IndeksSzukajRejestracjaZaloguj

Share
 

 Kwiecista polana

Zobacz poprzedni temat Zobacz następny temat Go down 
AutorWiadomość
Alkahest
Szlachecka lekarka
Alkahest

Liczba postów : 138
Join date : 27/09/2016

Kwiecista polana Empty
PisanieTemat: Kwiecista polana   Kwiecista polana EmptySob Gru 24, 2016 6:08 pm

Zlokalizowana bliżej lasu polana, gdzie znajduje się mnóstwo różnych gatunków roślin, z czego wiele ma różne właściwości lecznicze, co jest wykorzystywane przez okolicznych zielarzy. Trochę dalej, już za granicą lasu znajduje się jeszcze jedna polanka, a jeszcze głębiej... mało kto się zapuszcza z powodu strachu przed wiedźmami.
Powrót do góry Go down
Alkahest
Szlachecka lekarka
Alkahest

Liczba postów : 138
Join date : 27/09/2016

Kwiecista polana Empty
PisanieTemat: Re: Kwiecista polana   Kwiecista polana EmptySob Gru 24, 2016 6:34 pm

Przechadzka z domu Octavii do tego miejsca trwała jakieś piętnaście minut. Octavia była dziwnie milcząca. Poza tym jednak nie dała cienia sugestii Esther, że jest niemile przez nią widziana, chociaż pewne podejrzenia mogły się pojawić.
Powinna podjąć jakieś działania czy nie? A może lepiej pozostawić to na później? Jakby się nad tym nie zastanawiała, ta sprawa ją coraz bardziej męczyła i tylko strach przed porażką albo błędem powstrzymywał ją od rozwiązania tego tu i teraz. I brak sprzętu, który gdyby jednak miała racje byłby niezbędny do zdziałania czegokolwiek.
W końcu jednak dotarły na miejsce. Była jesień, więc bogactwo flory było znacznie uboższe niż zwykle, ale wprawione oko zielarki znalazło to, czego szukała.
-Wygląda to o wiele lepiej w czasie wiosny i lata, ale jeszcze mi wystarcza-Uśmiechnęła się. Potem Octavia weszła pomiędzy trawę i ostrożnie zaczęła szukać i zbierać rośliny do swojego koszyka. Każdą z nich owijała papierem pakowym, a następnie przechodziła trochę dalej.
Powrót do góry Go down
Esther
Władająca porcelaną
Esther

Liczba postów : 162
Join date : 16/05/2016

Kwiecista polana Empty
PisanieTemat: Re: Kwiecista polana   Kwiecista polana EmptyPon Gru 26, 2016 6:32 pm

| Z chatki panny Parker |

Grzecznie czekała, aż Octavia wróci z góry. Była cierpliwa, chociaż nie da się ukryć, że wolała by trwało to krócej. Tak, nie narzekała, wiemy już, dlaczego.
W końcu przekroczyły próg domostwa panny Parker...

Esther szła spokojnie. Pewnie dlatego, że nie miała pojęcia, co jeszcze wzięła ze sobą jej koleżanka. Oprócz, oczywiście, papieru pakowego. I koszyczka, rzecz jasna. Niczego nie podejrzewała, nie wyczuwała potencjalnego niebezpieczeństwa. Nic dziwnego, nasza czarownica nie posiadała takiej mocy.
Dziwiło ją tylko jedno. Krępujące milczenie ze strony znajomej. Na początku nie przeszkadzało jej to, ale z czasem zaczynało stawać się męczące. Dlatego Esther postanowiła przerwać tę krępującą ciszę. W momencie, kiedy pojawiły się na polanie.
- Ah, jak tu pięknie! – klasnęła w dłonie z zachwytu. Nieważne, że przez aktualną porę roku nie jest tu aż tak pięknie, jak przykładowo wiosną. Jak tamta na to zareagowała, co odpowiedziała? Po sekundzie miała się tego dowiedzieć. Spojrzała na nią kątem oka. - A tobie się nie podoba to miejsce?
Już miała powiedzieć, że pewnie jest tu lepiej w czasie innych pór roku, ale została wyprzedzona tą uwagą przez Octavię. Westchnęła cichutko. A tak bardzo chciała powiedzieć to jako pierwsza... oczywiście stosując inny zbiór słów, ma się rozumieć. No ale trudno. Stało się, jak się stało.
Nagle... poczuła się zbędna. Niepotrzebna. Poczuła, że zawadza swojej koleżance. No bo ona w ogóle nie zna się na roślinach, w przeciwieństwie do panny Parker. Podeszła nieco bliżej, po części skrywając swoje nogi w trawie (tę ich część, która nie była skryta pod jej czarną sukienką), po czym stanęła. Ułożyła dłonie w trąbkę i przyłożyła ją do ust.
- Jesteś pewna, czy na pewno nie jestem tutaj zbędna? – krzyknęła do Octavii.
Powrót do góry Go down
Alkahest
Szlachecka lekarka
Alkahest

Liczba postów : 138
Join date : 27/09/2016

Kwiecista polana Empty
PisanieTemat: Re: Kwiecista polana   Kwiecista polana EmptySro Gru 28, 2016 12:23 pm

Zbierała, zgodnie z planem. Brała też nieco więcej niż zwykle, bo niedługo wszystko to będzie umierało pod śniegiem, a musiała jeszcze trochę uzupełnić przed zimą zapasy. Nie żałowała więc sobie, i skupiała się na wyłapywaniu wzrokiem potrzebnych jej ziół.
-Podoba się. Inaczej bym tu nie przychodziła-Octavia miała jednak trochę inną definicje miejsca które by się jej podobało. Może i wyglądało, ale jaki byłby pożytek z tego gdyby nie mogła znaleźć potrzebnych jej zasobów?
Wieczorem jeszcze tu przyjdzie i nazbiera jeszcze innych bardziej specjalistycznych. Niby pewnie Esther nie zna się na tym tak jak ona, ale nigdy nie można było być zbyt pewnym. Żyli w takich czasach, że właściwie każdy mógł się okazać wrogiem.
Nawet nie zauważyła, że oddaliła się od drugiej dziewczyny na tyle, że ta musiała do niej wołać.
-Pytałam się Ciebie, czy chcesz mi towarzyszyć-Mówiła normalnie, przez co ledwo co było ją słychać-Mi Twoja obecność nie przeszkadza w najmniejszym stopniu, ale rozumiem jeżeli Cię to nuży-Jedna łodyżka bardzo opornie poddawała się jej próbom oderwania od reszty rośliny. Błysnął nóż...
...w mało spektakularny sposób. Przycięła łodyżkę i schowała do...
Usłyszała jakieś szelesty za drzewami. Odwróciła tam na moment głowę, ale nic nie zauważyła. Zwierzęta raczej siedziały głębiej za granicą lasu. Dziwne. Ale nie miała teraz możliwości tego sprawdzić, nie w tej sytuacji.
Cienka linia dzieliła obowiązek od rozsądku. Trzeba było wiedzieć kiedy i jak działać.
-Nie wiem czy kiedykolwiek tutaj byłaś ale ten las bywa bardzo ciekawy. Zwłaszcza głębiej. A pewnie jeszcze ciekawszy w nocy... ale kto zdrów na umyśle by wtedy tam chadzał-Pseudo autokrytyka. Oczywiście, że tam była. Musiała. Taka praca.
Powrót do góry Go down
Esther
Władająca porcelaną
Esther

Liczba postów : 162
Join date : 16/05/2016

Kwiecista polana Empty
PisanieTemat: Re: Kwiecista polana   Kwiecista polana EmptyCzw Gru 29, 2016 6:03 pm

Racja, mówiła. Ale Esther pomyślała, że jej koleżanka mogła zmienić zdanie. Bo nasza czarownica w istocie zmieniła, częściowo.
Przez chwilę milczała, jakby rozważając jej słowa. Zostać, czy odejść? Po jakimś czasie głębokich przemyśleń na ten temat, uznała że zostanie. Bo, kto wie, może później wydarzy się coś ciekawego?
Stała tak i ze spokojem przyglądała się, jak Octavia zbiera rosliny. Wkrótce potem ów spokój zmienił się w niepokój. Coś jej błysnęło, czyżby... nóż? Niepokój przeistoczył się w strach. Jakby coś przeczuwała, ale nie mogła wiedzieć. Coś jej podpowiadało, że nie jest bezpieczna, przynajmniej teraz, będąc w towarzystwie tej kobiety, jednak usiłowała całą sobą odegnać te obawy, które nie miały oczywiście żadnego pokrycia. Kobieto, uspokój się... to tylko nóż. Zwykły nóż! Nic więcej, powtarzała sobie w myślach nieustannie. Skąd ten niepokój? Chyba brał się podświadomie, bo Esther uznała że to głupota, aby jej życie było zagrożone, to tylko błysk noża, który raczej nie powinien sugerować niczego.
Z zamyślenia oderwał ją głos koleżanki. Strach ulotnił się. Pewność siebie powróciła. Uśmiechnęła się.
- Może i jest ciekawy, ale... może być również niebezpieczny. – odparła, przestępując z nogi na nogę. Nie ukrywała przed samą sobą, że nie mogła się doczekać, aż Octavia zbierze wszystkie potrzebne jej zioła, w odpowiednich dla niej ilościach, aż wkrótce pójdą gdzie indziej i będą miały okazję na dłuższą pogawędkę.
Powrót do góry Go down
Alkahest
Szlachecka lekarka
Alkahest

Liczba postów : 138
Join date : 27/09/2016

Kwiecista polana Empty
PisanieTemat: Re: Kwiecista polana   Kwiecista polana EmptyPią Gru 30, 2016 12:04 am

-O tym właśnie mówię. Słyszy się różne historie o tym miejscu, a co następna to bardziej tajemnicza, posępna i... smutna-Przycinała dalej, bo tak było jej wygodnie. Nie planowała jednak niczego innego. Za dużo problemów.
Więc na spokojnie sobie dobierała. Już w sumie gdy wypełniła ponad połowę koszyka stwierdziła, że tyle jej wystarczy. Wyprostowała się i przeciągnęła.
-Ahaha, w tym wieku mieć bóle pleców to podejrzana sprawa...-Przecież się nie przyzna, że parę dni temu poślizgnęła się na dachu i prawie spadła z trzeciego piętra. Dobrze, że skończyło się jedynie na obiciu sobie pleców. Przeklęte deszcze potrafią być zwodnicze.
-W porządku, na razie mi tyle wystarczy. Wybacz, jeżeli spodziewałaś się czegoś innego-Stała na środku pola z koszykiem w jednej dłoni i nożem w drugiej. Nie wiedzieć czemu, pomimo jej uśmiechniętej twarzy i pogodnego głosu wyglądało to bardzo, bardzo groźnie. Sylwetkę miała smukłą, ale coś było w jej postawie, a przede wszystkim nogach co mówiło, że dystans które dzielił kobiety był o wiele łatwiejszy przez nią do pokonania niż w rzeczywistości-Wybacz, ale... chyba nie mam Ci wiele więcej do pokazania, hah. Przynajmniej nie o tej porze roku. To już koniec sezonu, wiele miejsc już zostało wybranych. Przynajmniej tam, gdzie jest bezpiecznie-Zaczęła iść w jej stronę. Poczucie zagrożenia zostało nieco zmniejszone, gdy schowała nóż.
-Mam nadzieję, że przepisane lekarstwa pomogą. Tylko nie zapomnij ich brać-Stanęła przed nią. Chwyciła koszyk oburącz... i...
...i właśnie. Nie miała pojęcia, co właściwie z nią dalej zrobić. Ona miała plan, ale na później a nie na teraz. Więc był lekki problem.
Powrót do góry Go down
Esther
Władająca porcelaną
Esther

Liczba postów : 162
Join date : 16/05/2016

Kwiecista polana Empty
PisanieTemat: Re: Kwiecista polana   Kwiecista polana EmptySob Gru 31, 2016 12:57 pm

Ucieszyła się, że koleżanka, jej koleżanka skończyła zbierać zioła. Szczerze, nawet nie myślała czy owo rozradowanie widać było na jej młodziutkiej twarzyczce. Ale to nie było aż tak istotne. Zignorowała to, co potem Octavia mówiła. Ale raczej nie celowo, po prostu radość była tak nachalna, że nie pozwalała jej chwilowo racjonalnie myśleć.
Ocknąwszy się z zamyślenia, spojrzała na nią... i jej wnętrze przepełnił strach. Wyglądała groźnie, więc pomyślała że to chwilowe wrażenie, dlatego zamknęła oczy, a po paru sekundach otworzyła je, ale obrazek nie zniknął. Przynajmniej na razie, bo po jakimś czasie obraz Octavii jakby... złagodniał.
- A co powiesz na to, byśmy poszły do mojego domostwa? – puściła jej ponownie porozumiewawcze oczko – Nie wiem, czy już tam byłaś czy nie, o tym wiedzieć możesz tylko ty... – podrapała się po przedziałku – Ale to chyba nie jest ważne... nie? – po dwóch sekundach pauzy, ponownie zabrała głos. - Oczywiście, że będę je brała. Tak, brała regularnie.
Miała nadzieję, że lekarka przystanie na jej propozycję. Chciała z nią jeszcze trochę pobyć, bo polubiła ją, i pewnie kiedyś też było podobnie. Na dodatek z chęcią pokaże jej swoje lalki. Tak, jak ona to zrobiła z zestawem piór...
Powrót do góry Go down
Alkahest
Szlachecka lekarka
Alkahest

Liczba postów : 138
Join date : 27/09/2016

Kwiecista polana Empty
PisanieTemat: Re: Kwiecista polana   Kwiecista polana EmptyNie Sty 01, 2017 9:33 pm

Propozycja była... uhm.
Niebezpieczna. Tak, to na pewno. Jeżeli to faktycznie wiedźma, a są na to spore szanse to mogła właśnie być zwabiana w pułapkę. Niekoniecznie musi wiedzieć kim jest, ale bez odpowiedniego przygotowania jest o wiele łatwiejszym celem. Jakie może mieć plany? Wiedziała, że zajmuje się lalkami - wspominała jej o tym kiedyś. Może jej lalki są właśnie efektem eksperymentów na ludziach? Nie była w stanie tego stwierdzić, ale zazwyczaj to, co robiła wiedźma było przynajmniej częściowo związane z jej magią.
Z drugiej jednak strony upewniłaby się, gdzie jest jej kryjówka. I zorientowała się jak ona wyglądała. Pomogłoby jej to w nawigacji...
Tak. Tylko musiałaby się o wiele lepiej przygotować, ale z tym chyba nie będzie problemu. Tylko musiała wrócić najpierw do siebie. Chwycenie paru dodatkowych flakonów zajmie parę chwil.
-W porządku-Kiwnęła głową-Z chęcią z Tobą pójdę... ale najpierw zostawię w domu to co zebrałam, dobrze? I tak mamy po drodze-Octavia już zaczęła prowadzić, gdy oczom Esther ukazała się dziwna, granatowa mglista smuga. Sunęła ona tuż nad ziemią, leniwie, bez pośpiechu, w kierunku Octavii. Zaczęła owijać się wokół jej kostki i piąć w górę, jednak ona tego nie zauważała.
Powrót do góry Go down
Esther
Władająca porcelaną
Esther

Liczba postów : 162
Join date : 16/05/2016

Kwiecista polana Empty
PisanieTemat: Re: Kwiecista polana   Kwiecista polana EmptyCzw Sty 05, 2017 8:09 pm

Teraz ucieszyła się jeszcze bardziej, niż to było wcześniej, gdy zauważyła jak jej koleżanka kończy zbierać rośliny niezbędne jej do pracy. Szkoda tylko, że nie wiedziała co tak naprawdę kłębi się pod czachą Octavii... no ale nie była tego świadoma, nie? Dlatego już sobie wyobrażała, jak ugości u siebie towarzyszącą jej lekarkę. Najpierw... pewnie najpierw zaproponuje kawę lub herbatę. Nie będzie musiała pytać, czy chce zobaczyć kolekcję lalek stworzonych drobnymi dłoniami Esther kroczek po kroczku, niezwykle starannie, z oddaniem, pasją i zaangażowaniem. Każda półka, każdy, chociażby najmniejszy skrawek jej domostwa zajęty jest przez porcelanowe twory czarownicy. Całe szczęście, że ostatnio nie ożywiała żadnego z nich... dzięki czemu Octavia nie będzie miała jeszcze pewności, czy jej towarzyszka jest czarownicą. A Esther? Również cieszyła się z tego powodu. Dlaczego? Nie wiedząc, że ta coś w tej kwestii podejrzewa, uznała że lepiej będzie jak Octavia nigdy nie wpadnie na ten pomysł nie wiedząc, że po części już wpadła.
Skinęła lekko głową, i po chwili dziewczęta już szły powoli w kierunku, z którego tutaj przyszły. Szły i szły, aż Esther zaczęła coś zauważać. Coś jej nieznanego, a zarazem niepokojącego. Mgła. A raczej granatowa smuga, którą tak można nazwać. Tak, mgła, otulająca swą istotą (niezwykle powoli) nogi koleżanki lalkarki, wędrując ku górze, po ciele Octavii. Esther dopadł strach. Nie wiedziała co robić. Oczywiście, mogła powstrzymać tę mgłę zaklęciem, ale bała się że wtedy wyjdzie na jaw, kim jest. Przypominamy, że szesnastolatka nadal nie wie, że towarzysząca jej kobieta podejrzewa, kim właściwie jest. Spojrzała się na tę granatową smugę, i prosiła w duchu, by się wycofała. By opuściła ciało lekarki, a wtedy, jak na rozkaz... mgła zniknęła. Ot tak. Esther ucieszyła się, myśląc, że to stało się samoistnie. Bo prawda była taka, że magia lalkarki maczała w tym palce. Bez świadomości czarownicy, że to jej myśli sprawiły, że mgła ustąpiła. Cóż, najwyraźniej jeszcze nie do końca znała możliwości swoich mocy. Ale lepiej powiedzieć, że je po prostu zapomniała.
Ah ta jej amnezja...
Chociaż, szczerze powiedziawszy czasami była przydatna.
Esther, niczego nieświadoma, ruszyła za koleżanką.

Z/t x2 -> KLIK
Powrót do góry Go down
Fleur
Arcymistrzyni
Fleur

Liczba postów : 39
Join date : 18/02/2019

Kwiecista polana Empty
PisanieTemat: Re: Kwiecista polana   Kwiecista polana EmptyPią Maj 10, 2019 6:15 pm

Wiedźmowe bliźniaczki... mimo że dopiero co została arcymistrzynią, nie zamierzała się ograniczać. Nawet jeśli teraz, wraz z degradacją Christine, miała jednego sojusznika mniej, wciąż była pewna swojej władzy. Nie planowała jej nadużywać od swoich niecnych celów, jednak nie zamierzała się też powstrzymywać, miała swoje własne plany, pomysły i projekty a jednym z nich były siostry Lloyd. Były one jedynie początkiem jej dłuższego planu, który mógł zmienić oblicze sporu między inkwizycją a wiedźmami, dlatego nie zamierzała pozwolić by banda prymitywnych samców przekazywała je sobie z rąk do rąk niczym jakieś zabawki, nawet nie widząc ich potencjału.
Jednak by wykorzystać ten potencjał... musiała podjąć ryzyko.

Niedługo po wschodzie słońca, nie zważając na plany Setha, zgarnęła jedną z sióstr dając jej chwile na przygotowanie się nim opuszczą budynek inkwizycji.
Gdy tylko dziewczyna była gotowa, nie zwlekając ani chwili dłużej, w ciszy zaczęła prowadzić dziewczynę przez miasto, za jego obrzeża aż dotarły tutaj, nad kwiecistą polankę.
Miejsce w którym mogła być pewna że będą same, bez żadnych obserwatorów czy podsłuchiwaczy. Od najbliższego lasu dzielił je niecały kilometr jednak to nie miało znaczenia, przynajmniej na razie.

- Jesteś Yvonne czy Yvette? - Mimo wyraźnej stanowczości w głosie wyglądała na spokojną, w pewnym stopniu może nawet zrelaksowaną? Pogoda dopisywała, nawet teraz gdy stały po środku tego pola, najróżniejsze gatunki kwiatów były w pełni rozkwitu wypełniając powietrze mieszanką najróżniejszych zapachów.
- Zresztą nie ważne. Pewnie znudziło Ci się bycie skazańcem przez tyle lat. Chcesz uciec? Droga wolna - Wzruszyła lekko barkami, wpatrując się w wrzosowe oczy kobiety. Mimo iż były do siebie bardzo podobne, była to jedna z cech które je odróżniały. Może dlatego chciała wypuścić młodszą wiedźmę? Poczuła sympatie do kogoś tak podobnego? Nic bardziej mylnego. Czy mrówka czuje sympatie do mszycy, którą hoduje tylko w jednym celu?
- Ciekawe jak długo wytrzymasz sama, z twoją mocą - Jej dłoń powoli powędrowała w stronę rękojeści krótkiego, wąskiego miecza, zawieszonego u jej pasa, tuż obok drewnianej maski. Nie ważne czy był to pech, czy szczęście, albo sama się zabije, albo ludzie ją zniewolą by wykorzystać ją do swoich celów. Oczywiście jeśli nie dorwie jej inkwizycja i nie spali na stosie. Sama Fleur mimo iż gardziła przemocą wyglądała na gotową by samej ruszyć za Yv, jeśli tylko postanowi faktycznie uciec.
Powrót do góry Go down
https://wishtown.forumpolish.com/t606-fleur#9011
Yvette
Skazaniec
Yvette

Liczba postów : 671
Join date : 13/06/2018

Kwiecista polana Empty
PisanieTemat: Re: Kwiecista polana   Kwiecista polana EmptyPią Maj 10, 2019 9:18 pm

Ostatnie dni były koszmarne. Dogadanie się z Yvonne w jakiejkolwiek sprawie graniczyło z cudem, ponieważ ciągle wyrażała swe wielkie niezadowolenie ze zmiany opiekuna, jak i nie ukrywała pretensji do siostry. Dotyczyły one głównie załatwiania większej ilości spraw bez jej świadomości, choć Yvette robiła wszystko, by bliźniaczka nie musiała obawiać się o swoje życie.
Nie rozumiała tego wybuchu z jej strony. Zachowywała się niczym dziecko, które uważa, iż podoła każdej przeszkodzie w pojedynkę i zupełnie gdzieś ma oferowaną pomoc. Tym bardziej, że pech towarzyszący Yvonne od zawsze, może przyczynić się do ogromnych szkód dla niej samej. Jakby mogła nazwać się siostrą, gdyby zignorowała takie szczegóły i pozwoliła na większe ryzyko? Ona nic nie rozumie. Nie widzi czyhającego niebezpieczeństwa na każdym kroku, nawet je poniekąd ignoruje. Czemu nie może zdać się na dobry los? Yv załatwiłaby każdą rzecz bez zbędnych niepowodzeń, jednak bliźniaczka zawzięcie się temu przeciwstawia. Idiotyzm.

xxx

Dzisiejszy poranek nie zwiastował niczego dobrego. Zaczynając od wizyty pewnej kobiety, którą widziała tylko kilka razy wewnątrz siedziby. Nie musiała wiele robić, by zaintrygować Yvette od pierwszego spojrzenia. Białe włosy? Podobne rysy twarzy? Czy możliwe, że podobieństwo jest tak przypadkowe? Wprawdzie, Ophelia nie miała więcej córek, jednak... Stop. Nie ma sensu tego roztrząsać. Prowadzi to tylko do głupich wyobrażeń, niemających wiele wspólnego z rzeczywistością. Zwykły przypadek, bo i takie się zdarzają.
Nowa znajoma milczała przez całą drogę, aż dotarły na opustoszałe miejsce. Tak właściwie, nawet nie określiła czego wymaga od Yv. Biegiem wyciągnęła ją z przytulnego pomieszczenia, nie racząc łaskawie wytłumaczyć swoich planów. Wiedźma rozejrzała się dookoła, jednakże niczego dziwnego nie dostrzegła. Wtem doszedł ją głos białowłosej.
- Yve... - nie śmiała dokończyć, albowiem kolejne słowa wywołały nie lada zaskoczenie. Patrzyła na nią z dość głupim wyrazem twarzy, starając się pojąć sytuację w jakiej dane było jej uczestniczyć.
Ostatnio zbyt dużo tych propozycji pseudo wolności. O co im chodzi? Uwzięli się na nią czy co? Testują lojalność wobec nich po tych siedmiu latach? Najwidoczniej jest to schemat, wedle którego poruszają się pozostali inkwizytorzy. Nieważne ile razy będą próbować, reakcja dziewczyny pozostanie taka sama i raczej nie ulegnie zmianie. Nie da się wkręcić w jakieś bagno, obiecujące łatwe spotkanie ze śmiercią. No tak, zapomniała na chwilę o aktualnym opiekunie. Jednak pędzi ku zagładzie...
- To test. Mam rację? W każdym razie, ucieczka niczego nie zmieni. Jedynie narobiłabym sobie więcej problemów. Nie jestem tak głupia. - rzekła pewnie, by zaraz westchnąć krótko. Kątem oka śledziła dłoń kobiety, niebezpiecznie zbliżającą się do broni. - Zdziwiłabyś się. Co zamierzasz? Na pewno miałaś doskonały plan sprowadzając mnie na te pustkowia o tak wczesnej porze, ale czy nadal wszystko idzie po twojej myśli? Wciskanie mi bredni o wolności nic nie pomoże, a czas ucieka. - wbijała w nią dociekliwe spojrzenie, choć twarz pozostawała beznamiętna. Pragnęła dowiedzieć się jak najwięcej, jednak zadaje sobie sprawę, iż czeka ją kilka, jak nie kilkanaście, zakrętów przed poznaniem prawdziwych zamiarów.
- A może chcesz spróbować swych sił przeciwko szczęściu w czystej postaci? To starcie byłoby niesprawiedliwe... Szybko byś poległa. - stwierdziła prowokująco, dopuszczając na swe usta mały, drwiący uśmiech.
Powrót do góry Go down
Fleur
Arcymistrzyni
Fleur

Liczba postów : 39
Join date : 18/02/2019

Kwiecista polana Empty
PisanieTemat: Re: Kwiecista polana   Kwiecista polana EmptySob Maj 11, 2019 11:19 am

-Test? A może prawdziwa okazja? - Mruknęła jedynie, pozwalając sobie na delikatny uśmiech. Nie była typem osoby, która przerywała komuś w trakcie, dlatego w ciszy słuchała jej słów, tej marnej prowokacji na poziomie członków rady. Fakt, była ubrana inaczej niż zwykle, a delikatnie zarysowane pod skórą mięśnie i smukła sylwetka jakby potwierdzały jej przygotowanie do walki, jednak nie była to strefa w której niepowodzenia mogłyby wpłynąć na jej samopoczucie. Od walczenia miała bandę głupich osiłków zwanych żniwiarzami.
- Mój plan? naprawdę myślisz, że nie mogłabym się Ciebie pozbyć, lub uprzykrzyć Ci życia w budynku inkwizycji? Skoro nawet twój właściciel nie miał nic do powiedzenia? Przyprowadziłam Cię tu tylko po to, by ludzie mi nie truli tyłka że Cię wypuściłam. Robaki z rady potrafią być upierdliwe - Ile w tym było szczerości? Ciężko określić, zwłaszcza patrząc na drapieżny uśmiech który cały czas widniał na jej twarzy. Zupełnie inny od typowego dla niej znudzenia i spokoju.
- Nie mów mi że nie chcesz uciec bo boisz się tego? - Wskazała na miecz, któremu tak czujnie przyglądała się kobieta. Szybko jednak zaczęła się śmiać, przypominając sobie że przecież na miejscu Yv, również czułaby się niepewnie. Kilkoma zwinnymi ruchami odpięła pochwę od pasa, rzucając go w kierunku Yvette. Był jednym z jej tworów, a co za tym idzie, był zaskakująco lekki, nawet jeśli yv go nie złapie, nic nie powinno się jej stać.
- Nadal nie chcesz uciec? A może jesteś masochistką, która tak na prawdę lubi jak się nią pomiata? W takim razie może zamiast Cię wypuszczać powinnam wziąć Cię na stałe jako własnego skazańca? Skoro twoja moc i tak na mnie nie działa, nie musiałabym się niczego obawiać - Mruknęła odwracając się do niej bokiem i wpatrując w niebo. Mimo to wciąż zwracała uwagę na poczynania kobiety, będąc gotową zareagować na każdy jej podejrzany ruch.
Ciekawe czy dziewczyna podejmie jakąś akcje czy może dalej będzie kontynuować próby sprowokowania jej? Nie żeby nie było to ciekawe. Miała wrażenie jakby dziewczyna sama chciała się wystawić na niebezpieczeństwo. Prowokować kogoś kogo się nawet nie zna, ciekawe...
Powrót do góry Go down
https://wishtown.forumpolish.com/t606-fleur#9011
Yvette
Skazaniec
Yvette

Liczba postów : 671
Join date : 13/06/2018

Kwiecista polana Empty
PisanieTemat: Re: Kwiecista polana   Kwiecista polana EmptySob Maj 11, 2019 8:17 pm

Było blisko. Prawie doprowadziła Yv do śmiechu, gdy wspomniała o znanym żniwiarzu. Ze wszystkich określeń najbardziej pomijała owe, aczkolwiek kryło się w tym trochę prawdy i stanowczym zaprzeczeniem wyszłaby na kretynkę. Opiekun albo strażnik, żadne nie prezentuje się równie pięknie i wymownie jak to.
- Mój właściciel... Urocze. - powiedziała cicho, przyłapując się zaraz na chęci dotknięcia swej szyi. Całkowicie opuściła rękę, która przed kilkoma sekundami wolno zmierzała w górę. - Wygląda na to, że nie masz dobrego kontaktu z kompanami w siedzibie. - oceniła szybko, a do tego starczyła sama wypowiedź podobnej kobiety.
Ta inkwizytorka jest szalona. Kuszenie wolnością, śmiałe pozbycie się broni, odkrycie pleców... Musiała coś sprawdzać, bo inne wytłumaczenie jest niemożliwe. Co prawda, dobre serce organizacji mogło zacząć bić dopiero teraz, ale miała okazję wiele razy przekonać się, do czego zdolni są tamci ludzie. Wypchnięcie Yvette na wolność zadziała na ich niekorzyść. Kto normalny puściłby wolno szczęście? A gdyby wpadło w ręce kogoś wrogiego? Wygrana byłaby cięższa, nie mówiąc już o kompletnej porażce.
- Całkiem straciłaś zdrowy rozsądek, moja droga. - trafiając prosto w sedno zaistniałej sytuacji, pochyliła się nieznacznie, by podnieść miecz. Zadziwiająco lekki przedmiot przykuł uwagę Yv na dłuższą chwilę, jednak odłożyła na bok ciekawość i trzymając drewnianą broń, wycelowała czubkiem w wariatkę przed sobą.
- Inna wiedźma wykorzystałaby taką wspaniałą okazję, aby za wszelką cenę pozbawić cię życia. Nie wątpię w twoje techniki obrony, lecz nie każda ma tak łagodną moc jak ja. Zresztą, masz tą świadomość. - wpatrzona w osobę białowłosej, powiedziała wiadomą większości informację.
Wyprowadzała na opustoszałe miejsca różne wiedźmy, czy Yv była małym wyjątkiem? Nie ma znaczenia. Sprawa wyglądałaby inaczej, gdyby miała nastawienie praktycznie każdej czarownicy, chcącej zniszczenia Inkwizycji oraz zamordowania powiązanych z nią jednostek.
- Jakaś ty niemiła... Z chęcią poznam twe imię. - uśmiechnęła się delikatnie po tych słowach, pozwalając opuścić twarz szarej obojętności chociaż na moment.
- Mój aktualny właściciel... - przerwała, aby zaśmiać się krótko - Wybacz, zmiana nie wchodzi w grę. - odparła stanowczo, przymykając odrobinę powieki.


Ostatnio zmieniony przez Yvette dnia Pon Maj 13, 2019 11:06 pm, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry Go down
Fleur
Arcymistrzyni
Fleur

Liczba postów : 39
Join date : 18/02/2019

Kwiecista polana Empty
PisanieTemat: Re: Kwiecista polana   Kwiecista polana EmptyNie Maj 12, 2019 5:06 pm

Lekko parsknęła śmiechem słysząc jak Yvette powtarza jej słowa. Właściciel... słowo te godziło w dumę niemalże każdego człowieka. Było jawnym przekazem zniesienia czyjejś rangi z człowieka do najzwyklejszego przedmiotu, który można wyrzucić niczym śmieci, gdy tylko się znudzi. Nie popierała tego, jednak zmiany należało wprowadzać powoli.
- Kompanami? Zaskakująco mało wiesz, chyba że nazywasz tak ludzi, którzy wbiją Ci nóż w plecy przy pierwszej okazji - Prychnęła lekko, przypominając sobie o degradacji Christine. Wystarczyła chwila nieuwagi, brak ostrożności i ludzie byli w stanie zaatakować tam, gdzie najbardziej zabolało. Taka była inkwizycja. Niemalże każdy z nich od małego był uczony by nie okazywać litości ani współczucia, zwłaszcza wiedźmom, o czym białowłosa wiedźma pewnie sama się przekonała.
A może jej moc pozwoliła jej uniknąć jakichkolwiek większych problemów? Ciekaw czy ta sytuacja też była efektem jej mocy? W końcu to co starsza z kobiet planowała, mogło przynieść niemałą korzyść fioletowookiej.
- Inna wiedźma? Bez swoich mocy jesteście zwykłymi, nie groźnymi dziewczynami. Zresztą mówiłam Ci, moce na mnie nie działają. - Mruknęła wyrzucając z głowy rozmyślania o radzie. Jeszcze się na nich zemści, ale nie teraz. Teraz najważniejsza dla niej była młoda rozmówczyni.
- Nawet z mocami, ukrywacie się w cieniu, nie mając odwagi zmienić swojego losu, czego więc miałabym się bać? - Kontynuowała swój wcześniejszy wywód, odwracając się przodem do dziewczyny i powoli ruszając w jej stronę. Gdy tylko znalazła się w zasięgu miecza, przez chwile przyglądała się z kobiecie nawet nie ukrywając swojego zainteresowania. Zaatakuje ją, czy może nie?
- Moje imię? Ah. Seth nie zdążył Ci powiedzieć. Jestem Fleur Neseti, arcymistrzyni inkwizycji. Dlatego też uważam, że zmiana właściciela byłaby możliwa. Nie chciałabyś być swoim własnym właścicielem? Tylko czy jesteś warta i godna zaufania by zyskać takie przywileje? - Czy faktycznie chciałaby zwrócić wolność Yvette? Kto wie...

Powrót do góry Go down
https://wishtown.forumpolish.com/t606-fleur#9011
Yvette
Skazaniec
Yvette

Liczba postów : 671
Join date : 13/06/2018

Kwiecista polana Empty
PisanieTemat: Re: Kwiecista polana   Kwiecista polana EmptyPon Maj 13, 2019 1:50 pm

Właśnie szczerze pokazała jaką niechęć żywi do współpracowników, co upewniło Yv w jednej kwestii. Posada skazańca nie jest taka zła, jakby mogło się wydawać. Jeśli jej słowa są prawdą, to atmosfera panująca między inkwizytorami jest cholernie toksyczna i ciężka. Cóż się dziwić? Czarownicom też daleko do zgranego grona, choć niektóre lubią sobie wmawiać, że jest inaczej.
- Rozumiem, więc to jest twój as z rękawa... - przez kilka sekund zastanawiała się nad tą sprytną umiejętnością. Jasnowłosa była zwykłym człowiekiem, więc coś innego musiało dawać jej tak silną obronę przed wiedźmami. Czyżby balsamiści stworzyli dla niej coś takiego? Na to wygląda.
- Bardzo nie trawię, gdy wrzuca się mnie do worka ze wszystkimi kretynkami chodzącymi po tym świecie. - oznajmiła zniesmaczona, śledząc wzrokiem poczynania kobiety.
Nigdy nie pozwoli, by otwarcie stawiano ją na równi z oszustkami, które uważają się za lepsze istoty. Może codziennie słuchać różnych obelg w swoim kierunku i milczeć, ale zawsze zabierze głos, gdy usłyszy podobne wypowiedzi do tej sprzed chwili. Obrzydzenie jakie czuje w bieżącym momencie jest nie do opisania.
- Nie zdążył albo zapomniał, bo najwyraźniej nie byłaś tak ważna jak ci się wydaje... - ledwie zdążyła odpowiedzieć na pierwsze zdanie, a dotarła do niej ranga kobiety z którą rozmawia i na twarzy Yvette zawitało spore zdziwienie, dokładnie ścierając jakikolwiek uśmieszek.
Musiała kłamać. Sama arcymistrzyni wybrałaby się na spotkanie z nic nie znaczącą skazaną? Po co miałaby? Już za późno na wielorakie grzeczności, jeżeli Fleur naprawdę zajmowała tą pozycję. Teraz całe spotkanie stało się poważniejsze, zaś spojrzenie Yv ogarnęła absolutna podejrzliwość.
- W jakim celu sama głowa instytucji poświęcałaby mi czas? Chodzi o Yvonne? - zapytała cała spięta, opuszczając miecz w dół.
Pierwsza myśl zazwyczaj szła w stronę siostry. Przede wszystkim, problemy z jej mocą oraz agresywnym zachowaniem. Obawa, iż będą mieli dość, co prowadzi prosto do nieuniknionej śmierci, była niezwykle przytłaczająca.
- Kusząca propozycja, lecz nie będą tą, która złapie się na ten piękny haczyk. Moje podejście pozostaje niezmienne. - oparła wolną rękę na biodrze, przywracając mały uśmiech na swe usta i kontynuując zuchwałe spojrzenie. - Zamek do bezpiecznych miejsc nie należy, także posiadanie właściciela wiele zmienia. Dobrze o tym wiesz, Fleur. Miejsce w którym funkcjonujesz również ty, czasem jest gorsze od wszelkich wyobrażeń. - wyjaśniła krótko, podchodząc w międzyczasie bliżej. Zniszczyła tę przeklętą odległość, wcześniej wystawiona broń skutecznie uniemożliwiała ten ruch.
Powrót do góry Go down
Fleur
Arcymistrzyni
Fleur

Liczba postów : 39
Join date : 18/02/2019

Kwiecista polana Empty
PisanieTemat: Re: Kwiecista polana   Kwiecista polana EmptyPon Maj 13, 2019 6:33 pm

Odporność na moce wiedźm... mimo iż pracowała nad możliwością wytłumiania ich miała dość obiecujące efekty, nie odważyła się wynosić tej technologii z swojego gabinetu. Gdyby wpadła w niepowołane ręce, mogłoby się źle skończyć, dlatego ucieszyła się w głębi że jej blef, chociażby tymczasowo działał.
- Do jednego worka z wiedźmami? Źle na to patrzysz skarbie. Czy widziałaś by ktoś walczył by nie nazywali go białym? Albo by ktoś zaprzeczał ze jest murzynem? Wszyscy należymy do tego samego gatunku jednak nasze rasy się różnią i nie ma możliwości temu zaprzeczyć. Jeśli jednak nie chcesz być wrzucaną do grupy razem z nimi, zamiast się oburzać, po prostu pokaż ludziom że jesteś inna - W ten sposób wielu czarnych niewolników zyskało wiele przywileje, uznanie. Pokazali że znacznie różnią się od typowej taniej, głupiej siły roboczej. Ciekawe tylko czy i Yvette miała w sobie coś, co pozwoli jej wyjść ponad inne przedstawicielki wiedźm? Na razie wydawała się nadzwyczaj urocza. Jej niepewność i nieufność połączana z nieświadomością gdy wypowiadała swoje słowa. "Znaczysz mniej niż myślisz". Mogłoby coś w tym być, chociaż straty jakie poniosła by inkwizycja w przypadku jej śmierci prawdopodobnie byłyby gorsze niż tylko zrujnowana reputacja.

Mimo to, nawet mimo poznania rangi Fleur, Yvette dalej nie odważyła się jej zaatakować. Przecież wiedźmy wynagrodziłyby ją znacznie za ten czyn. Zamiast jakiejkolwiek agresji, przedstawiała jedynie podejrzliwość i nawet troskę o siostrę? Czyli to ona tu była tą, która dbała o to by miały dobrze. Jeśli kiedykolwiek przyjdzie jej ją szantażować, będzie wiedziała gdzie uderzyć by zabolało, jednak nie rozwiewała jeszcze jej wątpliwości, nie wyjawiała celu tego spotkania, słuchając z zainteresowaniem słów wyższej dziewczyny. Wpatrywała się w jej wrzosowe oczy, jakby szukając w nich odpowiedzi, co stało się nieco niekomfortowe, gdy dziewczyna postanowiła zbliżyć się jeszcze bardziej. Niemalże czuła jej delikatny oddech na swojej twarzy, przypominając sobie wiele podobnych sytuacji gdy mężczyźni próbowali ja zastraszyć, zwłaszcza w czasach akademii.

Nie zamierzała się cofać. Wręcz przeciwnie, chciała odwrócić to na swoją korzyść. Szybkim ruchem złapała dziewczynę za nadgarstek reki, w której trzymała broń, jednocześnie podcinając jej nogi, tak by przewróciła się na plecy i wylądowała wśród kwitnących kwiatów. Nie zwlekała długo, szybko przyszpiliła ją do ziemi, siadając na niej i przyciskając jej drugą rękę do ziemi.
- Aż tak bardzo jesteś zainteresowana tym, po co robię to wszystko? Jest kilka powodów, jak myślisz, na ilu z nich możemy skorzystać obie? - Mruknęła wprost do jej ucha, nachylając się nad nim i delikatnie przygryzając jego płatek. Szybko jednak wróciła do pozycji siedzącej, ciekawa reakcji młódki. Nie zamierzała długo obijać w bawełne. Znudziło jej się udawanie że ma kija w tyłku.
- Sama ocenisz na czym możesz skorzystać, jednak pomyśl. Jeśli pozwolę Ci uciec, nie będę się musiała przejmować że ktoś Cię zgwałci. Dziwnie bym się czuła z myślą że jakiś samiec widział nasze ciała nago, zwłaszcza że jesteśmy tak podobne. Poza tym nie przypominam sobie byś zrobiła coś złego w swoim życiu, a nie mam nic przeciwko dobrym wiedźmom, czemu więc miałabyś być w niewoli? Jak sama powiedziałaś. W zamku są bardziej popiepszeni ludzie od wiedźm, zwłaszcza wśród żniwiarzy.
Jeśli nie chcesz uciec, ani mnie nie atakujesz, z czego się cieszę, to znaczy że mogę użyć Cię w kilku swoich własnych pomysłach. Po pierwsze, kłamałam, twoja moc na mnie działa a dodatkowe szczęście zawsze w cenie. Chociaż nie spodziewałam się że twoja modyfikacja działa tak mocno -
Gdy tylko dotknęła skóry Yv, poczuła dziwny zastrzyk zrelaksowania, rozluźnienia i może nawet przyjemności, starała się to zignorować. Nie miała na tyle słabej woli by temu ulec, jednak było to dość upierdliwe.
- Skoro jestem arcymistrzynią, zakładam że dość sporo ludzi chciałoby mojej śmierci. Posiadanie u boku sobowtóra może zwiększyć moje szanse na przeżycie. Jak ty na tym zyskasz? Będziesz miała moje wsparcie, będziesz jadła to co ja, zamiast jakichś ochłapów dla skazańców a także będziesz miała dostęp do tych samych garderób i dóbr co ja. Jedyne czego będę oczekiwała w zamian to byś trzymała się od czasu do czasu blisko, ewentualnie pomagała w niektórych sprawach. Będziesz mogła częściowo wziąć swój los w własne ręce. Zainteresowana? - Nie chciało jej się bawić w te podchody. Zamierzała jej to zaproponować już jakiś czas temu, jednak skoro miała być jej sobowtórem i pomocą, wolała mieć przy sobie kogoś, kogo może polubić. To było jedynym powodem, dla którego cały czas ją sprawdzała.
Powrót do góry Go down
https://wishtown.forumpolish.com/t606-fleur#9011
Yvette
Skazaniec
Yvette

Liczba postów : 671
Join date : 13/06/2018

Kwiecista polana Empty
PisanieTemat: Re: Kwiecista polana   Kwiecista polana EmptyPon Maj 13, 2019 11:01 pm

Nie uważała się za lepszą. Była identycznie beznadziejnym przypadkiem, może i jeszcze gorszym, skoro bez wahania wybrała takowe życie. Oddanie wszystkiego za przetrwanie pozostałych wiedźm? Często spotyka się z tym głupim podejściem, niszczącym sporo kobiet. Gdyby tylko przejrzały na oczy i pojęły, że to zwykłe pranie mózgu, które nic pozytywnego nie wniesie... Z drugiej strony, Yv mogła trochę przesiąknąć zachowaniem poszczególnych inkwizytorów, aczkolwiek w żadnym wypadku nie popiera zabijania kogokolwiek. Jak długo utrzyma takie stanowisko? Ciężko powiedzieć, zapewne czas stawiający ją w sytuacji bez wyjścia będzie decydującym wyznacznikiem.
Brak umiejętności radzenia sobie w takich sytuacjach był przekleństwem dziewczyny. Miała trwale zapewnioną opiekę, ponadto niczego nie potrafiła w sferach walki lub chociażby obrony. Liczyła zazwyczaj na swą moc. Nic dziwnego, że została szybko powalona na ziemię i unieruchomiona przez Fleur.
Mocny zapach kwiatów od razu przywoływał do życia nieprzyjemne wspomnienia. Stawały się wyraźniejsze z każdym wciągnięciem powietrza, a słowa białowłosej przez chwilę były dość niewyraźne, lecz delikatne ugryzienie ucha nakierowało myśli na właściwy tor.
- Wyczuwam tu jakiś żal do Setha... - stwierdziła wesoło na wzmiankę o żniwiarzach, pozostając w narzuconej pozycji.
Szarpanie? Próby wydostania się? Bezsens. Czuła, iż nie przyniosłoby to żadnej satysfakcji, tak jak wtedy w szpitalnej sali. Słowa zupełnie wystarczą.
Okazja, by przyjrzeć się efektom działania mocy była idealna. Bacznie obserwowała twarz kobiety, choć uśmiech wiedźmy zdradzał dobrą zabawę i brak chęci do zmiany tego stanu rzeczy. Zaraz odezwała się cicho, rzucając arcymistrzyni jakby wyzwanie:
- Jak długo potrafisz się opierać? Przekonajmy się.
Co powinna myśleć o propozycji Fleur? Na pierwszy rzut oka wydawała się spełnieniem snów niektórych skazanych, ale zawsze istnieje druga strona medalu. Znów podpadnie Yvonne, która robi głupie zamieszanie o układanie dobrego bytu. Zignorowanie słów siostry będzie wielkim błędem? Nie ma wyjścia, musi chwytać obojętnie jaką okazję.
- Twoje wygody są dla mnie nic nie warte, Fleur. Pójdę na ten układ, jednak mam pewien warunek. Bezpieczeństwo mojej siostry... Jeśli to spełnisz, mogę nawet sprzątać ci gabinet. - rzekła z pewną powagą, mimo tego prędko zabrała ponownie głos - Ile zamierzasz na mnie siedzieć? Mam ci pomóc zejść? - nie czekając na zbędną odpowiedź, wykorzystała bliskość inkwizytorki i bezczelnie polizała jej policzek. Zaraz wycofała głowę w tył, przejeżdżając wolno językiem po swoich wargach.
Powrót do góry Go down
Fleur
Arcymistrzyni
Fleur

Liczba postów : 39
Join date : 18/02/2019

Kwiecista polana Empty
PisanieTemat: Re: Kwiecista polana   Kwiecista polana EmptyWto Maj 14, 2019 7:55 am

Żal do Setha? Nie znała go zbyt dobrze, by móc powiedzieć o nim coś więcej, jednak znała sposoby działania inkwizycji. Żniwiarzami i katami zostawali Ci, którzy się najbardziej nadawali. Ludzie z predyspozycjami do przemocy, sadyzmu i okrucieństwa, by mogli bez przeszkód i jak najlepiej wykonywać swoją pracę. Niewiele było wyjątków w tej kwestii. Niestety wiedźmy odmawiając współpracy same doprowadziły do powstania tych dwóch jednostek. Gdyby wspólnie podjęły prace i badania nad zmutowanym genem, inkwizycja mogłaby wyglądać zupełnie inaczej.
- Żal do Setha? Niee, to samo tyczy się każdego faceta. Myślą że wszystko im wolno, kierują się jedynie siłą. Żniwiarze są po prostu najgorsi bo mogą to robić w dodatku za zgodą inkwizycji... - Jak chociażby w przypadku Gerarda. Wciąż się zastanawiała czy go nie otruć, jednak szybko pokręciła głową, wyrzucając myśli o tym idiocie z głowy. Wolała się skupić na Yv, która teraz pokornie niczym baranek leżała pod nią, nawet nie próbując walczyć. Nie podobało jej się to. Wolała gdyby stawiała opór, gdyby próbowała wygrać, zamiast tak szybko się poddawać i zdawać na jej łaskę, jedynie prowokując kolejnymi swoimi słowami. Ciekawe czy byłaby taka śmiała, gdyby wiedziała że arcymistrzyni nie cofnie się przed niczym, jeśli już sobie coś postanowi.
- Opierać się? Mówisz że powinnam ulec tak szybko jak ty? - Prychnęła z lekkim rozbawieniem, mimo iż na jej twarzy pojawiły się delikatny rumieńce spowodowane nie tyle co sytuacją, co samą mocą Yvette. Jeśli chciała ją wykorzystać do swoich celów... musiała to wytrzymać, chociaż miała wrażenie że z każdą chwilą robiło się coraz ciężej, co było słychać po nieco szybszych oddechach kobiety, gdy w ciszy słuchała warunków młodszej wiedźmy.
Nim jednak zdążyła cokolwiek odpowiedzieć twarz fioletowookiej zbliżyła się niebezpieczne blisko a sama Fleur poczuła delikatne acz przyjemne uczucie na policzku, sprawiające że serce przyśpieszyło nieznacznie. Początkowo chciała się cofnąć, jednak szybko się opamiętała. Przyszła tu przygotowana na wiele możliwości, jeśli tak łatwo ustąpi pola, przegra.
- Mówiłam Ci że nie chciałabym by ktoś się do Ciebie dobrał, jednak najwidoczniej sama się o to prosisz. Aż tak Ci śpieszno do łózka, mały zboczeńcu? Jeśli tak, to nie musisz się hamować - prychnęła z rozbawieniem, mimo iż w jej głosie wciąż pobrzmiewała nutka zaskoczenia. Zamierzała postąpić równie śmiele co ona, ponownie się nad nią nachylając jednak zamiast powtarzać jej pieszczotę, pozwoliła sobie na pocałunek. Mruknęła cicho czując jej delikatne wargi na swoich, początkowo nieśmiało, ciekawa jej reakcji, by po chwili pogłębić nieco ten akt. Oczywiście nie trwało to długo. Gdy tylko się wycofała, spojrzała w jej jasne oczy. Posunęła się za daleko? Cóż, sama się o to prosiła!
- Nie musisz się martwić o siostrę. Wobec niej też mam plany, więc nie stanie się jej żadna krzywda. Może nawet zaoferuje jej coś więcej, jeśli jest równie smaczna co ty? - Od początku planowała użyć obydwu sióstr, nie tylko do zastraszania ich nawzajem. Ten warunek nie był żadną przeszkodą, dlatego nie zamierzałą męczyć się dłużej. Powoli podniosła się z białowłosej dziewczyny, odwracając się do niej bokiem, by odkryć rumieńce które w tej chwili były niezwykle wyraźne.
- Starczy na razie tego pajacowania. Skoro od dziś będziemy się widzieć częściej, chce Cię lepiej poznać. Masz ochotę na coś do jedzenia? - Wypadałoby zjeść jakieś śniadanie, albo nawet drugie.
Powrót do góry Go down
https://wishtown.forumpolish.com/t606-fleur#9011
Yvette
Skazaniec
Yvette

Liczba postów : 671
Join date : 13/06/2018

Kwiecista polana Empty
PisanieTemat: Re: Kwiecista polana   Kwiecista polana EmptyWto Maj 14, 2019 1:46 pm

Zapomniała o istotnej rzeczy. Zachowanie bliźniaczki podczas wspólnego droczenia jest typowe tylko dla niej, więc reakcje innych dziewcząt będą odstawały od tego schematu. Nie liczyła na błyskawiczną ucieczkę Fleur, jednak też nie spodziewała się następnego, śmielszego kroku, który wywołał ogromne zmieszanie.
Określenie jednego uczucia jakie towarzyszyło Yv przy pocałunku było wykluczone. Ogrom zdziwienia oraz narastająca złość, ta dwójka górowała nas wszystkim. Miękkie wargi arcymistrzyni bezustannie napierały na jej usta, zmniejszając dobry humor i ukazując, czym tak naprawdę jest pierwszy pocałunek. Odpuściła wszelkie próby odwzajemnienia tej czynności. Czy tak powinno być? Brak pozytywnych emocji, uczucie pustki i mocna gorycz? Książki opisywały inaczej ten magiczny moment, zostający w pamięci na wieki.
Milczała dłuższą chwilę, gdy kobieta zaprzestała swoich działań. Podążyła za nią wzrokiem, zostając na ziemi wśród kwiatów.
- Rozczarowałaś mnie. - nie powstrzymała się przed okrutną prawdą, co gorsze, obrzydliwe uczucie wewnątrz wciąż trwało. Jak to zahamować? Może już nie ma ratunku.
- Z chęcią coś zjem. Muszę jak najszybciej pozbyć się tego koszmarnego smaku... - mówiła oschłym tonem, podnosząc się na równe nogi.
Przy poprawianiu fryzury przyszło jej wyciągać płatki kolorowych kwiatków, które zapodziały się na białych włosach. Szukała myślami czegoś, co pomoże dobić natrętne myśli związane z rozżaleniem po tym "wspaniałym całusie", ale niczego takiego nie mogła odnaleźć.
A jeżeli jest przeklęta i absolutnie nigdy nie będzie jej dane poczuć przyjemności płynącej ze zwykłego pocałunku? To okropne. Wszystkie te rzeczy opisane na kartkach papieru są dla niej nieosiągalne? Czy naprawdę pozostaje jej samo czytanie? Ale przecież będąc w pobliżu Setha czuła się niesamowicie dobrze. Gdyby pocałowała jego, efekt byłby taki sam...? Serce Yv przyśpieszyło przez tę myśl.
- Co do Yvonne... Brak zadań dla niej, to dobry los dla wszystkich. Misje w których brała czynny udział są wspominane z przerażeniem w oczach. - dodała, darując sobie zerkanie na Fleur.








Powrót do góry Go down
Fleur
Arcymistrzyni
Fleur

Liczba postów : 39
Join date : 18/02/2019

Kwiecista polana Empty
PisanieTemat: Re: Kwiecista polana   Kwiecista polana EmptyWto Maj 14, 2019 4:31 pm

Rozczarowałaś mnie? Zaśmiała się lekko słysząc rozgoryczenie i złość w głosie dziewczyny.
- Czego się spodziewałaś? Nie mogę pozwolić by ludzie ze mną pogrywali bez żadnych konsekwencji. Może dzięki temu następnym razem się przyhamujesz. Bo nie wiem czy mi się będzie chciało powstrzymywać - Mimo iż jej słowa mogły brzmieć szorstko, nie była zła. Jedynie rozbawiona. Yvette sama doprowadziła do tej sytuacji i choć normalnie arcymistrzyni nigdy nie pozwoliłaby sobie na taką bliskość z kimkolwiek, jej duma nie pozwalała na ustąpienie.
- Jeszcze zanim stąd odejdziemy. Nie muszę Ci chyba mówić, że wszystko co robimy i o czym rozmawiamy ma zostać między nami? Nie zawiedź mojego zaufania a dobrze Cię wynagrodzę. I może nawet twoją siostrę. - Wraz z tymi słowami wyciągnęła dłoń w kierunku Yv z nadzieją iż ta odda jej miecz i będą mogły wrócić do miasta. Zastanawiała się, wybrać się do cukierni na coś słodkiego, a może wrócić do domu i coś upichcić? Z tego co słyszała Yvette była w przeszłości pokojówką. Ciekawe na jakim poziomie były jej zdolności kulinarne?
- Zjemy u mnie, zresztą chce Ci pokazać gdzie, w razie czego można mnie znaleźć, bo zamierzam pozwolić Ci na swobodniejsze poruszanie się po mieście. - Wraz z tymi słowami, nie zwlekając długo ruszyła w stronę miasta, mając nadzieje że dziewczyna podąży za nią.

/zt
Powrót do góry Go down
https://wishtown.forumpolish.com/t606-fleur#9011
Sponsored content




Kwiecista polana Empty
PisanieTemat: Re: Kwiecista polana   Kwiecista polana Empty

Powrót do góry Go down
 
Kwiecista polana
Zobacz poprzedni temat Zobacz następny temat Powrót do góry 
Strona 1 z 1
 Similar topics
-
» Polana
» Wspólna polana
» Polana przy wiosce
» Polana przed namiotem cyrkowym

Permissions in this forum:Nie możesz odpowiadać w tematach
Wishtown :: Obrzeża Miasta :: Pastwiska-
Skocz do: