IndeksSzukajRejestracjaZaloguj

Share
 

 Mildred Ewangelina Sander

Zobacz poprzedni temat Zobacz następny temat Go down 
AutorWiadomość
Mildred Ewangelina Sander
Poruszająca przedmiotami
Mildred Ewangelina Sander

Liczba postów : 9
Join date : 22/03/2018

Mildred Ewangelina Sander Empty
PisanieTemat: Mildred Ewangelina Sander   Mildred Ewangelina Sander EmptyCzw Mar 22, 2018 12:21 pm

Imię i nazwisko: Mildred Ewangelina Sander
Pseudonim: -
Wiek: 67 lat
Rasa: Czarownica

Grupa: Wędrowiec
Ranga: Poruszająca przedmiotami
Zawód: Robienie ubrań i tym podobnych na drutach

Moce: Telekineza. Mildred potrafi za sprawą własnego umysłu przemieszczać przedmioty. Unosić je, przesuwać... jednak kobieta nie od zawsze była świadoma swojej mocy. Używając jej sądziła, że to coś normalnego, naturalnego, co potrafi każdy. Jak się potem okazało – nic bardziej mylnego! Mildred używała wedle swego życzenia swojej mocy, i była cały czas przekonana o jej pospolitości. Całe szczęście, że nikt w sierocińcu nie zauważył, jak Mildred czaruje... z pewnością miałaby niemałe problemy, no ale najwidoczniej tak chciał los, ratując ją od kłopotów.

Umiejętności:
~ Potrafi dobrze zmylić przeciwnika podczas walki: Kiedy jest gotowa do boju, nie pokazuje tego po sobie, a gdy przeciwnik myśli, że teraz ją "załatwi", Mildred uderza z najwyższą silą

~ Potrafi doskonale robić na drutach

Charakter: Miła i wesoła. Dziwne, że pobyt w sierocińcu, wśród okropnych opiekunek nie wykreował zupełnie innego jej obrazu... Do młodszych od siebie (i zaiste, zazwyczaj spotykała prawie tylko takie osoby) odnosi się "moje dziecko", "skarbie ty moje" albo też "kochaniutki/ka" i tak dalej... Niektórych to wkurza, innych nie. Jednak to się zaczęło dopiero, gdy zaczęła się starzeć. Chętnie pomaga innym, chociaż nie zawsze ma na to szansę – by pokazać swoją przyjazną naturę. Ale stara się, stara się być pomocną, co wyniosła z życia w sierocińcu – inne dzieci zawsze mogły na niej polegać. Ale jest również poniekąd zwyczajną osobą, dlatego czasami potrafi się wkurzyć i pokazać to po sobie, jednak to nie jest u niej widok codzienny. W końcu, nikt nie jest idealny, prawda?

Wygląd: Jak może wyglądać staruszka? Siwe włosy (kiedyś na ich miejscu znajdowały się piękne, złociste loki... ah, ten bezduszny czas), pomarszczona twarz. A usta zawsze wygięte w uśmiechu. No dobra – prawie zawsze, jednak zazwyczaj tak właśnie było. Ubrana zwykle w łachmany, ale Mildred niezbyt się tym przejmuje. Buty jednak ma zawsze dobre. Co jakiś czas kupuje sobie nowe, bo jak inaczej, skoro dużo podróżuje, i to na własnych nogach?
Do tego ma trochę piegów na nosie, jednak można je spostrzec tylko z bardzo bliskiej perspektywy i tylko niezwykle sprawnym okiem. W sumie, chyba wszystkie dzieci Liama i Lucy, łącznie z nimi samymi, je posiadają. Tyle że jedni w mniejszym, drudzy w większym stopniu. Na dodatek Midlred ma dość sporawą brodawkę za lewym uchem.


Historia: Za górami, za lasami...
A zaraz! To nie ta bajka!
No więc, w pewnym ponurej wiosce żyła sobie pewna wielodzietna rodzina. Lucy i Liam, dobre stare małżeństwo, żyło tam z siódemką swoich pociech. Wszyscy kochali się wzajemnie, a mimo biedy i głodu, żyło im się dobrze, a to wszystko ze względu na miłość, która wręcz wylewała się z małej, biednej, drewnianej chatki. Rodzice nierzadko odmawiali sobie kromki chleba, by podzielić ją między swoje dzieci. Rodzice pracowali na zmianę: jedna osoba szła na rynek, by sprzedawać to, co urosło w ich ogródku, a druga opiekowała się w tym czasie dziećmi. Wszystko było dobrze. Do czasu...
Lucy urodziła kolejne dziecko. Dzieci bardzo się cieszyły, że mają nową siostrę, jednak matka z ojcem ze smutkiem stwierdzili, że nie dadzą rady wyżywić kolejnej pociechy. Dlatego pewnego ranka Lucy ze łzami w oczach owinęła dziecię w kocyk i przeszła długą drogę do miasta, aż zaszła na próg pewnego sierocińca. Lucy wiele razy słyszała na targu o tym miejscu, wyrzucała więc samej sobie, że zostawia dziecko, własne dziecko w rękach tak bardzo pozbawionych serca ludzi. Jednak, nie widziała innej rady – sąsiedzi też nie mogli przyjąć nowo narodzonego stworzenia, w ich wiosce nie było osoby, którą by na to było stać.
Pojawiła się przed progiem. Westchnęła głęboko i przytuliwszy dziecko do piersi i roniąc łzy, zapukała do drzwi sierocińca...
- Uhm, dzień dobry – zaczęła niepewnie – Nazywam się Lucy Sander. A to jest Mildred. Midlred Ewangelina Sander...

Pewnie zastanawiacie się, czemu dziecko otrzymało takie a nie inne drugie imię, prawda? Po prostu każde dziecko Lucy i Liama otrzymywało drugie imię, a że nie mieli pomysłu dla tego dziecka... pewnego razu, gdy oboje się nad tym zastanawiali, Liam mimo woli zerknął na leżące na stole Pismo Święte, jako że byli rodziną zdecydowanie religijną. I wymyślił, że nazwie ją "Ewangelina", od nazwy "Ewangelia". Ot, cała filozofia.

Mildred wychowywała się między ponurymi ścianami sierocińca. Zaprzyjaźniła się z innymi dziećmi, co nie było dobrze rozpatrywane przez opiekunki, które były złe do szpiku kości, nieczułe i kazały dzieciom wykonywać różne ciężkie prace. Ale Mildred była dzielna. Bardzo dzielna. Znosiła wszystko z uśmiechem na ustach. A kiedy nieco podrosła, pomagała młodszym dzieciom wykonywać ich prace, a nawet nierzadko robiła coś za nich. Całe szczęście, opiekunki tego nie zauważyły...
Całe szczęście też, że nie zauważyły pewnego faktu...
Mildred zauważyła, że kiedy się skupi na jakimś przedmiocie, ten porusza się. Ale nie uważała tego za coś wielkiego – ba, uznała nawet, że to coś normalnego, coś, co umie każdy. Dziękujmy Bogu, że nie postanowiła o tym porozmawiać z innymi dziećmi, a tym bardziej opiekunkami... pewnie miałaby kłopoty. Dobrze też, że zachciewało jej się poruszać przedmiotami kiedy nie było nikogo w pobliżu. Ot, zrządzenie losu – dobrego losu. Całe szczęście, że moc Mildred pozostała tajemnicą dla innych. Mimo, że myślała iż to nie jest żadna moc, sądziła, że to coś normalnego.
W przyszłości ktoś ją w tym uświadomił. Ale po kolei.
Kiedy Mildred osiągnęła pełnoletność, opuściła sierociniec. Wcześniej, chcąc znaleźć swoją prawdziwą rodzinę, spytała się opiekunek czy wiedzą cokolwiek o jej rodzicach, ale te tylko mówiły, że to byli okropni ludzie, którzy porzucili ją nie roniąc żadnej łzy. Oczywiście, były to kłamstwa, w które dziewwczynka oczywiście uwierzyła, więc jedyne, co zrobiła, to spakowała się i opuściła zimne mury sierocińca...

Wędrowała to tu, to tam. Jednej nocy spała pod mostem, drugiej w eleganckiej rezydencji. Jednego wieczoru chodziła po wyludnionych ulicach drżąc z zimna, drugiego piła wykwintne wino w towarzystwie samych bogaczy. Tak jak widać, żyło jej się różnie. Pomieszkiwała to tu, to tam. W końcu znalazła stałe zatrudnienie, gdy dotarła do Wishtown, i na rynku sprzedawała swoje wyroby, które wykonywała na drutach. Tak, bo nie wspomnieliśmy jeszcze, że kobieta w sierocińcu zaznajomiła się z tą sztuką i oddawała się jej całym sercem. Oczywiście, nie mieszkała w Wishtown na stałe. Przybywała tu co jakiś czas, by co nieco zarobić.
Pewnego takiego poranka, na targu Mildred postanowiła nieco uporządkować swoje wyroby, używając swojej mocy i będąc ciągle nieświadomą, że posiada magiczną zdolność. Zauważył to tragarz stojący obok jej stoiska, i zabrawszy Mildred na bok, uświadomił ją w tym, że to, co robi, to magia, i pewnie sama jest czarownicą. Jak przyjęła to kobieta? Na początku nie mogła w to uwierzyć, jednak z czasem oswoiła się z tą informacją.
No i sobie tak żyła. Spała to tu, to tam. Wciąż poznawała nowych ludzi, z niektórymi połączyła ją przyjaźń, niektórzy stali się jej wrogami. Chociaż, ze względu na jej przyjazne usposobienie więcej miała tych pierwszych. Wędrowała do Wishtown od czasu do czasu. Zwiedzała też inne tereny.

Ciekawostki:
~ Jest leworęczna
~ Uśmiech prawie nigdy nie schodzi jej  z ust
~ Kuleje na lewą nogę i sama nie potrafi sobie przypomnieć, z jakiej racji


Ostatnio zmieniony przez Mildred Ewangelina Sander dnia Sro Mar 28, 2018 1:46 pm, w całości zmieniany 3 razy
Powrót do góry Go down
Devil
Kryptowiedźma w kitlu
Devil

Liczba postów : 234
Join date : 09/08/2013

Mildred Ewangelina Sander Empty
PisanieTemat: Re: Mildred Ewangelina Sander   Mildred Ewangelina Sander EmptySob Mar 24, 2018 2:34 am

Cytat :
Mildred używała wedle swego życzenia swojej mocy, wciąż być przekonaną o jej pospolitości.
Proszę, przeredaguj to zdanie.


Za mało rozbudowany opis wyglądu postaci. Pomyśl nad jakimiś szczegółami, to zawsze urozmaica postać.


Cytat :
Dzieci bardzo się cieszyły, że mają nową siostrę, jednak matka z ojcem ze smutkiem stwierdzili, że nie dadzą rady wyżywić kolejną pociechę.
odmiana

Cytat :
Dlatego, pewnego ranka, ze łzami w oczach Lucy
niepotrzebne przecinki, kolejność wyrażeń (Wyjdzie na to, że poranek ma łzy w oczach. Nie lepiej "Dlatego pewnego ranka Lucy ze łzami w oczach(...)?

Cytat :
przeszła długą drogę, do miasta
bez przecinka

Cytat :
sąsiedzi też nie mogli przyjąć nowo poczętego stworzenia,
Poczęte dziecko to jeszcze w brzuchu jest.

Cytat :
ba, uznała nawet, że to coś normalne
albo "to coś za normalne", albo "że to normalne"

Cytat :
Całe szczęście, opiekunki tego nie zauważyły...
Całe szczęście też, że nie zauważyły pewnego faktu...
Mildred zauważyła, że kiedy się skupi na jakimś przedmiocie, ten porusza się. Ale nie uważała tego za coś wielkiego – ba, uznała nawet, że to coś normalne, coś, co umie każdy. Całe szczęście, że nie postanowiła o tym porozmawiać z innymi dziećmi, a tym bardziej opiekunkami... pewnie miałaby kłopoty. Całe szczęście też, że zachciewało jej się poruszać przedmiotami kiedy nie było nikogo w pobliżu. Ot, zrządzenie losu – dobrego losu. Całe szczęście, że moc Mildred pozostała tajemnicą dla innych. Mimo, że myślała iż to nie jest żadna moc, sądziła, że to coś normalnego.
powtórzenie

Cytat :
zabrawszy Mildred na bok, uświadomił ją. W tym, że to, co robi, to magia, i pewnie sama jest czarownicą.
To powinno być jedno zdanie.
Powrót do góry Go down
https://wishtown.forumpolish.com/t120-doktoryna
Mildred Ewangelina Sander
Poruszająca przedmiotami
Mildred Ewangelina Sander

Liczba postów : 9
Join date : 22/03/2018

Mildred Ewangelina Sander Empty
PisanieTemat: Re: Mildred Ewangelina Sander   Mildred Ewangelina Sander EmptyNie Mar 25, 2018 6:59 pm

Błędy poprawione, wygląd wzbogacony. : )

Cytat :
Proszę, przeredaguj to zdanie.
Nie do końca rozumiem? Dla mnie wszystko jest okay.

Co do powtórzeń, dwa pierwsze są celowo. A co do reszty, powtórzenie nie jest ważne, jeśli oba wyrazy dzielą co najmniej jedno zdanie, które tego powtórzenia nie posiada. Dlatego zmieniłam jedno "całe szczęście" na inne słowo, gdzie rzeczywiście powtórzenie się pojawiło.
Powrót do góry Go down
Devil
Kryptowiedźma w kitlu
Devil

Liczba postów : 234
Join date : 09/08/2013

Mildred Ewangelina Sander Empty
PisanieTemat: Re: Mildred Ewangelina Sander   Mildred Ewangelina Sander EmptySro Mar 28, 2018 12:55 pm

Mildred Ewangelina Sander napisał:
Błędy poprawione, wygląd wzbogacony. : )

Cytat :
Proszę, przeredaguj to zdanie.
Nie do końca rozumiem? Dla mnie wszystko jest okay.

Co do powtórzeń, dwa pierwsze są celowo. A co do reszty, powtórzenie nie jest ważne, jeśli oba wyrazy dzielą co najmniej jedno zdanie, które tego powtórzenia nie posiada. Dlatego zmieniłam jedno "całe szczęście" na inne słowo, gdzie rzeczywiście powtórzenie się pojawiło.

Cytat :
Cytat :
Proszę, przeredaguj to zdanie.
Nie do końca rozumiem? Dla mnie wszystko jest okay.
Przeczytaj to zdanie parę razy, może zrozumiesz, że to po polsku nie brzmi. XD

Cytat :
Co do powtórzeń, dwa pierwsze są celowo. A co do reszty, powtórzenie nie jest ważne, jeśli oba wyrazy dzielą co najmniej jedno zdanie, które tego powtórzenia nie posiada. Dlatego zmieniłam jedno "całe szczęście" na inne słowo, gdzie rzeczywiście powtórzenie się pojawiło
Rozumiem, że celowo, ale z żadnym środkiem stylistycznym nie można przesadzać. Co do oddzielenia zdania z jakimś konkretnym wyrażeniem, inaczej brzmiącym zdaniem, to się mylisz. Błąd polegający na porównaniu liczy się w obrębie niewielkiego obszaru tekstu. We wszystkim trzeba mieć umiar. Ile razy można podkreślać, że ktoś ma szczęście? Kiedy czegoś nadużywasz w tekście, po prostu źle się to czyta. Ale jeśli nie zależy ci na porządnej KP, to już twoja sprawa. ; ) Ja tu jestem od wskazania błędów oraz doradzenia, że coś można napisać lepiej.
Powrót do góry Go down
https://wishtown.forumpolish.com/t120-doktoryna
Devil
Kryptowiedźma w kitlu
Devil

Liczba postów : 234
Join date : 09/08/2013

Mildred Ewangelina Sander Empty
PisanieTemat: Re: Mildred Ewangelina Sander   Mildred Ewangelina Sander EmptySro Mar 28, 2018 1:01 pm

Mildred Ewangelina Sander Chibi_dev_akcept_c_zps5mtn4q1h

Proszę bardzo, ale niech cię to nie zwalnia z poprawienia. : D
Powrót do góry Go down
https://wishtown.forumpolish.com/t120-doktoryna
Mildred Ewangelina Sander
Poruszająca przedmiotami
Mildred Ewangelina Sander

Liczba postów : 9
Join date : 22/03/2018

Mildred Ewangelina Sander Empty
PisanieTemat: Re: Mildred Ewangelina Sander   Mildred Ewangelina Sander EmptySro Mar 28, 2018 1:49 pm

Cytat :
ale jeśli nie zależy ci na porządnej KP, to już twoja sprawa. ; ) Ja tu jestem od wskazania błędów oraz doradzenia, że coś można napisać lepiej.
Cytat :
ale niech cię to nie zwalnia z poprawienia
Te dwa zacytowane fragmenty Twoich wypowiedzi są ze sobą sprzeczne.
I gdzie dałam znać, że mi nie zależy?
Poprawiłam.
A skoro akcept, to gdzie kolorek?
Powrót do góry Go down
Sponsored content




Mildred Ewangelina Sander Empty
PisanieTemat: Re: Mildred Ewangelina Sander   Mildred Ewangelina Sander Empty

Powrót do góry Go down
 
Mildred Ewangelina Sander
Zobacz poprzedni temat Zobacz następny temat Powrót do góry 
Strona 1 z 1

Permissions in this forum:Nie możesz odpowiadać w tematach
Wishtown :: Organizacja :: Zapisy-
Skocz do: