżkę zawierania nowych znajomości, a za przyjaznym uśmiechem często czają się złe intencje. - Nie zależy mi na poprawie sytuacji, już o tym wspominałam. Odseparowanie Yvonne od możliwych niebezpieczeństw, to moje jedyne i prawdziwe pragnienie, które nie ulegnie zmianie. Nie potrzebuję niczego więcej - powtórzyła zawzięcie, choć prędko ugryzła się w język, wiedząc, że nie jest to całkowita prawda. Ostatnie wydarzenia budzą w niej coś niepokojącego. Coś, nad czym nie ma tak stabilnej kontroli jak dotychczas. Przeczuwa, że przyniesie to ogromne problemy, lecz zrobi wszystko, aby wyjść zwycięsko z nadchodzącej wojny. Dotknęła palcami ostrożnie powierzchni pudełka, które znienacka wylądowało na kolanach, ale nic nie zwiastowało śmielszych czynów, dążących do sprawdzenia zawartości. Bez pośpiechu przeniosła spojrzenie na siedzącą obok Fleur, przez chwilę pozostając w milczeniu. - Powinnam sprawdzić, przekonać się o autentyczności twych słów, by uniknąć nieprzyjemnych rezultatów - zawahała się moment, odstawiając zaraz szklankę i niedużą rzecz na stół przed nimi. - Powiedzmy, że ci wierzę. Nie sądzę, abyś marnowała tyle cennego czasu, by mnie po prostu oszukać, więc... - rzekła, tylko przypuszczając najprawdopodobniejszą wersję. |
| | | Sponsored content
| Temat: Re: Dom Fleur | |
| |
| | | |
Similar topics | |
|
| Pozwolenia na tym forum: | Nie możesz odpowiadać w tematach
| |
| |
| |
|