Retrospekcje
1. Spotkanie przy gospodzie
Yvette, Vivian Lambert
"Urwała na sekundę, by spojrzeć z nagłym żalem w kierunku, z którego przyszła. Nie wyobrażała sobie, by kiedykolwiek mógł nadejść dzień, gdy nie będzie już mogła nazbierać tu jabłek. Uwielbiała te wycieczki, które stanowiły ekscytującą odmianę dla codziennej pracy w gospodarstwie. Szczególnie teraz, gdy znalazła tu kogoś. Młoda czarownica otrząsnęła się ze swojej chwilowej zadumy i spojrzała na swoją nową znajomą z czystą radością w oczach.
- Jestem Vivian, a ty?"
Cyrk czarownic
1. Cyrk
Astaroth, Vivian Lambert
"Skierowała wzrok tam, gdzie wskazała Cyrkówka. Zaiste, w klatce krył się najprawdziwszy Koszmar. Szamotał się i szarpał, wściekły i żądny krwi. Nowy nabytek, jeszcze nie przyzwyczajony do życia w niewoli. Jeśli do tej pory Vivian miałaby jakieś wątpliwości, czy jest we właściwym Cyrku, teraz zostałyby one rozwiane.
- Faktycznie, uroczy – odparła z nieznacznym uśmiechem i poczęła powoli podchodzić do klatki."
2. Pan tu nie stał
Lynn Cavendish, Vivian Lambert
"Napięła wszystkie mięśnie, gdy tylko się zbliżył, akcentując to uderzeniem laski o podłogę. Czekała, zbyt dumna, by krzyczeć o pomoc i by próbować ponownie uciekać.
- Dalsze losy tegoż bohatera zapowiadają się równie tragicznie, co sam romans. Być może zbyt krwawo dla niewieścich oczu, szanowny panie - odparła kpiąco, częściowo podejmując grę w uprzejmości. Przesunęła prawie niezauważalnie jedną nogę do tyłu, zapewniając sobie bardziej stabilną pozycję ciała. Widziała malujące się na twarzy mężczyzny emocje. Jej pozostała kamienna, choć oczy, wciąż skryte pod woalką, mogłyby zdradzić napięcie. I nadal zdziwienie. Nie poczuła jak na razie złości, że zdołał przeżyć, ot, przypadek."
3. Pechowy zegar
Lynn Cavendish, Tabula Rasa, Vivian Lambert
"- Każdego klienta podejrzewasz o wpieprzanie się w twoje życie? - syknęła. Była na tyle wzburzona, że pominęła wzmiankę o rodzinie, skupiona tylko na wyrażaniu swoich pretensji. - Och, gratuluję, zapewne musisz posiadać wspaniałe umiejętności, bo przy takim traktowaniu żaden nie chciałby tu powrócić.
Zacisnęła dłonie na pasku torby i spiorunowała go wrogim spojrzeniem. Naprawdę wolałaby rozegrać to na spokojnie, nawet jeśli każde słowo i gest miałyby być przesycone obłudą. Los jednak, jak widać, chciał inaczej."
4. Dzień, w którym zostałam miss mokrej koszuli
Hawke, Vivian Lambert
Aesc Road | Zajazd na obrzeżach
"Nie krzyczała już o pomoc. Woda była wszędzie, czarownica krztusiła się, a w każdej chwili zalewały ją nowe fale. Czuła każdy mięsień, wyjący z wysiłku, każdy najmniejszy skrawek skóry, niemalże zlodowaciałej, a jednak palącej jakby żywym ogniem. Wciąż walczyła, instynktownie, pomimo narastającego osłabienia, pomimo paraliżującego strachu, pomimo bezsilności wżartej głęboko w umysł. Walczyła uparcie, walczyła wytrwale, jednak..."
5. Po godzinach
Rachel Herrington, Vivian Lambert
Teren za namiotem | Sala balowa
"Subtelny szelest, który tylko cudem dotarł do uszu Vivian, skutecznie wyrwał ją z zamyślenia. Czarownica od razu odwróciła głowę, szukając wzrokiem źródła dźwięku. I ujrzała ją, Rachel, wdzięcznie stąpającą po powalonym konarze. Akrobatka wciąż miała na sobie strój, w którym jeszcze chwilę temu ćwiczyła. Mimowolnie spojrzenie treserki przesunęło się po postaci kobiety, na moment zatrzymując się na jej zgrabnych nogach. Spodnie tylko podkreślały ich kształt, a Vivian... Vivian uciekła wzrokiem, nagle zawstydzona."
6. Współpraca w imię sztuki
Arnett, Vivian Lambert + MG: Ringleader
"Jeśli zaś mowa o krzątających się ludziach... Coś wyraźnie się nie zgadzało. O ile zwykle przedstawieniom towarzyszyły emocje, teraz pojawił się też zamęt. Cyrkowcy szeptali między sobą, a atmosfera pełna entuzjazmu i ekscytacji zabarwiła się nerwowością. Vivian nie zdążyła się jeszcze zorientować w sytuacji, lecz przeczucie podpowiadało, iż wciąż trwający występ nie wyszedł tak, jak powinien."
7. Tańce, hulanki, swawole!
Astaroth, Vivian Lambert
Namiot cyrkowy od zewnątrz | Skarpa
"- Postanowiłam wybrać się na spacer do lasu, ot tak - zaczęła ostrożnie, mając świadomość, jak bardzo jej strój nie pasuje na zwykłą przechadzkę. Ktoś taki jak Astaroth na pewno nie da się zbyć prostą półprawdą, a Vivian… nie miała pewności, czy jest z tego niezadowolona. Nie umiała czytać znaków, ale… Może to nie był przypadek? Rumianek i niespodziewane spotkanie? Wszystko jest możliwe w przesilenie letnie."
8. Spotkanie po latach
Catherine Vanderbilt, Vivian Lambert
"- Catherine... - powtórzyła automatycznie, jeszcze raz lustrując cyrkówkę wzrokiem. Jakże miałaby zapomnieć... Palące poczucie winy, którego nigdy nie zdołała się pozbyć, powróciło w pełni mocy. Jak zawsze osaczyło czarownicę i zmusiło ją do konfrontacji ze swoim dawnym przewinieniem, ta jednak nie poddała się pokornie. Serce biło jej jak oszalałe, gdy zrobiła krok do przodu, nie skrywając ekscytacji tak dobrze jak brunetka.
- Udowodnij mi. - Spojrzenie treserki, wlepione w jej rozmówczynię, wyrażało niemalże błagalną prośbę. - Jeśli naprawdę jesteś Catherine, udowodnij mi to."
Ponury Bór
1. Bestia z Ponurego Boru
Catherine Vanderbilt, Vivian Lambert
"- Nie ruszaj się, to zbędne - przemówiła twardym głosem. Zaraz dodała: - Rozumiesz co mówię?
Nie miała pewności, czy stwór sam mówi i rozumie język. Ludzki głos brzmiał obiecująco, jednak jeśli bestia faktycznie była eksperymentem Inkwizycji, mogła popaść w szaleństwo. Może dlatego zabijała? Vivian obserwowała ją dalej, chociaż wciąż z delikatnego ukrycia."
2. Głosy
Annie, Vivian Lambert
"„CISZEJ”
Dźwięki wzburzyły się ponownie, tworząc nienaturalny, acz w pewien sposób zwarty koncert kakofonii. Gdy tylko dobiegły do uszu niczego nie spodziewającej się czarownicy, ta cofnęła się aż o krok, najbardziej przypominając w tym momencie dzikie, leśne zwierzę, spłoszone przez coś nieznanego. Bo choć wszystko, co nadnaturalne, Vivian chciała tłumaczyć sobie magią bratniej duszy lub ostatecznie mogącego podlegać jej Koszmara, nie aż tak dawne wydarzenia wyrwały ją z bańki swojskości, z powrotem przypominając o czasach, gdy jej czujność wzbudzało najlżejsze drgnięcie cienia. Wiedźma uważnie wpatrywała się w ciemny kształt majaczący na ścieżce, podświadomie przyłapując się na chęci zakrycia uszu dłońmi."
*3. Codzienne życie
Annie, Vivian Lambert
"Lorem ipsum~"