|
|
| Autor | Wiadomość |
---|
Louise Anker Pisarka
Liczba postów : 23 Join date : 23/01/2018
| Temat: Mieszkanie Louise Anker Wto Mar 13, 2018 11:05 pm | |
| Czwarte piętro perły jest zajmowane przez dwa mieszkania, każde zajmujące pół piętra, będace przykładiem drogiego eksluzywnego mieszkania dla elity miasta. Więc też całość mieszkania można podzielić na salon (w którym znajduje się też jadalnia), łazienkę, sypialnie i spore biuro którego okna duże okna wypadają na centrum i rynek Wishtown
Mieszkanie jest urządzone w dobrym smaku i nie odbiega ono za bardzo od tego typu mieszkań. Ot jest czyste, schludne i sprawia wrażenie mieszkania w którym mieszka bogata osoba. Jedynym odejściem od normy jest wcześniej wymienione biuro na środku którego jest ustawione szerokie biuro z maszyną do pisania na samym jego środku oraz tym że oprócz książek, na półkach znajdują się ogromne ilości różnych teczek z różnorakimi dokumentami, oraz tym że w kącie pokoju znajduje się ciężka, wysoka metalowa szafa która jest zamknięta na kłódkę Owo mieszkanie jest od niedawna zamieszkane przez Francuzkę o imieniu Louise Anker, o której wiadomo tyle że jest bliską osobą Fransa Ankera oraz że najprawdopodobniej piastuje wyższe stanowisko w jego Firmie
Ostatnio zmieniony przez Louise Anker dnia Pią Sty 18, 2019 3:16 am, w całości zmieniany 1 raz |
| | | Louise Anker Pisarka
Liczba postów : 23 Join date : 23/01/2018
| Temat: Re: Mieszkanie Louise Anker Wto Kwi 03, 2018 3:09 am | |
| Louise nie spała od dobrych dziesięciu minut, ale nie wyrażała na razie żądnej ochoty, by wstać z łóżka. Był to w końcu całkiem przyjemny i ciepły kwietniowy poranek który, że na jej łóżko wpadało przez kilka przyjemnych smug światła, dając przyjemne ciepło, mimo że go nie potrzebowała z pewnego powodu. Tym powodem była zgrabna, ciemnowłosa dziewczyna zwana Erin Hawke, która od blisko tygodnia była jej osobistym łóżkowym grzejnikiem. A odstawiając żarty na bok to można było powiedzieć, że cały marzec można było uznać za dość dla niej (i nie tylko) przyjemny. Najpierw na początku, na pewnym balu poznała leżącą obok niej dziewczynie a przez reszte miesiąca oboje rozwijały swoją wzajemną znajomość w “pewnych kierunkach” i od tygodnia dość intensywnie spędzały ze sobą czas i dzień i w nocy. Oczywiście się jej to bardzo podobało, bo i intymna znajomość była czymś, czego naprawdę potrzebowała, a nawet o tym nie wiedziała. Mimo wszystko lata siedzenia w łóżku sprawiły, że potrzebowała intymności i czułości, którego niestety Frans i jej “nowa” rodzina nie mogli jej dać z logicznych powodów. - Mogłabym tak z tobą leżeć caaaały dzień, i nie zrobić kompletnie nic - Wymruczała cichutko, powoli sunąc metaliczną dłonią po nagich plecach Erin, napawając się jej ciałem, i jej przyjemną skórą, której głaskanie było przyjemne, mimo że średnio mogła to czuć, na całe szczęście mogła to poczuć resztą swojego ciała, bo szczeniak spał do niej przytulony...i nagi, zresztą tak samo, jak ona. Louise przymknęła na chwile oczy postanawiając, że mimo wszystko się jeszcze zdrzemnie, ale ze względnego spokoju wyprowadził ją ciche brzmienie pukania do drzwi frontowych, które doszło do jej sypialni, ale też nie było tak głośne, by przebudzić Hawke. Blond włosa średnio zadowolona tym, że musi wstać z miękkiego łóżka, powoli się z niego zsunęła i nałożyła na siebie miękki, biały szlafrok kończący się przy jej kolonach i powoli zaczęła iść w stronę drzwi, wychodząc z sypialni, przechodząc z Salonu i w końcu trafiając do niewielkiego holu, który oprócz do wyjścia prowadził jeszcze do niewielkiego składzika i całkiem sporego biura do niej należącego. Dziewczyna jednak niezbyt się zastanawiała nad swoim mieszkaniem, bo czym prędzej otworzyła drzwi i spojrzała zaspanym wzrokiem w stronę...w pełni ubranego już Fransa, który przywitał swoją przyjaciółkę/siostrę/córkę/to skomplikowane naburmuszoną miną. - Mhh.....wiesz która godzina Frans? Poza tym jest weekend, mam wolne i średnio mam ochoty wstawać z łóżka, by ci otworzyć drzwi, wiesz? - Zapytała zaspana i uśmiechnęła się mimo wszystko, opierając się o framugę drzwi, zastanawiając się, czego od niej chce...chociaż chyba się domyślała. - Jak wiesz, ja też lubię być czasami leniwy i spać do późna, szczególnie gdy pracuje do późna w nocy. Chciałbym byś wiedziała, że średnio mam ochotę słuchać twoich jęków i jęków Hawke - Walnął prosto z mostu co sprawiło tylko, że Lou zachichotała i poklepała Norwega po ramieniu. - Wybacz, po prostu czasami się zapominamy, wiesz jak to jest - Zaczęła z dobitnym uśmiechem, który nie schodził z jej twarzy nawet na chwile. Nawet gdy sobie przypomniała, że Frans ostatnimi czasy raczej nie gościł nikogo w swoim łóżku. Chociaż mógłby, może w końcu by trochę odpoczął bo dawał sam w sobie kość. - Mnie by na przykład nie przeszkadzało, gdybym cię przypadkiem usłyszała z...hm....taką o Catherine, o której wspominałeś parę razy. Ot każdy potrzebuje chwili dla siebie, prawda? - Dokończyła i spojrzała ponownie na brodacza, którego twarz przybrała ostro czerwony kolor. Ha, prosto w punkt. Gdyby rozdawali puchary za wprowadzanie Fransa w zakłopotanie to dostałaby na pewno największy i ze szczerego złota. - Louise! Jest to zupełnie inna relacja niż twoja z Hawke i nawet jeśli chciałb....Argh. Po prostu nie bądźcie głośne dobrze? To ten....to tyle z mojej strony, jakbyś czegoś chciała, to wiesz gdzie mnie szukać. Ha en fin dag. - Odpowiedział jej, tak samo czerwony co parę sekund wcześniej i dość szybko ulotnił się z piętra blondwłosej, wracając do swojego mieszkania. Ta zaś z uśmiechem poczekała do momentu aż usłyszy zamykające się drzwi i sama zamknęła swoje, ruszając w stronę kuchni, by postawić wody na herbaty. Tak szczerze mówiąc to zastanawiała się czy lekko nie przesadziła, szczególnie że Frans traktował ta znajomość dość poważnie, próbując ukryć swój irracjonalny pociąg do kobiety, którą tak naprawdę ledwo znał, i o której wiedział naprawdę niewiele. Na swój sposób było to dla niej słodkie i po cichu liczyła, że jego marzenia się spełnią, i to na froncie prywatnym, a nie tylko służbowym. W ciągu kolejnych dziesięciu minut udało się jej zaparzyć całkiem dobrej herbaty, rozlać ją do kubków (bo filiżanki były zdecydowanie za małe) i zanieść je do swojej sypialni na tacy, wraz z cukrem i dwoma kawałkami cytryny, gdzie położyła wszystko na toaletce niedaleko łóżka, po czym usiadła na jego skraju, tuż obok Hawke. - Zgadnij kto ci zrobił pysznej Herbaty na dzieńdobry~ - Powiedziała, próbując na spokojnie obudzić śpiącą dziewczynę, a by wzmocnić swoje działanie, dodatkowo pogłaskała ją lekko po policzku, i tak zaczęła cierpliwie czekać na jej pobudkę. |
| | | Hawke Włóczęga
Liczba postów : 443 Join date : 23/12/2015
| Temat: Re: Mieszkanie Louise Anker Wto Kwi 03, 2018 5:26 pm | |
| Nie sądziła, że ktoś jeszcze będzie w stanie jej tak zakręcić w głowię. Zwłaszcza po tym co ostatnio się wydarzyło w jej życiu, że ktokolwiek w jakiś sposób oderwać ją od tego jak żyła, będąc w stanie odciągnąć ją od samotnego włóczenia się po okolicy i uliczkach Wishtown, wieczornego picia w barach i karczmach oraz bójek w tych przybytkach. Czuła, że chyba przegrała jakaś walkę, ale o dziwo nie przeszkadzało jej to. Porażka nie zdawała się w żaden sposób być gorzka w smaku, a już na pewno dopóki obok była Louise. Co to wszystko mogło znaczyć? Czyżby pyskata włóczęga dała się w jakiś sposób oswoić chociaż w drobny sposób? Spała spokojnie, a rozczochrane ciemne kosmyki na poduszce pewnie dodawały jej w jakimś stopniu uroku. Nie obudziło ją ani pukanie do drzwi, ani to, że pewna drobna blondynka wysunęła się z jej objęć. Zawsze miała dość lekki sen, w końcu życie ją nigdy za bardzo nie rozpieszczało, a spanie po cudzych stodołach nie należało do najbezpieczniejszych. Tu jednak był jeden szkopuł. Hawke zwyczajnie bezpiecznie się czuła w tym miejscu, więc na niczym więcej niż przytuleniu się do poduszki, która jeszcze była ciepła od ciała Louise i przesiąknięta jej zapachem, nie zrobiła. Dopiero wtedy, gdy złotowłosa zaczęła do niej mówić, głaszcząc przy tym po policzku Hawke zaczęła się rozbudzać, uchylając przy tym delikatnie powieki. Tęczówki koloru burzowego nieba zaraz przesunęły się z poduszki na twarz młodej Anker. Hawke uśmiechnęła się delikatnie, wyciągając w jej stronę dłoń, aby pogłaskać ją po policzku. - Hej - mruknęła, po czym spróbowała ją łagodnie pochylić tak, aby mieć dostęp do jej ust, na których zaraz złożyła delikatny pocałunek. |
| | | Louise Anker Pisarka
Liczba postów : 23 Join date : 23/01/2018
| Temat: Re: Mieszkanie Louise Anker Pon Kwi 23, 2018 1:28 am | |
| Dziewczyna mimowolnie lekko zamruczała czując dłoń Erin na swoim policzku której potem użyła w “niecnym” celu pocałowania jej co zresztą się jej udało. Trwał on może z parę sekund ale były one naprawdę przyjemne, zresztą tak samo ostatnie kilka dni które mijały im na samych przyjemnościach. I nie czuła się z tym źle ani trochę szczególnie że obie potrzebowały trochę dłuższego wolnego. Blondwłosa odsunęła lekko głowę a następnie oblizała swoje usta będąc całkiem zadowoloną z porannego przywitania, które niestety musiała zakończyć by przejść do innych spraw. - Musimy być trochę ciszej w nocy, wiesz? - Stwierdziła i zaśmiała się lekko z powodu dziwności całej sytuacji, ale też nie zamierzała o niej opowiadać no chyba że dziewczę chciałoby wiedzieć czemu. I tak wpatrywała się w jej twarz nie mogąc oprzeć się myśli że miała dużo szczęścia. Nie mogła przecież powiedzieć że dotąd była nieszczęśliwa bo nie była. Miała i ma kochającą rodzinę, może robić co chce i jak chce....no i przede wszystkim miała ręce. Jednakże teraz Hawkę znajdowała się w centrum tego wszystkiego i to ona była główną siłą szczęścia w ostatnim czasie. W końcu jednak się wybudziła i sięgnęła po jeden z kubków wręczając go dziewczynie. Jego zawartością była czarna herbata z sokiem cytryny i cukrem - Jej ulubiona i tak bardzo inna od typowo Angielskiego stylu podania herbaty. - Szczerze przyznam że mogłabym z tobą leżeć, czy siedzieć jeszcze z kilka lat ale stety czy niestety powoli mnie wzywają moje obowiązki... - Zaczęła powoli, ale po chwili ziewnęła i machnęła ręką jakby sygnalizując że jej praca nie jest taka ważna. I nie była, szczególnie że wywiad od ostatnich dwóch tygodniu miał praktycznie wolne, w przeciwieństwie do sekcji planowania do której sama zresztą należała. Na szczęście jej ekspertyza nie była na razie potrzebna więc i mogła się zająć sobą i Hawke....a tak. - Które nie są naglące ale chciałabym je mieć z głowy. I jako że wspominałaś coś o nauce to zrobiłam małą listę rzeczy które mogłabym cie nauczyć, albo mogliby cie nauczyć inni.....z naszego grona - Dokończyła po chwili i w końcu upiła łyk herbaty. Po tym znowu sięgnęła ręką w stronę toaletki i sięgnęła po białą kartkę papieru która sobie leżała gdzieś z tyłu i podała ją ciemnowłosej. Na owej karcie wypisane było kilka...kilkanaście rzeczy które mogły jej zaoferować różne osoby. Wyglądało to tak że na środku było zapisane imię osoby a pod nią wypunktowane były rzeczy które mogły zaoferować do nauki. I tak też pod Louise znajdowały się całkiem oczywiste czytanie, pisanie, czy nauka kilku języków. Mniej oczywistą rzeczą jaka mogła zaoferować była nauka gry na pianinie...chociaż też to wielkie białe pianino w salonie raczej nie było tylko dekoracją. Potem pojawiały się kolejne imiona i co ciekawsze rzeczy wśród których była między innymi akrobatyka, pierwsza pomoc, strzelectwo, szermierka...i nawet balet. - Więc jeśli chcesz nauczyć od akrobatyki po oprawianie skór aż po nawet balet to masz taką opcje...ale na sam początek wolałabym byś coś wybrała z mojej listy - Poleciła i nagle uśmiechnęła się szeroko sięgając dłonią w stronę podbródka Hawke, po którym przejechała palcem zatrzymując się na jej brodzie. - Ważne rzeczy są ważne a czytanie i pisanie są bardzo ważne. No i jak w czymś się pomylisz to też nie będę stosowała żadnych kar... - Specjalnie przerwała by powoli oblizać sugestywnie swoje usta. - Po prostu będziesz musiała zostawać na dodatkowych zajęciach - Dokończyła po chwili i jak nigdy gdyby nic po prostu kontynuowała powolne picie herbaty. Lubiła tak czasami ją sugestywnie pokusić bo i też czemu nie? Wprowadzało to niewielką i przyjemną dawkę zabawy do prostej konwersacji. I tak szczerze mówiąc nie wiedziała skąd pojawiła się w niej taka dawka kusicielstwa i charyzmy które tak bardzo uwidoczniły się od kiedy miała możliwość swobodnego robienia...wszystkiego, a nie bycia przykutą do jednego miejsca na świecie. Ot jedna z wielu naturalnych umiejętności. - Oczywiście nie zmuszam do wyboru ale skoro chciałaś~. |
| | | Hawke Włóczęga
Liczba postów : 443 Join date : 23/12/2015
| Temat: Re: Mieszkanie Louise Anker Sob Cze 02, 2018 7:55 pm | |
| Trochę żałowała, że nie dane jej było ciut bardziej przedłużyć tego pocałunku. Wargi Louise były tak przyjemnie słodkie i miękkie... No nic, korzystała z tego co miała. Leżała spokojnie, przyglądając się dziewczynie. Nie krępowała ją własna nagość. Cóż, obie się już trochę znały, a i sam Hawke nigdy nie żyła w zbyt dużym celibacie. - Czyżby Fransowi przeszkadzały nasze drobne nocne harce? - spytała z tym lekko rozbawionym, łobuzerskim uśmiechem na twarzy. Trochę ją bawiło, że Frans jest taki niewinny w tych sprawach. Z drugiej strony trochę go rozumiała. Słuchanie jęków innych ludzi nie należy do najciekawszych zajęć. Zwłaszcza w środku nocy. Dalej delikatnie gładziła jej policzek, patrząc się w oczy Francuski. Tak, mogłaby w nich spokojnie utonąć. Nie, żeby tego nie robiła od jakiegoś miesiąca. - Rozumiem, nie każdy się całymi dniami opierdala jak ja - odmruknęła, lekko się uśmiechając do blondynki. Erin, trzeba przyznać, trochę podziwiała Louise. W takim wieku tyle już osiągnęła, a była ledwie o rok starsza od niej. Powoli usiadła na łóżku, zgarniając z podłogi koszulę, którą założyła, zapinając na pojedyncze guziki. Wzięła herbatę z dłoni Louise. Kiwnęła lekko głową w akcje podziękowania za napój. Upiła kilka drobnych łyczków, uśmiechając się błogo, gdy przyjemne ciepło zaczęło rozchodzić się po jej ciele. Trochę zdziwiła się na kolejne słowa kochanki. Nie spodziewała się, że ta coś takiego dla niej zaplanuję. W sumie to trochę się głupio i niezręcznie poczuła. Przywykła do tego, że za nauką zawsze szło jakieś poświęcenie z jej strony, a tu od tak jej proponują nauczanie. To było takie... Dziwne. Odebrała do niej listę, zmarszczyła lekko czoło, skupiając się na tym co czyta. Cóż, nadal nie była z tej dziedziny orłem, ale powoli wchodziła na wyższe szczeble wtajemniczenia. Z każdym kolejnym dniem nauki czytała coraz płynniej i zrozumialej. Spojrzała na nią, gdy została złapana za podbródek. Lekko uchyliła wargi, aby zaraz na jej ustach zawitał ten zawadiacki uśmieszek. Cicho się zaśmiała, to niesamowite jak Louise starała się w niej wzbudził pożądanie. Nie żeby jej się to nie udawało. - Czytanie, pisanie i gra na pianinie są fajnymi opcjami - odmruknęła na jej słowa. - Nauka języków miałaby być przez sposób ustny? - postanowiła delikatnie zażartować. |
| | | Louise Anker Pisarka
Liczba postów : 23 Join date : 23/01/2018
| Temat: Re: Mieszkanie Louise Anker Pią Sie 03, 2018 5:58 pm | |
| Tymczasem w głowie Louise narodził się dość ciekawy plan, który mógłby sprawić, że Erin byłaby na nią lekko zła. Ale też czego to się nie robi, by trochę “zabawić” z osobą, którą się....kocha? Nie był to jednak czas na myślenie o miłości. O nie. - Myślę, że każdy byłby zmęczony słodkimi, dziewczęcymi jękami, jeśli by je słyszał prawie dzień w dzień od tygodnia - Odpowiedziała, puszczając do niej oczko i podniosła się z łóżka, zrzucając z siebie szlafrok, nie tracąc ani grama swojego wdzięku. Od tego momentu blondynka poruszała się błyskawicznie, bo jej ręce sięgnęły do koszuli Hawke i ją po prostu rozpięła, uśmiechając się przy tym lekko. Przez to mogła się domyślić, że w głowie jej kochanki narodziło się coś niespodziewanego. Louise postępowała sobie coraz bardziej, bo ciemnowłosa została wręcz wyciągnięta z łóżka, a jej odzienie leżało już na podłodze. - Uznaj to za karę za myślenie, że spędzanie ze mną czasu to opierdalanie się - Wypowiedziała wodząc swoimi rękami po ciele Hawke, zjeżdżając powoli w stronę jej pośladków. Jej ton był lekki i sugestywny więc było pewnym, że dziewczyna po prostu tego jako pretekstu. W końcu, gdy jej ręce spoczęły na pośladkach dziewczyny, ścisnęła je, najprzyjemniej jak potrafiła (A było to trudne przy użyciu rąk ze stopu metalowego) i przycisnęła jej nagie ciało do swojego. - I lepiej byś ją przyjęła, bo....znam dużo sposobów na karanie niegrzecznych szczeniaczków - Dodała z szerokim uśmiechem i nagle pociągnęła ją w stronę wyjścia z sypialni czy tego chciała, czy nie. I tu trzeba było przyznać Louise, że potrafiła być dominacyjna, jeśli chciała, nawet jeśli była trochę niższa. No i nie przestawała ją ciągnąć, bo pociągnęła ją w stronę drzwi na balkon, do którego ją zresztą niemal wepchnęła, żeby wejść zaraz za nią i zamknąć drzwi. Na całe szczęście Erin ów balkon wychodził na wewnętrzny dziedziniec więc i też nie były narażone na setki oczu spoglądających w ich stronę. Mimo tego obie zwróciły na siebie uwagę czwórki ochroniarzy, którzy po prostu rozmawiali sobie na dziedzińcu. Widząc obie dziewczyny, ich rozmowa ucichła a oni sami dosyć szybko weszli do budynku, dając dwójce wystarczająco dużo prywatności....przynajmniej na tyle ile pozwalał balkon. - Mam nadzieje, że podoba ci się twoja kara... - Blondwłosa powoli zbliżała się do Hawke, powodując, że ta musiała się oprzeć swoim tyłem o zdobione, metalowe barierki. Mimo tego nie zatrzymała się do momentu, gdy były bardzo, bardzo blisko siebie. - Nikt z nas nie jest ekspertem wyczytywaniu myśli innych, ale jeśli kolejny raz cię złapie na obrażaniu samej siebie, to wymierzę ci prawdziwą kare - Wymruczała i cmoknęła ją lekko w usta. Lekki wiatr i przyjemne ciepło było czymś, co dodawało “tego czegoś” do momentu, chociaż może tylko po stronie Louise, bo pierwszy raz w życiu wyszła naga na świeże powietrze. - Przez ten tydzień sprawiłaś, że poczułam się naprawdę specjalna. - Dodała jeszcze i pocałowała ją lekko w usta. Pocałunek jednak był dosyć krótki a po nim głowa blondynki spoczęła na ramieniu Hawke....jednocześnie nie dając jej uciec z balkonu. |
| | | Hawke Włóczęga
Liczba postów : 443 Join date : 23/12/2015
| Temat: Re: Mieszkanie Louise Anker Wto Sie 07, 2018 11:34 am | |
| Zaśmiała się cicho na jej słowa. Cóż, nie mogła zaprzeczyć. Pewnie nawet Hawke w pewnym momencie miałaby dość czegoś takiego. Na całe szczęście nie miała, a nie sądziła, aby ten stan miał się zmienić w najbliższym czasie. Ba, uważała je za naprawdę przyjemną melodię dla ucha, którą mogłaby słuchać i słuchać... Potem wszystko działo się tak szybko i nieprzewidywanie. Chyba na zbyt długą chwilę zapatrzyła się na to odsłonięte zgrabne ciało. Zanim zrozumiała co się dzieję, stała już naga naprzeciwko Louise, a po chwili była ciągnięta nie wiadomo gdzie i po co. Spróbowała się stawiać, ale w tej chwili to niewiele dało, a ona sama wylądowała na balkonie, oparta tyłem o zimną barierkę. W tym momencie poczuła się strasznie upokorzona. Nigdy nie należała do grzecznych istot, ale nigdy nie biegała nago w miejscu publicznym. Zwyczajnie jak każdy miała hamulce przed obnażaniem się wśród ludzi. Dodatkowym negatywnym bodźcem okazało się sam pomysł karania Hawke. Ciemnowłosej zwyczajnie źle się to kojarzyło. Uraz z najmłodszych lat, gdy była bita, głodzona i zastraszana, wrócił. Nie były to w żadnym stopniu miłe i przyjemne wspomnienia. Hawke zaraz się spięła i nawet nie próbowała oddać pieszczot ze strony Louise. W jej spojrzeniu było widać lekką panikę, nawet pomimo tych ostatnich słów blondynki. - Louise... Odsuń się - wyszeptała. |
| | | Louise Anker Pisarka
Liczba postów : 23 Join date : 23/01/2018
| Temat: Re: Mieszkanie Louise Anker Sob Paź 20, 2018 2:35 am | |
| Louise była w dobrym humorze więc i myślała, że ten wyjątkowo głupi i wręcz nastoletnie pomysł zostanie pozytywnie odebrany przez jej partnerkę. W końcu był to balkon wewnętrzny, który wybiegał na niewielki placyk w środku kamienicy, zaś całe piętro, na którym się znajdowały, należało właściwie do Louise. Jednakże tak się nie stało. Dziewczyna mogła czuć jak ciało Erin zaczęło się spinać, jakby odczuwała dość silny dyskomfort. No i też momentalnie doszły jej słowa co spowodowało, że blondwłosa sięgnęła w stronę klamki i od razu ich wprowadziła z powrotem do jej własnego mieszkania, trwając w uścisku. Nie była najlepszą osobą do poprawiania humoru, szczególnie że w jej opinii ta reakcja była zdecydowanie przesadzona. Ale z drugiej strony wszystko mogło być przesadzone dla dziewczyny, która była w raczej dobrym zdrowiu psychicznym mimo kilkuletniego nieposiadania dwóch najważniejszych dla człowieka kończyn. Ale teraz nie była pora na zastanawianie się, czy Hawke przesadzała, czy nie. Naturalnym było dla niej to, że jeszcze mocniej ją przytuliła, a jej prawa ręka powędrowała wprost na głowę dziewczyny, zaczynając ją głaskać.
- Ciii...spokojnie. Oddychaj głęboko i powoli. Nabieraj powietrza nosem a wydech ustami. Uspokoisz się wtedy szybciej. - Starała się być jak najłagodniejsza, jak się tylko dało i jej głos to ukazywał. Był spokojny i cichy tak by współgrał z jej ruchami ciała, a to wszystko na celu, by ją uspokoić. Louise też pozwoliła sobie na stworzenie mentalnej notatki, która brzmiała “Nie wystawiać Erin na potencjalnie stresujące sytuacje”. Wszystko to miało na celu sprawienie, że nie popełni więcej takiego błędu. Ostatnią rzeczą, której potrzebowała, było jej odejście.
Louise w końcu się udało doprowadzić swoją...kochankę do salonu i usadzić ją na miękkiej i przyjemniej kanapie. Obie były nagie więc trzeba było coś na to poradzić, co nie było zresztą trudne, bo obok nich leżał szlafrok, którego używała niecałe parę minut wcześniej. Wystarczyły więc dwa ruchy, by okryć front Erin tak by nie czuła już dyskomfortu. A co do niej....cóż. Nie czuła potrzeby ubierania się.
- Na spokojnie. Oddychaj, a ja przyniosę ci wody, dobrze? - Zapytała, zanim podniosła się kanapy i dosyć szybko ruszyła do kuchni, w której zaczęła przygotowywać wodę z lodem i cytryną. Ją ten “drink” uspokajał, więc też powinien działać. Ta mała wyprawka pozwoliła jej też przeanalizować szybko sytuacje. Wychodziło na to, że Hawke ukrywała traumę z przeszłości, którą przypadkowo uaktywniła, wychodząc z nią balkon, co było dla niej...problematyczne, bo nie chciała jej potencjalnie skrzywdzić. Uznała więc, że prędzej czy później spróbuje się dowiedzieć, czego się ewentualnie boi.
Ciemnowłosa nie została sama na długo, bo po raptem dwóch minutach wróciła do niej Louise i wręczyła jej szklankę wody z lodem...i cytryną! - Proszę. Powinno cię to trochę uspokoić - Powiedziała lekko, zajmując miejsce i po prostu zaczęła się na nią patrzeć...jakby oczekując jakiejś...reakcji. |
| | | Hawke Włóczęga
Liczba postów : 443 Join date : 23/12/2015
| Temat: Re: Mieszkanie Louise Anker Sro Sty 02, 2019 10:46 pm | |
| Zazwyczaj lubiła bliskość. Zwłaszcza tą oferowaną przez kobiet. Co jak co, ale ten sposób obcowania z innymi zdawał się jej nader przyjemny. Ba, była to korzyć dla obu stron. Jednak w tych okolicznościach, które się zadziały, nie czuła się w ogóle komfortowo Chciała stąd uciec, albo przynajmniej się oddalić. Ochłonąć z dala od tego wszystkiego. Nie myśleć przez chwilę o tym. Słowa i czyny Louise ją wcale nie uspokoiły. W głowie zrodziła się jej myśl, że blondynka nie chciała jej w jakikolwiek sposób skrzywdzić świadomie, ale... No, stało się. Czasu się nie cofnie, a ona w tej chwili zwyczajnie czuła się zagrożona. A co robi złodziej, kiedy czuje niebezpieczeństwo? Ucieka. Zwyczajnie ucieka i szuka schronienia, gdzie emocje opadną, a on sam będzie mógł wszystko przeanalizować. Gdy Hawke została sama nie potrzebowała dużo czasu, aby wstać i zacząć zbierać swoje ciuchy, a przy okazji się zacząć ubierać. |
| | | Louise Anker Pisarka
Liczba postów : 23 Join date : 23/01/2018
| Temat: Re: Mieszkanie Louise Anker Czw Sty 03, 2019 12:38 am | |
| Dziewczyna odebrała tylko szklankę i zaczęła sama popijać z niej wody patrząc się na Erin zbierającą swoje rzeczy. Wyglądało na to, że jej zapewnienia i słowa średnio na nią podziały co było niezbyt....przyjemne. Pierwszy raz od dłuższego czasu czuła się bezradna wobec tego, co się działo w jej otoczeniu oraz jak wpływało to na jej życie. Naprawdę się starała naprawić coś, czego nie zrobiła nawet umyślnie, ale wyglądało na to, że wiele raczej nie zrobi. - Uhm. Nie wiem już, co mogłabym ci powiedzieć. - Zaczęła i podniosła się z kanapy, podchodząc do dziewczyny. - Poza tym, że naprawdę mi na tobie zależy...i dlatego nie będę cię próbowała powstrzymać przed wyjściem. W końcu nie chce cię do niczego zmuszać - Dokończyła już i lekko się uśmiechnęła. Wolałaby Hawke podjęła już decyzje sama, szczególnie że od ostatnich paru minut działała tylko na podstawie własnych pobudek czy doświadczeń. - Więc...jak wolisz. Tylko tyle mogę powiedzieć - Dodała jeszcze i pocałowała ciemnowłosą w policzek, po czym odsunęła lekko do tyłu, tak by dać jej wystarczająco miejsca na podjęcie wyboru. |
| | | Hawke Włóczęga
Liczba postów : 443 Join date : 23/12/2015
| Temat: Re: Mieszkanie Louise Anker Czw Mar 07, 2019 11:42 pm | |
| Na oślep zapięła przed ostatni guzik koszuli. Podciągnęła spodnie, zapinając je, aby zaraz to samo zrobić ze skórzanym pasem, który podtrzymywał je. Każdy jej mięsień był spięty i gotowy do ucieczki. Myśli dalej biegały jak szalone, mieszając się z urywkami wspomnień z dzieciństwa. Próbowała się jakoś uspokoić, wziąć głębszy oddech czy coś, ale słabo to pomagało. Co miała zrobić? W pamięci dalej miała tamte chwilę... Zamknęła powieki, dłonie jej lekko zadrżały. Zaraz zacisnęła je w pięści. Cholera, że naprawdę teraz musiała do tego wrócić myślami... Tak bardzo nie chciała do tego wracać, a zawsze znalazło się coś lub ktoś co przypominało jej o tym wszystkim. Spojrzała na nią, mimowolnie spinając się jeszcze trochę bardziej, gdy ta znów zaczęła mówić. Wiedziała, że Louise nie chciała zrobić niczego złego, ale... Uch... Czuła się w tej chwili źle. Tak bardzo cholernie źle. Dziewczyna przypomniała jej o czymś, o czym nie chciała za cholerę pamiętać. Stała przez dłuższą chwilę. Zawahała się... Po czym naglę przytuliła się do niej. Niczym taki mały dzieciak. - Nie... Nie rób tak więcej... - wyszeptała tylko. |
| | | Louise Anker Pisarka
Liczba postów : 23 Join date : 23/01/2018
| Temat: Re: Mieszkanie Louise Anker Wto Mar 26, 2019 11:21 pm | |
| W normalnym wypadku czułaby żal do siebie i współczucie do Hawke, ale dzisiaj było inaczej. Była zażenowana. Oczywiście nie chciała jej sprawić przykrości, ale uważała, że reakcja dziewczyny była zbyt duża. Do tego zrobienie jej sceny, dzięki której prawie poczuła się źle. Problem był taki, że z jej strony ciemnowłosa praktycznie odpychała wszystko, co Louise jej dała przez ostatni czas. Ciepło które jej chciała dać, naukę, którą jej zaoferowała, a nawet mieszkanie. Były tu w końcu tydzień. Razem. Czy to nic dla niej nie znaczyło? Jednakże ją przytuliła i ostrożnie pogłaskała po plecach. Nie trwało to jednak zbyt długo, bo od razu się odsunęła i zaczęła rozwiązywać swój szlafrok. - Erin Hawke... - Zaczęła bardziej oficjalnie i zsunęła z siebie szlafrok, wracając do nagości. Jeśli miało to tak wyglądać to wolała posłużyć się brutalniejszymi metodami argumentacji. - Być może wyciągnięcie cię na ten balkon było moim błędem, ale twoja...”reakcja” była twoim. Dla mnie jest to byle co. Wiesz czemu? Bo przeżyłam próby zrobienie ze mnie dziecięcego partyzanta, urżnięcie obu rąk, torutury i skazanie na śmierć. - Zapytała, wyciągając...jedną z rąk w jej stronę, zaciskając ją w pięść i po chwili rozwijając. Mimo że była to proteza, wyglądała na mocno zaawansowaną. Starała się zachować kamienną twarz, ale jej policzki zaczęły nasiąkać czerwony kolorem, a w jej oczach zatliła się złość połączona z zawodem. Gdy bardziej o tym myślała, to te uczucia się wzmagały i raczej było wiadomo kto je spowodował. - Mam ci opowiedzieć jak się wtedy czułam? Jak uciekało ze mnie życie, a moja skóra bladła z powodu tracenia dużej ilości krwi? Jak zostałam naszpikowana nie wiadomo czym by przytrzymać mnie przy życiu, i bym była przytomna, żebym mogła doskonale czuć cały ból? Chcesz? Porozmawiajmy sobie o tym, jak nasza przeszłość była chujowa i nawzajem sobie współczujmy. - Serce się jej krajało, gdy to mówiła, bo mimo wszystko zależało jej na Hawke. Ale też nie zamierzała skomleć i prosić ją o przebaczenie za zrobienie, w jej opinii marginalnego błędu. O nie. - Myślisz, że czemu o tym nie mówię, co? Bo zostawiłam to za sobą, bo dostałam pomoc, by sobie z tym poradzić. Nie wiem, czy traktowałaś naszą relację jako coś dłuższego, czy czasowego, ale nadszarpnęłaś moje zaufanie. Osoby, która ma środki i chęci, by ci pomóc. A raczej miała, bo teraz się zastanawia. - Dodała, już cała czerwona na twarzy. Każde wypowiedziane jej słowo coraz bardziej ją denerwowało. Nie czuła się winna. Nie była też typem, który by przepraszał bez powodu. W bliższych kontaktach oczekiwała szacunku i reprezentowania pewnego poziomu. Może nie było to najprzyjemniejsze i było dość brutalne. Ale cóż. Zasady to zasady. - Tak jak wcześniej mówiłam. Możesz zostać lub wyjść. Droga wolna. Radziłabym ci tylko, przemyśleć co zrobisz, niż znowu ponieść się emocjom. |
| | | Hawke Włóczęga
Liczba postów : 443 Join date : 23/12/2015
| Temat: Re: Mieszkanie Louise Anker Czw Mar 28, 2019 9:15 pm | |
| Myślała, że już wszystko będzie dobrze. Uspokoi się za chwilę w objęciach blondynki, a potem obje spędzą miło resztę dnia. W końcu Louise chyba rozumiała, prawda? Nie chciała jej wystraszyć, ani zrobić niczego złego. Nie było powodów do dalszych wyrzutów, ani nic w ten desen. Nie czuła potrzeb rzucania wyrzutów w kierunku tamtej. Nie potrzebowała nie wiadomo czego. Tylko zwykłego zapewnienia, że Louise więcej tak nie zrobi. W końcu każdemu zdarzają się potknięcia. Teraz wszystko powinno być okej i wrócić do tego przyjemnego stanu przed.Przynajmniej tak w pierwszej chwili pomyślała Hawke, ale najwidoczniej się myliła. Cofnęła się o krok, gdy Louise wyciągnęła w jej stronę dłoń. Nie rozumiała tego wszystkiego. Skąd taka nagła zmiana zachowania? Słowa Louise bolały. Piekły, sprawiając, że coś nieprzyjemnego zaczęło się rodzić w jej umyślenie. Coś co przypominało, ostrzegało, kazało uciekać. Czemu czułą się jakby Louise próbowała pokazać jej, że jest słaba? Jakby chciała ją do siebie uwiązać i zaszantażować. Pokazać, że Erin ma jakiś dług wobec niej, bo ta ma znajomości i pieniądze. Hawkę z braku tego miała być gorsza i uwiązana do nogi kochanki? Przecież ona nawet nie chciała wykorzystywać wpływów Francuski. Przecież nie chciała wiele. Tylko trochę zrozumienia i ciepła. Sądziła, że Louise je jej da, że czuje do niej coś podobnego co Erin do niej. Myślała, że Louise jako jedna z niewielu nie patrzy na nią z jak na człowieka, a nie kogoś gorszego. Odwróciła od niej wzrok, wbijając go w podłogę. Czuła się podonie nieprzyjemnie, jak tamtego poranka w mieszkaniu Chris. Niczym śmieć. Miała wrażenie, że powinna coś powiedzieć. Jakoś się bronić, ale po co? Widziała tamtą niechęć w spojrzeniu Louise. Co miałą powiedzieć? Jak miała inaczej zachować się, mając w głowie tamte wspomnienia. Odwróciła się do niej plecami, wycierając ukradkiem dłonią łzy kręcące się w kącikach oczu. Tu chyba jednak nie było miejsca dla niej, nawet jeśli wcześniej sądziła, że jest. Powinna przywyknąć do takiego stanu rzeczy. Do tego, że nigdzie nie ma miejsca dla niej. Podeszła do swojego plecaka i pokrowca z lutnią. Podniosła je z podłogi, zarzuciła na ramiona. - Przepraszam, że nie jestem wystarczająco silna i dobra dla ciebie- powiedziała spokojnie z lekkim smutkiem w głosie. |
| | | Louise Anker Pisarka
Liczba postów : 23 Join date : 23/01/2018
| Temat: Re: Mieszkanie Louise Anker Pon Kwi 01, 2019 4:54 pm | |
| Wyprostowana, wręcz szermierska postura blondynki stanowczo zelżała po słowach Erin. Dalej sądziła, że ma racje, ale być może, wypowiedziała ją zbyt ostro? - To nie tak Erin. Nie powiedziałam tego wszystkiego, by ci uświadomić jaka zła jesteś...bo nie jesteś zła. Po prostu musisz to kontrolować. Ale musisz kontrolować swoje emocje, bo cię zjedzą żywcem. I zostaniesz sama. - Wyjaśniła, powoli zbliżając się do dziewczyny. Mogło to wyglądać trochę śmiesznie zważywszy, że ciemnowłosa była po prostu od niej wyższa. Chociaż też nie mogła pominąć faktu, że ona sama zionęła autorytet w pewnych momentach. - Jasne, że tego nie kontrolujesz, ale ludzie tego nie rozumieją. Ludzie mogą być zmęczeni takimi wybrykami lub lekko się wycofać. - Dodała i w końcu stanęła tuż za jej plecami, wyciągając i kładąc swoje dłonie na jej ramionach. Przesadziła, to teraz musiała to naprawiać. Nie pierwszy raz. - Zareagowałam tak ostro by dać ci przykład. W końcu to jak zaczęłaś się nagle ubierać, było dla mnie też...smucące tak? Dlatego uznałam, że będę musiała użyć...mocniejszych słów. Czasami trzeba, by osoba zwróciła uwagę na różne rzeczy, rozumiesz? - Myślała, że jej słowa są całkiem mądre. Chociaż napewno bycie nagą sprawiało, że sytuacja wyglądała komiczniej, niż powinna. - Prawda jest taka, że czuje coś do ciebie Erin Hawke. Nie jest to co prawda miłość, bo nie potrafię się zakochać w ciągu tygodnia, ale jest to coś więcej niż...przyjaciółki z benefitami. Jest to zauroczenie - Kilkanaście sekund pomiędzy jej tłumaczeniem a określeniem swoich uczuć do Hawke, było dość męczące dla Louise. Był dopiero ranek, a ona czuła się zmęczona. Bardzo zmęczona tym wszystkim. No i też była zła, ale tak jak szybko się ta złość pojawiła, to i też równie szybko znikała. - Gdybym tego nie czuła, to bym nie spała z tobą od ponad tygodnia prawda? Lubie cię, ale też z tego powodu oczekuje, byś była jak najlepsza dla mnie, jak i dla siebie. Chce byś trzymała swoją głowę wysoko - Przesunęła swoją prawą dłoń w stronę szyi i podparła nią, podbródek Erin, podciągajac lekko go, jak i jej całą głowę bardziej do góry. Mimo wszystko miała nadzieje, że Hawke wybierze pozostanie. Co prawda dała jej wolny wybór, i nie byłaby zła, gdy by wyszła, lecz też nikt nie powiedział, że mogłaby próbować i pokazać jej czemu jedna opcja jest lepsza od drugiej. Prawda? - No i...jeśli mi obiecasz, że będziesz próbowała to zmienić na lepsze...to...zrobię co tylko chcesz. Teraz albo potem. |
| | | Hawke Włóczęga
Liczba postów : 443 Join date : 23/12/2015
| Temat: Re: Mieszkanie Louise Anker Sob Maj 04, 2019 1:00 am | |
| Wzięła głębszy wdech, by choć trochę się uspokoić. Jej palce mimowolnie powędrowały we włosy. Czuła zmęczenie tą całą życiową tułaczką. Tym, że nigdzie nie potrafiła zagrzać na dłużej miejsca. Zawsze się znalazło coś, co jej to uniemożliwiało. Coś, co musiało przeszkodzić... Zagarnęła palcami włosy do tyłu. Nie miała po co tu dłużej stać, prawda? Powinna się zbierać do swojej kryjówki w wieży zegarowej... „I zostaniesz sama”. Uśmiechnęła się smutno. A czy nie była przez całe życie sama? Włóczęga... Powstrzymała chęć objęcia swoich ramiom. Nie miała rodziny ani nikogo kto by się nią zaopiekował. Ulica była tym, co najlepiej znała. Ludzie po prostu odchodzili. Często wykorzystywali i porzucali... Po co mieli się przywiązywać do bezpańskiego kundla z ulicy? Przecież taki ktoś się nie liczy... Tu raczej nie chodziło o emocje, a to, kim jest, a prawda była taka, że była nikim. Była marionetką w tak dużej ilości rąk, choć tak często sądziła, że ma wolną wolę. Chris... Wzrok dalej wbijała w podłogę. Nie rozumiała tego wszystkiego. Nie pojmowała tych nagłych zmian w zachowaniu blondynki. To wszystko było dla niej jakieś takie pojebane i niezrozumiałe... Nie zwróciła uwagi na dotyk, pomimo tego, że wcześniej tak gorączkowo zareagowała na zbytni kontakt z Louise. Czuła się zmęczona i zrezygnowana, pomimo że w sumie tak naprawdę chwilę temu wstała. Nie była pewna, co powinna myśleć o słowach wypowiedzianych przez blondynkę. Jak powinna postąpić? Nie podniosła głowy. Odsunęła się od Louise, uwalniając się od jej dotyku. - Nie chcę od ciebie żadnych rzeczy. Nie na tym mi zależało - odparła cicho, nadal na nią nie patrząc. |
| | | Louise Anker Pisarka
Liczba postów : 23 Join date : 23/01/2018
| Temat: Re: Mieszkanie Louise Anker Wto Cze 18, 2019 4:57 pm | |
| Louise zareagowała na odsunięcie przez Hawke prosty opuszczeniem swoim rąk, a potem całkiem głośnym westchnięciem. Mimo że zależało jej na dziewczynie to miała już powoli dość jednozdaniowych odpowiedzi, które jeszcze bardziej komplikowały sytuacje aniżeli sprawiałyby można było ją łatwiej. Przez co czuła się w jej pracy, która opierała się na zdobywaniu i rozszyfrowaniu najróżniejszych informacji i nie tylko. Problemem było jednak to, że już nie wiedziała co robić. Było to...denerwujące. - Uczucia to nie rzeczy, kochana. - Odparła jej relatywnie sucho i skierowała się do jednej z kanap, by na niej ostrożnie usiąść. Można było zobaczyć jak jej napięte mięśnie, powoli się poruszały, nie znajdując chwili wytchnienia nawet po zajęciu przez nią miejsca siedzącego. Zdenerwowanie nie było najprzyjemniejszym odczuciem, ale obecnie było najmocniejsze. - Pytanie, czego ty właściwie chcesz, bo jest to dla mnie niezrozumiałe - Zaczęła, powoli prostując oraz kładąc swoją rękę na oparciu siedziska. Jej ruchy były zaskakująco “naturalne” zważając na sztuczność jej kończyn. Były one cięższe od normalnych rąk i chociaż najmniejsze poruszenie wymagało użycia większej siły niż normalnie. Louise używała jej jeszcze więcej, by jej ruchy były jak najbardziej płynne i naturalne, by stworzyć iluzje normalności. W końcu zawsze były zakryte rękawami oraz skórzanymi rękawicami. Odmienność była zła dla biznesu. Oraz życia. - Czy chcesz być ze mną, czy może chcesz być sama? A może chcesz wrócić do swojej Inkwizytorki? - Wyłożenie najcięższych słów wydawało się jej najlepszą taktyką. Nie potrafiła wleźć Erin do głowy i nawet nie zamierzała próbować, bo nie o to chodziło. Chciała tylko za wszelką cenę doprowadzić ten dzień do końca. A mogła to zrobić tylko przy pomocy prawdy. Po jej pytaniu od razu wyciągnęła palec wskazujący swojej drugiej dłoni i lekko nim pomachałaby jeszcze jej nie odpowiadała. - Nie wiem, czy ci zależy na mnie, czy na niej. Czy na nas obojgu. Chciałabym to wiedzieć. Chciałabym ci też powiedzieć, że najlepiej by było, gdybyś w tej sytuacji wybrała to, co naprawdę chcesz. Nawet jeśli... - Blondynka zatrzymała się na chwilę i opuściła na moment głowę. Był to jej moment słabości - Pierwszy od wielu dni gdzie próbowała się zachowywać jako dorosła, odpowiedzialna kobieta. Potrzebowała na to siły. Potrzebowała więcej siły niż ktokolwiek, by pozostać tą samą osobą, by się uśmiechać. By nie płakać nad przeszłością i nie bać się przyszłości. By posiadać pełną kontrolę nad swoim ciałem. Niestety pojawiały się momenty, w których najzwyczajniej nie potrafiła wyciągnąć z siebie więcej niż standardowych dla niej stu pięćdziesięciu procent. - Nawet jeśli to oznacza, że zdecydujesz się zakończyć nasz....wiesz. - Związek, przygodę? Nie wiedziała, w czym brała udział. Czy były to coś tymczasowego, czy trwałego. Wiedziała jednak, że dzisiaj się to zmieni. W jedną albo w drugą stronę. Po przełknięciu śliny i dość szybkim uspokojeniu, Louise znowu zwróciła głowę w stronę Erin, by wypowiedzieć jej finalne słowa. Jak na razie. - Więc powiedz mi, czego chcesz od życia, Erin Hawke - Nie chciała niczego dodawać, ale szczerze myślała, że w tym momencie ciemnowłosa posiadała więcej wolności niż ona. Wolność w wyborze. Dlatego też chciałaby cóż...wybrała i zdecydowała się jak kontynuować...to wszystko. |
| | | Hawke Włóczęga
Liczba postów : 443 Join date : 23/12/2015
| Temat: Re: Mieszkanie Louise Anker Wto Cze 18, 2019 8:09 pm | |
| Miała ochotę nic nie mówić. Po prostu wyjść bez słowa, ale ktoś kiedyś jej przecież coś powiedział, prawda? By mówiła zawsze w to co wierzyła, czyż nie? - Przed chwilą była mowa o robieniu tego co zechcę za obietnice, a nie o uczuciach - odparła, dalej trzymając głowę nisko, wbijając spojrzenie w podłogę. - Próby manipulowania mną to nie jest dobry pomysł - ciągnęła dalej. - Mówisz, że ci zależy, ale zamiast zrozumienia dajesz mi pogardę i złość, gdy coś nie idzie po twojej myśli. Wytykasz mi, że miałaś gorzej, a ja nie powinnam się mazać... Jednej skrajności w kolejną. Mieszasz... "Wolności nigdy nie było! Nigdy! Nikt na tym podłym świecie nie dostaje tego, czego pragnie!" Rozbrzmiały w jej głowie dawno rzucone słowa Chris. Zamknęła oczy, a w jej myśli wróciły do tamtego dnia i jej własnych słów. "Nie chcę już nigdy więcej nic od ciebie. Możesz nawet wysłać za mną swoich Inkwizytorów, by mnie ukatrupili. Nie zależy mi już na niczym. W końcu kundel z ulicy na nic nie zasługuje..." Drgnęła delikatnie na "swojej Inkwizytorki". Uchyliła lekko powieki. Kompas schowany w wewnętrznej kieszeni kamizelki w jakiś sposób zaczął nieprzyjemnie ciążyć Erin. Położyła dłoń w jego okolicach... Dłoń zaraz wsunęła się mimowolnie za materiał, aby wyjąć z kieszeni metalowy przedmiot. Podważyła paznokciem pokrywkę, aby spojrzeć na wewnętrzną stronę pokrywki, gdzie znajdowało się zdjęcie delikatnie uśmiechniętej Chris i jej samej. Tak, bardzo chciała uciec od tego wszystkiego, mając nadzieje, że kiedyś zapomni, będzie potrafiła się od tego oderwać. Jednak przeszłość dalej za nią podążała, nawet teraz. Z resztą... Nawet ona sama nie potrafiła się pozbyć pamiątki, która najbardziej jej przypominała Chris. Co ona sobie myślała wiążąc się po raz kolejny z osobą powiązaną z siatką szpiegowską? Że nie będzie grzebać w jej przeszłości? Że ta nic nie będzie wiedzieć o jej powiązaniach z Chris? Z resztą tyle osób widywało jej razem, a jeszcze ten pocałunek w barze... I... "Chcę, abyś wszystko pamiętała. Każdy szczegół tej nocy, każde z moich słów..." - Może było się zapytać tych, którzy grzebali w moim życiu do twoich potrzeb. Tak samo jak o imię tamtej Inkwizytorki - powiedziała, a jej głos był nadal cichy i spokojny. Może nawet trochę obojętny, zmęczony. Zawsze ją to męczyło, że Chris wiedziała o wiele za dużo. Przyglądała się twarzy Chris. Pogładziła palcem zdjęcie. - Kiedyś chciałam miłości i miejsca, które mogłabym nazwać domem. Myślałam, że coś podobnego znajdę w twoich ramionach. Myślałam, że mnie rozumiesz... Chyba się myliłam... - odpowiedziała cicho, zamykając wieczko kompasu, chowając go z powrotem do kieszeni, gdzie było jego miejsce. - Ale to raczej już nie ważne. Teraz już chyba nie chcę niczego. Przecież nikt na tym cholernym świecie nie dostaje tego, czego chce, a ja i tak zostanę sama... - odparła, łącząc dwie sentencje w jedno. Schyliła się swój plecak. |
| | | Louise Anker Pisarka
Liczba postów : 23 Join date : 23/01/2018
| Temat: Re: Mieszkanie Louise Anker Czw Lip 11, 2019 6:52 pm | |
| - Nie zamierzam i nie zamierzałam tobą manipulować. Próbowałam cię podejść od paru stron. Prośbą, groźbą, i tak dalej. Nie dałaś mi wyboru swoją ostrą reakcją - Odparła cicho, przesuwając wzrok z Erin, wprost na przestrzeń znajdującą się za nią. Przed chwilą jeszcze liczyła, że uda się jej....im uratować te podstawy związku, które razem zdążyły zbudować. Ale nie. Wszystko zostało zniszczone przez to, że nie potrafiła wytrzymać chwili na wewnętrznym balkonie. Jeśli było to w połowie jej winą, to z każdą chwilą to poczucie ubywało, z dość prostego powodu. Hawke wszystko eskalowała. Wyjście zamieniło się w próbę ucieczki, uspokojenia, kwestionowania i skończyło się na zakończeniu wszystkiego. Wszystkiego, czego tylko chciała. - Wiesz co zrobisz po tym, jak stąd wyjdziesz? Zaczniesz jej szukać i pewnie ją znajdziesz. Nie trudno znaleźć kogoś obejmującego relatywnie wysokie znalezisko w Inkwizycji. - Dała sobie chwilkę na sklecenie słów, szczególnie w momencie, gdy ta stała za nią plecami, skupiając się na niewielkich ruchach wykonywanych przez dziewczyne. Czuła jakby miała za chwile wybuchnąć, ale na razie sobie darowała i po prostu wstała, podnosząc się z Kanapy, zaczynając się przechadzać po Salonie, słuchając kolejnych “argumentów” dziewczyny. Nie były niczym innym niż argumentami, które miały udowodnić, że jej punkt widzenia był właściwy. W jej umyśle było już wiadomo, która z nich miała racje. Ona. Tylko ona. Blondynka zatrzymała się momentalnie od jej wstania, słysząc słowa o domu. Tia. Na pewno. - Dochodzę do wniosku, że jedynie czego potrzebowałaś to pięciogwiazdkowego hotelu - Zaczęła , ustawiając się za kanapą, opierając swoje ręce na oparciu. Stała prosto i lekko drżała, jakby wzmagała się przed czymś, czego będzie żałowała. Chyba żałowała. Chyba. - Wróciłabyś do niej prędzej czy później. Potrzebowałaś teraz tylko kogoś, kto cię pogłaska, przytuli i stwierdzi, że wszystko będzie dobrze. Jesteś specjalna! Nie zasługujesz na to, co się działo! Tak naprawdę to ty miałaś racje! Patrząc po tym, jak szybko chciałaś stąd wyjść, potrzebowałaś tylko pretekstu, by wrócić do swojej pani. Jak pies. I...I...i - Nawet nie zauważyła, kiedy ściskała poduszkę kanapy. Ostatnimi czasy nie widziała wielu rzeczy. To było błędem. - Kurwa mać! - Niemalże wykrzyczała, wyciągając swoją twarz w stronę sufitu, tylko po to, by nie złapać czegokolwiek w zasięgu jej rąk i nie cisnąć tego w stronę ściany, albo co gorzej - Erin. Miała tego dość rozdarcia. Chęci zostawienia jej i tego wszystkiego i jednoczesnej walki ze sobą która opierała się na tym, czy zniszczyć swoją szansę, czy nie. Tyle emocji, których nigdy nie przeżywała, którymi nie potrafiła sterować Problemem było to, że nie wiedziała, czy nawet ją jeszcze ma. Dziewczyna szybko wyprostowała się, odsuwając się od kanapy i tylko zwróciła się w stronę ciemnowłosej, zaciskając piersi i ciężko, naprawdę ciężko oddychając. - Wyjdź. Teraz. Dla dobra twojego i mojego. Szczególnie twojego - Powiedziała z zaciśniętymi zębami i w końcu się ruszyła, omijając Hawke i kierując się do kuchni, gdzie odkręciła kran z wodą i po prostu wsunęła pod niego głowę, w akcji desperacji próbując zrobić ze sobą...cóż. Cokolwiek, byleby nie mieć przed sobą Erin. |
| | | Hawke Włóczęga
Liczba postów : 443 Join date : 23/12/2015
| Temat: Re: Mieszkanie Louise Anker Sro Sie 14, 2019 9:46 pm | |
| - Moją reakcją? A jak inaczej miałam zareagować na coś takiego? Naprawdę nie widzisz w tym nic ze swojej winy? - spytała z lekkim nie dowierzaniem w głosie. Czy naprawdę można było być aż tak zaślepionym na swoje? Coś w środku ją ukuło po raz kolejny, ale to było nic z w porównaniu do tego co po chwili poczuła. Louise ją w ogóle nie słuchała. Miała gdzieś jej chwilę wcześniej wypowiedziane słowa. W tym momencie poczuła, że dalsza dyskusja nie ma całkowitego sensu. Milcząc, zarzuciła plecak, zabierając resztę swoich rzeczy. Nie spojrzała na Louise wcale, ani na moment. Jej myśli w tym momencie błądziły tylko i wyłącznie wokół tego, gdzie o tej godzinie będzie mogła się w spokoju upić. Upić, aby zapomnieć chociaż na moment o tym wszystko.
/zt |
| | | Sponsored content
| Temat: Re: Mieszkanie Louise Anker | |
| |
| | | |
Similar topics | |
|
| Pozwolenia na tym forum: | Nie możesz odpowiadać w tematach
| |
| |
| |
|