IndeksSzukajRejestracjaZaloguj

Share
 

 Loch.

Zobacz poprzedni temat Zobacz następny temat Go down 
Idź do strony : Previous  1, 2
AutorWiadomość
Sybille
Ofiara
Sybille

Liczba postów : 60
Join date : 11/05/2013

Loch. - Page 2 Empty
PisanieTemat: Loch.   Loch. - Page 2 EmptySob Sty 25, 2014 1:04 am

First topic message reminder :

Pomieszczenie znajdujące się pod ziemią, czyli pod siedzibą Inkwizycji. Nie mogłoby się ono znajdować wraz z innymi pokojami na tym samym piętrze, ponieważ to wiążę się z ryzykiem. Jeśli więzień jakimś cudem znalazłby drogę ucieczki mógłby zaszkodzić członkom organizacji. Aby wejść do lochu każdy Inkwizytor posiada wiedzę o szyfrach, które odblokowują wejścia (konkretnie trzy). Nie ma innego sposobu na pokonanie zabezpieczeń. Za nimi zaś widnieje korytarz z rozwidleniem dróg na dwie części. Obie prowadzą do Lochu jednak każda do innej części. Trzeba wiedzieć, iż więzienie jest spore, toteż powstało rozdroże. Z każdej strony grube mury, toteż nie ma opcji, by uciec. Warunki nie są przyjemne, ponieważ panuje tu chłód, a czasem wilgoć. Ponadto loch służy także jako sala tortur, dlatego znajdują się tu odpowiednie narzędzia. Natomiast jeśli chodzi o "pokoje" to do jednego może wejść najwięcej trzy osoby. Jeden pokój od drugiego jest oddzielony murem. W każdym tym małym pomieszczeniu znajdują się jedynie drewniane belki przytwierdzone do ścian łańcuchem. Liczne łańcuchy z podwieszeniem na suficie oraz przywieszone do ścian. Nie ma tu straży, aby zapobiec ewentualnemu przechwyceniu kluczy do pokojów. Jako, że wyjście, a zarazem wejście jest jedno (potrójne drzwi), pozostała część to mury, pod którymi nie da się przekopać zważając na podłoże wykonane z marmuru. Dwóch strażników pilnuje jedynie wejść do szyfrowanych drzwi.~Opis autorstwa Lilianny
♦♦♦
Powrót do góry Go down

AutorWiadomość
Ringleader
I have no idea what I'm doing here
Ringleader

Liczba postów : 783
Join date : 31/01/2017

Loch. - Page 2 Empty
PisanieTemat: Re: Loch.   Loch. - Page 2 EmptySob Cze 06, 2020 6:10 pm

Dostrzegał jej próby zachowania spokoju. Nie komentował ich, lecz szanował, zwłaszcza, że ułatwiały mu pracę. Obserwował każdą jej reakcję po głębszym nacięciu, by przekonać się o przekroczeniu granicy.
Wkrótce kończę. Zaraz będziesz mogła krzyczeć i szarpać się do woli — zaoferował, wyczuwając, że właśnie na to ma najbardziej ochotę. — Myślisz, że już cię szuka? — zapytał, jakby chciał zagaić nowy temat rozmowy.
Oczywiście, że nie jest — zgodził się bez zbędnego sarkazmu. — Różnił się od reszty, stąd mój wybór — ponownie nie ukrywał, że przekazanie opieki nad bliźniaczkami nie było dziełem przypadku. — I mój błąd — poprawił się, cofając dłonie, by oczyścić ostrze.
Nie musiał mówić, jak skończyła się ta decyzja. Nie sądził, by ktokolwiek inny potrafiłby tak koncertowo doprowadzić do tragedii.
Nie twierdzę, że jest taki sam jak oni. Najwyraźniej coś o tym wiesz... — przechylił głowę, nawiązując do tej widocznej na pierwszy rzut oka relacji. Wiadomość o niej przyjął biernie, wciąż czując do nich żal za odtrącenie Yvonne, jednak nie na tyle, by nie udało mu się zrewanżować drobną zemstą i klasyczną karą.
Nie zamierzał prawić dziewczynie morałów o złym wyborze, wiedząc, że nie będzie go przy niej, by móc jakkolwiek ją w nim wspierać. Godził się z tym, że świat popłynie dalej, nie bacząc na jego obecność i stan.
Lecz wybór ten nie był idealny. Równie dobrze mógłbym przebierać spleśniałe owoce, zastanawiając się, który z nich nadaje się jeszcze do zjedzenia — wzruszył ramionami, mechanicznie już powracając do dzieła. Starł nagromadzoną krew, ostrymi, nieraz głębokimi cięciami rozpościerając swój obraz szerzej.
Nie przestawaj. Po prostu zacznij myśleć — skomentował powściągliwie jej usprawiedliwienie. — Został ci ostatni grzech. Leży ci coś jeszcze na sumieniu? — zapytał, dając jej kolejną szansę, by puścić ją wolno, jakby nigdy nie zeszli w głąb lochów.
Powrót do góry Go down
Yvette
Skazaniec
Yvette

Liczba postów : 671
Join date : 13/06/2018

Loch. - Page 2 Empty
PisanieTemat: Re: Loch.   Loch. - Page 2 EmptyNie Cze 07, 2020 12:10 pm

Przyjmowała kolejne słowa w zupełnej ciszy, nie starając się nawet wtrącić z czymś złośliwym, co na pierwszy rzut oka wyglądało podejrzanie. Sprawiała wrażenie, jakby przestała kontaktować, zatracając się w odkrywaniu nowych poziomów cierpienia. Po części tak właśnie było, lecz jej głowę przejęła jedna osoba, która została tu mimochodem wspomniana.
Im więcej krążyła myślami wokół Setha, tym czuła powracającą siłę do dalszej walki, jakiej nie mogła odtrącić. Zauważyła w ciemności to słabe światełko, które stawało się jaśniejsze, gdy zaczęła pewniej podążać tą ścieżką.
Jeszcze jakiś czas temu szczerze żałowałam tego, jak cię zaczęłam traktować. Raz przyszło mi do głowy, aby cię zwyczajnie przeprosić — prychnęła po ostatnim słowie, prędko poprawiając popełniony błąd. — Błagać na kolanach o wybaczenie. Choć wiem, że za nic nie odpuściłbyś tej... — nie dokończyła, wskazując dłonią na świeżo poraniony obszar skóry. — Czułam się winna. Naprawdę wierzyłam, że to mnie jakoś oczyści... Ale zrozumiałam, że twoje metody są po prostu popieprzone — podsumowała, nie dając mu w żadnym razie tego, czego od niej ciągle wymagał.
Wykonała niespodziewany ruch w bok, próbując niezgrabnie uciec ze stołu, a jednocześnie od niego. Przy swoich zadziwiająco energicznych staraniach, zdołała zrzucić na ziemię rzeczy, jakie znajdowały się w pobliżu.
Dostrzegła okazję nie tylko na łatwą ucieczkę, a również na brak satysfakcji Gerarda, który będzie mu towarzyszył już do końca jego dni. Nie ukończy dzieła, czyli nie dopełni kary, na jakiej zrealizowanie był w pełni przygotowany.
Powrót do góry Go down
Ringleader
I have no idea what I'm doing here
Ringleader

Liczba postów : 783
Join date : 31/01/2017

Loch. - Page 2 Empty
PisanieTemat: Re: Loch.   Loch. - Page 2 EmptyNie Cze 07, 2020 5:06 pm

Zwolnił tempa, gdy dostrzegł jej apatię. Nie widział sensu w karze pozbawionej świadomości, oczekując od Yvette trzeźwości umysłu i pełnego skupienia. Gdyby zaszła taka potrzeba, zamierzał zarządzić przerwę, by mogła poczuć się lepiej. Gdy jednak zaczęła mówić, porzucił pomysł, cofając ręce w lekkim zdziwieniu.
Niczego nie zrozumiałaś. Nie musisz mnie przepraszać. Nie robię tego dla siebie — powtórzył w lekkiej konsternacji, jakby między nimi zaszło pewnego rodzaju nieporozumienie. — Po wszystkim pojmiesz, że...
Urwał, wyraźnie nie spodziewając się tego, co wkrótce nastało. Cofnął gwałtowne dłoń, nie chcąc zahaczyć ostrym przedmiotem o żadną z jej lub swoich części ciała, wolną ręką natychmiast sięgając do koszuli Yvette, usiłując powstrzymać ją przed ucieczką.
Nie skończyłem jeszcze — warknął na nią groźnie, wstając na równe nogi, z pełnym impetem przesunąć stolik, na którym uprzednio się znajdowali.
Podjął największych starań, wiedząc, że musi dokończyć swój obraz ponad wszystko. Gdy znajdowała się w zasięgu jego rąk, pchnął ją mocno na kamienną ścianę z zamiarem przewrócenia. Wiedział, że w obecnym stanie nie miałby szans jej dogonić.
Pozwól mi skończyć. Jesteś mi to winna — wysapał, zbliżając się i wyciągając ku Yvette obie dłonie.
Powrót do góry Go down
Yvette
Skazaniec
Yvette

Liczba postów : 671
Join date : 13/06/2018

Loch. - Page 2 Empty
PisanieTemat: Re: Loch.   Loch. - Page 2 EmptyNie Cze 07, 2020 6:22 pm

Musiała działać błyskawicznie, by uprzednio nie wzbudzić podejrzeń, które mogły zepsuć wszystko już na samym początku. I choć udało się jej opuścić drewniany stolik, wymykając się nareszcie spod władzy kata, stanowczo za wcześnie radość zapukała do drzwi.
Spodziewała się, że nie odpuści tak łatwo. Jednak bardzo mocne pchnięcie, jakie bez dwóch zdań odczuła, było czymś nieoczekiwanym. Być może za szybko przypisała Gerarda do grupy słabowitych ludzi, którzy nie będą w stanie przeszkodzić w tej nieprzemyślanej ucieczce.
Bolesne zderzenie ze ścianą nastąpiło natychmiast, przez co ugięły się pod nią nogi, zmuszając równocześnie do wylądowania kolanami na ziemi. Zużyła cały dostępny zasób sił, dobrze o tym wiedziała, a mimo to nie przestawała dążyć w kierunku wyjścia. Ściana okazała się nadzwyczaj przydatna, toteż nie planowała od niej odstąpić, do kiedy nie będzie to konieczne.
Niewyobrażalnie obolała, próbowała stanąć z powrotem, aby w końcu wydostać się z przeklętego lochu.
Nie jestem ci nic winna! — odwarknęła mu, kątem oka spostrzegając jego wyciągnięte ręce. — Zabieraj łapy — dodała ostrzegawczo, będąc w gotowości, by kopać, drapać i gryźć.
Nic nie chciało współpracować. Plączące się nogi utrudniały przyśpieszenie kroku, który mógł całkiem przeważyć szalę zwycięstwa na jej stronę.
Powrót do góry Go down
Ringleader
I have no idea what I'm doing here
Ringleader

Liczba postów : 783
Join date : 31/01/2017

Loch. - Page 2 Empty
PisanieTemat: Re: Loch.   Loch. - Page 2 EmptyNie Cze 07, 2020 7:00 pm

Nie poddał się gonitwie, korzystał z szansy do kiedy miał ją jeszcze w zasięgu rąk, nie chcąc się nadto nadwyrężać. Sięgnął do niej, by szarpnięciem zbliżyć ją do siebie, aby zasiadła na wcześniej zajmowanym miejscu.
Nie był w żadnym stopniu delikatny. Zamiary Gerarda były jasne - usadzić ją na tyłku, niezależnie od kosztów. Choć brakowało mu dawnej zręczności, w rękach wciąż miał całkiem sporo krzepy.
Nie możesz. Zostaniesz oszpecona, jeśli zamierzasz to przerwać w tym momencie — wypowiedział ze śmiertelna powagą, w tonie głosu nie okazując zmęczenia czy zdenerwowania niespodziewaną sytuacją.
W rzeczywistości ten jawny przejaw braku symetrii, do jakiego mogło dojść, uważał za najgorszą z możliwych zbrodni. Nawet jeśli nigdy więcej się nie spotkają, do końca swych dni będzie wspomniał to jako swędzące miejsce, którego nie może już podrapać.
Musiał kontynuować, jak aktor przed ostatnim aktem, jak muzyk dochodzący do punktu kulminacyjnego swojej arii. Musiał wypełnić tę pustą przestrzeń, nie pozostawiając tej - w jego mniemaniu - pięknej układanki, bez ostatnich puzzli.
Jesteś. Skazałaś mnie na śmierć. Na powolne i bezsensowne umieranie — rzucił cicho, trzymając jej koszulę. Choć szarpaninę uznawał za czyn poniżej swojej godności, musiał się do niej posunąć, by zaznać choć chwilowy spokój.
Powrót do góry Go down
Yvette
Skazaniec
Yvette

Liczba postów : 671
Join date : 13/06/2018

Loch. - Page 2 Empty
PisanieTemat: Re: Loch.   Loch. - Page 2 EmptyNie Cze 07, 2020 9:23 pm

Jeszcze tylko kilka kroków i mogłaby spokojnie świętować. Zadanie z pozoru proste, w praktyce ciężkie do wypełnienia, biorąc pod uwagę opłakany stan. Wycieńczenie dawało się niezmiennie we znaki, a moc niczego nie chciała ułatwić. Szczęście jak zwykle płatało jej figle, lecz ta walka jeszcze nie była definitywnie przegrana.
Zaparła się, twardo dociskając stopy do ziemi, nie chcąc pozwolić się przyciągnąć. Walczyła dalej, mając świadomość, że nie może wrócić na tamto miejsce. Cały wysiłek poszedłby na marne.
Dostałeś tylko to, na co zasłużyłeś — odszczeknęła, szamocząc się ciągle. Miała nadzieję, że trafi w odpowiedni moment, by wyrwać się całkowicie.
W międzyczasie wpadła na inny pomysł. Drżącymi dłońmi zaczęła odpinać w pośpiechu guziki, pragnąć uwolnić się z koszuli, którą mocno trzymał.
Nie myśl, że pozwolę ci to dokończyć — brutalnie mu uzmysłowiła, że nie zamierza więcej grzecznie siedzieć. — Spróbuj mnie ponowie dotknąć, a odgryzę ci tą rękę — zagroziła, wbijając w niego wrogie spojrzenie.
Wyraźnie widziała swoją szansę. Gerard nie kwapił się do większego ruchu, więc ostatecznie materiał ubrania był jedyną przeszkodą, która stała przed opuszczeniem obskurnego pomieszczenia.
Powrót do góry Go down
Ringleader
I have no idea what I'm doing here
Ringleader

Liczba postów : 783
Join date : 31/01/2017

Loch. - Page 2 Empty
PisanieTemat: Re: Loch.   Loch. - Page 2 EmptyPon Cze 08, 2020 9:40 am

Walka nie należała do wybitnie zjawiskowych ani mogących wzbudzać podziw - opierała się bowiem na desperackiej chęci przetrwania i niedołężnych próbach uspokojenia dziewczyny, w celu dokończenia precyzyjnego dzieła. Nawet gdyby mężczyzna wygrał tę żenującą potyczkę, wiedział, że atmosfera godna spowiedzi przepadła bezpowrotnie.
Widząc jej próby pozbycia się odzienia, sięgnął po cięższą artylerię. Puścił ją jedną ręką, biorąc potężny zamach, by spoliczkować dziewczynę otwartą dłonią.
Być może. Nie uważasz więc, że niesprawiedliwością będzie, jeśli twoje winy zostaną bez kary? — odparł, nie unosząc głosu, lecz nie będąc w stanie zachować już nieskazitelnego spokoju.
Brzydził się fizycznymi karami, które naruszały jego estetykę. Nie sięgał do nich często ani bez konieczności. Jak sądził, chwila tego wymagała, podobnie jak w Zachodnim Borze, wkrótce po tym, gdy dowiedział się o własnej chorobie i knuciu bliźniaczek przeciwko niemu.
Chciał ją przestraszyć, pokazać, że to on ma siłę i w bezpośrednim starciu jej bierność jest jedynym słusznym wyborem.
Powrót do góry Go down
Yvette
Skazaniec
Yvette

Liczba postów : 671
Join date : 13/06/2018

Loch. - Page 2 Empty
PisanieTemat: Re: Loch.   Loch. - Page 2 EmptyPon Cze 08, 2020 11:59 am

Nagły policzek uspokoił jej ruchy, które chwilę temu ewidentnie przypominały walkę o przetrwanie. Nie był to pierwszy raz, znała ten rodzaj bólu, a jednak zareagowała zdziwieniem.
W odróżnieniu od siostry, Yvette prawie nigdy nie zapracowała na to porządne uderzenie, natychmiastowo zawiadamiające o przekroczeniu wyznaczonej linii. Pomimo upływającego czasu, wydarzeń, jakie miały miejsce, nie potrafiła przyswoić informacji, że teraz to ona została skazana na ten czyn, by otrząsnąć się z niepoważnego zachowania, jakie ponoć obudziło się w niej po śmierci Yvonne.
Gdzie się podziała elegancja? Czyżby wyparowała w obliczu zbliżającego się końca? — pytała z uśmiechem, przykładając wolno dłoń do zaczerwienionego policzka. — Matka się bardziej do tego przykładała, lecz nie sądzę, abyś miał wystarczająco dużo czasu na ćwiczenia — oznajmiła kpiąco.
Mogłaby uciec w tej sekundzie, gdy zabrał rękę, ale najwyraźniej postanowiła zabawić tu jeszcze jakiś czas. Prawdopodobnie zemsta na kacie wliczała się do osiągnięć, których nie mogła sobie odmówić.
Głęboko skrywając strach, wyprostowała się dumnie, podchodząc bliżej. Bez słowa zamachnęła się mocno prawą ręką, uderzając policzek Gerarda. Odczuła to na otwartych ranach, z których popłynęła większa ilość krwi, ale nie był to koniec przedstawienia. Tak samo postąpiła z drugą stroną, po wszystkim łapiąc z trudem oddech.
Dłonie zdawały się pulsować od solidnych uderzeń, a wzrok utkwiony był w pociętej twarzy. Postąpiła lekkomyślnie, narażając się nawet na śmierć, lecz nie czuła w najmniejszym stopniu żalu.
Powrót do góry Go down
Ringleader
I have no idea what I'm doing here
Ringleader

Liczba postów : 783
Join date : 31/01/2017

Loch. - Page 2 Empty
PisanieTemat: Re: Loch.   Loch. - Page 2 EmptyPon Cze 08, 2020 1:00 pm

Nie sprawiał wrażenia zakłopotanego lub żałującego gwałtownego posunięcia, w milczeniu znosząc nawet porównanie do matki bliźniaczek, które było mu o wiele boleśniejsze, niż seria uderzeń, jaka wkrótce na niego spadła.
Po pierwszym policzku okazał łagodne zdziwienie w postaci uniesionej brwi, lecz kolejne z nich przyjął ze stoickim wręcz spokojem — nie bronił jej niczego, prostując się i eksponując swoją przeoraną bliznami twarz, by miała do niej doskonały dostęp. Nie oznaczało to, że nic nie czuł, wręcz przeciwnie, co potwierdzały czerwone ślady z wolna wykwitające na jego twarzy.
I on lubił się karać na różne sposoby. Zadawane ciosy nie były szczytem zaspokojenia jego chorego sumienia, lecz w pewien sposób poczuł, że właśnie to mu się należy.
Nie zmęczyłaś się jeszcze? — mruknął po pewnym czasie. — Spójrz na siebie. Jak mogłabyś żyć z tym brakiem symetrii? — zapytał, tym razem powołując się na jej zmysł artystyczny. Zamierzał użyć każdego z argumentów, by dokończyć swojego dzieła.
Powrót do góry Go down
Yvette
Skazaniec
Yvette

Liczba postów : 671
Join date : 13/06/2018

Loch. - Page 2 Empty
PisanieTemat: Re: Loch.   Loch. - Page 2 EmptyPon Cze 08, 2020 2:05 pm

Bez zastanowienia powtórzyła spoliczkowanie go, wyżywając się w ten sposób za doznane krzywdy. Przypuszczalnie była mu wdzięczna za brak reakcji i wystawienie się na te słabnące ciosy, które zadawała raz po raz. Równocześnie w jej oczach pojawiły się łzy, nie oddające jednoznacznej odpowiedzi, co dokładnie je wywołało. Trwający ból? Niepełna nienawiść? A może prosty smutek?
W końcu przestała, chwiejnie utrzymując się na nogach. Otoczenie zaczęło się kręcić, przez co mimowolnie oparła głowę o jego tors, przymykając oczy.
Rozumiem... — odparła jedynie na pytanie, starając się uspokoić rozszalały oddech. — Już rozumiem... Możesz przestać.
Po tych słowach zaczęła osuwać się na ziemię. Osiągnęła limit, to pewne, ale utrzymywała przytomność krótką chwilę. Resztki sił wolała przeznaczyć na bezowocną potyczkę z katem, rezygnując z łatwej drogi do wyjścia.


Ostatnio zmieniony przez Yvette dnia Pon Cze 08, 2020 3:54 pm, w całości zmieniany 2 razy
Powrót do góry Go down
Ringleader
I have no idea what I'm doing here
Ringleader

Liczba postów : 783
Join date : 31/01/2017

Loch. - Page 2 Empty
PisanieTemat: Re: Loch.   Loch. - Page 2 EmptyPon Cze 08, 2020 3:22 pm

Objął ją ręką, przytulając ściśle do siebie, by nie musieć podnosić jej z podłogi. Czuł nadciągający spokój i spełnienie, jakby wspólnie przebrnęli przez morze własnych win, gdzieś na końcu podróży odnajdując odkupienie. Odetchnął z ulgą, przymykając oczy i kiwając z zrozumieniem głową. Choć przeciętny obserwator całego zajścia nie uznałby ich relację za porządnie wybrakowaną i chorą, Gerard w tej chwili wiedział, że dotarł do punktu, o który tyle zabiegał.
Bez pośpiechu przeniósł dziewczynę tam, gdzie od początku chciał ją zobaczyć - na krześle przy drewnianym stole. I choć świadomość umysłu grała ważną rolę w wymierzanej przez niego karze, tak teraz zmienił swoje priorytety, uznając konieczność skończenia dzieła za najwyższą wartość. Odpuścił jej kolejnej porcje bólu, nie czekając aż otrzeźwieje, a na jej nieprzytomnym ciele kontynuując swój obraz.
Nie zajęło to dłużej niż klika minut, zwłaszcza, że nie mógł napawać się każdym z cięć, nadając im znaczenie, na jakie zasługiwały. Oczyścił całość, jak zwykle po wszystkim nacierając świeże rany odpowiednią solą, która poza doprawieniem nieznośnego bólu hamowała krwawienie i wspomagała zabliźnianie.
Za naturalną kolej rzeczy uznał posprzątanie po sobie — zaczął od zapięcia koszuli Yvette, przywrócenia chusty na uprzednie miejsce, aż w końcu oczyszczenia narzędzi i ukryciu ich w pudełku.
Czas go naglił. Gerard doskonale wiedział, że nie powinien zwlekać z opuszczeniem zamczyska, jeśli tylko chciał zachować swoją bezkarność. I resztki swojego zdrowia. Coś jednak sprawiało, że nie zostawił dziewczyny samej, bez żadnego pożegnania.
***
Palił fajkę, czekając aż się obudzi. Torbę narzucił już na ramię, jednak pudełko z narzędziami do tortur spoczywało wciąż na stole. Jeśli Yvette obudziła się, mogła dosłyszeć echa rozmów w tle - lochy wróciły do życia. Gdzieniegdzie rozchodził się dźwięk kroków, jakby już nikt nie przejmował się tutejszą obecnością Gerarda i skazanej.
Powrót do góry Go down
Yvette
Skazaniec
Yvette

Liczba postów : 671
Join date : 13/06/2018

Loch. - Page 2 Empty
PisanieTemat: Re: Loch.   Loch. - Page 2 EmptyPon Cze 08, 2020 5:05 pm

Choć próbowała utrzymać świadomość za wszelką cenę, pragnąc dalej aktywnie uczestniczyć w spotkaniu, to nadchodząca ciemność została przyjęta niczym ulga, której Yvette niecierpliwie wyczekiwała.
Ocknęła się po jakimś czasie, powoli otwierając oczy. Prędko przywitało ją wielce nieprzyjemne uczucie. Palący ból utrzymywał się na skórze, powodując niesłychane cierpienie przy najmniejszym ruchu. Zrozumiała, że spotkanie Gerarda nie należało do zwyczajnie złych snów, jakie ostatnio miewa.
Błądząc póki co wpółprzytomnym wzrokiem, natrafiła na palącego mężczyznę. Rozchodzące się dźwięki przywróciły ją skutecznie do żywych, wprawiając natychmiast w stan zaniepokojenia.
Jak długo... — zaczęła, nagle przerywając pytanie. — Nadal tu jesteś — rzuciła niezrozumiale, wytężając wzrok, by móc mu się przyjrzeć.
Wyglądał, jakby znów był przyszykowany na dalszą drogę, choć dopiero co byli w trakcie szarpaniny i wzajemnego policzkowania się. Dostrzegła niespakowane pudełko, wyciągając powoli wnioski, jakich wolałaby nigdy nie ruszać.
Nie wierzę, że mi to zrobiłeś... — powiedziała cicho, unosząc dłoń do dekoltu.
Dotknęła opuszkami palców jedno z obolałych miejsc, schowanych pod chustą, niemal od razu odsuwając rękę. Przerażała ją myśl, że od teraz będzie musiała znów borykać się z tym problemem przez długi czas. Sytuacja była nieco inna, więc Gerard nie będzie mógł opatrywać tych ran, co automatycznie spada na nią.
Co jeśli nie będą chciały się zagoić? A zakażenie? Nie umiem się tym zajmować... — mówiła zlękniona, wyciągając bez zastanowienia najgorsze scenariusze na wierzch.
Powrót do góry Go down
Ringleader
I have no idea what I'm doing here
Ringleader

Liczba postów : 783
Join date : 31/01/2017

Loch. - Page 2 Empty
PisanieTemat: Re: Loch.   Loch. - Page 2 EmptyPon Cze 08, 2020 6:04 pm

Zgasił ogień słysząc pierwsze oznaki jej przebudzenia, czyszcząc fajkę i wyrzucając z niej popiół.
Niedługo — skomentował jedynie. Wiedział, że naraził ją na ogromny wysiłek, porywając się na pokrywanie o wiele większej powierzchni skóry dziewczyny, a co za tym szło, większą utratę krwi. Po latach razem oczekiwał od Yvette większej wytrzymałości, jednak po chwili zastanowienia wiedział, że nie może jej winić o omdlenie. — Poradzisz sobie. Poprosisz swojego opiekuna — odparł sucho, jakby mówili o podlewaniu kwiatów podczas jego krótkiej nieobecności.
Nie pamiętam, byś wcześniej zemdlała — zauważył mimochodem, odsuwając się od stolika, gotów ruszyć do dalszej drogi. Nie było w nim już żadnej litości, ani satysfakcji po ukończeniu największego dotąd dzieła. Stał się zdystansowany, myślami wędrując w inne miejsca.
Mam odprowadzić cię do pokoju? — zapytał, spostrzegając, że właściwie nie wiedział, dokąd zmierzała Yvette, gdy spotkali się dziś po raz pierwszy. Pewne było to, że jej tortury dobiegły końca, a ona sama była puszczana wolno.
Jeszcze jedno... — wspomniał, w obie dłonie ujmując pudełko, w którym ponownie zadźwięczał brzdęk metalu. — To dla ciebie. Gdy będziesz potrzebowała... Pociągniesz moje dzieło. To naprawdę oczyszczające — polecił jej, wyciągając ku niej trzymany w rękach przedmiot.
Powrót do góry Go down
Yvette
Skazaniec
Yvette

Liczba postów : 671
Join date : 13/06/2018

Loch. - Page 2 Empty
PisanieTemat: Re: Loch.   Loch. - Page 2 EmptyPon Cze 08, 2020 6:44 pm

Uważnie go słuchała, ale nie poczuła się w żadnym wypadku lepiej, wiedząc, że zapewne nikt nie zadba o te rany tak dobrze, jak kat. To on się zajmował tym wszystkim od początku, nie dopuszczając innych. Więc wiadomość o tym, że nie ma innego wyjścia i musi radzić sobie sama, była czymś strasznym.
Przełknęła ciężko ślinę, próbując poukładać całe zajście w głowie. Może by się udało, gdyby nie Gerard z prezentem, jakiego w życiu się nie spodziewała.
To przecież... — odezwała się, spoglądać bacznie na pudełko, jakiego widok i dźwięk zawsze przynosiło czysty strach.
Odbierając z wahaniem podarowaną szkatułkę, pokiwała jedynie głową, nie potrafiąc wydusić słowa na ten temat. Wolała nawet nie wdawać się w dyskusję, jak bardzo nie potrzebuje tej metalowej rzeczy i co najchętniej zrobiłaby z nią.
Muszę znaleźć Setha... — mruknęła zaraz niewyraźnie, wstając szybko z krzesła, co nie okazało się dobrym posunięciem. Przeszła kawałek, zaraz potykając się i upadając na ziemię.
Czuła się okropnie, a nijak mogła temu zaradzić. Problem zaistniał również przy chęci wstania, co z boku musiało wyglądać żałośnie.
Powrót do góry Go down
Ringleader
I have no idea what I'm doing here
Ringleader

Liczba postów : 783
Join date : 31/01/2017

Loch. - Page 2 Empty
PisanieTemat: Re: Loch.   Loch. - Page 2 EmptyPon Cze 08, 2020 7:34 pm

Szczerze ucieszył się, gdy przyjęła dar, w nadziei, że spełni jego życzenie, żyjąc zgodnie z przekazanymi naukami. Nic nie mogło pocieszyć Gerarda bardziej. Nawet jeśli wkrótce odejdzie z tego świata, uczyni to z świadomością, że jego dzieło będzie kwitło nadal, wraz z ideałami, które zdążył zakorzenić w jednej ze swoich córek.
To nic nowego, wiem... Ale zawsze byłaś moją ulubienicą — wypowiedział pogodnie, jakby właśnie zakończyli partię bierek, nie maraton okrutnych tortur. Obecnie był z niej zadowolony, nawet jeśli nie wyznała mu wszystkich grzechów i nie przeżywała cierpień tak, jak ją tego nauczył. Nie mógł wiedzieć, co dziewczyna zrobi ze szkatułką pod jego nieobecność.
Gdy upadła, bez większego zdziwienia pokuśtykał do niej o lasce, pochylając się, by pomóc dziewczynie wstać.
Ostrożnie. Straciłaś sporo krwi — oznajmił obiektywnie, lecz zupełnie świadom, że on był tego sprawcą. — Sądzę, że musisz odnaleźć szpital, lecz nie będę się sprzeczać. Wstań. Zaprowadzę cię, jeśli chcesz — zaoferował łagodnie, podając jej ramię do wsparcia.
Wiedział, że starcie z Sethem nie będzie należało do najprzyjemniejszych przeżyć, lecz mimo to nie okazywał cienia strachu lub niechęci, jakby to co przed chwilą uczynił było koniecznością, a on sam był gotów ponieść każdą cenę w następstwach.
Oferta wciąż aktualna — szepnął cicho, nie wyjaśniając swoich słów, powoli pomagając Yvette podnieść się na nogi.
Powrót do góry Go down
Yvette
Skazaniec
Yvette

Liczba postów : 671
Join date : 13/06/2018

Loch. - Page 2 Empty
PisanieTemat: Re: Loch.   Loch. - Page 2 EmptyWto Cze 09, 2020 11:05 am

Znajdując się nadal na ziemi, zdecydowała się poruszyć temat, jaki w obecnym momencie był najmniej odpowiedni. Jednak nie potrafiła zignorować zdania, które poniekąd budziło w niej skrajne uczucia.
Jakim cudem? Wasze oczy zawsze były skupione na Yvonne — dociekała, podejrzewając Gerarda o jawne kłamstwo. — Oczy wszystkich... — wyróżniła ten istoty szczegół, korzystając z nieoczekiwanej pomocy, by stanąć z powrotem na nogi.
Nie od razu zostawiła jego rękę w spokoju, stale ją trzymając, jakby obawiała się kolejnego spotkania z twardym podłożem. Zacisnęła nagle dłoń, co mógł bez problemu odczuć, gdy zaoferował dotrzymanie towarzystwa w drodze.
On cię zabije — rzekła śmiertelnie poważnym tonem, widząc wyraźnie oczyma wyobraźni tragiczną scenę, jaka pewnie odegrałaby się przy spotkaniu żniwiarza. — Nie możesz ze mną iść — skwitowała stanowczo.
Dopiero po minięciu kilku sekund zrozumiała, jak dziwnie musiało to zabrzmieć. Uniosła na niego biegiem zmieszany wzrok, wyjaśniając bardziej swoje stanowisko:
Zasługujesz na powolną śmierć. Jestem pewna, że Seth bez wahania odebrałby ci ten przywilej — mówiła, usiłując pozostać przy obojętności.
Choć chciała przemilczeć po raz kolejny jego wspaniały pomysł, postanowiła dać mu jasną odpowiedź, która pozbędzie się wszelkich nadziei.
Nie mogę ci pomóc... — odmówiła, biorąc pod uwagę wszelkie powody, jakie zatrzymywały ją w tym miejscu.
Powrót do góry Go down
Ringleader
I have no idea what I'm doing here
Ringleader

Liczba postów : 783
Join date : 31/01/2017

Loch. - Page 2 Empty
PisanieTemat: Re: Loch.   Loch. - Page 2 EmptyWto Cze 09, 2020 3:31 pm

Pokręcił głową, jakby musiał tłumaczyć dziewczynie coś oczywistego. Nie wierzył, że Yvette może sądzić inaczej, gdy od początku wychwalał wartości takie jak opanowanie i umiejętność zachowania dystansu.
Jesteś podobna do mnie. Musiałem być wobec was sprawiedliwy, lecz... Nie twoją winą jest, że twoja siostra niespecjalnie lubiła myśleć. Zawsze jednak ceniłem sobie twoją obecność — wyjaśnił spokojnie, czując potrzebę przedłużenia tej rozmowy, by mogli pozbyć się wszystkich tajemnic. To jednak nigdy nie nastało.
To możliwe — przytaknął jej pogodnie, lecz nie sprawiał wrażenia przejętego swoim nieuniknionym losem. — I choć tej rodzaj śmierci byłby najprawdziwszym aktem łaski, nie mogę na to przystać. Mam jeszcze wiele do zrobienia — powtórzył, jednocześnie wierząc, że wyjdzie bez większego szwanku po starciu z Sethem.
Zresztą, nie zrobi tego, jeśli będzie sądził, że spędziliśmy ten czas jako miłe, rodzinne pożegnanie. Za twoim przyzwoleniem. Wtedy, w najgorszym przypadku, zabije najwyżej ciebie — uśmiechnął się, zgadzając się z Yvette w jednym - porywczość Setha sprawi, że nie odejdą w swoje strony bezkonfliktowo.
Po wszystkim, co jej zrobił, Gerard prosił o kłamstwo i krycie, tylko dla zachowania własnego spokoju i zdrowia. Wierzył jednak, że dziewczyna wybierze możliwie pokojową drogę, nie narażając nikogo na problemy. Nawet jeśli oznaczało to udawanie, że w lochach do niczego nie doszło, a ona sama jest okazem zdrowia.
Chętnie cię odprowadzę, mimo wszystko. Powinienem pożegnać się z wami obojgiem — spojrzał na nią znacząco, sugerując, że od niedawna zyskał z Sethem bliższe powiązania. — Gdzie idziemy?
Wyciągnął ramię, oferując podróż u jego boku.
Powrót do góry Go down
Yvette
Skazaniec
Yvette

Liczba postów : 671
Join date : 13/06/2018

Loch. - Page 2 Empty
PisanieTemat: Re: Loch.   Loch. - Page 2 EmptySro Cze 10, 2020 12:41 pm

Nie przypuszczała, że jeszcze usłyszy od niego coś, co zamiast pogłębić niechęć, zadziała wprost odwrotnie. Pomimo wspólnie spędzonych lat, które nie należały do specjalnie miłych, na koniec dostaje głośne potwierdzenie, że to nie Yvonne zyskała po raz wtórny pełnię uwagi. I choć nie powinna odczuwać jakiejkolwiek uciechy, bacząc na to, kim był Gerard i do czego się dopuszczał, było kompletnie inaczej.
W jej głowie kłębiło się od groma pytań, jakie chciałaby zadać tu i teraz, wyciągając z niego siłą odpowiedzi, lecz nic takiego nie nastąpiło.
Mam kłamać, abyś wyszedł z tego cało? Na dodatek ryzykować własnym życiem? — chciała potwierdzić otrzymane informacje, dziwiąc się coraz bardziej, co można było stwierdzić po wysoko uniesionych brwiach. — Nie możesz być poważny — wyraziła opinię, jakoby wyśmiewając jego pewną postawę.
Po tym, co zrobił, liczył na współpracę, która da gwarancję bezpieczeństwa. Pozwoli mu bezkarnie opuścić to miejsce, być może już na zawsze. Nie mogła po prostu uwierzyć, że był zdolny bez mrugnięcia okiem włączyć ją w swój plan, prawdopodobnie skazując na niewyobrażalny gniew Setha.
Odsunęła się ciut, nie chwytając jego ręki.
Poradzę sobie — zapewniła cicho. — Czekał na mnie na placu przy dziedzińcu, lecz teraz zapewne rozpoczął poszukiwania... Musimy go znaleźć — objaśniła pokrótce, nie roztrząsając kwestii pożegnania.
Po rozpoczęciu drogi Yvette trwała w milczeniu. Maksymalnie obolałe ciało dawało ciągle o sobie znać, musiała panować nad grymasami, jakie cisnęły się na twarz, lecz nie przeszkodziło to w czujnej obserwacji otoczenia.

zt x2
Powrót do góry Go down
Sponsored content




Loch. - Page 2 Empty
PisanieTemat: Re: Loch.   Loch. - Page 2 Empty

Powrót do góry Go down
 
Loch.
Zobacz poprzedni temat Zobacz następny temat Powrót do góry 
Strona 2 z 2Idź do strony : Previous  1, 2

Permissions in this forum:Nie możesz odpowiadać w tematach
Wishtown :: Wishtown :: Siedziba Inkwizycji-
Skocz do: