IndeksSzukajRejestracjaZaloguj

Share
 

 Czerwono-różowa szklarnia.

Zobacz poprzedni temat Zobacz następny temat Go down 
Idź do strony : Previous  1, 2
AutorWiadomość
Sybille
Ofiara
Sybille

Liczba postów : 60
Join date : 11/05/2013

Czerwono-różowa szklarnia.  - Page 2 Empty
PisanieTemat: Czerwono-różowa szklarnia.    Czerwono-różowa szklarnia.  - Page 2 EmptySob Sty 25, 2014 12:54 am

First topic message reminder :

Nie bez powodu zakochane pary tak często tutaj przychodzą. Miejsce przepełnione czerwonymi i różowymi kwiatami. Najczęściej można tutaj spotkać róże oraz tulipany, jednakże znajdują się tu również rzadkie rośliny, takie jak piękne glicynie japońskie. Obfituje w ciepłe odcienie i romantyczny nastrój, zaś białe ławeczki dodają uroku temu miejscu. Gdzieniegdzie stoją posągi małych amorków oraz duet znanych kochanków z każdego rodzaju literatury.  
♦ ♦ ♦
Powrót do góry Go down

AutorWiadomość
Yvette
Skazaniec
Yvette

Liczba postów : 671
Join date : 13/06/2018

Czerwono-różowa szklarnia.  - Page 2 Empty
PisanieTemat: Re: Czerwono-różowa szklarnia.    Czerwono-różowa szklarnia.  - Page 2 EmptyNie Wrz 15, 2019 6:32 pm

Dziewczyna straciła nóż po interwencji mężczyzny, lecz nie odpuszczała za nic okazji zbliżenia się do centrum jej kłopotów, niszczącego na okrągło szanse brnięcia ku szczęściu. Pragnęła złapać dłońmi szyję Yvette, aby uciszyć ten denerwujący głos raz na zawsze. Głos, który udaremniał każdy pomysł, jaki przychodził jej do głowy, a pomimo tego był podziwiany przez większość. Niestety, ręce zostały przechwycone i zatrzymane w swej podróży.
- Czemu?! Czemu się bronisz?! Powinnaś zniknąć! Nikt cię nie potrzebuje... Nawet Yvonne tak twierdzi! - rzekła wściekła, między następnymi dawkami łkania. Nieustępliwie wpatrywała się w pogardzaną twarz, próbując wyrwać dłonie.
Czarownica zareagowała w porę, chociaż dłuższe trzymanie rąk Cynthii zaliczało się do wielkiego wysiłku. Przez żale kwiaciarki ledwo przebijały się słowa Setha, z których to wyłapała idiotyczną informację. Czy on jest przytomny? Wychodzi na to, że niekoniecznie. Poza tym, gdzie zmartwienie o bezpieczeństwo swojej podopiecznej?! Właśnie dzielnie walczy o przewagę, zaś porażka zapewne będzie kosztować życie. Prócz mieszanych uczuć po wypowiedzi atakującej, oburzenie jakie wywołał swoim zachowaniem wybijało się na pierwszy plan, napędzając siły Yv.
- Nie rozumiesz? Gdybym znikła, kto by was pilnował? Kto szukałby was po nocach? Kto urywałby pomysły graniczące ze śmiercią? Kto obroniłby cię przed incydentem w tamtej uliczce? Chryste, jesteś taką popieprzoną KRETYNKĄ! - odparła solidnie zirytowana, odpychając porządnie Cynthię w tył. Okazało się, że ma więcej sił od chudej dziewczyny, co nie było w sumie zaskakujące.
Upadła na ziemię, zaczynając od razu niepojęcie płakać. Była niczym małe dziecko, a ten widok wywołał głośne westchnięcie białowłosej. Miała zbyt miękkie serce, bo nie widziała jej w roli morderczyni. Wyżywanie się na niej też było złym pomysłem.
- Nawet w tak poważnej sytuacji, ty... Nieważne. - machnęła ręką, podnosząc się z brudnej posadzki. W tle roznosiły się przeprosiny i błaganie o litość, które skierowane było nie tylko do Yv, lecz też do Setha.
- Cynthio, gdzie ona jest? - zadała najważniejsze pytanie, ponieważ na inne przyjdzie czas.
- Zakopałam ją... Niedaleko. Zaprowadzę was, tylko proszę... Nie róbcie mi krzywdy. - odparła roztrzęsiona, unikając spojrzenia ich dwójki.
Powrót do góry Go down
Ringleader
I have no idea what I'm doing here
Ringleader

Liczba postów : 783
Join date : 31/01/2017

Czerwono-różowa szklarnia.  - Page 2 Empty
PisanieTemat: Re: Czerwono-różowa szklarnia.    Czerwono-różowa szklarnia.  - Page 2 EmptyWto Wrz 17, 2019 1:23 pm

Oceniwszy szanse kwiaciarki na niewielkie, zaczął rozglądać się za narzędziem mogącym ją unieruchomić. Pośród wielu dostępnych mu przedmiotów, o wiele więcej nadawało się do tego, by zrobić jej solidną krzywdę. Sekator? Łopata? Doprawdy, wbrew zeszłym chęciom, nie planował jej zabić. Po omacku przewracał narzędzia ogrodnicze, zerkając, jak radzi sobie jego podopieczna. Czy zabije go za to, że wcale się nie spieszył z pomocą?
Seth uznał, że Yvette przyda się odrobina treningu, a skoro jest szansa na możliwie realistyczne warunki... Nawet lepiej! Cynthia była godną przeciwniczką, z pełną mocą używając zasób swoich chudych rąk.
Dobrze sobie radzisz, wytrzymaj jeszcze trochę — polecił skazanej, widząc, że plan zajęcia kwiaciarki idealnie się spełnia. Nie rozumiał zbyt wiele spośród ich dialogu, lecz też nie miał wiele czasu do namysłu. Palcami natrafił na włóczkę z lnianą, grubą nicią, najwyraźniej służącą do wiązania bukietów, gdy...
Cynthia znalazła się na podłodze, niechętna do dalszej walki. Stanął nad nią razem z Yvette, przyglądając się temu dziwnemu zjawisku.
Doskonale. Gdzieś tu była... — zastanowił się na głos, wracając do przerwanego zajęcia grzebania w narzędziach altany. Po krótkiej chwili powrócił, w dłoni dzierżąc szpadel.
Zaprowadzisz nas i odkopiesz ją. Chcę zobaczyć Erinę Pice na własne oczy — rozkazał po raz kolejny, cierpliwie czekając aż dziewczyna wstanie o własnych siłach. Nie zamierzał jej z niczym pomagać ani brudzić sobie rąk. Miał czas na wszystko.
Morderstwo. Próba ukrycia go. Bluźnierstwo. Kłamstwo. Kolejna próba morderstwa. Doprawdy, na twoim miejscu nie przejmowałabym się ewentualnymi siniakami... — wymieniał, nie odpuszczając jej nawet na moment. Chciał ją przestraszyć, chciał, by skupiła się na własnym strachu, nie kombinowaniu jak wybrnąć z tej opłakanej sytuacji.
Powrót do góry Go down
Yvette
Skazaniec
Yvette

Liczba postów : 671
Join date : 13/06/2018

Czerwono-różowa szklarnia.  - Page 2 Empty
PisanieTemat: Re: Czerwono-różowa szklarnia.    Czerwono-różowa szklarnia.  - Page 2 EmptyWto Wrz 17, 2019 5:12 pm

Cynthia bez dalszej walki przytakiwała na jego słowa, najwyraźniej mając na razie dość awantur. Zupełnie różniła się od walecznej osoby, którą wcześniej mieli zaszczyt poznać i która chwilę temu, próbowała śmiało zrobić Yv krzywdę. Pozostawało się tylko cieszyć z jej rezygnacji, w końcu mogli przejść do sedna problemu, dzięki jakiemu mają tu przyjemność być.
Średnio doprowadziła się do porządku, by ponownie rozpocząć wspólną wędrówkę do wskazanego przez siebie miejsca pochówku zaginionej Eriny. Droga okazała się dłuższa niż można było się spodziewać, jednak podczas niej dziewczęta zachowywały grobową ciszę, jakby dialogi przy starciu nigdy nie zaistniały. Kwiaciarka niezdecydowanie stawiała kolejne kroki, trzymając przed sobą splecione dłonie. Choć po braku pewności w jej zachowaniu można było stwierdzić, że kompletnie nie wie, gdzie właściwie podążać, to nie zatrzymywała się ani na moment.
Pogrążona w myślach Yvette utrzymywała się na nogach tylko dzięki szczęściu, w innym przypadku zaliczyłaby kilka razy upadek przez sporą nieuwagę. Próbowała zrozumieć nagłe zmiany w sposobie bycia Cynthii, ale sięganie pamięcią zbyt daleko powodowało zaledwie ból głowy. Szczątkowe informacje na jej temat sklejała w całość, chcąc ułożyć logiczną wersję wydarzeń w szklarni oraz budynku gospodarczym. Z dumania wyrwały ją słowa dziewczyny, które wróżyły nadchodzące kłopoty ze strony spokojnego dotychczas Setha.
- Jestem pewna, iż wszystko działo się tutaj... - zapewniła, aczkolwiek pusty, trawiasty obszar na którym się znaleźli na nic takiego nie wskazywał. Brak jakichkolwiek śladów kopania, czy wybrzuszonej ziemi, przychylał się do kolejnego kłamstwa kobiety. - Dlaczego nic tu nie ma...? Pomyliłam się? Niemożliwe. Byłam właśnie tu, więc... - mówiła do siebie zniecierpliwiona i wyraźnie zlękniona, rozglądając się energicznie na boki.
Yv długotrwale przyglądała się w ciszy zdezorientowanej znajomej, dochodząc wolno  do pewnych wniosków, które mogły okazać się niezwykle przydatne w rozwikłaniu tej dziwnej sprawy.
- Cynthio, spokojnie. Powoli dojdziemy, gdzie... - przerwała, widząc jak podejrzana upada na ziemię. Nawet gdyby chciała ją złapać, wykluczyła ją szybkość w jakiej to nastąpiło.
Podeszła do niej sprawdzając, czy aby na pewno dalej z nimi była. Odejście dziewczyny w takiej chwili byłoby iście bezczelnym żartem od losu.
- Mamy przerwę... - stwierdziła wiedźma, dostrzegając szanse na przekonanie się, co do swych podejrzeń. Pochylając się nad chudym ciałem, bez pośpiechu chciała dostać się pod sukienkę Cynthii. - Gdy była młodsza miewała zaniki pamięci, wtenczas zachowywała się bardzo agresywnie. Nie mam pojęcia na jaką chorobę cierpiała, jednakże takie ataki były częste. - kontynuowała wypowiedź, odsłaniając całe nogi i bieliznę, aż trafiła na brzuch. - Tak myślałam... - mruknęła.
Częściowo wyleczone rany widniały na bladej skórze brzucha. Nie byłoby w tym nic dziwnego, każdy miewa wypadki, lecz niczym nie różniły się od tamtych śladów na zmiętej sukience. Te same cięcia, to samo miejsce.
- A co jeśli, Erina była z nami cały ten czas? - Yv spojrzała na Setha, ciekawa jego opinii na ten temat.
Powrót do góry Go down
Ringleader
I have no idea what I'm doing here
Ringleader

Liczba postów : 783
Join date : 31/01/2017

Czerwono-różowa szklarnia.  - Page 2 Empty
PisanieTemat: Re: Czerwono-różowa szklarnia.    Czerwono-różowa szklarnia.  - Page 2 EmptyWto Wrz 17, 2019 6:56 pm

Podczas podróży w kolejne już miejsce, Seth postanowił przytrzymać dla Cynthii łopatę, nie chcąc nią przedwcześnie oberwać. Dopiero gdy dotarli na miejsce, wbił szpadel w ziemię, sugerując, że może zacząć, gdy tylko łaskawie przypomni sobie, gdzie zakopała ciało. Kręci. Tego się nie zapomina. Nikt nie byłby w stanie zapomnieć. Wątpliwości przebiegały przez jego głowę, a on sam szykował się na kolejną brudną zagrywkę ze strony dziewczyny. Jego dłoń ukradkiem wędrowała już w kierunku tyłu marynarki, gdy...
Ta padła nieprzytomna na ziemię. Zacisnął usta, po raz kolejny tracąc cierpliwość. Podszedł do leżącej Cynthii, wcale brutalnie trącając ją czubkiem buta w bok.
Wstawaj, symulantko! — krzyknął na nią, zamierzając postawić kwiaciarkę na nogi chociażby siłą. Niestety, jego metody w tym przypadku były zupełnie bezskuteczne - dziewczyna nie słyszała nawet jego gróźb. Wtedy Yvette przeszła do działania.
Widział już wiele w życiu, ale dobieranie się do nieprzytomnej, nim w ogóle zdążyła ostygnąć...?
Co do chuja...? — wyrwało mu się w zgodzie z tym, co tkwiło w jego głowie. Nie czuł się zobowiązany odwrócić spojrzenie w bok, zresztą był w zbyt wielkim szoku, aby to uczynić. — Co to za rany? — zapytał, gdyż skazana była najwyraźniej o wiele bardziej w temacie niż on. — Czyli? Wyjaśnisz mi, co się tu wydarzyło? — zniecierpliwił się, a złość wobec kwiaciarki nie zelżała, nawet jeśli ta leżała nieprzytomna w głupiej pozie, częściowo pozbawiona ubrania.
Jeśli tak, ma jeszcze bardziej przejebane. Gdy łaskawie dojdzie do siebie, ukręcę jej łeb za te wszystkie brednie... — mruknął, zaciskając palce. Sam już nie wiedział, co pośród tej gmatwaniny wersji jest prawdą, do kogo należała krew w altanie i gdzie w tym wszystkim wylądował biedny pan Wright.
Powrót do góry Go down
Yvette
Skazaniec
Yvette

Liczba postów : 671
Join date : 13/06/2018

Czerwono-różowa szklarnia.  - Page 2 Empty
PisanieTemat: Re: Czerwono-różowa szklarnia.    Czerwono-różowa szklarnia.  - Page 2 EmptyWto Wrz 17, 2019 8:38 pm

Teraz wszystko ze sobą współgrało. Jej zmiana zachowań, reakcje, próby przyznania się do zbrodni, której wcale nie popełniła... Wiara, że zaginiony mężczyzna nie poradził sobie z dziewczyną o takiej posturze jest głupia, ponieważ w ogóle niedoświadczona Yv odepchnęła ją od razu, z lekkim trudem. Niesamowicie lekkim.
W trakcie ubierania Cynthii, zmuszona była tłumaczyć żniwiarzowi szczegóły, których nie potrafił wyłapać.
- Najprościej ujmując... Cynthia bywa czasem Eriną, ot taka niespodzianka. Wszystkie opowieści, łącznie z morderstwami, wymyśliła. Możliwe, iż została wykorzystana przez Wrighta, który uciekł, gdy miał okazje. Ale na pewno nikogo nie zabiła. Co więcej, próbowała powstrzymać Erinę przed dalszymi drobnymi przewinieniami, czyli skrzywdziła siebie. - starała się przekazać mu informacje najprościej, jak się da. Efekt mógł być różny, zważając na brak obeznania w temacie starej koleżanki.
Gdy skończyła pracę, podniosła się znad nieprzytomnej dziewczyny, zerkając na Setha. Wyglądał na zdenerwowanego... To mało powiedziane! Swoimi słowami potwierdził moc wściekłości w zaistniałych okolicznościach, toteż musiała jakoś go rozluźnić. Gdyby zignorowała ten stan, zapewne naprawdę pragnąłby zrobić krzywdę Cynthii i nie dałby się wtrącić. Wykorzystała te minuty sam na sam, ale nie wyłącznie z pragnieniem niesienia pomocy.
- Hmm. - podeszła dość blisko, obdarzając wielkim zaintrygowaniem jego twarz. - Złość piękności szkodzi, mój kochany... - rzekła, uśmiechając się przy tym czarująco, jak i zdejmując w międzyczasie rękawiczkę.
Zaraz pogładziła policzek Setha palcami jednej dłoni, utrzymując dotyk dłużej niż wypadało. Bez żadnego pośpiechu jeździła wzrokiem po nim, by ostatecznie zatrzymać się na szarych oczach.
Powrót do góry Go down
Ringleader
I have no idea what I'm doing here
Ringleader

Liczba postów : 783
Join date : 31/01/2017

Czerwono-różowa szklarnia.  - Page 2 Empty
PisanieTemat: Re: Czerwono-różowa szklarnia.    Czerwono-różowa szklarnia.  - Page 2 EmptySro Wrz 18, 2019 2:31 pm

Słuchał jej z powątpiewaniem wymalowanym na twarzy. Usprawiedliwienie nie łączyło się w całość, nawet jeśli dziewczyny faktycznie znały się od maleńkiego i Sethowi wciąż mogły umykać pewne fakty.
Jaką masz pewność, że tym razem mówi prawdę? Zgadzamy się w jednym - dziewczyna upadła na głowę. I to nie działa na jej korzyść w domniemanej niewinności. Nie wiemy nic o Wrighcie. Może uciekł, a może gnije gdzieś pod jednym z krzaków? Cynthia mówiła, że Erina go zamordowała, nawet jeśli mówiła o sobie samej. Tak jak resztę, cytując. — Machnął ręką na wszechobecną zieleń. Jak sądził, powinni się tu rozejrzeć. Słyszał już wiele wersji z ust dziewczyny, jednak żadna nie okazała się być prawdą. Już dawno powinien wziąć sprawy we własne ręce.
Dopowiedziałaś sobie resztę historii lub... wiesz więcej, niż chciałabyś przyznać — zmrużył oczy, standardowo ufając tylko jednej osobie - sobie. Spodziewał się, że Yvette ruszyło sumienie i chciała chronić swoją dawną koleżankę. Dopuszczał do myśli każdą możliwość, nie mogąc mieć jej za złe poufałości, lecz z pełnym zdecydowaniem zamierzając ją wyleczyć z dawnych zażyłości.
Zastanawiał się, co począć ze stanem Cynthii, obecnie niezbyt mu na rękę. Ledwie zdecydował, a jego myśli zajęła skazana, decydując o ich zbliżeniu. Pozwolił jej na krótki dotyk, lecz czując działanie mocy Yv, sięgnął po jej dłoń, odrywając ją od własnego policzka. Użył ku temu lewej ręki odzianej w materiał rękawiczki. Musiał myśleć trzeźwo. Nie zawsze udawało mu się powstrzymać, lecz okoliczności i fakt, że stali nad ciałem nieprzytomnej dziewczyny wiele znaczył. Przemówił, wciąż trzymając jej dłoń blisko swojej twarzy, lecz nie zachowując fizycznego kontaktu:
Yvy... Ty i to twoje słynne wyczucie czasu... — uśmiechnął się, mięknąc lekko. Odwzajemniał spojrzenie, a jego rysy twarzy wygładziły się. — Nie zrobię niczego, co mogłoby nam zaszkodzić. Nie musisz się obawiać... — ściszył głos do półtonu, domyślając się, jaki dziewczyna ma cel w swoim zachowaniu.
Powrót do góry Go down
Yvette
Skazaniec
Yvette

Liczba postów : 671
Join date : 13/06/2018

Czerwono-różowa szklarnia.  - Page 2 Empty
PisanieTemat: Re: Czerwono-różowa szklarnia.    Czerwono-różowa szklarnia.  - Page 2 EmptySro Wrz 18, 2019 5:31 pm

W zasadzie, przydałoby się skupić na nieprzytomnej koleżance, nie mniej teraz Yvette była niepojęcie zajęta. Jeszcze poświęcą mnóstwo uwagi piegowatej istocie, pewnie zabierze im cały wieczór i kawałek nocy, co wcale nie brzmi wesoło. Niech zregeneruje siły, po pobudce prawdopodobnie wskoczą nowe opowieści, którymi chętnie się podzieli.
- Obawiam się wyłącznie o konsekwencje, które mógłbyś ponieść, gdyby jakimś cudem twoja samokontrola nie zadziała w porę. Uszkodzenie jej to jedno, późniejsze problemy są istotniejsze. - wyjaśniła prędko, jasno wykluczając przesadne dbanie o bezpieczeństwo Cynthii. Nie zwróciła uwagi, że odrzucając jedną opcję, przyznała się do czegoś innego. - Przede wszystkim, kierowałam się swą zachcianką. Czemu miałabym przegapić szansę na zbliżenie się do ciebie? Niedorzeczność. - rzekła wprost, dobitnie przedstawiając brak ukrytych zamiarów.
Częsta nieobecność Setha była nieco uciążliwa. I nie chodziło tu o niecne działania niektórych inkwizytorów, a mało co spotykane nastroje Yv i zupełna zmiana, gdy ten wracał. Choć patrząc na to z drugiej strony, miała pełno czasu na czytanie, które opiekun niezbyt pochwalał. Coś za coś.
- Oczywiście, iż wymyśliłam resztę historii. Nie bądź niemądry... - mruknęła krótko niezadowolona, pragnąc błyskawicznie zniwelować podejrzenia, tworzące się w jego głowie. No tak, jeszcze brakuje wplątania Yvette w ten kabaret. Wtedy dzień będzie można uznać za zaliczony!
Jedną dłoń przechwycił, lecz z drugą już nie pójdzie mu równie łatwo. Wypuściła trzymaną rękawiczkę na średnio żywą trawę, unosząc wolną rękę i łapiąc zębami czarny materiał na czubku palca. Rozbawiona, pozbyła się sprawnie przeszkody, pozwalając jej dołączyć do swojej pary na dole. Tym razem atak nie objął tylko policzka, ponieważ odważyła się zjechać całą powierzchnią dłoni na szyję mężczyzny. Zmniejszyła także odległość między nimi, posuwając się o krok do przodu.
- A cóż to? Masz tylko jedną rękawiczkę? Niemożliwe... - udawała wielce zaskoczoną, nie przestając się niewinnie uśmiechać.
Skrycie dążyła do chwilowego odciążenia żniwiarza od panujących nerwów, które powodowała niestabilna Cynthia. Ot, działanie ustawione czysto pod niego, idealna troska podopiecznej.

Powrót do góry Go down
Ringleader
I have no idea what I'm doing here
Ringleader

Liczba postów : 783
Join date : 31/01/2017

Czerwono-różowa szklarnia.  - Page 2 Empty
PisanieTemat: Re: Czerwono-różowa szklarnia.    Czerwono-różowa szklarnia.  - Page 2 EmptySro Wrz 18, 2019 7:20 pm

Nie był jeszcze pewny, co zrobi z nieprzytomną Cynthią, ale wiedział jedno. Nie pozostawi tej sprawy samej sobie.
Twoja koleżanka z przeszłości nie skończy dobrze. I to nie z mojego powodu. Jasne, wciąż mam niemałą chęć przetrącić jej kark, ale musisz uwierzyć - jeśli stanie się jej krzywda, to nie ja będę winny. — Jeśli sięgnąłby w tej chwili po przemoc, to jedynie we własnej obronie, nie ze względu na przyjemność wyrównania porachunków. — Za bardzo się przejmujesz. Czasami wystarczy delikatnie nagiąć prawdę w składanych raportach. Tak funkcjonuje ten świat. Nikt nie wierzy ofiarom, nie wspominając o wariatkach z wieloma twarzami — wzruszył ramionami, beztrosko przyznając się do swojej brutalnej pragmatyczności. Tak samo było z inkwizytorami i wiedźmami. Wygrywała strona silniejsza.
Wolał ją uświadomić zawczasu, że nawet jeśli nie kiwnie teraz palcem, Cynthia nie uniknie konsekwencji. Była groźna dla otoczenia, co doskonale udowodniła w altanie. Nie należała też do przypadków, z którymi Seth chętnie by się targował - nie miał żadnej pewności, czy jej ewentualne obietnice się spełnią. Nie ufał wariatom. Chciał ją w odosobnieniu od świata zewnętrznego, nic więcej.
Rozejrzał się wkoło. Wciąż byli w miejscu, do którego miał dostęp każdy mieszkaniec Wishtown, a to przynajmniej trzymało go w ryzach, aby nie odpłynąć, jak zdarzyło mu się to w inkwizycyjnym archiwum.
Nie obawiasz się cudzych spojrzeń? Nie jesteśmy w twoim pokoju... — zagaił, właściwie niepewny, kiedy przekroczy granicę między tym, co wygląda na złe, a tym, co w rzeczywistości takie było.
Nie powstrzymał instynktu sygnalizującego mu niebezpieczeństwo, gdy druga z dłoni Yvette poszła w ruch. Przelotem spojrzał na wciąż nieprzytomną Cynthię, jakby te były w porozumieniu, mającym na celu odciągnięcie jego uwagi. Tym razem zareagował szybciej, prawą dłonią chwytając ją za przedramię, na szczęście owinięte szczelnie czarnym rękawem. Zastygł w tym dziwnym tańcu, rozciągając ręce dziewczyny na boki, nie broniąc jej jednak się zbliżyć resztą ciała - do kiedy miała na sobie ubranie, był bezpieczny.
Tylko jedną. Spodziewałem się ataku z każdej strony, poza tą... — szepnął, pozostając bezbronnym wobec działań Yvette.
Powrót do góry Go down
Yvette
Skazaniec
Yvette

Liczba postów : 671
Join date : 13/06/2018

Czerwono-różowa szklarnia.  - Page 2 Empty
PisanieTemat: Re: Czerwono-różowa szklarnia.    Czerwono-różowa szklarnia.  - Page 2 EmptySro Wrz 18, 2019 10:29 pm

Niezależnie od końca tej wyprawy, przeznaczenie Cynthii było autentycznie przesądzone i temu nie mogła zaprzeczyć. Zmyślone wydarzenia jeszcze uszłyby na sucho, jednak bluźnierstwa oraz próba zamordowania kogoś przed oczami żniwiarza, to szczere prośby o umieszczenie w zamknięciu. Choćby mała cząstka czarownicy chciała pomóc, wykopany dół okazał się zbyt głęboki, by cokolwiek zdziałać. Jest szansa, że uznają dziewczynę za totalną wariatkę, a dzięki temu trafi do miejsca, które czekało na nią od dawien dawna. Nie pałała do niej sympatią, ale drogi usłanej cierpieniem też nie życzyła. Tak naprawdę, nikomu tego nie życzyła. Była nadto wrażliwa w nielicznych momentach, aż odczuwała zażenowanie swoją osobą.
Na wzmiankę o prawidłowym funkcjonowaniu świata, jedynie przewróciła oczami. Naginanie prawdy w nieskończoność również nie było trafnym wyjściem z poważniejszych sytuacji. Zdecydowanie, kuszenie losu jest całkowitą głupotą. Nie chciała rozpoczynać owego tematu, wolała zostawić słowa Setha w spokoju i obdarzyć całą uwagą te wspólne chwile.
- Cudzych spojrzeń? Wątpię, aby ktokolwiek tu zabłądził. - odparła, nawet nie starając się rozejrzeć.
Sprytnie obronił każdy dotyk, pozbawiając ją możliwości następnych prób. Tyle dobrego, że siebie też unieruchomił w pewien sposób, śmiało pozwalając Yv dalej kombinować. Przyglądała mu się przez kilka sekund w kompletnej ciszy, wyraźnie planując kolejny ruch.
Nie potrzebowała rąk, aby znienacka naprzeć na niego całym ciałem, tym samym dostając się bliżej celu, jakim była szyja. Będąc przy niej, celowo głośniej wciągnęła powietrze nosem, wypuszczając je zaraz ustami. - Tego mi brakowało. - oznajmiła, bezwstydnie rozkoszując się jego zapachem. Zamierzała odrobinę uśpić czujność Setha, jakoby to miało wystarczyć.
- Czyżbym wygrała? - spytała głupio z pewnym uśmieszkiem, dosyć szybko zabierając się do głównego zadania, by nie dać mu czasu na reakcję.
Ściśle przylegając wilgotnym językiem do skóry na szyi inkwizytora, wolno przesuwała się w różne punkty, zostawiając mokre ślady.

Powrót do góry Go down
Ringleader
I have no idea what I'm doing here
Ringleader

Liczba postów : 783
Join date : 31/01/2017

Czerwono-różowa szklarnia.  - Page 2 Empty
PisanieTemat: Re: Czerwono-różowa szklarnia.    Czerwono-różowa szklarnia.  - Page 2 EmptyPią Wrz 20, 2019 6:38 pm

W kościach czuł już nadchodzącą powtórkę z rozrywki. Wielokrotnie kończyli tak samo, choć zdawać by się mogło, że atmosfera zdecydowanie temu nie sprzyja. Obecna chwila różniła się od pozostałych istotnym tłem scenerii - stali nad nieprzytomną Cynthią, po raz pierwszy poza murami Inkwizycji. Nie widział możliwości zrobienia tego po swojemu, przynajmniej nie z Yvette, której obiecał coś zdecydowanie odmiennego.
Zależy, w co grasz — odparł spokojnie, cofając się o krok, wciąż lekko, ale stanowczo naciskając na jej ręce, tym samym starając się odepchnąć tors dziewczyny.
Na nic to się zdało, gdyż chwilę później czuł na sobie gorąco jej ust, wkrótce w połączeniu z wilgotnym językiem. Poruszał się łagodnie, kręcąc głową, jakby stopniowo wyślizgiwał się z jej sideł. Starał się przyjmować wszystko ze spokojem, zbierając w sobie siłę, by albo jej nie zabić, albo nie przelecieć. Nawet nie wiedział, na co ma ochotę bardziej.
Yvy... — mruknął z wyrzutem, nie podejmując jednak większych działań, by jej przerwać. Poza cofaniem się i próbami odchylenia głowy bardziej, nie był zdolny do niczego więcej.
Cofnął się o kolejne pół kroku, butem natrafiając na coś miękkiego, co nie uległo pod jego ciężarem. Prędko zidentyfikował postać tajemniczego obiektu:
Chryste, chyba zdeptałem jej palce — parsknął, czując z tego powodu niepasujące rozbawienie. Jego zbliżenia z kobietami przebiegał na wielu płaszczyznach, lecz nigdy wcześniej nie miał okazji robić tego nad nieprzytomnym ciałem wariatki. Absurd sytuacji przekroczył skalę, a on sam uznał to za idealną szansę do urwania momentu.
Bardzo powoli puścił ręce Yvette, sugerując poddanie się i przyjęcie swojej porażki. Gdy odzyskał swoją swobodę, nie czekał długo - od razu położył ręce na piersiach dziewczyny, natychmiast zaciskając na nich palce. I to nie w geście delikatnej pieszczoty, a prędzej w pragnieniu wyciśnięcia z nich życia. Z lekkim rozbawieniem na twarzy zjechał do szczytu jej klatki piersiowej, zwieńczając swój gest wcale silnym szczypnięciem.
Powrót do góry Go down
Yvette
Skazaniec
Yvette

Liczba postów : 671
Join date : 13/06/2018

Czerwono-różowa szklarnia.  - Page 2 Empty
PisanieTemat: Re: Czerwono-różowa szklarnia.    Czerwono-różowa szklarnia.  - Page 2 EmptyPią Wrz 20, 2019 10:33 pm

Przerwała iście pochłaniające zajęcie, gdy usłyszała komunikat o palcach. Nie spodziewała się, że akurat ta sytuacja zniszczy wszelkie chęci i nastrój, by kontynuować niedawno rozpoczęte działania. Powstrzymanie głośniejszego śmiechu przyszło z trudem, jednak ostatecznie udało się przegonić z głowy durny obraz poszkodowanej kwiaciarki, przez uciekającego inkwizytora.
Poddanie się z jego strony przyszło za łatwo, więc z początku bacznie się przyglądała podejrzanym ruchom, które wykonywał. Była skora uwierzyć, iż rzeczywiście osiągnęła sukces. Przecież szczęście zawsze stoi obok, czuwając oraz broniąc przed niepowodzeniami! Uradowana z pewnej wygranej, zamierzała pokazać swą wyższość i bezceremonialnie zadrwić, gdy niespodziewanie jej piersi zostały złapane w mocny uścisk. Poczuła niemal natychmiast gorąc, obejmujący w okamgnieniu jasne policzki, ale również dyskomfort, którego nie dało się zignorować. Za późno podjęła decyzję o wycofaniu się, gdyż wyraźnie odczuła uszczypnięcie bardzo wrażliwych punktów na swoim ciele.
Będąc w bezpiecznej odległości, zakryła biust szczelnie rękami. Nie było to przyjemne w najmniejszym stopniu, także rzuciła w jego stronę zasłużoną obelgą: - Kretyn.
Między złością, a wstydem, kątem oka dostrzegła przebudzoną Cynthię. Siedziała na ziemi, masując przy tym poszkodowaną dłoń. Wyglądała na ostro zdezorientowaną miejscem, jak i wybrykami dwójki ludzi obok siebie.
- Po co przyciągnęliście mnie w to miejsce? Czy wy... Chcecie mnie zabić? Nic nie zrobiłam! - rzekła na samym starcie, obdarzając podejrzliwym wzrokiem raz wiedźmę, raz żniwiarza. Odsunęła się od nich momentalnie, jakby chciała się uchronić przed nadchodzącym atakiem. - Jestem niewinna. Czemu nie dacie mi świętego spokoju? Dwójka przeklętych szaleńców, którzy uwzięli się na mnie... - nad wyraz pogardliwie wypowiedziała ostatnie zdanie, nie szczędząc im wyniosłego spojrzenia.
Yvette obrała inną taktykę względem dziewczyny, próbując ominąć uczestnictwo w podobnych rozmowach i skupić się na wyjaśnieniu całego zamieszania, bez zbędnych wyzwisk.
- Chciałabym ci wierzyć, Cynthio, lecz... - nie dane było jej dokończyć, bowiem brązowowłosa przerwała, gdy tylko usłyszała imię.
- Cynthio? O kim ty mówisz? Jestem Erina, tak ciężko zapamiętać, brudna suko? - wtrąciła swoje trzy grosze, wzbogacając przezwisko Yv.
Powrót do góry Go down
Ringleader
I have no idea what I'm doing here
Ringleader

Liczba postów : 783
Join date : 31/01/2017

Czerwono-różowa szklarnia.  - Page 2 Empty
PisanieTemat: Re: Czerwono-różowa szklarnia.    Czerwono-różowa szklarnia.  - Page 2 EmptySob Wrz 21, 2019 7:23 pm

Widząc jej reakcję, w głowie pogratulował sobie mistrzowskiego posunięcia, cofając ręce i zanosząc się śmiechem. O wiele lepiej. Nie raz, nie dwa był nazywany kretynem, lecz z jej ust i w obecnej sytuacji było to jak najbardziej urocze i uzasadnione. Pewnego dnia pozwoli jej wygrać. Ale to nie był ten dzień. Zwłaszcza, że od początku był na straconej pozycji...
Przymknął się widząc poruszenie za sobą, lecz nie potrafił powstrzymać dobrego humoru. Jak sądził, ta wyszczekana kwiaciarka znowu prędko temu zaradzi. Cóż, najwyżej do szpitala psychiatrycznego trafi w kawałkach, to nie problem.
Zbliżył się powoli, unosząc obie ręce w geście sugerującym, że nie chce uczynić jej nic złego. Ukucnął w odstępie od Cynthii, patrząc jej prosto w oczy. Ta zdążyła rzucić swoja wiązanką, prędko podnosząc Sethowi ciśnienie, ale wbrew wszystkiemu, zareagował łagodnie, nie okazując na twarzy cienia złości.
Erino, zemdlałaś i uderzyłaś się w głowę. Musisz czym prędzej udać się do szpitala. Nic nie pamiętasz? Nikt nie zrobi ci krzywdy... — spróbował, używając imienia, jakiego sobie zażyczyła.
Może podejście pod włos sprawi, że w bezbolesny i możliwie pokojowy sposób znajdzie się z nimi w inkwizycyjnym szpitalu. A wtedy, za bramami zamczyska, może stać się już wszystko...
Powrót do góry Go down
Yvette
Skazaniec
Yvette

Liczba postów : 671
Join date : 13/06/2018

Czerwono-różowa szklarnia.  - Page 2 Empty
PisanieTemat: Re: Czerwono-różowa szklarnia.    Czerwono-różowa szklarnia.  - Page 2 EmptyNie Wrz 22, 2019 2:46 pm

Utrzymywała jeszcze krótką chwilę poważny wyraz twarzy, okazując w ten sposób żal za dokonany przez niego czyn. Jednakże, docierający do jej uszu śmiech Setha połączony z widocznie lepszym samopoczuciem, przegnał jakiekolwiek wyrzuty. Samo powtórne podejście do Cynthii, upewniło Yv o powodzeniu specjalnej misji, która niezupełnie potoczyła się według planu. Z całą pewnością, to nie moc była odpowiedzialna za zmianę jego humoru, a najzwyklejsza reakcja, pełna oburzenia i zawstydzenia. Niełatwo przyszło kobiecie uwierzyć, iż tyle wystarczyło, aby pozytywnie wpłynąć na swego opiekuna.
Usiłowała skupić uwagę wyłącznie na przytomnej dziewczynie, w końcu ona była gwiazdą tego dnia, ale bezkonfliktowość, jaką wykazał się mężczyzna mimo wzrastającej agresji poszkodowanej, przyciągała mocno zaintrygowanie czarownicy. Potrafił teraz zapanować nad chęcią powrotu do agresji i przemocy, co zastanowiło Yvette, tworząc malutki skrawek nadziei na to, że ma w tym swoją zasługę. Mogła się mylić, aczkolwiek taka świadomość była zaskakująco miła.
Cynthia zaskoczonym spojrzeniem badała twarz znajdującego się nieopodal inkwizytora, próbując odnaleźć niepasujące elementy przedstawionej historii.
- W jakim celu? Nie odczuwam żadnych negatywnych skutków, więc wizyta tam jest zupełnie bezsensowna. - odrzekła, nieruchomo siedząc na zimnej ziemi. Zerknęła na pogrążoną w myślach białowłosą, ale tym razem nie odważyła się jej obrazić. - Czemu w ogóle tu jesteśmy? Byliśmy w szklarni, prawda? Jakim cudem oddaliliśmy się od niej w tak dużej mierze? - zadawała pytania, które mogły wydawać się im śmieszne, jednak zakłopotanie wymalowane na piegowatej buzi, wręcz kipiało realnością.
Yv podeszła do nich wolnym krokiem, zatrzymując się przy kucającym żniwiarzu. Zaczynało się ściemniać, więc pragnienie wyjaśnienia całego zajścia wzrosło dwa razy bardziej.
- Szpital to dobry pomysł, wiesz? - zagaiła, podążając za nieznaną koncepcją. Nijak to widziała, gdyż waleczność kwiaciarki była zbyt olbrzymia, lecz zawsze warto poprzeć jego słowa. Być może ten plan wypali.
- Jak już mówiłam, nic mi nie jest. Po prostu... - zawahała się, szukając odpowiednich słów. - Nie pamiętam kilku rzeczy, zaś to nie jest przestępstwem. - oznajmiła, gładząc się dłonią po potarganych włosach.
Powrót do góry Go down
Ringleader
I have no idea what I'm doing here
Ringleader

Liczba postów : 783
Join date : 31/01/2017

Czerwono-różowa szklarnia.  - Page 2 Empty
PisanieTemat: Re: Czerwono-różowa szklarnia.    Czerwono-różowa szklarnia.  - Page 2 EmptyNie Wrz 22, 2019 4:15 pm

Wolał zacząć od spróbowania po dobroci, w całości oddając się grze aktorskiej, by jego kłamstwa wypadły możliwie wiarygodnie. Nie obchodziło go już, czy Cynthia w tej chwili wymyślała kolejną niestworzoną opowiastkę, czy mówiła prawdę. Po prostu zamierzał pójść prostszą drogą - od szarpania się z dziewczyną, ciągnięcia jej za włosy przez całe miasto, a tym samym skupianiu na sobie uwagi mieszkańców, wolał, by szła o własnych siłach. Ale jeśli nie pozostawi mu wyboru... Pewne było to, że nie puści jej wolno po wszystkim, co dziś usłyszał i zobaczył.
Owszem, zaprowadziłaś nas tutaj, Erino... — przytaknął jej w udawanym zamyśleniu, przytykając dłoń w rękawiczce do ust. Zrobił wielkie oczy, jakby uświadomił sobie coś strasznego. — Tak myślałem. Luki w pamięci. To nie wróży nic dobrego. Możesz tego nie czuć, ale sądzę, że twój stan wymaga opieki lekarskiej. Dasz radę sama chodzić? — zapytał, podając jej dłoń, by pomóc w tym dziewczynie.
Może masz rację i faktycznie nic ci nie jest. Ale nie nam to oceniać. Zabiorę cię do najlepszego lekarza w Wishtown. Przebada cię i jeśli wszystko będzie dobrze, na kolację wrócisz z powrotem do domu — namawiał ją bardziej, starając się brzmieć troskliwie. Oczywiście, kłamał jak z nut - wątpił, a Cynthia jeszcze kiedykolwiek zawitała w we własnym domu.
Nie przychodziło Sethowi to łatwo, bo wciąż pamiętał wyczyny Cynthii, po których ledwie co zdążył ochłonąć. Liczył na to, że nie pamiętała wiele, w jaki sposób się tu znaleźli. A nawet jeśli, wolał zaryzykować.
Powrót do góry Go down
Yvette
Skazaniec
Yvette

Liczba postów : 671
Join date : 13/06/2018

Czerwono-różowa szklarnia.  - Page 2 Empty
PisanieTemat: Re: Czerwono-różowa szklarnia.    Czerwono-różowa szklarnia.  - Page 2 EmptyNie Wrz 22, 2019 5:03 pm

Źle się czuła, gdy dochodziło do kłamstwa, choć dobrze wiedziała, że czasem to najlepsze wyjście. Sethowi szło zadziwiająco dobrze, wywołując u Yv pewne obawy, które postanowiła uciszyć na ten czas. Przytakiwała ruchem głowy, potwierdzając tym samym jego fałszywe wypowiedzi. Postanowiła milczeć, by jakimś cudem znów nie zirytować dotychczasowo spokojnej Cynthii. W porę przypomniała sobie o rękawiczkach, leżących niedaleko na trawie.
Przestraszył ją nagłym kawałkiem diagnozy, zmuszając do głębszego zastanowienia się nad zdrowiem. Skorzystała niepewnie z jego pomocy, aby wstać na równe nogi, zapewniając wcześniej o bezproblemowej zdolności stawiania kolejnych kroków.
- Ale wszystko było dobrze... - powiedziała zmieszana, nadal mając trudność z podjęciem decyzji o pójściu do szpitala. Każda myśl kręciła się wokół nieznanej choroby, która być może dotyka ją. A to wszystko uświadomił obcy mężczyzna, co było nie do pomyślenia.
Mając na uwadze swoje zaniki pamięci, skłonna była wierzyć w jego słowa. Ponadto, z jej perspektywy ta dwójka raczej nie kręciła, wystarczyło popatrzeć na ich zachowanie. Powaga, która gościła na twarzach była straszna, przekonując dziewczynę coraz bardziej z sekundy na sekundę.
- Rzeczywiście, możesz mieć rację. Skoro mam zawitać tam tylko na niedługi czas... Pójdę z wami. - ostatecznie się zgodziła, poprawiając przydużą sukienkę.
Yvette zakładając rękawiczki, wsłuchiwała się w jej słowa i nie dowierzała, że poszło tak łatwo. Spodziewała się wybuchu złości, czy próby uderzenia żniwiarza, a tu taka przyjemna niespodzianka.
Powrót do góry Go down
Ringleader
I have no idea what I'm doing here
Ringleader

Liczba postów : 783
Join date : 31/01/2017

Czerwono-różowa szklarnia.  - Page 2 Empty
PisanieTemat: Re: Czerwono-różowa szklarnia.    Czerwono-różowa szklarnia.  - Page 2 EmptyNie Wrz 22, 2019 5:31 pm

Ręka lekko zadrżała mu, gdy pomagał dziewczynie wstawać. Robił do kolejny raz w swoim życiu. Jak mógł spojrzeć po wszystkim w lustro, nosząc w sobie świadomość, że zrujnował kolejnej osobie życie? Skazał na więzienie, cierpienie czy śmierć? Z każdym kolejnym razem przychodziło mu to łatwiej. Myślał mniej, mniej się usprawiedliwiał. Wiedział, że tak trzeba. I nie dopuszczał do siebie niczego więcej.
Odpowiedzialny wybór — uśmiechnął się do niej ciepło. Jego ton głosu był beztroski i swobodny, choć wciąż trzymał się blisko kwiaciarki, wciąż uważnie ją obserwując. Z udawanej troski, a może obawy? — Pójdziemy piechotą, to niedaleko. Głównym deptakiem, jest naprawdę urokliwy tą porą dnia. Gdybyś potrzebowała się zatrzymać lub może... zaoferuję pomocne ramię? — wyciągnął rękę, gotów towarzyszyć jej całą drogę.
Rozejrzał się po okolicy. Łopata, którą przyniósł na okazję odkopywania grobu Eriny, szczęśliwie leżała wśród traw, więc istniała szansa, że dziewczyna nie zwróci na nią uwagi, nie łącząc faktów. Seth dodatkowo starał się odwrócić jej uwagę, ręką wskazując na oddalone w pewnej odległości szklarnie.
Masz przy sobie klucze? Zamknij za sobą szklarnię, nim ruszymy — polecił jej uprzejmie. Tania zagrywka. Wyniósł ją z Inkwizycji. Utworzenie wrażenia, w którym dziewczyna myślami będzie już w kolejnym dniu, przekonana, że rozpocznie go tak jak zawsze.
Powrót do góry Go down
Yvette
Skazaniec
Yvette

Liczba postów : 671
Join date : 13/06/2018

Czerwono-różowa szklarnia.  - Page 2 Empty
PisanieTemat: Re: Czerwono-różowa szklarnia.    Czerwono-różowa szklarnia.  - Page 2 EmptyNie Wrz 22, 2019 6:36 pm

Widząc ten teatrzyk zrobiło jej się niedobrze. Wszechobecna sztuczność była zbyt wielka, by przyjąć normalnie jego zachowanie. Niby należycie wykonywał swą pracę, nic nie powinno zaskakiwać w oszukiwaniu innych i prowadzeniu ich prosto za mury siedziby, a jednak czuła nieznośny ucisk w żołądku. Egzystowanie u boku Gerarda wydawało się lepszą opcją, gdy patrzyła na całokształt z biegiem czasu. Nie obnosił się teatralnością, nie tworzył nieprawdziwego poczucia bezpieczeństwa oraz zakłamanej troski, po prostu robił to, co powinien. Wtedy widok tych kobiet nie był, aż tak makabryczny. Nie czuła większego przygnębienia, że nadszedł właśnie ich czas. A ta sytuacja była obrzydliwa.
Pierwszy raz miała ochotę strasznie podpaść, tworząc drogę ucieczki dla dawnej znajomej. Zniszczyłaby wszelkie zaufanie utworzone podczas tych siedmiu lat, nie wspominając o żniwiarzu, ale uratowałaby zapewne niewinną osobę, którą poddadzą strasznym rzeczom. Co powinna zrobić? Jak postąpiłaby Yvonne? Czy zniszczenie codziennego spokoju jest tego warte? Chciała aktualnie tylu odpowiedzi na dręczące pytania, a czas uciekał, przyprawiając wiedźmę o lekką panikę.
Twardo wpatrzona w Cynthię, szukała rozwiązania, a przede wszystkim rozważała każdą opcję ratującą jej życie, jak i odrobinę pokrzywioną już psychikę. Musiała działać szybko, inaczej dojdzie do tragedii.
- Nie trzeba, naprawdę! - rzekła lekko zarumieniona, mimochodem spoglądając na milczącą Yvette, której widok zaniepokoił kwiaciarkę. - T...Tak, mam. - zaczęła szukać ich w bocznej kieszeni ubrania, po czym ruszyła w stronę szklanej konstrukcji.
Yv podążała za nimi bezustannie, czując narastającą presję, aby ostatecznie nie pozostać obojętną na zagładę brązowowłosej. Wywołanie zamieszania na ulicy byłoby średnim pomysłem, zważając na towarzyszące szczęście i wyjście z opresji bez uszkodzeń, z cholerną Cynthią u boku. Pozostawało logiczniejsze rozwiązanie, jakim było udowodnienie jej szaleństwa. Tu sprawa nieco się komplikowała, lecz zeznanie tego w zamku powinno trochę złagodzić sprawę. Zamyślona, nie zwracała uwagi na to, co się dzieje wokół.
Pracownica zamknęła szklarnię, ruszając z nimi w drogę. Nie próbowała uciekać, czy jakkolwiek bronić się przed "wizytą u lekarza". Spokojnie stawiała kroki, podziwiając krajobraz o tej porze, zgadując mężczyznę obok, ale widok białowłosej ciągle wzbudzał pewne podejrzenia.
Mijali różnych ludzi, niektórzy wykonywali swoją pracę, inni głośno rozmawiali, a pozostali gdzieś podążali. Niebawem drogę zaczęły oświetlać latarnie, zaś otoczenie przybierało nowy wygląd równie piękny, co za dnia. Tuż przy zamku wiedźma zatrzymała się na chwilę, oddychając głęboko, jakby dodawała sobie siły na kolejne wydarzenia, czekające wewnątrz.


zt x2
Powrót do góry Go down
Sponsored content




Czerwono-różowa szklarnia.  - Page 2 Empty
PisanieTemat: Re: Czerwono-różowa szklarnia.    Czerwono-różowa szklarnia.  - Page 2 Empty

Powrót do góry Go down
 
Czerwono-różowa szklarnia.
Zobacz poprzedni temat Zobacz następny temat Powrót do góry 
Strona 2 z 2Idź do strony : Previous  1, 2
 Similar topics
-
» Smętna szklarnia.
» Szklarnia Windworth

Permissions in this forum:Nie możesz odpowiadać w tematach
Wishtown :: Wishtown :: Miejskie ogrody-
Skocz do: