|
|
| Autor | Wiadomość |
---|
Ananke Królowa Wiedźm
Liczba postów : 69 Join date : 31/12/2017
| Temat: Sala tronowa Pon Paź 11, 2021 8:26 pm | |
| Lata obecności czarownic zmieniły to jasne, przestronne pomieszczenie nie do poznania. Kamienna architektura spajała się z roślinnymi elementami, razem tworząc intrygującą całość. Przy ścianie przeciwległej do ozdobnego wejścia znajdowało się podium z ustawionymi nań krzesłami - centralnym dla Królowej Wiedźm i pozostałymi dla jej Korony. Sala zapełniona była ławami, dzięki czemu stanowiła idealne miejsce na masowe zebrania. Poza tym królowa spędzała tu określone godziny, umożliwiając kontakt ze sobą potrzebującym czarownicom.
Nanananana, kolejny opis do kolekcji opisów do poprawy w przyszłości~ |
| | | Ananke Królowa Wiedźm
Liczba postów : 69 Join date : 31/12/2017
| Temat: Re: Sala tronowa Pon Paź 11, 2021 8:30 pm | |
| - Co począć, pani? Ananke splotła palce dłoni i utkwiła w drobnej czarownicy nieprzeniknione spojrzenie. Dziewczyna wydawała się poruszona, choć starała się ukryć to ze wszystkich sił. Nic dziwnego. Sytuacja, której stała się świadkiem, przerastała jej doświadczenie i możliwości. Królowa wypuściła z siebie niezauważalne westchnięcie, po czym przemówiła z lekkim, uspokajającym uśmiechem. - Dziękuję, że przyniosłaś te wieści, moja droga. Mogę cię zapewnić, że przyjrzymy się temu niezwłocznie i usuniemy wszelkie zagrożenie z pobliżu naszego domu. - Czarownica zrobiła krótką przerwę. - Odpocznij teraz, odwiedź skrzydło uzdrowicielek. Przeżyłaś wiele, teraz potrzebujesz przede wszystkim spokoju. Dziewczyna jeszcze przez chwilę spoglądała na królową w przestrachu, po czym energicznie pokiwała głową. Ukłoniła się w przejęciu, wyrzuciła z siebie podziękowania za poświęcony czasu, a potem, gdy już wymieniły z Ananke ostatnie grzeczności, opuściła salę tronową, donośnie zatrzaskując za sobą drzwi. Ananke pogładziła brodę w zamyśleniu, wciąż wpatrując się w miejscu, w którym stała młodziutka wiedźma. - Powinnam przekazać wiadomość Nymph? - odezwała się nagle inna czarownica, czająca się do tej pory w ciszy za plecami królowej. - Poczekaj - odpowiedziała Ananke. - To brzmi groźnie, jednak pokrywa się z innymi opowieściami. Ktokolwiek zapuszcza się w te części lasu, nie szuka nas. Przynajmniej jeszcze nie. - Czarownica pozwoliła sobie na krótką pauzę, w trakcie której obejrzała się na towarzyszkę. - To nie czas na pochopne decyzje. W całej tej sprawie kryło się zbyt wiele niewiadomych. Wiele pogłosek, opowieści i poważnych raportów, które wymagały logicznego zebrania w jedną całość. Nim jednak Ananke mogła oddać się temu zadaniu, wciąż jeszcze czekała ją jedna rozmowa. Lilith potrafiła zaskakiwać nie tylko błyskotliwymi hipotezami. Ananke uśmiechnęła się sama do siebie i wyprostowała się, spoglądając wprost na zamknięte drzwi. |
| | | Astaroth Połykacz ognia
Liczba postów : 397 Join date : 06/02/2016
| Temat: Re: Sala tronowa Wto Paź 12, 2021 4:30 pm | |
| Nastąpił dzień, na który czekała od dawna i nie była pewna, czy bardziej ją to stresowało czy ekscytowało. Nigdy nie była w Zamku. Zdarzało jej się mijać jego potężne mury podczas przechadzek po lesie, jednak nigdy dotychczas nie miała potrzeby ani chęci zaglądać do środka. Wiedziała, że czułaby się w tym miejscu jak intruz z zewnątrz, ktoś niepożądany w tych okolicach, tym bardziej, iż nie posiadała żadnego interesu do Królowej, a jeśli chciałaby cokolwiek od Fanny czy Lilith, to łatwiej jej było szukać w Cyrku. Ale czasy się zmieniały. W przeciwnym wypadku nie kroczyłaby właśnie po zamkowej posadzce w towarzystwie Topazu, zmierzając do sali tronowej na... audiencję? To chyba najlepsze określenie. Od dłuższego czasu zastanawiała się, co właściwie chciałaby powiedzieć Królowej, ale z każdym kolejnym krokiem wzdłuż pełnych przepychu korytarzy czuła się coraz mniej pewnie. Nie pasowała do takich miejsc, ale wiedziała, że jeśli chciała stanąć ramię ramię z Królową, będzie musiała to jakoś przełknąć. W pewnym momencie usłyszała trzask drzwi przed sobą, a po chwili minęła je młoda kobieta, oddalająca się w pośpiechu w przeciwnym kierunku. Wyglądała na całkiem zestresowaną, co wcale nie pocieszyło Astaroth. Było za późno na to, żeby się cofnąć. Kiedy zbliżyły się do drzwi, które zdawały się być wejściem do sali tronowej, dostrzegła znajomą twarz. Zmarszczyła brwi, próbując sobie przypomnieć, skąd właściwie znała tego człowieka. Jakaś popijawa? Długa noc? Cyrk? Ach tak, Cyrk! To teraz jeszcze imię... - Witaj, Amber. Dawno się nie widziałyśmy - przywitała się w końcu, uśmiechając się lekko do kobiety. Czy na pewno Amber? Chyba tak. Niestety nie miała za bardzo okazji jej poznać, bowiem jej kariera w artystycznej trupie była stosunkowo krótka. A szkoda. Niemniej wyglądało na to, że Królowa nie mogła sobie lepiej dobrać osoby strzegącej jej przed nieproszonymi gośćmi. No właśnie, co teraz? Niby nie powinna wchodzić, bo drzwi były zamknięte i zapewne nie bez powodu obstawione, jednocześnie nikt jej nie zaprosił do środka. Czy to była rola Amber? Spojrzała pytająco na Lilith, mając nadzieję, że ta zrozumie o co jej chodzi. |
| | | Lilith Topaz
Liczba postów : 87 Join date : 01/01/2019
| Temat: Re: Sala tronowa Sob Paź 16, 2021 2:09 pm | |
| Lilith zaczęła zauważać pewne prawidłowości w swoim życiu – po długim czasie spokoju następował intensywny okres, a potem cykl się powtarzał. Od przypadkowego spotkania z Astaroth zdążyła porozmawiać królową, ponownie pójść do cyrku i udzielić wiedźmie ognia pewnych wskazówek, a jakby tego było mało, to właśnie w tym okresie Fanny przyniosła jej raport na temat tego, co dokładnie stało się z jej ojcem. Całkiem sporo jak na kogoś tak zakorzenionego w rutynie jak Lilith. Szła teraz u boku Astaroth – wyprostowana i z wysoko uniesioną głową. Etap stresowania się jakimkolwiek kontaktem z królową miała za sobą, a strach przed tym, że to spotkanie źle pójdzie, uwięziła gdzieś na samym dnie świadomości. Nawet poruszona dziewczyna, która je minęła, nie zachwiała tego stanu rzeczy. Wszelkie sprawy, jakimi powinna się przejmować, i tak dotrą do jej uszu. Wychodzenie z takiego założenia gwarantowało jej spokój. Przez długi czas w każdym dopatrywała się możliwego wroga, więc decyzja o pokładaniu większej wiary w mieszkańców zamczyska okazała się przynieść zmianę dziwną, ale w gruncie rzeczy pozytywną. - Wszystkie logiczne przesłanki wskazują na to, że rozmowa przebiegnie po naszej myśli – powiedziała Astaroth swoją wersję „Będzie dobrze”. Gdy dotarły pod drzwi, nijak nie skomentowała tego, że połykaczka ognia zna Amber. Jedynie odnotowała ten fakt w myślach, zadowolona, że znalazła kolejne potwierdzenie dla licznych kontaktów tej pierwszej. To, na ile dobrze Astaroth znała „ciało” świty królowej, Lilith uznała już za mniej istotne. Zauważyła spojrzenie Pierce. Uśmiechnęła się lekko – miała nadzieję, że pokrzepiająco. Po tym zwróciła się do Amber: - Uprzejmie prosimy o powiadomienie królowej, że Topaz i kandydatka zjawiły się na umówioną audiencję. |
| | | Ananke Królowa Wiedźm
Liczba postów : 69 Join date : 31/12/2017
| Temat: Re: Sala tronowa Nie Paź 24, 2021 12:13 pm | |
| Pierwsza wizyta Astaroth w zamczysku jak na razie przebiegała spokojnie. Ani na dziedzińcu, ani na korytarzach nie ujrzały razem z Lilith żywego ducha. Czy przyczyniła się do tego wyjątkowo przyjemna pogoda, a może pora dnia - kto mógł stwierdzić na pewno? Pierwsze mieszkanki zamczyska spotkały dopiero w pobliżu drzwi prowadzących do sali tronowej. Strzegła ich Amber, młoda czarownica, niespełna dziewiętnastoletnia. Wpatrywała się w czubki swoich butów w lekkim znudzeniu. Z jej postawy można było wyczytać, że rola strażniczki nie przysparzała jej większego stresu. Gdy tylko usłyszała przybliżające się kroki, uniosła spojrzenie i czujnie przyjrzała się przybyszom. Rozluźniła się, dostrzegłszy Topaz Królowej, jednak gdy przeniosła wzrok na Astaroth, uniosła brwi w zdziwieniu i otworzyła usta, jakby chciała coś powiedzieć. - Dzień dobry, pani Farewell. - Amber otrząsnęła się z pierwszego szoku i zdecydowała się przywitać najpierw Topaz Królowej. - Cześć, Astaroth. Mi też miło cię widzieć. Cisnęły jej się na usta pytania, jednak zdusiła je w sobie, nie chcąc zwlekać z prośbą Lilith. Kiwnęła jej głową, po czym jeszcze raz spojrzała na ognistą wiedźmę z zaciekawieniem. Cyrkówka nie powinna mieć problemu z rozszyfrowaniem myśli dziewczyny - zdziwienie obecnością dawnej kompanki z trupy malowało się na twarzy Amber, choć sprawnie zachowała profesjonalizm. Nie ryzykując ponagleniem, zniknęła w sali tronowej, wracając po dosłownie chwili. - Królowa oczekuje - poinformowała krótko gości, po czym przytrzymała dla nich otwarte drzwi. Ledwie Lilith i Astaroth przekroczyły próg, czarownica zamknęła je szczelnie. Wejście prowadziło wprost do obszernej sali, która, choć spójna z architekturą korytarza, różniła się odeń znacząco. Pierwsze, co rzucało się w oczy, to sufit. Światło słoneczne wlewało się do środka przez taflę szkła, rozpraszane jedynie przez misterny, stalowy ornament, który poza estetyką służył również wzmocnieniu całej konstrukcji. Później zaś wzrok mógłby paść na rośliny, zdające wyrastać wprost z kamiennych ścian, zupełnie jakby zewnętrzny las i sala tronowa stanowiły jedność. Całe pomieszczenie łączyło w sobie przepych ludzkiej architektury i sztuki z dzikością i nieprzewidywalnością natury. Ostatnia rzecz, którą mógłby zauważyć przybysz, a jednocześnie najważniejsza, znajdowała się na samym końcu sali. Osiem krzeseł na subtelnym podeście, każde inne, choć w tym samym stylu. Tylko jedno z nich było zajęte, centralne i wysunięte najbardziej na przód. Zajmowała je Królowa Czarownic. Nie oczekiwała jednak w samotności. Drugą obecną postacią była dziewczyna w wieku zbliżonym do Amber, kryjąca się gdzieś za siedziskiem królowej. - Echo, zostaw nas proszę same - odezwała się. przyciszonym głosem Ananke, na co dziewczyna skinęła głową i bez słowa skierowała się do wyjścia. Gdy mijała Astaroth i Lilith, dygnęła przed nimi elegancko, ale nie podjęła żadnej dyskusji. Kiedy już zbliżyły się dostatecznie blisko, Ananke podniosła się z krzesła i postąpiła parę kroków w przód. - Astaroth. Lilith. - zaczęła królowa, kiwając głową każdej kolejno. - Jestem rada, że mogę was dzisiaj powitać. Szczególnie ciebie, Astaroth. Lilith wiele mi o tobie opowiadała. |
| | | Astaroth Połykacz ognia
Liczba postów : 397 Join date : 06/02/2016
| Temat: Re: Sala tronowa Sob Paź 30, 2021 5:27 pm | |
| Jakkolwiek sztywne i, jej zdaniem, nienaturalne wydały się zdaniem Astaroth słowa Lilith, tak bardzo je doceniła. Co prawda nie sprawiły nagle, że jej stres odpłynął w niepamięć, ale utwierdzały ją w przekonaniu, że wszystko będzie dobrze. Lilith nie wydawała się być człowiekiem, który w takich sytuacjach by kłamał, ani tym bardziej nie mogła jej posądzać o nieszczere i rzucane na wiatr próby pocieszenia. Oznaczało to ni mniej ni więcej tyle, iż kobieta faktycznie miała na myśli to, co mówiła. Dodatkowo upewnił ją w tym uśmiech Farewell, biorąc pod uwagę, jak rzadko było jej dane go zobaczyć. Intencje ognistej zostały perfekcyjnie odczytane, więc przeniosła ona spojrzenie ponownie na Amber, wyczekując reakcji. Widziała jej silnie spychaną na bok konsternację i wcale jej się nie dziwiła. Kiedy się znały, nic nie wskazywało na to, że Astaroth mogłaby w ogóle chcieć mieć cokolwiek wspólnego z Koroną. Życie potrafiło zaskakiwać. Kiedy drzwi otworzyły się przed nimi otworem, ponownie poczuła dziwne ukłucie w żołądku, ale nie miała zamiaru dawać po sobie poznać, że się stresuje. Przeciwnie wręcz - wyprostowała się i pewnie ruszyła naprzód u boku Lilith, przelotnie puszczając Amber oczko, kiedy ją mijała. Może będą miały jeszcze okazję porozmawiać w przyszłości, nadrobić zaległości. Teraz miała ważniejsze rzeczy na głowie. Odruchowo zerknęła ku górze, skąd do sali tronowej sączyło się naturalne światło. Równie naturalne co roślinne ozdoby wdzierające się do pomieszczenia. Dzieło człowieka idealnie współgrające z dziełem natury, budzące w Astaroth szczerą fascynację. Jej spojrzenie na moment uciekło na mijającą je dziewczynę, ale tylko na moment. Osobą, która ostatecznie skradła jej uwagę, była postać siedząca na krześle na podwyższeniu. Choć tron to był raczej skromny, ognista nie miała problemu z zorientowaniem się, kto na nim siedzi. - Wasza wysokość - skłoniła się może tylko odrobinę za mocno, a kiedy się wyprostowała, utkwiła spojrzenie w Królowej, jednocześnie starając się nie wgapiać zbyt bardzo. Zdecydowanie będzie potrzebowała czasu, żeby nauczyć się, jak postępować w jej obecności. Jedno natomiast było pewne - Królowa wyglądała bardzo pięknie i dostojnie, aż trochę onieśmielająco. - Cieszę się, że zgodziła się Pani na audiencję. Domyślam się, że Lilith nie omieszkała się wspomnieć powodu, z jakiego chciałam się spotkać - splotła dłonie za plecami, nie spuszczając wzroku z Królowej. Niekoniecznie chciała marnować jej czas na przedłużoną wymianę uprzejmości, wszak nie po to się tu znalazła. Pozostawało mieć nadzieję, że szybka próba przejścia do tematu okaże się być na miejscu. |
| | | Lilith Topaz
Liczba postów : 87 Join date : 01/01/2019
| Temat: Re: Sala tronowa Czw Lis 11, 2021 7:59 pm | |
| Lilith kiwnęła lekko głową w geście przywitania. - Dzień dobry, moja droga. Taktownie dała dwóm wiedźmom przestrzeń na krótką wymianę zdań. Nie wyglądało na to, by były w złych stosunkach, a przynajmniej nic takiego nie pokazywały. Pierwszą reakcją Amber było jedynie zaskoczenie, żadnej wrogości. Gdy otworzyła im drzwi, Lilith podziękowała, po czym weszła do środka razem z Astaroth. Pamiętała, jakie wrażenie zrobiła na niej sala tronowa, gdy znalazła się w niej po raz pierwszy. Nadal robiła, choć w trochę inny sposób – odeszło onieśmielenie, ale pozostał szacunek i podziw. Piękno dzieła ludzkich rąk połączone w harmonii z roślinnością uważała za idealnie pasujące do wiedźm, nierozerwalnie związanych z ludzkością i naturą. Skinęła głową Echo i odprowadziła ją wzrokiem. Zbliżyła się do królowej. - Witaj, wasza wysokość. – Dygnęła w odpowiedzi na powitanie Ananke. Uznała, że nie ma potrzeby dodania czegoś do słów Astaroth. Czekała cierpliwie na odpowiedź królowej. |
| | | Ananke Królowa Wiedźm
Liczba postów : 69 Join date : 31/12/2017
| Temat: Re: Sala tronowa Nie Lis 28, 2021 3:40 pm | |
| Królowa odwzajemniła spojrzenie Astaroth, uśmiechając się przy tym delikatnie. Oczy potrafiły powiedzieć tak wiele. Ananke nie potrzebowała mocy Lilith, by wyczytać z nich swoje pierwsze wrażenie na temat cyrkówki. Pewność siebie, może nawet lekka zuchwałość. Jej następne reakcje mogły zdradzić jeszcze więcej. - Tak. Lilith uprzedziła mnie o temacie naszej rozmowy. - Ananke skinęła głową z uśmiechem w kierunku drugiej czarownicy. - Pragnę jednak, byś sama opowiedziała mi więcej o sobie. Co cię tu przywiodło? Kim chcesz się stać? Królowa ufała osądowi swojego Topazu, jednak osobiste wyznania zdradzały o wiele więcej, niż opowieści. Dawała również czas swojej ukrytej mocy, by w razie potrzeby podzieliła się tajemnicami o udziale cyrkówki w wypełnieniu wspólnego przeznaczenia czarownic. Szczerze liczyła, że fatum zgodzi się na plany, które królowa zaczęła snuć względem Astaroth od momentu pierwszych opowieści Lilith. Przy którejś z nadarzających się okazji Ananke krótko spojrzała na Lilith. Gdyby wypadało, poprosiłaby ją o podzielenie się swoimi obecnymi przemyśleniami, nawet jeśli historia Astaroth nie była dla Topazu nowością. Istniała też sprawa, o którą Ananke nie zapytała wcześniej - jakie w rzeczywistości były intencje Lilith. Chciała jedynie pomóc znajomej i jednocześnie przysłużyć się sprawie czarownic, a może snuła własne plany co do roli Astaroth? Jakkolwiek brzmiała prawda, kwestię tę omówią już we trójkę, gdy nadejdzie odpowiedni moment. |
| | | Astaroth Połykacz ognia
Liczba postów : 397 Join date : 06/02/2016
| Temat: Re: Sala tronowa Nie Gru 12, 2021 8:35 pm | |
| Również kiwnęła głową, posyłając Lilith ukradkowy uśmiech. Czyli wszystko poszło zgodnie z planem. Co prawda nie wiedziała dokładnie, co ta powiedziała Królowej i ile było w tym rzeczy, które raczej wolałaby utrzymać w tajemnicy, ale nie zmieniało to faktu, że taka introdukcja wiele ułatwiała. Była gotowa na to pytanie. Przerabiała je w głowie setki razy, rozpatrywała z każdej perspektywy, potem zrzucała je w odmęty świadomości, żeby za jakiś czas, kiedy znajdowała się w całkiem innej pozycji, znowu do niego wrócić. Po tak długim czasie odpowiedź nadal nie była jasna, chociaż powoli zaczęła się klarować. - Frustracja, Pani - odpowiedziała spokojnie, postępując pół kroku do przodu. - Mieszkam w tym mieście od lat i od lat patrzyłam na krzywdę swoich sióstr przez palce, udając, że jest to kwestia, która mnie nie dotyczy, dopóki siedzę w bezpiecznym Cyrku, otoczona przez ludzi, którzy rzucą się dla mnie w ogień w razie potrzeby. Ale doszłam do momentu, kiedy nie mogę już udawać, że to nie mój problem - wzięła głębszy wdech, dając sobie jeszcze moment na lepsze zebranie myśli. - Widziałam różne sposoby radzenia sobie z nim. Jedne czarownice, jak ja dotychczas, ignorowały go. Inne decydowały się na samosąd lub bratanie się z wrogiem, ale żadna z tych opcji nie wydaje mi się słuszna czy jakkolwiek skuteczna. Jedyną nadzieję pokładam w tym momencie w Koronie, działania której członków z mniejszym lub większym zaangażowaniem mogłam wcześniej obserwować. Nie wiem, jaki los mnie czeka w przyszłości, ale wiem, że chcę zmieniać nasz świat na lepsze w Pani szeregach i, zgodnie z tym, co udało mi się ustalić z Lilith, wydaje mi się, że jestem w stanie pomóc w poprawie sytuacji czarownic - spojrzała na stojącą obok wiedźmę, jakby szukając potwierdzenia dla swoich słów. Dodatkowe wsparcie słowami osoby, której już udało się zdobyć zaufanie Królowej, zawsze było w cenie. Następnie skierowała spojrzenie na Jej oblicze, próbując z niego coś wyczytać. Wolała być w tym momencie ostrożna i póki co zachować co nieco dla siebie, przynajmniej do momentu, kiedy poczuje się na tyle pewnie i bezpiecznie, aby móc zacząć stawiać warunki ewentualnej współpracy i nie wypaść na rozzuchwalonego szaleńca. |
| | | Lilith Topaz
Liczba postów : 87 Join date : 01/01/2019
| Temat: Re: Sala tronowa Nie Sty 16, 2022 6:20 pm | |
| Lilith nie miała żadnych wątpliwości co do tego, że jeszcze dwa lata temu bez chwili wahania odmówiłaby Astaroth. Bałaby się, że zostanie uznana za nieobiektywną, że wzbudzi jakieś zainteresowanie. Była Klejnotem – każdy to wiedział i każdy w jakiś sposób doceniał, ale na ogół nie pamiętał o jej istnieniu. Dryfowała gdzieś na obrzeżach świadomości mieszkańców zamczyska, a plotki – jeśli już się jakieś pojawiały – dotyczyły jej bycia odludkiem, ewentualnie nietypowych strojów. Odpowiadało jej to i nie zamierzała zbytnio zmieniać tego stanu rzeczy, jednak uświadomiła sobie, że była trochę zbyt podejrzliwa co do mieszkańców zamczyska. Niedawno dzięki Fanny poznała szczegóły śmierci ojca. Na początku wyniosła z niej naukę „Nie ufaj nikomu, bo nigdy nie wiesz, kto na ciebie doniesie”. Teraz jednak Lilith bliższe było „Nie ufaj wszystkim, ale miej swój zaufany krąg”. Jej własne lęki blokowały ją przed pomocą innym, przed byciem bardziej efektywną. Własne słabości działające na szkodę wspólnoty? Niedopuszczalne. Kiwnęła potakująco głową na słowa Ananke, a wypowiedzi Astaroth słuchała z zadowoleniem. Nawet się odrobinę uśmiechnęła. Choć nie zamierzała się do tego przyznać, to przed samą sobą nie ukrywała, że do chęci pomocy połykaczce ognia przyłożyło się to, że była z Cyrku, czyli miejsca, do którego miała pewną słabość, a jednocześnie niemożebnie ją irytowało, że mało kto z cyrkowców traktował obecną sytuację poważnie. - To prawda. – Skrzyżowała ręce. – Nie zajmowałabym twojego czasu, wasza wysokość, gdybym miała jakieś wątpliwości co do predyspozycji Astaroth lub jej osoby. Ma zaufanie osób, których zdanie sobie cenię. – Zerknęła na połykaczkę ognia. Wolała nie wdawać się w szczegóły. Wspomnienie Fanny o przyjaciółce, która uratowała jej życie, należało do pewnego zakrapianego alkoholem, częściowo zatartego w pamięci wieczoru, a te rządzą się swoimi prawami. – Nie sądzę też, by zaadaptowanie się zajęło jej dużo czasu. Część wiedźm z zamczyska zna Astaroth. |
| | | Ananke Królowa Wiedźm
Liczba postów : 69 Join date : 31/12/2017
| Temat: Re: Sala tronowa Czw Kwi 07, 2022 7:46 pm | |
| Ananke przysłuchiwała się odpowiedzi Astaroth z niezmiennym, delikatnym uśmiechem na twarzy, jednak jej czujny wzrok pozostawał nieodgadniony. Kobieta skłoniła lekko głowę i zmrużyła oczy, gdy cyrkówka podzieliła się refleksjami na temat indywidualnych działań, jednak nie wtrąciła ani słowa. Gdy wreszcie zdawało się, że obie czarownice stojące przed tronem powiedziały wszystko, co chciały, królowa w końcu zabrała głos: - Cieszy mnie twoja decyzja i doceniam, że zechciałaś podzielić się ze mną swoimi refleksjami, Astaroth. Są niezwykle cenne. Jestem jednak zdumiona, że nie dane mi było usłyszeć o tobie wcześniej. Nie był to w żadnym wypadku żaden zarzut, jedynie zwykła ciekawość. Ananke przez chwilę utrzymała na Astaroth spojrzenie tak przeszywające, że ognista czarownica mogła spokojnie zacząć się zastanawiać, czy królowa właśnie w tym momencie próbuje przejrzeć ją na wylot, dostrzec wszystkie dawne przewinienia, grzeszki i ukryte zamiary. To jednak nie miało miejsca, choć wystarczyłaby chwila, by Ananke użyczyła dla siebie mocy obecnej obok pani Topaz i odkryła przed sobą wszystko, co cyrkówka skrywała. To byłoby szybkie. I niezwykle nieuprzejme względem gościa, którego sama przecież zaprosiła. - Sądzę, że nie jest ci obce powiedzenie, że najgłośniej o człowieku mówią jego czyny, Astaroth? - zaczęła nagle królowa, spoglądając na wspomnianą czarownicę z zainteresowaniem. - Czy zgodziłabyś się wykonać dla mnie pewne zadanie? Być może i dla ciebie wyda się ono interesujące, droga Lilith? |
| | | Astaroth Połykacz ognia
Liczba postów : 397 Join date : 06/02/2016
| Temat: Re: Sala tronowa Pon Kwi 11, 2022 6:43 pm | |
| Chociaż Lilith nie powiedziała Królowej niczego, czego wcześniej nie powiedziałaby jej samej, usta Astaroth drgnęły w lekkim uśmiechu. Mogłaby się sama próbować przedstawiać od najlepszej strony, ale jednak wierzyła, że słowa kogoś bliskiego Jej Wysokości mają znacznie większą wagę. No i zwyczajnie łechtały jej ego, ale to w tym momencie pełniło jedynie drugoplanową rolę. - A można by pomyśleć, że w tak małym mieście nie można pozostać anonimowym, zwłaszcza pośród innych wiedźm - odpowiedziała jedynie półżartem. Wydało jej się całkiem zabawne to, że kiedy przez ostatnie lata robiła wszystko, aby zwrócić na siebie uwagę jak największej ilości osób, udało jej się pozostać niezauważoną. A może po prostu niegodną uwagi? Kolejna twarz w tłumie, która głośno krzyczy, ale nie ma z niej pożytku. Do stania się wartościowym pionkiem wystarczyło tylko przeżyć swoje i dorosnąć. Jaki ten świat śmieszny. Kiwnęła głową. Nie oczekiwała przecież, że Ananke będzie tylko bezinteresownie słuchać jej autoreklamy i wierzyć jej na słowo. - Zależy od tego, jakie to zadanie, ale zrobię co w mojej mocy, żeby się z niego wywiązać - przytaknęła, ponownie kierując pytające spojrzenie na Lilith, oczekując również jej odpowiedzi. Nie chciała od razu obiecywać, że uda jej się zrealizować je perfekcyjnie (wszak ciężko takie rzeczy obiecywać, nie wdając się jeszcze w detale), ale była zdeterminowana, żeby zadowolić Królową. |
| | | Lilith Topaz
Liczba postów : 87 Join date : 01/01/2019
| Temat: Re: Sala tronowa Wto Maj 17, 2022 6:07 pm | |
| - Wbrew pozorom łatwo się tu ukryć. Wishtown tylko pozornie jest niewielkie. To miasto zdawało się mieć dokładnie taką wielkość, jakiej ktoś potrzebował dla własnych interesów. Nie za duże, nie za małe. Wszyscy mogli cię w nim znać lub nie zdawać sobie sprawy o twoim istnieniu. Siedziba Inkwizycji oraz związany z tym napływ i odpływ ludności z pewnością grały tu rolę. Zadanie? To miało sens. Zamiast się opierać na słowach, lepiej zweryfikować je w czynach. Powinna się tego spodziewać. Zagadką jednak pozostawało, o co dokładnie mogło chodzić. Lilith kiwnęła Astaroth głową. Mądra odpowiedź. Potem przeniosła wzrok na Ananke. - Także zamieniam się w słuch, wasza wysokość. Co zaplanowałaś? |
| | | Ananke Królowa Wiedźm
Liczba postów : 69 Join date : 31/12/2017
| Temat: Re: Sala tronowa Sob Sie 06, 2022 3:20 pm | |
| Królowa jedynie kiwnęła głową z uśmiechem na komentarz Astaroth, nie decydując się na eksplorowanie dłużej tego wątku. To, co pomogło cyrkówce pozostać z dala od czujnego spojrzenia niektórych czarownic lub Inkwizycji musiało na razie pozostać tajemnicą, bo oto nadszedł czas na najważniejszą część ich dzisiejszego spotkania. Ananke odetchnęła cicho i zmrużyła oczy, przypatrując się na przemian Lilith i Astaroth. - To dyplomatyczna odpowiedź - pochwaliła i uśmiechnęła się odrobinę bardziej. - Pozwólcie zatem, że nie będę trzymała was dłużej w niepewności. Królowa pozwoliła sobie jeszcze na dosłownie moment przerwy, krótki oddech, nim zaczęła monolog, tym razem bez śladu poprzedniego uśmiechu na twarzy. - Zwiadowczynie zaobserwowały kolejny pożar w sercu boru. Pauza. Cisza. Królowa przyjrzała się najpierw, jak ta wiadomość wpłynęła na Astaroth, a zaraz potem przeniosła wzrok na Lilith. - To nie pierwszy przypadek. Zapewne pamiętasz niedawne raporty, Lilith? Powtarzające się pożary, niewielkie, bez logicznej, naturalnej przyczyny. Do dnia dzisiejszego nie ustaliłyśmy, czy sprawczynią jest czarownica. Czy jest to działanie zamierzone. Kolejna przerwa. Kolejna obserwacja reakcji. - Ostatni pożar był inny. Większy. Jakby wymknął się spod kontroli. Co gorsze, miał miejsce niedaleko leża inteligentnych koszmarów, z którymi udało nam się nawiązać kontakt i liche porozumienie. Otrzymuję niezliczone raporty o rosnących niepokojach w tamtych okolicach. To zaś nie wszystko. Ananke splotła dłonie na swoich kolanach, dając sobie chwilę na przeredagowanie myśli. - Tuż przed naszym spotkaniem otrzymałam wieści o patrolach Inkwizycji w miejscu zdarzenia. Zważywszy na stosunkowo niewielką odległość od zamczyska, nie możemy ich zignorować. Dodatkowo rozjusza to Koszmary, które mogą zwabić jeszcze więcej sił wroga w te okolice. Wolałabym uniknąć zaognienia sytuacji i ustalić jak najwięcej faktów, by uniknąć problemów w przyszłości. Ananke przerwała i utkwiła wzrok w Astaroth, poddając rozważaniom wszystko, co mogło pokazać się na jej twarzy. Chwilę później przeniosła wzrok na Lilith. - Zamierzam osobiście porozmawiać z przywódcą zgrupowania Koszmarów. Chciałabym, byś towarzyszyła mi przy tym, Astaroth. Dla ciebie zaś Lilith, to może być okazja do obserwacji ich zachowania w sytuacjach zagrożenia, nie pomijając oczywiście, jak bardzo cenię sobie twój osąd. |
| | | Astaroth Połykacz ognia
Liczba postów : 397 Join date : 06/02/2016
| Temat: Re: Sala tronowa Nie Sie 07, 2022 12:17 pm | |
| Nie spuszczając wzroku z Lilith, uniosła nieco głowę i uśmiechnęła się do niej, jakby chciała powiedzieć "patrz, umiem dobierać słowa, może jednak coś ze mnie będzie?". Zaraz potem powoli odwróciła wzrok w stronę Królowej, żeby wreszcie się dowiedzieć, jakie zadanie chce przed nimi postawić i czy będą w stanie mu podołać. "... kolejny pożar w sercu boru" Pojedyncza zmarszczka pojawiła się na jej czole, jednak zniknęła tak samo szybko jak się pojawiła. W pierwszej kolejności przypomniała sobie, dlaczego ostatecznie postanowiła wejść w szeregi Królowej. Pamiętna noc na Wish Mountain, smród palonego ciała, krzyk. Aż ją przeszły dreszcze. Szybko jednak się rozluźniła, odsuwając od siebie gnębiące ją myśli, a na jej usta powrócił lekki uśmiech. Czyżby Królowa próbowała zlecić jej zadanie na podstawie czystego stereotypu? Wiedźma ognia, więc musi coś wiedzieć o pożarze? Korciło ją, żeby o to zapytać, ale zamiast tego ugryzła się w język i słuchała dalej, a z każdym słowem kobiety robiło się coraz ciekawiej. - Inteligentne Koszmary? - wymknęło jej się w końcu. - Widziałam w życiu wiele Koszmarów, ale nie sądzę, żebym o którymkolwiek mogła powiedzieć, że kierowało nimi coś więcej niż najbardziej pierwotne instynkty - zmrużyła oczy, przypatrując się Królowej. Nie chciała podważać jej słów, zwłaszcza jako czarownica, która starała się unikać kontaktu z tymi bestiami za wszelką cenę. Z jej życiowych obserwacji nigdy jednak nie wynikało, żeby którykolwiek z Koszmarów miał na tyle inteligencji, żeby się z nimi sensownie porozumieć. Chyba, że Królowa posiadła zdolność do komunikacji z bestiami. - Z przyjemnością będę Pani towarzyszyć w tej wyprawie. Kiedy miałaby się odbyć? - zapytała. Nie wiedziała, czy będzie w stanie pomóc w jakikolwiek sensowny sposób w utrzymaniu porozumienia ze stworami, ale może podczas tej wizyty otrzyma na tyle informacji, aby przyczynić się do rozwiażania zagadki tajemniczych pożarów w borze. |
| | | Lilith Topaz
Liczba postów : 87 Join date : 01/01/2019
| Temat: Re: Sala tronowa Pon Gru 19, 2022 1:39 pm | |
| Lilith posłała Astaroth zadowolone spojrzenie, gdy ta na nią popatrzyła. Cieszyła się, że podjęła dobrą decyzję i ją tu przyprowadziła. Zmarszczyła lekko czoło. Przez te pożary miała problem z obserwacją Koszmarów zamieszkujących bór. Były spłoszone, uważniejsze niż zazwyczaj. Albo chowały się skuteczniej, albo zachowywały się agresywniej. Trudno o badanie ich zachowań w takich warunkach. Ustalenie przyczyny pożarów nie znajdowało się jednak w kompetencjach Lilith, więc jedynie przerzuciła się na pracę w zamczysku do czasu, gdy sytuacja się unormuje, czasami tylko wychodząc do lasu. Wieść o ostatnim, większym pożarze oraz patrolach Inkwizycji była jednak czymś, czego nie mogła zignorować. Tego nie można przeczekać. Farewell spięła się nieco, zastanawiając się, czy przypadkiem Ananke nie zakładała, że wiedźma ognia może mieć coś wspólnego z pożarami. Zaraz potem się zrelaksowała. Nie, to byłoby niedorzeczne. - Inteligentne Koszmary to faktycznie rzadkość, ale ta grupa nie jest typowa. Właśnie dlatego nie możemy dopuścić do tego, by zerwała z nami kontakt – zwróciła się do Astaroth, po czym popatrzyła na Ananke. – Naturalnie będę wam towarzyszyć. Powinnam zabrać coś szczególnego? |
| | | Sponsored content
| Temat: Re: Sala tronowa | |
| |
| | | |
Similar topics | |
|
| Pozwolenia na tym forum: | Nie możesz odpowiadać w tematach
| |
| |
| |
|