IndeksSzukajRejestracjaZaloguj

Share
 

 Brighton i okolice

Zobacz poprzedni temat Zobacz następny temat Go down 
Idź do strony : Previous  1 ... 8 ... 12, 13, 14  Next
AutorWiadomość
Ringleader
I have no idea what I'm doing here
Ringleader

Liczba postów : 783
Join date : 31/01/2017

Brighton i okolice - Page 13 Empty
PisanieTemat: Brighton i okolice   Brighton i okolice - Page 13 EmptyWto Gru 29, 2020 6:22 pm

First topic message reminder :

Zima zaostrzała się z każdym dniem, aż z nieba runął śnieg, sięgając nawet do obrzeży kraju, w tym portowych miast niepamiętających podobnych mrozów. W pośpiechu przedzierali się przez usypane ścieżki, by zdążyć przed gorszymi warunkami.
Póki co wszystko szło zgodnie z planem — udało im się uwinąć z wziętą misją dwa dni wcześniej przed planowanym powrotem, co pozwoli im zyskać trochę czasu do wykorzystania w inny sposób. Jedyne co im pozostało to nakłamać w raportach i cieszyć się świętami.
Nie obyło się bez pilnowania na każdym kroku; Seth unikał głównego szlaku, a gdy dotarli do miasta, obierał boczne uliczki. Pomimo pośpiechu i stresu związanego z pierwszą tak niezgodną z zasadami wyprawą, nie udali się od razu do miejsca docelowego — zmierzali wprost do popularnej karczmy, by spotkać się tam z Leandrem.
Choć młodszy z braci nigdy nie usłyszał przeprosin, po wszystkim byli w stanie rozmawiać, co było niewątpliwym postępem. Lub też wspólnym celem — obaj potrzebowali swojej obecności w gościnie u Laurenta. Dlatego też zamierzali zjawić się u niego razem.
***
Nagrzane wnętrze karczmy było miłą odmianą po ponad godzinnej wędrówce w zimnie, podczas której odmrozili sobie wszystkie kończyny. Nie był to jednak czas na odpoczynek. Nie otrzepując się jeszcze ze śniegu, Seth w rozglądał się w progu za znajomą mu posturą.
Daleko szukać nie musiał, blond mężczyzna, choć odwrócony tyłem, wyróżniał się od nielicznej reszty siedzących przy stołach gości. Machnął więc ręką na Yvette, by udała się za nim.
Leander siedział na uboczu, przy oknie, popijając herbatę, a przynajmniej czyniąc to do czasu, aż nie zasnął nad kubkiem. Obudziło go dopiero uderzenie dłonią w stół w wykonaniu Setha.
Jesteśmy — powitał go, uśmiechając się niecnie, jakby przymierzali się do napadu na bank. Właściwie, dokładnie tak się czuł, z pełną świadomością serii złamanych zakazów, jakich się wkrótce dopuści.
Młodszy z braci, otworzywszy oczy, spojrzał po nich nieprzytomnie, bez pośpiechu sięgając do kubka, by wypić resztkę nalanej tam herbaty.
Czekam na was pół dnia — mruknął wciąż zaspany, denerwując Setha swoją ociężałością, zwłaszcza teraz, gdy energii miał w sobie tyle, że mógłby zanieść i Yvette, i Leandra na plecach do celu.
Nie wymyślaj. — Seth nie uwierzył mu w żadnym stopniu, natychmiast strzepując wodę ze stopionego śniegu na jego rozpiętym płaszczu. — Chodźmy. Musimy się pospieszyć, nim zasypie nas do reszty — pospieszył go, dzieląc się faktem, o którym obaj wiedzieli.
Gdy Leander wciąż w półśnie zbierał się do podróży, Seth popędził z wyjaśnieniami dla Yvette, powtarzając się po raz któryś już tego dnia:
Przygotuj się na dłuższy spacer. Pójdziemy na piechotę, to tylko kawałek za miastem. — Choć przez cały wyjazd był bardzo oszczędny w okazywanych gestach i emocjach, nie chcąc się narazić na cudze spojrzenia nawet poza Wishtown, tak teraz zaczął zdradzać ekscytację, jaką wiązał z tą wyprawą. Całym sobą, a zwłaszcza nadmiarem energii pokazywał, jak bardzo się cieszy. — Na wieczór powinniśmy być na miejscu — dodał, uśmiechając się ukradkiem.
***
Na zewnątrz prędko zapadł zmrok, lecz oni szli niezmordowanym tempem, ustawiając się gęsiego, by nie zboczyć z skrytych w mroku, wąskich ścieżek. Leo zamykał ten niecodzienny szereg, ziewając sennie z nieowocnej w rozmowy podróży. Seth od czasu do czasu szczękał zębami i marudził, jak nie znosi zimna, by po czasie zainteresować się Yvette:
Dajesz radę? Chyba ponad połowa za nami... — stwierdził, choć w miarę oddalania się od miasta, wszystkie ścieżki i lasy wyglądały identycznie.
Śnieg nawet na moment nie przestawał padać, w końcu sięgając im po kolana, znacznie utrudniając podróż.
Nim dotrzemy na miejsce, chcę ustalić parę zasad — stwierdził, choć na spisywanie paktów było zdecydowanie za późno. Oboje zgodzili się na wszystko, podejmując tę decyzję jeszcze w zamczysku Inkwizycji. — Nie chodź nigdzie sama. Najlepiej nie oddalaj się ode mnie na krok. W razie potrzeby możesz zostać z Leo. Chociaż na niego też uważaj — instruował ją, ostatnie zdanie dodając już ciszej, lecz nie na tyle, by nie usłyszał go idący za nimi żniwiarz, który ożywił się na ciekawszy temat.

// ubiór:
Seth: gruba kurtka z wełnianym kołnierzem, szal, czarne spodnie, skórzane buty za kostkę, rękawice, plecak. Pod spodem czarna koszula.
Leo: brązowy płaszcz, szalik w kratę, pasujące spodnie, wyższe buty, torba na ramieniu.
Powrót do góry Go down

AutorWiadomość
Yvette
Skazaniec
Yvette

Liczba postów : 671
Join date : 13/06/2018

Brighton i okolice - Page 13 Empty
PisanieTemat: Re: Brighton i okolice   Brighton i okolice - Page 13 EmptyPon Mar 21, 2022 9:11 am

Kto by pomyślał, że kawałek papieru i węgla wyczaruje na jej twarzy uśmiech, wyrażający równocześnie smutek i radość? Był to idealny zestaw do panującego nastroju, gdy sunęła spojrzeniem w dół, śmiało podziwiając umieszczone tam szczegóły, jakie mogły wyjść tylko spod ręki kogoś wielce utalentowanego. Już zdążyła zapomnieć, jak bardzo zazdrościła bratu artystycznego talentu niemal od zawsze, podczas gdy sama zajmowała się rozdawaniem i odbieraniem kolejnych siniaków, oraz niegroźnych - według niej - ran.
Oderwała się niczym oparzona od kartki, gdy usłyszała z jego ust niedozwolone spostrzeżenie na swój temat. Starała się dokładnie zatuszować oburzenie wykwitające na twarzy, finalnie wybierając urocze uszczypliwości, niewinnie wbijając w jego bok łokieć. Byli pełnoprawnym rodzeństwem, więc niezaprzeczalnym obowiązkiem jest pogryźć się dla zabawy.
Powiedziałabym ci, abyś poszedł jak zwykle donieść na rozluźnienie, lecz znajdzie się kilka brakujących elementów, które utrudniają to zadanie, bekso — odgryzła się, nie szczędząc anielskiego uśmiechu.
Zgodnie z jego słowami, przeniosła wzrok na parkę przed nimi, nie wykazując przy tym większych emocji. Bez dwóch zdań nie zgadzała się w ich temacie z pozostałymi, nie dostrzegając w tym nic złego, ale te myśli zachowała tylko dla siebie, nie chcąc być przez to w centrum uwagi.
Rozmowa jakoś nie mogła przyjść jej łatwo, co dało się od razu zauważyć, gdy wolała milczeć, pozwalając dwójce mężczyzn rozmawiać. Nie oznaczało to jednak, że w pełni ich ignorowała, zatapiając się całkowicie we własnych myślach. Katem oka śledziła Chrisa, biorąc pod uwagę wskazane przez Luciena punkty.
Ja? — zdziwiła się nagle, rozglądając na boki, czy aby nie mówił do kogoś, kto w pewnym momencie stanął obok nich. — Jestem tu... rzadko. Za rzadko. Robota nie pozwala mi przyjeżdżać tu tak często, jakbym tego chciała — odparła. Nie była to do końca prawda, co mógł wiedzieć tylko Lucien.
Powrót do góry Go down
Ringleader
I have no idea what I'm doing here
Ringleader

Liczba postów : 783
Join date : 31/01/2017

Brighton i okolice - Page 13 Empty
PisanieTemat: Re: Brighton i okolice   Brighton i okolice - Page 13 EmptyPon Mar 21, 2022 7:17 pm

Był w stanie pojąć jeszcze chwilowe zwątpienie Christophera, przytłoczonego nadmiarem nowości w niecodziennej odsłonie, lecz brak swobody w dyskusji wyczuwał również u siostry, co przychodziło mu trudniej w zrozumieniu. Już widział, jak chłopak otwierał usta przytakując, że pojmuje, by skończyć z poczuciem spełnionego obowiązku duszy towarzystwa, nie musząc podejmować więcej prób angażowania się w wieczór.
Lucien stłumił dłonią teatralne ziewnięcie, mówiąc:
Łał, usiadłbym po przeciwnej stronie stołu, gdybym wiedział, że będziecie tak interesujący. Macie jeszcze jakieś uprzejmości do wymienienia, czy możemy przejść o krok dalej?
Bezpośrednio zarzucił im nudę w zbędnym dystansie, woląc obrać drogę na skróty.
Ciebie nie interesują statystyki, a twoje wyimaginowane wątpliwości nie interesują innych — zwrócił się najpierw do chłopaka, następnie do siostry. — Może to wam pomoże — dodał, sięgając po zostawioną im butelkę whisky.
Zignorował resztkę ale w kuflu Chrisa, nie skąpiąc mu dolewki, to samo postępując z szklanką Lucrezi. Wzniósł toast swoją pełną szklanką, ledwie zamaczając w niej usta. Jego gesty były na tyle szybkie i zdecydowane, aż ciężko było za nimi nadążyć i mogły sugerować, że wie co robi.
Laurent mówił o twoich „zdolnościach”. Chętnie dowiem się na ten temat więcej — rzucił kpiąco, lecz nie miał na myśli zwyczajnego pytania. To byłoby zwyczajnie poniżej jego godności. — Zagrajmy w tę pijacką grę, jak jej tam... Nigdy, przenigdy? Wiecie o co chodzi. Kto się zgadza z rzuconym faktem, ten pije. Jeśli nikt się nie zgadza, pije — poinformował ich pewnym siebie głosem.
— Macie ułatwioną sprawę. Jesteście rodzeństwem — zauważył Chris, mrużąc oczy, jakby wzajemna wiedza o sobie, mogła dać im przewagę.
Żebyś się nie zdziwił — mruknął do niego, sięgając do własnej szklanki i spoglądając w sufit w zastanowieniu. — Ja zacznę. Nigdy, przenigdy... Niech będzie coś prostego. Nigdy, przenigdy niczego nie ukradłem — oznajmił swobodnym tonem, w którym nikt nie mógłby zarzucić mu kłamstwa, bez większej wiedzy o nim.
Spojrzał po swoich rozmówcach, wyczekując reakcji. Uśmiechał się i był ożywiony, lecz póki co nie skomentował, gdy Chris z lekką niepewnością sięgnął do swojego kufla, upijając parę łyków.
Powrót do góry Go down
Yvette
Skazaniec
Yvette

Liczba postów : 671
Join date : 13/06/2018

Brighton i okolice - Page 13 Empty
PisanieTemat: Re: Brighton i okolice   Brighton i okolice - Page 13 EmptyPon Mar 21, 2022 10:40 pm

Nawet po ustabilizowaniu sytuacji z Lucienem i wyjaśnieniem poniekąd utrudniających życie tematów, nie czuła się w nastroju, by rzucić się w wir świątecznej zabawy, zapominając choć na chwilę o minionych wydarzeniach. Przez jakiś czas próbowała samą siebie przekonać, że jest inaczej - zerkając na rozgadanych wokół ludzi czy zaproszone kobiety, umilające czas przesiadującym tu mężczyznom, ale mimo tego dalej tkwiła w dołku. Humoru nie poprawiał fakt, że jeszcze w te święta do gospody mogli zawitać pozostali, zgubieni wędrowcy, czego miała ogromną nadzieję nie doczekać.
Wzruszyła obojętnie ramiona na początkowe słowa brata, jakby chciała tym udowodnić, że nic ją już nie rusza z tych oskarżeń. Prawda była nieco inna. Zwykle Lucrezia potrafiła rozruszać towarzystwo, wciągając do zabawy również innych, mniej pogodnych ludzi, nie odmawiając przy tym sporych ilości alkoholu, co często prowadziło do przykrych wydarzeń. Teraz to ona pozostawała w roli marudy, która obrała sobie za cel psucie nastroju pozostałym.
To dla ciebie zwykła wymówka — rzuciła cicho w odpowiedzi, na starcie niezbyt przychylna temu pomysłowi. Po oznajmieniu Luciena o panującej nudzie, uznała, że pójdzie on w procenty, by podtrzymać sobie dobry humor. Późno dostrzegła w tym pewne rozwiązanie, któremu musiała dać szansę z wielu względów.
Nim skończył wypowiadać swoje stwierdzenie, z którego powinna wyciągnąć prawdę lub kłamstwo, biorąc od uwagę dostępny zasób wiedzy, była już w trakcie picia. Po dłuższym czasie oderwała naczynie od ust, oblizując się przy tym dokładnie.
Nigdy... — zamruczała zaraz, zastanawiając się głębiej. — Nigdy nie wszczęłam bójki z młodszymi i starszymi osobami — rzekła, nie mając pewności, czy zdoła utrzymać się zasad do końca gry.
Powrót do góry Go down
Ringleader
I have no idea what I'm doing here
Ringleader

Liczba postów : 783
Join date : 31/01/2017

Brighton i okolice - Page 13 Empty
PisanieTemat: Re: Brighton i okolice   Brighton i okolice - Page 13 EmptyWto Mar 22, 2022 11:14 am

Nie zdziwił się na pozytywną odpowiedź dorastającego, zbuntowanego chłopaka ze średnio dobrego domu, lecz gdy Lucrezia uniosła szkło, otworzył usta, iście oburzony:
Nie wierzę! Mam nadzieję, że poszłaś po wszystkim do spowiedzi — udawał przerażonego, choć nie znał okoliczności ani momentu w jej życiu, w którym mogło do tego dojść. Pewne było jedno — teraz łączył ich przynajmniej jeden temat, skoro wszyscy w zgodzie mogli przyznać się do kradzieży.
Wyprostował się dumnie, gdy padło stwierdzenie Lucrezi, tym bardziej chcąc pokazać, że nie bierze udziału w tak niskim przedsięwzięciu. Christopher z kolei pociągnął kolejnych parę łyków, tym razem nie hamując skrzywienia na twarzy. Przez moment wyglądał, jakby chciał wszystko wypluć, czego Lucien w przypływie łaski nie skomentował.
— Niech zgadnę... To ty byłeś stroną, która dostawała wpierdol? — mruknął do niepijącego chłopaka Chris.
Być może. A poza tym mam swoich ludzi od zbędnej przemocy — odparł rozkosznie, przytykając do twarzy swoje czyste dłonie, chcąc je uwidocznić. — Teraz twoja kolej — popędził go, nie pozwalając im na chwilę oddechu.
Naburmuszony chłopak odparł tylko „wiem”, co nie pomogło mu w wymyśleniu odpowiedniego pytania. Przez dłuższy czas milczał, rozglądając się wokoło, jakby obraz zgromadzonych tu ludzi był mu inspiracją.
— Nigdy nie rozmawiałem z...
Nuuuuuuuda — przerwał mu Lucien, opierając się mocniej na blacie. Choć nie było to w żaden sposób grzeczne, wywołało u Chrisa złość, a co za tym szło, kolejne stwierdzenie, którego nie chciał początkowo zadawać:
— Nigdy nie płaciłem za seks.
Sądząc po odgłosie, jaki wydał z siebie Lucien, ta wypowiedź zadowoliła go o wiele bardziej. Ucieszył się, że chłopak zaczyna się rozkręcać, choć szczerze wątpił, by mówił on prawdę.
Podobnie jak w poprzedniej kolejce, młody złodziej nawet nie obdarzył szklanki spojrzeniem, szczerząc zęby w wyraźniej uciesze.
Powrót do góry Go down
Yvette
Skazaniec
Yvette

Liczba postów : 671
Join date : 13/06/2018

Brighton i okolice - Page 13 Empty
PisanieTemat: Re: Brighton i okolice   Brighton i okolice - Page 13 EmptyWto Mar 22, 2022 10:06 pm

Zrobiłabym to jeszcze raz — odparła dumnie, najwyraźniej nie czując żadnego żalu za wyrządzone innym szkody.
Choć za własne stwierdzenie mogłaby wypić kilkanaście butelek whisky pod rząd, tak zdziwiła się, że Christopher posiadał iskrę waleczności bardzo podobną do niej. Owszem, miała okazję ujrzeć go w szarpaninach z równie młodszymi jednostkami, lecz nigdy nie przypuszczałaby, że to właśnie on był agresorem w tych potyczkach. Twardo zaniemówiła, obserwując go z pewnym tajemniczym błyskiem w oku. Dopiero po szczegółowej analizie postanowiła wtrącić swoje trzy grosze do rozmowy bez większego sensu, wyrażając niewymaganą opinię.
Nie wszyscy są tak ustawieni w tym gronie, jak Lucien — stwierdziła, wiedząc, że blondyn nie pozwoliłby na szkody, zostające na długo na jego skórze. Mimowolnie zerknęła na swoje dłonie, które nie mogły równać się z czystością bijącą od brata. Niegdyś świeciły bliznami, teraz sprawę sprytnie ukrywały znakomicie wykonane tatuaże, a zdradzić prawdę mógł wyłącznie dotyk.
Zaskoczona śmiałością Christophera, mocniej objęła szkło palcami. Stanęła przed nie lada dylematem, jakiego rozwiązanie nie było takie proste, jakby się mogło wydawać na pierwszy rzut oka. Do ostatniego momentu wahała się, co powinna zrobić w tej kłopotliwej sytuacji, ale ostatecznie skosztowała trunku po raz drugi.
Dobrze, że chociaż doczekałam kolacji — pocieszyła się po łyku, podejrzewając, że przy tym tempie ciężko będzie trzymać się zdrowego rozsądku.
Powrót do góry Go down
Ringleader
I have no idea what I'm doing here
Ringleader

Liczba postów : 783
Join date : 31/01/2017

Brighton i okolice - Page 13 Empty
PisanieTemat: Re: Brighton i okolice   Brighton i okolice - Page 13 EmptySro Mar 23, 2022 4:13 pm

Był już pewny, że zakończyli rundę, w ustach formując kolejne stwierdzenie, gdy niespodziewanie szklanka Lucrezi poszła w ruch, wywołując na twarzach męskiej części tego grona niemałe zdziwienie.
PŁACIŁAŚ KOMUŚ?! — podniósł głos Lucien, nie zachowując dyskrecji na ich paczkę, powodując, że Christopher parsknął śmiechem, a pogrążony w dyskusji Vincent aż odwrócił się w ich stronę.
— Komu płaciłaś? — dosłyszeli od mężczyzny po przeciwnej stronie stołu, nieznającego kontekstu, ale zainteresowanego szokiem wymalowanym na brata Lucrezi.
Twojej matce, by zaczęła się szanować — prychnął w odpowiedzi Lucien, zbywając go, bynajmniej nie zamierzając wtajemniczać go w ich grę. Pochylił się bardziej, aby już nikt inny nie przeszkadzał w ich dyskusji:
Że mężczyźnie? Znajomemu? Prostytutce? Ale po co? Przecież to nie ma sensu — przeżywał Lucien, kręcąc głową. — Rozumiem on, ale ty?! — wskazał brodą na Chrisa, który zmarszczył groźnie brwi.
— Nawet ja nikomu nie płaciłem — zaprzeczył gwałtownie, wyznając, że jego stwierdzenie było zgodne z prawdą.
Jasne. A jesienią, w mieście? — prychnął rozbawiony Lucien, pewien, że przyłapał go na kłamstwie.
— To był prezent od reszty — odparł z pełną powagą, jakby ta forma zapłaty zmieniała całą postać rzeczy. — W każdym razie, nie sądziłem, że kobiety też muszą to robić. Naprawdę nie było chętnych, którym nie musiałabyś płacić?
Chris wyraźnie zdołał przełamać lody, odzywając się do Lucrezi swobodnie, a co lepsze, patrząc na nią z politowaniem zmieszanym z rozbawieniem.
Powrót do góry Go down
Yvette
Skazaniec
Yvette

Liczba postów : 671
Join date : 13/06/2018

Brighton i okolice - Page 13 Empty
PisanieTemat: Re: Brighton i okolice   Brighton i okolice - Page 13 EmptySro Mar 23, 2022 9:53 pm

Prawie zakrztusiła się przy kolejnym łyku, gdy Lucien zareagował w sposób niespodziewanie gwałtowny, prawie wyjawiając jej małą tajemnicę sąsiadom przy stole. Spodziewała się, że nie będzie szczególnie zadowolony z tej wyjątkowej informacji, dlatego też trzymała ją dla siebie, aż do teraz. Pierwsza myśl z ujawnieniem prawdy wydawała się dobrym rozwiązaniem i szybkim wprowadzeniem brata na te tory, jednak po fakcie dokonanym, zaczynała troszeczkę żałować chwili szczerości.
Kurwa, przecież każdy ma prawo odwiedzić takie miejsce! A że zamiast skąpo ubranych pań, byli tam sami panowie... Co zobaczyłam, to moje. Możesz zazdrościć — prychnęła drwiąco, nie pokazując ani odrobiny wstydu za swoje postępowanie. — Bolałoby cię mniej, gdybym powiedziała, że były to kobiety? — dopytała, szczerze zainteresowana jego opinią. W międzyczasie zerknęła przelotnie na chwiejnie odchodzącą od stołu Yvette, zmierzającą w nieznanym kierunku.
Pomimo niepoważnego tonu wypowiedzi Chrisa, porządnie zastanowiła się nad odpowiedzią, jakiej należało mu udzielić. Nie czuła się atakowana przez popełnione czyny, ale wiedziała, że powinna mu wyjawić ważne kwestie, z jakimi będzie miał okazję spotkać się nie raz i nie dwa.
Wystarczy, że trochę dłużej tu pobędziesz, aby zrozumieć, że praktycznie nikt nie widzi we mnie kobiety. Jest to... w pewnym sensie pojebane i zbawienne równocześnie. Ty również ulegniesz tej zmianie, o ile już po cichu nie nastąpiła, szczeniaczku — zakończyła wypowiedź pieszczotliwym określeniem chłopaka, uśmiechając się do niego bezradnie.
Poza tym, ten temat to cholernie stare dzieje. Nie potrzebuję już takich usług — stwierdziła, co Lucien mógł przypisać wcześniejszej rozmowie o nowym związku, w który weszła całkiem niedawno.
Powrót do góry Go down
Ringleader
I have no idea what I'm doing here
Ringleader

Liczba postów : 783
Join date : 31/01/2017

Brighton i okolice - Page 13 Empty
PisanieTemat: Re: Brighton i okolice   Brighton i okolice - Page 13 EmptyCzw Mar 24, 2022 10:18 am

Poza wyobraźnią Luciena było brać udział w wesołych wyprawach do burdelu, lecz informacja o istnieniu męskiej części załogi wśród pracowników jedynie podwoiła jego szok. Nigdy nie ciągnęło go do miłości za pieniądze, choć tolerował zachcianki swoich kolegów. 
Nie... — zaprzeczył, gdy zapytała go o różnicę w jego reakcji, w zależności od płci, z jaką skończyłaby w łóżku. Personalnie nie miało to dla niego większego znaczenia, lecz wiedział o istnieniu osób, dla których ta nowina byłaby wielkim ciosem. — Ale ojciec mógłby tego nie przeżyć — wyszczerzył zęby, oczyma wyobraźni widząc, stary grabarz dowiaduje się, że żadne z dzieci nie da mu wnuków. 
Chris, z kolei, nie przeżywał już samej wyprawy do domu uciech, choć był pewny, że ta nowina nie obejdzie się bez echa. O wiele bardziej podatna na dyskusję wydała mu się kolejna część wypowiedzi Lucrezi.
— Widzę w tobie kobietę — potwierdził natychmiast, co przy jego niedawnym zapatrzeniu w Yvette nie wypadło do końca wiarygodnie ani oczywiście. Być może wymagał tego od niego tworzony tu przez innych wizerunek mężczyzny, niemogącego zaprzeczyć. — Jeśli potrzebujesz dowodu, możemy pójść na stronę — zaproponował z powagą doprawioną uśmiechem. 
Nie bądź obrzydliwy. To moja siostra — przerwał im Lucien, krzywiąc się bardziej niż po alkoholu, wyciągając rękę, by zdzielić Christophera w ramię. 
W ułamku chwili, chłopak poczuł się swobodniej w towarzystwie rodzeństwa, automatycznie tracąc u Luciena taryfę ulgową.
À propos chodzenia na stronę... — mruknął Lucien podążając wzrokiem za oddalającym się od stołu Sethem. Nie widział śladu po Yvette, więc dyskretne pozostawienie ich było co najmniej dwuznaczne. Chris wyciągnął głowę, ale spóźnił się, nie dostrzegając nawet aż Seth w pośpiechu zniknął za rogiem, prowadzącym do korytarza na parterze. — Nieważne. Ani myśl o podglądaniu, młodociany zboczeńcu! — fuknął na chłopka, nieświadom, że jego własna siostra ma z nim wiele wspólnego.
Gramy dalej? Nie wiem, jak wy, ale ja nigdy, przenigdy nie bawiłem się w trójkąty — zmrużył oczy, próbując ich rozszyfrować, nim udzielą odpowiedzi.
Christopher z pełną dumą go zaskoczył, zamaszyście sięgając po kufel.
Powrót do góry Go down
Yvette
Skazaniec
Yvette

Liczba postów : 671
Join date : 13/06/2018

Brighton i okolice - Page 13 Empty
PisanieTemat: Re: Brighton i okolice   Brighton i okolice - Page 13 EmptyCzw Mar 24, 2022 10:04 pm

Odpowiedziała mu krótkim śmiechem, kręcąc z czystego niedowierzania głową. Relacja Luciena z ojcem od zawsze była nerwowa, a potem robiło się tylko gorzej i gorzej, aż na poważnie przestali dostrzegać wzajemne istnienie na tym świecie. Nie dziwne, że mógł mieć zupełnie gdzieś sprawy rodzinne, lecz ona w dalszym ciągu miała na uwadze słowa staruszka mieszkającego na cmentarzu. Nie wahała się regularnie go odwiedzać, zaopatrując go w potrzebne do życia rzeczy, jakimi nie były następne butelki alkoholu. Nigdy jednak nie pogodziła się z ich kłótnią, wspominając bez przerwy wspólne chwile, tworzone jeszcze za życia matki, ale każde jedno zahaczenie o temat wywołuje z obydwu stron złość, stającą murem między synem a ojcem. Odczuwała coraz większą niepewność, gdy pomysły zdawały się dobiegać do końca.
Hm? — spojrzała na niego zbita z tropu, powoli uświadamiając sobie, że młody Christopher właśnie zaproponował jej bliższe poznanie się poza widokiem reszty. — Jesteś pewien swoich słów, szczeniaczku? — nie odpuściła tematu, wpuszczając na usta zagadkowy uśmiech, by po nieznacznych sekundach objąć jego szyję, błądząc drugą ręką po jego torsie, zaczepiając przy tym paznokciami o guziki kamizelki. — Nie pogardzę kolejnymi zapewnieniami o mej kobiecości. Nie krępuj się, Chris — namawiała go, praktycznie szepcząc do ucha chłopaka. Aktualnie nie istniał już żaden dystans, czy to w rozmowie, czy pomiędzy nimi.
Humor Lucrezi zdawał się wracać, gdy sięgnęła po szkło trzeci już raz, w odpowiedzi na stwierdzenie Luciena, nie dając w żadnym razie spokoju swej ofierze. Dopóki sam jej nie odtrącił, chętnie korzystała ze swobody.
Powrót do góry Go down
Ringleader
I have no idea what I'm doing here
Ringleader

Liczba postów : 783
Join date : 31/01/2017

Brighton i okolice - Page 13 Empty
PisanieTemat: Re: Brighton i okolice   Brighton i okolice - Page 13 EmptyPią Mar 25, 2022 9:48 am

Nawet nie chcę wiedzieć, czy twoje dwie ostatnie odpowiedzi są ze sobą połączone — Lucien oznajmił rodzicielskim tonem skierowanym niczym do wyrodnej córki, widząc reakcje Lucrezi. — I nigdy nie uwierzę, że to nie był trójkąt z parą twoich rąk na zmianę, Chris — mruknął jeszcze pod nosem.
Choć celem gry było lepsze poznanie chłopaka, aż dziwił się, ile dowiedział się o własnej siostrze. Nie przestawała go zadziwiać choćby na moment, zwłaszcza gdy kobieta niebezpiecznie zbliżyła się do ich towarzysza.
Reakcja Chrisa na pierwszy rzut oka nie była widoczna. Zesztywniał on lekko, nagle patrząc przed siebie, jak gdyby ktoś po przeciwnej stronie stołu go zawołał. Nie wyrywał się, ani nie okazywał szoku, a jedyne co mogło zdradzić jego przejęcie to silnie bijące serce.
Umarłem i trafiłem do piekła — bardziej stwierdził niż zapytał Lucien, przypatrując się im z powątpiewaniem wymalowanym na twarzy.
Nie podnosił alarmu, sądząc, że jego siostra wkrótce cofnie dłonie, uprzednio pokazując do czego jest zdolna. Było mu odrobinę szkoda młodego chłopaka — Lucrezia prędko zapomni o sprawie, a on... przeżyje to dużo mocniej, jeśli tylko nie urodzi się w nim nadzieja.
Christopher wykazał się jednak większą odpornością, niż mogli przypuszczać, co nie było podyktowane wiekiem i faktem, że od niedawna zaczął się golić — najzwyczajniej trochę ich już znał.
Zwrócił głowę ku rodzeństwu, patrząc w oczy prosto Lucrezi. Był odrobinę zawstydzony, lecz nie powstrzymało go to przed zdecydowanym wyrazem twarzy i słowem:
— Zrobię wszystko, by uczciwie docenić twoje kobiece uosobienie.
Lucien drgnął lekko, nie wiedząc już, do czego zmierzają. Nigdy wcześniej nie słyszał w ustach chłopaka tak pełnego zdania, przez co w jednym czasie poczuł się mile zaskoczony, jak i oszukany.
— Jesteś damą z krwi i kości. Słabszą płcią. Łatwo cię rozproszyć, co? — uśmiechnął się zadziornie, zbliżając do niej twarz, a jednocześnie nie wykonując żadnego ruchu, naruszającego kontakt między nimi.
Powrót do góry Go down
Yvette
Skazaniec
Yvette

Liczba postów : 671
Join date : 13/06/2018

Brighton i okolice - Page 13 Empty
PisanieTemat: Re: Brighton i okolice   Brighton i okolice - Page 13 EmptyPią Mar 25, 2022 12:02 pm

Nie chcąc wypaść z roli, jaką starannie dobrała względem Chrisa, powstrzymała nadchodzący wybuch śmiechu, słysząc uwagi rzucane z boku przez Luciena. Skoro udało jej się zajść tak daleko z obraną taktyką, planowała dotrzeć do samego końca, wpływając na młodego chłopaka ze wszystkich możliwych stron. Jej cel był nie zaliczał się do skomplikowanych, jak i wykonanie, które już na starcie uznała za bułkę z masłem. Z przesadną pewnością wypisaną na twarzy, oczekiwała chwili, gdy Christopher spłonie ze wstydu, odskakując od niej w okamgnieniu, by z bezpiecznej odległości rzucić parę niemiłych słów, określających rodzeństwo.
Jak więc wielkim zdziwieniem okazała się reakcja Christophera, zupełnie nie pasująca do stworzonego planu w głowie Lucrezi. Nie odwróciła ani na sekundę wzroku, szybko odczytując w jego postawie pewną formę narzuconej rywalizacji, jakiej nie mogła puścić mu płazem. Podniosła zatem rzuconą rękawicę wyzwania, przybierając natychmiast szerszy uśmiech w obliczu tych wydarzeń.
W ostatniej chwili wyminęła niebezpiecznie zbliżające się usta chłopaka, by złożyć mocnego całusa na lekko zaczerwienionym policzku. Zaraz po tym odsunęła się na stosowną odległość, nie kryjąc zadowolenia.
Zdałeś test. Masz moje błogosławieństwo — pochwaliła go, mierzwiąc mu dłonią elegancko ułożone włosy.
Lucuś, skarbie, już po wszystkim — oznajmiła radośnie, znów pociągając spory łyk nalanego whisky. — I nie martw się. Żaden z nich nie był tak piękny jak ty — posłała mu oczko, jeszcze odnosząc się do mężczyzn, z którymi dane było jej przeżyć jednorazowe przygody.
Sądzę, że teraz moja kolej, więc... Nigdy nie nosiłam kolczyków — dodała, by ruszyć z grą do przodu.
Powrót do góry Go down
Ringleader
I have no idea what I'm doing here
Ringleader

Liczba postów : 783
Join date : 31/01/2017

Brighton i okolice - Page 13 Empty
PisanieTemat: Re: Brighton i okolice   Brighton i okolice - Page 13 EmptySob Mar 26, 2022 5:36 pm

Zacmokał na niedyskretną informację, przyjmując ją nad wyraz lekko.
Nie wątpię. Zawsze uważałem, że mamy podobny gust, jeśli chodzi o mężczyzn — zagaił oficjalnym tonem, jak gdyby rozważali o wspólnym dziedzictwie, nie o preferencjach dotyczących potencjalnych partnerów. — Uroda nie jest tak pociągająca bez odrobiny brzydoty, nieprawdaż? — mruknął, czego Chris nie był już w stanie zrozumieć, nie chcąc się domyślać, co może kryć się pod słowami Luciena.
Dystans między nimi był zauważalny; różnili się niemal wszystkim. Christopher był pełen pytań, których nie zadawał, czując, że padłyby one po raz setny. W końcu pojawił się tu z doskoku, starając się wpasować w grupę doskonale znających się osób, jednocześnie nie wychodząc na mocno zaangażowanego. Wahał się coraz mniej, lecz w obecnej chwili było to zasługą wypitego alkoholu. 
To było bezczelne — przerwał mu rozmyślania Lucien, zapewne odnosząc się do ruchu Lucrezi w ich grze. 
Złodziej niechętnie przytknął szklankę do ust, pijąc z niej oszczędnie. Nie mógł zaprzeczać temu w żaden sposób, cała jego osobowość aż krzyczała o miłości do złota. Przekłute uszy, jeden z kolczyków zwisający wzdłuż szyi i niezmiennie od lat — błysk w oku, gdy była mowa o cenniejszych od życia przedmiotach.
U Christophera obeszło się bez większego zaskoczenia. chwila przerwy od alkoholu i Lucrezi pomogły mu ochłonąć. W międzyczasie zastanawiał się nad swoim pytaniem, ponownie szukając inspiracji po otoczeniu. Ponownie celował w pytanie, które w innym przypadku mógł uznać za żenujące:
— Nigdy nie chciałem przelecieć nikogo z siedzących przy tym stole.
Lucien podniósł wzrok, odruchowo wodząc nim po twarzach zgromadzony: Leandra, Vincenta, Petera, Shelly'ego i innych. Z trudem musiał przyznać się do prawdy, po raz drugi już sięgając do szklanki.
Powrót do góry Go down
Yvette
Skazaniec
Yvette

Liczba postów : 671
Join date : 13/06/2018

Brighton i okolice - Page 13 Empty
PisanieTemat: Re: Brighton i okolice   Brighton i okolice - Page 13 EmptySob Mar 26, 2022 11:17 pm

Absolutnie nie wzięła do siebie uwagi Luciena, którego zmusiła wręcz do napicia się procentów. Odparła mu jedynie uśmiechem, uważając za zbędne słowa tłumaczenia własnego postępowania. Oczywiście, że umyślnie wybrała pytanie podchodzące wyłącznie pod niego, gdy zwróciła uwagę na ciągle pełen kufel, jakiego nie ruszył od początku ich dziwnej gry. Miała spore podejrzenia, że brat robił to specjalnie, jednak nie mogła mieć pewności, co też planował w tej główce.
Nie oglądając się wokół po rzuconym twierdzeniu, od razu przystawiła naczynie do ust, gwałtownie przechylając je bez zahamowań. Oderwała się dopiero, gdy na dnie nie zostało kompletnie nic. Prędko poprosiła o dolewkę, w międzyczasie jasno informując:
Za nieobecnych też wypiję. A co! — uniosła nieco głos, machając niecierpliwie szklaną na boki. — Ale w takim razie musiałabym wypić co najmniej ze trzy takie dolewki... — zastanowiła się na głos, niekoniecznie kryjąc się ze swoją odpowiedzią.
Tempo pochłaniania alkoholu nie wróżyło nic dobrego, choć jak na razie Lu trzymał się wesoły nastrój, nie zapowiadający zmiany na gorsze. Wszystko w szło w stronę typowych tutaj świąt, gdzie to kobieta trzymała rękę na pulsie zabawy, zaczepiając na swej drodze każdego w gospodzie. Nieważne, jakie miała stosunki z tutejszymi ludźmi, podczas picia liczyła się tylko rozrywka, która mogła zostać zapewniona jej na wiele sposobów.
Rodzeństwo też się liczy do przeruchania? Bo już zdążyłam to przypisać — dodała, zerkając niebezpiecznie tajemniczo na blondyna obok.
Powrót do góry Go down
Ringleader
I have no idea what I'm doing here
Ringleader

Liczba postów : 783
Join date : 31/01/2017

Brighton i okolice - Page 13 Empty
PisanieTemat: Re: Brighton i okolice   Brighton i okolice - Page 13 EmptyNie Mar 27, 2022 9:13 pm

— Za mnie też wypijesz? — zapytał Chris zupełnie poważnie, gdy Lucreria wpadła w ciąg picia, zapewne odhaczając kolejne punkty w swojej głowie. 
Lucien wykrzywił usta, wymownie zdradzając swoją opinię na temat wyjścia poza rodzinne relacje. To był pierwszy z sygnałów przemawiających za tym, że Lucrezia potrzebowała przerwy od picia. 
Congratulazioni, obrzydziłaś mi smak whisky jeszcze bardziej — skomentował jej absurdalną myśl, wzdrygając się gwałtownie. 
Dolał siostrze dość skąpo alkoholu, na tyle, by starczyło do dalszej gry. Wiedział, że nadchodzi jego kolej, lecz musiał zmienić taktykę, jeśli nie chciał, za kilka chwil spała ona pod stołem.
Spojrzał na drugą stronę stołu, przelotem zerkając na poświęconego kawałkowi ciasta Leandra. Kroił on wypiek na coraz mniejsze kawałki, oddając mu uwagę niegodną jedzenia, w końcu wyłapując spojrzenie Luciena, który natychmiast odwrócił się do pozostałej dwójki towarzyszy gry. 
Nigdy nikogo nie podglądałem — rzucił, celując w Christophera, chcąc wyrównać poziom upicia ten dwójki, skoro nie mógł w łatwy sposób zatrzymać Lucrezi.
Powrót do góry Go down
Yvette
Skazaniec
Yvette

Liczba postów : 671
Join date : 13/06/2018

Brighton i okolice - Page 13 Empty
PisanieTemat: Re: Brighton i okolice   Brighton i okolice - Page 13 EmptyWto Mar 29, 2022 4:03 pm

Bawiła się coraz lepiej, gdy w grę wchodziły kolejne procenty, wpływające na postrzeganie świata wokół. Nagle zdawały się zniknąć męczące ją wcześniej myśli, dając miejsce radości i głupocie, z których śmiało korzystała, nie zawracając sobie głowy tym, co może wyniknąć z tego kolejnego dnia. Odkąd tylko pamięta, z początku podchodziła do picia zdecydowanie, stawiając za główny cel powiedzenie "nie" w odpowiednim momencie, ale w praktyce brakowało Lucrezi asertywności. Jeśli ktoś chętnie częstował, nie bała się brać nawet ponad swoje siły. Duże znaczenie miało też otoczenie, w jakim przyszło się jej obracać, gdzie to mężczyźni trzymali zdecydowaną przewagę.
Kimże bym była, gdybym odmówiła — zrymowała ładnie, oświadczając tym, że Chris również był dodany do listy. Nie grzeszyła ona skromnością, czym chętnie podzieliłaby się, gdyby temat został pociągnięty.
Przechodząc dalej, nagle westchnęła głęboko, okazując swe zmęczenie i częstując się po raz kolejny z rzędu trunkiem.
Wykończysz mnie w końcu — jęknęła rozżalona w stronę Luciena. — Mścisz się za chęć przelecenia cię? Daj spokój! Pytaniem jest, kto by nie chciał? — tłumaczyła się, dłonią poprawiając niedbale blond włosy, nachodzące na twarz.
Zapomniałam o prezencie — rzekła niespodziewanie, grzebiąc w kieszonce od koszuli. Napotkała niemałe trudności z wyjęciem drobnej rzeczy, prawie rwąc materiał ubrania. A gdy wreszcie wyciągnęła na wierzch ukrywany podarek, który na pierwszy rzut oka przypominał pierścionek, wypadł jej z rąk, wesoło skacząc po ziemi i lądując gdzieś pod stołem.
Oh, fanculo! — przemówiła zirytowana, odsuwając energicznie krzesło, co o mały włos nie skończyło się upadkiem razem z nim. Na szczęście bezpiecznie wylądowała na czworaka, zaraz wchodząc głębiej w ciemniejsze miejsce, gdzie znajdowały się nogi wszystkich tu obecnych.
Po omacku kierowała się za przypuszczalnym kierunkiem wylądowania zguby, ciut chwiejnie trzymając się w jednej, choć jakże stabilnej, pozycji. Kilka razy zdarzyło jej się otrzeć o kogoś lub o coś, na co nie zwróciła większej uwagi, stanowczo dążąc do celu. Znienacka, gdy świat zaczął się kręcić jak szalona karuzela, postanowiła chwilę odetchnąć, opierając się o czyjeś nogi, a nawet kładąc na nich ręce.
Powrót do góry Go down
Ringleader
I have no idea what I'm doing here
Ringleader

Liczba postów : 783
Join date : 31/01/2017

Brighton i okolice - Page 13 Empty
PisanieTemat: Re: Brighton i okolice   Brighton i okolice - Page 13 EmptySro Mar 30, 2022 9:16 am

Lucien sprawiał wrażenie niezbyt zadowolonego ze stanu Lucrezi, a prawdziwe oburzenie odbiło się na jego twarzy, gdy po raz kolejny napiła się alkoholu po stwierdzeniu, stworzonego wprost dla Chrisa.
Wiesz, że w tej grze nie wygrywa ten, kto skończy najebany pod stołem? — prychnął, łagodnie sugerując, by zwolniła tempa, a najlepiej - by wspólnymi siłami pomogła mu upić Chrisa.
Jego nastawienie odmieniło się jednak po wzmiance o prezencie. Twarz mężczyzny pojaśniała, a on sam jakby zapomniał o wszystkim, co do tej pory usłyszał.
Prezent? Dla mnie? — pytał, mięknąc wyraźnie, nie mogąc się doczekać, aż dostanie go w swoje ręce. Już odwracał się, by w pełnej ceremonii odebrać świąteczny podarek, gdy Lucrezia faktycznie runęła pod stół, znikając mu z oczu.
Wymienili z Christopherem niepewne spojrzenia, zaraz nurkując głowami pod blatem, by obserwować poczynania kobiety goniącej za turlającą się biżuterią. Parę słów rzuconych ostrym szeptem na temat jej zachowania wraz z rozkazem powrotu na miejsce nie przyniosło żadnych rezultatów. Niefortunnie, byli też świadkami, gdy Lucrezia postanowiła zrobić sobie postój na kolanach Shelly'ego siedzącego na prawo od Chrisa, po zamieszaniu domyślającego się, kto na niego trafił. 
Mężczyzna po omacku odnalazł jej włosy, wplatając w nie palce i szarpiąc w swoją stronę, nie mogąc nie skorzystać z okazji, czyli przyciągając jej twarz wprost do swojego krocza. Rozchylił nogi, robiąc kobiecie sporo miejsca, poruszając głową kobiety w dość wulgarnym geście. 
— Lucy, nie przy ludziach — Shelly zawołał z oburzeniem doprawianym śmiechem, wolną dłonią zaraz wychylając do dna swoją porcję alkoholu, zapewne chcąc powtórzyć zeszłoroczny rekord. — Opanuj się, dziewczyno — wył z uciechy, nie oszczędzając jej nawet na chwilę, wzbudzając zainteresowanie nie tylko swoich najbliższych sąsiadów. 
Lucien w obronie siostry pchnął Christophera, używając go jako żywej broni, na moment utrudniając Shelly'emu swoje poczynania.
Powrót do góry Go down
Yvette
Skazaniec
Yvette

Liczba postów : 671
Join date : 13/06/2018

Brighton i okolice - Page 13 Empty
PisanieTemat: Re: Brighton i okolice   Brighton i okolice - Page 13 EmptyCzw Kwi 07, 2022 8:50 am

Próbowała uspokoić Luciena, niezmiennie powtarzając pewnym tonem, że ma wszystko pod kontrolą i dobrze wie, co robi. Nawet jeśli nieco to odbiegało od prawdy, ten moment był iście fatalny, aby przerwać wyprawę, wracając grzecznie na swoje miejsce. Motywowała ją twarda myśl - prezent nie mógł poczekać, gdyż już wystarczający czas przeleżał w zakamarkach kieszeni, nie raz i nie dwa przyprawiając Lucrezię o zawał. Mogłaby co kilka sekund sprawdzać jego obecność, a to nadal byłoby mało, zważając na znaczenie, jakie było w nim zaklęte na jej prośbę.
Jak się okazało, nie potrzebowała długiego postoju, by wrócić do poszukiwań pierścionka, jednak nieoczekiwany ból z tyłu głowy udaremnił opuszczenie postoju, jakiego w życiu nie dopuściłaby się, gdyby tylko wiedziała czyje były to nogi.
Kurwa, Shelly! Ty jebany...! — zareagowała w sposób typowo prosty, energicznie siłując się z jego dłonią, zaciśniętą na jasnych włosach. Kilka razy obiła się o blat stołu, powodując niemały hałas, co bez problemu wkradało się między rozmowy towarzystwa. — Jeszcze jedno słowo, a wyrwę ci język, przysięgam! Prosisz się o śmierć, do chuja! — warczała, jakby w chwilę trzeźwiejąc. Za porzuceniem alkoholowego upojenia przemawiało pełno rzeczy, ale przesadnie bliski widok krocza mężczyzny był wyznacznikiem, jakiego nie mogła zignorować.
W czasie trwania tego chaosu, do pomieszczenia wróciła wreszcie Yvette. Odrobinę rozkojarzona obecnym zajściem, nie śmiała nawet nikogo dopytywać, dlaczego Lucrezia siedzi pod stołem, szarpiąc się ze śmiejącym Shellym. Sądziła, że żadne tłumaczenie nie byłoby wystarczające.
Poprawiając po raz ostatni ubranie, co w trakcie drogi powrotnej trwało niemal bez przerwy ze względu na miłe okoliczności, które miały miejsce w ciemniejszym zakątku korytarza, ruszyła do stołu. Błyszczący przedmiot obok krzesła, na jakim lada chwila miała zasiąść, przyciągnął od razu jej uwagę. Ostrożnie sięgnęła po niego, by przyjrzeć się z bliska temu znalezisku.
Powrót do góry Go down
Ringleader
I have no idea what I'm doing here
Ringleader

Liczba postów : 783
Join date : 31/01/2017

Brighton i okolice - Page 13 Empty
PisanieTemat: Re: Brighton i okolice   Brighton i okolice - Page 13 EmptyPon Kwi 11, 2022 11:05 am

W ułamku chwili przy stole zapanował chaos; Lucien wstał z miejsca, Christopher schylił się pod blat, Peter wraz ze swoim brodatym kompanem wznosili toast po raz kolejny, a Vincent zajadając się pieczonym kurczakiem ze śmiechem usiłował rozszyfrować po uderzeniach w stół, gdzie znajduje się głowa Lucrezi.
Wracający do rozgrzanego pomieszczenia Seth, nawet nie próbował zrozumieć nowej sytuacji. Rozbrzmiewające dźwięki i nieokrzesane zachowania przyjął ze spokojem, jakby nie oczekiwał niczego innego. Zaczesał włosy do tyłu, doprowadzając się do porządku, wymijając wszystkich, by powrócić na swoje miejsce.
Nie powrócił nawet wprost do Yvette, mijając ją, jedynie pociągłym gestem muskając jej biodra, pokazując kierunek, w którym zmierza. Nie złapał z nią kontaktu wzrokowego, jakby w rzeczywistości ich chwilowa nieobecność nie była ze sobą powiązana, lecz na twarzy Setha widniał oczywisty uśmiech, który każdy mógł bez problemu rozszyfrować.
Konam z głodu — mruknął, jak gdyby nigdy nic, opierając się na Leandrze, by sięgnąć po kawałek pieczeni po drugiej części stołu. Głęboko wierzył, że tym razem uda im się dokończyć posiłek.
Peter gestykulował zamaszyście, rozlewając coraz więcej alkoholu, w tym na swoich niczego winnych sąsiadów. W końcu odwrócił się do stojącej nieopodal Yvette, wznosząc toast i w jej kierunku:
— Twoje zdrowie, tajemnicza wiedźmo.
Przechylił do niej głowę, aż siedzący dwa miejsca dalej Charles zrobił unik, nie chcąc zostać ochlapanym alkoholem w ręku Petera. Wtedy też zobaczył błyskotkę w jej dłoniach, a jego szeroki uśmiech pogłębił się jeszcze bardziej.
— Och? Nie wiedziałem! Moje najszczersze gratulacje — zawołał, zwracając na siebie uwagę parę osób, brzmiąc przy tym niezwykle uczciwie, jakby wiadomość o zaręczynach i nadchodzącym weselu była mu idealnym dopełnieniem wieczora.
I Leander, i Seth z pełnym zdziwieniem przenieśli wzrok na trzymany w rękach Yvette pierścionek. Szczęśliwie, nadchodzące zaprzeczenia zostały uprzedzone przez Luciena, który uderzył dłonią w stół, krzycząc:
Chwila! To moje!
Początkowo wstał, by pomóc siostrze, ale po krótkiej ocenie, popędził do Yvette, okrążając długi stół.
Tymczasem w świecie pod stołem, początkowo nie zapowiadało się na zmiany — na Shelly'ego groźby działały wyłącznie w sposób zachęcający. Christopher nie stanął po żadnej ze stron, obracając wszystko w żart:
— Przyzwoitość to wasze drugie imię, co nie? Tamci chociaż mieli jej na tyle, by przenieść się obok!
Wskazał brodą na Yvette, głosząc prawdę, jak gdyby wśród zgromadzonych uchowała się choć jedna nieświadoma dusza. Nie gnębił pary bardziej, zanurzając się pod stół, by móc obserwować poczynania Shelly'ego w pełnej okazałości.
— Narzekałaś, że reszta nie widzi w tobie kobiety. Moim zdaniem, wypadasz bardzo kobieco — zakpił, jakby Lucrezia znajdowała się w roli życia, stworzonej wprost dla niej.
— Christopherze... Masz tutaj bardzo złe wzorce — odparł mu Shelly ojcowskim tonem, szarpiąc kobietę do góry, by w końcu wydobyć ją spod stołu, czując, że żart posuwa się za daleko.
Nim jednak zabrał się do pouczania lub karania Chrisa, teatralnie przetarł usta Lucrezi, pochylając się nad nią na tyle, by ich nosy zetknęły się w lekkim muśnięciu.
— Stare kurwy mogłyby się od ciebie uczyć, kochana — wyznał jej z głębokim uczuciem, patrząc kobiecie wprost w oczy.
Chwilę później puścił ją wolno.
Powrót do góry Go down
Yvette
Skazaniec
Yvette

Liczba postów : 671
Join date : 13/06/2018

Brighton i okolice - Page 13 Empty
PisanieTemat: Re: Brighton i okolice   Brighton i okolice - Page 13 EmptySro Kwi 13, 2022 4:12 pm

Choć toast sam w sobie był zaskakujący, największe niezrozumienie przyniosły gratulacje zaraz po nim. Momentalnie przeniosła zdziwiony wzrok na starszego mężczyznę, powoli rozszyfrowując, co miał na myśli, gdy wypowiadał te radosne słowa. Dopiero kolejne zerknięcie na trzymany w dłoniach pierścionek rozjaśniło sytuację, przez co nie zdołała nawet wykrztusić z siebie wyjaśnień błędnie odebranego przez Charlesa obrazu, jaki przypadkowo zawadniał na oczach wszystkich. W głowie Yvette natychmiast narodziło się pełno myśli, niekoniecznie związanych z chęciami wyparcia się okrągłego przedmiotu, prosto wskazującego na jedną drogę w jej przypadku.
Uniesiony głos Luciena, dobiegający z drugiej strony stołu, sprawił, że otrząsnęła się z chwilowego zamyślenia, odwracając się w jego stronę. Gdy tylko się zbliżył, wyciągnęła prędko dłoń z jego własnością, oferując mu ją jak na tacy.
P-Przepraszam, znalazłam go na podłodze — zaczęła ciut zlękniona tym, że chłopak mógł odebrać to bardzo negatywnie, wprost jako bezwstydną kradzież. — Jego biały kolor jest naprawdę piękny, a ciemne pęknięcia dodają tylko uroku — dodała, uśmiechając się lekko, by jakkolwiek załagodzić nieporozumienie.
Jednak uwaga Chrisa nie obeszła jej uszu, co prędko poskutkowało zaczerwienieniem na twarzy, które zdołało całkiem niedawno zejść.
To nie tak... — odparła ciszej, nadto zawstydzona, uciekając wzrokiem od zebranego ludu.
Z całej wesołej gromadki, w rzeczywistości chyba tylko Lucrezia była najaktywniejszym ogniwem, rzucając teraz we dwie strony groźby doprawiane wyszukanymi przekleństwami. Nie dość, że musiała stawić czoła gnębiącemu ją mężczyźnie, to do niego dołączył również Chris, nie planując zaprzestać skakania po jej dumie.
Oooo, masz moje słowo, chłopcze. Jak tylko skończę z tym jebanym psem, załatwię ci takie pierdolone piekło, że wpatrywanie się w ogromne cycki Yvette będzie jedyną przyjemnością, jakiej zdołasz doświadczyć — rzuciła groźnie w jego kierunku, zaraz wydając z siebie syknięcie, gdy Shelly pociągnął za jej włosy w górę.
Nie zdążyła ugryźć go w rękę, gdy miała ku temu idealną okazję, więc zadziwiająco spokojnie wytrwała do końca jego wypowiedzi, szykując się na cudowną zemstę. Uzyskana swoboda została wykorzystana niemal błyskawicznie, w razie gdyby planował coś więcej. Łapiąc go jedną dłonią za krocze, ścisnęła je przy tym mocno, jakby prędzej zamierzała zginąć niż puścić.
Śpiewaj dalej, skarbie — wpuszczając złowieszczy uśmiech na swą twarz, wpatrywała się z przyjemnością w zmiany zachodzące w jego mimice. Nie zajęła wygodniejszej pozycji, dalej klęcząc między nogami mężczyzny, lecz teraz los uśmiechał się wyłącznie do niej. — Co mogą stare kurwy? Jeszcze raz powtórz, bo niedosłyszałam — rzekła zasmucona, wręcz bawiąc się siłą, jaką wkładała w ten prostacki czyn.
Powrót do góry Go down
Ringleader
I have no idea what I'm doing here
Ringleader

Liczba postów : 783
Join date : 31/01/2017

Brighton i okolice - Page 13 Empty
PisanieTemat: Re: Brighton i okolice   Brighton i okolice - Page 13 EmptyPią Kwi 15, 2022 1:28 pm

Lucien odebrał pierścionek od dziewczyny, oglądając go z każdej strony, przewracając w palcach. Postukał w twardą powierzchnię, zerkając na nią pod najlepszym z dostępnych mu świateł, odruchowo już oceniając jego wartość, zaraz po tym jak powstrzymał się od ugryzienia go. Po wydaniu diagnozy, w której zupełnie ignorował ludzi wkoło, rozpoczął przymiarki — marmurowa obręcz pasowała na kciuk i właśnie tam spoczęła.
Dopiero wtedy podziękował Yvette za współpracę, powracając wzrokiem do siostry, która — jak się spodziewał — dawała sobie radę. Bez pośpiechu zaczął okrążać stół w drodze powrotnej. Wprost rozkoszując się pomrukami bólu należącymi do Shelly'ego.
Omal nie wpadł na Chrisa, który słysząc skierowaną do niego groźbę, poderwał się na równe nogi, uciekając w popłochu.
— Spierdalam stąd — pożegnał się z nimi chłopak, pozostawiając Shelly'ego na pastwę Lucrezi, wiedząc, że jest następny w kolejce.
Mężczyzna całym sobą zdradzał ból, zaciskając zęby, zza których i tak wyrywały się należyte reakcje w różnej tonacji, prostując się i napinając mięśnie, lecz dłonie trzymając twardo na stole, nie walcząc ze swoją oprawczynią.
— Lucrezio, kochana, to był komplement. Wystarczyłoby zwyczajne „dzięku...” — urwał, jęcząc z bólu.
Wyciągnął brodę ku górze, zaciskając powieki, ledwie zdolny do odpowiedzi, lecz wciąż starając się trzymać fason. Drgnął lekko, gdy poczuł na swoich plecach uścisk.
Lucien przylgnął do torturowanego mężczyzny z drugiej strony, oplatając go dłońmi, by czule poprawić włosy opadające mu na twarz. Ocierając się policzkiem o napiętą szyję Shelly'ego, przyglądając się poczynaniom siostry z ciekawością.
Dziękuję za prezent — zaczął spokojnie, prezentując swoje palce na klatce piersiowej mężczyzny, by zaraz dodać ostrzej:
Ściśnij mocniej. Niektórzy nie powinni mieć możliwości rozmnażania się.
Z satysfakcją poczuł, jak Shelly porusza się, coraz bardziej licząc na ucieczkę. Zastanawiający był jednak fakt, że nie używał siły, nie dotykając Lucrezi bardziej niż ona jego.
— Lucuś, psujesz zabawę. Już zaczynało mi się podobać — szepnął, zaciskając dłonie w pięści, jakby to pomagało mu formować pełne zdania nieprzerywane grymasami cierpienia.
Lucrezio, co robisz pod stołem? — rozległ się donośny głos po przeciwnej stronie.
Laurent zdecydował się powrócić do reszty, a jego zaczerwieniona od mrozu twarz mogła sugerować, że był na zewnątrz. W ręku trzymał niewielki pakunek owinięty w zwierzęcą skórę. Najwyraźniej próbował dostać się do Yvette, sądząc po dłoni lekko uniesionej w jej stronę, lecz poczynania w okolicach Shelly'ego na krótki moment przykuły jego uwagę.
Gdy Lucien odsunął się od mężczyzny, Laurent nie naciskał na rozwiązanie tamtego sporu, a jego ręka powędrowała tam, gdzie od początku planował — objął on Yvette w talii, prowadząc ją w stronę Setha.
Czy mogę ci zająć chwilę? — zapytał cicho, pochylając się, by nie umknęło jej żadne słowo. — Tobie i... — urwał, przenosząc wzrok na syna, który pod krótką nieobecność swojej partnerki, zaczynał się rozkręcać.
Dotychczas zajadał się świątecznymi potrawami, wciąż uwieszony na Leanderze, śmiejąc się głośno z paru zaczepek Petera, oddalonego o miejsca dalej. Lecz ledwie przenieśli na niego spojrzenia, by uświadczyć zmiany w nastawieniu mężczyzny.
Vincent, po obgryzieniu kości pieczonego kurczaka, potraktował talerz swojego nielubionego sąsiada za śmietnik, bez chwili zawahania, wrzucając tam resztki jedzenia. Leander cofnął się, oceniając przybytek, gdy Seth gwałtownie poderwał się z miejsca, sięgając po obgryzione kości, by wrzucić je wprost do kufla z niedokończonym ale Vincenta. Rozchlapał alkohol wkoło, w tym samym momencie wycierając dłoń w spodnie i warcząc:
Uważaj, co robisz, flejo. Pokazać ci, gdzie możesz sobie wsadzić swoje śmieci?!
Vincent nie spodziewał się odpowiedzi, ani obrony Leandra pochodzącej z dowolnej strony, lecz duma nakazywała mu jedno. Również wstał na równe nogi, wymijając siedzącego pomiędzy nimi mężczyznę.
— Co powiedziałeś? Ty chcesz mi...
Z paru miejsc rozległy się podniesione w ekscytacji głosy, bynajmniej nie zachęcające do rozwiązania sporu; wręcz przeciwnie, dopingujące w sprezentowaniu reszcie najlepszego przedstawienia. Nim do czegokolwiek doszło, Laurent znalazł się pomiędzy mężczyznami, twardym tonem rzucając im:
Siadajcie, obaj.
Był zły, że sytuacja zmusiła go do interwencji, przeproszenia prowadzonej Yvette, by doprowadzić dwóch samców do poziomu.
I Seth, i Vincent prędko zaniechali swoich planów, lecz na ich twarzach wciąż widoczna była złość. Laurent kontynuował, zwracając się tym razem bezpośrednio do Vincenta:
Leander jest naszym gościem. Masz się zachowywać — powiedział, nie dodając żadnych wyjaśnień, ani gróźb, co wydarzy się w razie sprzeciwu.
Nie musiał tego robić. Vincent niechętnie zajął swoje miejsce.
Przepraszam. Przyniosę ci nowe szkło — wtrącił się cicho Leander, ledwie zdradzając emocje spowodowane zamieszaniem. — Napijmy się razem — zaproponował, wyglądając za służącymi.
Ku jego zdziwieniu, Vincent skinął głową, pozwalając się obsłużyć, choć jego wyraz twarzy nie zdradzał w żadnym stopniu zadowolenia.
Gdy sytuacja została opanowana, Laurent powrócił spojrzeniem do skazanej.
Przepraszam cię najmocniej. Czasami trzeba przypominać im o zachowaniu manier — mruknął, kłaniając się lekko w usłużnym geście, zaraz wyciągając ku niej dłoń, by podeszła bliżej.
Usiądziemy? — zaproponował uprzejmie, lecz wzrokiem spiorunował syna, który pospiesznie wrócił na swoje miejsce, zostawiając wolną przestrzeń dla Yvette.
Laurent dostawił sobie krzesło z sąsiedniego stołu, by zwrócili się twarzami do niego, na moment rezygnując z kontynuowania kolacji.
Powrót do góry Go down
Yvette
Skazaniec
Yvette

Liczba postów : 671
Join date : 13/06/2018

Brighton i okolice - Page 13 Empty
PisanieTemat: Re: Brighton i okolice   Brighton i okolice - Page 13 EmptySob Kwi 16, 2022 3:42 pm

Widok malującego się cierpienia na twarzy mężczyzny był dla Lucrezi wystarczającą rekompensatą, którą specjalnie przeciągała, by dobrze zapamiętać ten rzadki obraz. Będzie mogła wracać do niego pamięcią, poprawiając sobie tym samym humor, gdy życie znów postanowi zrobić jej pod górkę.
Komplement? Ach, to całkowicie zmienia postać rzeczy! — rzekła bardziej wyrozumiałym tonem, porządniej chwytając jego przyrodzenie, jakie nie mogło liczyć na ratunek. Materiał spodni był beznadziejną ochroną.
Zawsze, gdy mijałam marmurowe zdobienia, przychodziło mi do głowy, że tego właśnie dodatku ci brakuje. I się nie myliłam, jak sądzę... — mruknęła do pojawiającego się znikąd Luciena, mając okazję przyjrzeć się uważniej biżuterii na gładkiej dłoni. — Jeśli to zrobię, nie będę mogła czerpać równie wielkiej satysfakcji następnym razem — stwierdziła, nie potrafiąc pozbyć się uśmiechu, podczas gdy Shelly dalej próbował grać twardziela.
Wkraczający w środek zabawy Laurent nie był dobrym znakiem, więc zwyczajnie postanowiła się nieco opanować, na sekundy spoglądając w jego kierunku.
Zwiedzam. Serdecznie polecam takie wycieczki w nieznane, są doprawdy ekscytujące — rzekła zachęcająco, wiedząc, że mężczyzna prędko ich zignoruje, wracając do swoich spraw. Niewiele się myliła.
Nie wróciła jednak do kontynuacji, mając na uwadze ból, z jakim Shelly się ciągle zmagał. Puściła go w końcu, dając zapewne niemałe ukojenie.
Z chęcią to kiedyś powtórzę, Sheldonie — oznajmiła czule, gładząc jego policzek na odchodne. Zaraz po tym wydostała się całkiem spod drewnianego stołu, stając na równe nogi, aby po chwili zahaczyć okiem o tworzącą się bójkę pomiędzy dwójką panów.
Yvette bez wahania zgodziła się na rozmowę z Laurentem, aczkolwiek afera, która powstała z udziałem Setha, sprawiła, że troszeczkę zaczęła się obawiać o dalszy rozwój tych wydarzeń. Na szczęście towarzystwo zostało rozgonione, a oni sami mogli wrócić do głównego tematu. Zajęła swoje miejsce, zerkając zaciekawiona w stronę starszego mężczyzny oraz paczki, którą niósł przez cały ten czas.
Powrót do góry Go down
Ringleader
I have no idea what I'm doing here
Ringleader

Liczba postów : 783
Join date : 31/01/2017

Brighton i okolice - Page 13 Empty
PisanieTemat: Re: Brighton i okolice   Brighton i okolice - Page 13 EmptySro Kwi 20, 2022 1:55 pm

Lucien zdążył okazać wdzięczność nad głową torturowanego Shelly'ego, bez pośpiechu przyznając siostrze rację, że kamień jest wyjątkowy w jego kolekcji. Niewątpliwie najbardziej pociągał go blask szczerego złota, lecz wiedział, że pierścionek w tym wydaniu będzie mu dobrym przypomnieniem o rodzinie.
Wraz z pojawieniem się Laurenta, towarzystwo się uspokoiło w samoistny sposób, lecz gdyby ktoś przyłożyłby do tego uwagę, wiedziałby, że stan ten jest tylko chwilowy.
Wracajmy na miejsca — mruknął do siostry, mając nadzieję, że Shelly nie będzie skory do szybkiej zemsty.
Sądząc po jego wyrazie twarzy, jeszcze chwilę musiał dojść do siebie. Wyprostował kończyny, wzdychając z trudem, sięgając po alkohol, by wlać jego zawartość jednym ruchem do gardła. Ugryzł powietrze za jej dłonią przy jego policzku, lecz pozwolił kobiecie odejść, samemu pochylając się nad stołem.
— Moje spodnie zawsze stoją przed tobą otworem, Lucrezio — wychrypiał w odpowiedzi, nie rezygnując z żartów do samego końca.
Lucien już tego nie słyszał, siadając przy stole i obserwując czujnie bieg wydarzeń — od niewielkiego zgrzytu, aż po dyskusję, jakiej prędko nie spodziewałby się zobaczyć; nawiązujący się dialog pomiędzy Vincentem a Leandrem. Parę spojrzeń zwróciło się ku Laurentowi, w zaintrygowaniu, co starszy mężczyzna może chcieć od siedzącej przed nim dwójki, lecz Lucien nadstawiał ucha na rozmowę mężczyzn, zaprawianą solidną porcją alkoholu.
Seth natychmiast objął siadającą przy nim dziewczynę, a na jego twarzy już nie sposób było poznać, że przed minioną chwilą był gotów wdać się w bójkę. Przyciągnął Yvette blisko siebie, witając ja po krótkiej przerwie całusem w skroń. Chwilę po tym przeniósł wzrok na ojca.
Ufam, że kolacja wam smakowała — Laurent rozpoczął grzecznościowo, po takim czasie zakładając, że zdołali już się najeść do syta. „Umrę z głodu, jeśli spędzimy tu jeszcze parę dni” — pomyślał w odpowiedzi Seth, ale skinął głową.
To musi być dla ciebie trudne, Yvette, odnaleźć się pośród dumnych samców, nie pozwalających wejść sobie na głowę. Mam nadzieję, że jesteś tu dobrze traktowana — zwrócił się do dziewczyny, jak zwykle chcąc się upewnić, czy dostarczono jej wszystkiego, czego potrzebowała.
Powrót do góry Go down
Yvette
Skazaniec
Yvette

Liczba postów : 671
Join date : 13/06/2018

Brighton i okolice - Page 13 Empty
PisanieTemat: Re: Brighton i okolice   Brighton i okolice - Page 13 EmptySro Kwi 20, 2022 8:13 pm

Przywitana na nowo objęciem, w niedługim czasie odwdzięczyła się tym samym, wtulając się w ciało mężczyzny jak poprzednio. Jednak tym razem nieznacznie zmodyfikowała pozycję rąk, które czule gładziły jego bok, sunąc po materiale czarnej koszuli. Nie potrafiła pogodzić się z myślą, że ta bliskość, dająca spokój i bezpieczeństwo, niedługo stanie się praktycznie nieosiągalna. Zniknie na dobre. Znów wyląduje w izolacji, mając do dyspozycji tylko wspomnienia z czasu tychże świąt, gdzie nie istniały żadne przeciwności, a poranek rozpoczynał się od ujrzenia zaspanej twarzy Setha. Pragnęła się cieszyć każdą chwilą z pobytu tutaj, tak też było, jednak uciekający czas nieubłaganie dawał o sobie znać, zalewając myśli Yvette nadchodzącymi wydarzeniami.
Przemilczała pierwsze słowa Laurenta, niewinnie spoglądając na swój talerz, na którym wciąż znajdował się miszmasz potraw, jakich nie zdążyła jeszcze nawet tknąć. Ciche burczenie w brzuchu starała się stłumić, napinając wszelkie mięśnie, jakby w czymkolwiek miało to pomóc.
Dziękuję za troskę. Seth doskonale o mnie dba, więc nie ma mowy, aby stała mi się tu jakakolwiek krzywda. Z tego, co miałam okazję zaobserwować, reszta jest bardzo otwarta i również służy pomocą. To miejsce bardzo przypomina... domostwo, pełne rodzinnej atmosfery — odpowiednio skleiła swe odczucia, kierując na niego wzrok.
Cieszę się, że mogłam wszystkich poznać, a w szczególności pana. Człowieka, którego Seth tak niemożliwie uwielbia — wyznała, wracając na chwilę pamięcią do radości żniwiarza, gdy ten wspominał ojca.
Powrót do góry Go down
Ringleader
I have no idea what I'm doing here
Ringleader

Liczba postów : 783
Join date : 31/01/2017

Brighton i okolice - Page 13 Empty
PisanieTemat: Re: Brighton i okolice   Brighton i okolice - Page 13 EmptyPią Kwi 22, 2022 6:09 pm

Seth zamilknął, chcąc pozwolić im na swobodną dyskusję, jakby przez jeden wieczór mogli nadrobić lata nieznajomości i stracone dni w przyszłości, gdy nie będą mieli szans na spotkanie. Jednak na jej komplement drgnął, okazując swoje niezadowolenie.
Yvyyy... — przeciągnął, przytykając dłoń do czoła, tym jasnym gestem przekazując jej, że pewnych kwestii zwyczajnie nie wypowiada się na głos.
Laurent najwyraźniej starał się ratować sytuację dyskretnym śmiechem, nie pozwalając na konieczność tłumaczeń i ciągnięcia tematu, który dla wielu brzmiał lepiej w domysłach. Prędko podsumował ich wymianę zdań:
Miło mi to słyszeć. Mam nadzieję, że ten stan utrzyma się... Aż do waszego wyjazdu — spojrzał znacząco na Setha.
Po chwili ciszy, żniwiarz podjął temat, czując się wywołany do odpowiedzi.
Myślałem o tym. Możemy zostać jeszcze chwilę... Do kolejnego wieczora lub ranka — zdecydował, lecz nie brzmiał na przekonanego do końca, co zaraz wyjaśnił: — to nie będzie wyglądało wiarygodnie. Lucrezia będzie musiała stawać na rzęsach, by to zatuszować.
Brzmiał, jakby chciał, by ojciec zgodził się z nim, że to gra niewarta świeczki, zabraniając mu narażać innych.
Wbrew jego myślom, Laurent odparł pogodnie:
Spróbujmy. To święta. Nikt nie będzie myślał o waszej nieobecności przeciągającej się o jeden dzień dłużej.
Sądził, że ucieszyłby się z odmowy, zmiany planów, by ruszali w drogę powrotną choćby dziś. Z zaskoczeniem samego siebie, przyjął tę odpowiedź w spokoju, nie czując więcej winy za przeciągnięcie chwili, w której mogli być sobą. Skinął powoli głową, pocierając dłonią ramie Yvette w lekkim uścisku.
Widząc, że zakończyli temat, Laurent odezwał się ponownie:
Chciałbym uwieńczyć te święta jak należy.
Powolnym ruchem odgarnął skrawek wygarbowanej skóry, służącej mu za opakowanie. Przedmioty w nią owinięte nijak ze sobą współgrały i choć starszy mężczyzna nie spieszył z wyjaśnieniami, jasne było, który z przedmiotów, będzie należeć do kogo.
Yvette, z myślą o tobie — zwrócił się najpierw do dziewczyny, wyciągając ku niej ręce.
Wręczył dziewczynie spinkę z lekko pociemniałego srebra; jej górna część z powykręcanego metalu odwzorowywała koronę rozłożystego drzewa, gdy dolna składała się z wąskiej nóżki o cienko ściętym zakończeniu.
Jest ostra, uważaj — ostrzegł ją prędko, wspominając wyczyn dziewczyny z gorącą kawą, czując się w obowiązku zaspokoić jej ciekawość, nim zrobi to sama.
Dał jej trochę czasu na przyjrzenie się podarkowi, zwracając się w stronę Setha.
A to dla ciebie. Z nadzieją na jutrzejsze polowanie. Śnieg topnieje. Jeśli do jutra nie ugrzęźniemy w błocie, może uda nam się podtrzymać tradycję — oznajmił, pod tym wprowadzeniem wręczając Sethowi myśliwski noż w skórzanej pochwie.
Seth nie wyglądał na zaskoczonego, z lekkim uśmiechem przyjmując prezent, by obejrzeć go z każdej strony. Z pewnym sentymentem powrócił wspomnieniami do polowań, zaraz przenosząc wzrok na Yvette, świadom, że jej obecność tu zmieniła wszystko. Nie garnął się do wyprawy bez niej, nie do końca wiedząc jak zareagować.
Podziękował krótko, przenosząc spojrzenie z twarzy dziewczyny na jej dłonie. Po krótkim zastanowieniu doszedł do wniosku, że w nieoczywisty sposób, ich prezenty mogły służyć temu samemu.
Powrót do góry Go down
Yvette
Skazaniec
Yvette

Liczba postów : 671
Join date : 13/06/2018

Brighton i okolice - Page 13 Empty
PisanieTemat: Re: Brighton i okolice   Brighton i okolice - Page 13 EmptyPią Kwi 22, 2022 7:12 pm

Zwyczajnie nie zdawała sobie sprawy, że wypowiedziane pochlebstwo może przynieść taką reakcję u Setha. Była wręcz przekonana o pozytywnym wydźwięku tych słów, dlatego też użyła ich z pełną świadomością, nie doszukując się stron, które niespecjalnie przemawiały o nieprawidłowości w manierach. Nieskrycie lubiła mówić wprost, gdy po tylu latach w zamknięciu miała ku temu sposobność, lecz już mniej brała pod uwagę niektóre kwestie, jakich przemilczenie wyszłoby większości na dobre.
Doglądając rozczarowanego wyrazu twarzy mężczyzny, próbowała postawić się na jego miejscu, gdzie to role byłyby odwrócone, a jej przyszłoby siedzieć przed własną matką. Obraz niemalże niemożliwy do stworzenia, nawet w bogatej wyobraźni, ale poniekąd rozumiała, co Seth miał na myśli i z czym musiał się borykać. Na tym więc zaprzestała dalszych sformułowań, odpuszczając im kolejne nietakty, oprawione w superlatywy.
Nie czuła potrzeby wtrącać się w ustalanie długości pobytu. Zostawiła to im, przeczuwając, że sami dojdą do dogodnego rozstrzygnięcia tej zagwozdki. A wiadomym było wszem i wobec, że im dłużej, tym lepiej dla Yvette, która kolejne minuty przyjmie z otwartymi ramionami.
Dla mnie? — spytała, nie kryjąc malującego się zaskoczenia na twarzy i w tonie głosu.
Odebrała prezent, oglądając go dokładnie z każdej strony, będąc pod wrażeniem tego, z jak wielką dokładnością została wykonana spinka. Już zabierała się za spięcie nią białych włosów, by przekonać się, czy równie dobrze prezentuje się w praktyce, gdy nagle doszło do niej coś ważnego.
Na pewno mogę ją nosić? — dopytała, jakby oczekując specjalnego pozwolenia na wykorzystanie czegoś tak pięknego. — Nie chcę jej za nic popsuć — wyjaśniła pośpiesznie, obracając ją jeszcze w palcach, nie mogąc błysku w oczach, który jawnie zdradzał zadowolenie z otrzymanego podarunku.
Powrót do góry Go down
Sponsored content




Brighton i okolice - Page 13 Empty
PisanieTemat: Re: Brighton i okolice   Brighton i okolice - Page 13 Empty

Powrót do góry Go down
 
Brighton i okolice
Zobacz poprzedni temat Zobacz następny temat Powrót do góry 
Strona 13 z 14Idź do strony : Previous  1 ... 8 ... 12, 13, 14  Next
 Similar topics
-
» Okolice stosu
» Apteka dr Philipa i okolice
» Merveille zwiedza miasto i okolice

Permissions in this forum:Nie możesz odpowiadać w tematach
Wishtown :: Poza Wishtown :: 
 :: Anglia
-
Skocz do: