|
|
| |
Autor | Wiadomość |
---|
Hebi Pies Gończy
Liczba postów : 18 Join date : 12/09/2016
| | | |
Autor | Wiadomość |
---|
Alistair Włóczęga
Liczba postów : 42 Join date : 08/09/2017
| Temat: Re: Zagajnik Sob Lis 06, 2021 12:18 pm | |
| - Wyłącznie raz. Podczas parady wojskowej w Londynie. Głównie jednak oscylowałem wokół hrabiów, książąt, baronów i całej innej śmietanki która wizytowała nasze jednostki i na cześć których one powstały. Samą królową natomiast głównie można było zobaczyć podczas hucznych parad czy przyjęć. W innych przypadkach, mało kto spoza rodziny królewskiej ma tę sposobność by móc widywać ją częściej niż podczas audiencji. To wciąż rodzina królewska, dla której gmin ma znaczenie drugorzędne. Z tego co mi wiadomo, to właśnie za sprawą księcia Alberta, jej kochanka, doszło do odseparowania dworu od społeczeństwa - odparł Alistair bez chwili namysłu. Spotkanie z najważniejszą osobą w kraju było w niektórych kręgach tematem rozmów i plotek a dla jeszcze innych, niewątpliwym zaszczytem. Dla samego Reachera, wokół niej było równie dużo mitów co i niestworzonych przez samą prasę czy arystokrację rzeczy. Nie rządziła jednak twardą ręką a i za jej sprawą prężnie zaczął rozwijać się przemysł. Za jej panowania doszło także do zniesienia niewolnictwa w koloniach brytyjskich, ale nie obeszło się bez kilku afer, które mocno podzieliły opinie arystokracji na jej temat. Alistair wstrzymał się przed sięgnięciem po kolejne ciastko a postanowił zadowolić się... suszoną śliwką. Nie mógł przecież pozwolić na zbędne kilogramy przy swojej sylwetce, choć pokusa która kusiła go by sięgnął po następne nie była mała. Konsumując owoc w milczeniu, wysłuchiwał jej z pełną uwagą, do momentu w którym to nie skończyła swej opowieści, a ta z każdym słowem które wypowiadała stawała się coraz bardziej niewiarygodna. Bo która rodzina daje nogę z własnego kraju a następnie przebywa przez pół świata by pomóc jednej starszej osobie w prowadzeniu gospodarstwa dokładnie nieopodal miejsca w którym przyszło mu przebywać? No właśnie. A im dalej ciągnęła swą opowieść, tym więcej faktów dotyczących jej osoby zaczęło mieć sens. Ot, chociażby niuanse językowe, o których rozmawiali wcześniej. Pierwszą jego myślą było to, że najzwyczajniej w świecie mogła się jego języka nauczyć, ale nikt nie mówił że miała w rodzinie angilków, co by tłumaczyło jej predyspozycje. Ciekawiło go czy on mógł mieć w rodzinie, oczywiście tej dalekiej jakichś Rosjan albo innych cudzoziemców? Wtem, padło pytanie które faktycznie skłoniło go do refleksji. Zwiedził wyspy wzdłuż i wszerz, bywał w większych miastach i w ciągu swych podróży zdołał poznać wiele osób, ale nic na dobrą sprawę go tu nie trzymało. Z dnia na dzień przyzwyczaił się do życia jako włóczęga, bez jakichkolwiek zobowiązań wobec nikogo. Był tylko on i droga która była przed i która pozostawała za nim. Z drugiej jednak strony, czy wszędzie indziej było lepiej? Problemy były te same a zmianie ulegały jedynie widoki i język. Nawet pogoda na tym etapie nie potrafiłaby zaskoczyć go niczym miłym - Żadna to tajemnica. Nie mam gdzie się podziać i co ze sobą zrobić. Początkowo myślałem że tę lukę w moim życiu wypełnią podróże, dlatego też podróżowałem bez większego celu po całym królestwie. Szybko jednak stało się to monotonne a i miejsc do których mógłbym zawitać zaczęło być coraz mniej, więc postanowiłem że tu zostanę. Prędzej czy później musiałbym gdzieś osiąść, więc uznałem że to miejsce równie dobrze może być tym w którym spróbuję zapuścić korzenie. Z tego co mi wiadomo, młode Stany Zjednoczone również nie prezentują się o tej porze roku zbyt okazale. Podobna rzecz ma się z Francją i pozostałą częścią Europy. Tak więc widzisz, że anglikowi nie dogodzisz - dodał z rozbawieniem, faktycznie zdając sobie sprawę że co by nie narzekał i tak wysp nie opuści, a takowa próba niewątpliwie wiązałaby się z ogromnymi kosztami i wywróceniem do góry nogami całego swojego życia, na co stać go w tej chwili nie było - Chciałbym również spróbować swoich sił w zawodzie niezwiązanym z wkładaniem na siebie jakiegokolwiek munduru, a tych jak mniemam w Wishtown mogłoby się kilka znaleźć - z delikatnym uśmiechem dodał na zakończenie Alistair, sięgając do koszyka po suszony owoc, który wyjątkowo przypadł mu do gustu. |
| | | Nadia Vinogradova Poszukiwaczka przygód
Liczba postów : 64 Join date : 19/05/2017
| Temat: Re: Zagajnik Nie Lis 07, 2021 5:44 pm | |
| Nie potrafiła kryć zainteresowania i ekscytacji, kiedy opowiadał jej o świecie, o którym nie miała bladego pojęcia. Hrabiowie, książęta, baronowie czy sama Królowa Wiktoria? Nie tu, nie w Wishtown. Takie osobistości zdawały się zapomnieć o tym przeklętym mieście. Ciekawe czy to z powodu lęku przed czarownicami. Raczej nie, bo z tego co było jej wiadomo, ten "problem" sięgał hen daleko poza granice miasteczka, czego sama była żywym przykładem. Tak czy inaczej, była ciekawa ich życia, ale jednocześnie nie łudziła się, że kiedykolwiek będzie jej dane go skosztować. Zwłaszcza po tym, co mówił Alistair. Pozostawały jej tylko książki i opowieści ludzi, którzy mieli okazję chociaż przez chwilę obracać się w ich towarzystwie. - Wygląda na to, że pozostało nam oglądać ich z daleka. Jak ptaki w złotej klatce - stwierdziła. - I jest to też jakaś motywacja do wycieczki do Londynu. Dotychczas byłam tam tylko raz, przejazdem. Jak bardzo różni się od Wishtown? - domyślała się, że to jak porównywanie małego, uschniętego kwiatka do potężnego, tętniącego życiem dębu. Wszak po tym jednym dniu, który spędziła z ojcem na obrzeżach stolicy widać było, jak niewyobrażalnie inny był to świat, ale z drugiej strony bardzo łatwo jest wyciągnąć fałszywe wnioski po tak krótkim czasie. Słowa Alistaira zaciekawiły ją na tyle, że jego nastawienie brzmiało podobnie do jej, ale obrócone o sto osiemdziesiąt stopni. On postanowił się osadzić w mieście, znużony długimi podróżami, podczas kiedy jej serce rwało się jak najdalej stąd, kuszone wizją przygód, które czekają ją na szlaku. Czy też kiedyś będzie patrzeć na świat tak samo jak on? Czy też będzie mieć dość odkrywania nieznanego, a od wędrówki będzie wolała zarzucić kotwicę w jednym miejscu i się go trzymać? Smutna to była wizja. Wzięła suszoną żurawinę i wsadziła ją do ust. Trawa zawsze była bardziej zielona po drugiej stronie płotu. - Jestem więcej niż pewna, że ktoś w Wishtown mógłby poszukiwać rąk do pomocy - machnęła lekko ręką, jakby chciała tym gestem nieco uspokoić mężczyznę. Ileż to było ogłoszeń na słupach, ile plotek na targowisku. Nie wątpiła, że Alistair znajdzie pracę, która przypadnie mu do gustu, albo przynajmniej nie będzie mu sprawiać za dużo nieprzyjemności. - Czy robiłeś coś konkretnego zanim pierwszy raz założyłeś mundur? - zapytała, bo może informacja tego typu pomoże odświeżyć jej pamięć albo ewentualnie pomóc w szukaniu czegoś w przyszłości. |
| | | Alistair Włóczęga
Liczba postów : 42 Join date : 08/09/2017
| Temat: Re: Zagajnik Sro Lis 10, 2021 6:51 am | |
| Dla osób trzecich, to ten sposób życia faktycznie mógł wydawać się idylliczny. Ale im dalej brnęło się w las, tym bardziej był on daleki od pierwotnych wyobrażeń. Ta grupa ludzi bowiem ceniła sobie nade wszystko wpływy i bogactwo, a życie zwykłych ludzi na ogół nie miało dla nich większego znaczenia. Czy jednak to czarownice przyczyniły się do takiego stanu rzeczy? Było to wielce wątpliwym. Należało pamiętać że monarchia brytyjska istniała od wielu stuleci a same hermetyczne towarzystwo w postaci arystokracji miało niechęć do gminu od wielu pokoleń. Poza tym samo zjawisko jakim były osoby ze zdolnościami nadnaturalnymi było czymś co występowało równolegle w wielu innych miejscowościach czy krajach. Dla samego Reachera, życie które wiódł w młodości i obracanie się wokół rodziny królewskiej nie było czymś w czym mógłby odnajdywać się każdego dnia. To życie byłoby podobne do życia w złotej klatce, która, choć bezpieczna, nie byłaby gwarantem szczęścia - Może to i lepiej? Dla kogoś kto otarł się o ich sfery i poznał jak faktycznie wygląda ich życie nie jest to coś, w czym chciałoby sie spędzić resztę swoich dni. Intrygi, skandale... Zdecydowanie wolę swoje dotychczasowe życie. Choć nie opływam w dostatki, tak nikt nie dyktuje mi z kim mam się spotkać i jak mam rozmawiać - odparł, przygotowując się jednak do kontynuowania swej odpowiedzi lecz tym razem, już na zadane przez Nadię drugie pytanie - Miasto możliwości i porażki. Piękne, duże i pełne ludzi. Bogatszych i biedniejszych. Takie, w którym odnajdzie się każdy kto lubi życie w większych miastach i znienawidzi ten kto będzie szukał ciszy i spokoju. A Wishtown jest gdzieś pomiędzy. Owszem, nie jest przesadnie wielkie, ale za to uroku odmówić mu nie można a i liczba mieszkańców jest godna podziwu. Sam Alistair nie miał najmniejszego pojęcia jaki wpływ mogły mieć jego słowa na Nadię i to że w taki sposób zachęciły ją do podróży, choć nie zawsze były to pełne wspaniałych przygód wojaże. Wyjątkowo często trzeba było uważać na to jak, gdzie i z kim się podróżuje. Potrzeba było nie tylko ogromnych pokładów chęci, ale również równie dużej dawki ostrożności, która powinna iść z nią w parze. Nadia po tych kilku chwilach spędzonych w jego towarzystwie, wydawała się być w jego mniemaniu bardzo ciepłą i życzliwą osobą, dlatego też musiałby zachować daleko idącą ostrożność w stosunku do nieznajomych, którzy różnie mogliby wykorzystać te cechy jej charakteru do swoich celów - Przed zaciągnięciem? Byłem częstym bywalcem na salonach za sprawą mojej rodziny, a moje dzieciństwo było zaplanowane tak bardzo, że chyba bardziej się już nie dało. Dopiero po tym jak już opuściłem armię terminowałem trochę u kilku ślusarzy, a nawet miałem krótki epizod u właściciela ziemskiego, więc ciężka praca nie jest mi obca. Teraz jednak chciałbym spróbować swych sił w pubie lub podobnym lokalu. By stanąć za kontuarem barowym i przygotowywać alkohole jednocześnie mogąc czegoś się o nich nauczyć w sposób inny niż degustację. |
| | | Nadia Vinogradova Poszukiwaczka przygód
Liczba postów : 64 Join date : 19/05/2017
| Temat: Re: Zagajnik Pon Kwi 11, 2022 7:24 pm | |
| Z jednej strony rozumiała podejście Alistaira, ale nadal uważała, że w życiu rodziny królewskiej było coś wyjątkowego, niemal mistycznego. Tajemnicze życie, ograniczone dziwnymi zasadami, ale jednocześnie z nieograniczonymi możliwościami. - Nie zrozum mnie źle - kocham moje życie takim jakim jest, wolne i spokojne - ale nie chciałbyś wejść w ich skórę chociaż na tydzień? Móc założyć uszyty na miarę smoking, wziąć udział w wystawnym balu, nie musieć się przejmować rzeczami tak przyziemnymi jak gotowanie czy nawet ubranie się samemu? - zastanowiła się. Sama nie pogardziłaby takimi luksusami na kilka dni, chociaż w głębi duszy była prostą dziewczyną i nie dałaby rady ciągnąć takiego przedstawienia na dłuższą metę. Nie mówiąc już o zarządzaniu całym państwem! Pokiwała głową. Czyli mniej-więcej tak, jak jej się wydawało. - Z życiem w tak dużym mieście chyba jest jak z byciem arystokratą. Cudowne, ale tylko na krótki moment, kiedy jeszcze jesteś zachłyśnięty możliwościami, ale jeszcze nie przygniatają cię wady - stwierdziła, spoglądając na zagajnik. Lubiła Wishtown, pomimo drobnych niedociągnięć, ale pewnie w dużej mierze dlatego, że mieszkała na wsi, a do miasta zaglądała tylko okazjonalnie. Kolejne słowa Alistaira sprawiły, że w jej głowie połączyły się pełne wątki, wyjaśniając poprzednie słowa mężczyzny o ludziach z wyższych sfer. Lekko zadarła głowę do góry, przyglądając mu się. - Sam byłeś arystokratą, prawda? To stąd wiesz o nich tyle - powiedziała. Na tym jednak urwała, przynajmniej dopóki sam nie będzie chciał wrócić do tego wątku. Skoro skończył z tym życiem (a prawdopodobnie tak było biorąc pod uwagę to, czym się zajmował po służbie), najprawdopodobniej miał ku temu powód. - Przyznam szczerze, że nie wiem, czy któryś z karczmarzy szuka pomocy, ale nie zaszkodzi się dopytać. Mogę ci pomóc w poszukiwaniach jeśli zechcesz - zaproponowała. Może i Wishtown nie miało zbyt wielu przybytków tego typu, ale co dwie głowy to nie jedna. |
| | | Alistair Włóczęga
Liczba postów : 42 Join date : 08/09/2017
| Temat: Re: Zagajnik Czw Maj 19, 2022 3:56 pm | |
| Wszystko to było niczym innym jak iluzją, którą towarzyszyła każdej uprzywilejowanej rodzinie w każdym zakątku świata. Nimb tajemnicy, który sprawiał że wyobraźnia potrafiła snuć różne fantazje, często niemające jakiegokolwiek pokrycia z rzeczywistością. Alistair znał to życie. Na tyle by wiedzieć, że nie było w nim niczego ekscytującego, choć skupiało ono w swoim otoczeniu osoby które ciągnęły do władzy i bogactw. Bywało ono również niebezpieczne, jeśli ta sama grupa ludzi uważała że dzięki podstępowi i wpływom mogą kosztem czyjegoś życia coś zyskać. - Jeśli cenisz sobie wolność, to życie zdecydowanie nie byłoby dla Ciebie. Pomimo wszystkich tych wygód wciąż byłabyś uwiązana do jednego miejsca i do tej samej grupy ludzi gdzie musiałabyś odbywać te same nudne rozmowy dotąd aż sama chciałabyś od niego uciekać - odparł Alistair, wróciwszy na chwilę myślami do swego poprzedniego, wygodnego życia. Odkąd opuścił armię, życie podróżnika, choć często go nie rozpieszczało, zdecydowanie wolał je wieść niż być przykutym do miejsca za którym nie przepadał. Plus mógł w końcu zacząć zwiedzać kraj któremu przecież oddał kilka lat swojego życia. - W rzeczy samej. Bardzo szybko mieszkanie tam zaczyna Ci się udzielać. Głośni sąsiedzi, głośne miasto... Dlatego też wolę mniejsze obszary. Wioski, miasteczka... To ma swój urok, wiesz? Ludzie spoglądają na życie zupełnie inaczej. Bardziej realnie, przyziemnie. Arystokracja bardzo często bywa odklejona od rzeczywistości - powiedział, choć tych słów nie mógł co prawda odnieść do każdego przedstawiciela wyższych sfer, bo zdarzali się też normalni. Ale zdecydowanie wolał przebywać wśród zwyczajnych ludzi - Zgadza się. Z silnym akcentem na byłem - odparł z szerokim uśmiechem, ciesząc się w duchu że ten etap swojego życia na chwilę obecną ma za sobą. Co przyniesie mu przyszłość, tego niestety nie był w stanie w żaden sposób przewidzieć. Z pomocą Nadii jednak, rysowała się ona nie tak mrocznie jak początkowo zakładał przybywając tutaj. Kobieta była tu już od dłuższego czasu i z pewnością znała teren lepiej od niego i tylko głupiec by nie przyjął pomocy którą mu oferowała. - Z pomocy skorzystam, z pewnością się ona przyda. Muszę szybko stanąć finansowo na nogi, więc oprócz tego najpewniej będę starał się jeszcze złapać jakąś pracę poza karczmą. |
| | | Sponsored content
| Temat: Re: Zagajnik | |
| |
| | | |
Similar topics | |
|
| Pozwolenia na tym forum: | Nie możesz odpowiadać w tematach
| |
| |
| |
|