IndeksSzukajRejestracjaZaloguj

Share
 

 Mieszkanie Selene

Zobacz poprzedni temat Zobacz następny temat Go down 
Idź do strony : Previous  1, 2, 3, 4, 5, 6  Next
AutorWiadomość
Selene
Kat
Selene

Liczba postów : 770
Join date : 21/05/2013

Mieszkanie Selene - Page 5 Empty
PisanieTemat: Mieszkanie Selene   Mieszkanie Selene - Page 5 EmptyNie Gru 27, 2015 4:26 pm

First topic message reminder :

Mieszkanie Selene - Page 5 Qxmijl

Mieszkanie Selene ogranicza się właściwie do pokoju na poddaszu, który wynajmuje od pewnej starszej kobieciny. Łazienka, kuchnia i jadalnia są wspólne, jednak nikomu to nie przeszkadza, gdyż rozmowy między mieszkańcami ograniczają się do ewentualnych powitań i któtich wymian formalnościami. A jeśli chodzi o pomieszczenie, w którym sypia Inkwizytorka... poza tym, że jest przestronne i znajduje się w nim wszystko co powinno – biurko z ciemnego drewna, wygodne łóżko, szafy i półki na książki, to panuje w nim artystyczny nieład. Tak to nazwijmy, aby uniknąć określenia: wieczny burdel. Wszędzie widoczny jest brak kobiecej ręki, na biurku i wokół nie znajdziesz ani skrawka wolnej przestrzeni, wszystko od góry do dołu zasłane jest papierami, przyrządami do pisania i księgam. W całym pomieszczeniu pachnie jakby pastą do butów lub czymś podobnym. Broń wszelakiej maści jest dosłownie wszędzie. W połowie ostrzenia nieopodal okna, wisząc dumnie na ścianie, nawet znajdzie się jakiś sztylet ukryty pod poduszką, dlatego należy uważać, gdzie się siada. Całość pokryta jest mniejszą lub większą warstwą kurzu, pościel smętnie leży w połowie na łóżku, a w połowie na miękkim dywanie. Ususzone kwiaty na parapecie są idealnym uzupełnieniem tego smętnego obrazu, jaki widzi się po przekroczenu progu.
Powrót do góry Go down
https://wishtown.forumpolish.com/t181-selene

AutorWiadomość
Selene
Kat
Selene

Liczba postów : 770
Join date : 21/05/2013

Mieszkanie Selene - Page 5 Empty
PisanieTemat: Re: Mieszkanie Selene   Mieszkanie Selene - Page 5 EmptyPią Sie 23, 2019 9:15 pm

Była wściekła, musząc tłumaczyć te wszystkie - według niej - oczywistości. Już od dłuższego czasu nie komunikowała się za pomocą kulturalnej wymiany zdań. Nie zamierzała też wygrać tego sporu solidnymi argumentami. Na tym etapie przecież wygra ten, kto będzie głośniej krzyczał i okaże więcej siły, nieprawdaż?
BO ROZKAZ JEST WAŻNIEJSZY NIŻ TWOJE... NASZE WIDZIMISIĘ — huknęła na nią, wtórując i naprawdę przykładając się do przekrzyczenia Veilore.
Rozkaz był wszystkim. Tylko on mógłby połączyć, to czego pragnęła z tym, co powinna była uczynić. Nigdy nie sprzeciwiła się woli Inkwizycji i nie sądziła, by cokolwiek było w stanie zachwiać jej wolą. Nawet przyjaźń. Nawet coś więcej niż przyjaźń.
W zupełnym poważaniu miała już okoliczności, nagość kobiety i to, jak wiele hałasu robią. Jeśli na ciele Selene pozostała choć jedna sucha nitka, to teraz, gdy Veilore rozpryskiwała wodę każdą z możliwych kończyn, nie było na to najmniejszych szans. Poziom wody w wannie znacznie się obniżył - jej spora zawartość znalazła się na drewnianych deskach łazienki. Selene, gdyby tylko miała czas się tym przejąć, byłaby pewna, że piętro niżej z sufitu sączą się pierwsze krople.
Przestań się wiercić! — wrzasnęła, nie ustępując. Jej prośba, a może rozkaz, był niezwykle nieefektywny, zwłaszcza, że skierowała go do człowieka, który w rzeczywistości walczył o swoje życie. — GHHH! Zamorduję cię! PRZYSIĘGAM, ZABIJĘ CIĘ I BĘDĘ MIAŁA SPOKÓJ!
To brzmiało jak plan doskonały. Pozbędzie się Veilore, nie będzie musiała o niej myśleć, wykluczy opcję kolejnego zawitania u progu jej mieszkania... Oczywiście. Gdyby to tylko było takie proste.
W szoku zwolniła dłoń, jeszcze nie pojmując, co właśnie uczyniła. Cofnęła się, będąc w głębokim szoku. Otworzyła usta, lecz nim padło z nich jakiekolwiek zdanie, w pomieszczeniu rozległ się przeraźliwy łomot dochodzący ze strony drzwi. Krótkie przedstawienie wystarczyło, by z twarzy Selene odpłynęła cała krew. O boże, przyłapali ją na próbie morderstwa! Być nie może!
Wyczołgała się z wanny, ociężała przez spływającą z niej wodę, ślizgając się co rusz. Padła na kolana na samym początku swojej podróży, chwytając się jedynej stabilnej ostoi, jaką była poręcz wanny. Wrzasnęła ile sił w płucach:
SPIERDALAĆ! TU INKWIZYCJA! — Dokładnie to im przekazała. Selene jak nikt inny, potrafiła powoływać się na Świętą Organizację, gdy już znalazła się w opalach. — Mamy Koszmara w odpływie! NIE WTRĄCAĆ SIĘ, TO NIEBEZPIECZNE! — niemal rzuciła się w stronę drzwi, choć zrobiła to bardziej ślizgiem po podłodze niż zgrabnym krokiem.
Mogła się złościć na Vel, mogła jej nienawidzić i próbować ją zabić. Ale w tej chwili, Selene przyświecała inna myśl - za nic na świecie nie pozwoli jakiejś zasranej straży miejskiej zobaczyć kobiety nago. Po jej trupie!
Zablokowała drzwi własnym ciałem, łapiąc się za głowę w istnym szoku i nieudanej próbie ogarnięcia, do czego tu właśnie dochodzi.
Nic mi nie mów. Będziesz zadowolona, gdy pójdziemy razem siedzieć w areszcie? Może to był twój genialny plan pogodzenia się? — mówiła do niej wyraźnie przyciszonym głosem, w którym wciąż dźwięczała złość.
Ta opcja wydała jej się komiczna. W końcu od siedzenia w celi do rozkazu wcale nie tak daleko... Może właśnie taką drogę powinny odbyć, by docenić, co miały i co utraciły? Na samo zdanie sobie sprawy, w jak chujowej sytuacji się znalazły, Selene prychnęła urwanym śmiechem, natychmiast zakrywając usta dłonią. Nie mogła się powstrzymać. Ona i jej stabilność emocjonalna.
Powrót do góry Go down
https://wishtown.forumpolish.com/t181-selene
Veilore
Panna srebrna rączka
Veilore

Liczba postów : 229
Join date : 22/08/2015

Mieszkanie Selene - Page 5 Empty
PisanieTemat: Re: Mieszkanie Selene   Mieszkanie Selene - Page 5 EmptySro Wrz 04, 2019 10:06 pm

– Niedobrze mi – stwierdziła bez ogródek Veilore, siedząc sobie ze zwieszoną przez krawędź wanny głową i jakby zupełnie nie zwracając uwagi na drzwi, z których strażnik miejski zrobił sobie bęben. Woda z mydłem nie była zbyt dobra na żołądek na kacu, oj nie... Chociaż tyle z tej kłótni wyniosła, bo o ile dobrze Vei słyszała, zaraz to wszystko miało zakończyć się wielogodzinną odsiadką w śmierdzącej celi. Z dwojga złego to chyba lepiej niż umrzeć nago w wannie.
Walcząc z wywracającymi się wnętrznościami, kobieta jakoś pominęła czynność wyczołgiwania się Selene z wanny mimo tego, jak niezdarnie musiało to wyglądać z powodu mokrego odzienia oraz morderczo śliskiej podłogi.
Tymczasem, gdy Selene dokonywała niemożliwego, usilnie starając się ustrzec nagość Veilore przed wzrokiem strażnika, najemniczka dała sobie jeszcze chwilę na dojście do siebie. Być może powinna chcieć, żeby strażnik zainterweniował w bardziej zdecydowany sposób – w końcu miała podstawy podejrzewać, że inkwizytorka będzie chciała wrócić do przerwanej czynności – ale... ale jakoś nie czuła się na siłach, by cokolwiek przedsięwziąć. Cieszyła się swobodnym oddechem... przynajmniej dopóki nie wybuchła śmiechem, który od razu powstrzymała, przyciskając do ust rękę, do tej chwili będącej podporą dla zwieszonej głowy.
„Mamy Koszmara w odpływie!”
Naraz dotarło do niej, w jak bardzo absurdalnej sytuacji się znalazła. Fakt, że Selene mogła chcieć pozbyć się kłopotliwego stróża prawa, czy tam innego dzielnicowego, żeby dokończyć, co zaczęła, nie był w stanie powstrzymać rozbawienia, jakie ogarnęło Veilore.
Kobieta w końcu dźwignęła się z wanny i zaczęła się niedbale ubierać. Ponowne odziewanie się niestety utrudniała wilgotna od wody skóra. Na dodatek jednocześnie próbowała powstrzymywać śmiech, bo mężczyzna nie odpuszczał.
– Proszę otworzyć, pomogę! – odezwał się po krótkim zwątpieniu, kiedy obudziło się w nim poczucie obowiązku.
Ale w momencie, w którym blondynka usłyszała dochodzący zza drzwi głos osoby stojącej nieco dalej, po prostu już nie mogła. Zatrzęsła się ze śmiechu, omal się nie przewracając podczas próby włożenia spodni na mokre nogi.
– PANIE DROGI, JA NIE MAM ŻADNEGO ODPŁYWU! – ponad ogólną wrzawę wybił się głos starszej kobiety.
– Tam się dzieją... złe rzeczy! Słyszałam z podwórza!!! – głos znów należał do starszej pani, jednak już innej, najpewniej jakiejś sąsiadki, która bóg raczył wiedzieć, co miała na myśli.
Veilore, śmiejąc się, zwaliła się do pozycji siedzącej tuż obok inkwizytorki.
– N-nie... To... przekroczyło moje najśmielsze wyobrażenia... o dniu dzisiejszym – odparła tymi słowy, ocierając łzy rozbawienia z kącików oczu.
– Koszmar w odpływie? Naprawdę?
Tylko... może to nie taki zły pomysł? Może powinny trafić do aresztu? By ochłonąć? By zostać zmuszone do przebywania razem? Skoro Selene potrzebowała rozkazu, choć nie dostała nigdy zakazu, to zamknięcie w jednej celi mogłoby przynieść podobny efekt!
Najemniczka prawdopodobnie powinna się choć trochę obawiać o swoje życie – teraz, jak i w obliczu ewentualnego zamknięcia w celi – jednak nie była w stanie odczuwać strachu, nie w obliczu tak komicznej sytuacji. Trudno powiedzieć, czy był to efekt niedawnego braku tlenu czy zaskakującego wpływu mydlin na mózg, albo też czegoś innego, ale nawet postanowiła pomóc inkwizytorce w blokowaniu drzwi.
– Tak się nie przegania nadgorliwych, uczynnych strażników – powiedziała, opierając się początkowo plecami o drzwi, a potem wspomagając się nimi przy podnoszeniu się na nogi.
– Pomogę ci w tym, czekaj... – oznajmiła ze śmiechem, wsparła się o drzwi, jednocześnie przylegając do inkwizytorki, by mieć usta jak najbliżej drewnianej powierzchni. Odchrząknęła.
– Panie strażniku... – powiedziała najpierw nieco głośniej, a zwróciwszy uwagę mężczyzny, zmieniła znacznie ton głosu.
– Panie strażniku... Myślę, że naprawdę... – wydała z siebie ciche, jednoznacznie westchnienie. – ...naprawdę nie powinien pan tu teraz wchodzić. Prawda? – Ostatnie rzuciła do Selene tak, aby jegomość zza drzwi również i to usłyszał.
Veilore przysunęła wargi do szyi inkwizytorki. Złożyła pocałunek poniżej ucha rudowłosej i delikatnie przygryzła skórę w tamtym miejscu. Zawsze lepiej zostać oskarżonym o nieobyczajne zachowanie niż o bójkę lub próbę morderstwa.
A za drzwiami nastąpiła chwila konsternacji, czym kobieta była usatysfakcjonowana. Vei nie potrzebowała widzieć przez ściany, żeby wyobrazić sobie zakłopotane oblicza ludzi po drugiej stronie, za to za nic nie potrafiła odgadnąć reakcji Selene. Cóż, w razie czego ma teraz blisko do drzwi, jeśli inkwizytorka się od nich oderwie.


Ostatnio zmieniony przez Veilore dnia Pon Paź 28, 2019 12:42 am, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry Go down
https://wishtown.forumpolish.com/t161-veilore-silver-hand
Selene
Kat
Selene

Liczba postów : 770
Join date : 21/05/2013

Mieszkanie Selene - Page 5 Empty
PisanieTemat: Re: Mieszkanie Selene   Mieszkanie Selene - Page 5 EmptySob Wrz 21, 2019 9:51 pm

Wokół niej panował istny chaos. Zewsząd dobiegały ją odgłosy wszelakiego rodzaju i bodźce, jakich nie spodziewałaby się zastać w zaciszu własnego mieszkania. Chlupot wody został zagłuszony dochodzącymi zza drzwi krzykami. I wbrew temu, czuła się o wiele lepiej - doskonale odnajdywała się w obecnej sytuacji, nawet jeśli nie rozumiała jej w żadnym stopniu. Wszystko było lepsze od poważnych rozmów, prób przeprosin i wyciągania na wierzch starych żali. Jej zadanie ograniczyło się do napierania plecami na drzwi, a gdy w głowie przyświecał jej cel, do którego musiała użyć siły, wszystko wydawało się prostsze.
Sophia nie stanęła po stronie Selene, najwyraźniej o wiele bardziej bojąc się o życie Veilore niż o to, czy jej lokatorka trafi o aresztu. Zresztą, pewnie nie raz na to zasłużyła.
Nieco uspokoiło ją rozbawienie Veilore, choć w obliczu tego absurdu ciężko było o zachowanie powagi. Przynajmniej nie musiała przechodzić przez to sama. Ugryzła się w język, powstrzymując kolejny wybuch śmiechu. Musiała być wiarygodna, skoro już brnęła w kłamstwo o Koszmarze.
RADZĘ SOBIE! Jestem profesjonalną... — urwała, szukając odpowiedniego słowa — profesjonalistką! — dokończyła rezolutnie, wiedząc, że nie brzmi w żadnym stopniu wiarygodnie.
Ale cóż, okoliczności mogły płatać figle, a stres związany z Koszmarem zmuszać do mówienia dziwnych rzeczy. A zresztą, za drzwiami stali zapewne sami starzy ludzie, istniała szansa, że nie kontaktowali i zaraz będą musieli iść wymienić swoje pieluchy z nadmiaru dostarczanych im wrażeń...
Czego się spodziewałaś? Wszędzie, gdzie się pojawiasz, przedstawienie kończy się bójką, rzyganiem lub strzelaniną — prychnęła z wyrzutem barwionym silnym rozbawieniem. — Co ty możesz o tym wiedzieć... — mruknęła, słysząc jej propozycję pomocy. Oczekiwała gry w tym teatrze, nie zmiany jego scenariusza!
Selene odwróciła się do Veilore, zerkając na nią w jawnym szoku. Nie rozumiała jeszcze, co ta knuła... A nawet jeśli, nie potrafiłaby tego odgrywać. Kłamstwo o Koszmarze było szczytem jej spektaklowych możliwości. Zrobiła wielkie oczy, czując na sobie jej dotyk, za nic na świecie się tego nie spodziewając. Nie teraz. Nie po tym wszystkim, co sobie powiedziały. Nie w tym życiu, już nigdy. CO SIĘ TU DZIAŁO, DO CHOLERY?!
Konsternacja nie zapadła tylko po jednej stronie drzwi. Otworzyła usta i poruszała nimi bezgłośnie jak złota rybka, czując wybuch gorąca na swojej twarzy. Nie wiedziała, co jest gorsze, pójście do więzienia za zakłócanie spokoju, czy zabronione relacje. Ze stresu, zdziwienia i zmuszona do reakcji, wykrzyknęła żałośnie:
— BOŻE! KOSZMAR OPĘTAŁ I JĄ! VEILORE, OBUDŹ SIĘ, POWSTRZYMAJ TO! — wymyślała pod publikę, pierwsze, co przyszło jej do głowy.
Chciała zatrzymać Veilore, lecz nie mogła odsunąć się od drzwi, bojąc się, że wtedy to marne kłamstwo wyda się, a ona sama zostanie przyłapana w nagich ramionach kobiety.
Co ty robisz...? — szepnęła do niej z wyrzutem, doskonale czując swoje silnie bijące serce. Były tak blisko... Blisko, jak chyba nigdy wcześniej. Jak mogłaby nie ulec chwili?
Zatopiła zamglone spojrzenie w jej niebieskich oczach, czując, że już nigdy więcej nie będzie miała szansy na podobną bliskość z Veilore. Odwracała się powoli, kontynuując dotyk, przejeżdżając policzkiem po jej policzku, wyrywając się z jej sideł i ust zaciśniętych na płatku ucha. Oddychała ustami, nie potrafiąc się w żadnym stopniu powstrzymać. Przed chwilą upewniała się, co Veilore wyprawiała, ale teraz najwyraźniej czyniła to samo co ona. Przymrużywszy łagodnie powieki przesunęła wargi na sam skraj jej ust, tam składając właśnie tam delikatny, niemal niewyczuwalny pocałunek.
Nie odgrywała już żadnej roli, w geście Selenie nie było kłamstwa. Podążała za swoją dawno nieużywaną intuicją i prozaicznym pragnieniem spełnienia niewypowiedzianego nigdy marzenia.
Powrót do góry Go down
https://wishtown.forumpolish.com/t181-selene
Veilore
Panna srebrna rączka
Veilore

Liczba postów : 229
Join date : 22/08/2015

Mieszkanie Selene - Page 5 Empty
PisanieTemat: Re: Mieszkanie Selene   Mieszkanie Selene - Page 5 EmptyPon Paź 28, 2019 10:39 pm

Jakże niewiele brakowało do tego, aby Veilore zaczęła pokładać się ze śmiechu na podłodze. Dawno (o ile w ogóle) nie przeżyła takiej dawki absurdu. Przy wspomnianym obrocie spraw Selene zyskałaby możliwość kontynuowania swojego teatrzyku, który w pełni zasługiwał na to miano, jako że przedstawieniem był nie tylko po ich stronie drzwi, ale również publiczność za nimi doświadczała pewnych wątpliwości co do prawdziwości rzekomo dokonujących się barwnych wydarzeń.
Ale w tej wersji rzeczywistości sprawy potoczyły się inaczej. Veilore przejęła inicjatywę i weszła na scenę ze swoim repertuarem, jednocześnie próbując wciągnąć inkwizytorkę w swój scenariusz, aby tym bardziej go uwiarygodnić i sprawić, że skonsternowani widzowie wycofają się, a w końcu spuszczą zasłonę milczenia na wydarzenia, których byli świadkami, a które nie zostały dlań przeznaczone.
„Ratuję sytuację” – tak Vei zapewne by powiedziała; przekonana, że w ten sposób szybciej stłumi niepotrzebną sensację, a przy okazji żadna z nich nie zostanie oskarżona o próbę morderstwa. A że zamiennik stanowiło nieobyczajne zachowanie w domu starszej pani, to już sprawa drugorzędna – na pewno zaś mniejszej wagi. Dzisiaj absurd gonił absurd i to raczej tutaj leżało źródło pomysłu niż w racjonalnej analizie. Blondynka najzwyczajniej w świecie była zbyt upojona chaosem wydarzeń oraz towarzyszących im emocji, żeby przemyśleć swój plan w stu procentach. Co ma być, to będzie.
Najemniczka spodziewałaby się w kwestii potencjalnej reakcji naprawdę wszystkiego po drugiej „aktorce”... ale na pewno nie tego...!
Oddech na chwilę zamarł w piersi Veilore. Kobieta próbowała doszukać się w twarzy Selene jakiejś oznaki odgrywanej roli – czegoś w stylu, „ja wykonałam swój ruch, teraz twoja kolej” rzuconego wyzywająco w przestrzeń. Tymczasem na próżno wzrok Vei usiłował znaleźć drogę do ukrytego dna... bo żadnego ukrytego dna nie było.
Cisza zza drzwi przedostała się jak zaraza również na ich stronę i zdawała się wręcz namacalna. Veilore doświadczyła czystego, niczym niesplamionego aktorską grą nieśmiałego pragnienia, które wybiło ją całkowicie z rytmu. A przecież nie różniło się ono od tego, jakiemu niegdyś sama uległa – popchnęło ją ono do zachowanego w tajemnicy, skradzionego pocałunku. Mimo to... A może właśnie dlatego tak odebrało jej mowę. Powodami zaś były niepasująca do okoliczności prawdziwość gestu oraz świadomość, że pragnęło się tego samego i popełniło się identyczny czyn, tylko w niewiedzy tej drugiej osoby. Ilekroć wracała pamięcią do tamtego dnia czuła się po części głupio, po części zawstydzona. Naturalną koleją rzeczy, jej twarz mogła nabrać nieco cieplejszej barwy w okolicy policzków.
Najemniczka pozwoliła sobie na wydech dopiero po kilku dłużących się sekundach. Z wypuszczanym powietrzem splotła niemal bezgłośne, skrócone imię rudowłosej.
Kolejny element trafił do wielkiego miszmaszu w jej głowie. Prawdopodobnie nie istniało nic, co było w stanie bardziej spotęgować zagubienie w dzisiejszym sztormie emocji. Ale choć taki trwał sobie w najlepsze we wnętrzu blondynki, to nie zwiększył on dystansu między nią a inkwizytorką. Uczepiła się swojego miejsca przy niej jak jakiejś deski unoszącej się na powierzchni wody. Lekko drżącą wargą musnęła usta rudzielca, osłabiając nieco moc tajemnicy, którą w sobie chowała.
Veilore nie zwracała uwagi na szepty z korytarza. Teraz nawet oddział żandarmów mógł siekierami wyrąbać dziurę w ścianie. Nieważne. Bardziej już nie dało się podbić dzisiejszych wrażeń.
Powrót do góry Go down
https://wishtown.forumpolish.com/t161-veilore-silver-hand
Selene
Kat
Selene

Liczba postów : 770
Join date : 21/05/2013

Mieszkanie Selene - Page 5 Empty
PisanieTemat: Re: Mieszkanie Selene   Mieszkanie Selene - Page 5 EmptySro Mar 18, 2020 5:38 pm

Mogły czuć się bezpiecznie, zaryglowane drewnianymi drzwiami, niemal taplając się w jednej, niekończącej się kałuży wody. Do kiedy nie wyszły na powierzchnię, mogły brnąć dalej w ten szalony teatrzyk czy w rzeczywistości wyhodować własne Koszmary w odpływie. Jednak konsekwencje rosły, z każdą minutą spędzoną w zamkniętej łazience.
Zapewne, i tak już nic nie pomoże dumie Selene lub opinii na temat jej zdrowia psychicznego. Była spalona i sama do tego doprowadziła, swoimi wrzaskami spraszając pod drzwi łazienki straż Wishtown.
Jak ty to zrobiłaś...? — szepnęła niemal niedosłyszalnie, jakby cały ten spisek, począwszy od podsunięcia inkwizytorce pomysłu o Koszmarze w odpływie, leżał w gestii Vel. Ostatecznie czy nie skończyło się na tym, czego chciała? Przez ułamek sekundy mogłyby uchodzić za pogodzone, ba - za zadowolone ze swojej wzajemnej bliskości.
Nie musiała jednak objawiać się geniuszem, by wiedzieć, że ta dziwna ulga spowodowana serią absurdalnych wydarzeń, nie sprawi, że unikną rozmowy. A sądząc po wcześniejszych próbach, nie wychodziło im ona najlepiej...
Selene pochyliła się, odrywając plecy od drzwi, by móc swobodnie zdjąć marynarkę. Rzuciła ją na przemoczoną koszulę Veilore, która siłą rzeczy zdradzała o wiele za dużo.
Zakryj się — powiedziała jej jedynie, wstając na równe nogi z najwyższą ostrożnością, by nie poślizgnąć się na mydlinach. Nie musiała mówić, co robi, wiadomym było, że pora zakończyć ich spektakl. I nie miały nawet co liczyć na oklaski.
Dała kobiecie kilka chwil na odsunięcie się, sięgając do drzwi, by przedstawić ten kąpielowy armagedon w pełnej okazałości. Piana i woda były wszędzie, a na środku tego obrazu tkwiły one.
Posprzątam to — zapewniła natychmiast Selene, cichutkim, pełnym skruchy głosem. Nie wytrzymała presji zdziwionych, utkwionych w nią spojrzeń, zmuszona odezwać się:
Już po wszystkim, ten dom jest bezpieczny — rzekła, całe szczęście powstrzymując się od powiedzenia, że Koszmar spłynął odpływem. Wraz z całą swoją koszmarną rodziną. — Ja... — zawahała się, czując gorąco na twarzy, pomimo wychłodzenia, jakiego doświadczyła po nieplanowanej kąpieli. — Pójdę zabezpieczyć teren! — wypaliła, ruszając do przodu.
Potrąciła dwójkę strażników, ignorując oburzony okrzyk Sophii i w dodatku zostawiając Veilore, w nadziei, że pójdzie jej lepiej z wyjaśnieniami. Oczywiście, Selenie nie miała żadnego planu. Schodząc po schodach dopiero spostrzegła się, że ociekając wodą nie powinna wychodzić na zewnątrz.
Powrót do góry Go down
https://wishtown.forumpolish.com/t181-selene
Veilore
Panna srebrna rączka
Veilore

Liczba postów : 229
Join date : 22/08/2015

Mieszkanie Selene - Page 5 Empty
PisanieTemat: Re: Mieszkanie Selene   Mieszkanie Selene - Page 5 EmptyWto Kwi 21, 2020 4:08 pm

Co to za magia? Co to za sztuczki? Selene, jako osoba o gwałtownym temperamencie, nad którym z wielkim trudem przychodziło jej panować, mogła się dziwić. jak łatwo Veilore poszło powstrzymanie prób dobijania się do środka. Jednak w grze najemniczki nie było nic nadnaturalnego, nic z wiedzy tajemnej pozyskanej od diabelskich, mrocznych duchów – w istocie to tylko strzał na próbę. Kobieta nie wiedziała czy trafi, podejrzewała jedynie, jaki efekt osiągnie.
Ale co innego mogło uciszyć zaniepokojonych starszych ludzi, w tym poważnie podchodzącego do swojej służby członka straży miejskiej, jak nie nakierowanie ich na to, że hałas i zamieszanie wiązały się z jakąś intymną sytuacją. Rzadko mówiło się o takich rzeczach... nie wypadało... i przez to wszystko, zakłopotanie, zażenowanie między innymi, Veilore odniosła swój sukces w przeciwieństwie do Selene, która próbowała sprzedać im historię nieprawdopodobną, podejrzaną albo zachęcającą do pomocy.
– Rzadko coś załatwisz po prostu krzykami, takie to czary.
Kobieta mrugnęła okiem, przy okazji przekonując się, że do inkwizytorki jeszcze nie dotarła żadna myśl, co do tego, co roi się w głowach ludzi za drzwiami.  „Oj, Selene...” – pomyślała, a potem westchnęła cicho, kiedy rudowłosa towarzyszka postanowiła się odsunąć. Było jej całkiem dobrze tak blisko, oddalenie się natomiast zapieczętowało cały ten absurd, zakończyło go bezpowrotnie.
Najemniczka przyjęła marynarkę i przyciągnęła jej krawędzie tak, aby zasłonić również z przodu mokrą koszulę, która gdzieniegdzie nieprzyzwoicie przylepiała się do skóry. Zaraz też usunęła się z drogi do drzwi, jednocześnie odliczając kolejne sekundy do konfrontacji.
Takich wyrazów twarzy Vei się spodziewała. Selene natomiast nie dała im dojść do słowa, choć i tak wyglądało na to, że cała trójka początkowo nie była zdolna wykazać chęci jakiegoś skomentowania sytuacji. Strażnik drgnął tylko, jakby ruszyła nim jego prawość i zaangażowanie. Rzucił wtedy okiem do środka, a potem na blondynkę, dopatrując się ewentualnych poszlak wskazujących na przeszłe zagrożenie, ale zarówno Veilore, jak i Selene były nietknięte, co tylko utwierdziło mężczyznę w przekonaniu, że to była próba ukrycia tego, co rzeczywiście się działo. Odchrząknął, jakby w swej niezręczności nie wiedząc jak się zabrać do tematu i odpowiedniego pouczenia o porządku. Starsze panie sprawiały wrażenie bardziej oburzonych, ale w końcu to Sophia miała zalaną podłogę, nie strażnik, więc miała do tego pełne prawo.
Veilore tymczasem trzymała się nieco za inkwizytorką, przynajmniej dopóki ta nie postanowiła ulotnić się w trybie natychmiastowym, aby ochłodzić swoje emocje i uciec od oskarżycielskich spojrzeń, tym samym wystawiając najemniczkę na pierwszy plan. Blondynka znieruchomiała, zszokowana, jak szybko rudowłosa zniknęła z jej pola widzenia, zostawiając ją samą z całym tym bajzlem... to znaczy z konfrontacją z właścicielką domu, jej sąsiadką i stróżem prawa. I co ona teraz miała niby zrobić?
– Um... Przepraszamy za kłopot, proszę pani. To trochę wymknęło się spod kontroli. To się więcej nie powtórzy. Proszę się nie martwić – powiedziała w końcu, kierując swoją wypowiedź do wszystkich zgromadzonych. Ale nie zamierzała Selene puścić płazem faktu, że w ten sposób się zmyła.
– Sel wszystko posprząta... tak jak obiecała. Ale na razie lepiej niech pani tam nie wchodzi... W końcu nie tylko woda zalega na podłodze... Wiadomo jak to jest.
Sąsiadka omal nie zemdlała, nie mogąc znieść świadomości, do jakich bezbożności doszło w tej całej łazience.
– Ekhem... tak... tak. Proszę tak więcej nie robić.
– Państwo wybaczą, ale muszę się przebrać – powiedziała najemniczka, po czym gdy już się odwróciła, z uśmieszkiem wycofała się na górę.
Zmieszany strażnik po posadzeniu sąsiadki na krześle postanowił opuścić dom. Jego czerwona twarz wyrażała wiele. Tak samo jak zawstydzone i obudzone jednocześnie spojrzenie pani domu, która czekała z tymi emocjami aż do przekroczenia progu przez lokatorkę. Jej towarzyszka w ogóle unikała kierowania oczu w stronę inkwizytorki. Jej wyobraźnia albo pracowała zbyt intensywnie, albo próbowała odgrodzić się od świata, wyłączyć, aby nie myśleć o rzeczach, o których nie przystoi myśleć bogobojnej kobiecinie.
Powrót do góry Go down
https://wishtown.forumpolish.com/t161-veilore-silver-hand
Selene
Kat
Selene

Liczba postów : 770
Join date : 21/05/2013

Mieszkanie Selene - Page 5 Empty
PisanieTemat: Re: Mieszkanie Selene   Mieszkanie Selene - Page 5 EmptySro Lip 01, 2020 2:00 pm

Stała w przedpokoju, nie będąc w stanie ruszyć na przód, ani tym bardziej cofnąć się do źródła chaosu, jaki sama stworzyła. Żaden plan nie nachodził opustoszałej głowy Selenie, nie potrafiącej uporządkować tego, co się wydarzyło, nie pozwalając jej również wybiegać myślami naprzód. Tkwiła więc w bezruchu, czując ściekającą po niej wodę.
Właśnie ociekanie było jej jedynym celem, przynajmniej do czasu, aż nie usłyszała serii kroków niosących się w dół po schodach. Jeden ze strażników minął ją, wychodząc z domu, nie szczędząc inkwizytorce oskarżycielskiego spojrzenia, którego już nie widziała, zbyt zażenowana, by podnieść wzrok ze swoich stóp. Nie mogła jednak ignorować Sophii, stającej u jej boku, zwracając się do niej niepewnym, cichym tonem:
To prawdziwy zaszczyt móc wspierać przedstawicielkę Inkwizycji, goszcząc ją pod własnym dachem. Naprawdę cieszę się, że mogę udzielać się w słusznej sprawie, proszę panny — mówiła, nie dążąc do konkretów, a więc i pogłębiając niezrozumienie na twarzy Selene. — Mówiłam na początku... Nie toleruję pijaństwa. Jednak byłam zbyt pobłażliwa. A to, co dzieje się to ostatnimi czasy... Nie mogę dłużej przymykać na to oczu — oznajmiła twardo, w końcu zbierając się w sobie, aby przekazać Selene złą nowinę, podjętą właściwie pod upływem impulsu.
Inkwizytorka pokręciła głową, spostrzegając się dokąd to wszystko zmierza. Natychmiast usiłowała się bronić:
Sophio, zapewniam cię, że to nie tak, jak mogłoby to wyglądać...
Obawiam się, że będzie panna musiała wkrótce poszukać nowego lokum. Moje stare serce nie zniesie więcej panny wygłupów. Proszę mieć to na uwadze, rozglądając się za ogłoszeniami — zarządziła, przerywając rudowłosej wypowiedź. Choć nie brzmiała na zdecydowaną, a raczej trapioną przez poczucie winy, klamka najwyraźniej zapadła.
Liczę też, że dotrzyma panna słowa, porządkując ten rozgardiasz w łazience... — mruknęła jeszcze, powolnym krokiem wymijając Selene, by znaleźć się w salonie.
Inkwizytorka została w przedpokoju zupełnie sama, usiłując przetworzyć wypowiedziane przez Sophię słowa oraz w jakikolwiek sposób wyobrazić sobie swoją przyszłość, niemalującą się w kolorowych odcieniach.
Powrót do góry Go down
https://wishtown.forumpolish.com/t181-selene
Veilore
Panna srebrna rączka
Veilore

Liczba postów : 229
Join date : 22/08/2015

Mieszkanie Selene - Page 5 Empty
PisanieTemat: Re: Mieszkanie Selene   Mieszkanie Selene - Page 5 EmptyPon Sie 31, 2020 2:03 am

Kiedy Veilore zamknęła za sobą drzwi na górze, poprzez które znalazła się w pokoju Selene, całe wzburzenie jakby opadło. Drgania emocji wygłuszyły się. Irytacja wywołana pozostawieniem jej samej przed obliczami strażnika miejskiego oraz dwóch kobiet, w tym właścicielki domu – minęła.
Jak mogło dojść do takich szaleństw? Kobieta przez chwilę stała w bezruchu, jeszcze nie wiedząc, co zrobić. Ale że powinna jakoś się ulotnić... tego była akurat pewna. Podeszła do rozwieszonej odzieży, w której zjawiła się tutaj zeszłej nocy. Była jeszcze lekko wilgotna, ale nie bardziej niż ubrania od Selene, w które pospiesznie się przywdziała od razu po wyjściu z wanny, gdy do drzwi łazienki zaczął się dobijać stróż ulicznego porządku.
Zaczęła się przebierać, choć witanie się z nie do końca suchymi materiałami wcale nie było przyjemne i na pewno stanie się jeszcze mniej miłe, kiedy wyjdzie na zewnątrz. „Jeśli nie zachoruję, to będzie cud” – pomyślała, zapinając pasek spodni. Zabrała się następnie za dopinanie swojego ekwipunku na ich stałe miejsca. Starła ściekającą z włosów wodę na czole, po czym wróciła do dalszego przygotowywania się do wyjścia.
W trakcie wiązania butów do jej uszu zaczęła dochodzić wymiana zdań między starszą panią, a Selene. Blondynka przeklęła cicho. Nie tylko dlatego, że podejrzewała, że krew w ciele inkwizytorki znów zacznie wrzeć niczym wulkan gotowy do erupcji, ale także przez to, że w ogóle jej zjawienie się okazało się tak brzemienne w skutki.
– Niedobrze... – Dźwignęła się do pozycji stojącej.
A potem sama już nie wiedziała, ile tak stała przed drzwiami, zastanawiając się, czy zejść po ludzku, czy może skopiować wyczyn Selene i uciec oknem. To drugie jednak odpadło. Była osobą, która wolała przyjąć konsekwencje na klatę.
Otworzyła drzwi i ruszyła w dół, a schodząc po schodach, wiązała włosy złożoną po przekątnej chustką znalezioną w kieszeni spodni. Wkrótce stanęła przed rudowłosą, stojącą w przejściu... jakby zamyśloną.
– Ja... chyba powinnam już iść. Puścisz mnie? – zapytała, przerywając tok myśli inkwizytorki.
– Słyszałam wszystko. Jeśli chcesz... możesz skorzystać z mojej chatki. I tak jeszcze przez jakiś czas nie zamierzam się tam pojawiać, więc będziesz miała ode mnie spokój.
Veilore złożyła propozycję, choć Selene, jak najemniczka podejrzewała, miała o wiele więcej opcji znalezienia sobie miejsca do spania, niż ona. Ruda w końcu była inkwizytorką, a tym rzadko się odmawia.
Powrót do góry Go down
https://wishtown.forumpolish.com/t161-veilore-silver-hand
Selene
Kat
Selene

Liczba postów : 770
Join date : 21/05/2013

Mieszkanie Selene - Page 5 Empty
PisanieTemat: Re: Mieszkanie Selene   Mieszkanie Selene - Page 5 EmptySob Lis 14, 2020 3:43 pm

Natłok wydarzeń zdawał się wyssać z Selene cały zasób energii, której zazwyczaj miała w nadmiarze, niejednokrotnie krzywdząc tym uszy osób w jej pobliżu. Stała przy progu wyjścia, gapiąc się tępo w przestrzeń przed nią, przytłoczona wszystkimi słowami, jakie dziś padły.
Drgnęła lekko, gdy usłyszała głos Veilore. Sama jej obecność tutaj była dla inkwizytorki niecodzienna, jednak treść głoszonej prośby sprawiła, że Selene nie powstrzymała uniesienia brwi w zdziwieniu. Nie wyobrażała sobie pozostać samą po wszystkim, do czego dziś doszło. Powrót do własnego pokoju i tkwienie w nim w kompletniej samotności zakrawało teraz o nadludzki wyczyn.
Przez ułamek sekundy była gotowa błagać, co odbiło się w spojrzeniu kobiety. Była gotowa paść na kolana, powołując się na wszystkie świętości i stare czasy, tak samo jak była gotowa stanąć w progu, zapierając się rękoma i nogami, by nie wypuścić jej na wolność. Tak kolejne zdanie, oferta będąca aktem łaski, sprawiła, że nastawienie Selene odmieniło się w całości.
Uderzyła otwartą dłonią w futrynę drzwi, rzucając Veilore wściekłe spojrzenie, od razu okazując, co sądzi o litowaniu się nad nią.
Wolałabym skończyć pod mostem. Zatrzymaj dla siebie współczucie — stwierdziła, odrzucając wyciągniętą dłoń i być może jedyną szansę na pełnowartościowe lokum. — Poradzę sobie — dodała już spokojniej, ale wciąż w zdecydowanym, ostrym tonie.
Wbrew stwierdzeniu, nie miała w głowie nawet zalążka pomysłu, jak się zabrać do poszukiwania nowego mieszkania. Nadciągały czasy, którym musiała stawić czoła, nie chcąc zdawać się na cudzą łaskę.
Gdy padły ostatnie słowa, spostrzegła się, że od teraz nie maja już ani jednego wspólnego tematu, a ona wciąż stoi Veilore na drodze, bez konkretnego powodu nie pozwalając jej opuścić tego mieszkania. Cisza była tym trudniejsza do przerwania, gdy zrozumiała, co chce przekazać najemniczce.
Ze sporym oporem z ust Selene wydobyły się słowa, tak odmienne do poprzedniej wypowiedzi:
Nie musisz jeszcze iść. Zostań.
Choć w zamiarze miała prośbę, w powietrzu rozległo się twierdzenie ocierające o rozkaz. Pomimo łagodnemu tonu, zmusiła się, by dać z siebie więcej.
Nie idź, proszę. Możemy... — zawahała się, chcąc zaoferować kobiecie choć jeden powód, dla którego zostanie. Złość, agresja i wrzaski były jedynym, co oddała jej dziś. — Posprzątać razem łazienkę — palnęła, jakby chciała zaprezentować Veilore niezapomnianą przygodę.
Powrót do góry Go down
https://wishtown.forumpolish.com/t181-selene
Veilore
Panna srebrna rączka
Veilore

Liczba postów : 229
Join date : 22/08/2015

Mieszkanie Selene - Page 5 Empty
PisanieTemat: Re: Mieszkanie Selene   Mieszkanie Selene - Page 5 EmptyCzw Gru 31, 2020 12:24 pm

Veilore kompletnie nie wiedziała, co może się jeszcze wydarzyć, dlatego jej myśli kierowały się ku drzwiom. Ostatnie czego pragnęła, to jeszcze pogarszać sprawę, a przecież już i tak wydarzyło się dużo. Bardzo dużo. Łącznie z niby teatralnym całusem przy drzwiach łazienki.
Brwi kobiety uniosły się ku górze. Powinna się spodziewać podobnej reakcji, dlaczego tego nie przewidziała? Od razu mogła ubrać to inaczej w słowa – takie, które prędzej trafiłyby do Selene.
– Daj spokój... współczucie? Nie będzie mnie tam jeszcze jakiś czas...
Z pewnych względów chciała odpocząć od tego miejsca.
– Wiesz, kiedy wrócę wolałabym zastać w miarę bezpieczną opcję w postaci ciebie, a nie jakiegoś niedźwiedzia. Poza tym… – pokręciła palcem na zawieszony na ścianie płaszcz. – ...połaziłabyś trochę po domu z tym twoim długim płaszczem i nie musiałabym potem zamiatać kurzów – odrzekła, starając się odciągnąć inkwizytorkę od pierwotnej interpretacji wcześniejszych słów.
Oczywiście, że wcale nie to miała na myśli, ale była przekonana, że nowsza kwestia ma większą szansę na przekonanie Selene do skorzystania z oferty niż wersja z bezinteresowną, "łaskawą" chęcią udzielenia wsparcia, ot tak po prostu.
Chatce w środku boru przydałyby się czyjeś odwiedziny poza wizytami jej samej. Ta unosząca się wewnątrz aż po sklepienie dachu samotność, była dla Veilore uciążliwa. Chociaż może to zbyt słabo powiedziane, bo przecież właśnie dlatego wolała spędzać czas w mieście, żeby towarzystwo mieć na wyciągnięcie ręki. Westchnęła. Nie powiedziała tego. Nie dała dojść do głosu temu, że brakowało jej odwiedzin Selene. Wspominała wielokrotnie – niewielki jak dotąd przyniosło to efekt, więc tym razem oszczędziła sobie szczerości.
Kiedy w przestrzeni korytarza rozbrzmiało „zostań”, „nie idź” uniosła spojrzenie, przez chwilę utkwione w drewnianej podłodze, i zawiesiła je na rudowłosej inkwizytorce.
Wpierw najemniczka pomyślała, że się przesłyszała. Że doznała jakichś omamów słuchowych. Sel nie chciała jej odejścia… I teraz kobieta miała mętlik w głowie. Zastanawiała się, czy może brać jej "prośbę" za jakąś zapowiedź załagodzenia konfliktu między nimi. A jeśli znów się zawiedzie? Zapewne ktoś inny już dawno dałby sobie spokój i spróbowałby całkiem relację wyrzucić z pamięci. Tymczasem Veilore uczepiła się jak rzep psiego ogona; jej umysł nie odpuszczał; trzymał się wiary, że mur podziału można jeszcze zburzyć. Najpewniej kolejna porażka również nie zmieniłaby jej podejścia.
I padła kolejna zaskakująca kwestia.
Sel… Ona… Ona była po prostu niemożliwa!
Veilore nie była w stanie powstrzymać parsknięcia śmiechem. Lekko się przy tym pochyliła, ale zaraz wyprostowała, przytykając dłoń do czoła.
– Jesteś niemożliwa – tym razem powtórzyła na głos, jednak w tonie głosu blondynki nie znalazła się żadna negatywna nuta.
"To było takie… nieporadne!" – pomyślała, ścierając łezkę rozbawienia.
– Dobra, dobra. Zostaję. A pomyśleć, że brałam pod uwagę pójście w twoje ślady i wyskoczenie przez okno.
Pokręciła głową.
– Coś ostatnio wyczerpałam zapasy szczęścia, więc pewnie nie skończyłyby się dobrze ani skok, ani spacer – stwierdziła.
Veilore chwyciła rękę inkwizytorki, po czym pociągnęła ją bliżej drzwi łazienki.
– Jak mogłam chcieć cię z tym wszystkim zostawić! – rzuciła energicznie, ponownie zerkając na mydlino-wodne pobojowisko.
– Dobra, znajdź jakieś szmatki. Musimy zebrać wodę do wiader czy czegoś.
Vei nie chciała dawać Selene zbyt dużo czasu na przemyślenia, żeby przypadkiem nagle nie zmieniła zdania. Skoro już miała okazję na spokojnie poprzebywać z nią… Bez krzyków i wyrzutów, miała zamiar w pełni to wykorzystać.
Powrót do góry Go down
https://wishtown.forumpolish.com/t161-veilore-silver-hand
Selene
Kat
Selene

Liczba postów : 770
Join date : 21/05/2013

Mieszkanie Selene - Page 5 Empty
PisanieTemat: Re: Mieszkanie Selene   Mieszkanie Selene - Page 5 EmptyPią Sty 01, 2021 5:09 pm

Zaprezentowana w nowej formie propozycja oczywiście bardziej trafiła w gusta Selene, gdy to ona została osadzona w roli łaskawej pani, służącej pomocą. Nawet jeśli wypowiedziane słowa były manipulacją w najczystszej postaci, inkwizytorka spuściła z tonu, nie złoszcząc się więcej.
Dziękuję — wypowiedziała niemal oficjalnie, by mimo wszystko pokręcić głową w odmownym geście. — Nawet jeśli nie mówisz tego wyłącznie z litości, nie mogę przyjąć twojej propozycji. Nie chcę zaciągać u ciebie żadnego długu. — Pomimo spokojniejszego wydźwięku, wciąż upierała się przy swoim, nie chcąc, by wartość przysług wkradła się w obojętność, jaką poprzysięgła ją obdarzać. Jak gdyby cokolwiek to zmieniało.
Nie była na to gotowa, jeszcze nie. Wciąż nie przyswoiła informacji, że wkrótce będzie musiała się stąd wynieść, a one same dopiero niedawno zaczynały odnajdywać wspólny język. Wolała, by ta oferta nie mydliła jej oczu.
Początkowy śmiech po prośbie Selene nie zwiastował niczego dobrego, lecz słysząc twierdząca odpowiedź, odetchnęła z ulgą. Wolała nie kusić już losu, nie chcąc, by kobieta jednak zmieniła zdanie, zostawiając ją samą. Dlatego trzymała język za zębami, po cichu przeżywając swoją radość z obecnego stanu rzeczy. Grzecznie pozwoliła poprowadzić się ku górze.
Widok, jaki zastały w łazience bynajmniej nie zachęcał do pracy, lecz po krótkim kręceniu nosem zmusiła się do spełniania swojego zobowiązania. Sięgając do przeciwległego od wanny rogu łazienki, wyjmowała ze stojącej szafy wszystko, co uznała za przydatne — wiadro, jedną stalową miskę i dwie szmaty, o największych wymiarach, jakie udało się jej znaleźć.
Wręczyła jej jedną ze szmatek i wiadro, podwijając rękawy i bez chwili zawahania, schodząc na kolana, by w energicznym wykonaniu zbierać wodę sięgającą aż progu pomieszczenia. Miała na tyle dobry nastrój, że zaczęła nucić pod nosem pewną szantę, by zmotywować je bardziej do pracy.
Pozwoliła sobie na krótką analizę minionych wydarzeń, zaczynając od nocnej wizyty Veilore i ich poważnej rozmowy rankiem. Nowe myśli gwałtownie wpadały do jej głowy, a ona sama nie pozwoliła im ewoluować, nie dochodząc do żadnych wniosków, a dzieląc się nimi na głos z swoją towarzyszką niedoli sprzątania:
Nawet jeśli nie pogodzimy się teraz... Sądzę, że istnieje na świecie siła, która pewnego dnia zmusi nas do ponownego obcowania razem — wypaliła niespodziewanie, wyraźnie natchniona, bijąc wszystkie rekordy głupoty. Selene zdawała się uwierzyć w nadprzyrodzoną moc, co rusz splatającą ich ścieżki razem. — Jesteś wyjątkowa. I ja... Gdyby nasze życie było powieścią, nie byłybyśmy postaciami pobocznymi. Myślę, że czeka nas jeszcze niejedna wspólna przygoda — odezwała się, wyżymając pełną mydlin szmatę do miski.
Podobała jej się ta wizja, która dopadła ją podczas tych absolutnie nieromantycznych poczynań. Sądząc po błysku w oczach inkwizytorki, uwierzyła w ciążące na nich fatum, dzięki któremu nie zmusi się do przeprosin czy kompromisów, bo i tak powrócą do siebie jak zawsze.
Powrót do góry Go down
https://wishtown.forumpolish.com/t181-selene
Veilore
Panna srebrna rączka
Veilore

Liczba postów : 229
Join date : 22/08/2015

Mieszkanie Selene - Page 5 Empty
PisanieTemat: Re: Mieszkanie Selene   Mieszkanie Selene - Page 5 EmptyNie Lut 07, 2021 2:19 am

Najemniczka była trochę niepocieszona faktem, że nawet ten sprytny fortel nie zdołał nakłonić Selene do skorzystania z oferty.
– Jak dla mnie to równowarta wymiana. Każdy ma korzyści, ale skoro tak uważasz... – powiedziała, lekko rozkładając ręce. – Mam nadzieję, że szybko znajdziesz jakieś lokum. Jeśli jednak zdarzą się jakieś komplikacje, możesz zajrzeć, wiesz gdzie trzymam zapasowe klucze.
Wyglądało na to, że nadal kryjówki nie zmieniła.
Tymczasem nie była to najlepsza pora na przywoływanie wizji płonącego kominka i futrzanego dywanu przed nim, bo nad nimi obiema stało widmo rychłego wyjścia na zewnątrz. W przypadku Veilore to może okazać się to nawet bardziej dotkliwe, bo przez najbliższą dobę w ogóle nie miała okazji do bycia w pełni suchą.
Podparła się ręką na biodrze, przesuwając spojrzeniem po rozległej plamie wody.
"Zaczynam zapominać jak to jest być suchą" – pomyślała, unosząc lekko brwi.
Po chwili pokręciła głową i podwinąwszy rękawy koszuli, wzięła od inkwizytorki akcesoria do wspólnego starcia z wodą.
Vei starała się bardziej zabrać do roboty w kuckach niż na kolanach, bo dosyć już miała przemoczonych ubrań. Pozwalała wodzie wsiąkać w skrawek tkaniny, po czym wyciskała nadmiar do wiadra, wiedząc że na paru razach się nie skończy. Dlatego też dobrze przyjęła, chociaż początkowo z lekkim zdziwieniem, nuconą przez Selene pieśń. Lepsze to niż trwanie w dłużącej się z każdą minutą ciszy, kiedy nie wie się co powiedzieć, żeby przypadkiem nie zepsuć tej drobnej poprawy w relacji między nimi. Oj miała pewne obawy przed odezwaniem się.
Drgnęła lekko, gdy utwór zmienił się nagle w słowa. Chociaż może inkwizytorka skończyła wcześniej, a melodia pobrzmiewała jeszcze w umyśle najemniczki.
Kobieta uniosła wzrok na towarzyszkę wspólnej walki przeciwko… wodzie. Posłała jej delikatny, niepewny uśmiech.
– Nie wszystko przychodzi od razu, masz rację.
Musiała się z tym zgodzić. Lecz na temat tej siły miała nieco inną teorię. Trochę losowości wspomaganej przez pewne pragnienia, istniejące na przekór poróżnieniu, do którego między nimi doszło. Ambiwalentne odczucia. Gdyby te wewnętrzne chęci nie istniały, obie dałyby sobie spokój dawno temu. Przecież świat oferował tyle możliwości, tyle opcji, a mimo to istniała jakaś nieuświadomiona mniej lub bardziej cząstka, która nie pozwalała całkowicie zapomnieć o łączącej je przyjaźni.
– Sama nie wiem… Nie czuję się jakoś specjalnie wyjątkowa. Pozostawię to twojej ocenie.
Veilore wycisnęła po raz któryś wodę wchłoniętą przez szmatkę. Plusk stał się niczym kropka dla wcześniej wypowiedzianych słów.
Jednak krótką pauzę Vei obróciła w kolejną wypowiedź, już nieco energiczniejszą, nie chcąc popaść w melancholijny nastrój.
– Ale jeśli odwołasz te swoje wywody o tajemniczej sile i tak dalej, strzelę cię tą szmatką w tyłek. Zobaczysz!
Kobieta zakręciła symbolicznie mokrym materiałem w powietrzu, omal nie wywracając misy. Przez chwilę na jej twarzy odbiło się wielkie 'ups' obrazowane przez szeroko rozwarte powieki. Szybko jednak złapała naczynie i uspokoiła jego kołysanie.
Powrót do góry Go down
https://wishtown.forumpolish.com/t161-veilore-silver-hand
Selene
Kat
Selene

Liczba postów : 770
Join date : 21/05/2013

Mieszkanie Selene - Page 5 Empty
PisanieTemat: Re: Mieszkanie Selene   Mieszkanie Selene - Page 5 EmptyPon Kwi 05, 2021 9:50 pm

Niewymagająca skupienia praca sprzyjała przemyśleniom i układaniu sobie w głowie minionych wydarzeń i rzuconych słów. Prym w przemyśleniach inkwyzytorki wiodła postać Sophii, przez decyzję której wiele w życiu Selene wywróci się do góry nogami.
Durna baba. Mam nadzieję, że nie liczy na to, że potulnie spakuję swoje walizki — syknęła pod nosem, wyżymając szmatę aż pobielały jej wszystkie palce.
Wysiłek fizyczny był dla niej w tej chwili prawdziwym ukojeniem i być może wyłącznie on sprawił, że nie rozniosła swojego pokoju, krzycząc z bezsilności. Jednak zbieranie rozchlapanej wkoło wody nie wystarczyło, by ukoić żal Selene, jaki zawładnął ją po zdradzie Sophii.
Starsza kobieta okazała inkwizytorce wiele cierpliwości, na jaką ta nie zasłużyła, lecz teraz w oczach Selene była wrogiem, na którego nie potrafiła spoglądać życzliwie.
Gdy tylko się wyprowadzę, zarygluję jej martwą flądrę pod deskami podłogi. Mam nadzieję, że dostanie histerii, nim zdąży przekopać każdy kąt mieszkania. — Ze złowieszczym uśmiechem na ustach podzieliła się swoim planem zemsty.
Dodatkowa złość napędzała ją do pracy, więc wkrótce jedna z połów łazienki nie tylko nie ociekała wodą, ale i lśniła czystością. Selene pozwoliła sobie na chwilę przerwy w postaci wylania zgromadzonej wody. Przeciągnęła się, rada z dyskusji, nawet nie zauważając, że jej swoboda wobec najemniczki wynika z prostego przeniesienia złości na inną z osób. Powróciła na kolana ze słowami:
Nie znam kobiety podobnej tobie.
Treść stwierdzenia mogła zdawać się Veilore błaha, jakby przytoczyła jej oczywisty fakt, że ludzie mogą się różnić. Ton Selene zdradzał jednak o wiele więcej powagi, niż mogłyby nieść te słowa.
Jesteś tak oddana swoim ideałom, tak lojalna i praworządna, że wszyscy naturalnie do ciebie lgną. Jesteś główną bohaterką tej powieści i nic dziwnego we wrażeniu, że będąc blisko ciebie w niej zaistnieją. — Bez większego zahamowania oddała jej komplement, co nie było częste w ustach Selene. Nic nie wskazywało na to, by zastanawiała się nad wypowiadanymi zdaniami, lecz jej odwrócona w przeciwnym kierunku twarz, utrudniała Veilore rozszyfrowanie prawdziwych zamiarów.
Gdyby nie twój upór, zapewne i ja chciałabym ogrzać się w tym blasku — oznajmiła pochmurnie, zerkając przez ramię, co sprawiło, że przez moment zwolniła w pracy. — Chociaż mogłybyśmy nad tym popracować... — dodała ciszej, co zabrzmiało równie złowrogo, jakby inkwizytorka wspominała o tresurze nad posłuszeństwem najemniczki.
Wszystko zdawało jej się tak proste po ustaleniu paru zasad, spisaniu paktów i dojściu do kompromisu. Tak proste, aż zapomniała, że to właśnie przez upór Veilore wielokrotnie wracała, by przemówić Selene do rozsądku.
Powrót do góry Go down
https://wishtown.forumpolish.com/t181-selene
Veilore
Panna srebrna rączka
Veilore

Liczba postów : 229
Join date : 22/08/2015

Mieszkanie Selene - Page 5 Empty
PisanieTemat: Re: Mieszkanie Selene   Mieszkanie Selene - Page 5 EmptyNie Maj 02, 2021 12:43 am

Starsza kobieta raz że była właścicielką, dwa osobą starszą, która z całą pewnością preferowała spokój bardziej niż dodatkowy dochód z wynajmowania pokoju. Miała pełne prawo decydować o swojej własności. Veilore potrafiła zrozumieć powody pani tego domu, choć trudno powiedzieć czy przyniesie jej to więcej pożytku czy jednak szkody. Zależy kiedy znajdzie się inny lokator chętny na pokój i jaki on się okaże. A nigdy nic nie wiadomo. Czasem brak stałego dochodu może przynieść więcej nerwów niż sporadyczne, uciążliwe incydenty ze strony obecnie wynajmującej osoby.
Veilore miała tylko nadzieję, że Selene w swej porywczości nie zagrozi temu miejscu na przykład takim podpaleniem...
– Poradzisz sobie, Sel. To nie będzie takie trudne, żeby znaleźć inną miejscówkę – powiedziała, mając oczywiście na myśli, że inkwizytorowi ciężej odmówić niż zwykłemu człowiekowi. Ba, czasem pewnie nawet niektórzy podchodzą do tego całkiem pozytywnie, sądząc, że będą mieć w pobliżu ochronę. Dodatkowy profit obok pieniędzy.
– Takim jak ja, ciężej szuka się czegoś na dłużej – stwierdziła.
Najemniczka wstała i przeciągnęła się, po czym schyliła po misę, żeby następnie ją opróżnić. Oświadczenie Selene o jej planach wywołało na twarzy blondynki rozbawienie.
– Widziałam kiedyś gadające papugi. Mogłabyś sobie taką sprawić i wysyłać ją gdzieś na strych co jakiś czas. Może Sophia zaczęłaby myśleć, że rzeczywiście zadomowił się u niej jakiś Koszmar, bo słyszy głosy... – zaśmiała się cicho tak, żeby przypadkiem nie przedostało się to przez drzwi, oczywiście żartując. Może nawet gdzieś w głębi ducha liczyła, że choć trochę rozbawi Selene i odwróci uwagę od ponurych myśli na temat tego, co teraz ze sobą począć.
Veilore ponownie przykucnęła, tym razem w innej części swojej połowy pomieszczenia, gdzie jeszcze pozostało trochę wody do zebrania. Potem znów opróżniła misę, zbliżając się niechybnie do końca tej roboty. Postanowiła jeszcze przetrzeć podłogę suchą szmatką, żeby wilgoć znikła nieco szybciej.
– Dziękuję ci, Sel – powiedziała w pewnym momencie, choć kobieta kompletnie nie wiedziała do czego jej rudowłosa towarzyszka zmierza, bo to raczej była jedna z tych rzeczy dość nietypowych jak na inkwizytorkę, by próbować wyrazić słowami coś, co dotyczy sfery relacji międzyludzkich.
– Chociaż myślę, że każdy pisze swoją własną powieść, Sel. Ale te bardzo często się ze sobą przeplatają. Ja piszę swoją, a ty swoją. Obie zaczęły iść wspólnym torem w momencie, w którym się poznałyśmy.
Westchnęła.
– Przynajmniej przez pewien czas szły.
Najmnieczka akurat skończyła z osuszaniem podłogi i obie szmatki wrzuciła do misy, bo w końcu gdzieś trzeba będzie je wysuszyć, najlepiej na zewnątrz (chociaż trudno ocenić, kiedy pogoda dopisze i kiedy całkowicie wyschną). Rzut, można powiedzieć, był nieco bardziej zdecydowany niż zwykłe upuszczenie skrawków materiału w odpowiednie miejsce, jakby wyrażało pewien żal, jakby trafienie w cel stanowiło okazję na wyżycie się za bezradność.
– Chciałabym, żeby dalej tak było, ale nie wiem jak ponownie wymieszać strony naszych historii. Nie wiem jak do ciebie dotrzeć, nie zatracając przy tym siebie.
Słysząc słowa inkwizytorki, wstrzymała ruch ręki po miskę, która nieco się odsunęła. Wsparła dłonie na kolanach, przyglądając się Selene. To nie było planowane, był to czysty odruch. Kobieta zbliżyła się i przytuliła do pleców inkwizytorki, próbującej skupić się na szorowaniu podłogi szmatką. Objęła ją lekko, na chwilę chowają twarz w jej włosy.
– Możesz, Sel. Jeśli zechcesz. Kiedyś bądź kiedykolwiek. Moje strony są otwarte na twoje, wiedz o tym – szepnęła, po czym zwróciła rozmówczyni jej przestrzeń osobistą.
– Tak, wiem, hm... Chyba najwyższa pora, żebym się zbierała – powiedziała nieco zakłopotana swoim posunięciem.
Powrót do góry Go down
https://wishtown.forumpolish.com/t161-veilore-silver-hand
Selene
Kat
Selene

Liczba postów : 770
Join date : 21/05/2013

Mieszkanie Selene - Page 5 Empty
PisanieTemat: Re: Mieszkanie Selene   Mieszkanie Selene - Page 5 EmptyNie Maj 02, 2021 7:53 pm

Bardziej od samego szukania nowego domu bała się serii niewiadomych związanych z tym procesem. Wiedziała, że nie wszystko musiało pójść w zgodzie z jej myślą, lecz nie czuła presji z wielu powodów — nie sądziła, by Sophia była zdolna wyrzucić jej z dnia na dzień, a niezerwane powiązania z Inkwizycją i rodziną w postaci ojca, sprawiły, że wizja skończenia pod mostem była tym bardziej nieprawdopodobna. Mimo wszystko, zamierzała poświęcić cały zasób energii, by odnaleźć podobne lokum.
Przytaknęła kobiecie, wierząc, że z odpowiednim nakładem pracy osiągnie swój cel.
Przerwała ścieranie podłogi dopiero na kolejny komentarz swojej towarzyszki, zanosząc się donośnym śmiechem, przenosząc na kobietę rozczulone, lekko protekcjonalne spojrzenie.
Głupia, ptaki nie gadają... — pouczyła ją, doceniając jednak jej wyobraźnię i chęć pomocy.
Pokręciła głową, nie tracąc pogodnego nastawienia, pomimo niedawnych wydarzeń i wciąż niejasnej sytuacji między nimi.
Kończyły pracę, z każdą odciśniętą szmatą, z każdym wylanym wiadrem tracąc kolejne powody do przebywania razem. Pod koniec wyraźnie zwolniła tempo pracy, wiedząc, że to, czego oczekuje od kobiety nie jest tematem jednego dnia, a podstawą długiego procesu.
Dotykowi towarzyszyły gorzkie słowa. Tak gorzkie, aż w bezsilnym geście zacisnęła dłonie w pięści. Oznaczały one, że wróciły do punktu wyjścia, nie doświadczając ni jednej zmiany, nie osiągając żadnego z pojedynczych celów, by wszystko było jak dawniej.
Bardzo chciała jej przekazać, że to Veilore musi ulec, jeśli chcą być razem. Ulec, zmienić się, a jeśli nie — skłamać, co Selene przyjęłaby z równie szczerą chęcią.
Odwróciła się powoli, czując zmęczenie, które nie pozwalało jej powracać do prób naprawienia zawiłej więzi między nimi. Nie chciała, by odchodziła, lecz wraz z końcem porządków w łazience, nie istniał ani jeden powód, dla którego — od niedawna — obce sobie osoby miały przebywać wciąż razem. Kiwnęła więc głową, lecz wkrótce odnalazła jeszcze jeden punkt:
Ale przyjdź jutro. Albo pojutrze. Albo wkrótce. Pomożesz spakować moje rzeczy — oznajmiła twardo, jakby Veilore i tego była jej winna. — Sama sobie z tym nie poradzę — dodała jeszcze.
Dopiero po tym zgodziła się, by kobieta opuściła jej mieszkanie, choć po minionym chaosie, dziesiątkach niespodziewanych wydarzeń, wiedziała, że cisza, jaka zapadnie pod nieobecność Veilore stanie się nie do zniesienia. Jeszcze (kluczowe słowo: jeszcze) nie rościła sobie praw, by móc ją zniewolić, więc wstała, pozwalając doprowadzić się jej do porządku, a następnie odprowadzając aż do progu.

// przerwa w sesji~
Powrót do góry Go down
https://wishtown.forumpolish.com/t181-selene
Veilore
Panna srebrna rączka
Veilore

Liczba postów : 229
Join date : 22/08/2015

Mieszkanie Selene - Page 5 Empty
PisanieTemat: Re: Mieszkanie Selene   Mieszkanie Selene - Page 5 EmptyPon Maj 03, 2021 1:30 am

~ timeskip ~


Tamtego dnia Veilore pożegnała Selene łagodnym uśmiechem. Być może pozwoliła sobie w tamtym momencie na zbyt dużo, jak na tamten moment ich do niedawna bardzo skonfliktowanej znajomości. Ale trudno. Nie skończyło się źle na szczęście. Selene jakoś zniosła ten niespodziewany akt sympatii czy też wiary w to, że jeszcze zdołają się w przyszłości odnaleźć.
Obiecała, że przyjdzie. Ale nie dlatego, że kompletny brak trzeźwości doprowadził ją pod drzwi mieszkania inkwizytorki. Potraktowała reakcję Selene jako raczej nieświadomą, nigdy nie wypowiedzianą i być może też niezaistniałą w umyśle prośbę o cierpliwość.
Więc przyszła. Obiecała.
Ponownie stanęła pod tymi samymi drzwiami co ostatnio trzy dni później, licząc że jakieś nowe lokum już się znalazło. Co prawda sprezentować gadającego ptaszora niedowierzającej Sel nie za bardzo miała jak, no ale trudno! Gotowe do pomocy ręce musiały wystarczyć. Chociaż bardzo ją zdziwiło, jak można na co dzień stykać się z wiedźmami i Koszmarami, a jednocześnie nie wierzyć w takiego ptaka, którego jedyną dziwnością było wypowiedzenie kilku wyuczonych słów.
Najemniczka zapukała i otworzyła jej oczywiście starsza pani. Na szczęście dzisiaj nie musiała jej straszyć zmarnowanym wyrazem twarzy i przemokłą odzieżą w środku nocy. Co najwyżej czuła się trochę obolała, ale z zewnątrz nic na to nie wskazywało.
– Dzień dobry. Przepraszam, zastałam może Selene? – zapytała. – Chciałam pomóc jej z przeprowadzką. Mówiła mi, żebym zajrzała wkrótce.
– Witam... A tak. Dobrze, dobrze. Im szybciej to załatwimy, tym lepiej. Panna Selene niedawno wyszła. Chyba po jakieś skrzynki czy tam deski do ich zrobienia i worki do pakowania. Zapewne niedługo wróci. Proszę... – Kobieta zaprosiła blondynkę do środka, choć nie dało się nie zauważyć, że gdzieś w jej oczach kryją się wątpliwości czy aby dobrze robi i znowu nie wyniknie z tego jakaś afera.
– Dziękuję. Nie będę przeszkadzać, poczekam u niej – powiedziała Vei i ruszyła ku schodom, po których ostatnio została wciągnięta. Sophia towarzyszyła jej tylko do ich podnóża, a dalej już tylko odprowadziła najemniczkę wzrokiem, aż ta zniknęła za drzwiami.
Veilore rozejrzała się po pustym pokoju. Kilka rzeczy było już wyciągnięte na zewnątrz, przyszykowane do spakowania, ale niegotowe do transportu, bo zwyczajnie w zasięgu wzroku brakowało czegoś, w co można je upchnąć.
Vei nie zamierzała grzebać w rzeczach inkwizytorki podczas jej nieobecności, więc rozgościła się, usadawiając na łóżku Selene. Prawie leżąc, opierała ręce i zgiętą głowę o ścianę, zastanawiając się, ile Selene mogą zająć przeprowadzkowe sprawunki.
A kiedy po jakimś czasie drzwi do pokoju otworzyły się.
– No jesteś wreszcie! – zawołała, prostując się w siadzie na krawędzi łóżka. – Zdziwiona? – zapytała moment później, z lekkim uśmiechem na twarzy. Jasne, może nie przyszła na następny dzień czy kolejny, ale przecież obiecała jej, że się zjawi.
– Jestem do twojej dyspozycji. Pytanie czy masz w co to wszystko zapakować?
Powrót do góry Go down
https://wishtown.forumpolish.com/t161-veilore-silver-hand
Selene
Kat
Selene

Liczba postów : 770
Join date : 21/05/2013

Mieszkanie Selene - Page 5 Empty
PisanieTemat: Re: Mieszkanie Selene   Mieszkanie Selene - Page 5 EmptyPią Cze 11, 2021 2:33 pm

Selene miała jedną, nad wyraz charakterystyczną cechę – nim można było ją dostrzec, z dużą pewnością, można było ją wcześniej usłyszeć.
I tym razem nie było inaczej. Po przekroczeniu progu mieszkania Selene, jej głos niósł się aż na poddasze, gdzie czekała Veilore. Inkwizytorka opowiadała gospodyni o swoich dzisiejszych przygodach. Choć pamięć o odgrażaniu się i zemście na Sophii była wciąż świeża, entuzjastyczny głos Selene sugerował, jakby zgrzyty przeszłości odeszły w niepamięć, a między nimi powróciło dawne porozumienie.
O istnieniu zaistniałego niedawno sporu sugerowała jedynie treść radosnych słów Selene, głoszących, że już niemal dopełniła formalności przy wynajmie nowego pokoju. Zapewne emocjonowałaby się dłużej, zasypując Sophię kolejnymi wrażeniami, gdyby starsza kobieta nie przerwała jej nieśmiało, informując, że na górze czeka na nią gość. Nie minęła chwila, a dźwięk rozmowy przerodził się w odgłos wbiegania po schodach zyskując na intensywności, im bliżej poddasza była.
Wparowała do pokoju lekko dysząc i jednocześnie nie pozwalając sobie na wzięcie ani jednego głębszego wdechu:
Jesteś!
Pokręciła gwałtownie głową, nie nadążając ze słowami, by przekazać nadmiar ostatnich wydarzeń, które najwyraźniej wciąż miały na inkwizytorkę spory wpływ.
Nie uwierzysz! Napisałam parę ogłoszeń i… Kojarzysz mistrza Flamela, prawda? Spotkałam jego przydupasa i… W każdym razie mam pokój! — W niejasnych słowach streściła nieprawdopodobną historię, która w efekcie zakończyła się zrealizowaniem obranego przez nią celu.
Muszę ochłonąć — oznajmiła, nie przekraczając progu, desperacko szarpiąc kołnierz własnej koszuli, by zaznać choć odrobinę chłodu. — Widziałam jakieś skrzynie w spiżarni. Sophia chyba się nie pogniewa, jeśli je pożyczymy — mruknęła, właściwie niepewna niczego.
Zdążyłaś się już rozejrzeć? — zapytała w końcu z rozbawieniem, nie wiedząc, ile czasu spędziła tu pod jej nieobecność. Nie miała nic do ukrycia, a przynajmniej tak jej się zdawało. — Na dniach będę mogła się przenieść. Zapłacę trochę więcej, ale będę miała widok na inkwizycyjne mury, wyobrażasz to sobie? — przeżywała, jakby nie mogła śnić o lepszych okolicznościach.
Powrót do góry Go down
https://wishtown.forumpolish.com/t181-selene
Veilore
Panna srebrna rączka
Veilore

Liczba postów : 229
Join date : 22/08/2015

Mieszkanie Selene - Page 5 Empty
PisanieTemat: Re: Mieszkanie Selene   Mieszkanie Selene - Page 5 EmptyCzw Cze 17, 2021 12:13 am

Zaiste, Selene była doskonała w zapowiadaniu swojego nadejścia, zanim ktokolwiek ją zauważył. Może nawet po drodze każdy na dzielni wiedział kto nadchodzi nim ich wzrok spoczął na rudowłosej czuprynie.
– Otóż oto i ja we własnej osobie! Chciałam zjawić się wcześniej, ale musiałam coś załatwić. Zresztą wiesz, jak to u mnie wygląda. – powiedziała Veilore, dźwigając się leniwie z wyrka, na którym, może jeszcze trochę dłużej i by przysnęła.
– Chyba jednak miałam nosa i trafiłam na odpowiedni moment. Mówiłam, że nie będziesz mieć jakichś większych problemów ze znalezieniem nowego miejsca. Od początku twoim jedynym zmartwieniem powinno być męczące taszczenie bibelotów.
Kobieta przeciągnęła się lekko. Zmęczone mięśnie oczywiście dały o sobie znać. Ale nie było to nic nadzwyczajnego czy dla niej obcego.
– Ochłoń, ochłoń! Do pakowania to trzeba na spokojnie, bo skończy się na większej ilości tobołów niż to konieczne.
Najemniczka podeszła do rudowłosej i pomogła jej pozbyć się go z ramion. To był tylko zwykły materiał, ale bogowie raczyli wiedzieć czego był świadkiem, więc w Veilore akt ów wywoływał pewien wewnętrzny dyskomfort, chociaż dla Selene na pewno był to powód do dumy. Odwiesiła inkwizycyjne odzienie. Selene prawdopodobnie była tak przejęta, że nie pomyślała, że między innymi z jego powodu w połączeniu z pogodą potrzebuje teraz tak ochłonąć.
– Jest wystarczająco ciepło, zaraz zagotujesz się z tej ekscytacji! – powiedziała, a jej spojrzenie mówiło „siadaj i odsapnij”. Jeszcze zdążą się zasapać. Jeśli mowa była o skrzyniach, to samo drewno sporo ważyło, a co dopiero, kiedy owe wspomniane skrzynie wspólnymi siłami wypełnią po brzegi zawartością szaf inkwizytorki.
– No wiesz? Za kogo ty mnie masz? Nie godzi się grzebać w bieliźnie pod nieobecność właścicielki – odpowiedziała żartem, jakby jeszcze zamierzała dodać „ale teraz to co innego”, a potem spodziewać się jakichś niespodziewanych krojów czy wzorów, które w zestawieniu z Selene zawadzałyby o abstrakcję, choćby coś w takie o kurki...
Oczywiście o żadnych takich pojęcia nie miała, ale zażartować sobie nie zaszkodziło.
– Dobrze, że to nigdzie blisko kolei, bo miałabyś regularne brutalne pobudki. Może nawet gorsze niż ten twój garnek i chochla! – rzuciła ze śmiechem. Co do widoku przez okno to niezbyt podzielała entuzjazm Selene, ale wcale się nie dziwiła jego wystąpieniu u rozmówczyni. Właściwie to nawet dziwne, że nie miała jakiegoś obrazu siedziby swojej organizacji na którejś ze ścian.
– To co? Od czego zaczynamy, Sel? – zapytała, opierając ręce na biodrach.
Powrót do góry Go down
https://wishtown.forumpolish.com/t161-veilore-silver-hand
Selene
Kat
Selene

Liczba postów : 770
Join date : 21/05/2013

Mieszkanie Selene - Page 5 Empty
PisanieTemat: Re: Mieszkanie Selene   Mieszkanie Selene - Page 5 EmptySob Paź 09, 2021 4:18 pm

Trzymała otwarte usta w nadmiarze ekscytacji, nie wiedząc, od której z nadmiaru ekscytujących informacji zacząć. Emanowała szczerym szczęściem, zapominając o powodzie, dla którego musiała się wynieść z obecnego mieszkania, ciesząc się sukcesem, jakim była przeprowadzka. Nie mogąc się na nic zdecydować, w końcu wykrzyknęła:
Pójdę do łazienki!
I w tym samym charakterze, wpadając jak siedem huraganów, wybiegła z progu pokoju, zostawiając Veilore na nowo samą. Nie trwało to długo - już po paru minutach wróciła z rozpiętą koszulą, mokrymi przy grzywce kosmkami włosów, i nielśniącą już od potu twarzą.
Tyle wystarczyło, by nieco ochłonęła. Rzuciła kamizelkę i płaszcz na łóżko, stając na środku pokoju, zorganizowana i gotowa do wydawania rozkazów.
Nie mam niczego do ukrycia, rozglądaj się do woli — odparła na jej wcześniejszą wątpliwość, nie bojąc się o bliski kontakt kobiety z dowolną częścią jej garderoby. — Nie przywiozłam tu ani jednej ckliwej pamiątki, nie prowadzę pamiętnika — dodała, uspokajając ją.
Gwałtownym ruchem otworzyła szafę z ubraniami. Poza paroma (niegdyś) białymi koszulami, przeważały stonowane kolory beżu i brązu.
Możesz zacząć od ubrań. Ja zbiorę żelastwo — zarządziła, biorąc sobie odrobinę bardziej niewdzięczne zadanie, gdy w jej nieużywane kolekcja broni białych była rozrzucona po całym domu. — Na upartego zabierzemy się na raz — poinformowała ją, wierząc w ich możliwości. — Wykładaj na łóżko. Jeśli znajdziesz coś niezdatnego do użytku, to dobra okazja, by się tego pozbyć.
Kątem oka spojrzała na drzwi, gotowa rzucić się po raz ponowny, by wybiec po wspomniane skrzynki.
Powrót do góry Go down
https://wishtown.forumpolish.com/t181-selene
Veilore
Panna srebrna rączka
Veilore

Liczba postów : 229
Join date : 22/08/2015

Mieszkanie Selene - Page 5 Empty
PisanieTemat: Re: Mieszkanie Selene   Mieszkanie Selene - Page 5 EmptySob Paź 23, 2021 10:42 pm

Proces przeprowadzki chwilę musiał poczekać na swój początek, bo właścicielka tych wszystkich rzeczy zgromadzonych w pokoju postanowiła jeszcze się ogarnąć. No cóż, bez pośpiechu, Veilore mogła jej poświęcić tyle czasu ile potrzeba. Kiedy więc rudzielec wrócił, zasalutowała jej po żołniersku, jak to miała w zwyczaju czynić w latach członkostwa w armii, ale jednak z rozbawionym uśmiechem, a nie neutralnym wyrazem twarzy, jaki był przy tym geście przystawał, gdy stało się przed dowódcą.
– Zgłaszam gotowość do misji!
Kiedy już spoczęła i ogarnęła spojrzeniem wnętrze szafy, dodała wtedy:
– Ale chodź, pójdziemy najpierw po coś, w co to wszystko upchniemy.
Zmierzając w stronę drzwi, zgarnęła po drodze inkwizytorkę chwytając ją za ramię. W ten sposób wyszły z pokoju i udały się do piwnicy, gdzie zastały kilka skrzynek, które mogłyby nadawać się do przetransportowania arsenału Selene, ale Veilore dostrzegła również kilka worków. Te, co prawda, miewały tu i ówdzie małe dziurki po odwiedzinach jakichś myszy, szczurów czy moli, ale nadal mogły spełniać rolę zbiorczego pakunku dla ubrań. Kobieta wzięła je, wytrzepała z kurzu, a potem wsadziła do skrzynki, którą zamierzały wnieść razem na górę – co wkrótce uczyniły.
– To zabierajmy się do pracy – powiedziała, gdy skrzynka wylądowała na podłodze. Potem podważyła wieko i wzięła zgarnięte z piwnicy worki, robiąc tym samym miejsce dla broni wszelakiej, która miała tam trafić.
Veilore pozostało tylko zanurkować w szafie i zacząć wydobywać z niej odzież. Wrzucała do worków kolejne elementy garderoby; jedynie te, które posiadały jakieś ubytki czy skazy, które nie uległy spraniu i zalegały gdzieś w zapomnianych kątach mebla, przecinały co jakiś czas powietrze w pokoju. Te lżejsze oczywiście, bo te, którymi ciężej było rzucać, po prostu odnosiła mając przewieszone przez przedramię.
W pewnym momencie znalazła dwie rzeczy odróżniające się od reszty. Może nie były to kury, o których pomyślała wcześniej, ale koszula do spania z wyhaftowanymi konikami i linę. Z tymi zdobyczami wyłoniła się zza drzwi szafy, a że Selene krzątała się w poszukiwaniu broni, blondynka zwinęła sznur w pętlę i zarzuciła na inkwizytorkę. Linka lekko się zacieśniła wokół ramion rudzielca.
A skoro już najemniczka zwróciła jej uwagę, odrzuciła drugi koniec lassa do Selene.
– Może ci się przyda. Ale mam inne pytanie – i tu z uśmieszkiem na ustach, rozpostarła przed sobą piżamkę.
– Czemu cię w tym nigdy nie widziałam!?
Powrót do góry Go down
https://wishtown.forumpolish.com/t161-veilore-silver-hand
Selene
Kat
Selene

Liczba postów : 770
Join date : 21/05/2013

Mieszkanie Selene - Page 5 Empty
PisanieTemat: Re: Mieszkanie Selene   Mieszkanie Selene - Page 5 EmptyPon Mar 14, 2022 8:39 pm

Atmosfera pakowania dobytku Selene była pogodna - wprost niepodobna do ich ostatniego spotkania a tym bardziej, do niedoszłego morderstwa w wannie. Łatwo ulegała rozbawieniu, pomiędzy ich dialogami śmiejąc się pod nosem do broni białej, którą zawijała w skórę lub lniane płótno, układając je w jednej ze skrzynek.
Jej kolekcja, którą gromadziła od pierwszych inkwizycyjnych lat nie była pokaźna - Selene zapełniła ledwie połowę skrzyni, lecz jej ciężar zwiastował, że nie przeniosą się do nowego mieszkania inaczej niż nosząc bagaże „na raty”. Przymierzała się do ułożenia pary butów na broń, gdy padł na nią obiekt, którego spodziewać się nie mogła. Zaśmiała się głośno, początkowo pozwalając się pociągnąć pod naporem liny, zaraz zostając puszczona wolno.
Oż ty! — Odwróciła się gwałtownie do Veilore, nim jeszcze wyswobodziła się z uścisku. — Fakt, nigdy nie wiadomo, kiedy przyda ci się solidny kawał liny — zgodziła się ostatecznie, zsuwając swój nowy nabytek po ramionach.
Doczłapała się do niej na kolanach, przez ramię oceniając pidżamę w rękach kobiety.
Bo nigdy nie patrzyłaś, gdzie należało patrzeć — odwróciła kota ogonem, zganiając winę na najemniczkę. — Mam dokładnie dwie, niemal identyczne pary. Niemal, bo haft kur pochodzi od ręki naszej gospodyni z rodzinnego domu. To taki nasz, wewnętrzny żart. Kochałam te naiwne stworzenia — podzieliła się ciekawostką, choć Veilore mogła być świadoma sentymentu Selene do gospodarstwa jej ojca.
Inkwizytorka oparła się o ramiona swojej przyjaciółki, początkowo chcąc ją zaczepić, wkrótce przenosząc wzrok na ważny element wystroju jej pokoju.
Cholera. Lustro — wypowiedziała, przenosząc spojrzenie na ich odbicie - Veilore z pidżamą w dłoniach i siebie, wspartą na jej barkach. — Muszę zabrać je ze sobą. Kupiłam je za dwie pierwsze wypłaty w Inkwizycji — poinformowała ją, nie zamierzając zostawiać lustra dla Sophii.
Choć nie miała nawet zalążka pomysłu, jak zabrać się do przeniesienia wszystkiego, ich wspólne odbicie pochłaniało jej na nowo rozbawioną uwagę. Opuściła głowę, przysłaniając czuprynę Veilore swoimi rudymi włosami, czyniąc z nich swoistą perukę.
Powrót do góry Go down
https://wishtown.forumpolish.com/t181-selene
Veilore
Panna srebrna rączka
Veilore

Liczba postów : 229
Join date : 22/08/2015

Mieszkanie Selene - Page 5 Empty
PisanieTemat: Re: Mieszkanie Selene   Mieszkanie Selene - Page 5 EmptySob Wrz 03, 2022 10:43 pm

Vei w trakcie swojej części porządków, zerkała czasem w stronę Selene, by sprawdzić jak ta sobie radzi. Posyłanie uśmiechów w kierunku chyba ponad tuzina broni przez niektórych postronnych mogłoby zostać zinterpretowane jako upiorne,  szczególnie gdyby znana im była profesja Selene oraz jej usposobienie, dorównujące wulkanom. Jednak w rzeczywistości obecnie atmosfera kształtowała się nad wyraz pozytywnie.  Czy Veilore powinna oczekiwać rychłej zmiany? Czy była to przysłowiowa "cisza przed burzą"? Kobieta nie zastanawiała się nad tym w tej chwili. Czyż nie wygodniej puścić w niepamięć gwałtowny rozwój wydarzeń? A przynajmniej spróbować i cieszyć się poprawą?
– Nigdy nie wiadomo kiedy i gdzie... Ale twoja chyba nieczęsto opuszcza zacisze czterech ścian,  skoro leży w kącie szafy? – zapytała, mrużąc nieco podejrzliwie oczy, jakby lina miała być wykorzystywana w jakichś niecnych celach albo przy opuszczaniu pomieszczeń przez okno, z czego może Selene zrobiła sobie zwyczaj i sport wyczynowy.
Tymczasem gdy Veilore tak sobie powiewała piżamką niczym zdobytą flagą wroga, Selene postanowiła się zbliżyć,  a na jej kolejną kwestię, blondynka uniosła lekko brew.
– Sugerujesz,  że powinnam myszkować ci w garderobie czy zaglądać pod twoje spodnie? – odpowiedziała na jej słowa. Jakkolwiek by wypowiedź ta dwuznacznie nie brzmiała, ułożyła ubranie na kolanach oraz złożyła je w mniejszy format.
– No nie wiem, nie wiem. A jakbym znalazła takie rzeczy, których nie powinnam widzieć i za które w tej szafie byś mnie zamknęła? – przywołała na twarz teatralny wyraz głębokich wątpliwości, po czym się uśmiechnęła rozbawiona, co dla Sel widoczne było z perspektywy lustra.
Gdy zaś inkwizytorka zwróciła na nie uwagę, także i Veilore uniosła ponownie spojrzenie, tym razem aby zerknąć w ich odbicie.
– Możemy je owinąć w pozostałe wory, żeby przypadkiem się nie uszkodziło – zasugerowała.
Złożywszy bieliznę nocną, wrzuciła ją do worka, gdzie lądowały wszystkie inne ubrania.
Milczała przez moment, nie przerywając toku myśli Selene, gdyż zdawało się najemniczce, że nad czymś rozmyśla. Delikatnie ujęła w palce kosmyk rudawych włosów. Zaczęła go owijać wokół palca, a w tej swego rodzaju zabawie czasem wplątywały się jej własne, jasne włosy. Nie ruszała się jednak, by przypadkiem jej zamyślona towarzyszka nie straciła równowagi.
– Patrzysz, czy pasuje ci blond broda, czy mi do twarzy z twoim kolorem? – zapytała żartobliwie dopiero po chwili.
Powrót do góry Go down
https://wishtown.forumpolish.com/t161-veilore-silver-hand
Selene
Kat
Selene

Liczba postów : 770
Join date : 21/05/2013

Mieszkanie Selene - Page 5 Empty
PisanieTemat: Re: Mieszkanie Selene   Mieszkanie Selene - Page 5 EmptyPią Cze 09, 2023 2:54 pm

Zaśmiała się złowieszczo na sugestię o podwójnym życiu liny. Pozwoliła przyjaciółce snuć domysły, nie dementując ich, choć prawda była niezwykle nudna, a sama lina przeżyje swój najbardziej ekscytujący moment życia, gdy użyją jej podczas przeprowadzki.
Zmrużyła oczy, gdy ze strony Veilore padł bieliźniany żart. Owszem, Selene była zazdrosna, ale w tym momencie przyjemnie lekko śmiała się z własnych wad.
To drugie. Z dwojga złego, lepiej pod moje niż kogoś innego — zasugerowała, choć jej słowa nie zabrzmiały jako zachęta, a decyzja nad trudnym wyborem, z którego nie było gładkiego wyjścia. — No dobra. A jakie są złe strony? — Wciąż balansowała po ciemniejszej stronie humoru, w rzeczywistości nie dostrzegając wad w zaproponowanym przez Vel rozwiązaniu.
Opuściła twarz niżej, by ułożyć ją nad barkiem Veilore. Ich odbicie w lustrze przedstawiało teraz dwie, przylepione do siebie policzkami twarze, obrazując różnice i podobieństwa.
Jednak wolę cię w standardowej, blond wersji — zauważyła cicho, otaczając ją ramieniem, by dłonią wylądować wprost na podbródku kobiety, ustawiając jej twarz, wedle swojej artystycznej wizji.
Pozowały jak dwie damy do obrazu, pomijając niepokojące szczegóły, jak zbyt zdecydowane gesty, linę na biodrach jednej z nich i pobojowisko w tle.
Uśmiechnij się. Uwiecznijmy tę chwilę — niemal rozkazała, choć w lekkim nastroju nie było to żadnym wyzwaniem. — Selene i Veilore znoszą bóle przeprowadzki — nazwała swój obraz, lecz nie do końca oddawał wyrazy ich twarzy.
Powrót do góry Go down
https://wishtown.forumpolish.com/t181-selene
Veilore
Panna srebrna rączka
Veilore

Liczba postów : 229
Join date : 22/08/2015

Mieszkanie Selene - Page 5 Empty
PisanieTemat: Re: Mieszkanie Selene   Mieszkanie Selene - Page 5 EmptyNie Cze 11, 2023 8:13 am

Veilore nie doczekała się odpowiedzi na swoje jakże nurtujące pytanie o przeznaczenie liny w mieszkaniu. Nie naciskała jednak. Nie drążyła przesadnie. Każdy szanujący się i dobrze przygotowany podróżnik powinien mieć przy sobie linę... choć z drugiej strony blondynka nie posądzała Selene o dalekie podróże, w których to akcesorium mogłoby się jej przydać. Kobieta zmrużyła więc tylko powieki, jakby chciała rzucić w stronę Selene kwestię: „...Podejrzane~!”.
Przez chwilę zastanawiała się intensywnie, czy można wypowiadać pewne rzeczy bez kompletnej świadomości co się mówi, czy raczej bez pomyślunku nad kontekstem, jaki następnie może podjąć druga osoba. Przez ton inkwizytorki, zdawało się jej, że w istocie zdarzają się takie ewenementy w tym świecie. Czy powinna pociągnąć to dalej? Zastanawiała się nad tym, bo przecież dopiero niedawno ponownie nawiązała się między nimi nić porozumienia. Kilka nieprzemyślanych słów było w stanie obrócić to wszystko wniwecz. Nie milczała jednak zbyt długo, ten uczepiony jej barków ciężar nie powinien zbyt długo czekać.
– Mmmm... W takim razie jestem skłonna to rozważyć... O ile wcześniej mnie nie pogonisz! – odrzekła uznając to za wystarczająco ostrożną odpowiedź, spoglądając przy tym na twarz Selene poprzez lustro. Nawet jeśli żartobliwe, cokolwiek w stylu „To robimy małą przerwę, ściągaj spodnie!” mogłoby zwyczajnie nie zdać egzaminu.
– Och, Sel, niewiele byłoby ze mnie pożytku w szafie!„Chyba że zamkniemy się tam obie!” dodała w myślach, gdy taka głupia myśl w tych okolicznościach przyszła jej do głowy. – Zjadłyby mnie krwiożercze mole, kiedy już nie miałyby niczego do podziurawienia! Chyba mnie aż tak bardzo nie nie lubisz i nie życzysz mi aż tak źle? – zapytała, przenosząc ciężar i opierając się plecami o rudzielca tuż za nią... i być może swoim pytaniem nieco biorąc pod włos inkwizytorkę. Podczas ostatnich okoliczności ich spotkania doświadczyły całej feerii intensywnych emocji. Veilore jednak szczególnie wspominała teraz ową skromną chwilę słabości, która miała być scenką odegraną dla zaalarmowanego służbisty, a jednak zawierało się w niej całkiem sporo prawdy.
A teraz miała wrażenie, że znowu znalazły się podobnej niedopowiedzianej scenie – tak blisko i tak daleko zarazem mimo fizycznej bliskości i osobliwej wymiany zdań, której zresztą sama pomagała ciągnąć się dalej.
W piersi blondynki serce zatłukło nieco mocniej, gdy inkwizytorka postanowiła przylepić się do niej jeszcze bardziej. Poruszyła głową zgodnie ze wskazówką palców towarzyszki.
– Nie wiedziałam, że odnalazłaś w sobie artystyczne zacięcie. Wyobrażasz sobie ile musiałybyśmy spędzić czasu tak razem, żeby to uwiecznić? Blisko i nieruchomo...? Naprawdę byś tego chciała? – powiedziała. Czy wytrzymałyby na tyle długo, aby malarz ukończył swoją pracę lub sprzęt fotografa zarejestrował obraz? Z pewnością wymagałoby to sporego zapasu cierpliwości, zrozumienia i prawdziwej chęci bycia bliżej niż zawsze. Albo po prostu potrzeby czerpania z chwili pod jakimś pretekstem.
– To gdzie masz te twórcze skarby? Bo jeszcze nie natrafiłam na nie w szafie... Chyba, że masz je w nowej? – odruchowo próbując przechylić lekko głowę, gdy tak nadal była przytrzymywana za podbródek.
Powrót do góry Go down
https://wishtown.forumpolish.com/t161-veilore-silver-hand
Selene
Kat
Selene

Liczba postów : 770
Join date : 21/05/2013

Mieszkanie Selene - Page 5 Empty
PisanieTemat: Re: Mieszkanie Selene   Mieszkanie Selene - Page 5 EmptyPią Sty 05, 2024 11:35 pm

Uśmiech nie schodził Selene z twarzy. Była świadoma, w trakcie czego się znajdują, mając pełne ręce roboty. A mimo to, siedziały na podłodze, z pewnym sentymentem celebrując ostatnie chwile w wynajmowanym pokoju na poddaszu. Ostatni raz spoglądały wspólnie w lustro na ścianie nasłuchując kroków Sophii, nie zapominając o jej obecności, lecz łącząc ją w integralny element tła domu.
Objęła ją, naturalnie przyjmując ciężar, który zabrał kobiecie nieco powietrza w płucach. Zastanowiła się nad odpowiedzią.
Nie życzę ci źle — sprostowała, powtarzając słowa swojej towarzyszki. Tego była pewna. — Uważam jednak, że czasami należy ci się nagana. Albo… Upomnienie. Łagodnie mówiąc, by nie powiedzieć, że momentami mam ochotę cię udusić — naprostowała w prostoduszny sposób.
Bynajmniej nie nawiązywała do ostatniego, głośnego przedsięwzięcia, w którym to omal nie utopiła Veilore, a w efekcie została wyrzucona przez swoją gospodynię. Westchnęła, doskonale już świadoma, że słowa te nie mają żadnej mocy.
Mogę próbować, i tak się nie zmienisz. Jesteś takim… wolnym duchem — skomentowała z pewnym żalem, pocierając twarzą o policzek kobiety. Nie potrafiła jej okiełznać, w całej swojej porywczości. — Ale lubię cię, zwłaszcza, gdy uda mi się za tobą nadążyć — dodała na zakończenie, odpowiadając na jej zaczepną myśl, by nie miała wątpliwości.
Veilore pomimo, według Selene, szalonego sposobu bycia, miała w sobie lojalność, która dawała jej nadzieję na kolejne i kolejne spotkanie. Odnajdywały się, nawet jeśli niejednokrotnie ją odtrąciła.
Zaśmiała się w głos na wizję pozostania w jednym miejscu dłużej niż pięć minut.
Masz rację — odparła. — Nasze wspólne zdjęcie przedstawiałoby urodziwą kobietę i niewyraźną smugę tańczącą wokół niej — przedstawiła z rozbawieniem swoje przewidywania. Właściwie, chętnie by zobaczyła opisaną fotografię, idealnie oddającą ich osobowości.
Mocniej ujęła twarz Veilore pomiędzy palcami, nakierowując ją na lustro. Ucałowała kącik jej ust, zmuszając ją do patrzenia prosto przed siebie. Omal nie zachłysnęła się zapachem kobiety, zanurzając się w blond włosach, aż w końcu odnajdując wargami jej szyję.
Mój magiczny arsenał kończy się na linie. To wszystko, co mam — szeptała, nie pozwalając Vel odwrócić głowy, lecz lustro sprawiało, że dokładnie wiedziała poczynania Selene. — Nie miałabym nic przeciwko, gdyby fotograf ujął nas w ten sposób. To chwila godna zapamiętania. Już nigdy nie zgorszymy biednej Sophii — dodała pomiędzy pocałunkami, ostrożnie badając teren.
Choć serce waliło jej jak młotem, brzmiała na opanowaną, nie posuwając się dalej. Czekała na kolejny z sygnał, jakby seria poprzednich zielonych świateł była niewystarczająca.
Powrót do góry Go down
https://wishtown.forumpolish.com/t181-selene
Sponsored content




Mieszkanie Selene - Page 5 Empty
PisanieTemat: Re: Mieszkanie Selene   Mieszkanie Selene - Page 5 Empty

Powrót do góry Go down
 
Mieszkanie Selene
Zobacz poprzedni temat Zobacz następny temat Powrót do góry 
Strona 5 z 6Idź do strony : Previous  1, 2, 3, 4, 5, 6  Next
 Similar topics
-
» Selene
» Mieszkanie Matthewa A. Borcke
» Mieszkanie Fanny Morland
» Mieszkanie Christine
» Mieszkanie Wilhelma

Pozwolenia na tym forum:Nie możesz odpowiadać w tematach
Wishtown :: Wishtown :: Dzielnice mieszkalne-
Skocz do: