Michael Arcangelo Rosetti Malarz
Liczba postów : 12 Join date : 07/02/2018
| Temat: Michael Arcangelo Rosetti Pią Sie 24, 2018 2:28 am | |
| Imię i nazwisko: Michael Arcangelo Rosetti Pseudonim: - Wiek: 25 lat Rasa: Nosiciel
Grupa: Mieszkańcy Ranga: Malarz Zawód: Burzyciel wiktoriańskich poglądów na sztukę
Moce: - Broń: Pędzel się liczy?
Umiejętności: - Zdolność uważnej obserwacji i odwzorowania otoczenia, bo kimże mógłby być artysta, który ignoruje relacje, zależności i kształty otaczającego go świata? - Władanie pędzlem i kolorem na wysokim poziomie. - Czytanie z ludzkich twarzy i mowy ciała. - Empatia. - Warto też wspomnieć o zdolności, a wręcz talencie, do utrzymywania niezwykłego nieporządku, dalej zwanego bałaganem, w pracowni. - Zasługujące na medal umiejętności nawigacji w powyżej opisanym chaosie. I to bez użycia mapy! - Warte zaznaczenia raczkujące podstawy pisarskie. - Dwujęzyczność (włoski).
Charakter: - Nieco egocentryczny, młody człowiek. - Wrażliwy na krzywdę. - Trochę romantyk. - Zazwyczaj stara się być pogodny. - Czasem, szczególnie w deszczowe dni, skłonny do rozmyślań. - Przytłacza go ogrom cierpienia na świecie i wierzy, że gdzieś tam jest utopia. - Buntownik, jeśli chodzi o sztukę, szuka własnych rozwiązań, nie podąża ślepo za stylem, ale robi to jedynie w zaciszu swojej pracowni. - Chociaż uważa, że piękno kobiety jest największym skarbem, wartym umieszczania na obrazach, to boi się interakcji z płcią przeciwną, dlatego jeszcze nie namalował żadnego aktu. - Właściwie to nigdy nie był blisko z żadną kobietą, bo najzwyczajniej (a może jednak nie?) w świecie wywoływało to średnio kontrolowane ataki paniki. - Jeśli już o wadach mowa, aparycja Michaela nie jest tak idealna, jakby tego chciał - zwykle sprawia wrażenia człowieka nieobytego z otaczającym go światem; przekłada się to na różne aspekty - od krzywego i niezbyt uważnego stawiania kroków, do nieco skulonej sylwetki i drżenia rąk.
Wygląd: - Zawsze stara się wyglądać schludnie. - Nieco przydługie, jasne włosy związuje wstążką na karku. - W błękicie jego oczu mogłaby utonąć niejedna panienka. - Nosi delikatny zarost i uporczywie pilnuje, by nigdy nie był ani za długi, ani za krótki. - Uwielbia luźne, białe koszule, oczywiście zapięte po samą szyję. - Dużym uznaniem darzy fraki, o dziwo te w dziwnych kolorach - np. kiedyś wybitnie upodobał sobie kolor fioletowy. - Zwykle rezygnuje z dodatków, w końcu elegancja to prostota! - Jedną z cech charakterystycznych jest wieczne trochę nieobecne spojrzenie.
Historia:
Zmierzchało. Ponury świat przywitał Michaela chłodnym podmuchem prosto w twarz, gdy ten opuszczał budynek dworca. Ściskając w jednej ręce walizkę, a w drugiej świstek papieru z adresem, bezradnie usiadł na ławce. Nigdy nie przypuszczał, że zawędruje aż tak daleko i mimo że na samym początku reagował ekscytacją, teraz w dużej mierze przeważało uczucie zagubienia. Santissima signora, co on w ogóle sobie myślał... No nic, siedząc tutaj do niczego nie dojdzie. Wstał i zrobił kilka kroków w przód. Zatrzymał się i po chwili ruszył znów, by zaraz jednak stanąć. Tym, co go zaniepokoiło, były odgłosy czegoś, co poruszało się za nim. Odwrócił się powoli i ujrzał kupkę nieszczęścia. Z opuszczonego pyska patrzyła na niego para ciemnych, zagubionych prawie tak samo jak sam Michael, oczu. Widocznie miejsce, w którym mężczyzna usiadł, było już zajęte przez kudłatego mieszkańca, którego malarz z początku nie zauważył. Przeszukał kieszenie wyblakłego fraka, w poszukiwaniu kawałka chociażby suchej bułki, jednak z bólem serca przypomniał sobie, że przecież jemu też burczało w brzuchu od dłuższego czasu. - Niestety, nie mam jak ci pomóc... - powiedział bardziej do siebie niż do psa i odszedł, chwytając mocniej walizkę. Adres zapisany na kartce kompletnie nic Rosettiemu nie mówił, a fakt, że znalazł się w tym mieście pierwszy raz także nie działał na korzyść wędrowca. Westchnął ciężko, opierając się o kamienną ścianę jakiegoś budynku. Zgubił się. Najzwyczajniej w świecie się, cholera, zgubił. Robiło się coraz ciemniej, co napawało mężczyznę niemałym przerażeniem. Nagle poczuł, że coś potrąciło jego kolano. Cofnął się z przestrachem, natychmiast patrząc w dół. Zastał go znajomy widok pary ciemnych oczu. - Szedłeś za mną cały ten czas? - spytał cicho, pochylając się i powoli położył dłoń na ciepłym, psim futrze. W tej jednej chwili poczuł, że stworzenie, którego właśnie teraz dotyka, jest najbardziej materialną i zadziwiająco bliską mu rzeczą. Zupełnie, jakby wszystko inne było iluzją i miało się zaraz rozpłynąć w wieczornej mgle. Z zamyślenia wyrwało go ciche szczeknięcie i zimny nos, trącający rękę. - Więc ty także nie masz domu, co?
Ciekawostki: - Uwielbia ptaki. Uważnie obserwuje je w parkach i lasach, a później maluje. - Uwielbia bałagan. Łatwiej mu się wtedy odnaleźć. - Lubi poezję. - Uważa Leonarda da Vinciego za swój autorytet. - Jednocześnie uważa, że malarstwo Michała Anioła było kiczem. - Jego ulubioną techniką jest akwarela, chociaż nie pogardza też malarstwem olejnym. - Poza portretami, jeleniami (kicz) i tematyką religijną, maluje postaci mitologiczne, jednak tych nigdy nikomu nie pokazał. - Zwykle ma otwarte okno w pracowni, nieco rzadziej zimą, ale wciąż – twierdzi, że w chłodnym powietrzu lepiej się maluje. - O koszmarach, wiedźmach i Inkwizycji usłyszał dopiero w Wishtown. - Gdy maluje lub rozmawia na tematy bliskie jego sercu i postrzeganiu świata, jest zupełnie innym człowiekiem - zyskuje pewności siebie, ruchy nabierają stanowczości, twarz poważnieje; całe zakłopotanie typowe dla jego charakteru znika. - Posiada psa, który sam go odnalazł na początku wędrówki po Wishtown i został z nim do dzisiaj.
Ostatnio zmieniony przez Michael Arcangelo Rosetti dnia Pon Sie 27, 2018 5:12 pm, w całości zmieniany 2 razy |
|
Devil Kryptowiedźma w kitlu
Liczba postów : 234 Join date : 09/08/2013
| Temat: Re: Michael Arcangelo Rosetti Pon Sie 27, 2018 4:37 pm | |
| Tylko kilka, bardzo tycich uwag! - Cytat :
- Broń: Pędzel się liczy?
Wiadomo, że to tak dla funu, ale pamiętajmy, że to pole jest zarezerwowane wyłącznie dla postaci należących do szeregów Inkwizycji. - Cytat :
- (...)bo kimże mógłby być artysta(...) Zaledwie kukiełką, a sznurki jej poruszane przez ludzi bez duszy.
Ostatnie brzmi dosyć, hm, niezgrabnie? Proponuje zbudowanie z tego poprawnego zdania zawierającego orzeczenie. Albo żeby pasowało do poprzedniej treści np. coś w stylu: "o sznurkach pociąganych przez ludzi bez duszy". - Cytat :
- Chociaż uważa, że piękno kobiety jest największym skarbem, wartym umieszczania na obrazach, to boi się interakcji z nimi;(...)
Z kim? Z pięknami kobiet? Z obrazami? : P Proponuję zmianę na "z płcią przeciwną". - Cytat :
- Właściwie to nigdy nie był nigdy blisko z żadną kobietą, bo, najzwyczajniej (a może jednak nie?) w świecie wywoływało to średnio kontrolowane ataki paniki.
Przecinek na czerwono niepotrzebny. - Cytat :
- Zawsze stara się wyglądać schludnie
Jeśli już wypunktowujesz osobne zdanie, to kończ je kropką. - Cytat :
- Nigdy nie przypuszczał, że zawędruje aż tak daleko i, mimo że na samym początku reagował ekscytacją, teraz w dużej mierze przeważało uczucie zagubienia.
Przecinek nie jest potrzebny. Trochę to wygląda, jakbyś chciała coś wtrącić, ale jednak zdecydowała się na coś innego. - Cytat :
- Zatrzymał się i po chwili ruszył znów, by zaraz znów stanąć.
Powtórzenie. Zaproponuję słowo "ponownie". - Cytat :
- - Nigdy w życiu nie słyszał o koszmarach, a po przyjeździe do Wishtown uznał widzenie dziwnych postaci za wpływ brudnego powietrza.
I takie pytanko po prostu – czyli Michael żyje w przekonaniu, mimo dowodów i licznych obserwacji, że większość ludzi, a w tym on, ulega zbiorowej halucynacji? Czy jednak od dnia przybycia do Wishtown zdążył dostąpić oświecenia? xD Generalnie możesz dostać wstępnego akcepta. Widzisz, nie zjadłam cię! Ale popraw, co trzeba. OwO |
|