IndeksSzukajRejestracjaZaloguj

Share
 

 Archiwum Inkwizycji

Zobacz poprzedni temat Zobacz następny temat Go down 
Idź do strony : Previous  1, 2, 3
AutorWiadomość
Isabelle
Żniwiarz
Isabelle

Liczba postów : 138
Join date : 11/03/2016

Archiwum Inkwizycji - Page 3 Empty
PisanieTemat: Archiwum Inkwizycji   Archiwum Inkwizycji - Page 3 EmptyPon Lip 11, 2016 8:04 pm

First topic message reminder :

Przestronne miejsce, zajmujące znaczną część zamczyska Inkwizycji. Oświetlone jest wyłącznie naturalnym, dziennym światłem, co jest spowodowane zakazem wnoszenia do środka wszelakich źródeł ognia. Bowiem, wszystkie kartoteki członków Inkwizycji, wielu mieszkańców, wiedźm i osób spoza Wishtown znajdują się właśnie w tym miejscu, spisane oczywiście na papierze przez niestrudzonych grabarzy. Poza kartotekami, przechowywane są również rejestry z przesłuchań, raporty oraz zapiski naukowe balsamistów.
Miejsce to jest pilnie strzeżone i nikt nieupoważniony nie powinien kierować tam swoich kroków. Strażnicy przy wejściach do archiwum nie są jednak rozstawieni, aby nikt nie wykradł tajemnic Inkwizycji. Nie, pełnią oni wyłącznie funkcję porządkową, zapobiegając zniszczeniom dokumentów. Tajemnice Inkwizycji w archiwum są bezpieczne, ponieważ nikt poza uprawnionymi grabarzami nie odnajdzie się pośród tysięcy szuflad, półek i przegródek, nieoznaczonych zupełnie żadnymi etykietami.Tylko specjalnie wyszkoleni ludzie są w stanie znaleźć kartotekę człowieka o danym nazwisku, znając specjalny szyfr, według którego rozmieszczone są inkwizycyjne papiery. W ramach bezpieczeństwa, szyfr ten zmieniany jest co miesiąc, co wymaga od grabarzy sporego ćwiczenia pamięci, gdyż nie może być on spisywany na papier.
Podobno wszystkie dokumenty mają swoje wierne kopie aktualizowane co pewien czas w innym miejscu, znanym wyłącznie mistrzom i radzie Inkwizycji.

// opis uaktualniony przez Selene.
Powrót do góry Go down

AutorWiadomość
Ringleader
I have no idea what I'm doing here
Ringleader

Liczba postów : 783
Join date : 31/01/2017

Archiwum Inkwizycji - Page 3 Empty
PisanieTemat: Re: Archiwum Inkwizycji   Archiwum Inkwizycji - Page 3 EmptyWto Sie 06, 2019 8:10 pm

Tak myślisz? Może to jakiś trop... — potwierdził, kiwając głową w zamyśleniu. — Jeśli tak, mam złą wiadomość, Yvy, starzejesz się... — usiłował zażartować, lecz nie wyszło to Sethowi wiarygodnie. — Choć prawdopodobnie nigdy nie będziemy mieli okazji sprawdzić, czy się nie mylisz — dodał, zerkając jeszcze raz na nazwisko ostatniej ocalałej. Madeline Bennett. Czy jeszcze żyła? Wciąż mieszkała w okolicach Wishtown? Czy jej odnalezienie cokolwiek by zmieniło? Wątpił. Krążyło nad nim straszne wrażenie, że im więcej się dowiadywał, tym mniej wiedział. Nic nie łączyło się w całość; każda nowa informacja rozpoczynała odmienny wątek, odbiegający od głównej, interesującej go gałęzi.
Przytulił ją lekko do siebie, gdy padło ciche pytanie z troską o swoje bezpieczeństwo w głosie dziewczyny. Przerwał dystans, jak zwykle zresztą nie pozwalając mu trwać długo.
Jeśli szczęście nie pomoże ci we wszystkim, resztą zajmę się ja. Żaden psychol nie zrobi ci krzywdy, obiecuję — zapewnił ją niemal uroczyście, blednąc na samą myśl, w której ktoś odbierał mu to, o co tyle walczył. — Co nie zmienia faktu, że powinnaś na siebie uważać. Wiem, że jesteś rozsądniejsza niż Yvonne i potrafisz ugryźć się w język przed odpyskowaniem, lecz wciąż... Nie prowokuj nikogo. Unikaj cudzych spojrzeń i zostawania z kimkolwiek sam na sam. Poza mną, oczywiście. Chociaż wiesz, jak to się kończy... — mruknął, uśmiechając się porozumiewawczo.
Wciąż nie mógł uwierzyć, do czego między nimi doszło i wspomnienie minionej chwili budziło w nim wiele skrajnych emocji. Nawet nie próbował obiecywać jej, że kolejnym razem będzie inaczej - szczerze wątpił w swoją silną wolę.
A dalszą część tej historii... — zawachlował papierami, rozwiewając jej włosy z twarzy. — Już znamy. Stopniowo udzielał kolejnych informacji o sprawie, angażując się, aż część świata zapomniała o jego zbrodniach, a część zaczęła je pochwalać. Został pełnoprawnym członkiem inkwizycji, w końcu trafiając na was dwie... — Nie zagłębiał się w szczegóły, skacząc już po łebkach dokumentów. Jak sądził, czasy, które jeszcze pamiętał lub przybliżyć je mogła mu Yvette, nie były warte wytężania wzroku.
Czyli nie dowiedzieliśmy się niczego nowego, poza potwierdzeniem jawnego faktu, że Gerard jest jebnięty w głowę, doskonale — wzruszył ramionami, niedbale papiery, łącznie z tymi znajdującymi się na podłodze. Nie dbał o ich kolejność, był wystarczająco zirytowany, by móc się przejmować czymś tak nieistotnym. — Pora wracać, Leoś pewnie kurwi na mnie od dobrej godziny... — mruknął, choć nie spieszył się, by wstać z miejsca.
Powrót do góry Go down
Yvette
Skazaniec
Yvette

Liczba postów : 671
Join date : 13/06/2018

Archiwum Inkwizycji - Page 3 Empty
PisanieTemat: Re: Archiwum Inkwizycji   Archiwum Inkwizycji - Page 3 EmptyNie Sie 11, 2019 6:35 pm

Żart nie umknął Yv, ale powstrzymała się od humorystycznej odpowiedzi i wskazania białych włosów, jako potwierdzenie, iż organizm zbyt się śpieszy. Osobiście przepadała za tym kolorem, ciężko było odmówić jego oryginalności na tle większości identycznych barw, choć przyciągał za dużo spojrzeń. Naraża się na nieprzyjemności dwa razy bardziej niż zwyczajnie wyglądająca kobieta, a dodając niezliczoną ilość wrogo nastawionych ludzi... Jedno jest pewne, gdzie by nie była, obcy będzie jej spokój od bacznie przyglądających się oczu. Zdążyła przywyknąć, mimo to, wciąż są sporadyczne przypadki przy których ciało przechodzą dreszcze i najlepsza opcja, to prędka ucieczka.
Zdziwiona nagłym objęciem, trwała w całkowitym bezruchu, nasłuchując przyjemnego dla uszu głosu Setha. Złożona obietnica rozbudziła silne zakłopotanie wraz z osłupieniem, zupełnie niszcząc dotychczasowy pogląd na niektóre sprawy.
Przyswojenie faktu o mocnym wsparciu od żniwiarza zajęło trochę czasu, ponieważ uparcie trwała przy poleganiu tylko na sobie. Ale, czy istniał chociażby cień szansy na jego reakcję w naprawdę kryzysowych sytuacjach? Mogła liczyć na pomoc, nawet jeśli zaważyłoby to na pozycji mężczyzny? Tego nie mogła być pewna. Świadoma, ile musiały znaczyć dla niego powiązania z inkwizycją, nie śmiałaby wymagać ratunku w takich opłakanych okolicznościach. Nachodziły ją wątpliwości, zaś brak jakiejkolwiek możliwości uznania obietnicy za szczerą prawdę, dopuszczały do głosu prosty smutek. Pierwszy raz pragnęła wierzyć całym sercem, wystawiając się na ewentualny ból, który nawiedziłby ją błyskawicznie po całym tym teatrzyku. Czasem się zapomina, podchodząc zbyt emocjonalnie do różnych spraw, tak jest i tu. Pozwalając zadumie przejmować wolno kontrolę, odbiega od łatwej odpowiedzi, wykorzystywanej zawsze przez siostrę. Seth mógł kłamać, by poczuła się lepiej, co nie zmienia faktu, że jest w stanie zaakceptować podłe kłamstwo. Brzmiało pięknie, a to dlatego, iż wizja posiadania wsparcia, którego nigdy nie było dane jej mieć, kusi za mocno. Yvette pozostało liczyć na dotrzymanie istotnego słowa.
- Och... Twa opiekuńczość powinna zaglądać tu częściej. - odparła wielce zadowolona, by zaraz dopowiedzieć zadziornie - Tak ciężko się przy mnie powstrzymać? Rozumiem.
Zamknięcie tematu Gerarda było znakomitym pomysłem. Wystarczy na dziś, lepiej skupić się na czymś innym, mniej krwawym i brutalnym. Zaśnięcie będzie wyzwaniem, nie trzeba tego bardziej utrudniać, po tych cudownych opisach morderstw.
- Masz rację, lecz... - urwała nagle, obejmując go nieśmiało w pasie i przykładając głowę do jego klatki piersiowej. Na nowo ciśnienie skoczyło w górę, wprawiając serce w szybsze bicie. - Pamiętam, że nie przepadasz za podziękowaniami ode mnie. Jednak wdzięczność za wszystko, co robisz względem mnie, jest przeogromna. Jeszcze raz... Dziękuję, Seth. - wyznała, aby zaraz powoli się odsunąć, puszczając wolno żniwarza.
Powrót do góry Go down
Ringleader
I have no idea what I'm doing here
Ringleader

Liczba postów : 783
Join date : 31/01/2017

Archiwum Inkwizycji - Page 3 Empty
PisanieTemat: Re: Archiwum Inkwizycji   Archiwum Inkwizycji - Page 3 EmptySro Sie 14, 2019 10:11 pm

W momencie składania obietnicy mówił szczerze. Zobowiązanie przyszło mu łatwo, tak łatwo jak wypowiadanie słów. Dopiero wraz z jej podziękowaniami, przyszło zastanowienie, czy w rzeczywistości będzie w stanie dotrzymać słowa. Chciał tego. W całej potędze swoich egoistycznych powodów i tych, do których wolał się nie przyznawać nawet przed samym sobą. W jego wyobrażeniach, według sytuacji wymyślonych przez umysł Setha, przychodziło mu to łatwo. Wiedział jednak, że życie jeszcze nie raz zaskoczy go poziomem skomplikowania sytuacji, w której znajdzie się bez uprzedniego przygotowania. Nic nie ograniczało się do wyboru między czarnym a białym, niezależnie jakby tego nie chciał...
Nie dziękuj mi — odparł mechanicznie, jakby na każde podziękowanie miał zaprogramowaną właśnie taką odpowiedź. Nie rozumiał wyrazów jej wdzięczności, nie sądził, by życie Yvette dotychczas uległo wielkiej zmianie. A obietnicami nie powinny móc zadowolić nikogo. — Niczego jeszcze nie zrobiłem.
Zapowiedź wielkich planów? Czy może dalszego tkwienia w bezczynności? Nie dostrzegał efektów swojej pracy. Osiągnął jeden, jedyny sukces, jakim było przygarnięcie skazanej, lecz do dziś nie miał pewności, czy to wszystko nie było ukartowanym planem; podłym kaprysem Gerarda. Jego mania rozwiązania zagadki i upór, z jakim budził się każdego dnia była niczym, skoro nie dostrzegał efektów. Czas upływał, a on nie widział rezultatów, ze zdwojoną mocą czując, że los wyśmiewa jego marne działania i niewiedzę.
Wepchnął teczkę z dokumentami kata na swoje miejsce, niewiele energii wkładając w to, by pozostawić miejsce w identycznym stanie, w jakim je zastał. Był rozgoryczony. Gdyby spędził tu tygodnie, wędrując za wszystkimi odnośnikami i tajemniczymi numerkami zawartymi w kartotekach, czy pojąłby sprawę lepiej? Wątpił, a nawet jeśli - nie miał tyle czasu.
On wkrótce wyjeżdża. Kolejny krok, którego znaczenia nie rozumiał. Może pora poddać się temu szalonemu nurtowi? Dryfować, nie tonąc, ale równocześnie pozwalając się prowadzić aż do końca tej wędrówki?
Nigdy. Nie był tym typem człowieka. Nie potrafiłby inaczej, niż wziąć życia w swoje ręce. Podniósł się z nowym entuzjazmem, po krótkim napływie myśli czując siłę do dalszego działania. Był gotowy do drogi, tylko...
Obdarzył ją wzrokiem. Podał jej dłoń, by z jego pomocą również mogła się podnieść. Celowo pociągnął Yvette mocniej, by mogła po raz kolejny, już ostatni tego dnia wylądować w jego ramionach. Tak, po raz ostatni potraktował ją jako kochankę.
Przytulił ja, dłonią odnajdując swoje ulubione miejsce na szyi dziewczyny, tym razem nie szczędząc jej drapieżności. Szepnął wprost do jej ucha:
Pamiętaj, że ci nie odpuszczę. — Musiał rozwiać tę ckliwą atmosferę, nim osiągnie ona żenujący poziom. — A teraz idziemy — uciął stanowczym tonem, odsuwając się od Yvette jak gdyby nigdy nic. Był gotów odejść, ruszyć przed siebie, nie patrząc nawet, czy wciąż mu towarzyszy. Ale niby od niechcenia, rzucił przez ramię:
Ach, jeszcze jedno. Zapnij spodnie, Yvy.
***
Nie wiem, co musicie mi obiecać, bym zapomniał o tym... Chwila... — Leander, który powitał ich ze skrzyżowanymi na piersiach rękoma. Urwał w pół zdania, z jawnym szokiem na twarzy przyglądając się potarganym włosom Yvette, lekko pogniecionej koszuli Setha... Powoli łączył wątki. — O nie. Wy tak serio? Stałem na warcie, gdy wy...? — ugryzł się w język, nie powstrzymując się od śmiechu.
Seth natychmiast podłapał wątek:
Cieszę się, że rozumiesz, Leo. Przyczyniłeś się w słusznej sprawie — mrugnął do niego, znacznie przekłamując minione chwile. Niech chociaż on myśli, że Seth nie powstrzymał się w porę...
***
Dzień wyjazdu Gerarda był jak cisza przed burzą. Spokój. Wszystko odgrywało się swoim normalnym trybem. Jakby reszta świata nie dostrzegała zmiany, z którą Seth musi się zmierzyć. Nie wiedział, czego się spodziewać. Apokalipsy? Wywrócenia jego dotychczasowego poglądu do góry nogami? Tak. Ale nie tego, co zastał.
Gerard złapał go na korytarzu. Był spokojny, cichy. Jakby wycofany. Mniejszy niż zazwyczaj. Poprosił go o chwilę, nim ich drogi się rozejdą, prawdopodobnie na zawsze. Po krótkim, grzecznościowym dialogu, kat wyciągnął ku Sethowi kopertę.
Ufam twoim słowom. Wierze, że poradzisz sobie lepiej niż ja... — zaczął, wyraźnie nie potrafiąc ubrać w słowa tego, co w rzeczywistości chce powiedzieć. — To list — wyjaśnił, widząc pytające spojrzenie Setha. — Dla dziewczyn. Chcę im przekazać, że... Przekażesz im? — urwał, nim udało mu się wykrztusić z siebie koleje zdanie. Męczarnie, jakie przechodził, były  w pewnym stopniu satysfakcjonujące dla Setha.
Och, nie licz na to — odrzekł, przyjmując list, lecz nie zatrzymując się na chwile dłużej. Wyminął go, z jawną pogardą, rzucając za sobą:
Obyśmy nigdy więcej się nie spotkali...

/zt
Powrót do góry Go down
Sponsored content




Archiwum Inkwizycji - Page 3 Empty
PisanieTemat: Re: Archiwum Inkwizycji   Archiwum Inkwizycji - Page 3 Empty

Powrót do góry Go down
 
Archiwum Inkwizycji
Zobacz poprzedni temat Zobacz następny temat Powrót do góry 
Strona 3 z 3Idź do strony : Previous  1, 2, 3
 Similar topics
-
» Zapomniane Archiwum
» Ciemna strona Inkwizycji

Permissions in this forum:Nie możesz odpowiadać w tematach
Wishtown :: Wishtown :: Siedziba Inkwizycji-
Skocz do: