- Stosunek do poszczególnych ugrupowań:
Wioska Czarownic
Jej aktualny dom. Po raz pierwszy znalazła prawdziwy azyl, miejsce, gdzie może być w pełni sobą. Nawet jeśli zarzeka się, że nie przywiązuje się do nikogo na tyle, by nie móc go zostawić, to jednak opuszczenie Tir Nan Og i rozstanie się z mieszkającymi tam wiedźmami na pewno nie przyszłoby jej z łatwością.
Poplecznicy Królowej Wiedźm
Czuje pewien podziw dla osób, które są gotowe tak wiele poświęcić w imię wyższej idei, ale jednocześnie szczerze im współczuje i nie do końca rozumie. Podporządkowanie swojego życia konfliktowi, który jest daleki od zażegnania, jawi się Merveille jako coś niezwykle smutnego: przecież na tym świecie jest tyle do zrobienia i poznania, a one dobrowolnie tak wiele tracą. Mer jest również pacyfistką i zdecydowaną przeciwniczką radykalnych poglądów o rzekomej wyższości czarownic. Nie mniej szanuje Królową za przygarnianie tych, którzy nie mają się gdzie podziać.
Cyrk
Gdyby nie trafiła do wioski i posiadała jakąś bardziej widowiskową moc lub umiejętność, prawdopodobnie to właśnie tam skierowałaby swe kroki. Traktowanie wszystkich jak równych i cieszenie się życiem - tak, to coś, co ceni i nawet plotki o zjadaniu dzieci jej nie odstraszają. Przecież wie, jak to na ogół jest z ich prawdziwością...
Inkwizycja
Życie byłoby takie proste, gdyby były opiekun Merveille, jeden z najwspanialszych ludzi, jakich poznała w swoim życiu, nie pracował jako Grabarz, a ona za dzieciaka nie marzyłaby o zostaniu Balsamistą. Albo gdyby miała w sobie mniej obiektywności. Wtedy mogłaby nie cierpieć ludzi noszących inkwizytorskie płaszcze, a tak? Wzbudzają jej niepokój, ale może co najwyżej nienawidzić pojedynczych jednostek za ich działania. Wie, że pozostali niekoniecznie są tacy źli, a jedynie wybrali najgorszy zawód z możliwych...
LYNN VERNON CAVENDISH
Nie uwierzysz! Znam zegarmistrza, takiego prawdziwego!
Bywa, że ktoś ma więcej szczęścia niż rozumu i tak było w przypadku Merv. Naprawiła pewien przedmiot, który sprawiał problem Lynnowi. Mężczyzna raczej łatwo tego nie przyjął. Od tamtej pory czasami rozmawiają o mechanizmach i rywalizują na tej płaszczyźnie, choć sama Mer nie traktuje
walki zbyt poważnie. Grunt, że ma z kim porozmawiać na interesujący ją temat i może pochwalić się znajomością z profesjonalistą!
IMOEN „LILCUTIE”
Mogłabym z nią konie kraść. I nie tylko konie...
Jeśli jedna osoba kradnie, a druga kradzionym towarem handluje, prędzej czy później na siebie wpadną. Imoen i Merveille poznały się jednak nie z powodu swych profesji, tylko żartu, jaki ta pierwsza zrobiła pewnemu niezbyt przyjemnemu osobnikowi. Skończyło się to ucieczką z miejsca zdarzenia i propozycją współpracy ze strony Merv. Dziewczyna uważa różowowłosą za sympatyczną i pozytywnie zakręconą, jednakże jeszcze nie poznały się na tyle dobrze, by któraś z nich określiła drugą cieplejszym mianem niż "dobra znajoma".
DENEVE „DEVIL” NOITA
Miła pani doktor.
Kilka lat temu Deneve, gdy podróżowała, pomogła Merveille dojść do siebie po bijatyce spowodowanej różnicą zdań członków młodocianej bandy, do której ta druga wówczas należała. Merv postanowiła się kiedyś odwdzięczyć. Czy przypadkowe ponowne spotkanie jej to umożliwi?
ISABELLE MARIE FOSTER
Foster... Brzmi dziwnie znajomo...
Nigdy nie spotkały się osobiście, ale ich rodziny się znały: ich członkowie wpadali na siebie na przyjęciach. Merveille i Isabelle były wtedy dziećmi, ale gdzieś głęboko w pamięci zostało nazwisko powtarzane co jakiś czas w rozmowach przez domowników. Od tamtego czasu minęło wiele czasu, a życie ich obu potoczyło się w niespodziewany sposób. I oto natknęły się na siebie w Ponurym Borze, wiedźma i Inkwizytorka.
ESTHER RODRIGUEZ
Trudno spotkać kogoś niższego ode mnie, jeszcze trudniej poznać osobę równie miłą, co naiwną.
Pewnego zimowego dnia Merveille zawędrowała do sklepu Esther z zamiarem... wybadania terenu i ewentualnym wzbogaceniem się. Oddała się jednak tworzeniu lalek razem z właścicielką sklepu, sympatyczną i młodą dziewczyną z ciekawą przypadłością.
KOUKA VERRHAEN
Miła. Fajna. Em... Urocza?
Wszystko zaczęło się od drobnej kradzieży dokonanej na Kouce, ale koniec końców Merv przeprosiła i zaciągnęła blondynkę do kawiarenki. Lubią się... Chociaż Kouka chyba bierze Merveille za chłopaka. Ale co za różnica?
LOUREL SINDER
Ja mam brudne rączki w przenośni, ona często dosłownie.
Mieszkają w Wiosce Czarownic. Obie są na ogół wesołe, co sprawia, że całkiem dobrze się dogadują, wszelkie pozornie uszczypliwe uwagi mówiąc żartobliwie, a pewne nieoczekiwane spotkanie z Koszmarem pokazało, że razem dadzą sobie radę nawet w trudnej sytuacji. Co prawda Lou ma mieszane uczucia co do tego, czym zajmuje się Mer, ale hej! przecież przyczynia się do rozwoju i prosperowania wioski, więc wszystko ma dwie strony medalu.
ERIN HAWKE
Drogi się schodzą, rozchodzą, schodzą...
Poznała ją kilka lat temu, a podobieństwo ich charakterów sprawiło, że całkiem dobrze się dogadywały, choć droczenie się Mer potrafiło być dosyć irytujące. Obie podróżowały z miasta do miasta, wskutek czego ich drogi pewnego dnia po prostu się rozeszły. Po przybyciu do Wishtown Ambler doszły słuchy o tym, że przebywa w nim niejaka Hawke, więc postanowiła przypomnieć o sobie starej znajomej i namówić do współpracy. Poszukiwania Erin na razie są jednak bezowocne.
LOUISE ANKER
Kogo szukasz? Louise Anker? A, tej z genialnymi, mechanicznymi rękami! Nie znam.
Merveille dorabia sobie na wiele rozmaitych sposobów, a jednym z nich jest bycie informatorem. Do grona jej klientów od jakiegoś czasu zalicza się Louise.
LESHICO
Dowód na to, że w Wishtown nie można żyć normalnie.
Pierwszy raz spotkała go wkrótce po przybyciu do miasta. Merveille poznała uliczki jak własną kieszeń i nieraz przechodziła w pobliżu kuźni. Zaproponowała kiedyś kowalowi coś szalonego, jednak wtedy odmówił. Około rok potem wścibska czarownica dowiedziała się, że życie Leshico nie jest już tak spokojne i poukładane. Może tym razem się zgodzi na wyprawę?
CHARLOTTE „CHARLIE” WHITE
Opinia Merv.
Spotkała ją na targu, szukała pewnego przestępcy. Merv postanowiła jej pomóc.