IndeksSzukajRejestracjaZaloguj

Share
 

 Archiwum Inkwizycji

Zobacz poprzedni temat Zobacz następny temat Go down 
Idź do strony : 1, 2, 3  Next
AutorWiadomość
Isabelle
Żniwiarz
Isabelle

Liczba postów : 138
Join date : 11/03/2016

Archiwum Inkwizycji Empty
PisanieTemat: Archiwum Inkwizycji   Archiwum Inkwizycji EmptyPon Lip 11, 2016 8:04 pm

Przestronne miejsce, zajmujące znaczną część zamczyska Inkwizycji. Oświetlone jest wyłącznie naturalnym, dziennym światłem, co jest spowodowane zakazem wnoszenia do środka wszelakich źródeł ognia. Bowiem, wszystkie kartoteki członków Inkwizycji, wielu mieszkańców, wiedźm i osób spoza Wishtown znajdują się właśnie w tym miejscu, spisane oczywiście na papierze przez niestrudzonych grabarzy. Poza kartotekami, przechowywane są również rejestry z przesłuchań, raporty oraz zapiski naukowe balsamistów.
Miejsce to jest pilnie strzeżone i nikt nieupoważniony nie powinien kierować tam swoich kroków. Strażnicy przy wejściach do archiwum nie są jednak rozstawieni, aby nikt nie wykradł tajemnic Inkwizycji. Nie, pełnią oni wyłącznie funkcję porządkową, zapobiegając zniszczeniom dokumentów. Tajemnice Inkwizycji w archiwum są bezpieczne, ponieważ nikt poza uprawnionymi grabarzami nie odnajdzie się pośród tysięcy szuflad, półek i przegródek, nieoznaczonych zupełnie żadnymi etykietami.Tylko specjalnie wyszkoleni ludzie są w stanie znaleźć kartotekę człowieka o danym nazwisku, znając specjalny szyfr, według którego rozmieszczone są inkwizycyjne papiery. W ramach bezpieczeństwa, szyfr ten zmieniany jest co miesiąc, co wymaga od grabarzy sporego ćwiczenia pamięci, gdyż nie może być on spisywany na papier.
Podobno wszystkie dokumenty mają swoje wierne kopie aktualizowane co pewien czas w innym miejscu, znanym wyłącznie mistrzom i radzie Inkwizycji.

// opis uaktualniony przez Selene.
Powrót do góry Go down
Isabelle
Żniwiarz
Isabelle

Liczba postów : 138
Join date : 11/03/2016

Archiwum Inkwizycji Empty
PisanieTemat: Re: Archiwum Inkwizycji   Archiwum Inkwizycji EmptyPon Lip 11, 2016 8:04 pm

* Kilka dni później *


  Isabelle zazwyczaj nie przepadała za tego rodzaju pomieszczeniami. Tym razem jednak postanowiła się poświęcić i zeszła do Archiwum Inkwizycji. O mało co nie zaczęła kaszleć, gdy poleciał na nią kurz, po przypadkowym poruszeniu jakiegoś rejestru. W ostatniej chwili zdusiła go w sobie. Raczej nikt nie powinien jej zobaczyć w tym pomieszczeniu, do którego raczej wstępu nie powinna mieć. A jednak jakimś cudem udało jej się załatwić dostęp do akt, a teraz wędrowała wśród półek z setkami dokumentów.
  W końcu znalazła to, co chciała. Dział z aktami byłych Inkwizytorów. Podążyła wzdłuż szaf, w których znajdowały się informacje o każdym, kto odszedł z organizacji. Bardzo rzadko były to osoby, które odeszły na emeryturę. O wiele częściej trafiały się przypadki tych, którzy zginęli podczas służby na jakiejś misji zabite przez czarownicę, czy też koszmar. Zaintrygowała ją szafa z papierami z ostatnich dziesięciu lat. Wyjątkowo wiele Inkwizytorów musiało odejść zwłaszcza tego jednego roku. Zdumiało ją to, nigdzie indziej nie była to taka liczba jak tutaj. Na razie jednak musiała zostawić to odkrycie i ruszyła dalej ku bliższym latom.
  W końcu stanęła przed meblem, który krył poszukiwaną przez nią informację. Pociągnęła za jedną z szuflad z wymalowaną na niej literą „C”. Niestety okazała się zamknięta. Przygryzła wagę, krzyżowało jej to trochę plany, by sprawdzić to niezauważenie. Musiała to zrobić inaczej.
  Delikatnie wysunęła z włosów wsuwkę, którą powoli umieściła w zamku. Przykucnęła przed nim i lekko poruszała narzędziem, próbując zastąpić klucz. Po dłuższej chwili jej się to udało.
  - Jest! - syknęła z radością. Najwyraźniej wciąż miała wprawę w takich rzeczach. Ostrożnie wysunęła szufladę, a jej oczom ukazały się posegregowane dokumenty.
  - Cader, nie... - mruczała pod nosem. - Caf... Cal... Cas... Cast... Cau... Cava... W końcu znalazłam! – szepnęła z nutką zwycięstwa w głowie. - Cavendish.
  Ostrożnie ujęła w dłonie teczkę z napisem: „Cavendish Lynn – Balsamista”, a na jej twarzy zagościł uśmiech. Przypadkowo potarła policzek, zahaczając o niedawno zabliźnioną ranę. Ciągle o niej zapominała, a każde nieświadome natknięcie się na nią, uświadamiało jej, co się nie tak dawno wydarzyło. Ręka wciąż ją od czasu do czasu bolała, ale nie było tak źle jak w pierwszych godzinach od jej powstania.
  Z początku zamierzała usiąść na którymś z czerwonych krzeseł i w spokoju poczytać w świetle lamp, lecz zmieniła swoje plany, bo ktoś mógł się tam na nią natknąć. Zwinęła więc akta w rulonik i zatknęła za pas tak, by zakrył je płaszcz. Powinna zwrócić je na miejsce, zanim ktokolwiek się zorientuje. Chciała przeczytać je w swoim pokoju, tam na pewno nikt by jej nie przeszkodził. Wsunęła szufladę i wtedy coś usłyszała. Odwróciła się gwałtownie.
Powrót do góry Go down
Matthew
Grabarz
Matthew

Liczba postów : 354
Join date : 11/04/2016

Archiwum Inkwizycji Empty
PisanieTemat: Re: Archiwum Inkwizycji   Archiwum Inkwizycji EmptySro Sie 10, 2016 4:06 am

Ach, archiwum, miejsce pobytu całej wiedzy Inkwizycji na temat ich członków. Tysiące półek, szuflad i regałów zapełnionymi informacjami od samych początków istnienia tejże organizacji, a do tego idealnie pogrupowane i podzielone, aż się łezka w oku kręci na samą myśl. Wszystko było na swoim miejscu, dzielnie strzeżone przez grabarzy, którzy dbali o to, by nic nie zachwiało owej harmonii miliona uśpionych dokumentów. Nikt nie miał prawa tu przebywać poza osobami specjalnie do tego przeznaczonymi, o czym jak widać nie wszyscy wiedzieli...
Od początku właściwie mu coś nie grało, jakby czuł że gdzieś po jego świętej ziemi panoszy się jakiś intruz, na dodatek tam gdzie kategorycznie nie mógł przebywać nikt poza osobami do tego uprawnionymi. Postanowił więc odłożyć na później swoje dotychczasowe zajęcie i ruszył się rozejrzeć w głąb regałów, i tym razem jego przeczucie go nie zawiodło, bo widział jak gdzieś mu przed nosem mignął płaszcz, który barwą nie odpowiadał przynależnością do grupy pracowników, która mogła postawić chociażby stopę w tym miejscu. Grabarz zmarszczył brwi. Postanowił po cichu śledzić ów osobnika, aż ten go doprowadzi do tego czego tak namiętnie szukał poważnie ryzykując narażając się przełożonym poprzez łamanie zasad. Naprawdę nawet czarownica nie będzie chciała się znaleźć na jego miejscu jak Matthew już przyłapie go na gorącym uczynku, gdyż grabarz jak chyba nikt w tej placówce nie tolerował łamania zasad, a w szczególności kiedy chodziło o wtykanie nosa w nieswoje sprawy.
Cóż za zbieg okoliczności! Owym intruzem była jego najulubieńsza pani żniwiarz, aż uśmiechnął się złowieszczo pod nosem. Dla niego niebywałą rozrywką było od czadu do czasu utrzeć jej nosa, lecz trzeba przyznać, że zbyt częste przebywanie z nią było niezmiernie irytujące, nawet sam nie wiedział dlaczego, ale po prostu było w niej coś takiego, że w jej obecności proporcjonalnie chciało się bardziej popełnić samobójstwo do ilości wypowiadanych przez nią słów.
Postanowił się w końcu ujawnić. Wyszedł z ukrycia, stanął wyprostowany i skrzyżował ręce. - Zgubiłaś się dziewczynko? - Prychnął i niemniej lekceważąco się uśmiechnął. - Och, Isuniu to ty? Cóż za miła niespodzianka. - Odparł z udawanym zdziwieniem, lecz po chwili spoważniał.
- Nie wiesz, że nie wolno nikomu grzebać po archiwach nie będąc do tego odpowiednio upoważnionym? Jak byk jest napisane na drzwiach, chociaż po głębszym zastanowieniu się jak mógłbym Cię posądzić o umiejętność czytania ze zrozumieniem? - Pokręcił teatralnie głową.
- No... To co takiego tam ciekawego znalazłaś? Nie chowaj tego nigdzie, też chętnie popatrzę. -  Podszedł do niej cały czas z niej kpiąc. Wdepnęła w gówno na własne życzenie, a on był panem sytuacji, pytanie tylko czy zdawała sobie z tego sprawę.
Powrót do góry Go down
Isabelle
Żniwiarz
Isabelle

Liczba postów : 138
Join date : 11/03/2016

Archiwum Inkwizycji Empty
PisanieTemat: Re: Archiwum Inkwizycji   Archiwum Inkwizycji EmptyPon Sie 22, 2016 8:28 pm

Harmonia ciszy i spokoju. Oto czym było archiwum. Dusze członków organizacji zaklęte w papier za pomocą atramentu, który utrwala je na wieki. To było aż zbyt piękne, by było możliwe. Ktoś zawsze musi znaleźć się nie tam, gdzie trzeba, gdy ona ma coś do wykonania. Tak bywało za każdym razem. Kto śmie tym razem stawać jej na drodze? No kto? Oby nie był to nikt z wyżej postawionych, wtedy będzie problem. Za to, jeśli to ktoś z równych jej rangą, to zawsze może się wyłgać jakoś. Płaszcz załomotał podczas gwałtownego ruchu. W tym miejscu zabrzmiało to co najmniej nie odpowiednio, jakby naruszyła święte zasady panujące w świątyni papierzysk.
  - Oczywiście, że się nie zgubiłam – powiedziała, rozpoznając rudą czuprynę stojącą przed nią. - Mattciu, witaj – uśmiechnęła się sarkastycznie. - Naprawdę ogromna – zauważyła, udając przez chwilę jakby radość.
  Dlaczego ze wszystkich cholernych grabarzy musiał się napatoczyć akurat Matoblech?! Wydawało się, jakby nagle cały świat sprzymierzył się przeciwko niej. Borcke był jak zwykle irytujący, aż miało się ochotę trzasnąć jego głową o najbliższą ścianę. Tyle że wszystkie były akurat zastawione szafkami, półkami. Cholera. No nic, z tym trzeba poczekać na pomieszczenie, które nie jest zawalone meblami, utrudniającymi zadanie. Na razie Isabelle musi poradzić sobie z jego odzywkami.
  Zarzuciła włosami, prostując się i krzyżując ręce na piersi.
  - Och, ja nie wątpię w twoją wspaniałą inteligencję, ale muszę cię tym razem rozczarować – rzuciła, mrużąc oczka. - Mam odpowiednie uprawnienia – połowicznie to była prawda. Zamierzała więc poprzeplatać ją z alibi, by wyjść z tego spotkania z twarzą. - Darujmy sobie to całe przedstawienie. Widzę Mattciu, że się starasz, ale naprawdę, nie musisz grać przede mną – wyszczerzyła ząbki. - To nie jest konieczne.
  Och, podszedł bliżej, jakże niefortunnie. Jednak ona trwała nieruchomo w miejscu. Najwyżej strzeli mu w ryj, jak znajdzie się zbyt blisko. Mógł sobie być całym tym grabarzem, lecz tym razem ona postara się być panią sytuacji.
  - Dziwne, że uważasz te papiery za ciekawe – skwitowała z uśmiechem – lecz tym razem nie uraczę cię wspaniałą historyjką spisaną na tym materiale. Ściśle tajne materiały do śledztwa.
  Spróbowała go wyminąć, przy okazji niezauważenie biorąc jakiś dokument z półki na wysokości jej dłoni stojących blisko regałów.
Powrót do góry Go down
Matthew
Grabarz
Matthew

Liczba postów : 354
Join date : 11/04/2016

Archiwum Inkwizycji Empty
PisanieTemat: Re: Archiwum Inkwizycji   Archiwum Inkwizycji EmptySro Sie 31, 2016 6:53 pm

Omal nie wydał z siebie obrzydliwego chichotu, jak tylko zaczęła wydawać ze swoich ust tą arię kłamstw i głupot. Czy ona naprawdę myślała, że on był niedorozwinięty i się na niej nie pozna? To było tak żałosne, że aż zabawne, lecz Matthew w całej swojej dobrotliwości powstrzymał się od wybuchnięcia śmiechem, a jedynie jego twarz przywdziała litujący się nad jej głupotą uśmiech. Cóż, nikt nie jest idealny, nieprawdaż?
Kiedy próbowała go wyminąć, szybko zrobił parę kroków w tył i skutecznie zagrodził jej przejście dalej. - Hola, hola... Nie tak szybko Isuniu... - Chyba nikt przy zdrowych zmysłach nie sądził, że pozwoli jej sobie tak po prostu sobie odejść? Przerywanie jej komediowego występu, było grzechem, ale co za dużo to nie zdrowo. Z resztą, nie o to tu wcale chodziło, nieprawdaż?
- Bardzo jestem ciekawy, kto dał ci te uprawnienia. Tutaj. Do akt dawnych członków, gdzie wstęp mają tylko i jedynie grabarze. - Wyszczerzył się do niej bardziej, a jego ton już nie mógł być bardziej przesycony sarkazmem. - Naprawdę intryguje mnie dlaczego do tak ściśle tajnego śledztwa wysłali właśnie Ciebie. I co to za sprawa skoro potrzebują akurat tych dokumentów...
Nagle jego uśmiech znikł, a jego twarz przybrała kamienną powagę. - Posłuchaj mnie Foster, bo powiem to tylko raz. - Mruknął lodowatym tonem - Masz mi zaraz pokazać te papiery, które bezkarnie ukradłaś i nawet nie próbuj zaprzeczać, bo doskonale widziałem jak wkładasz je sobie za pas. Nie radziłbym ci teraz odwalać żadnych sztuczek. Po archiwach porusza się teraz co najmniej 12 grabarzy i jeśli tylko podniosę choć odrobinę głos, nie omieszkają cię zatrzymać, a przy tym wezwać pomoc. Co jak co, ale niektórzy są wierni organizacji. - Ciągnął dalej. - A jak już cię dowloką przed radę, będę pierwszym który zgłosi się do uwiecznienia przebiegu twojej egzekucji. - Może było to małe wyolbrzymienie, ale naprawdę z niecierpliwością wyczekiwał dnia, kiedy sprawiedliwości stanie się za dość, a Isabelle odpowie za wszystkie swoje zbrodnie. Nadal nie miał pojęcia jakim cudem nie została skazana za morderstwo tej nauczycielki. Jednak prawda była taka, że był skory pobawić się z nią jeszcze trochę dłużej, ale jedynie pod warunkiem, jak ewidentnie wygra tą sprzeczkę.
- Więc, jak to będzie Isuniu? Dalej będziesz się ze mną bawić i skarzesz siebie na bolesną śmierć, czy może grzecznie oddasz mi te akta, a ja może zapomnę o całej sprawie? - Mówiąc to jego usta wygięły się z powrotem w krzywy uśmiech.
Powrót do góry Go down
Isabelle
Żniwiarz
Isabelle

Liczba postów : 138
Join date : 11/03/2016

Archiwum Inkwizycji Empty
PisanieTemat: Re: Archiwum Inkwizycji   Archiwum Inkwizycji EmptyCzw Wrz 08, 2016 8:08 pm

Wkopała się i to tak, że odwrotu nie było. Chyba że rozbije główkę tej płomiennowłosej, irytującej istotce, ale wtedy podniesie się raban, a Matthew, jeśli tylko odzyska przytomność, niezwłocznie ją wyda. Cholera. No co z nią ostatnio jest, że nic nie może załatwić po cichu bez wpierdalania się w jakieś bagno, stawiające ją w sytuacji bez wyjścia.
  Chciała go zmylić, a tymczasem pan grabarz próbował zgrywać mądrzejszego niż wszyscy inni. Ale z nim to tak zawsze, nie dawało się inaczej. Westchnęła głęboko, mając ochotę cisnąć mu w twarz papierami porwanymi z półki. Byle by się zamknął.
  - Skąd przychodzą ci do głowy takie powalone pomysły, jakobym mogła ukraść dokumenty? - zapytała z niewinnym uśmiechem, lecz zaraz zniknął zastąpiony gniewnym grymasem. Wiedziała, że specjalnie przesadza. Raz czy dwa zdarzała się podobna sytuacja, lecz nigdy nie słyszała o podobnej każe.
  Doskonale zdawała sobie sprawę, że mężczyzna jej nienawidzi, łagodnie mówiąc. Sama nie żywiła wobec niego ciepłych uczuć, zwłaszcza, iż wiedział o pewnych nieprzyjemnych wydarzeniach z jej życia. Niedobrze. Bardzo niedobrze.
  Musiała policzyć do dziesięciu. Kilka razy. A to wszystko po to, by uspokoić gniew wzbierający w jej sercu. Na pewno byli tu jacyś jeszcze grabarze, ale pojęcia bladego nie miała, ilu ich jest. Zacisnęła usta ze złością, lecz wyjęła plik dokumentów, podając go grabarzowi razem z tym drugim.
- A proszę bardzo - syknęła, obróciwszy się i wyszła z archiwum, nie czekając na to, co miałby do powiedzenia rudowłosy.

//z/t
Powrót do góry Go down
Ringleader
I have no idea what I'm doing here
Ringleader

Liczba postów : 783
Join date : 31/01/2017

Archiwum Inkwizycji Empty
PisanieTemat: Re: Archiwum Inkwizycji   Archiwum Inkwizycji EmptySro Cze 12, 2019 8:44 pm

Uśmiechnął się przebiegle, starając się dobierać słowa wyjaśnienia, tak by dziewczyna uznała przedstawione plany jako wspaniałą przygodę, a nie jak zdradę przeciw Inkwizycji... Od czego by zacząć? Ups, chyba nie ma łagodnych określeń na to, co chciał zrobić.
Chodź, wyjaśnię ci po drodze. Gdyby ktoś nas zapytał, dokąd idziemy, utrzymuj wersję, że do Alberta po medykamenty — uprzedził ją, zbierając z podłogi marynarkę, gotów do opuszczenia sali. Tym samym zyskując trochę czasu...
***
Szli korytarzami Inkwizycji, pnąc się wyraźnie ku górze, po pokonaniu kolejnych z kolei schodów. Mijający ich pracownicy odprowadzali ich wzrokiem z wiadomego powodu, lecz żaden nie odważył się zapytać dokąd zmierzają.
Widzisz, nie próżnowałem w ostatnim czasie... — zaczął, zgodnie z umową powracając do tematu. — Miałem na celu poznać prawdziwe motywy Gerarda. Chciałem wiedzieć, dlaczego wyjeżdża. Dlaczego tak łatwo się ciebie pozbył... — wypowiedział, przypominając sobie całą złość i niecierpliwość, która towarzyszyła mu od początku nierozwiązania zagadki.
Tak, chciałem. Bo osiągnąłem tyle co nic. Nie poproszę już Christine o pomoc, nie mam wielu znajomości w grabarskim dziale... Pytałem ludzi. Połowa stąd ma go za półgłówka, druga połowa za pracownika roku. Żadnych konkretów. A wyciągnąć coś z samego Gerarda... To graniczy z cudem — westchnął.
Wiem, że prawdopodobnie jest już za późno, ale wolałbym mieć świadomość, czego możemy spodziewać się po tym człowieku... — skrzywił się lekko, niechętnie powracając myślami do wspomnianego kata. O ile prościej byłoby porzucić temat i martwic się nim dopiero, gdy ten zapuka do jego drzwi! — Dlatego potrzebuję twojej pomocy. Twojego szczęścia. Wejdziemy tam, gdzie nigdy nie powinni wejść żniwiarz ze skazaną.... — mówił, zwalniając kroku, aż w końcu zatrzymując się.
Byli już na właściwym korytarzu. Teraz pozostało wybrać odpowiednie przejście...
Archiwum Inkwizycji. Jeśli możemy znaleźć informację na jego temat, to tyko tutaj...
Powrót do góry Go down
Yvette
Skazaniec
Yvette

Liczba postów : 671
Join date : 13/06/2018

Archiwum Inkwizycji Empty
PisanieTemat: Re: Archiwum Inkwizycji   Archiwum Inkwizycji EmptySro Cze 12, 2019 8:47 pm

Zgoda na tajemnicze działanie była niekoniecznie dobrym pomysłem. Już parę razy poparła takie genialne koncepty, co skończyło się wylądowaniem w siedzibie Inkwizycji na zawsze. Rosnący kłopot należałoby zatrzymać jak najszybciej, tylko Yv miała świadomość, że Seth i tak zrobi po swojemu, nie bacząc na zagrożenie. I jak tu troszczyć się o lubiane osoby? Uparcie dąży do samozagłady, ale będąc przy jego boku, odgoni nieprzychylności losu.
Podążała za nim, zawieszając oko na napotkanych inkwizytorach.
- Mamy już świadków. Marna ta nasza niedozwolona wycieczka... - zauważyła zmartwiona, koncentrując się zaraz na informacjach płynących od mężczyzny.
Wprawdzie, pragnęła pogłębić wiedzę o Gerardzie, bo spędzając z katem siedem lat dostała jedynie rozczarowanie, ale zamierzone narażanie się w tym budynku, wyśmienitym planem nie było. Oby wszystko poszło gładko, a szczęście Yv czuwało dwa razy mocniej niż zazwyczaj.
- Seth, otwarcie stwierdzam u ciebie obsesję. - rzekła rozbawiona, rozglądając się wokół. Zamek posiadał multum pomieszczeń i korytarzy, których dziewczyna do tej pory nie widziała na oczy. Pewnego dnia, jakimś sposobem zrobi sobie wycieczkę po nim. O ile dotrwa...
- W miarę możliwości, pomogę ci osiągnąć cel. Prowadź. - odparła, tym samym potwierdzając swą gotowość do złamania zasad. Odczuwała subtelne wyrzuty sumienia, ponieważ wykroczenia w siedzibie jeszcze nie zaliczyła, lecz wmawiała sobie, iż to malutkie nagięcie zasad. Nikogo nie zaboli ten czyn, zaś ich dwójka dowie się nowych rzeczy.
Powrót do góry Go down
Ringleader
I have no idea what I'm doing here
Ringleader

Liczba postów : 783
Join date : 31/01/2017

Archiwum Inkwizycji Empty
PisanieTemat: Re: Archiwum Inkwizycji   Archiwum Inkwizycji EmptySro Cze 12, 2019 9:06 pm

Potwierdził energicznie jej słowa:
Oczywiście, że mam obsesję. I spory powód ku temu. Przysiągłem wziąć odpowiedzialność za czyny tego człowieka. Wolę wiedzieć, czego się spodziewać... — wyjaśnił, wiedząc jednocześnie, że wiedza ta nie sprawi, ze poczuje się lepiej. A zresztą, nawet w zbiorze twórczości grabarzy niekoniecznie znajdą kartotekę kata... Sądząc po tajemniczości mężczyzny i ślepych tropach, na jakie natrafił Seth, możliwym będzie, że dokumenty Gerarda są mocno wybrakowane...
To nic groźnego... do kiedy nas nie złapią — uśmiechnął się, wyraźnie namawiając ją do złego. — Posłuchaj, we wtargnięciu do archiwum nie stoi problem... Ten pojawia się dopiero wtedy, gdy próbujesz znaleźć to, czego potrzebujesz w milionach podpisanych dziwnymi numerami szuflad... Nikt, kto nie zna szyfru nie zgadnie, gdzie jest akurat dana kartoteka. Szanse na trafienie odpowiedniej bez przekopania się przez wszystkie dokumenty... Cóż, wymaga niemożliwego szczęścia — spojrzał na nią znacząco, licząc, że moc Yvette i tym razem go nie zawiedzie.
Musimy tylko... Znaleźć odpowiednie drzwi — dodał, natychmiast wycofując się w boczną alejkę, gdy dostrzegł spoglądającego na nich podejrzliwe strażnika.
Archiwum było zdecydowanie największym z inkwizycyjnych pomieszczeń. Prowadziło do niego wiele wejść, jednak Setha obchodziło tylko jedno z nich... To które pilnował jego brat.
Tutaj — polecił ją, popędzając lekko. Nie mieli wiele czasu. Skręcili po raz kolejny, schodząc tym razem piętro niżej. — Mamy go — uśmiechnął się, gdy przed ścianą kamiennego wejścia zastał opartego o nie mężczyznę.
Yvette mogła już kojarzyć jegomościa. Miał on blisko dwa metry wzrostu, był potężny w barkach i gdyby nie szpetna blizna oparzenia przechodząca przez część jego twarzy, mógłby uchodzić za przystojnego. Rana była w dużej mierze przykryta burzą jego kręcących się blond włosów, co sugerowało, że mężczyzna stara się ją ukryć.
Przymykał on oczy, być może śpiąc już na stojąco, co wyraźnie ucieszyło Setha.
Nie wierzę. Czy ty śpisz na warcie? — zachichotał, bynajmniej nie zamierzając się przedzierać przez drzwi podczas nieprzytomności Leandra.
Mężczyzna otworzył oczy, a Yvette mogła zauważyć, że są one identycznego koloru jak te Setha, ciemnoszare z ciemnymi otoczkami. Leniwie przeniósł na nich wzrok, mrugając w niedowierzaniu.
Spałem i chyba śnię dalej, bo widzę przed sobą dwójkę ludzi, której zdecydowanie nie powinno tu być — mruknął przeciągle, ociężale odrywając się od ściany. Nie wyglądał na przejętego. — Matko, kopaliście w ogródku? — zapytał, zauważając ich ślady ziemi na ciele. Ich wizyta wyraźnie przysporzyła mu wiele niewiadomych.
Och. Tak. W pewnym sensie — wyjaśnił równie zbity z tropu Seth. — Yvy, poznaj mojego brata — zwrócił się do dziewczyny. — Leander, to Yvette — dodał, w końcu przedstawiając ich sobie oficjalnie, mimo że wielokrotnie mieli szansę mijać się na korytarzach. Leander był w końcu człowiekiem od brudnej roboty.
Blondyn ożywił się nieco, natychmiast wyciągając ku dziewczynie dłoń.
Sporo o tobie słyszałem, Yvette. Zaszczytem jest móc cię w końcu poznać — powiedział uprzejmie, na co Seth przewrócił oczyma i pokręcił głową, jakby zaprzeczając, że cokolwiek mówił o dziewczynie.
Powrót do góry Go down
Yvette
Skazaniec
Yvette

Liczba postów : 671
Join date : 13/06/2018

Archiwum Inkwizycji Empty
PisanieTemat: Re: Archiwum Inkwizycji   Archiwum Inkwizycji EmptySro Cze 12, 2019 9:10 pm

Sprawa wyglądała źle. Miliony numerów? Brak znajomości szyfru? Pewna swego szczęścia z początku, mniemała, iż wyzwanie postawione przed nią będzie uroczym spacerkiem, jednak wprowadzona dokładnie w plan, zmieniła diametralnie zdanie. Yvette czeka przejście przez zakurzone piekło. Jeśli wszystko pójdzie dobrze, bez zwłoki zacznie układać plan ucieczki z zamku, ponieważ nie będzie miała przed sobą żadnych, niemożliwych przeszkód.
- Możesz na mnie liczyć. - przytaknęła twardo, ujrzawszy jego pokłady nadziei w spojrzeniu, skierowane prosto na nią. Nie zawiedzie go, ma zamiar pokazać całą okazałość swej mocy w tymże wymagającym zadaniu. Potrafi to zrobić, przecież jej szczęście jest nieograniczone i pomoże w najbardziej zawiłych bolączkach. Więc, skąd ten dziwny niepokój? Brak wiary w siebie? Zlikwidowanie tych emocji, zapewne lepiej wpłynęłoby na moc.
Dotrzymywała mu kroku, starając się nie ściągnąć więcej podejrzliwych spojrzeń, co łatwe nie było, wiadomo z jakiego powodu. Pokrótce dostrzegła znaną twarz, ale dopiero teraz zyskała chwilę na szczegółowe przyjrzenie się dużemu mężczyźnie. W obecności owej dwójki czuła się mała, za mała. Mijając blondyna na korytarzu, nie zdawała sobie sprawy z rzeczywistego wzrostu, jak i budowy, która była godna podziwu. Nawet nie kryła się z nieprzerwanym gapieniem na niego, bo rzadko idzie spotkać okaz równie miły dla oka.
Oczy. Ciemnoszary kolor był piękny, lecz Yvette przypadła do gustu tylko jedna wersja, mianowicie, ta u Setha. Mogło być mnóstwo szarych oczu, ale na te już zawsze będzie spoglądać z totalnym oczarowaniem. Cóż, wielbicieli fioletowego odcienia brakuje... Życie jest ciężkie.
Kolejny inkwizytor budzący zakłopotanie dziewczyny. Porzucić grzeczność? Niby był bratem opiekuna, lecz zwracanie się do niego po imieniu nie jest przesadą? Ach, tworzenie bezsensownych problemów jest złe. Podała mu dłoń, uśmiechając się delikatnie.
- Zaszczytem? Bez przesady... - odpowiedziała ostrożnie, utrzymując kontakt wzrokowy - Miło mi cię poznać, Leander. - dodała dość radosnym tonem.
Powrót do góry Go down
Ringleader
I have no idea what I'm doing here
Ringleader

Liczba postów : 783
Join date : 31/01/2017

Archiwum Inkwizycji Empty
PisanieTemat: Re: Archiwum Inkwizycji   Archiwum Inkwizycji EmptySro Cze 12, 2019 9:37 pm

Leander lubił się popisywać. Albo prowokować swojego brata. Najwyraźniej mieli to we krwi. Gdy Yvette podała mu swoją dłoń, łagodnie odwrócił ją zewnętrzną stroną ku suficie, pochylając się.
Przesadą nie będzie fakt, że nasze ścieżki w końcu skrzyżowały się po tylu historiach, jakie o tobie słyszałem... — wypowiedział, patrząc jej prosto w oczy. Gdyby nie natychmiastowa reakcja Setha, ktory szarpnął za jego ramię, prostując go do pionu, Leander z pewnością podpisałby się prawdziwe dżentelmeńskim gestem.
Już, starczy — uciął, sprowadzając ich na ziemię. — Yvy, uważaj na niego. Człowiek, który ma za wiele wolnego czasu jest groźny — polecił jej natychmiast. Jak kochał mężczyznę stojącego przed nim, tak czuł nadchodzące kłopoty wynikające z jego obecności.
Schlebiasz mi, Seth — zaśmiał się czarująco, klepiąc go przyjacielsko po plecach. Tak, aż żniwiarz stracił dech w piersiach, o mało nie przewracając się jak długi.
Odkaszlnął, chwytając równowagę, gdy Leander kontynuował:
Domyślam się, że nie fatygowaliście się tu tylko w celach przyjacielskich pogaduszek? — spojrzał na nich pytająco, domyślając się już, co mieli w planach.
Zgadłeś. Chcemy złożyć wizytę w archiwum — wyjaśnił bez ogródek Seth.
Leander zaśmiał się w odpowiedzi, traktując słowa brata jak wyborny żart. Seth cierpliwie czekał, aż tamten się uciszy. — Nie, nie żartuję. To ważne — popędził go.
Domyślam się. Jak wszystko, co zwykłeś robić... — powtórzym ironicznie, nie tracąc zainteresowania. — Nawet jeśli was przepuszczę, kilkanaście stóp dałej zastaniecie kolejnego strażnika. A mi serce pękłoby, gdybym był zmuszony złamać swój inkwizytorski obowiązek... — wyjaśnił z żalem, aż ciężko było stwierdzić, czy mówi poważnie.
Seth westchnął, odwracając się do skazanej.
Poznaj moralność mojego młodszego braciszka... Tłumacząc jego słowa, potrzebuje dobrego powodu, by nadstawiać za nas karku. Yvy, powiedz mu, dlaczego jest to dla nas ważne... — poprosił ją, mając nadzieję, że dla dziewczyny fakt poznania motywów Gerarda znaczy tyle samo co dla niego.
Powrót do góry Go down
Yvette
Skazaniec
Yvette

Liczba postów : 671
Join date : 13/06/2018

Archiwum Inkwizycji Empty
PisanieTemat: Re: Archiwum Inkwizycji   Archiwum Inkwizycji EmptyWto Cze 18, 2019 8:10 pm

Przywitanie, jakie zafundował Leander, porządnie wytrąciło Yv z emocjonalnej równowagi. Nikt jeszcze nie podjął tak czarującego gestu w jej kierunku przy zwykłym, pierwszym spotkaniu. Była czarownicą, więc to tłumaczyło nienawistne zachowania, ale żeby sam inkwizytor uścisnął dłoń z takim podejściem?! Gdzie jego pogarda? Strach? Zaniemówiła, w wyobraźni odtwarzając scenę ze swoich książek nad którymi siedziała codziennie.
Otrząsnęła się w porę, powoli zabierając dłoń i splatając palce z tymi u drugiej ręki.
- Nie spodziewałam się... - mruknęła pod nosem, uciekając gdzieś spojrzeniem. Wszyscy byli groźni, choć Leander wyglądał z pozoru na przyjaznego i miłego człowieka, a tacy są najniebezpieczniejsi w powieściach. Wiadomo, realne życie odbiega zupełnie od przedstawionych historii, aczkolwiek trochę prawdy musi w nich być. Ograniczenie czytania dobrze jej zrobi.
Odpuściła sobie wtrącenie między trwającą rozmowę. Wolała posłuchać intrygującej wymiany zdań oraz nacieszyć oczy, przerzucając się raz na jednego, raz na drugiego jegomościa. Trudno było zdecydować, który z nich jest przystojniejszy. Po wielu za i przeciw, doszła do wniosku, iż jednakowo zachwycają urodą. Blizna na twarzy Leandra nie szpeciła go w żaden sposób, dodawała wręcz pozytywnych punktów.
- Hę? Nie jesteś lepszy, zrzucając na mnie tłumaczenie całego planu. - odparła marudnie, odstawiając tamte myśli na boczne tory. Moment zastanawiała się nad prawidłową odpowiedzią, aż zabrała głos, krzyżując ręce pod piersiami.
- Dlaczego jest ważne... Bez tego nie osiągniemy kolejnego celu w naszej zawiłej wędrówce, ku zapewnieniu sobie bezpieczeństwa na lata. Nam i naszym przyszłym dzieciom, pomyśl o tym. - zażartowała na koniec, sama się śmiejąc krótko. - W każdym razie, jeśli zdobędziemy te informacje, część problemów powinna się rozwiązać. Albo skomplikować. Zobaczymy jak to będzie, ale dodatkowo zyskasz mą zbyteczną wdzięczność. Taka okazja nie zdarza się dwa razy. - zapewniła, starając się przeciągnąć. Ból dał o sobie prędko znać, wywołując syknięcie Yv.
Powrót do góry Go down
Ringleader
I have no idea what I'm doing here
Ringleader

Liczba postów : 783
Join date : 31/01/2017

Archiwum Inkwizycji Empty
PisanieTemat: Re: Archiwum Inkwizycji   Archiwum Inkwizycji EmptySro Cze 19, 2019 6:53 pm

Seth pokręcił głową, natychmiast odbijając piłeczkę:
Zrzucam je na ciebie, bo masz lepszą prezencję. Niestety, nie działa na niego moje trzepotanie rzęs — wyjaśnił, a Leander stał niewzruszony niczym sfinks żądający rozwiązania zagadki.
Och, mylisz się, zrobię wiele, by tego nie widzieć — wtrącił Leander.
Po tłumaczeniach Yvette... Ciężko było ocenić, który z braci był bardziej zdziwiony. Seth dla dobra sprawy przytaknął, licząc, że weźmie brata na litość.
Tak, ku godnemu życiu naszych dzieci — jęknął, ukrywając twarz w dłoni.
Skoro tak... Nie mógłbym stać na drodze do waszego szczęścia, Yvette — wypowiedział poważnie. Trzeba było poznać mężczyznę, by móc stwierdzić, kiedy żartuje. — Co nie zmienia faktu, że powodzenie waszej „wędrówki” jest nikłe. Idźcie, śmiało. Na własną odpowiedzialność. Gdy już was przyłapią, moja wersja jest taka - mój własny brat mnie oszukał, atakując mnie i łamiąc inkwizycyjne prawo pomimo moich gorących błagań... Do usług — ukłonił się lekko, tym razem kierując swoje słowa do Setha.
Hmm... Mi pasuje — mruknął żniwiarz, wiedząc, że był to sprawiedliwy układ.
Zagadam pierwszego strażnika. Później poradzicie sobie sami... — wzruszył ramionami Leander, żegnając się uprzejmie z Yvette i zostawiając ich samych.
Nie trwonili czasu. Nasłuchiwali kroków Leandra, orientując się we wnętrzu pomieszczenia. Wraz z rozpoczęciem dialogu, Seth wepchnął dziewczynę do środka, natychmiast skręcając w jedną z bocznych alejek.
Trzymaj się z dala od tego człowieka. Jest gorszy ode mnie — polecił jej jeszcze szeptem, wspaniale reklamując swojego brata.
Weszli w głąb archiwum, stając pomiędzy wysokimi regałami zasłanymi od góry do dołu tajemniczo podpisanymi szufladami. Byli na jednym z pięter, jednej z setek alejek, przy jednym z tysięcy regałów. Od ilości papierzysk kręciło mu się w głowie. Dotknął metalowej drabinki, przy której grabarze sięgali wyżej osadzonych dokumentów, nie wiedząc nawet od czego zacząć.
Gdzie teraz? — zapytał się Yvette, zdając się na jej szczęście.
Powrót do góry Go down
Yvette
Skazaniec
Yvette

Liczba postów : 671
Join date : 13/06/2018

Archiwum Inkwizycji Empty
PisanieTemat: Re: Archiwum Inkwizycji   Archiwum Inkwizycji EmptyPon Cze 24, 2019 6:46 pm

Zrezygnowana mina Setha wyleczyła wszystkie boleści Yvette. Lek był pod nosem dziewczyny, wystarczyło tylko wspomnieć o irrealnych potomnych i rozkoszować się widokiem. Uzyskali dostęp, więc odpowiednio wykonała pierwsze wyzwanie, nie mając sobie nic do zarzucenia. On lepiej by tego nie wytłumaczył, pf.
Niedelikatnie została wepchnięta do środka archiwum, po tym padło ostrzeżenie z ust ciemnowłosego mężczyzny.
- Jakoś mnie nie przekonujesz i... BOLAŁO. - odpowiedziała agresywnym szeptem. Miała na myśli wejście tu, a raczej sposób. Prychnęła na niego, badając nowe otoczenie.
To miejsce było ogromne. Odnalezienie czegokolwiek potrwałoby wieki, gdyby nie moc czyniąca cuda. Brak wiary Leandra w powodzenie tajemniczej misji, uraziło Yv. Udowodni każdemu niedowiarkowi potęgę swojego szczęścia, które cicho rządzi światem dookoła niej.
- Hmm... - zastanowiła się, błądząc wzrokiem tu i ówdzie.
Ruszyła wolno wzdłuż regału, przesuwając opuszkami palców jednej dłoni po szufladach. Niczego dziwnego nie odczuwała, wszystko wyglądało tak samo, a ten stęchły zapach był straszny. Sprzątanie takiego obiektu musiało należeć do śmiercionośnych zajęć, między innymi dlatego o czystości tutaj można było pomarzyć. Żadnego śmiałka.
Czas leciał, zaś ona odwiedzała następny regał z rzędu, by w końcu natrafić na coś odbiegającego od normy. Jakby przeczucie... Przyśpieszyła kroku, starając się zachować absolutną ciszę, w kierunku szuflady umieszczonej na szarym końcu.
- Co powiesz na tą? - wskazała w dane miejsce, ciekawa efektu.
Twardo trzymała się na nogach, szukając za wszelką cenę skarbu, ale zmęczenie doskwierało coraz mocniej. Przyznanie się byłoby głupie, szczególnie, gdy Seth pierwszy raz polegał na niej całkowicie.
Powrót do góry Go down
Ringleader
I have no idea what I'm doing here
Ringleader

Liczba postów : 783
Join date : 31/01/2017

Archiwum Inkwizycji Empty
PisanieTemat: Re: Archiwum Inkwizycji   Archiwum Inkwizycji EmptyCzw Cze 27, 2019 5:00 pm

Przeprosił ją cicho, faktycznie się zapominając. Na kolejne treningi zaoferował jej ochraniacze w postaci poduszek, mimo że większość z obrażeń zadała sobie sama. Nie obawiał się o siniaki dziewczyny. Te znikną nim, ta zdąży się obejrzeć. Bardziej bał się przysługi, jaką wyświadczył im Leander i słów Yvette, która zapewniła mu swoją wdzięczność. Tak... Targowanie się i czerpanie korzyści z każdej sytuacji weszło im w krew, lecz Leander zdecydowanie potrafił ubierać wymagania w łagodniejsze słowa, by każdy mógł twierdzić o jego bezinteresowności.
Błądził za nią niekończącymi się uliczkami archiwum, pozwalając się jej skupić i pracować. Bywały chwile, w których był bezużyteczny, a jedyne co mógł zrobić to czekać. Ta chwila zdecydowanie do nich należała. Owszem, rozglądał się na boki, nasłuchując dochodzących ich odgłosów, lecz główna rola w wykonaniu zadania należała do Yvette.
Ożywił się, gdy wskazała niepozorny pakunek. W archiwum panował nieprzerwany półmrok, spowodowany zakazem wnoszenia ognia, lecz przez szyby sufitu wpadało światło, przez które z trudem mógł odczytać napis głoszący: „XOYM - 34UX”. Oczywiście, bardzo "wymowny" i "zdradzający mu wszystko, czego potrzebował". Sięgnął do półki, cały w napięciu, zupełnie nie wiedząc czego się spodziewać.
Zdał się jednak na moc dziewczyny, która pomogła mu osiągnąć układ w karcianej rozgrywce, o jakim mógł tylko słyszeć z opowiadań. Naprowadzała wystrzeloną przez niego kulę. Chroniła go przez zagrożeniem, być może sprawiając nawet, że przez nią i jej moc pozostał przy życiu. Ufając jej w tej kwestii, wyciągnął w pośpiechu karton, grzebiąc po nagłówkach, w celu znalezienia upragnionego Gerarda Larsena...
Serce na moment mu zamarło. Emilia „Nightingale” Mockett - wiedźma, rok urodzenia: 1838, głosił tytuł jednej z kartotek. Akurat musiał trafić na nią? Ze wszystkich papierzysk w tym dziale...? Ręce lekko mu zadrżały, lecz przesunął teczkę czarownicy, nie zaglądając do środka. Dojechał do końca, nie ujrzawszy dokumentów kata.
Zawód jaki poczuł, wgniótł go niemal w ziemię. Był pewny, że został już władcą losu, a świat nie nosi już żadnych przeszkód. A jednak, oczekiwał od jej magii niemożliwego...
Nie ma go tutaj... — poinformował ja, starając się brzmieć normalnie. Nie chciał, by czuła na sobie presję, zwłaszcza, że ledwie co zaczęli.
Powrót do góry Go down
Yvette
Skazaniec
Yvette

Liczba postów : 671
Join date : 13/06/2018

Archiwum Inkwizycji Empty
PisanieTemat: Re: Archiwum Inkwizycji   Archiwum Inkwizycji EmptyPią Cze 28, 2019 8:10 am

Kątem oka śledziła poszukiwania Setha, w skryciu masując obolały kark. Dziwne, ponieważ przed drzwiami czuła natłok energii, napędzającej do odnalezienia dokumentów, lecz teraz jest inaczej. Zbyt się wysila? Jeszcze nie dała z siebie wszystkiego, po prostu zignoruje te upierdliwe drobiazgi i poświęci się w pełni szukaniu tych przeklętych papierów.
- Co? - wyrwana z myśli, spojrzała na niego błyskawicznie - O czym ty mówisz? Musi gdzieś tu być. - rzekła stanowczo, popychając go mocniej w bok, aby przeszukać wnętrze szuflady na własną rękę. Rzeczywiście, niczego tu nie było. Odsunęła się zdziwiona, trafiając plecami na regał. Próbowała pojąć, czemu została zaprowadzona akurat tu. Nie pomyliłaby się.
Zacisnęła dłonie w pięści, dotkliwie wbijając paznokcie w skórę.
- Nie waż się we mnie wątpić. - rzuciła podminowana, wyraźnie słysząc w jego głosie zawód. Przed jej oczami, zawsze w podobnych chwilach stawała ta kobieta, dokładnie wypowiadająca słowa wszelkiego rozczarowania. - Nie jestem bezużyteczna. - powiedziała bardzo cicho, jakby do siebie. W milczeniu, sprawnie wróciła do znacznie dokładniejszego przeglądania wierzchu i wnętrza każdej, jednej szuflady, wokół strefy, która ją zwabiła. Amok jaki ją pochłonął, sprawił, iż ignorowała osobę Setha.
W tej nic, w tej też... Potrzebuje chociażby małego znaku. Żadne inne miejsce w archiwum, nie działało na nią niczym światło na ćmę. Wytłumaczenie tego uczucia byłoby ciężkie. Przekonanie, że akurat w tym otoczeniu znajdzie wymagane papiery, oddziaływało na nią zbyt intensywnie. Odpuścić? Za nic. To szaleństwo, ciągle dodawało żwawości ruchom dziewczyny. Niesamowite, calutki spokój znikł. Nie była sobą, lecz czy aby na pewno? Niedługo góra też została przeszukana, a po tej rzeczy nadal brak śladu.
- Z drugiej... - nie dokończyła, energicznie kierując się na odwrotną stronę regału.
Gdy tylko zbliżyła się do tego samego miejsca, po drugiej stronie, przyjemne uczucie nasiliło się.
Przez ciało wiedźmy przeszły rozkoszne dreszcze. Im bliżej była, tym silniej to odczuwała. Wchodząc po stalowej drabince, serce wyrywało się z piersi. Jego bicie zagłuszało świat dookoła. Oto była, na samej górze.
W rogu dostrzegła niepodpisaną skrytkę. Sięgnęła do niej, wyjmując samotną zawartość ze środka. Zrobiła to. Powstrzymała ochotę na głośny śmiech. Nie była bezużyteczna. Zeszła na dół, spoglądając nie do końca obecnym wzrokiem na żniwiarza.
- Znalazłam. - oddychając ciężko, podała dokumenty Sethowi, znów uwzględniając jego obecność.
Powrót do góry Go down
Ringleader
I have no idea what I'm doing here
Ringleader

Liczba postów : 783
Join date : 31/01/2017

Archiwum Inkwizycji Empty
PisanieTemat: Re: Archiwum Inkwizycji   Archiwum Inkwizycji EmptySob Cze 29, 2019 2:38 pm

Widział, że coś się święci. Wyjątkowo nie mówił nic, pozwalając dziewczynie działać. Jak cień gonił za nią przy wkraczaniu w kolejną alejkę zasłaną regałami. Tłumienie rosnących wątpliwości nie należało do najprostszych, jednak do końca wierzył, że mają szanse na sukces. Nie bez powodu byli tu razem.
Nie powstrzymał zaskoczenia, gdy obwieściła mu koniec poszukiwań, mimo że dokładnie tego oczekiwał. W pośpiechu odebrał od niej dokumenty, jakby w obawie, że dziewczyna się pomyliła lub żartuje. Podsunął papiery pod sam nos, by w obecnym półmroku odczytać drobny druk. Gerard Larsen, nie inaczej.
Na nowo wezbrała się w nim ekscytacja, świadomość potęgi, jaką właśnie zesłał mu los... A raczej dobrowolnie oferował mu mężczyzna, którego kartotekę trzyma w rękach. To wszystko układało się w całość. Był niepokonany. Nie istniały już tajemnice, mogące się przed nim uchronić, gdy miał do dyspozycji szczęście Yvette. A przynajmniej szczerze w to wierzył.
Po przekroczeniu progu archiwum chciał jak najszybciej opuścić to miejsce, myśląc o kradzieży niezbędnych dokumentów i zapoznaniu się z nimi w bezpieczniejszym zakątku Inkwizycji. Teraz jednak nabrał pewności, że nic złego nie może go już dotknąć. Przyklęknął przy potężnych regałach, zabierając się do lektury.
Skakał po łebkach, doszukując się interesujących do tematów, ale... Cholera, każde zdanie jest tu cenne. Metryczka. Stan cywilny: kawaler, no tak... Wiek, miejsce pochodzenia, najważniejsze z dat; urodziny, przystąpienie do Inkwizycji. Och. Inkwizycyjna broń. Oczy mu rozbłysły, a serce zdawało się zatrzymać. Pokrótce zapoznał się z treścią, decydując się czytać zawarte fragmenty na głos:
„W związku z profesją kata, rada Inkwizycji zapewniła Gerardowi dostęp do najwyższej jakości środków pomagających mu w codziennych zmaganiach wyciągnięcia prawd z bluźnierczych ust czarownic.” Co za kretyn to tworzył... — urwał, kręcąc głową. Autor tekstu najwyraźniej miał fetysz odbiegania od konkretów.
„Po dwóch latach owocnej pracy, Gerardowi odpłacono za trud, ofiarując mu dwunastocalowe, niepozorne ostrze. Pośród wielu stworzonych ku temu narzędzi tortur, ostrze nie przyniosło mu pomocy w zadawaniu fizycznego bólu. Gerard otrzymał je bowiem w innym celu - metal, któremu balsamiści poświęcili miesiące swojego życia, niczym żywy człowiek reagował na kłamstwo. Drżał on wyczuwalnie, informując własnego posiadacza o wypowiedzianym fałszu. Pewnym było, że Gerard rozróżniał kłamstwo od prawdy, co wraz z jego imponującymi zdolnościami wyciągania informacji pozwalało na osiągnięcie...” — Seth zacisnął zęby ze złości, chwilowo nie będąc w stanie kontynuować czytania.
Bawił się z nami jak z dziećmi — prychnął wściekle. Przeglądał każdy nasz krok... Wiedziałaś o tym? —zapytał, oskarżając ją o poważny występek. Była jego skazaną tyle lat... Jeśli tak, o czym jeszcze mi nie powiedziała?
Powrót do góry Go down
Yvette
Skazaniec
Yvette

Liczba postów : 671
Join date : 13/06/2018

Archiwum Inkwizycji Empty
PisanieTemat: Re: Archiwum Inkwizycji   Archiwum Inkwizycji EmptyNie Cze 30, 2019 10:47 am

Znajome uczucie... Szczęście objęło stery, prowadząc prosto we właściwe miejsce. Przysięgłaby, że trzeci raz ma zaszczyt odczuwać równie potężnie buzującą wewnątrz moc.
Wzniosłe emocje pozwoliły, by ponownie przegrała swego rodzaju bitwę, którą nieustannie prowadziła. Sprzeciwianie się części siebie było głupie, acz znacznie bardziej niedorzeczną opcją wydawało się pogrążanie w manii, gdy tylko dobry los rozpoczynał gorliwie działanie. Traciła panowanie nad sobą, nic się nie liczyło oprócz wyznaczonego celu, zaś osiągnięcie wewnętrznego spokoju po zwycięstwie, wymagało ogrom sił. Nienawidziła tego. Kontrola, jaką sprawowała nad wszystkim wokół, przestawała istnieć. Niebezpieczeństwo wzrastało niepojęcie szybko w takich chwilach, a ona była kompletnie bezradna. Czyste szczęście arogancko rządziło ciałem oraz myślami Yvette.
Wsłuchiwała się w czytanie, opierając się o wcześniej używaną drabinkę i wyłapując moment na błogi odpoczynek, na który zasługiwała. Nic nie może wiecznie trwać.
Akta mogłyby być dłuższe, miejsce relaksu wygodniejsze, jednak przede wszystkim brak tłumaczenia się sprawiłby miłą odmianę dla Yv. Podniosła powieki, kierując zmęczone spojrzenie na towarzysza.
- Rzucasz te swoje okropne oskarżenia, bez najmniejszego cienia wątpliwości w głosie? Seth, pomyśl. Po co wyprawiałabym takie rzeczy, skoro wiedziałabym o cudownej broni u jego boku, która wykrywa kłamstwa ot tak? Nie sądzisz, że... Hm, no nie wiem, to jest cholernie bez sensu? - odparła z lekka poirytowana, wzdychając zaraz ciężko. Spędziła z nim tyle lat, lecz praktycznie nic nie wiedziała o poprzednim opiekunie. Nowością są podstawowe fakty, które ma okazje poznać teraz, z dokumentów trzymanych przez mężczyznę.
- Owe ostrze... - zamyśliła się, odkopując niewielkie wspomnienia związane z omawianą rzeczą. - Widziałam je kilka razy, jednakże Gerard nigdy nie podzielił się tą istotną informacją. - wyznała.
Wygląda na to, iż Gerard wiedział o wiele więcej. Pomijając ostatnie wydarzenia, dokładnie miał świadomość o jej fałszywym zachowaniu i kłamstwach, które nie raz wygadywała, aby nie podpaść i wywinąć się od nieprzyjemności. Już nie jest prawowitym opiekunem, a mimo to, poczucie winy u Yv szaleje, gdy zagłębia się w ten temat.
Nie powinna tak postępować. Może nie był normalny, ale opiekował się nią na swój sposób. Jak mogła tak parszywie kłamać w żywe oczy? Czy czuł do niej nienawiść? Kara jaka nadejdzie z czasem będzie straszna. Ścisnęła swe ramiona, wbijając twardo wzrok w regał przed sobą.
Powrót do góry Go down
Ringleader
I have no idea what I'm doing here
Ringleader

Liczba postów : 783
Join date : 31/01/2017

Archiwum Inkwizycji Empty
PisanieTemat: Re: Archiwum Inkwizycji   Archiwum Inkwizycji EmptyNie Cze 30, 2019 8:08 pm

Wielokrotnie zmagał się z wrażeniem, że Gerard wie więcej niż powinien. Często zwalał winę na przypadek lub przenikliwe spojrzenie kata. Bywał taki pewny siebie, przeczulony na punkcie szczerości... Seth dopiero teraz zrozumiał, że jego wiedza nie jest oparta wyłącznie na samolubnym przekonaniu o własnej nieomylności, a rzeczywiście ma podstawy... Wspominał wszystkie słowa Gerarda, które mogły sugerować, że wie więcej niż powinien. Wtedy, nad przepaścią... Z jaką łatwością zarzucił mu kłamstwo!
Wrzała w nim złość. Odpierał wszelakie logiczne argumenty, w pierwszej kolejności chcąc wyładować rosnące w nim napięcie. Owszem, Inkwizytorzy niechętnie dzielili się informacjami na temat swoich broni, o ile te miały jeszcze jakkolwiek zaskakiwać... Sam przecież nie czuł potrzeby rozpowiadania tego na prawo i lewo. Był zagubiony. Nie wiedział, w co wierzyć, a tym bardziej, komu ufać.
Mam ci uwierzyć? Spędziłaś z nim całe lata! — warknął na nią, lekko podnosząc głos, jakby zapominając, gdzie się znajduje. Podniósł się na równe nogi, na moment wyrzucając trzymaną kartotekę z głowy, do reszty zaślepiony negatywnym uczuciem.
Naparł na nią, wolną dłoń przytykając do jej klatki piersiowej, by wkrótce odnaleźć swoje ulubione miejsce na szyi dziewczyny. Mogło przejść jej przez myśl, jak bardzo się pomyliła. Chciała zmiany opiekuna, użyczyła Sethowi swojego szczęścia, a on... Okazywał się być nie lepszy od Gerarda. Sam to wiedział. Zadając jej ból, choć jednocześnie stawał się spokojniejszy i łagodniejszy. Moc skazanej miała w tym niemałą zasługę.
Zapomniał o wszystkim. Przyczynie ich tutejszej obecności, powodu swojej złości, frustracji, jaka ogarniała go po odkryciu, że jest jedynie pionkiem w grze, której nie rozumie... Spojrzał na nią, nachylając się lekko. Czuł to inaczej, jak nigdy wcześniej... Chciał ją przeprosić, choć resztki jego zdrowego rozsądku mówiły, że żadna z decyzji, jaką podejmuje pod wpływem działania jej mocy, nie należy do logicznych.
Jebać Gerarda i jego kartotekę — szepnął niespodziewanie, z cichym świstem wypuszczając z dłoni swój skarb, który upadł na podłogę pomiędzy regałami. — Coś ci obiecałem... — mruknął, zbliżając się do dziewczyny bardziej.
Kciukiem skierował jej podbródek ku górze, eksponując skórę szyi dziewczyny, do której natychmiast przytknął rozpalone wargi, składając dziesiątki pocałunków.
Powrót do góry Go down
Yvette
Skazaniec
Yvette

Liczba postów : 671
Join date : 13/06/2018

Archiwum Inkwizycji Empty
PisanieTemat: Re: Archiwum Inkwizycji   Archiwum Inkwizycji EmptyNie Cze 30, 2019 8:20 pm

W mgnieniu oka porzuciła obwiniane się za stare krzywdy, gdyż aktualna sytuacja zręcznie przeobraziła się w coś zupełnie niespodziewanego, zaburzając odkrywanie pozostałych, przydatnych bądź nie, wiadomości.
Zbliżył się, a ona mimowolnie wstrzymała oddech na kilka sekund. Szeroko otwartymi oczami wpatrywała się w jego twarz, szukając prędko złych zamiarów, by odpowiednio zareagować. Aż nadto widoczna złość zapowiadała drugi bolesny policzek, tym razem od nowego opiekuna, lecz pełna nadziei Yvette ufała do końca, iż żniwiarz w porę się powstrzyma. Bezmyślnie utrzymywała, że wybranie go było lepszą opcją, a co jeśli na własne życzenie wpędziła się w gorsze bagno? Jego początkowe podejście niczym zarzucony wabik, przyciągnęło białowłosą i uwięziło jeszcze silniej, a ona nie miała kompletnego pojęcia. Co jest prawdą? Wybrała właściwie? Nasilający się ból, który objął szyję, potwierdzał te straszne przypuszczenia.
Zlękniona, brała małe wdechy, wypuszczając równie ostrożnie powietrze. Nawet nie wiedziała za co powinna przeprosić, ponieważ szczerze odpowiedziała na ostatnie pytanie, więc nie czuła winy. Nim zdążyła się namyślić, ucisk zelżał, dalej pozostawiając ciało dziewczyny w lekkim paraliżu.
- Ale dokumenty... - odezwała się słabym głosem, bacznie obserwując dalsze poczynania inkwizytora.
Wspomnianej obietnicy nie dało się zapomnieć. Jednak skoncentrowanie się na słowach i ich znaczeniu, było nierealne w momencie coraz mniejszej odległości, która ich dzieliła. Takiej bliskości z jego strony jeszcze nie doświadczyła, co wyraźnie mówiło walące serce. Wisienką na torcie okazały się nagłe pocałunki, zasypujące obolałą szyję.
Czerwień bezceremonialnie wyszła na policzki Yv. Niezwykle intensywnie odczuwała wargi Setha, przesuwające się po skórze z miejsca na miejsce, bez chwili zawahania. Wstydem byłoby jawne przyznanie, iż spodobało jej się to w miarę szybko. Utrzymywała uniesioną głowę, przymykając powieki i otwierając lekko usta.
Rozsądek nie spał, choć ciężko przełamać ciąg tej zaskakującej przyjemności. Złapała dłonią jego rękę, którą trzymał podbródek, zaś palce drugiej zawędrowały między ciemne włosy. Były tak miłe w dotyku, zupełnie jak w wyobrażeniach.
- Seth... Czyżbyś się zapomniał? - zapytała, wpuszczając na twarz zwycięski uśmiech. Oddech stał się cięższy oraz głębszy, a wszystko dzięki niemu.
Powrót do góry Go down
Ringleader
I have no idea what I'm doing here
Ringleader

Liczba postów : 783
Join date : 31/01/2017

Archiwum Inkwizycji Empty
PisanieTemat: Re: Archiwum Inkwizycji   Archiwum Inkwizycji EmptyNie Cze 30, 2019 8:30 pm

Mogą poczekać.
Wszystko mogło poczekać. Odkrycie trapiącej go tajemnicy, kąpiel po treningu, zmycie z siebie resztek ziemi... Nic nie było tak istotne. Nawet zachowanie ciszy tak niezbędnej do niewpadnięcia w kłopoty schodziło na dalszy plan. Obietnica była wymówką. I tak zwlekał zbyt długo...
Spieszył się, lecz nie było to bynajmniej spowodowane nieodpowiednim miejscem i czasem. Uderzyło go, jak bardzo tego pragnął. Nie miał jeszcze planu ani pomysłu, jedynie świadomość, że umrze, jeśli tego nie zrobi.
Zapomnienie. Tak, to słuszne określenie. Gdyby tylko był w stanie logicznie myśleć. Stanąć z boku i stwierdzić: „tak, zapomniałem się”. Daleki był jednak podjęcia myśli wymagających użycia mózgu, wysapał więc pospiesznie:
Mamy chwilę czasu...
Poczuł dłoń na swoich włosach. Wszystko było takie, jak być powinno. Nie wyrywała się, ni broniła, więc uznał to za znak przyzwolenia. Każda z reakcji napędzała go bardziej, frustrując go, że jeszcze nie otrzymał tego, czego pragnął.
Nawet nie podejmował kolejnej walki z gorsetem dziewczyny; to zadanie przerosło go ostatnim razem. Wolną dłonią ujął ją pod pośladkami, podnosząc i sadzając na wyższym szczeblu drabiny, o którą się opierała. Rozchylił jej nogi, wsuwając się pomiędzy nie, by ponownie znaleźć się możliwie blisko. Muskał wciąż skórę szyi Yvette, a ona doskonale mogla wyczuć pod jego palcami zniecierpliwienie i pośpiech. Dotykał policzkiem jej policzka, owiewając ją przyspieszonym oddechem, wkrótce bezceremonialnie dobierając się do zapięcia spodni dziewczyny.
Powrót do góry Go down
Yvette
Skazaniec
Yvette

Liczba postów : 671
Join date : 13/06/2018

Archiwum Inkwizycji Empty
PisanieTemat: Re: Archiwum Inkwizycji   Archiwum Inkwizycji EmptyNie Cze 30, 2019 8:30 pm

Ulegnięcie klimatowi, jaki powstał w zaledwie ułamku sekundy, było nieuniknione. Nieważne jak usilnie starała się bronić, skrywane pragnienia wychodziły na wierzch i zawzięcie walczyły o spełnienie. Wręcz zabronione fantazje, które miewała przed snem, gdy tylko myśli skupiały się na osobie Setha, szokowały swą możliwością realności. Wyjątek taki, że nie odnosiło się to zupełnie do cielesności.
Nowa pozycja należała do tych wygodniejszych, lecz pozostałe niedogodności wynagradzał bliski kontakt ze żniwiarzem, rozwijający się raz po raz bardziej. Niczym zahipnotyzowana, przyjmowała każdy, zachłanny dotyk, choć miała świadomość, iż robi źle. Pozwalała mu na wiele, wykraczając śmiało poza swoje limity, jakby uparcie ignorując wszelkie minusy płynące z owego zajścia. Stanowcze sprzeciwienie się załatwiłoby wszystko, ale sprawa była mocniej skomplikowana niż mogłoby się wydawać.
Mętlik panujący w jej głowie, nie chciał za nic zniknąć. Chęć zakończenia tego w porę, przeplatało się z potężną ochotą dalszej intymnej styczności. Jakby mogła przerwać ten czarowny moment? Porzucić słuchanie i czucie na sobie jego szybkiego oddechu? Urwać nieopanowany dotyk, błądzący po skórze? A co najważniejsze, zaprzestać bycia w centrum uwagi Setha? Z czasem widziała, jak ciężko się do tego zmusić.
W końcu otoczyła rękami jego szyję, ciągle trzymając jedną we włosach, a nogami objęła biodra. Nim sięgnął do zapięcia, przycisnęła go mocno do siebie, uniemożliwiając jakiekolwiek działania na dole. Znienacka otarła się o niego całym ciałem, doprowadzając zawstydzenie do granic możliwości, by zaraz zuchwale spojrzeć prosto w cudowne, szare oczy.
- Gdzie się tak śpieszysz...? - spytała cicho, dopiero zauważając swój przyśpieszony oddech. Najwyraźniej udzieliło się i jej.
Wpierw, wolno złożyła krótki pocałunek na jego policzku. Następnym celem był kącik ust, który osiągnęła bezproblemowo, aczkolwiek tutaj czułość, długość oraz zaangażowanie, jakie włożyła w to niepozorne przytknięcie warg, powalało. Chociaż nie miała żadnego doświadczenia w podobnych sprawach, jakoś jej szło.
Powrót do góry Go down
Ringleader
I have no idea what I'm doing here
Ringleader

Liczba postów : 783
Join date : 31/01/2017

Archiwum Inkwizycji Empty
PisanieTemat: Re: Archiwum Inkwizycji   Archiwum Inkwizycji EmptyNie Cze 30, 2019 8:32 pm

Chcę cię — odpowiedział prosto, oddychając płytko, jak nie czynił tego nawet podczas wspólnego treningu. — Pozwól mi — wyszeptał wprost w jej usta, niezwieńczając jednak wypowiedzi pocałunkiem. Po raz kolejny w jego głosie rozbrzmiała niesłyszana przez Yvette wcześniej nowość. Dźwięczały w nim błagalne nutki, ujawniające jego desperację. Tu nie chodziło o chęć czy potrzebę. Musiał to zrobić - w innym przypadku oszaleje.
Był pewien, że żadnej z kobiet nigdy nie pragnął silniej. Świat mógł zatrzasnąć się pod jego stopami, archiwalne regały runąć jeden po drugim, lecz on... Musiał kontynuować, tak samo jak musiał oddychać, niemniej łapczywie i zawzięcie. Pragnął ująć jej szyję, pieprząc do utraty tchu, pragnął skończyć w akompaniamencie jej westchnień, tak niepasujących do tego miejsca.
Błądził po jej skórze jak zahipnotyzowany, pewien, że rzuciła na niego urok i jednocześnie będąc tak głęboko pod jego wpływem, że nie był w stanie się tym przejąć. Sunął palcami po ramionach Yvette, zahaczając je koniuszkami paznokci. Jęknął cicho, gdy otarła się o niego ciałem, pewien, że wiecej już nie zniesie. Był twardy jak nigdy wcześniej, jego podniecenie już dawno nabrało fizycznego wymiaru.
Nie wytrzymam dłużej... — wyznał, ujmując jedną z dłoni Yv, by pokierować ją do wiązania jego spodni. Ułożył ją na własnym kroczu. Niech wie, do czego doprowadziła.
Powrót do góry Go down
Yvette
Skazaniec
Yvette

Liczba postów : 671
Join date : 13/06/2018

Archiwum Inkwizycji Empty
PisanieTemat: Re: Archiwum Inkwizycji   Archiwum Inkwizycji EmptyNie Cze 30, 2019 8:32 pm

Zaistniałe okoliczności prowadziły do poznania go z totalnie innej strony niż dotychczas. Namacalna desperacja zaskoczyła Yv na tyle mocno, iż kłopotliwym zadaniem było mu odmówić. Miała w sobie pełno nieugiętości, która przydawała się często, ale błagalny ton mężczyzny przełamywał następne ściany tej cechy. Każda chwila spędzona przy nim, uczyła nowych, intrygujących rzeczy.
Pomimo panującej aury, zdrowy rozsądek wyrywał się ponad trwające czy nadchodzące przyjemności i nie pozwalał oddać Sethowi kontroli nad sytuacją. Gdy położył jej dłoń na swoim kroczu, od razu poczuła twardość, kryjącą się za materiałem spodni. Zdziwiona, uciekła wzrokiem gdzieś w bok, cofając niepewnie dłoń.
- Seth... - zaczęła, z trudem układając w głowie kolejne zdanie. Wstyd rozgrzał ciało Yvette, pierwszy raz stawiając ją w incydencie bez wyjścia. Czytając książki nie sądziła, iż zderzenie z rzeczywistością będzie wielkim wybuchem onieśmielenia. Ponadto, nigdy nie wierzyła w podobne spotkanie i tym bardziej, podniecenie jakiegoś mężczyzny.
- Ja nigdy... - nie dokończyła, przełykając ciężko ślinę.
Szokujące skrępowanie, jakie towarzyszyło Yv, nie było jedyną nowością w dzisiejszych reakcjach. Dobrze czuła wilgoć, która pojawiła się chwilę temu między udami i dawała stale uczucie dyskomfortu, przez co nieznacznie, raz na jakiś czas, poruszyła biodrami.
Powrót do góry Go down
Ringleader
I have no idea what I'm doing here
Ringleader

Liczba postów : 783
Join date : 31/01/2017

Archiwum Inkwizycji Empty
PisanieTemat: Re: Archiwum Inkwizycji   Archiwum Inkwizycji EmptyNie Cze 30, 2019 8:35 pm

Jego serce na moment ustało swojego biegu. Wyobrażenia Setha najwyraźniej minęły się z rzeczywistością. Dziewczyna cofnęła dłoń, dając mu jasny przekaz, że nie pragnie tego równie mocno co on... O ile w ogóle. To było pierwszym z impulsów; kubłem zimnej wody wylanym na głowę. Na kolejny nie musiał czekać długo.
Wraz z wypowiadanymi słowami, zabrał swoje dłonie, co pozwoliło mu spojrzeć na sytuację zdrowym okiem. Nie odsunął się - wciąż dzieliły ich nieznaczne milimetry, lecz nie dotykał jej skóry. Przyjmował ten fakt z ulgą, stygnąc niczym niedopałek omyłkowo porzucony na bruk.
W obecnym chaosie nie przyswoił jej zdania ze zrozumieniem. Zamrugał, jakby nie potrafiąc odczytać kontynuacji wypowiedzi.
Nigdy wcześniej...? - zapytał, nie ciągnąc jej dłużej za język.
Nie było mowy o pomyłce. Nie potrafił w to uwierzyć, przekonany o istnieniu dziesiątek takich jak on, czekających wyłącznie na okazję. Ludzi o wątpliwej moralności, nawet jeśli on sam był daleki od świecenia przykładem. Cóż miał uczynić? Odpuścić jej po raz kolejny...? Odetchnął, za wszelką cenę zmuszając się do spokoju.
Był porywczym człowiekiem, owszem. Zapominał się i dopuszczał czynów, których później żałował. Jednak, jeśli emocje mu na to pozwoliły... Starał się inwestować w przyszłość. Inwestował jej treningami, zabieganiem o to, by była pod jego opieką... I ta sama myśl przyświecała mu teraz, w pozostawieniu jej wyboru. Choć trud w powstrzymywaniu spragnionych dłoni był widoczny, zdecydował się wytrzymać jeszcze trochę.
Mogę cię nauczyć... — zaoferował, przeplatając przez palce jej białe włosy. Jedyne miejsce jej ciała, które sprawiało, że nie tonął.
Powrót do góry Go down
Sponsored content




Archiwum Inkwizycji Empty
PisanieTemat: Re: Archiwum Inkwizycji   Archiwum Inkwizycji Empty

Powrót do góry Go down
 
Archiwum Inkwizycji
Zobacz poprzedni temat Zobacz następny temat Powrót do góry 
Strona 1 z 3Idź do strony : 1, 2, 3  Next
 Similar topics
-
» Zapomniane Archiwum
» Ciemna strona Inkwizycji

Permissions in this forum:Nie możesz odpowiadać w tematach
Wishtown :: Wishtown :: Siedziba Inkwizycji-
Skocz do: