|
|
Autor | Wiadomość |
---|
Yvette Skazaniec
Liczba postów : 671 Join date : 13/06/2018
| Temat: Re: Sala treningowa Nie Maj 26, 2019 10:31 am | |
| Jutrzejszy dzień będzie istnym piekłem. Raczej nie opuści łóżka, a kto wie, może przyda się jakiś lekarz. Wchodząc do tego pomieszczenia, za nic nie przypuszczała, iż skończy tak poobijana. Albert byłby nieźle zaskoczony. Zwykłe oddychanie było strasznie niekomfortowe, więc śmiało porzuciła pomysł na jakieś wymagające ruchy, które obudziłyby spory ból w pozostałych częściach ciała. Delektowała się przerwą od ucieczki, zamykając całkowicie powieki. Jeśli miałaby wybrać miejsce najbardziej poszkodowane w tym szaleństwie, od razu padłoby na oczy. Nadal czuje nieznośne szczypanie. Seth wybierając to zagranie, znakomicie pozbawił ją szansy prawidłowej reakcji na dłużej. Nim obraz stał się w miarę wyraźny, została przewrócona. - Nie jest łatwo. - stwierdziła, próbując iść za jego radą i uzyskać wyciszenie. Słowa, które zaraz padły, sprawiły, że otworzyła powieki, błyskawicznie łapiąc z nim kontakt wzrokowy. Moment przetwarzała te informacje, aby w końcu ciut się zarumienić. - Ale moc odgrywała tu główną rolę... - odpowiedziała cicho, nie mogąc oderwać od niego spojrzenia. Rzadkością w życiu Yvette były szczere pochwały. Dziewczynie wszystko się udawało, co większość ludzi przyjmowała z obojętnym wzruszeniem ramionami. Po co wysilać się na dobre słowo, gdy praca zawsze idzie jej wyśmienicie? Pomimo prób uspokojenia, serce wiedźmy na nowo przyśpieszyło. |
| | | Ringleader I have no idea what I'm doing here
Liczba postów : 783 Join date : 31/01/2017
| Temat: Re: Sala treningowa Nie Maj 26, 2019 11:09 am | |
| Zerknął na nią w zaskoczeniu. Nie spodziewał się po dziewczynie skromności w tej kwestii. Powoli odsunął się od niej, prostując ramiona i przetaczając się na bok. Gdyby tylko oparł na niej głowę, z pewnością zasnąłby, co nie pomagałoby w polecanym braniu pełnych oddechów. Położył się obok, nie dbając już o to, że leży na pyle ziemi. Ta była wszędzie, łącznie już z zawartością jego butów. Odwrócił głowę w jej kierunku, rozkoszując się przyjemnym chłodem i powietrzem, jakiego w poprzedniej pozycji zaczynało mu brakować. Odpowiedział cicho: — Tak, mocy, która jest częścią ciebie. W połączeniu z wypracowanymi umiejętnościami i narzędziami, mogła zajść naprawdę daleko. Może niepotrzebnie się przejmował... — Wnioski mam dwa. Po pierwsze, aby utrudnić korzystanie z twojej mocy, gdy tego nie chcesz... Potrzebujesz ubrań. Od czubków palców aż po szyję — kiwnął, zaznaczając wzrokiem miejsca, które łatwo można było złapać. — A po drugie... Cóż, jesteś kobietą. Nigdy nie dorównasz siłą Gerardowi, czy chociażby mi — pokornie ustawił się jako drugi w tej kolejce, uznając potężnemu katowi wyższość w tej kwestii. — Nie oznacza to jednak w żaden sposób, że w dowolnym starciu jesteś skazana na porażkę... Najważniejsze to nie dać się złapać — stwierdził. Nie miał na myśli kontaktu ze skórą Yvette, a raczej zachowanie dystansu w przypadku, gdy przeciwnik nie będzie się hamował z użyciem siły. Jeden cios wystarczyłby, aby unieruchomić ją o wiele skuteczniej niż garść ziemi. Po chwili ciszy zapytał o kolejną sprawę: — Jesteś gdzieś ranna? |
| | | Yvette Skazaniec
Liczba postów : 671 Join date : 13/06/2018
| Temat: Re: Sala treningowa Nie Maj 26, 2019 11:16 am | |
| Prawdopodobnie znalazła problem. Patrzyła jakby oddzielnie na moc i siebie, uważając, że sama nie ma większego wkładu w różne wydarzenia. Myliła się. Posiadała kontrolę nad tym co się dzieje, a szczęście pomagało osiągnąć wyznaczone cele, nie wykonywało pracy za nią. Radość jaka wstąpiła w Yv była niewyobrażalna. Dalsza nauka współpracy z mocą wyjdzie tylko na plus, aż osiągnie perfekcję. Powracający temat odzieży dręczył dziewczynę bezustannie, sprowadzając nastrój w dół. Ubóstwiała dotychczasowe ubrania, lecz miała pełną świadomość, iż zmiana jest konieczna, by przetrwać. Upieranie się przy swoim widzimisię, wywoła niepotrzebne problemy i nieporozumienia. - Rozumiem, szybkość to podstawa. - odparła, wolno podnosząc się do pozycji siedzącej. Bolało, wszyściutko cholernie bolało. Czego się spodziewała? Ostatni raz ruszała się równie aktywnie kilkanaście lat temu, także ma prawo odczuwać cierpienie i przebrnąć z nim kolejne dni. - Nie sądzę. Oprócz lekkiego pieczenia oczu, jestem tylko niemiłosiernie poobijana. Twoja brutalność nie zna granic. - podsumowała, chcąc się zaśmiać, ale syknęła cicho. Pochyliła się nad jego twarzą, wyszeptując piękne oraz prawdziwe brzmiące: - Dziękuję. Ostatnim razem takie słowo, poruszyło żniwiarza na tyle, że zrobił ślad na jej szyi. Mogło na to nie wyglądać, ale wyciągnęła mnóstwo cennych nauk, przede wszystkim, mając szansę potrenować ze specjalistą w tej dziedzinie. |
| | | Ringleader I have no idea what I'm doing here
Liczba postów : 783 Join date : 31/01/2017
| Temat: Re: Sala treningowa Nie Maj 26, 2019 11:20 am | |
| Uśmiechnął się, nie wyprowadzając jej z błędu. Nie dawał z siebie wszystkiego, trening nie służył wygranej ponad wszystko. Chciał nauki. Dla niej i dla siebie. Miał nadzieję, że nigdy tego nie doświadczy, ale jeśli będzie zmuszona walczyć na śmierć i życie, pozna czym jest prawdziwa brutalność. Z jego rąk mogła doświadczyć co najwyżej braku delikatności. — Nie dziękuj mi. Nie zrobiłem niczego, co nie przyda mi się w przyszłości — wyjaśnił. Im sprawniejsza będzie Yvette, tym owocniej przebiegnie ich współpraca. A Seth będzie spał spokojniej, zostawiając ją w zamczysku samą. — Po wszystkim poproszę Alberta o maść na siniaki dla ciebie — dodał, wiedząc, że Albert będzie służył im pomocą. — A teraz wstawaj. Posprzątamy i pokażę ci od czego możesz zacząć ćwiczyć... — powiedział, samemu się podnosząc, gdy stwierdził, że oddech dziewczyny dobiega do normy. Wyciągnął ku niej dłoń, by pomóc jej wstać. |
| | | Yvette Skazaniec
Liczba postów : 671 Join date : 13/06/2018
| Temat: Re: Sala treningowa Sro Cze 12, 2019 8:14 pm | |
| Skorzystała chętnie z pomocy przy wstaniu, inaczej minęłoby dużo czasu. Dziwne, że stąpanie po parkiecie przychodziło nawet gładko, jednak schylanie sprowadzało wszędzie kłujący ból. Chwyciła miotłę, by rozpocząć zamiatanie. Skupiała wzrok na najdrobniejszych kawałkach ziemi, skutecznie zamiatając je na jedną górkę. - Twój skok był niesamowity, jak i pozostałe, zręczne ruchy. - oznajmiła, nie ukrywając podziwu w głosie. Poruszał się z niezwykłą płynnością, atakując dość skutecznie. Żniwiarze są zaskakującymi ludźmi. - Seth... - zaprzestała pracy, pragnąć wyjaśnić wcześniejsze zajście, które wywołało długie przygnębienie. Powinna rozpoczynać ten porzucony temat? Musi, jeśli tego nie zrobi, to okropne uczucie nie odejdzie. - Czy naprawdę cię obrzydziłam? - spytała bez owijania w bawełnę, stojąc tyłem i zaciskając dłonie na drewnianym kiju. Niezależnie od odpowiedzi, osiągnie wewnętrzny spokój, którego jej brakuje. |
| | | Ringleader I have no idea what I'm doing here
Liczba postów : 783 Join date : 31/01/2017
| Temat: Re: Sala treningowa Sro Cze 12, 2019 8:19 pm | |
| Zaśmiał się, niepewny, czy dziewczyna się z niego nie nabija. Chciał powiedzieć, że w takim razie sporo zasługi w utrzymywaniu poziomu potyczki leżało po jej stronie, jako że broniła się długo. Jak na początkującego. Przemilczał swoje myśli, nie chcąc jej oddawać kolejnych wyrazów uznania, by nie popadła w samozachwyt. Miał wobec niej plany na przyszłośc, a okazji do zwierzeń będzie jeszcze sporo. Powoli zbierał to, co zostało z doniczki, mając nadzieję, że nikt z kolejnych odwiedzających nie zobaczy ubytku w postaci roślinki. Nie byli najlepszymi przestępcami, jako że odchodzili z miejsca zbrodni cali w ziemi, co jawnie wskazywało na ich winę. Knuł, jak ukryć ślady, gdy rozległo się pytanie od Yvette. - Co? - wykrztusił z siebie, zupełnie zbity z tropu. Wyrzucił już tamtą sytuację z głowy i potrzebował dobrej chwili, nim pojął, o co dziewczynie chodzi. - Te ślady...? - upewnił się, nim zdążył ugryźć się w język. Zatrzymał się, zastanawiając się, jak przekazać dziewczynie, jaki proces myślowy właściwie zaszedł w jego głowie, gdy kazał jej się ubierać. - Dlaczego miałyby...? - urwał, wciąż nie potrafiąc zebrać słów. Odetchnął lekko, sam nie wiedząc, co chce powiedzieć. - To twoje blizny. Twoja historia, zapisana na skórze. Jak mogłaby mnie brzydzić? Żałuję, że cię to spotkało, lecz z dwojga złego... Nie sądzę, byś została oszpecona w jakikolwiek sposób - odpowiedział, lecz nie sądził, aby to satysfakcjonowało dziewczynę. - Wtedy... Cóż, gdybym nie trzymał cię w ryzach, nieprędko wyszylibyśmy na trening... - zastanowił się na głos. |
| | | Yvette Skazaniec
Liczba postów : 671 Join date : 13/06/2018
| Temat: Re: Sala treningowa Sro Cze 12, 2019 8:20 pm | |
| Przyszykowana na najgorsze wyznanie, otrzymała wręcz przeciwną odpowiedź. Upadek zdążył też osłabić słuch? Przecież te słowa nie miały sensu. Próbował bezczelnie wmówić dziewczynie, że blizny jawiące się na skórze nie są szpetne. Kłamał, przynajmniej tak uważała do kolejnego zdania, budzącego zaintrygowanie oraz zdziwienie. - Co masz na myśli? - kontynuowała niezłomnie, odwracając się w stronę mężczyzny i powoli zbliżając w wyznaczonym kierunku. Nie darowała sobie podejrzliwej obserwacji jego osoby. Bywa uparta, także nie podda się w swoim śledztwie, tym bardziej, że ma na wyciągnięcie ręki odpowiedzi na dręczące ją pytania. Drugiej szansy trudno będzie wyczekiwać, więc zmuszona jest działać natychmiast. Tyle dobrego, że Seth nie zareaguje równie przerażająco jak Gerard... Ma swobodę w zdobywaniu ciekawiących informacji, bez większych obaw. - Nieprędko? Jak to? - naciskała, choć robiła to względnie łagodnie. Celem nie było zirytowanie rozmówcy, a dowiedzenie się więcej na temat niemiłej reakcji w tamtym pokoju. Stanęła blisko swego opiekuna, ani myśląc o spuszczeniu wzroku z jego twarzy. Są rzeczy ważne i ważniejsze, sprzątaniem profesjonalnie zajmie się zaraz. Tymczasem, poświęciła całą uwagę Sethowi. Rzeczywiście, początkowa wzmianka o sporym zainteresowaniu z jej strony była prawdą. Powinna zacząć podchodzić do niego lekceważąco i chłodno? Musi nad tym podumać w wolnym czasie. |
| | | Ringleader I have no idea what I'm doing here
Liczba postów : 783 Join date : 31/01/2017
| Temat: Re: Sala treningowa Sro Cze 12, 2019 8:24 pm | |
| Serce wciąż biło mu ciężko. Sprzątanie rozsypanej ziemi po treningu to ostatnie, na co miał teraz ochotę. Mimo wszystko, odczuwał sporo satysfakcji. Nie widział Yvette z tej perspektywy... Widział po latach w akademii, jak wspólne treningi zbliżały do siebie ludzi. Doskonale rozumiał więź niespodziewanie łączącą uczniów po tyranii prowadzącego. Przelany pot, oddychanie w jednakowym, silnie przyspieszonym tempie, pulsujące bólem ciało po wszystkim zapadające się w siebie, oddające zmęczenie ziemi. Nie potrafił tego zrozumieć, ale tyle wystarczyło. Wspólny cel, dzielenie cierpienia, by nosić w sobie wrażenie, że oddałoby się życie za człowieka obok. Wspólnie przelana krew poza murami akademii uwieńczała dzieła, sprawiając, że niektórzy z nich do końca życia nie będą mu obojętnymi ludźmi. Nie mógł się doczekać kolejnego treningu. Takie myśli nawiedzały mu głowę podczas prób uprzątnięcia sali do stanu używalności. Dziewczyna skupiła się na zupełnie innej sferze, zbliżając się i najwyraźniej nie planując dać mu spokoju, do kiedy nie zazna odpowiedzi. Seth natychmiast sparował: — Nie usłyszysz wiecej komplementów, nie ciągnij mnie za język — uniósł brew, uśmiechając się wyzywająco. Mimo to, wkrótce podjął temat: — Po prostu... Blizny nie są powodem do wstydu. Wiedziałem ich całkiem sporo i sam noszę ich kilka. Widziałaś już mojego brata. Miał pecha – twarz i ogień niespecjalnie ze sobą współgrają... — zauważył, cicho, z pewnym żalem wspominając tę historię. — Twoje rany w szczęśliwy sposób powstały w sposob równie brutalny co przemyślany. A zresztą... Jeśli pięknem jest to, co trzymane jest w granicach normy, noszenie blizn jest już pewnym standardem w obecnych czasach. Czy ktokolwiek w tym spaczonym mieście miał idealnie czystą skórę? Tak, chyba panowie tej całej wojny, wystawiający swoich pionków, by zbierali za nich obrażenia. — Tak to. Gdybym dał się zagadywać na każde twoje pytanie, niczego byśmy nie osiągnęli. Poza nieskończoną nigdy rozmową, jeśli to jakiś wyczyn — westchnął, patrząc jej twardo w oczy. — Pogrywasz ze mną. Pozwoliłem ci na to, więc korzystałaś. Nie zależy mi na twoim szacunku, ale mam wrażenie... Że ze wszystkich inkwizytorów mnie obdarzasz najmniejszym...
Ostatnio zmieniony przez Ringleader dnia Sro Cze 12, 2019 8:27 pm, w całości zmieniany 1 raz |
| | | Yvette Skazaniec
Liczba postów : 671 Join date : 13/06/2018
| Temat: Re: Sala treningowa Sro Cze 12, 2019 8:25 pm | |
| Każdy nosił blizny, lecz nie każdy potrafił je zaakceptować. Małe, duże, widoczne czy nie, nikt nie był czysty. Teraźniejsze czasy cechowały się wysokim okrucieństwem, a śmierć chodziła po ulicach miast, zbierając krwawe plony. Szramy to najmniejszy problem, który jest niczym kropla w morzu tejże codziennej walki i tylko przypominają, jaki ten świat jest niesprawiedliwy. Milczała, dobrze znając wygląd brata Setha. Zbędnym byłoby wypowiadać się w tej kwestii, gdy nie znała historii jaka stała za całym zajściem. Zresztą, wtykanie nosa w sprawy obcych ludzi, sprowadza ogrom problemów o które samemu się prosi. To co powiedział na koniec, obudziło niesłychaną złość u dziewczyny i z pełną premedytacją postanowiła pokazać, co o tym sądzi. - Jak śmiesz tak mówić... - odezwała się cicho, zaciskając mocno zęby - Niech będzie, dam ci to, czego podświadomie ci brakuje. Wracam do sprzątania, mój panie. - warknęła na koniec, nie uraczając go nawet małym spojrzeniem. Odeszła w najbrudniejszą część pomieszczenia, jakby zapominając o istniejącym wokół świecie. Oddała się sprzątaniu całkowicie, mogąc przemyśleć różne rzeczy. Zarzucił jej brak szacunku, podczas gdy wykonywała wszystkie polecone zadania. Głupi trening? Pomimo braku sił, dawała z siebie wszystko, by go zadowolić. Skakała niczym królik, wykazując się najlepiej jak potrafiła. Nie można zapomnieć o próbie ratowania mu życia, czy śmiesznej współpracy w którą brnęła, narażając się na ostry gniew Gerarda. I on ma prawo mówić coś takiego? W jednym miał rację. Pogrywała z nim, ale w żadnym momencie nie ceniła go nisko. Jakby mogła?! Zapewnił Yv stałe bezpieczeństwo, biorąc pod swoje skrzydła. Już to wyryło niewyobrażalny szacunek w głębi serca wiedźmy. Podirytowanie pomieszane z żalem, przysłoniło świat Yvette. Zareagowała zbyt emocjonalnie? Po prostu, wróci do typowego traktowania swego opiekuna. Musi udowodnić, że nie jest pozbawiona takich wartości. |
| | | Ringleader I have no idea what I'm doing here
Liczba postów : 783 Join date : 31/01/2017
| Temat: Re: Sala treningowa Sro Cze 12, 2019 8:28 pm | |
| Ewidentnie się obraziła, co widział w każdym kroki jej nowych poczynań. Wykrzywił usta w zdziwieniu, zastanawiając się, czy nie powinien tego tak po prostu zostawić. Westchnął ciężko, czując, że będzie tego jeszcze żałować. — Rozumiem, że powinienem czuć się wyjątkowo, jako że kwestionujesz wyłącznie moje rozkazy? — uniósł brew w wyrazie niedowierzania. Zachowanie, jakie reprezentowała Yvette wciąż było dla niego nowością w stosunku do tego, co widział u innych skazanych. Czemu trafiło akurat na niego? Cóż, jeśli to miało być ceną posiadana szczęścia, był gotów znieść wszystko. Spoglądał na nią, wyczekując odpowiedzi i punktu zaczepienia, do którego będzie mógł się odnieść. |
| | | Yvette Skazaniec
Liczba postów : 671 Join date : 13/06/2018
| Temat: Re: Sala treningowa Sro Cze 12, 2019 8:30 pm | |
| - Nie wiem, o czym pan mówi. - odniosła się z dystansem, zamierzając skutecznie uciąć jakiekolwiek rozmowy. Strzępienie języka przyniosłoby zgubę temu, co sobie postanowiła. Udowodni, że darzy go tak olbrzymim szacunkiem, jakiego od niej wymagał. Nie pozwoli więcej opowiadać takich głupot na swój temat. Sprzątanie przebiegało sprawnie. Zamiotła całą ziemię na jeden stosik, zaś roślinkę położyła na czubku. Pochylała się co jakiś czas, aby pozbierać kawałki rozbitej doniczki, które nierzadko znajdowały się daleko od miejsca upadku. Rzut miała niezły, to skromnie przyzna. Zupełnie nie zwracała uwagi na Setha, wykonując posłusznie pracę. Gdy przyjdzie odpowiednia chwila, zapyta o następne zadanie, jak na normalną skazaną przystało. |
| | | Ringleader I have no idea what I'm doing here
Liczba postów : 783 Join date : 31/01/2017
| Temat: Re: Sala treningowa Sro Cze 12, 2019 8:32 pm | |
| Prychnął w rozbawieniu, słysząc jej odpowiedź. Nie spodziewał się tego. To będzie ciekawa przeprawa... — Nie wytrzymasz w swoim fochu dłużej niż dnia — stwierdził odważnie, krzyżując ręce na piersi. — A zresztą, chyba nie sądzisz, że jest to dla mnie karą? — zapytał z politowaniem. Chyba w końcu wszystko będzie tak, jak być powinno, czyż nie? Będzie zwracała się do niego tak jak należy, a on może nie będzie odczuwał wstydu, że pozwala jej na zbyt wiele... — Podejdź tu, zaczniemy ćwiczenia — rozkazał, testując jak dziewczyna zareaguje. |
| | | Yvette Skazaniec
Liczba postów : 671 Join date : 13/06/2018
| Temat: Re: Sala treningowa Sro Cze 12, 2019 8:32 pm | |
| Westchnęła cicho, choć wnętrze rwało się do wrednej odpowiedzi albo chociażby cudnej drwiny. Myślał, że ją szybko złamie? Jeszcze czego, podbudował znacznie zawziętość kobiety. Za nic nie odezwie się podobnie, co niedawno. Jeszcze trochę to potrwa, aż żniwiarz ujrzy ten idiotyczny szacunek. Inaczej nie potrafiła tego osiągnąć. Dalej bez słowa, zostawiła dotychczasową robotę i podeszła we wskazane miejsce. Wbijała wzrok w ziemię, z obojętnym wyrazem twarzy. Dostrzegła ledwie trzymającego się warkocza, który leżał na biuście, ale uznała, iż polecenia są priorytetem. Czekała grzecznie na ciąg dalszy. |
| | | Ringleader I have no idea what I'm doing here
Liczba postów : 783 Join date : 31/01/2017
| Temat: Re: Sala treningowa Sro Cze 12, 2019 8:34 pm | |
| Dogadywali się całkiem dobrze. O ile tylko tak można nazwać jego wydawanie polecań i jej milczące potakiwanie. — Miód na moje serce, mogłabyś tak zawsze — prowokował ją dalej, również się zbliżając. Cisza i skupienie były mu na rękę. W niezbyt pozytywnej, ale jakże wydajnej chwili zaczął przekazywać jej swoją wiedzę na temat podstawowych ćwiczeń, od których mogłaby zacząć w zaciszu swojego pokoju. Mówił, instruował, pokazywał, kazał jej testować. Rozkładał ćwiczenia na różne partię mięśni w zależności od dnia tygodnia, dostosowując się poziomem do jej początków w wysiłku fizycznym. Zagadał tylko raz, nie mogąc się powstrzymać: — Tak, teraz jesteś skazaną moich marzeń. Ale już możesz przestać. Udowodniłaś, że potrafisz... |
| | | Yvette Skazaniec
Liczba postów : 671 Join date : 13/06/2018
| Temat: Re: Sala treningowa Sro Cze 12, 2019 8:34 pm | |
| Ćwiczenia nie wydawały się trudne. Uważnie słuchała i zapamiętywała istotny materiał, aczkolwiek postawa wyrażała niezmiennie zimną obojętność, z której Seth ogromnie się cieszył. Poczuła niezrozumiały smutek, wynikający z owej sytuacji. Nie przypuszczała, że swoim zachowaniem irytuje go tak bardzo, a przecież daleko jej było do złych zamiarów. Droczyła się wielce, jednak odbierał to wyjątkowo źle. - Ja... - zamilkła, szukając odpowiednich słów - Darzę cię wielkim szacunkiem, Seth. Moja postawa wyraża zupełne przeciwieństwo, lecz za wszystko, co robisz w moim kierunku... Masz absolutne uznanie, które nigdy nie zniknie. - lekko zmieszana, wyjaśniła tą dziwną sprawę. Nieśmiało spoglądała na niego, doszukując się możliwie nadchodzących kłopotów czy czystej drwiny, wyśmiewającej tą wypowiedź. |
| | | Ringleader I have no idea what I'm doing here
Liczba postów : 783 Join date : 31/01/2017
| Temat: Re: Sala treningowa Sro Cze 12, 2019 8:36 pm | |
| Kiwnął krótko głową, słysząc jej słowa. Nie czuł się w żaden sposób urażony. Dotychczas podchodził do tematu lekko, teraz stwierdzając, że powinien jednak zatrzymać się nad nim chwilę dłużej... — Obawiam się, że to prędzej sympatia, nie szacunek. Ale cóż, dobre i to. Uczymy się. Dopracujemy kilka zasad i może uda nam się stworzyć zgrany zespół, w którym wilk będzie syty i owca cała. Nie mógł przewidzieć przeszłości, lecz pomimo optymistycznych słów nie wróżył wielkich zmian dla bezczelności dziewczyny. Chyba pozostawało mu się z tym pogodzić? Rozmyślanie przerwało mu bicie dzwonu, zwiastujące godzinę wieczorną. Natychmiast otrząsnął się z chwili nieuwagi, wracając do niej spojrzeniem. — Właściwie... Chciałbym coś jeszcze zrobić. Coś nie do końca legalnego. Piszesz się na to? — zapytał, ożywiając się nieco. |
| | | Yvette Skazaniec
Liczba postów : 671 Join date : 13/06/2018
| Temat: Re: Sala treningowa Sro Cze 12, 2019 8:39 pm | |
| Zamurowało ją. Sama najwidoczniej nie do końca wiedziała, czym się kieruje i jak postrzega żniwiarza. Wszystko stało się jasne, wprowadzając Yv w niewielką panikę. Jakim cudem? Sympatia? Przecież szanuje go, jest tego pewna, bez wiązania z lubieniem. Właściwie, co naprawdę oznacza szacunek? Czym jest ta sympatia? Mętlik jaki pojawił się w głowie dziewczęcia był okropny, jednakże została wyrwana z niego zaskakującym pytaniem. - Jeśli mogę jakoś pomóc... Zaraz, co planujesz? - dopytała się podejrzliwie. Musiała wiedzieć, jakie jest ryzyko i szansa na przyłapanie. Stare nawyki, które ciągle aktywnie pracowały zawczasu przy Yvonne. Nie mogła zignorować rosnącej obawy oraz beznadziejnej ciekawości.
zt x2 |
| | | Sponsored content
| Temat: Re: Sala treningowa | |
| |
| | | |
Similar topics | |
|
| Pozwolenia na tym forum: | Nie możesz odpowiadać w tematach
| |
| |
| |
|