Imię i nazwisko: Octavia Parker
Pseudonim: Alkahest Crowley
Wiek: 22
Rasa: Człowiek
Grupa: Mieszkańcy
Ranga: Szlachecka lekarka
Zawód: Zielarka/łowca czarownic
Umiejętności: Bojowe:
-Akrobatyka
Wie jak upaść, wie jak wykonać optymalny unik, wie również jak upaść po wykonaniu takiego optymalnego uniku, by nie stracić zbyt dużo czasu na amortyzację. Jest dość pragmatyczna w sztuce poruszania się, ale zna parę sztuczek, które znacznie ułatwiają, a wręcz umożliwiają przeżycie. Nie jest osobą za silną ani wytrzymałą, więc raczej unika kontaktu bezpośredniego.
-Bronie miotane
Ma dużą wprawę w miotaniu rzeczami różnego rodzaju, ma też całkiem niezłe wyczucie w ocenianiu ich trajektorii lotu. Niezbędna umiejętność z uwagi na styl rozwiązywania problemów który preferuje, i z konieczności posiadania jakiejś opcji walki na dystans. Broń palna wg niej jest za głośna i zbyt nieskuteczna w walce z bytami nadnaturalnymi.
-Broń jednoręczna (miecz)
Czasem utrzymanie dystansu będzie niemożliwe, czasem wręcz niewskazane. Posiada ona zatem pewien zestaw umiejętności pozwalającej jej na korzystanie z broni białej o dłuższych ostrzach. Jednak największą sprawę posiada w dość specyficznej odmianie mieczy o szczególnym rodzaju wyważenia, przez co umiejętność ta jest dosyć specjalistyczna. Jest w stanie używać broni białej tego rodzaju, ale najlepsze rezultaty osiąga korzystając z chepeszy, które w tych czasach można zdobyć jedynie na zamówienie. Sama posiada jeden, i to wydłużony (ostrze o długości około 90 centymetrów)
Pozostałe:
-Znajomość chemii i zielarstwa
Potrafi przygotowywać materiały wybuchowe, łatwopalne, dymiące, jak i różnego rodzaju trucizny, oleje, czy substancje drażniące. Poza tym ma pewną wiedzę na temat lekarstw, które rośliny są trujące, a które lecznicze. Je również potrafi przygotować. Obecnie pracuje natomiast nad specyfikami wyostrzającymi zmysły. Zazwyczaj nosi swoje produkty przy sobie na polowania.
-Sztuka przetrwania, zdolności manualne i ogólne
Jest w stanie przyrządzić całkiem smaczne posiłki, jak i cerować i szyć ubrania. I chociaż oczywiście nie jest lekarzem, to potrafi założyć opatrunek, zatamować krwawienie, czy oczyścić i zdezynfekować ranę. Umie też przeprowadzić naprawę drobnych, prostych mechanizmów, jak i tworzyć proste przedmioty. Najczęściej wykorzystuje to do tworzenia swego rodzaju „igieł” z zaostrzonego drutu, którymi rzuca jak nożami. Wie też, jak rozbić obóz na terenach niezamieszkanych przez ludzi i jak się poruszać w dziczy.
Charakter: Sprawia wrażenie osoby trochę zdystansowanej od świata (dosłownie i w przenośni), ale jednak życzliwą dla innych ludzi, oferując swoje usługi każdemu za stosunkowo niewygórowaną cenę. Chętnie wysłuchuje czyichś opowieści i jest dość gościnna, jednak ceni sobie swoją prywatność i nie przepada za opowiadaniem o swojej przeszłości. Swoim zachowaniem przypomina nieco młodą żonę cierpliwie wyczekującą na swojego męża, zajmującą się gospodarstwem domowym w trakcie jego nieobecności. Lubi zwierzęta, w szczególności ptaki wszelkiego rodzaju. Wygląda na osobę, której nie sposób zdenerwować żadnym ludzkim sposobem. Co więcej, takie próby wydają się ją nawet bawić. Od czasu do czasu zaskoczy jakimś bardzo bezpośrednim czy nietypowym pytaniem, drążąc je z narastającym zaciekawieniem.
Innymi słowy, daje z siebie naprawdę dużo, by zachowywać się w sposób niebudzący podejrzeń, ale jednocześnie pilnując swoich interesów. Zgoła inaczej się zachowuje, gdy faktycznie „pracuje”.
Jest metodyczna. Długo się przygotowuje na każdą akcję, zbierając informacje na temat celu, o ile oczywiście jest to możliwe. Jest bezwzględna w swoich działaniach i stosuje wszelkie dostępne środki, by unieszkodliwić cel. Zazwyczaj pragmatyczna, jednak coraz częściej łapie się na celowym zadawaniu bólu swoim ofiarom. Cel uświęca w jej przypadku środki, i jest skłonna udawać fascynację obiektem bądź tym co robi, o ile przybliży ją to do ostatecznego celu – eliminacji, chociaż unika półśrodków jak tylko może. Działania jakich dopuszcza się Inkwizycja w postaci przetrzymywania wiedźm w swoich szeregach obrzydza ją, co jest jednym z powodów, przez który działa samodzielnie. Im bardziej się poświęca danej sprawie, tym staje się bardziej niestabilna emocjonalnie i mniej zważa na potencjalne szkody wśród osób niewinnych. Celowo tego nie robi... dopóki jej to nie ułatwia zadania. Eksterminacja czarownic jest dla niej priorytetem.
W stosunku do innych osób jest zimna i brutalnie zwięzła, do tego stopnia iż czasem zdarza jej się artykułować swoje myśli serią gestów. Słowa, które jeżeli wydostają się z jej ust kipią mroźną nienawiścią do czarowników, a dla innych osób sprawiają wrażenie niepokojąco obojętnych, nawet jeśli komuś pomaga.
Do nosicieli ma bardzo przedmiotowy stosunek. Nie eliminuje ich tylko ze względu na ich przydatność i potencjalną nieszkodliwość, ale gardzi nimi tak samo mocno jak czarownicami. Wyznaje pogląd, że po pozbyciu się problemu czarownic i koszmarów następnym celem powinna być ich eksterminacja.
Kiedy zatem traci zimną krew? Gdy ktoś podważa jej misje? Gdy ktoś wyciągnie na wierzch jej przeszłość? Gdy ktoś sugeruje jej nieobiektywność, bądź że sama jest czarownicą? To jest tylko parę przykładów.
Wygląd: Jest stosunkowo niską (165 cm) szatynką, której włosy z tyłu sięgają do łopatek, a z przodu układają się trochę poniżej obojczyków. Budowę ma drobną, twarz dziecięcą, chociaż ona sama jest nieco wychudzona (50 kg) i blada, co zazwyczaj maskuje różnego rodzaju kosmetykami. Oczy ma barwy bladej orchidei. Zazwyczaj nosi na sobie ciemnozieloną, prostą suknię z dużym białym kołnierzem i białą chustę na głowie, ma jednak też parę innych strojów.
Zupełnie inaczej się jednak nosi, gdy przyjmuję rolę swojej drugiej persony. Zamienia suknię na dość dobrze przylegającą do skóry tkaninę pełniącą rolę pierwszej warstwy jej ubrań. Drugą warstwą są wysokie bity, grube, nieco workowate spodnie z wieloma kieszeniami, lniana barwiona na czarno koszula, pasek z przyszytymi paroma innymi kieszeniami i kamizelka. Nad tym też znajduje się pierwszy płaszcz koloru oplatającej jej ciało tkaniny, gdzie ma przegródki do chowania takich rzeczy jak fiolki bądź noże. Trzecią warstwą jest natomiast gruby, zapinany z przodu skórzany płaszcz z kołnierzem sięgającym jej aż do ramion, z... nikt nie zgadnie, różnego rodzaju miejscami do chowania małych przedmiotów. Na szczycie jej głowy znajduje się szpiczasta kapelusz z rondem, a z przodu maska doktorów plagi. Została ona zmodyfikowana w ten sposób, że nie można już jej wypełnić ziołami, ale za to moduluje ona w pewien sposób głos noszącego nadając mu twardszy, głębszy, nienaturalny wydźwięk.
Pod kołnierzem natomiast znajduje się element ozdobny, który jednak ma działać na psychikę – para długich skrzydeł, których pióra pokryte są drobną warstwą wosku, by ograniczyć ich łatwopalność. Odwracają one również uwagę przeciwnika w trakcie walki, jak i może częściowo schować swoje dłonie pod nimi.
Czasem również nosi sporych rozmiarów torbę.
https://2img.net/h/oi66.tinypic.com/2jbtgjq.jpghttps://2img.net/h/oi67.tinypic.com/j0fc7q.jpgHistoria: Octavia pochodzi z rodziny arystokratycznej, której rezydencja była ulokowana w okolicy jednego z miasteczek portowego. Posiadała ona znaczne ziemie rolne, z których czerpała znaczne zyski, prowadząc handel zbożem. Wychowywała się głównie w towarzystwie matki i swojej starszej siostry, gdyż ojciec spędzał głównie czas na sprawy biznesowe. Obydwie pociechy były wychowywane na wszechstronne panie domu, jak najatrakcyjniejsze dla przyszłych małżonków. Innego wyjścia nie było z uwagi na brak męskiego potomka.
Octavia wykazywała jednak szczególne zainteresowania. Bardzo dobrze odnajdywała się we wszelkich naukowych tematach, i chociaż była dzieckiem dość słabowitym, to nadrabiała to intelektem. Z kolei jej siostra, Rosetta, była o wiele bardziej artystyczną duszą i wspaniale grała na fortepianie. Były one do siebie bardzo mocno przywiązane, chociaż matka z pewnych powodów faworyzowała Octavię.
Kiedy miały kolejno 9 i 8 lat, starsza z sióstr zaczęła uskarżać się na przywidzenia. Sprowadzano lekarzy z różnych stron, ale nie byli w stanie stwierdzić konkretnych powodów jej zachowania. Matka, podejrzewa przez to swoją córkę o próbę zwrócenia na siebie uwagi, co z jakiś powodów bardziej ją to złościło aniżeli martwiło. Nic jednak się nie zmieniało i Rosetta coraz bardziej uskarżała się na niezidentyfikowane mary. W końcu i Octavia zaczęła z jakiś przyczyn jej unikać.
W końcu i matka zachorowała. Tylko tym razem fizycznie, i gdy dziewczynki miały 11 i 10 lat ze skutkiem śmiertelnym. Niechęć młodszej z sióstr poskutkowała otwartą nienawiścią, gdyż podejrzewała, że to właśnie jej zachowanie przyczyniło się do jej zgonu.
Wkrótce jednak ich ojciec poślubił kolejną kobietę. Była ona zupełnie inna niż ich matka. Bardziej otwarta, energiczna, ale też miała zdecydowanie większy wpływ na to co się działo w rezydencji i nawet w samym biznesie rodzinnym. Pomimo jej przyjaznego zachowania, Octavia czuła się nieswojo w jej towarzystwie, natomiast Rosettę ona przerażała. Do tego stopnia, że zaczęło się to odbijać na jej zdrowiu. Dziwnym również było, że tym razem role się odwróciły – to Rosetta otrzymywała znacznie więcej uwagi.
Wkrótce doszła do nich wiadomość o wypadku, w którym zginął ich ojciec. Cały majątek przeszedł na macochę, która zaczęła ukazywać swoje prawdziwe oblicze. Octavia została zamknięta w w piwnicach domostwa, gdzie czekałaby ją niechybna śmierć głodowa... gdyby nie jej siostra.
„To czarownica” - mówiła jej, przemycając jej jedzenie w środku jakiegoś hipnotycznego szału - „To czarownica, Octavio”
Nie rozumiała tego. Nie rozumiała wielu rzeczy. Może przede wszystkim tego, dlaczego się nad nią tak pastwiła, zamiast po prostu skrócić jej cierpień. Prawdopodobnie na tym by się jednak skończyła jej historia, gdyby nie czynnik zewnętrzny. Inkwizycja.
Organizacja ta zwróciła uwagę na podejrzane zjawiska zachodzące w okolicy i wysłała dwójkę swoich ludzi, by zbadali sprawę. Trop zawiódł ich do posiadłości opanowanej przez czarownicę która - jak wydedukowali - podstawiła swoją córkę pod bramy posiadłości, by ta miała lepszy start w życie. Przerzucenie obowiązku wychowania dziecka na kogoś innego natomiast dał jej swobodę i czas na zwiększanie swojej mocy. Cała sprawa skończyła się, rzecz jasna, eliminacją macochy... oraz siostry Octavii.
Pozostała ona jedyną, prawowitą dziedziczką całego majątku. Pozostawiono jej jednak możliwość wstąpienia do inkwizycji. Odrzuciła, wściekła za to, co spotkało Rosettę, i jak ją traktowała przez te wszystkie lata.
Nie zamierzała jednak pozostawić tak tej sprawy. Większość swojego majątku przeznaczyła na swoje własne przygotowanie do walki z „bestiami w ludzkich skórach”. Sześć lat szlifowała swoje umiejętności pod okiem trenerów spraszanych z różnych zakątków świata. Samodzielnie dopracowywała metody uśmiercania czarownic, sugerując się informacjami zasłyszanymi od ludności. Głównie plotki. Ogień, odcięcie kończyn, przebicie serca kołkiem... co częściej się pojawiało, projektowała tak, by mogła później to zastosować w praktyce. Uczyła się o tym, czego powinna się wystrzegać w terenie, co może się przydać, a co nie. Była pojętna, szybko się uczyła.
W końcu wyruszyła na swoje własne polowanie, przyjmując tożsamość persony „Alkahest”. Z biegiem czasu, ze względu na stylizację, zaczęto ją też nazywać „Crowley”. Niektórzy natomiast łączyli oba przydomki. Podróżowała z miejsca do miejsca, polując na czarownice, naprawiając zło które wyrządzały one, i ich twory. Z biegiem czasu jednak coraz mniej chodziło jej o powstrzymywanie zła, a o zwykła eradykację wszelkiego przejawu istnienia wiedźm. Ogień, który uznawała za słuszny gniew zaczął się przeistaczać w mściwą furię, pochłaniający nie tylko magików, ale często też tych którzy stawiali jej opór bądź w inny sposób stawali na jej drodze. Nie przysporzyło jej to zbytniej popularności, chociaż jak na samotnego strzelca stała się dość znana.
Ostatecznie postanowiła rzucić wyzwanie Inkwizycji. Już nie chodziło o bezwzględność ich metod. Tym razem pragnęła im pokazać, że ich metody są zbyt łagodne. By cokolwiek się zmieniło, trzeba podjąć jeszcze bardziej zdecydowane działania.
Osiedliła się ona na obrzeżach miasta, prowadząc drobną działalność zielarską, tworząc leki na różne dolegliwości.
Polowanie jednak wciąż trwa. Mimo tego, iż z powodu jej lokalizacji i wykonywanego zawodu, niektórzy zaczynają podejrzewać, że sama jest wiedźmą. Samotna, żyjąca na uboczu, znająca rzeczy, o których przeciętnemu człowiekowi nic nie wiadomo... nikt jeszcze jednak nie powiedział jej tego w twarz.
Ciekawostki: -Lubi wpatrywać się w ogień, czy to przy ogniskach, czy kominkach, czy też w trakcie swoich polowań.
-Jej ulubioną rozrywką są warcaby i rozpoznawanie ptaków po ich śpiewach
-Kolekcjonuje pióra.
-Jej obecnym źródłem dochodu jest głównie zielarstwo, ale dalej posiada całkiem dużo oszczędności, a jej majątek, chociaż biednie i daleko od niej, to funkcjonuje.