|
|
| |
Autor | Wiadomość |
---|
Lisbeth De'nar Mała piromanka
Liczba postów : 58 Join date : 07/01/2016
| Temat: Leśna Dróżka Pon Sty 11, 2016 7:44 pm | |
| First topic message reminder :Tak mroźnej nocy jeszcze nie widziała... Przynajmniej jak żyje i jeśli się nie pośpieszy będzie, to jej ostatni widok w życiu. Nikt przecież nie powiedział, że uciekanie przed inkwizycją będzie przyjemne oraz łatwe jednak ona właśnie, to robiła. W mieście zapewne nie miała by szans lecz tutaj... tutaj była na swoim terenie. Znała każdy zakamarek tego miejsca jakie dla wielu było śmiercionośne lecz nie dla niej. Tu w lesie czuła się dobrze. Można by powiedzieć, że jak w domu lecz domu nie miała. Od tamtego pamiętnego dnia tułała się od miejsca do miejsca zarabiając na swe życie w przeróżne sposoby. Głównie opowiadając historię w karczmach lecz i to najwyraźniej stało się ostatnio mało legalne. A przecież mogła siedzieć cicho. Gdyby nie złe decyzje zapewne teraz sączyła by jakiś podły trunek i wygrzewała się przy ogniu wesoło strzelającym w karczmie. Jednak nie... Musiała opowiadać swoje historię ponieważ dzięki nim zarabiała aby nie chodzić głodną. Jednak jak już wspomniałam i historie stały się powodem do ścigania, z urzędu... Dobra możliwe, że trochę przesadziła... Mogła nie mówić tak głośno, o oficjalnym buncie czy nawoływać do bojkotu tej wielce znanej wszystkim organizacji jednak... Nie, nie umiała. Nie potrafiła przestać mówić tego co myśli i oto były skutki jej własnej głupoty. Teraz jednak nie miało, to znaczenia ponieważ najważniejszą rzeczą o jakiej myślała, to przetrwanie. Musiała biec i biegła jak nigdy dotąd. Jej nogi niosły ją samą w kierunku jaki znała. Podświadomie biegła do jednej, z tych kryjówek jakie są najlepsze, a w tym przypadku biegła by odzyskać swój ekwipunek jaki musiała schować przed wizytą w mieście. Przecież co by, to było gdyby weszła tam z łukiem przewieszonym przez plecy?! Zapewne od razu stała by się sensacją a tak przynajmniej mogła przez jakiś czas zarabiać w spokoju... Chyba, że popełni taki sam błąd jak dziś. No nic. Dziewczyna biegła przed siebie nie zważając na drobne rany jakie ozdobiły jej twarz. Nie miała przecież czasu by uważać gdzie biegnie oraz by odgarniać wszystkie gałęzie... Nie miała czasu na nic ponieważ przez cały czas czuła na swoim karku oddech inkwizycji. Zdawał się być on naprawdę irytujący, a zarazem wspomagał jej zmęczone ciało. -niedobrze- jęknęła sama do siebie gdy wreszcie przykucnęła przy grzbiecie oddzielającym leśny trakt od reszty lasu szybko przy tym odgarniając liście oraz gałęzie jakie zasłaniały wejście do jej schowka, z jakiego wyciągnęła swojego przepięknego przyjaciela wraz, z kołczanem w jakim znajdowało się niewiele szczał. Morigan nie była zachwycona lecz mogła zając się tą kwestią wcześniej, a nie teraz! -Bardzo niedobrze... - szybkim sprawnym ruchem założyła kołczan na plecy mocniej przy tym zaciskając dłoń na drewnie. Nagle coś przykuło jej uwagę. Ruch w pobliskich krzakach sprawiający iż krew zamarła przez chwilę w jej żyłach. Jednak zaraz chwila! Z krzaków wykicał niczego nieświadomy królik dzięki czemu dziewczyna prawie zdradziła swoją pozycję ponieważ cała ta sytuacja zaczęła ją śmieszyć. Serio? Bałam się królika?! Głupia... Gdy tylko ta przyjemna chwila minęła dziewczę nadal nasłuchiwało lecz jedyne co jej teraz odpowiadało, to cisza. wszechobecna martwa cisza do jakiej przywykła... Jednak czy na pewno wszystko się skończyło, a może to dopiero zapowiedź czegoś o wiele gorszego co miało się jej przydarzyć? Była świadoma zagrożenia jakie może pojawić się w każdej chwili ponieważ te bezmyślne osoby, z inkwizycji nigdy nie odpuszczają prawie tak samo jak ona... Jednak w tej chwili, to na nią polowali i byli gdzieś tu... tylko gdzie? |
| | |
Autor | Wiadomość |
---|
Saja Żniwiarz
Liczba postów : 356 Join date : 06/01/2017
| Temat: Re: Leśna Dróżka Sro Lip 05, 2017 5:47 pm | |
| Stała i oczekiwała odpowiedzi. Jej oczy nadal były skierowane w jeden znaczący punkt. Podeszła bliżej i nagle za drzewa, ukazała się zupełnie obca kobieta. Co prawda była, to piękna kobieta, która oddrazu zemdlała. Saja nie zauważyła, że jest ranna tak odrazu.. Myślała, że zemdlała na jej widok..cóż pomarzyć sobię jest przyjemnie. Wzruszyła z lekka ramionami i podeszła bliżej nieprzytomnej kobiety. Przygladając się jej, dopiero po chwili zorientowała się, że jest ranna. Cięte rany nie były zbyt głębokie, jednak w ta z lewej strony, pozostawiała wielę do życzenia. Jednego była pewna, że jeśli ją tu tak zostawi, to ona umrze. Nie leżało, to w naturze Saj, żeby zostawić kogoś bez pomocy. Rozejrzał się do okoła. Dobrze znała te lasy i wiedziała, że nie daleko znajduję się pewna jaskinia, o której nikt nie wie, że istnieje. Delikatnie podniosła kobietę z ziemi. Trzymając ją na rękach, patrzyła na jej śliczne rysy twarzy. Kiedy dotarła w ustronie miejsce. Położyła ją delikatnie na ziemi. Ściągła swój płaszcz z ramion i podłożyła jej pod głowę. Następnie używając odpowiednich leczniczych mikstur i bandaża, opatrzył jej ranny. Najbardziej nie pokoiła ją głęboka ranna w lewym boku. Nie trudno zauważyć, że pochodziła, od noża. Napastnik bardzo się postarał. Wiedziała doskonale gdzie wymierzyć cios, żeby zabić. Jednak ta kobieta, miała wielę szczęścia. Rana nie grozi śmiercią, ale trzeba będzie ją zeszyć, żeby się nie wykrwawić. Saja wzięła do ręki nić i igłę. Pierwsze jednak, co zrobiła, to wyciagła manierkę i polała otwartą ranne alkoholem. Następnie przeszła do szybkiego szycia. Po kilku minutach było już po wszystkim. Opatrzoną kobietę zostawiła przez chwilę samą. Nie było wyjścia. Ktoś przecież musiał rozpalić ogień i upolować, coś do jedzenia oraz przeniesienia wody. Saja bardzo szybko sprawiła się ze wszystkim. Kobieta spała. A ona zastanawiała się czy jest przyjacielem? Czy wrogiem? A nawet gdyby była wrogiem? To nie mogła jej zabić w takim stanie. To rzaden honor odbijać leżącego. Czekała, aż się ocknie i jej powie co się stało. Wiedziała, że albo została napadnięta? Albo została ranna w walce? Siedząc przy ognisku, patrzyła w prost na nią. Wygladała tak słodko i uroczo. Saja ruszyła się z miejsca i trzymając w ręku mały metalowy kubek. Zbliżyła jego krawędź do jej ust i delikatnie wlewała jego zawartość do nich. Robiła, to bardzo ostrożnie. Co jakiś czas doglądała jej rann, zmieniając opatrunki. |
| | | Umbra Rubin
Liczba postów : 122 Join date : 01/05/2017
| Temat: Re: Leśna Dróżka Czw Lip 06, 2017 4:32 pm | |
| Powoli wybudzała się z snu spowodowanego omdleniem. Co prawda nie śniło się jej nic a przynajmniej niczego nie pamiętała. Jednak zakrztusiła się wodą podawaną przez jakąś osóbkę. Niemrawo otworzyła oczęta, w tym momencie. W sumie była zszokowana że ktoś jej w ogóle pomógł. Co prawda pamiętała że przed omdleniem zobaczyła zarys jakiejś osoby, jednak myślała że to jej się wydawało. Że przez utratę krwi miała po prostu halucynacje. Odruchowo zamiast popatrzeć właściwie na osobę która nomen omen uratowała jej życie popatrzyła na swoje rany i odruchowo je obmacała. Wszystkie były dobrze zabandażowane, wyjątkiem była rana główna. Z początku nie spodobało się jej że rana została zszyta. Umbra zdawała sobie sprawę z tego że przez zszycia nie będzie posiadała tej samej sprawności co kiedyś i zapewne w dłuższych walkach będzie odczuwała skutki zszytej rany. Lecz z drugiej strony wiedziała że prawdopodobnie nie było innego wyjścia. W tym momencie skierowała wzrok na osobę która, z pewnością była to atrakcyjna kobieta, dodatkowo skoro ocaliła jej życie, była dobrą kobietą. Lecz w tym momencie zauważyła logo inkwizycji trzeba przyznać że się przestraszyła w tym momencie. Po chwili jednak połączyła fakty i uznała że dziewczyna nic nie wie o rozróbie której dziewucha o fiołkowych oczach była twórczynią. Najlepiej będzie gdy będzie ten fakt jak najdłużej trzymała w sekrecie przed nią. Inną sprawą że w umyśle rubinu pojawiła się myśl " zabić czy oszczędzić". Chociaż nie był to czas na takie decyzje. Umbra delikatnie położyła rękę na policzku dziewuchy, po czym powiedziała -Dziękuje, dziękuje za uratowanie życia - akurat podziękowanie było szczere, nawet gdy jej życie ratuje inkwizytorka. Umbra odczuwała chociażby potrzebę głupiego podziękowania. |
| | | Saja Żniwiarz
Liczba postów : 356 Join date : 06/01/2017
| Temat: Re: Leśna Dróżka Czw Lip 06, 2017 5:18 pm | |
| - Cieszę się, że nareszcie się wybudziłaś. Nie wyglądało, to zbyt dobrze. Miło z Twoje strony, że dziekujesz za okazaną pomoc, ale nie masz za co. Może kiedyś ja znajdę się w podobnej sytuacji i wtedy ktoś? Okaże mi podobną życzliwą dłoń. - odsunęła się od niej, zabierając ze sobą miseczkę z wodą ; - Wybacz, ale zemnie niezdara. Nie chciałam zrobić Ci krzywdy. Wyszłam już sprawy. Mało komu udzielam takiej pomocy jak Tobie.- uśmiechnęła się, po czym wstała i podeszła bliżej ognia. Chwyciła kilka grubych patyków, wrzuciła je jednym zdecydowanym ruchem prosto do ogniska. Obróciła mięsko, które pachniało niesamowicie. Spojrzała kontem oka w stronę kobiety, która usiłowała się podnieść; - Na Twoimi miejscu bym leżała spokojnie. Rana była dość głęboka. Szycie jej zabrało mi trochę czasu. Więc nie szalej za bardzo, bo choć dobrze ją zeszyłam, to może pęknąć z nadmiaru wysiłku i trzeba będzie ją szyć na nowo.- chwyciła gotowe mięso i podała je prosto do rąk kobiety. - Proszę z pewnością głodna jesteś. Nie masz się czego bać, zemną nic Ci nie grozi. Mało kto wie, o tej jaskini. Więc możesz w spokoju odpoczywać. Saja nagadała się, ale zapomniała, o najważniejszej rzeczy. Mianowicie, o przedstawieniu się. Czarnowłosa usiadła obok dziewczyny i patrząc w jej oczy, po czym rzekła ciepłym głosem; -Mam na imię Saja. Miło mi Cię poznać. Swoją drogą te rany wskazują, że albo zkimś walczyłaś, albo zostałaś napadnięta? Biedna dobrze, że zjawiłam się na czas, bo mogłoby się, to skończyć naprawdę nie ciekawie. - wzruszyła z lekka ramionami, ale nie spuszczała z niej oczu. Fiołkowe oczy kobiety, działały na młodą Inkwizytorkę hipnotyzująco. Ciekawość Saji nie miała końca, chociaż w tym przypadku, może i słusznie. Nie ufała do końca pięknej kobiecie, ale wiedziała, że ranna nie jest w stanie walczyć. |
| | | Umbra Rubin
Liczba postów : 122 Join date : 01/05/2017
| Temat: Re: Leśna Dróżka Sro Gru 27, 2017 6:38 pm | |
| Wybawicielka wydawała się osobą niesamowicie miłą oraz pomocną. Można by powiedzieć a nawet było by wskazane powiedzenie "Do rany przyłóż." , chociaż Umbra słusznie czuła że jest z nią coś nie tak. - Może być tak jak ty mówisz - szybko skomentowała pierwszą wypowiedź dziewczyny. Po czym dodała. - Niby wyszłaś z wprawy a jednak zaszyłaś mnie całkiem profesjonalnie, rzekłabym że z precyzją chirurga. Gdy nieznajoma podała jej kawałek mięsa, bardzo dokładnie go obejrzała oraz powąchała. Była straszliwie wyczulona na posiłki podane przez osoby niezwiązane z Koroną. Wiedziała że będąc na takiej pozycji w organizacji nie może zostać otruta. Co prawda nie powinna się także narażać likwidując samotnie inkwizycję jednak chęć zemsty jest silniejsza od niej. Mało tego po tylu latach treningów taka sytuacja nigdy nie powinna mieć miejsca. Jednak jak to mówi plebs "i szermierz dupa gdy przeciwników kupa" Wracając do mięska koniec końców zjadła kawałek mięsa jednak prawie że połowę zostawiła. Nie była zbytnio głodna. W tym momencie padło cholernie nieprzyjemne pytanie. Musiała po prostu zagrać głupa. - Nie mylisz się, zostałam napadnięta przez jakiegoś rabusia. Ledwo mu uciekłam. Być może mnie szuka i chce dokończyć to co zaczął. - Mówiła to strasznie spokojnie, starała się być zarazem przekonująca. - Jednak z tobą chyba mogę być spokojna Saju. A no właśnie gdzie są moje maniery nazywam się Umbra, tak wiem niecodzienne imię - Po tych słowach Pani cienia spojrzała głęboko w oczy nieznajomej. "Hipnotyzując" ją swoim fiołkowym, zimnym spojrzeniem. |
| | | Saja Żniwiarz
Liczba postów : 356 Join date : 06/01/2017
| Temat: Re: Leśna Dróżka Sob Gru 30, 2017 7:11 pm | |
| Saja słuchała słów nowo poznane osoby. Tak pomogła jej nie wiedząc kim tak naprawdę jest? W sumie rzeczy, to nic o niej nie wiedział. Jednak honor młodej kobiety nie pozwalał na to aby pozostawić ją na pastwę losu. Saja podał jej jedzenie, które wcześnie upolowała i upiekła na ognisku, zza nim ta była nie ptzytomna. Czarnowłosa wstała i rzuciła kilka drobnych patyków do ognia. Nie zza dużo, aby dym nie zdradził ich pozycji. Kilka gałęzie miały inno podtrzymywać ogień, który blaskiem oświetlał ciemne pomieszczenie w jaskini. Gdzieś po drodze można było usłyszeć kapiącą wodę, która gdzieś przedostawała się między strzeliną do wnętrza jaskini. Saja spojrzała na nią po raz kolejny mówiąc ; - Tak ze mną nie musisz się niczego obawiać. Nie mam zamiaru zrobić Ci krzywdy. Gdybym chciała Ci ją zrobić, to już dawno bym, to zrobiła. - tutaj na twarzy czarnowłosej pojawił się przyjazny uśmiech~- To prawda w tych lasach grasują dobrze wyszkoleni najemnicy, którzy potrafią dla byle zabawy napadać każdego i to wyłącznie dla zabawy, rzadko kiedy dla okupu. Dobrze, że uszłaś z życiem. Nawet najlepsi z Inkwizycji mają z nimi problemy. - podeszła do ogniska wzięła nie wielki metalowy garnek, który zwisał spokojnie nad ogniem. Wzięła go do prawej dłoni i zalała wrzątkiem kubek. - Może to nie jest najlepsza herbata, ale mam nadzieję, że będzie Ci smakowała. Przygotowałam ją z różnych ziół i owoców, które pomogą Ci szybciej wrócić do zdrowie. - zbliżyła się do niej i podała jej kubek mówiąc ; - To może mi powiesz Umbre czym się zajmujesz na codzień? Masz rodzeństwo? -Saja zadała podstawowe pytania swojej towarzysce, choć po głowie chodziło jej mnóstwo innych pytań. Jednak nie miała zamiaru ją nimi wszystkimi tak od razu zasypywać. Wolała poczekać na odpowiedni moment. Nagle do ich uszu dotarł drobny szelest, dochodzący nie daleko jaskini, w której obie się znajdowały. |
| | | Umbra Rubin
Liczba postów : 122 Join date : 01/05/2017
| Temat: Re: Leśna Dróżka Nie Gru 31, 2017 10:01 am | |
| W pewnym momencie oczy Umbry wręcz błysnęły, był to moment gdy usłyszała słowo "Inkwizycja". Starała się zachować normalnie jednak miała już praktycznie reakcję nerwową po usłyszeniu nazwy tej organizacji. Jedynym uczuciem jakim darzyła Inkwizycję to nienawiść oraz pragnięcie zemsty. Jednak czy to miało się choćby w małym stopniu zmienić? W końcu od śmierci uratowała ją kobieta inkwizycji. Inną sprawą jest to że zapewne gdyby wiedziała kim Kruczowłosa dziewucha jest, od razu by ją pojmała i zabrała do swojej siedziby w celu torturowania i wyciągnięcia informacji. - Masz rację, gdybyś mogła to zrobić. Dawno byś to zrobiła - Prawie że powtórzyła kwestię Saji przy okazji przytakując jej tezę. Gdy temat przeszedł na zmyśloną historię o napadzie przez najemnika Umbra zdała sobie sprawę że został jeszcze jeden żyjący Inkwizytor nie licząc Saji. Co jeśli on je odnajdzie, wtedy cała przykrywka pójdzie w diabły a Umbra będzie musiała użyć swoich mocy po raz kolejny do ucieczki. Lecz nie była do końca pewna czy właściwie da radę uciec, była za słaba w tym momencie. Zdecydowanie straciła za dużo krwi, mało tego dużo problem stanowiła zszyta rana. Nie wiedziała czy jak zszycie wytrzyma bieg albo jak zachowa się przy używaniu swojej mocy. Gdy Umbra wysłuchała komentarza inkwizytorki o działających tutaj najemnikach. Nawet tego nie skomentowała, doskonale wiedziała że w pełni zdrowia żaden najemnik nie miałby z nią najmniejszych szans. W tym momencie umbra zdała sobie kolejny fakt, a mianowicie że koszula w którą była ubrana jest właściwie do brzucha całkowicie zakrwawiona, w takim stanie mogła się wdać jeszcze jakaś infekcja. Bez słowa ściągnęła z siebie koszulę ukazując dziewczynie swoje dosyć jędrne piersi oraz zdrowe, piękne ciało. Nie krępowało to zbytnio dziewczyny o fiołkowych oczach. Przyzwyczaiła się do braku prywatności, nagość praktycznie że w ogóle jej na ten moment nie krępowała. Po czym rozerwała koszulę tak aby mogła oddzielić część zakrwawioną od w miarę czystej po czym nałożyła na siebie czystą część tak aby posłużyła jej za stanik. Nie było zbyt chłodno więc mogła sobie na to pozwolić. Po chwili wzięła herbatę i wypiła wywar. Był w miarę smaczny, jednak to nie miała być jego rola, miał po prostu przywrócić jej siły. Po chwili padło kolejne niezbyt przyjemne pytanie. Postanowiła odpowiedzieć prawdziwie, nawet w takich pytaniach chciała uderzać w inkwizycję. - Jestem gosposią domową, pozmywam, ugotuję, posprzątam. Wybrałam się do lasu aby pozbierać grzyby do zupy jednak widzimy jak to się skończyło. - To oczywiście było kłamstwo jednak czego się nie robi dla przykrywki. Po chwili dopowiedziała. - Nie, nie mam rodzeństwa nie mam także rodziny, uprzedzając kolejne pytanie. Moja rodzina została wymordowana przez inkwizycję , byli podejrzani o kolaborację z wiedźmami, moja mama była podejrzana o bycie wiedźmą. I nie , ani nie kolaborowali ani nikt nie był wiedźmą. Inkwizycja ich zabiła za podejrzenia - Co prawda było to w połowie kłamstwo ponieważ jej rodzicie byli wiedźmą i wiedźminem ( zapewne zła odmiana jednak tak mi pasuje) jednak zostali zamordowani przez Inkwizycję. W tym momencie Umbra nie udawała żadnej emocji. Gdy tylko przypomniała sobie o tych wydarzeniach jej serce chwilowo wypełniła gorycz i smutek, zaczęła chwilkę płakać jednak zaraz się opamiętała. Po chwili usłyszała także jakiś szelest, chwyciła jakąś dużą gałąź aby użyć jej jako pewnego rodzaju laskę. Wstała dzięki niej. Co prawda nieco się kołysała ale potrafiła normalnie stać na nogach. Nie czuła zbytniego, rwącego bólu w okolicach rany. |
| | | Saja Żniwiarz
Liczba postów : 356 Join date : 06/01/2017
| Temat: Re: Leśna Dróżka Nie Gru 31, 2017 4:19 pm | |
| dziewczyna stała i wpatrywała się w towarzyszkę. Musiała przyznać, że miała naprawdę piękne niespotykane oczy, od których inkwizytora, nie mogła odwrócić oczu. Była zadowolona,że od czasu do czasu mogła komuś pomóc, a nie tylko zabijać. Na pierwsze jej słowa, przytaknęła z lekka głową. Kiedy zobaczyła, że ta się powoli rozbiera, czarnowłosa zarumieniła się tylko i odwróciła się do niej plecami, aby ta mogła poczuć trochę prywatności. Saja nie przywykła do takich widoków no może gdyby, to była większa znajomość, albo mieszkanie, wtedy Saja inaczej by się zachowała, jednak teraz nie chciała, aby coś przyćmiło jej zdrowy rozsądek, nawet widok tak pięknego ciała mógłby ją tymczasowo ogłupić. Kiedy Umbra przepasała się resztką koszuli, która zdołała jej przykryć ino piersi, nadal został skrawek cudownego ciała kobiety. Saja odwróciła się po paru minutach, jej wzrok zatrzymał się teraz na aksamitnym ciele kobiety, który od razu wydał się jej naprawdę łakomym kąskiem, który można byłoby pieścić i stracić dla niego głowę. Saja jednak starała się, o tym nie myśleć, choć przychodziło jej, t o z trudem. Dopiero po chwili dotarły do niej kolejne słowa Umbry, które wybiły ją z lekkiego amoku. Przeniosła wzrok w prost na nią mówiąc: - Powiedz mi moja droga czy ta wojna nie zaczęła się właśnie od zemsty? JA szczerze mówiąc nie pamiętam. Każą mi walczyć, więc walczę, po to aby chronić mieszkańców miasta. Tak mnie wychowano, jako maszynę do zbijania i do wypełniania rozkazów. taki mój los. Szczerze mówiąc zastanawiam się jak długo, to będzie wszystko trwało? Ilu jeszcze zginie niewinnych osób? Myślę, że czarownice mogły nas wiele nauczyć, ale to tylko takie moje zdanie. ja je podziwiam, niczym się nie różnią ode mnie. Tak samo pragną żyć jak ja. Ale nienawiść przysłania nam oczy, przez co giną niewinni ludzie ,tacy jak twoja rodzina.- tutaj na chwilę przerwała, aby rozejrzeć się po jaskini, bo szelest wydał się jej teraz bardziej wyraźny niż wcześniej. ściszyła głos mówiąc dalej-- Widzisz ino wroga w Inkwizycji, tak jak ja w czarownicach, lecz każdy medal ma dwie strony. Ja teraz sprawdzam jego stronę.- tu zrobiła poważną minę i surowy wzrok, że mogły ją przeszyć dreszcze- - Doskonale wiem kim jesteś. Wiem, że jesteś zbiegłą czarownicą, która ledwie uszła z życiem, po ataku pięciu Inkwizytorów. Miałam na Ciebie zlecenie od samej Arcymistrzyni.- tu sięgnęła do kieszeni i wyciągnęła z niej rulonik i pokazała jej, jego zawartość na którym widniał portret kobiety. Po czym wrzuciła go do ogniska. Nadal mówiła dość surowym głosem- Nie miałam siły Cię zabić, kiedy Cię przyniosłam nieprzytomną, to mówiłaś, ale nie o Królowej, tylko o swoim życiu. Rubin prawa ręka Królowej. mogłabym Cię teraz zabić, pojmać, ale po co? Ja już nie chcę tego robić i mam do tego swoje powody.- mogła tutaj wspomnieć o swojej zakazanej miłość, lecz nie był to odpowiedni czas. To właśnie, ta miłość zmieniła serce i przekonania Saji co do czarownic. Czarnowłosa już nie widziała w nich wroga, choć musiała się z tym ukrywać dla dobra ich obu. - Daruję Ci życie, bo tak mi się podoba.Bo taki mam kaprys.- nie powiedziała jej prawdy, bo nie mogła jej tak naprawdę zaufać, gdyby ich sekret ujrzał światło dzienne, to zabiłby Fanny, a ona sama zgniłaby w ciemnej celi. Nagle odskoczyła od niej i znalazła się przy wyjściu z jaskini.a co zobaczyła u jej boku wprawiło ją w lekkie osłupienie. i krzyknęła: - Kurwa niedźwiedź się zbliża. Pewnie zapach Twojej krwi go tu zwabił. Musimy się przyszykować do ewentualnej walki z nim. Saja nie patrzyła na nią teraz miała inne zmartwieni niż ranna kobieta. Wiedział, że zbicie jego nie będzie taką prostą sprawą. Dla tego zaczęła już obmyślać plan zabicia zbliżającej się bestii. |
| | | Umbra Rubin
Liczba postów : 122 Join date : 01/05/2017
| Temat: Re: Leśna Dróżka Nie Gru 31, 2017 9:28 pm | |
| Umbra przez chwilę wpatrywała w dziewczynę o czarnych włosach. Z każdą chwilą czuła się coraz pewniej w jej towarzystwie oraz zaczynała Saji ufać. Lecz nie tylko ten punkt się zmieniał. Kruczowłosa dziewucha w końcu miała chwilkę by dokładniej przyjrzeć się kobiecie o zielonych oczętach. A ta wydawała się jej całkiem ponętną osobą. Zielone oczka oraz czerwony podkład dodawały jej temperamentu. Twarz wszak pokazywała że jest to dziewczyna z charakterem. Jeśli chodzi o sylwetki to dla Umbry był to cud i miód. Wszak Saja była nie za gruba oraz nie za chuda. Można by powiedzieć że wręcz idealna. Dodatkowo kombinezon w który była ubrana, dopełniał kształtów dziewczyny. Umbra wręcz się rozmarzyła. Po chwili zauważyła także że Zielonooka delikatnie się zaczerwieniła po tym jak się rozebrała. Co prawda nie zdziwiło jej to zbytnio ale się na ten widok uśmiechnęła. Szelest zrobił się jakby głośniejszy. Dziewoja o fiołkowych oczach się lekko wzdrygnęła. Wiedziała wszak że jeśli by weszło tutaj kilku inkwizytorów naraz nie miałaby w tym stanie jakichkolwiek szans. Osłabiona a przede wszystkim bez jakiejkolwiek broni. No może nie bez brony. W końcu i gałęzią da się zrobić srogą krzywdę. Po chwili panna o czarnych włosach zaczęła swój monolog. W którym okazało się że miała fiołkowo-oką dziewczynę wręcz upolować. W tym momencie Umbra nie miała prawie że nic do ukrycia. - Nie wie, nie pamiętam. Byłam wtedy zdecydowanie za młoda jednak na jedną rzecz nie byłam za młoda. Nie byłam za młoda aby patrzeć jak moi rodzice są prześladowani. Jak giną na moich oczach oraz jak ratuje mnie Królowa. Delikatnie Umbrę w tym momencie poniosło, nie dało się ukryć że był to słaby punkt dziewuchy. Punkt który bolał bardziej niż rana którą dzisiaj odniosła. I który będzie boleć całe życie. - Mogłybyśmy nauczyć was wielu rzeczy w pokoju. Do tego w końcu kiedyś dojdzie. Jednak póki jestem w tym punkcie nadal będę mordować innych morderców. Dopóki na tym świecie będzie prześladowana choćby jedna czarownica ja będę działać. To taka moja osobista krucjata, może kiedyś faktycznie zginę w walce lub po torturach. Lecz do tego czasu będę walczyć. Co prawda moja Pani się z tym nie zgadza. Uważa że szufladkuję swój potencjał, że dlatego że nie dałam odejść przeszłości nie potrafię okiełznać swojej mocy w 100 %. Niby dlatego nie potrafię po kilkunastu latach treningów odblokować pewnego potencjału. Ale ja nie potrafię. Nie powinnam tego robić. Ale muszę, ale chcę zemsty. Zemsty będzie trwała dopóki będzie trwała do póki będzie żył chociażby jeden inkwizytor chcący zabić wiedźmę bez powodu. Jeśli chodzi o skomentowaniu kwestii szefowej inkwizycji na razie nie chciała poruszać tej kwestii i tak za dużo powiedziała już o swoim światopoglądzie. Po chwili dodała. - Widzę że nie jesteś taka sama jak reszta inkwizycji. Nie chcesz zrobić mi krzywdy i zapewne chcesz skończyć z tą organizacją. A więc czemu tego jeszcze nie zrobiłaś w czym jest haczyk? Uratowałaś mi życie, mam u ciebie dług. W każdej chwili możesz uciec z inkwizycji a korona ciebie przyjmie w swoje progi. Nie jako czarodziejkę ale jako uchodźczynię z szeregów tej zbrodniczej organizacji. W tym momencie podeszła do dziewczyny i namiętnie ją pocałowała. W tym momencie wkroczył niedźwiedź. Umbra prawie od razu ułożyła gałąź niczym harpun. Była gotowa do walki. |
| | | Saja Żniwiarz
Liczba postów : 356 Join date : 06/01/2017
| Temat: Re: Leśna Dróżka Pon Sty 01, 2018 2:08 pm | |
| Przyjęła jej pocałunek z ochotą, lecz nie powinna. Miała już swoją ukochaną. Lecz Umbra była kimś wyjątkowym, kimś komu się nie odmawia, kimś kto zauroczył czarnowłosą. Saja nagle wróciła na ziemię i odwróciła się do niej plecami, zajmując miejsce zza skała Noe opodal wyjścia z jaskini. Siedziała na czatach, a między czasie, oczekując zwierza, rzekła szeptem na jej słowa ; - Nie mi brać winę za wszystkie uczynki Inkwizycji, mogę ino odpowiadać za te, które sama uczyniłam, lecz trzeba pamiętać, że wykonuję rozkazy i przekonania w jakich mnie wychowano. - zrobiła głęboki wdech ;- Lecz teraz pragnę sama dokonywać wyborów, a nie tych narzuconych mi z góry. Nie mając pewności. Jeśli mnie nie będziesz atakować i nie spróbujesz zabić, to i ja tego nie zrobię. Teraz jestem tylko sobą czyli "Wolna" tak naprawdę "Wolna". Jestem panią swoich myśli i przekonań. - Saja przykucła zza pobliską skalą, chodź dobrze wiedziala, że niedźwiedź się zbliża, zwabiony zapachem krwi. Czarnowłosa jako myśliwy, wyczuła od razu, że pierwszym atakiem zwierzęcia, stanie się ranna kobieta. Spojrzała tylko spokojnym wzrokiem, kiedy wspominała o Królowej i rzekła, bez większego entuzjazmu ; - Królówa będzie chciał, tylko wyciągnąć informację od mnie. Nie będzie ją obchodził mój los. Będę jej tyle potrzebna na ile będzie chciała. Moje życie stanie się jej kaprysem. Jeśli zechce to mnie zabije, jeśli nie to pozwoli mi żyć. Wybacz proszę, choć Twoja propozycja jest naprawdę bardzo hojna, lecz teraz chce się nacieszyć wolnością. Wolnością, która otworzyła mi oczy na świat. Wolność, która daje mi nadzieję na lepsze jutro. Choć wiem, że nie będzie łatwo, że będą na mnie polować, ale wiesz Noe jestem sama, jest jescze ktoś podobny do mnie, który marzy o tej samej wolności co ja. - Saja zamilkła na chwilę, bo kontem oka widziała, że zwierz jest już przy wejściu do jaskini. Od spotkania z nim dzieliły obie kobiety, tylko kilka minut. Niedźwiedź wszedł do jaskini i rzucił się w prost w kierunku rannej kobiety. Saja nie mogła na to pozwolić i wyskakują zza skały, pojawiła się przed Umbrą, do której była teraz zwrócona plecami, a do niedźwiedźa twarzą. Czarnowłosa w obu dłoniach trzymała twardo miecz i jednym ruchem rąk, wbiła go w sama środek bestii. Niedźwiedź powalił się na ziemię, na tyle jednak jescze był sprawny, aby zadać młodej imkwizytorce cios. Swymi ostrymi pazurami, przejechał po aksamitnym ciele dziewczyny. Saja jednak nie zawyła z bólu. Stała i patrzyła jak niedźwiedź, pada na ziemię martwy, a z pod jej zbroi, zaczęła płynąć krew, gdzieś w okolicy brzucha. Niedźwiedź zostawił jej pamiątkę. Gdy było już po bitwie. Saja zajęła zbroje. Niżej od klatki piersiowej ukazały się ślady trzech pazurów, które wcześniej z łatwością ją przecieły. Czarnowłosa sunęła się na ziemię. Nie była to jednak zbyt głęboka ranna, na jej szczęście. Jednak krew płynęła jak potok. Rozcięta skóra nie nadawała się do szycia, ale mimo to wymagała nie małego opatrunku. Nie martwił się jednak tym. Spojrzała na towarzyszkę i rzekła spokojnym głosem z uśmiechem na ustach 3 - Mam nadzieję, że nic Ci nie jest? Ta bestia była całkiem spora. Wybacz, że użyłam Cię jako przynęty, jednak innego wyjścia nie było. I tak najpierw zaatakował by Ciebię. - Czarnowłosa sięgła lewą dłonią do kieszeni płaszcza i wyciągnęła z niej srebrną manierke. Polała jej zawartością swoją ranę. Co wywołała u niej skrzywienie i przenikliwym ból, który teraz masowała się na jej twarzy. Jednak nadal nie krzyczała, nawet się nie zająkła. Patrzyła spokojnie przed siebie mówiąc ; - Wiem, że nie nawidzisz takich jak ja..wiem że nie zrozumiesz tego, że my jesteśmy wychowywani w kłamstwie i nie każdy może się z niego otrząsnąć jak ja. Ja miałam szczęście, żeby w końcu móc dostrzec coś innego, coś pięknego, największy cud jakim jest dar życia. Tego nam nikt nie wróci.. Wiem że może nie mam prawa Cię prosić o pomoc, ale może mi pomożesz? Nie zdziwi mnie jednak fakt, że mnie tu zostawisz. Choć Twój wcześniejszy pocałunek znaczył coś innego. Może chciałaś tylko mi w ten sposób podziękować? Lub uśpić moją czujność? Teraz się nie muszi martwić. Możesz spokojnie odejść. Ja w tej chwili nie jestem zdolna Cię w rzaden sposób zatrzymać. Czarnowłosa szukała jakiegoś materiału, aby zakryć ranne, jednak bandaże, które posiadała, podarował już towarzysce. Noe miała nic takiego pod ręką. Dobrze wiedziała, że jeśli jej nie opatrzy, to może stracić zbyt wiele krwi i stracić przytomność. Teraz koło się powoli zatacza swój kręg. Teraz to ona jest na łasce lub nie łasce swojej towarzyski.
|
| | | Umbra Rubin
Liczba postów : 122 Join date : 01/05/2017
| Temat: Re: Leśna Dróżka Pon Sty 01, 2018 3:47 pm | |
| Wiedziała że dziewczynie się pocałunek spodobał. Mało tego z każdym słowem, z każdym wręcz gestem dziewczyny Umbra coraz bardziej się w niej zadurzała. Osobowość Saji oraz jej charakter brały same sobą kruczowłosą w objęcia dziewczyny. Fakt że należała do inkwizycji coraz bardziej stawał się jedynie tłem. Pikanterii nadawał fakt że czarnowłosa chciała z tym skończyć. Chciała się wydostać z indoktrynacji spowodowanej przez inkwizycję. - Nie tobie brać winę za czyny inkwizycji. Winę ponosi dowództwo. Jednak jego dni są policzone, jeśli sama inkwizycja się nie opamięta w czas to ja to zrobię za was. - Spojrzała wtedy na dziewczynę lodowatym spojrzeniem. - Wielu inkwizytorów mówiło przed swoją egzekucją te same słowa co ty. Lecz skoro z tym chcecie walczyć, skoro wielu z was prawdopodobnie powoli zdaje sobie sprawę jak sytuacja wygląda. Czemu razem nie stworzycie ruchu oporu, kilka tysięcy zbuntowanych inkwizytorów na pewno zrobiłoby globalną sensację. - Mówiła te słowa chłodnym opanowanym głosem. Zazwyczaj takie słowa i taki ton głosu wręcz niszczyły psychicznie ludzi przez egzekucją. Była ciekawa jak zielonooka się zachowa w tej sytuacji. Po chwili padły dosyć gorzkie słowa o królowej co gorsza pewna część tego była prawdą. - Nie ukrywam, że akurat uzyskaniu informacji było by jedynym warunkiem abyś mogła u nas żyć. Jednak co do tortur lub zabicia ciebie, ja jako druga najważniejsza osoba w koronie, nie pozwoliłabym na to. W tym momencie do jaskini wkroczył niedźwiedź. Umbra nie była niestety w tym momencie na tyle sprawna aby mogłaby stanowić dla niego jakiekolwiek wyzwanie. Mało tego nie posiadała żadnej w miarę przyzwoitej broni. Jedyne co mogła robić to obserwować jak zielonooka sobie radzi z niedźwiedziem. Czuła się całkowicie niezręcznie widząc jak bardzo jest chwilowo bezużyteczna przez poniesione obrażenia. Z początku inkwizytorce szło wręcz idealnie, niestety nie miało to trwać wiecznie. Gdy niedźwiedź trafił Saję Umbra wręcz krzyknęła. Prawie że od razu podbiegła do dziewoi, nawet nie usłyszała pytania od czarnowłosej. Lecz praktycznie że od razu się opanowała. - Oj, nieciekawie to wygląda. Niezbyt znam się na medycynie. Mam od tego wiedźmy z mocami leczącymi. Ale myślę że ranę dam radę opatrzyć i zabandażować. - Mówiła to z strasznie opanowanym głosem, wręcz nie godnym tej sytuacji. - Nawet się nie zastanawiała czego użyć do opatrunku w końcu w pobliżu była tylko jedna czysta tkanina. A był nią prowizoryczny stanik. Wiedziała że może to nieco zgorszyć czarnowłosą ale nie miała wyboru. Jej samej brak odzienia nie przeszkadzał. Dokładnie obandażowała dziewuchę po czym powiedziała wręcz oskarżającym tonem. - Chyba nie myślałaś że zostawię ciebie tutaj na łaskę losu, po tym co dla mnie zrobiłaś nie miałabym honoru. Ale jest też inny powód. W tym momencie fiołkowo-oka delikatnie oparła się między nogami Saji, strasznie nie chciała wchodzić na brzuch dziewczyny. Tym bardziej że sama swoją ranę miała bardzo blisko brzucha. Po czym namiętnie zaczęła całować dziewczynę. Jej usta tańczyły namiętny taniec z ustami dziewczyny. Położyła się tak aby jej ciało delikatnie ocierało się o ciało Inkwizytorki. Nie miała tylko pojęcia że Saja ma już swoją wybrankę. |
| | | Saja Żniwiarz
Liczba postów : 356 Join date : 06/01/2017
| Temat: Re: Leśna Dróżka Pon Sty 01, 2018 4:22 pm | |
| Czarnowłosej podobał się bardzo sposób jaki Umbra zaczęła ją opatrywać. Fakt, że nie mogła odwrócić oczy od pięknych piersi kobiety, zaczął ją delikatnie przerażać. W jej głowie rodziły się kuszące myśli na ich tle, których się nie spodziewała. Wcześniej kochała Fanny i nie chciała ją zdradzić za żadne skarby świat, to właśnie ona była najbliższa jej sercu. Jednak Umbra była cudowna, tym bardziej, że była podobna do niej samej. Kiedy ta wspomniała o swoim honorze była w szoku. To jeszcze bardziej zbliżyło ją do niej. Noe mogła zostawić jej opatrunku zostawić bez echa, bo były naprawdę szczodry, bo oddała jej skrawek czystej koszuli jakiej posiadała. - Wiesz jestem Ci wdzięczna zza oddanie mi skrawka swojej koszuli, ale teraz zastanawiam się, czy aby nie będzie Ci zimno? - czarnowłosa nie mogła zabardzo się poruszyć, przyznaniej na chwilę obecną. Ale miała nadzieję, że Umbra sama się do niej przytuli. I nie musiała zbyt długo na to czekać. Po chwili Umbra znalazła się między jej nogami. Saja tylko spojrzała na nią mówiąc słodkim głosem ; - Spójrz gdyby nie ta cała sytuacja, która mogła się dla nas skończyć tragicznie, znacznie nas do siebie zbliżyła. - uśmiechnęła się kusząco, po czym jej prawa dłoń wylądowała na piersiach kobiety. Saja miała w tym w prawe, choć trzeba przyznać, że nigdy z nikim nie była tak blisko jak z Fanny. Mimo to Umbra wodziła i kusiła ją z każdej strony i w końcu dziewczyna, uległa jej urokowi. Saja zaczęła delikatnie masować sutki swojej towarzyski, lekko je przy tym uszczypując. Szczerze, to nie myślała, że tak szybko do tego dojdzie? Cała po objana, ale jednak nie potrafiła znaleźć wyjścia z tej sytuacji. Nawet nie miała siły się podnieść, a mile pieszczoty jakie, okazywała jej w tym momencie Umbra, sprawiały jej niezwykła ulgę. - Wiesz naprawdę mamy ze sobą dużo wspólnego i to nas łączy.. |
| | | Umbra Rubin
Liczba postów : 122 Join date : 01/05/2017
| Temat: Re: Leśna Dróżka Pon Sty 01, 2018 5:05 pm | |
| Widziała jak dziewczyna rozpływa się na jej widok. Zauważyła że wręcz niesamowicie się podnieca na widok jej gołej skóry. Nie umknął Umbrze także fakt że dziewoja na początku poczuła się niepewnie, jakby coś ją martwiło. Może kogoś miała a Kruczowłosa bezwstydnie zajęła jej miejsce. Niestety nie miała jak tego wiedzieć. Chociaż konsekwencję tych czynów miały się pojawić dopiero za jakiś czas. Właściwie Umbra nigdy nie posiadała kochanki czy nawet dziewczyny. Zawsze była blisko królowej, jednak nie łączyły je żadne stosunki seksualne. Dominowała tylko i wyłącznie więź uczennica i mistrzyni , córka i matka. To właściwie był pierwszy akt Umbry. Chociaż sama już od jakiegoś czasu miała dosyć wyuzdane fantazję. Po chwili cichutko odpowiedziała czarnowłosej mówiąc szeptem do uszka. - Jak widzisz Saju wątpię aby było mi zimno. Tobie także, rozgrzejemy się wzajemnie. - Pierwszy raz od wielu lat głos fiołkowo-okej nie brzmiał stanowczo ale zimno. W końcu było w nim czuć nutę miłości i romantyzmu. Chociaż i tak ciągnął za sobą niepokojący dystans do wszystkiego. - Nie tylko ta sytuacja nas zbliżyła, ale pokazała nam dwa różne odbicia zarówno inkwizycji jak i czarownic. Tak mi się wydaje - Wyszeptała słodko do ucha czarnowłosej. Umbra w tym momencie całkowicie oddała się Saji. Cichutko mruczała gdy ta zaczęła masować sutki dziewczynie o fiołkowych oczach. Mogła się jej oddać, czuła że pasują do siebie. Że razem stworzyłyby idealną parę. Tak bardzo się różniącą ale od siebie ale i łączącą. Po chwili odeszła na chwilę od dziewczyny. Dorzuciła do ogniska kilka patyków aby się trochę rozpaliło oraz zaparzyła napar którym wcześniej została poczęstowana. Następnie pomogła dziewczynie usiąść. W tym momencie także wtuliła się w nią. - Zdaję sobie z tego sprawę -Wyszeptała |
| | | Saja Żniwiarz
Liczba postów : 356 Join date : 06/01/2017
| Temat: Re: Leśna Dróżka Pon Sty 01, 2018 5:46 pm | |
| Saja mimo, że jest twarda, to jednak pozwoliła, aby Umbra jej pomogła, tym bardziej, że miała jej delikatne ciało blisko siebie. Mogła poczuć niezwykłe ciepło i nie tylko. Na samą myśl o jej nagim ciele, Saję przechodziły dreszcze i nie tylko. Kuszące myśli nawracały teraz z podwójną siłą. Czuła, że nie powinna jednak, wiedziała, że mogła zginąć, tak samotnie. To los sprawił, że obie spotkały, choć sytuacja była nie najlepsza. Saja delikatnie potorła się o jej ciało, gdy ją podniosła. Zapach perfum Umbry był kuszący z lekkim powiewem euforii. Saja lubiła ten słodki zapach. Spojrzała na nią czuło i rzekła prawie, że szeptem ; - Dziękuję, że mi pomogłaś i że mną się opiekujesz. Nawet najskrytszych marzeniach, nie spodziewałem bym, że będzie się mną zajmować, tak wspaniała kobieta. I to pół naga. - tutaj Saji zabłysły oczy niczym gwiazdy na niebie. Nagle położyła swoje dłonie na jej delikatnym ciele, kiedy ta się do niej wtuliła i zaczęła delikatnie jeździć po jej ciele, tak że Umbra mogła poczuć bardzo miłe dreszcze. Saja wiedziała, że takie posunięcie, będzie w niej powoli tlić ogień pożądania. Nie miała nic przeciwko temu, kiedy śmierć przeleciała jej tuż przed nosem. Czarnowłosa nie przestała na tym, bo po chwili zaczęła namiętnie muskać jej lewe uszko do którego, wyszeptała kolejne słowa ; - Muszę przyznać, że bardzo mi przyjemnie i masz rację od razu mi zrobiło się bardzo gorąco. - uśmiechnęła się od czasu do czasu, przerywając namiętne muskanie. - Wojna niszczy wszystko, co najpiękniejsze w życie, a wiesz co jest najpiękniejsze? Bo Mo się wydaje, że dla takich chwil jak te warto żyć i warto zawalczyć o pokój. Ale nie rozmawiajmy na razie o tym dobrze? - podniosła lewą dłoń i pogłaskała jej włosy. - - Porozmawiajmy o czymś bardziej przyjemnym dla nas, odczućmy choć na chwilę nasze przekonania i smutki, by nacieszyć się cudowną chwilą spędzoną razem. - pocałował ją w policzek dodając ; - Może mi opowiesz o swoich pragnieniach? Może masz jakieś fantazję, które z chęcią spełnie. - tutaj przerwała i się zarumieniła przez chwilę. Złapała oddech i wyczekiwała odpowiedzi Umbry. Saja nigdy wcześniej nie rozmawiała na takie tematy nawet z Fanny. Zazwyczaj przechodziła do działania, a nie do rozmowy, a gdy się ona pojawiała na ten temat Saja, zawsze uciekała od niej. Nie wiadomo dla czego?
|
| | | Umbra Rubin
Liczba postów : 122 Join date : 01/05/2017
| Temat: Re: Leśna Dróżka Pon Sty 01, 2018 6:19 pm | |
| Umbra już powolutku wracała do w miarę dobrego stanu. Ból z zaszytej rany coraz bardziej zanikał. Czuła że niedługo będzie potrafiła sprawnie pomóc Saji wyjść z tej wilgotnej jaskini. Czuła niesamowite ciepło od dziewczyny. Czuła jak ta coraz bardziej się w niej zadurza, to także działało w drugą stronę. Fakt los zdecydowanie spowodował jak najbardziej pozytywne spotkaniu obydwóch kobiet. Chociaż nie zapowiadało się na to. Powoli się zdawało się dziewczyny które w zasadzie miały na siebie nawzajem zapolować zakochały się w sobie. Umbra doskonale wiedziała że jej perfumy były na swój sposób hipnotyzujące dla innych kobiet. Nieraz sama dawała się uwieść zapachem bzu i agrestu. Słysząc słowa czarnowłosej odpowiedziała serdecznie z miłością w głosie. - Widzisz, ty mnie uratowałaś ja teraz ratuję ciebie. Z tą wspaniałą bym dyskutowała ale z półnagą nie mam o czym dyskutować. Chociaż chyba zasługujesz na jeszcze więcej kochaniutka. - Nie wiedziała czy nie poszła o krok za daleko ale wydawało się jej że nie. Gdy dziewoja zaczęła jeździć po jej nagim ciele Umbra delikatnie odpłynęła, odczuwała coraz bardziej pożądanie w stosunku do Inkwizytorki. Pomyśleć tylko że jeszcze kilka godzin temu groziła jej śmierć ze strony swojej kochanki a teraz sprawy nabierają aż takiego tempa. Umbra zgodziła się tylko z dialogiem zielonookiej panny. Skoro nie miała nawiązywać na ten temat dyskusji. Ponownie wtuliła się w ciało dziewczyny. Po chwili padło dosyć ciekawe pytanie. Umbra nieśmiało na nie odpowiedziała. Słodko oraz straszliwie nieśmiało. - Wiem że może wyjdę na perwersyjną osóbkę, ale najbardziej podnieca mnie BDSM, i to nie takie zwykłe, jak najbardziej ekstremalne. Mało tego jestem uległą dziewuchą. - Odpowiedziała wręcz jąkając się. Była wręcz zszokowana że dostała takie pytanie od ledwo poznanej osóbki. Delikatnie pocałowała ją w tym momencie. |
| | | Saja Żniwiarz
Liczba postów : 356 Join date : 06/01/2017
| Temat: Re: Leśna Dróżka Pon Sty 01, 2018 6:45 pm | |
| Saja odwzajemniła jej pocałunek. Na e było co ukrywać, że zaczyna coś czuć do niej, lecz czy to była miłość? W tym momencie nie umiała tego stwierdzić. Gdyby jednak tak się stało, to byłaby w wielkich opałach, bo w sumie rzeczy jej serduszko biło dla Fanny, ale po woli zaczęło bić i dla Umbry. Czy to możliwe żeby kochała je obie? Na razie jednak nie chciała dopuszczać tych myśli do siebie. Chciała czuć ciepło do kobiety siedzącej tuż obok. Wpływ Umbry na Saję zaczynała coraz bardziej na nią działać hipnotyzująco. Czarnowłosa czuła, że nie ucieknie od niej i zbliży się do niej jeszcze bardziej. A sama chwila do tego sprzyjała. Kiedy Umbra zaczęła mówić słodkim głosem, czego oczekuje od drugiej osoby, Saji zrobiło się troszkę słabo, ale nie z powodu jej słów, tylko z powodu swoich myśli. Tak właśnie czarnowłosa już miała kosmate myśli, co mogłaby z nią zrobić, gdyby znalazły się obie u niej w mieszkaniu, lub gdyby miała swoje ulubione zabawki pod ręką. Zaczęła mruczeć pod nosem sama do siebie, lecz nie było to zrozumiałe dla jej ponętnej towarzyszki. - Przyznam się bez bicia, że sama bardzo przepadam zza takim figlarnymi rzeczami i lubię dominować. Ponadto lubię kiedy kobieta krzyczy i wykrzykuje moje imię. Mało tego ma być całkowicie uległa. Taka prawda. Lubię się dobrze zabawić w łóżku. - przerywała na chwilę, bo patrząc nie patrząc powiedziała chyb, coś zza dużo. Lecz dla czego tak się stało? Może dla tego, że tak dobrze się jej z nią rozmawiało? Może dla tego, bo czuła coś więcej? Konflikt uczuć zaczął powoli narastać, ale mimo tego dziewczyna nie chciał tego po sobie okazać. - Może opowiesz mi coś więcej? O ile tylko masz na to ochotę i mam prośbę. Skarbie czy mogłabyś... - powiedziała te słowa z niezwykłą czułością, bo nikomu prócz Fanny takich słów nie mówiła, lecz ta chwila mogła trwać dla niej wiecznie.. - Będziesz tak miła i podasz mi herbatę? - pocałował ją czule, po czym wiodła swym wzrokiem po namiętnym ciele kobiety. Saja chciała poczuć tą aksamitką skórę na swym ciele. |
| | | Umbra Rubin
Liczba postów : 122 Join date : 01/05/2017
| Temat: Re: Leśna Dróżka Pon Sty 01, 2018 7:26 pm | |
| Umbra z każdą chwilą wręcz hipnotyzowała się w dziewczynie o czarnych włosach. Wydawało się że zakochała się w Saji. Jednak czy to było prawdziwe uczucie, czas miał to pokazać. Czuła przy dziewczynie niewypowiedziany wręcz spokój. Wydawała się przy niej taka niewinna, tak bardzo zdana na nią. Chociaż przed chwilą jeszcze była gotowa mordować inkwizycję. Delikatnie wtuliła się w klatkę piersiową dziewczyny niczym pies lub kot. Gdy usłyszała o tym że Saja też lubi takie zabawy popadła wręcz w stan spełnienia. Wiedziała że chce być uległą niewolnicą dziewczyny o ciemnych włosach. Rozmarzyła się na temat zabawek których mogłyby zostać użyte przez zielonooką dziewuchę. Wyobraziła sobie że dziewczyna ją tresuje i robi z niej swoją wręcz prywatną suczkę. Zabawkę zdaną jedynie na dyktando pani . Po chwili odpowiedziała słodko. - Zaskakująco się złożyło że trafiłyśmy na siebie. Obydwie jesteśmy bardzo podobne do siebie, lubimy to samo . Praktycznie że idealnie się złożyło. Dziewczyna widziała jak Saję ogarnia jakieś dziwne zwątpienie ale miała nadzieje że to zwątpienie nie jest spowodowane przez nią. Naprawdę wydawało się jej że do siebie pasują. - Kocham być uległą suczką zdaną jedynie na wolę osoby dominującej . Marzy mi się aby być wręcz w niewoli i wykonywać każde polecenie wykonane przez nią. Jeśli chodzi o ograniczenia to ich nie mam wręcz. - Powiedziała lekko skrępowana. Gdy usłyszała polecenie właściwie od razu je wykonała i ponownie wtuliła się w dziewczynę. I pocałowała ją namiętnie.
|
| | | Saja Żniwiarz
Liczba postów : 356 Join date : 06/01/2017
| Temat: Re: Leśna Dróżka Pon Sty 01, 2018 7:58 pm | |
| Saja tym czuła wewnątrz siebie napięcie, które przywierało na sile. Nie wiedziała jednak, czy tak naprawdę ją kocha? Czy to tylko zauroczenie? Te słowa nie dawały jej spokoju, podobnie jak wyrzuty sumienia względem Fanny. Czarnowłosa stała przed trudnym wyborem. Ciało tak delikatne, namiętne, skryte w jej dłoniach, napawało ją euforią z którą nie mogła walczyć i nie chciała. Z każdym jej kolejnym w tuleniem Saja nie mogła, oderwać kokietujących myśli. Słowa wypowiedziane z tych czerwonych namiętnych ust, padały niczym płatki róży, niczym płonące iskierki, które rozniecały po woli pożar pożądania, jaki teraz zawładną dziewczyną. Lubiła te same zabawy co ona i nie tylko posiadała ten sam charakter i zapał co ona. Kobieta przyciągała ją jak magnez. Inkwizytora, czuła w głębi duszy, że pragnie dotyku jej ciała, bliskości, namiętnych chwil razem spędzonych. Sają ogarnęła dziwne, wręcz szaleńcze uczucie. Chciała ją mieć zaraz i już, gdyby jednak nie ranna, która dawała jej o sobie przypominać. Dziewczyna nadal dotykała ją delikatnie i kusząco opuszkami swoich palców, tym razem nie tylko po ciele, ale szczególności po obu jędrnych piersiach. Nagle schyliła się bliżej jej karku, odchyliła jej włosy na bok i namiętnie przejechała ciepłym języczkiem po lewej stroni jej karku, po czym wypuściła po woli powietrze z ust, tak aby przeszły ją dreszcze po całym ciele. Pozostając w tej pozycji wyszeptała: - Najchętniej, to gdybym miała siły, to rzuciłaby się na Ciebie. obróciła twarzą do ziemi. Obie ręce chwyciłabym mocno na wysokości Twoich pleców i zdarłabym resztę ubrania, które na Tobie pozostało.- czarnowłosa mimo młodego wieku, miała naprawdę wprawę, a lata treningu pokazywały jej prawdziwą siłę,z której chętnie korzystał. Nie przestawała dawać czułości kobiecie, którą wcześniej zaczęła. wręcz przeciwnie, zaczęła dodatkowo miejscami przygryzać jej skórę i to miejscami dość ślino, pozostawiając na niej odbity ślad ząbków. - Nie mam nic przeciwko Twojej uległości. Bardzo mi się to podoba. Powiedz mi moja droga masz może ulubioną zabawkę? Ja osobiście najbardziej lubię używać na początek bata i pejcza. Podobałaby Ci się taka zabawa? Od razu zdradzę Ci mój mały sekret nie żałuję przy tej zabawie mojej siły, ale też staram się nie zrobić krzywdy.Saja nie spodziewała się, że tak łatwo jej opowie o swoich myślach, choć dobrze, że nie zna dalszej jej części, bo mogłaby jej uciec, a czarnowłosa by tego nie chciała. Miała zamiar pokazać jej prawdziwe oblicze, a tego nawet nie pokazała swojej miłości. Może właśnie dla tego, że bała się jej reakcji i tego że ją zostawi? |
| | | Umbra Rubin
Liczba postów : 122 Join date : 01/05/2017
| Temat: Re: Leśna Dróżka Pon Sty 01, 2018 8:49 pm | |
| Z kolei Umbra praktycznie już wiedziała że Saja jest jej przeznaczona. Jednak nie wiedziała o problemach które w tym momencie przeżywa druga dziewoja. Z każdym słowem dziewczyny, fiołkowo-oka coraz bardziej się rozmarzała. Chciała zobaczyć na co stać czarnowłosą. Pojawiła się także obawa że może nie podołać skoro zielonooka jest aż tak zaawansowana w te sprawy jak mówi. Tą kwestię przerwało jednak coś innego. Widziała jak dziewczyna czymś się zamartwia. Nie miała pojęcia o co chodzi więc pozwoliła zapytać. - Saju o co chodzi? Czym się zamartwiasz? Przecież to widzę, nie musisz przede mną tego ukrywać - Powiedziała to przejmującym ale też słodkim głosem. Dała także całusa w policzek dziewczyny. Po słowach Inkwizytorki wręcz się rozmarzyła. Wyobraziła sobie jak Saja wykonuje na niej przedstawione czynności. Na chwilę można powiedzieć że odfrunęła lecz natychmiastowo wstąpiła ponownie na ziemię. - Czynności które mi obiecujesz brzmią wręcz niesamowicie. Chcę abyś to na mnie zrobiła pragnę tego - Powiedziała to dosyć stanowczo po czym ponownie namiętnie ucałowała dziewczynę. - Tak myślę że moją ulubioną zabawką jest sztuczny członek, tak wiem subtelne, uwielbiam także wiązanie. - Powiedziała to znowu słodko z lekko przestraszonym głosem. Robiło to takie wrażenie że Umbra całkowicie zmieniała charakter jeśli chodzi o sprawy łóżkowe. Po chwili ponownie wtuliła się w ciepłe ciało dziewczyny. Następnie powiedziała do niej. - Może wyjdźmy z tej jaskini i poszukujmy jakiegoś przyjemnego miejsca? Przy okazji mogłybyśmy się zaopatrzyć w jakieś fajne zabawki - Niewinnie uśmiechnęła się. |
| | | Saja Żniwiarz
Liczba postów : 356 Join date : 06/01/2017
| Temat: Re: Leśna Dróżka Wto Sty 02, 2018 9:20 am | |
| Dziewczynie zaświeciły się ino oczy, gdy ta wspomniała, że chce, poczuć jej propozycję na swym aksamitny ciele. Nie chciała tracić więcej czasu, ale jedno było pewne bez jej pomocy, nie poradzi sobie. - Chętnie bym Ci pokazała moje zabawki. Mam małe mieszkanie nie daleko. Myślę, że w tym stanie dam radę tam dotrzeć z Twoją pomocą. Przytuliła ją mocny do swojego ciała, tak że mogła poczuć tym razem bicie jej serca. Czarnowłosa nie chciała wypuścić jej z objęć. Jednak wiedział, że nie mogą tutaj dłużej zostać. Tym bardziej, że obie są jeszcze ranne i przy jakimś ataku, mogłoby się to źle dla nich skończyć. Saja wzięła swoje dłonie z ciała Umbry, po czym próbowała wstać. Nawet udało się jej to zza pierwszym razem. Saja delikatnie trzymała się prawą dłonią w okolicy brzucha. Nagle spojrzała na nią mówiąc ; - Nie możesz iść przecież pół naga? - dziewczyna powolnym ruchem ręki, zajęła płaszcz z siebie i podała go Umbrze. Choć z jednej strony, żałowała tego, że tak cudne widoki, znikną jej z oczu. - To nic takiego, ale jeśli chcesz, to wrócimy do tego tematu w moim mieszkaniu? - czarnowłosa miała na myśli zmartwienie, które sprawiało, że czasem zapomniała, o uroczej i namiętnej chwili. Saja wolnym krokiem skierowała się w stronę wyjścia z jaskini, mając nadzieję, że piękność, którą spotkała pomoże jej iść. Rana może się zasklepiła, ale nadal bolała jak cholera. |
| | | Umbra Rubin
Liczba postów : 122 Join date : 01/05/2017
| Temat: Re: Leśna Dróżka Wto Sty 02, 2018 9:54 am | |
| Gdy usłyszała słowa Saji o wypróbowaniu na niej zabawek, tym razem umbrze zaświeciły się oczęta swoim fiołkowym blaskiem. Wiedziała jednak że musi pomóc dziewczynie przetransportować się z punktu A do punktu B. - Niedługo się przekonam czym właściwie dysponujesz i jak to wykorzystasz - Uśmiechnęła się słodko szczerze. -Nie martw się o to, pomogę tobie dostać się do mieszkania. Po chwili zielonooka przytuliła się do kruczowłosej. Czuła praktycznie wszystko. Słyszała każde pojedyncze uderzenie serce Inkwizytorki. Dało się w nim usłyszeć pragnienie ale także ciepło Odczuwała ciepło płynące od ciała do ciała. Lecz także wiedziała że muszę się powoli zabierać z tego dosyć brudnego miejsca. Po chwili wzięła ponownie wspomniany już wcześniej konar i podarowała go Saji. Sama była już na tyle wypoczęta i silna że mogła spokojnie wziąć dziewczynę pod rękę. Po chwili były już gotowe do dalszego chodu. Jednak przed tym dostała od dziewczyny płaszcz z niechęcią założyła go na siebie. - Dziękuje za nakrycie Pani - powiedziała cichutko Umbra Po chwili dopowiedziała - Na pewno starczy czasu aby wrócić do twojego zmartwienia Saju - odpowiedziała słodkim, przejmującym się głosem. Po chwili obie ruszyły najpierw ku wyjściu a potem ku domostwu czarnowłosej. ztx2 |
| | | Brendan Flamel Mistrz Żniwiarzy
Liczba postów : 216 Join date : 17/03/2017
| Temat: Re: Leśna Dróżka Pią Sty 12, 2018 8:36 pm | |
| Brendan szedł ścieżką w lasie, którą nie oświetlał nawet blask księżyca. Jedyny promyczek światła przedzierający się przez bezkresną czerń nocy była przenośna latarnia, którą Flamel niósł przed sobą w ręku. Jego obecność nie była tutaj jednak przypadkowa. Został wysłany przez Arcymistrzynię na polowanie na czarownicę, która kilkanaście godzin wcześniej zabiła kilku członków inkwizycji. Jego informacje jednak ograniczały się do kilku drobnych szczegółów. Nie był z tego powodu zadowolony, ale miewał już i cięższe zadania do wykonania. - Eh... Jak zwykle kurwa mnie na minę władują - Zaklął pod nosem z powodu swojej sytuacji. Mógłby teraz sobie słodko spać w swoim łóżku, ale nie przecież zawsze trzeba wysłać Mistrza na misję w której umrze parę młodzików, która nie byłaby w stanie ubić nawet muchy
|
| | | Umbra Rubin
Liczba postów : 122 Join date : 01/05/2017
| Temat: Re: Leśna Dróżka Nie Sty 14, 2018 6:02 pm | |
| Wracała wściekła z domu Saji. Nie wierzyła w swoje zachowanie. Jak mogła być tak głupia. Z drugiej strony powoli docierały do niej faktyczne słowa dziewczyny, a nie interpretacja. Umbra powolutku rozumiała że tamta dziewczyna chciała ją mieć. Chciała z nią być. Jednak nie potrafiła, ponieważ miała już kogoś wcześniej. Bez namysłu weszła w skrót poznany dzięki dziewoi, w tym momencie chciała pójść zobaczyć jedno miejsce. A mianowicie było to miejsce masakry, w której zabiła kilku inkwizytorów, ale także została tam ranna. Chciała tam pójść, ponieważ była jakaś szansa że jej sprawdzona broń jeszcze się tam znajdowała. Żal jej było straconych sztyletów które były idealnie wyważone, stworzone tylko i wyłącznie na zamówienie. W trakcie drogi zauważyła jakąś osobę, była to postać dosyć dobrze zbudowanego mężczyzny. Zwracał on zdecydowanie na siebie uwagę, głównie przez przenośną latarnię. Nie był to dla niego najlepszy pomysł, ponieważ Umbra wiedziała że w tym lesie buszowało kilku najemników. W tym momencie zauważyła na jego lewym barku logo inkwizycji. Krew w jej żyłach zaczęła wręcz wrzeć. Chciała go zabić, tak dla sportu, dla zemsty. Niestety bez broni była bez szans. Starała się powoli skradać do miejsca swojej poprzedniej zbrodni. Nie przestawała także obserwować mężczyzny. |
| | | Brendan Flamel Mistrz Żniwiarzy
Liczba postów : 216 Join date : 17/03/2017
| Temat: Re: Leśna Dróżka Sob Sty 20, 2018 1:07 pm | |
| Ścieżka była ciemna i ponura, lecz Flamel przywykł już do takich a nie innych warunków podróżowania. Był lekko ospały i znudzony z racji nocnych godzin, dopiero co wrócił z misji na której sen był przywilejem rannych. Polowania często kończą się brakiem snu, ranami i innymi problemami. Nagle jednak oczom blondyna ukazała się kobieta, która starała się go ominąć niezauważona. Bez dwóch zdań była idealną kandydantką na jego cel, nie dlatego, że dostał rozkaz zabicia czarownicy i zabije pierwszą napotkaną przedstawicielkę płci pięknej, odpowiadała w inny sposób. Czuł od niej magię, ale też i nienawiść do munduru jaki miał właśnie na sobie, czuł też chęć mordu wymalowaną na jej twarzy. Zdecydowanie musiała to być czarownica, której szukał. - Stój niewiasto. - Powiedział szorstkim głosem nie ukazującym żadnych emocji - Nie daleko stąd znaleziono zwłoki kilku inkwizytorów. Wiesz coś na ten temat? - Mówił dalej nie kryjąc pogardy jaką darzył czyn o jakim przed chwilą wspomniał. Wiedział, że najprawdopodobniej czarownica wyprze się że cokolwiek jej jest wiadomo o owym zajściu i nie czekał więc na twierdzącą odpowiedź. Patrzył tylko jak ta stoi przed nim ukryta w cieniu. Był przygotowany na atak z każdej strony. Nie wiedział jednak jaką mocą dysponuje jego przeciwniczka, co lekko go irytowało. Zawsze wolał wiedzieć z kim lub z czym ma do czynienia by od samego początku móc odpowiednio przygotowywać swoje ataki i odpowiednio ustawiać obronę. - Jak pewnie zdążyłaś już zauważyć też należę do inkwizycji, lecz różnica między nimi a mną jest taka, że tamci byli zaledwie młodzikami, którzy nigdy jeszcze nie posmakowali krwi czarownicy, a ja jestem Żniwiarzem. Jestem Brendan Flamel, Mistrz Żniwiarzy. - Mówiąc to dał swojej rozmówczyni do wiadomości w jakiej sytuacji się znalazła, poinformował ją, że tym razem nie pójdzie tak gładko jak poszło ostatnim razem. - Jak cię zwą niewiasto- |
| | | Umbra Rubin
Liczba postów : 122 Join date : 01/05/2017
| Temat: Re: Leśna Dróżka Pon Sty 29, 2018 6:51 pm | |
| Nagle starszy od niej inkwizytor ją zauważył. Chciała na początku grać głupa jednak praktycznie że od razu wiedziała że Brendan się domyślił. W sumie złoczyńca zawsze wraca na miejsce zbrodni i jak widać tutaj się to spełniło. Praktycznie od razu było widać że blondyn był straszliwie pewien swoich zdolności dodatkowo skądś kojarzyła tą twarz. W trakcie jego przemowy wiedziała z kim ma do czynienia. Brendan Flamel, Mistrz Żniwiarzy z tego co mówił o nim wywiad potrafił w miarę dobrze walczyć. Dodatkowo miał nietuzinkowe bronie. W zasadzie przejęcie jego broni byłoby spełnieniem marzeń dla zabójczyni. W ogóle sprzęt inkwizycji byłby idealną zabawką do boju. Dzięki której Umbra z samego faktu posiadania takiej broni zwyciężyła by wiele pojedynków. Odpowiedziała szybko na jego pytanie. - Może wiem, a może nie wiem. - Odpowiedziała z uśmiechem na ustach. Wiedziała że nie użyje od razu swojej broni dlatego mogła się z nim pobawić. Następna jego wypowiedź nie wniosła nic ciekawego. Po chwili Umbra odpowiedziała szybko po czym zaczęła się magia. - Ja jestem Umbra Regina, twoją śmiercią. W tym momencie użyła swojej mocy i nagle zamieniła się w cień, dla Brendana musiała zniknąć. Po czym szybko zmaterializowała się za plecami Brendana i wyjęła z jego pochwy jeden z mieczów. Po czym szybko się wycofała. W końcu nie chciała dać Brendanowi czasu na skontrowanie jej zagrania. |
| | | Brendan Flamel Mistrz Żniwiarzy
Liczba postów : 216 Join date : 17/03/2017
| Temat: Re: Leśna Dróżka Pią Lut 02, 2018 1:11 pm | |
| Brendan wybuch śmiechem na słowa kobiety, również nie przestało śmieszyć go to co czarownica zrobiła. Dosyć ciekawe zagranie, ukraść miecz Mistrzowi Inkwizycji, jest co opowiadać wnukom, lecz czy aby na pewno się ich doczeka? Miecz, który Umbra dzierżyła teraz w ręku był zaprojektowany i wykuty specjalnie dla Flamela, był idealny tylko i wyłącznie dla niego. Fioletowooka na pewno czuła teraz jak klinga ciąży jej w dłoni, jest źle wyważona i nieporęczna, jak bardzo przeszkadzają zdobienia. Istnieje wielka szansa na to, że kobieta nawet nie będzie w stanie wykonać poprawnego cięcia, czy choćby miecz nie zachowa się prawidłowo przy parowaniu. Mimo choćby i pokaźnych zdolności fechtunku każdy będzie miał nie małe problemy by walczyć tym mieczem. - A więc to taką moc posiadasz? Brawo! Dałaś się podpuścić. Brakowało mi tylko tego aby poznać jaką mocą dysponujesz Panno Regina. Muszę również pogratulować pięknej kradzieży mojego miecza, ma panienka zamiar zaszlachtować mnie moją własną klingą? Śmiało.- Powiedział dalej nie ukrywając swojego uśmiechu na twarzy. Pewność siebie aż biła od Brendana, było zrozumiałe, że nie czuje presji z powodu możliwości ewentualnej przegranej czy choćby śmierci z ręki Umbry. - A może panienka chce jeszcze drugi? - Zapytał prześmiewczo po czym wyciągnął drugie ostrze i rzucił rękojeścią w stronę swojej przeciwniczki. Miecz zatoczył wręcz teatralne półkole, musiało to przyciągnąć wzrok kobiety. Jednak właśnie to miało być dla niej wyrokiem śmierci. Skupiając się na lecącym mieczu nie miała szans na to by spostrzec, że Inkwizytor błyskawicznie dobył swojej kuszy i wystrzelił w jej kierunku bełta. Umbra wręcz nie miała już żadnych szans na reakcję. Nie mogła uskoczyć tak by całkowicie uniknąć bełta, zablokować go mieczem? Cóż gdyby bełt trafił w ostrze to te odbite mogłoby ją zranić. Może użyć mocy? Ale czy zdąży? Czy lepiej spróbować uskoczyć ratując życie, lecz narażając się na ranę? |
| | | Sponsored content
| Temat: Re: Leśna Dróżka | |
| |
| | | |
Similar topics | |
|
| Pozwolenia na tym forum: | Nie możesz odpowiadać w tematach
| |
| |
| |
|