IndeksSzukajRejestracjaZaloguj

Share
 

 Pokój Yv & Yv

Zobacz poprzedni temat Zobacz następny temat Go down 
Idź do strony : Previous  1, 2, 3, 4, 5, 6, 7  Next
AutorWiadomość
Yvette
Skazaniec
Yvette

Liczba postów : 671
Join date : 13/06/2018

Pokój Yv & Yv - Page 2 Empty
PisanieTemat: Pokój Yv & Yv   Pokój Yv & Yv - Page 2 EmptyPon Cze 18, 2018 6:12 pm

First topic message reminder :

Opis w trakcie~!
Powrót do góry Go down

AutorWiadomość
Ringleader
I have no idea what I'm doing here
Ringleader

Liczba postów : 783
Join date : 31/01/2017

Pokój Yv & Yv - Page 2 Empty
PisanieTemat: Re: Pokój Yv & Yv   Pokój Yv & Yv - Page 2 EmptyNie Maj 19, 2019 10:16 pm

Uniósł brwi, czego w tej pozycji widzieć nie mogła.
Poprosiłaś mnie o pomoc. Zakładam więc, że wiedziałaś, co czynisz — zarzucił jej, zachowując śmiertelnie poważny ton, jakby podpisali już dozgonną umowę.
Odkrył jedno - ciągnąc sznurki zbyt silnie, wcale nie zmierza do celu, zaciskając inne warstwy materiału. Prawdopodobnie musi złapać za coś innego... Ileż prościej byłoby to po prostu przeciąć... - pomyślał, o mało nie sięgając do cholewy swojego buta po wąski sztylet o krótkim ostrzu. Nie. Zapewne zabiłaby go, nim zdążyłby złożyć w myślach formułkę wyjaśnień.
Podszedł do sprawy sięgając po więcej rozsądku, a mniej siły. Ostrożnie odplątywał stworzone przez niego supły, zdecydowanie nie mając do tego cierpliwości. Jedna za drugą, aż w końcu sznurki pod naporem spragnionych pełnego oddechu płuc Yvette zaczęły puszczać. Gorset rozluźnił się, a Seth, po dłuższym czasie uporał się z powierzonym mu zadaniem.
Gotowe. Na przyszłość, nie wątp w swojego opiekuna... — poprosił ją przekornie, wyraźnie z siebie dumny. — Potrzebujesz pomocy w czymś jeszcze? — zapytał, wykonując swój słynny, jednokącikowy uśmiech.
Powrót do góry Go down
Yvette
Skazaniec
Yvette

Liczba postów : 671
Join date : 13/06/2018

Pokój Yv & Yv - Page 2 Empty
PisanieTemat: Re: Pokój Yv & Yv   Pokój Yv & Yv - Page 2 EmptyNie Maj 19, 2019 10:30 pm

Pozwoliła sobie przemilczeć wytknięcie prośby. Mogła przewidzieć, że Seth sobie nie poradzi z tym szalenie trudnym zadaniem, w końcu jest facetem. Dopiero w trakcie szarpaniny wśród sznurków, dotarł do niej poziom trudności jaki musiała mu narzucić i tego, jak biedaczek się męczył. Próba zatrzymania go zawiodła, a podjęcie następnej może nieźle zirytować żniwiarza. Ostatecznie da mu szansę, wytrzymując jego pomyłki oraz ogólną naukę.
W którymś momencie poczuła ulgę, cudowną ulgę. Postąpiła właściwie czekając, choć teraz nastąpił ogromny problem. To nie koniec, nadal będzie walczyć o przewagę w tym wszystkim. Wpadła na pomysł, który jest niekoniecznie mądry, aczkolwiek wywoła odrobinę zamieszania, a już z pewnością zwróci uwagę Setha na dłużej. Czy była gotowa na taki krok? Wcale, jednak czego się nie robi dla kolejnych chwil spędzonych w towarzystwie kogoś, kto działa tak dobrze na jej samopoczucie?
- Długo ci zeszło, profesjonalisto... - odparła złośliwie, od razu zabierając się do kroku numer dwa, a było nim ściąganie wymęczonego jak nigdy gorsetu.
Bez zbędnego czekania na jego reakcję, chciała w końcu pozbyć się tej części odzienia. Udało się, choć gorset wylądował na ziemi. Stale odwrócona tyłem, zasłoniła rękami spore piersi i walczyła ze sobą przez minutę, zastanawiając się, czy to co wyprawia, nie wpędzi jej w większe kłopoty. Odpowiedź była prosta.
- Sama nie wiem... - odezwała się niepewnie, stając bokiem do Setha. W pełni mógł podziwiać delikatnie zaczerwienione policzki, jak również zuchwały uśmieszek na ustach Yv. - Jak uważasz? Potrzebuję...? - spytała ciszej, odważnie wbijając w niego spojrzenie.
Powrót do góry Go down
Ringleader
I have no idea what I'm doing here
Ringleader

Liczba postów : 783
Join date : 31/01/2017

Pokój Yv & Yv - Page 2 Empty
PisanieTemat: Re: Pokój Yv & Yv   Pokój Yv & Yv - Page 2 EmptyNie Maj 19, 2019 11:45 pm

Przy każdej styczności z nią, gdy metody wychowawcze zawodziły, a dziewczę wykazywało się bezczelnością tak wielką, że z pewnością wstydziłby się, gdyby ktoś był świadkiem tej sytuacji, widząc na co pozwala sobie Yvette... Seth zastanawiał się, jak w danym momencie postąpiłby Gerard. Potrafił na nią zapanować. Czasami wystarczyło groźniejsze spojrzenie, czasami ostrzejszy ton. Żniwiarz jednak nie nosił w sobie respektu napędzanego strachem, więc jego próby okiełznania jej, zawsze spełzały na niczym.
Co zrobiłby on na moim miejscu...? - zapytał się ponownie, czując pulsującą w jego głowie krew, gdy spoglądał na nagą skórę jej talii. Chwilowo zapomniał, jak się oddycha, lecz nie pozwolił sobie na zatracenie się. Nie był to przecież pierwszy raz, gdy widział kobiece piersi. Nie zachowuj się jak chłopiec, baranie! - zganił się, sięgając najgłębszych pokładów swojej silnej woli.
Nie zamierzał jej pozwolić królować w tej sytuacji. Ani w tej, ani w żadnej innej. Działanie najwyraźniej nie przyszło Yvette z łatwością, jednak odpowiedzią Setha na ten słodki widok było jedynie... wysokie uniesienie brwi.
Nie. Poradzisz sobie sama — brutalnie uciął ich intymną chwilę.
Chciał zachwiać jej pewnością siebie. Samym obojętnym spojrzeniem sugerując, że stojący przed nią widok nie czyni na nim najmniejszego wrażenia. A nawet jeśli, z łatwością potrafił okiełznać niosące nim żądze.
Musiał trzymać na swoim, jawnie okazując, że nagość, niezależnie od tego jak cudowna by nie była - nie może być kartą przetargową. Nie ulegnie. Nie tak łatwo.
Ubieraj się — rozkazał, chyba po raz pierwszy w życiu w stosunku do pół nagiej kobiety. Odstąpił kroku, pozwalając jej działać.
Powrót do góry Go down
Yvette
Skazaniec
Yvette

Liczba postów : 671
Join date : 13/06/2018

Pokój Yv & Yv - Page 2 Empty
PisanieTemat: Re: Pokój Yv & Yv   Pokój Yv & Yv - Page 2 EmptyPon Maj 20, 2019 12:31 pm

Jednak była reakcja, która wbiła ją w ziemię. Obrzydzenie jakim obdarował półnagie ciało, skutecznie wytrąciło dziewczynę z jakichkolwiek zalążków pewności siebie. I miała gdzieś tam świadomość tego, że efekt może być dokładnie taki jak ten, ale głupio wmawiała sobie odmienną wersję wydarzeń. Nie musiała długo się zastanawiać, czemu tak się stało oraz czemu od razu wycofał swe kroki, ponieważ świetnie znała pełnię problemu.
Któż chciałby patrzeć na konkretnie oszpeconą skórę u kobiety? Nie ma takich mężczyzn. Najwidoczniej każdy uwielbia cielesną powłokę bez żadnych skaz, do której Yv nigdy nie będzie mogła się zaliczyć. Blizny idące przez żebra odstraszą na stałe ciekawskich, jak i Setha, któremu pokazała połowę ciała z własnego kaprysu. Popełniła błąd. Na moment zapomniała, że daleko jej do piękna, tym bardziej, iż raz miał okazję zobaczyć tę brzydotę. O ile dobrze pamięta, zareagował w podobny sposób.
Przez ulotną chwilę dało się ujrzeć odcień smutku na twarzy Yvette, jednak zaraz dla niepoznaki zaśmiała się krótko, znów odwracając tyłem i podążając w stronę niewielkiej szafy z ubraniami.
- Przepraszam, że musiałeś to oglądać drugi raz. - odezwała się, a w głosie łatwo było wychwycić skruchę. - Poza tym... Zmarnowałam twój czas, wybacz. Czasem trudno mi się powstrzymać przed czymś głupim, gdy jesteś obok. - mówiła z obojętnym wyrazem twarzy, choć dalej wewnętrznie czuła przygnębienie przez zaistniałą sytuację.
Przynajmniej teraz ma pełne potwierdzenie swego wyglądu, jakiś plus zawsze się znajdzie. Tyle, że wciąż jest masa minusów, które uparcie wypełniają myśli Yv i nie pozwalają skupić się na głupim szukaniu odpowiedniego ubioru. Czy warto było przysporzyć sobie takiej przykrości na dalsze godziny? Z drugiej strony, po co nad tym ubolewać? Przez resztę życia już nie popełni drugi raz tego błędu.
Zakrywając jedną ręką piersi, drugą grzebała w szafie. Wynalazła łatwiejszy w obsłudze gorset oraz znienawidzone spodnie, które będą jej się śniły po nocach.
- Nie jestem stworzona do walki. - marudziła sobie na temat treningu, zawiązując lżejszy gorset z przodu.
Powrót do góry Go down
Ringleader
I have no idea what I'm doing here
Ringleader

Liczba postów : 783
Join date : 31/01/2017

Pokój Yv & Yv - Page 2 Empty
PisanieTemat: Re: Pokój Yv & Yv   Pokój Yv & Yv - Page 2 EmptyPon Maj 20, 2019 2:52 pm

Zawahał się. Dostrzegał rosnące nieporozumienie, lecz nie próbował mu przeciwdziałać. Choć słowa mogły naprawić wyrządzone szkody, nie użył ich nawet, by załagodzić na nowo zaognione rany. Celowo milczał, gdyż obojętność na jaką się wysilił, spełzłaby bez znaczenia, gdyby usiłował ją wyciąć z wersji zdarzeń.
Nigdy nie przyznałby, że skaryfikacje wyrządzone przez Gerarda, przypadły mu do gustu. Byłoby to oczywistym poparciem dla czynów, jakie nie powinny mieć miejsca. Nie wbrew woli dziewczyny. Rany, choć szczegółowe i misternie dopasowane, zdaniem Setha zasługiwały na drugie życie, przykryte tatuażami.
Nie sprostował więc swojego zachowania. Jeszcze nie teraz, lecz zamierzał powrócić do tematu w przyszłości. Odparował równie twardym tonem:
Zmarnowałaś go wystarczająco wiele — potwierdził, ucinając temat.
Ze spokojem wyciągnął klucz z dziurki uchylonych drzwi, z cichym stuknięciem kładąc go na stoliku, na którym uprzednio zasiadał.
Jestem świadom, że po świecie stąpają bardziej przystosowane ku temu osoby. I chcę to zmienić — odparł, zadowolony, że w końcu przechodzą do konkretów. — Dołączysz do mnie w sali treningowej, gdy skończysz — oznajmił, mrużąc lekko oczy.
Po chwili opuścił pomieszczenie i pozwolił jej w spokoju się przebrać. Miał nadzieję, że strażnicy pokierują ją odpowiednim korytarzem...
/zt
Powrót do góry Go down
Ringleader
I have no idea what I'm doing here
Ringleader

Liczba postów : 783
Join date : 31/01/2017

Pokój Yv & Yv - Page 2 Empty
PisanieTemat: Re: Pokój Yv & Yv   Pokój Yv & Yv - Page 2 EmptyPon Wrz 23, 2019 8:46 pm

Gdy znaleźli się bliżej, Yvette doskonale mogła wiedzieć, gdzie zmierzają. Musiał się pospieszyć, jeśli chciał oddać oddać Albertowi raport w danym czasie. Prędkim krokiem wszedł w korytarz skazańców, witając się ze strażnikami. Po krótkiej pogadance, zapytał prosto z mostu:
Jest już druga? — wskazał brodą na Yvette, nie musząc dopowiadać, że ma na myśli jej bliźniaczkę.
— Została w szpitalu po eksperymentach, Albert miał cię poinformować... — odpowiedział jeden z nich, niepewnie zerkając na Yvette. Nim zdążył dodać cokolwiek więcej, Seth zarządził:
Doskonale. Gdy wróci, umieścicie ją w wolnym pokoju. Siostrzyczki są na tyle duże, że mogą już spać same — oznajmił, nawet przez moment się nie wahając. Nie patrzył na skazaną, po prostu robił swoje. — Klucze, poproszę — wyciągnął dłoń, chcąc jak najszybciej mieć to za sobą.
Gdy spełniono jego żądanie, ruszył w głąb korytarza, przez ramię dodając jeszcze:
Nie zwracajcie uwagi na hałasy. Będziemy robić małe przemeblowanie.
Otworzył kluczem znane mu drzwi prowadzące do pokoju skazanej. Zaprosił ją gestem dłoni do środka. Również znalazł się we wnętrzu pomieszczenia, chwilowo milknąc i rozglądając się po zgromadzonych tu przedmiotach.
Pewnie wiesz... Lubię zakłady. Może założymy się, że ta wariatka już w przeszłości upodobała sobie wymachiwanie w ludzi nożem? Lub załóżmy się, że gdy wrócę do szpitala, zastanę ją usiłującą odgryźć Albertowi palce! To wspaniała zabawa, powinnaś spróbować — mówił niby pogodnie, przekonany, że Cynthia swoja za uszami miała. I mieć będzie. — Załóżmy się... — zastanowił się, choć wiedział, co będzie ceną jej przewinienia.
Co mógłby odebrać dziewczynie, która nie ma nawet wolności? Wszystko, co jej zostało, choć było tego niewiele. Sięgnął po pierwszą z brzegu książkę, czytając jej tytuł i otwierając na losowej stronie.
Wypadła z niej karta. Królowa pik z wulgarnym wyznaniem, jaką sprezentował jej, jak mu się zdawało, wieki temu.
O to, co masz. A zresztą, po co ci tyle książek? To niemały luksus dla skazanej jak ty... — zmierzył ją lodowatym spojrzeniem, rzucając pierwszą książką przez otwarte drzwi. Tomiszcze z hukiem uderzyło w przeciwległą ścianę, zwiastując początek hałasu, o którym mówił.
Nie zamierzał na tym poprzestać. Po kolei wyrzucał z jej pokoju co popadło, zamierzając skończyć dopiero gdy pozostanie w nim same łóżko. A nawet i niekoniecznie.
Powrót do góry Go down
Yvette
Skazaniec
Yvette

Liczba postów : 671
Join date : 13/06/2018

Pokój Yv & Yv - Page 2 Empty
PisanieTemat: Re: Pokój Yv & Yv   Pokój Yv & Yv - Page 2 EmptyWto Wrz 24, 2019 1:27 pm

Prędko załapała docelowe miejsce podróży, widząc nieopisanie znajomy korytarz i ustawionych w poszczególnych obszarach strażników. Nie musiała odgadywać tajemniczych zamiarów, ponieważ sam wyjaśnił w pośpiechu swój dziwny plan. Było w nim coś strasznie niepokojącego. I choć następne rany przyjęłaby otwarcie, wiedząc, że na nie absolutnie zasłużyła, postawa Setha sugerowała gorsze zakończenie ich spotkania.
Wywalenie siostry z pokoju natychmiast uruchomiło alarm w głowie Yvette, sygnalizujący najczarniejsze scenariusze, jakie tylko mogły zaistnieć. Pewność o zgubie Yvonne, gdy ta będzie zmuszona funkcjonować w samotności ze swoim pechem, solidnie wzmocniła przerażenie wiedźmy. Strata jedynej osoby, która jej została na tym podłym świecie, odebrałaby sens dalszego istnienia. Chciała się od razu sprzeciwić tej decyzji, jednakże ze względu zdecydowanie złą sytuację postanowiła milczeć, przekładając temat na kiedy indziej. Przeczuwała, iż wszczęcie rozmowy skończy się tym razem siarczystym policzkiem, bo ile mógł się wstrzymywać? Sądząc po nim niewiele brakowało.
Napięcie towarzyszące od szpitalnej sali było intensywniejsze niż kiedykolwiek, a ona średnio potrafiła ogarnąć niesforne uczucia. Miała masę praktyk w ciągu życia, gdzie zachowanie spokoju oraz panowanie nad zbędnymi emocjami wyśmienicie jej szło, lecz najwidoczniej wciąż jest za słaba.
Nie obdarzając żadnego inkwizytora choćby krótkim zerknięciem, z pokorą szła za czarnowłosym mężczyzną, czasem unosząc wzrok na jego plecy. Zaproszona do środka pomieszczenia, weszła bez wahania. Stanęła zaraz nieruchomo przy niewielkiej szafie.
Uważnie podążała za nim spojrzeniem, wyraźnie widząc złość, która pochłaniała go całego. Chęć odegrania się na niej była nadmiernie pokazywana w każdym jego słowie czy czynie, więc odpuściła próby załagodzenia atmosfery.
U dziewczyny wybijała się tylko jedna myśl, gdy wspomniał o zakładzie, przestrzegająca przed tym głupim pomysłem. Chciał mierzyć się ze szczęściem. Podziwiała wolę walki aktualnego opiekuna, jednak nerwy robiły z niego totalnego idiotę, ignorującego uzasadnione fakty. Zuchwale startował w wyścigu, gdzie nie miał żadnych szans na wygraną. Co mogła zrobić? Nijak wyszłyby starania przemówienia mu do rozsądku, gdyż kazałby jej się zamknąć po pierwszych wypowiedzianych słowach. Wszystko rozegrałoby się w miarę dobrze, gdyby nie sięgnął po książkę...
Książki, to jedyne co miała w tej dziurze, jedyne co pomagało przetrwać cięższe chwile, jedyne co poprawiało nastrój po całym dniu pomiatania nią, toteż niszczenie ich wydobyło na wierzch calutki gniew białowłosej. Wpatrzona niezłomnie w ścianę, o którą roztrzaskiwały się ukochane opowieści, zaciskała dłonie, wbijając paznokcie w skórę do granic możliwości.
Teraz rozumiała. Drobne naruszenie jego imienia poskutkowało zniszczeniem najcenniejszych dla niej rzeczy, chociaż nie miał pewności o winie Cynthii. Nie miał pewności o niczym. Kierował się przypuszczeniem, które uznał za prawidłowe, stawiając swoją podopieczną w roli tej złej. Drżała, acz powodowała to wściekłość nie z tej ziemi.
Momentalnie otworzyła szafę, wyjmując z niej różne ubrania i rzucając nimi silnie w stronę żniwiarza. Nie skończyło się na odzieży, bowiem łapała już co popadnie, starając się trafiać prosto w niego. Brak jakiegokolwiek pohamowania dosadnie mówił o stanie, do jakiego doprowadził.
- Nie zapomnij o tym! O, jeszcze to! A TO SZCZEGÓLNIE! - wykrzykiwała, wielce podminowana. - DOBRZE SIĘ BAWISZ? MAM JEBANĄ NADZIEJĘ! - kontynuowała, pozwalając furii trwać w najlepsze.
Powrót do góry Go down
Ringleader
I have no idea what I'm doing here
Ringleader

Liczba postów : 783
Join date : 31/01/2017

Pokój Yv & Yv - Page 2 Empty
PisanieTemat: Re: Pokój Yv & Yv   Pokój Yv & Yv - Page 2 EmptyWto Wrz 24, 2019 4:27 pm

Wyrzucał je, jedna po drugiej. Książki leżały w różnym stanie na podłodze korytarza, a on nie zastanawiał się, do kogo w rzeczywistości należały i jakie konsekwencje poniesie za swoje zachowanie. Słyszał rozmowy zaniepokojonych strażników; nie musiał wychylać się zza progu, by wiedzieć, że przyglądają się temu, co wyprawiał.
O dziwo, czuł się lepiej. Nic tak nie pomagało w wyzbyciu się złości jak solidny wysiłek fizyczny. Po krótkim przedstawieniu, na półce została tylko jedna z książek, po którą sięgnął, gdy został zarzucony różnymi przedmiotami z szafy białowłosej. Chwilowo przerwał dzieła, unikając zasypania całą jej zawartością. Jak na skazaną, miała całkiem sporo ubrań.
Nie kłopocz się! Niczego nie pominę, wyjebię stąd wszystko! Wszystko, by nic nie przeszkadzało ci w zrozumieniu swojego błędu! A uwierz mi, będziesz miała na to bardzo dużo czasu...! — żachnął się, planując zapewnić jej długi pobyt w odosobnieniu pośród czterech ścian własnego pokoju.
Otworzył trzymaną książkę na losowej stronie, zagłębiając się w jej treści, jednocześnie starają się robić uniki przed latającymi elementami garderoby. Kopnął zebrany materiał w stronę drzwi, częściowo pozbywając się kolejnego problemu.
Nic dziwnego, że masz w głowie siano, jeśli napełniasz ją tymi bredniami. Powinienem był zrobić to wieki temu... — warknął, w pośpiechu grzebiąc wolną dłonią po kieszeniach.
Z wewnętrznej kieszeni marynarki wydobył zapalniczkę, otwierając ją przy użyciu palców jednej dłoni. Wydobył z przedmiotu niewielki płomień, który przyłożył do pożółkłych ze starości kartek papieru. Stronice natychmiast zajęły się ogniem, a on powoli przewracał kolejne rozdziały, by spłonęły jak reszta. Gdy pomieszczenie wypełniło się szarym dymem, a gorąc w ręku stawał się nie do zniesienia, rzucił książkę na podłogę, jako jedynej pozwalając jej zostać w tym pokoju.
Przewrócił kopniakiem krzesło, wyrzucając je za drzwi i przy okazji odłamując mu chyboczącą się nogę. Zbierał z podłogi jej ubrania, robiąc z nimi to samo, co z pozostałymi elementami wystroju.
Dyszał ciężko, rozglądając się po opustoszałym pokoju, zastanawiając się, co jeszcze może z niego wynieść. Zerwać tynk? Gdyby mógł, zabrałby podłogę, na której razem stali.
Tego też nie potrzebujesz! — zawołał, potężnym ruchem przewracając jej prowizoryczną szafę. Z trudem wykopał ją na zewnątrz, siłując się i męcząc, byleby ogołocić ją ze wszystkiego.
Mógłby ją po prostu przenieść do nowego pomieszczenia. Ale nie odebrał sobie przyjemności zrównania wszystkiego z ziemią. Schował zapalniczkę, niemal słaniając się ze zmęczenia, chwytając się progu drzwi. Przeniósł resztki, które stały mu na drodze. Chwycił klamkę, rzucając jej ostatnie, wściekłe spojrzenie.
To tyle. Baw się dobrze, Yvette — rzucił jej wściekle, oczywiście ze wszystkich sił trzaskając drzwiami.
Chwilę później mogła usłyszeć dźwięk przekręcanego w drzwiach zamka i odgłos wściekłych, oddalających się kroków. Zostawił ją samą w ogólnym chaosie, wszechobecnym dymie i ogołoconych czterech ścianach.
Popędził do biblioteki, na odchodne oddając strażnikom klucz i zapewniając, że zajmie się bałaganem na korytarzu wkrótce.
/zt
Powrót do góry Go down
Yvette
Skazaniec
Yvette

Liczba postów : 671
Join date : 13/06/2018

Pokój Yv & Yv - Page 2 Empty
PisanieTemat: Re: Pokój Yv & Yv   Pokój Yv & Yv - Page 2 EmptyWto Wrz 24, 2019 6:44 pm

Za nic nie mogła się uspokoić. Swoim wyjściem niczego nie naprawił, choć pragnęła by szybko znikł jej z oczu i zaprzestał niszczenia nad wyraz cenionych rzeczy. Niestety, niczego nie zdołała uratować. Połowę zrujnował, a resztę wyrzucił z pomieszczenia. W chwilowym napadzie ostrego szału, zgarniała szaleńczo z podłogi szczątki materiałów, by rzucać nimi w zamknięte drzwi.
Przyśpieszony oddech cudownie współgrał z ekspresowym biciem serca, które grało całkiem nową melodię. Usiadła pośrodku wszechobecnego bałaganu, ukrywając twarz w dłoniach. Dopadła ją najszczersza chęć płaczu, jakiego nie praktykowała od lat. Łzy odganiały wyłącznie stare słowa matki, gardzące podobnymi słabościami. Trzymała się ich zaprawdę mocno, nabierając raz po raz głębiej powietrze, aż w końcu, opanowując rozszalałe, gniewne uczucia.
xxx
Następne doby spędzała wyłącznie w tym pustym pomieszczeniu. Oblegając zniszczone łóżko, które cudem przetrwało czystkę pokoju, dużo rozmyślała o swoim niedopuszczalnym przewinieniu i całej akcji dotyczącej znajomej. Gołym okiem dostrzegała powody wybuchowej reakcji Setha, natomiast sam nie był czysty. Widok popalonych kartek na ziemi dalej bolał, zakorzeniając gigantyczny żal do tego człowieka. Wiedziała, że durne złoszczenie się na niego prowadzi donikąd, lecz opornie szło zapominanie bestialsko niszczonych książek, które były jedyną ucieczką od okropnej rzeczywistości.
Znalazł się wyjątkowy dzień, gdzie odwiedził ją niespodziewany gość. Leander zawitał w skromne progi, bez zamiaru dokończenia pracy brata. Mieli okazję swobodnie pogadać przez parę minut, ponadto dostała od niego książkę, co bardzo pozytywnie ją zaskoczyło. Wdzięczna, obiecała zdać relację przy następnym spotkaniu. Przyrzekała ją chronić i szanować, ale nigdy nic nie wiadomo. Zawsze mogła mieć powtórkę z rozrywki, gdyby Seth znienacka zapragnął znów coś jej zniszczyć.
Czas mijał. Tydzień przeleciał od tak, zaś po opiekunie ani śladu. Odczuwała pewną ulgę, bo nie sądziła, aby mogli się dogadać po tym zajściu. Brak siostry powodował zupełną ciszę, więc mogła skupić wszelką uwagę na kolejnych stronach powieści, gdy nagle doszły ją odgłosy rozmowy na korytarzu. Schowała biegiem prezent pod poduszkę, poprawiając siedzącą pozycję na niewygodnym materacu. Ostrożności nigdy za wiele. Była gotowa wrócić do czytania, gdy tylko poruszenie minie.
Powrót do góry Go down
Ringleader
I have no idea what I'm doing here
Ringleader

Liczba postów : 783
Join date : 31/01/2017

Pokój Yv & Yv - Page 2 Empty
PisanieTemat: Re: Pokój Yv & Yv   Pokój Yv & Yv - Page 2 EmptyWto Wrz 24, 2019 7:44 pm

Potulnie poprosił o klucz, dopiero po dłuższym czasie decydując się na ten krok. Odciągał chwilę możliwie bardzo, lecz nie mógł tego czynić wiecznie. Jeśli miał być szczery, nie obchodziły go poniszczone książki Yvette. Miał zupełnie inne priorytety i inne wartości uznawał za cenniejsze. Nie przywiązywał się do przedmiotów materialnych, znając ich kruchość. Jednak odebrał jej coś, co w jego oczach przybierało wymiar najgorszej kary.
Ostatnie resztki wolności, skazując dziewczynę na tydzień w towarzystwie własnych myśli i doskonale przestudiowanych już ścian pokoju. Gdyby miał ocenić, było to najgorsze, co w gniewie mogło przyjść mu do głowy. Jeśli miałby wybór, wolałby już skończyć na katowskim stole Gerarda.
Nie był jednak nią i nie miał świadomości, że jego własny brat pod nieobecność Setha umilił dziewczynie czas, zajmując przynajmniej część myśli. Może gdyby wiedział, trapiące wyrzuty sumienia byłyby lżejsze.
Zapukał do pokoju Yvette, po krótkim czasie otwierając drzwi i w ciszy witając w środku. Nie próżnował przez miniony tydzień i właśnie sprawiał wrażenie, jakby wrócił z podróży. Nosił na sobie czarne spodnie, skórzane półbuty, czarną kurtkę i szal zasłaniający mu część twarzy. Dłonie mężczyzny pozostawały jednak wyjątkowo bez rękawiczek. W pierwszym momencie zdjął z barków plecak, odstawiając go na podłogę.
Rozejrzał się po pokoju, przypominając sobie, co ostatnio uczynił. Zmiany były spore, dopiero teraz, w stanie spokoju mógł pojąć, jak dokładnie przebiegała chwila jego szału. Przyszedł tu porozmawiać, więc naturalnym odruchem Setha było poszukanie wzrokiem czegokolwiek, na czym mógłby usiąść. Nie miał ku temu najmniejszych szans. Wszystko poszło na śmietnik, zniszczone i niezdatne do użytku. Stanął więc przy ścianie, z nieodgadnioną miną przyglądając się dziewczynie na jedynym ocalałym tu meblu.
Cześć — powiedział, choć jego spokojne przywitanie absurdalnie nie pasowało do wszystkiego, co wykrzyczał jej ostatnim razem.
Nie dodał nic więcej. Milczał i gapił się na nią, zbierając słowa i za nic na świecie nie potrafiąc ich z siebie wydusić.
Powrót do góry Go down
Yvette
Skazaniec
Yvette

Liczba postów : 671
Join date : 13/06/2018

Pokój Yv & Yv - Page 2 Empty
PisanieTemat: Re: Pokój Yv & Yv   Pokój Yv & Yv - Page 2 EmptyWto Wrz 24, 2019 8:36 pm

Stawiała na ponowne odwiedziny Leandra, widząc otwierające się drewniane drzwi. W pełni przygotowana, zamierzała opowiadać o dotychczasowych wrażeniach, po przeczytaniu kilku rozdziałów, jednakże niespodziewanie ujrzała zaginionego dotąd opiekuna.
Ogarnęły ją mieszane uczucia. Z jednej strony wypadałoby porozmawiać i wyjaśnić kilka spraw, lecz druga uciekała od tego z prędkością światła. Obdarzyła go niedługim spojrzeniem, zjeżdżając zaraz wzrokiem na swe dłonie. Nie miała pojęcia, jak się zachować w tej sytuacji. Mogła na niego patrzeć jak przedtem? Co jeśli przyszedł się pożegnać, bo więcej nie pozwoli na taki błąd? Bała się, że naprawdę zechce ją porzucić i zakończyć współpracę. Poniekąd utrzymywała spokój w swoim zachowaniu, choć perfekcyjnie czuła, jak jej ciało zaczyna delikatnie drżeć. Nie rozumiała, czemu reagowała na to wszystko w taki sposób? Jest dorosła. Tracenie kontroli nad własnymi emocjami było żałosne.
Planował zostać tu na dłużej, skoro od razu nie przeszedł do rzeczy. Obawa o najgorsze wzrosła, sprawiając, że z trudem przełknęła ślinę.
- Nie mam nic więcej do zniszczenia... - zaczęła cicho, splatając dłonie. Szybko załapała, że te słowa mogą być wstępem do niemiłej powtórki, chociaż nawet o tym nie myślała.
Godzenie się i pocieszanie, to dwie iście diabelskie rzeczy, którym Yv nie potrafi sprostać. Zamiast podnieść na duchu, potrafi błyskawicznie zniszczyć resztki motywacji w człowieku. Zapewne to główny punkt, przez który wszyscy woleli przebywać w towarzystwie Yvonne...
- Może i mam w głowie siano, ale jestem w stanie zrozumieć pewne rzeczy. - ugryzła się w język, znów nawiązując do ich starcia. Każda kolejna próba wychodziła gorzej, a przecież ona tak się starała. Próbowała dalej, nie poddając się, co musiało wyglądać komicznie. - Ja... - zamilkła nagle, podnosząc wzrok wprost na niego.
Powrót do góry Go down
Ringleader
I have no idea what I'm doing here
Ringleader

Liczba postów : 783
Join date : 31/01/2017

Pokój Yv & Yv - Page 2 Empty
PisanieTemat: Re: Pokój Yv & Yv   Pokój Yv & Yv - Page 2 EmptySro Wrz 25, 2019 1:03 pm

Poziom zażenowania rósł z każdą chwilą. Nie mógł się zmusić do rozmowy, lecz cisza była niemożliwa do zniesienia. Zapiekły go pierwsze słowa dziewczyny, trafiając w punkt jego wyrzutów sumienia. Tym razem nie przyszedł tu w celu dokończenia swojego pogromu wystroju, wręcz przeciwnie. Coraz bardziej nabierał jednak przeświadczenia, że nie wytrzyma z nią ani sekundy dłużej. Po bezpłciowym „cześć”, padnie równie soczyste „na razie”, i tyle będzie go widziała. Trzaśnie drzwiami, znikając na kolejny tydzień.
Nie przyszedłem tu, aby cokolwiek niszczyć... — zaprzeczył cicho, patrząc gdzieś w bok.
To wszystko przychodziło mu z zbyt dużym trudem. Nim tu przyszedł, miał w głowie scenariusz tej rozmowy. Lecz w żadnym jego planie cisza nie zapadła na tak długo.
Tak? — pociągnął ją za język, milknąc, by miała szansę dokończyć wypowiedź. Może przy odrobinie szczęścia powie to wszystko za niego? Może ułatwi mu sprawę, biorąc winę na siebie?
Nie miał żadnej pewności. Jednak wiedział, że gdyby nie odezwała się ani słowem, zapewne przyglądaliby się sobie w pełnej ciszy. Stał w bezruchu, po dłuższej chwili krzyżując ręce na piersi.
Powrót do góry Go down
Yvette
Skazaniec
Yvette

Liczba postów : 671
Join date : 13/06/2018

Pokój Yv & Yv - Page 2 Empty
PisanieTemat: Re: Pokój Yv & Yv   Pokój Yv & Yv - Page 2 EmptySro Wrz 25, 2019 4:23 pm

Wyglądało na to, że również nie wiedział od czego zacząć. Dziwiła się, ponieważ wyraźnie wahanie było ostatnim zachowaniem, jakiego mogła się spodziewać po siedmiu dniach rozłąki. Bardziej stawiała na bojowy nastrój i gotowość do uświadomienia popełnionego przez nią błędu drugi raz. Całe szczęście, nie ociekał agresją, a wręcz dostrzegała zalążki chęci zgody. Co za głupota! W końcu do niej przyszedł, nawet jeśli rozstali się w totalnej niechęci. Ciężko przychodziło określić stan, gdy nie mogła go zobaczyć, ale definitywnie źle odczuwała jego brak. Mogli na siebie krzyczeć, mogli wyzywać ile dusza pragnęła, jednak sympatia oraz przywiązanie robiły swoje.
Poczuła niewielką ulgę, gdy do teraz nie wspomniał o końcu wspólnej drogi. Świadczyło to o tym, iż nadal ma szansę na poprawę.
- Załamałam dane obietnice. Wiem, co musisz o mnie myśleć. - nie przeciągała ciszy, która wystarczająco osiedliła się między nimi. Zupełnie niepewna na czym stoi, postanowiła mówić dalej. - Nie działałam ku twojej szkodzie, nie mogłabym... Jednak mam nadzieję, że choć trochę wyrównałeś rachunki, odbierając mi te rzeczy. - rzekła ciszej, bezmiernie starając się ukryć trwające pretensje. Zacisnęła wargi, tym samym powstrzymując niepożądane słowa.
Nie uważała, że jest winna wszystkiemu. Może to podejście zahaczało o samolubność. Mimo wszystko, choć Seth posiadał uzasadnione powody złości, też miał swój udział w rozpętaniu tego piekła.
- Przesiadywanie w tej pustce było straszne. - wyznała posępnym tonem, uciekając znów spojrzeniem w dół. Musiała postąpić w ten sposób, bo czuła nadchodzące wzruszenie. Nie uroniła żadnej łzy, zbyt dobrze wiedziała o słabości idącej w parze z nimi.
Nienawidziła samotności. Broniła się przed nią na wszelkie sposoby. Przekonanie inkwizytorów, by siostra został razem z nią, było naprawdę trudne. Wszystko było przerażające i złe. Ten tydzień był istną torturą, lecz odwiedziny Leandra w małym stopniu pomogły, za co była mu niezwykle wdzięczna.
Powrót do góry Go down
Ringleader
I have no idea what I'm doing here
Ringleader

Liczba postów : 783
Join date : 31/01/2017

Pokój Yv & Yv - Page 2 Empty
PisanieTemat: Re: Pokój Yv & Yv   Pokój Yv & Yv - Page 2 EmptySro Wrz 25, 2019 8:59 pm

To wszystko go przerastało! O wiele bardziej wolałby rzucić jej wygodne ciuchy, oznajmiając, że po prostu idą na trening. Kolejny, zaczynając jak gdyby nigdy nic. Jak gdyby ostatnie ich spotkanie nie istniało. Niestety, nawet jeśli obie strony najwyraźniej dążyły ku zgodzie, musiało paść kilka słów wyjaśnienia. Postanowień. Obietnic na przyszłość.
To moja wina. To życzenie... Aby zostawić przeszłość za sobą, było niemożliwe do spełnienia. Nie tak szybko. Pech chciał, że okazja do sprawdzenia prawdziwości twoich słów nadarzyła się zbyt prędko. Niczego nie zdążyłem cię jeszcze nauczyć... — mówił swoje myśli na głos w dość niejasny sposób. Wspomniał swoje wahanie w szklarni. Spodziewał się tego po niej, a jednak poważenie jego słów przy innych zaskoczyło go. Poczuł się zdradzony, choć zwykł mówić, że nigdy jej nie zaufa.
Nie wyrównałem ich. Kilka książek nie było tego warte — zaprzeczył, po raz pierwszy od początku ich dialogu tracąc swoją potulność i wracając do klasycznego temperamentu. — Nie znam ich wartości, tak jak ty nie znasz ceny mojej dumy — dodał, czując, że zaczyna brzmieć żałośnie, choć w tonie głosu Setha nie było miejsca na zawahanie. Właśnie dumę Setha Yvette naruszyła swoim kłamstwem. Poważanie innych, o które wciąż zabiegał, jednocześnie twierdząc, że ma je za nic.
Co nie oznacza, że powinienem tak reagować — przyznał cicho, po chwili przerwy. Wiedział to wszystko. Doskonale wiedział na co ją skazał. Może właśnie to sprawiło, że był gorszym opiekunem od Gerarda? Uderzenie bolało raz, nie tydzień bez przerwy. — Nie cofnę tego. Choć może powinienem, bo... — zatrzymał się na moment.
Mógłby to wszystko przed nią ukryć, nigdy nie wracając do tematu, a łaskawie oddając jej część wyposażenia. Mógłby nawet zmienić bieg wydarzeń historii, która zdążyła się już zakończyć.
Przegrałem zakład. To dla mnie nic nowego, ale tym razem założyłem się o coś, co nawet do mnie nie należało... — zbliżył się nieco, ciągnąc za sobą plecak. Lekko poluzował szal, by odsłonił jego brodę i twarz. — Postaram się odzyskać stare książki, ale tymczasowo... Ech, nie wiedziałem, co lubisz, więc wziąłem wszystkiego po trochu.
Otworzył klapę plecaka, przewracając go na łóżku Yvette. Wysunęło się z niego kilka książek, a część z nich pozostawała dalej na jego dnie. Obawiał się jej reakcji, wiedział, że odkupienie przedmiotów nie naprawi jego winy ani nie zastąpi słowa „przepraszam”, którego wciąż nie powiedział. Miał nadzieję, że nie potraktuje tego jako próby przekupstwa, choć czuł się dokładnie tak, jakby to robił.
Powrót do góry Go down
Yvette
Skazaniec
Yvette

Liczba postów : 671
Join date : 13/06/2018

Pokój Yv & Yv - Page 2 Empty
PisanieTemat: Re: Pokój Yv & Yv   Pokój Yv & Yv - Page 2 EmptyCzw Wrz 26, 2019 3:23 pm

Nieznośne określenie zdrajczyni, jakim się słusznie mianowała, bez przerwy zaprzątało jej głowę. Odczuwała spory ból przez własne, nie do końca przemyślane wybory. Obietnice, których przysięgła dotrzymać, prysły przy pierwszej lepszej okazji, czego zdzierżyć nie potrafiła. Takich ludzi postrzegała najgorzej, więc niespodziewane dołączenie do tego grona powodowało ogromną odrazę do samej siebie.
Z biegiem czasu, wcale nie dziwiła się drastycznym krokom podjętym przez mężczyznę. Zawsze mógł pójść w ślady kata, urozmaicając blizny na jej ciele wedle własnych pomysłów, albo dotkliwie pobić. Ciągle pokładała nadzieję w jego odmienność, lecz podczas pierwszych chwil wybuchu złości obawiała się wszystkiego.
Informacja o przegranym zakładzie sprawiła, że musiała poświęcić parę sekund na przypomnienie sobie, o co właściwie się założyli. A więc, miała rację. Cynthia była niewinna, a wymysły Setha na jej temat nie miały prawa zaistnieć w rzeczywistości.
- Zakłady ze mną to samobójstwo, wiesz? Nie miałeś cienia szansy. - próbowała zadrwić w żartobliwy sposób jak dawniej, co raczej wyszło słabo. Westchnęła zmieszana, natychmiast spoglądając gdzieś w bok.
Podejrzliwie podeszła do jego następujących słów o książkach. Oznaczałoby to, że przyszykował dla niej coś specjalnego w zamian za dokonane wtedy zniszczenia. Nie oczekiwała niczego, jednakże została nieźle zaskoczona...
Od początku ciekawiła ją zawartość przyniesionego plecaka, choć pohamowała się przed niegrzecznymi pytaniami. Gdy wysypały się z niego różne tytuły, w zupełnej ciszy przyglądała się im, aby zaraz nieśmiało sięgnąć po jeden z nich. Bez pośpiechu oglądała każdą książkę, gładząc opuszkami palców okładki i krótko przeglądając zapisane w środku strony, pełne nowych przygód. Obdarzył Yv boskim podarkiem, pewnie nie zdając sobie nawet sprawy z ogromu radości, jaką jej zafundował.
Przytulając jeden z wielu tomów, szybko domyśliła się pewnej rzeczy. To musiał być jego sposób przeprosin za wyrządzone szkody. I chociaż miała ochotę dalej okazywać swój żal, poprzez wypowiedzi związane z przeszłymi wydarzeniami, to nie mogła tego zrobić. Zrobiło jej się ciepło na sercu, gdy widziała te drobne starania.
Przysunęła się na kraniec łóżka, by być znacznie bliżej żniwiarza. Patrząc mu prosto w oczy, zdecydowała się wypowiedzieć unikane dotąd słowo.  
- Seth. Przepraszam. - powiedziała bez ogródek, zaciskając palce na trzymanej bez przerwy powieści. - Szkoda, iż nie mogę ci pokazać, jak bardzo żałuję swej głupoty. Będę ciężko pracować na odbudowę utraconego zaufania, o ile zechcesz mnie znów nim obdarzyć... - oznajmiając swe plany, nie odrywała od niego wzroku ani na moment.
Powrót do góry Go down
Ringleader
I have no idea what I'm doing here
Ringleader

Liczba postów : 783
Join date : 31/01/2017

Pokój Yv & Yv - Page 2 Empty
PisanieTemat: Re: Pokój Yv & Yv   Pokój Yv & Yv - Page 2 EmptyCzw Wrz 26, 2019 4:52 pm

Wzruszył ramionami. Cynthia nie była morderczynią, jednak to co widział i zdał w raporcie, też miało znaczenie. Zapewnili jej pobyt w szpitalu pod nadzorem i opieką specjalistów, więc żadna ze stron na tym nie ucierpiała. Może poza Cynthią, która zapewne nie czuła się najsprawiedliwiej potraktowana.
Ostatecznie... Miałem taką nadzieję. Nie zdążyła zajść mi za skórę tak bardzo, bym życzył jej śmierci — mruknął w odpowiedzi.
Przyglądał się dziewczynie, gdy otwierała pierwszy prezent, jaki jej w życiu sprawił, nie licząc felernej karty. Uśmiechnął się łagodnie, po raz kolejny dostrzegając, że wyprzedziła go w tłumaczeniach:
Cicho — próbował ją powstrzymać, mimo głębokiej świadomości, że powinni sobie wyjaśnić wiele kwestii. Dla siebie, swojej przyszłości. By nie powtarzać tych samych, oczywistych błędów.
Seth nie czuł się najlepiej w poważnych tematach, by uniknąć stwierdzenia, że były one dla niego czystą katorgą. Wiedział, że unika odpowiedzialności, lecz ten fakt zapowiadał się lepiej od dalszych prób ugłaskania dziewczyny. Z kolei, najwyraźniej zmierzali w dobrym kierunku. Chciała kontynuować ten dialog, więc czuł, że wkrótce oboje będą się z tego wspólnie śmiać.
Nie mówmy o tym. Po prostu zacznijmy jeszcze raz. Kolejnego potknięcia nie będzie. Jestem pewny, że nie skończyłoby się ono dobrze... — zawahał się, ocierając się o trapiący go problem. Zupełny brak kontroli nad swoją agresją. Bywały momenty, w których po prostu nie potrafił siedzieć cicho i potulnie. — W najlepszym przypadku w końcu cię faktycznie uduszę — zażartował, choć czarny humor był adekwatny ich relacji. Lepiej dla niej, by zawczasu nauczyła się bronić.
Usiadł przy niej na łóżku, wciąż nie czując słodkiej ulgi, a ciążące uczucie, że nie powiedzieli sobie wszystkiego. Nastała jego kolej, w końcu był jej opiekunem, czy nie powinien wykazać się większą dojrzałością? Zamiast wyjaśnień, padł na łóżko Yvette, głową lądując na poduszce (swoją drogą, wyczuwając pod nią coś twardego!), nogi zaś trzymając ugięte na podłodze.
Wszystkiego nauczę cię z czasem. O ile będziesz chciała się uczyć... — odpowiedział w tym samym tonie co ona, zerkając na nią z dołu i oczekując reakcji. — I... Będziemy musieli sprawić ci nowe ubrania. W piątek wybieramy się do mojego taty — wypowiedział na jednym tchu, przemycając swój wielki plan w pojedynczym, rzuconym lekkim tonem zdaniu.
Powrót do góry Go down
Yvette
Skazaniec
Yvette

Liczba postów : 671
Join date : 13/06/2018

Pokój Yv & Yv - Page 2 Empty
PisanieTemat: Re: Pokój Yv & Yv   Pokój Yv & Yv - Page 2 EmptyCzw Wrz 26, 2019 6:50 pm

Nowy początek, nowy start. Tak, podobało jej się to podejście. Więcej mu nie podpadnie, a przynajmniej nie równie mocno, bo rezygnacja z niektórych czynności przyszłaby z wielkim trudem. I choć posłała mu mały uśmiech, gdy rzucił tym żartem, to nie była pewna, czy chce go jakkolwiek znów denerwować. Przeczuwała, że okazany gniew nie doszedł do swojej kompletnej formy i jeszcze nie raz ją zadziwi, lub też zwyczajnie przestraszy.
Zajął miejsce obok, przyprawiając dziewczynę o większą radość. Tydzień nie miała z nim żadnego kontaktu, a co tu mówić o bliskości! Jego zachowanie poniekąd wskazywało na spuszczenie z tonu, więc również mogła pozwolić sobie na trochę luzu, którego niezwykle brakowało w ostatnich dniach. Wszystko szło w idealnym kierunku, lecz dopadło ją istne rozkojarzenie, gdy rozłożył się na niewielkim łóżku.
- Nauka... Nie mogę się doczekać. - odrzekła, starając się brzmieć pozytywnie. Ukradkiem przesuwała wzrokiem po jego czarnych spodniach, kurtce, aż zatrzymała się na odsłoniętej teraz twarzy. Z rytmu wybiła ją ważna informacja, nie mogąca pozostać bez odpowiedzi. - Dlaczego? Coś się mu stało? - zadawała pytania, lekko zaniepokojona.
Myśl o poznaniu ojca Setha była w pewnym stopniu stresująca. Znów wzrastało ryzyko palnięcia czegoś nieodpowiedniego, poza tym nie była przekonana, co do swych manier wobec ważniejszych osobistości po takiej izolacji. Przede wszystkim, wolałaby uniknąć za wszelką cenę kolejnego naruszenia dumy żniwiarza.
- Będę musiała szczególnie uważać na słowa. - mruknęła, jakby sama do siebie, niezbyt świadomie opierając się dłonią o udo mężczyzny.
Dość szybko spostrzegła co zrobiła, ale zamiast wycofać się na bezpieczną odległość, przybliżyła się znienacka o kilka centymetrów. Prowokował ją do złego, musiał o tym wiedzieć. Jak na razie milczała, wpuszczając na usta tylko niewinny uśmieszek.
Powrót do góry Go down
Ringleader
I have no idea what I'm doing here
Ringleader

Liczba postów : 783
Join date : 31/01/2017

Pokój Yv & Yv - Page 2 Empty
PisanieTemat: Re: Pokój Yv & Yv   Pokój Yv & Yv - Page 2 EmptyCzw Wrz 26, 2019 7:40 pm

Uniósł brwi, nie spodziewając się w ustach Yvette zdziwienia. Natychmiast prychnął w rozbawieniu, zakrywając cichy śmiech dłonią. Stary Laurent był nieśmiertelny - od dziecka Seth nie pamiętał, by mężczyzna kiedykolwiek zachorował lub został rozłożony na łopatki w walce. Złego zło nie tykało, jak zwykł to mówić, choć prawdopodobnie był zwyczajnym szczęściarzem, bez nadprzyrodzonych zdolności jak u Yvette.
Nic z tych rzeczy. Chcę, byś tam ze mną pojechała. Oczywiście, przy okazji misji, którą przy odrobinie szczęścia załatwimy znacznie przed czasem... — spojrzał na nią znacząco. Czas wolny stał pod warunkiem szybkiego uwinięcia się, lecz Seth nie w żadnym stopniu nie zakładał porażki. — Chcę, byś go poznała — wyznał cicho, choć za tym prostym pragnieniem kryło się o wiele więcej. Nie mówiąc o wyrzutach sumienia i próbie zrekompensowania jej tygodnia w pustce, miał zamiar wprowadzić ją we własny świat. Pokazać, niczym dziennik, w którym zapisał przeszłość. Uświadomić ją, co go ukształtowało i co sprawiło, że skończył jako agresywny, niepotrafiący się zamknąć sukinsyn.
Niełatwo go urazić, nie bój się. Będzie na lądzie cały miesiąc. On i jego zgraja. Jeśli będziesz gotowa... Możemy zająć się przyozdobieniem dzieła Gerarda — wyciągniętą dłonią dotknął żeber Yvette, zagłębiając się w materiał jej ubrania tylko na opuszki palców.
Wrócił tematem do obiecanego tatuażu. Nie wiedział, czy się nie rozmyśliła, w końcu dzieło to zostałoby z nią do końca życia. Nie omieszkał podzielić się jednak informacją o nadchodzącej okazji.
Wciąż czuł się podle, oferując jej coraz to nowe przygody, wciąż nie rozwiązując kwestii, która niewątpliwie wróci do nich w przyszłości.
Lepiej wtedy będzie, jeśli postarasz się utrzymać swoją zdolność w sekrecie... — westchnął, dodając to niechętnie.
Powrót do góry Go down
Yvette
Skazaniec
Yvette

Liczba postów : 671
Join date : 13/06/2018

Pokój Yv & Yv - Page 2 Empty
PisanieTemat: Re: Pokój Yv & Yv   Pokój Yv & Yv - Page 2 EmptyCzw Wrz 26, 2019 10:07 pm

Nie bardzo wiedziała, czemu Seth chciał, by poznała jego ojca. Wprawdzie, pragnęła wiedzieć o nim coraz więcej, jednak po przebywaniu z Gerardem coś jej mówiło, że nie powinna robić jakichkolwiek postępów w tym zakresie. Kat twardo milczał, zaś Seth nawet chciał, by zdobywała o nim informacje. To było złe? Nie potrafiła ocenić, lecz będzie miała nad czym myśleć.
Subtelny dotyk poszkodowanego miejsca sprawił, że wzdrygnęła się i odsunęła niczym poparzona, zrywając się z łóżka na równe nogi. Sama nie rozumiała tej nagłej reakcji. Ciało zarządziło odwrót i nie miała nic do gadania, choć nie w głowie jej była ucieczka od Setha. Trzęsła się na całego, nie umiejąc tego powstrzymać.
- W-Wiesz...- zająkała się, mając problem z normalnym oddychaniem. Totalnie przerażona, rozejrzała się dokładnie po pustym pomieszczeniu. - Nie sądzę, aby to był dobry pomysł. - dodała, obejmując rękami ściśle żebra.
Nikt nie chciał zrobić jej krzywdy, więc dlaczego na nowo poczuła ten okropny ból? Była pewna, że wyrzuciła na dobre z głowy te drastyczne chwile, gdy ostrze przecinało kolejne fragmenty skóry. To minęło. Była przecież bezpieczna. On znikł z jej życia. Seth nigdy nie zrobiłby czegoś takiego! Ale, czy na pewno? Jego gniew był równie straszny. Mało brakowało, a ze zdemolowania pokoju, przerzuciłby się na nią. Jakim prawem pozwalał sobie na tak wiele? Czemu przepraszała za jego błędy, godząc się na takie łagodne rozwiązanie sprawy? Czyżby przyniesione książki były zwykłym przekupstwem? Wszystko nabierało nowego sensu pod wpływem czystej paniki.
Olśniło ją. Zaczynała powoli dobrze rozumieć agresywną postawę siostry, a w tym jej braki chęci współpracy. Lepiej późno niż wcale.
- W każdym razie... - starała się zmienić temat, szukając w ten sposób punktu zaczepienia i być może, swego spokoju. - Co zdecydowali odnośnie Cynthii? Nie podzieliłeś się tą istotną wiedzą. A może coś przede mną ukrywasz? Nie zdziwiłabym się, skoro nie potrafisz wydukać pieprzonego "przepraszam". - warknęła w jego stronę, cofając się kilka małych kroków i natrafiając plecami na ścianę.
Powrót do góry Go down
Ringleader
I have no idea what I'm doing here
Ringleader

Liczba postów : 783
Join date : 31/01/2017

Pokój Yv & Yv - Page 2 Empty
PisanieTemat: Re: Pokój Yv & Yv   Pokój Yv & Yv - Page 2 EmptyPią Wrz 27, 2019 3:58 pm

W pierwszej chwili nie zrozumiał swojego błędu, zupełnie zaskoczony reakcją Yvette. Podniósł się za nią do pozycji siedzącej, goniąc wyciągniętymi rękoma.
Nie chciałem... — wyznał prędko, urywając w pół zdania, niepewny, o co rozchodziło się dziewczynie. Zrozumienie przyszło wkrótce, lecz prędko postanowił wycofać się z rzuconego pomysłu, nie chcąc jej jeszcze bardziej spłoszyć. — Masz rację. Nie pora na to. Może kiedyś — zakończył temat nagle, choć jeszcze jakiś czas temu oddawał wrażenie, jakby mu na nim zależało.
Domyślił się, że obudził dawne demony. Mieli za sobą sporo, przeżyli już niejedną chwilę razem, lecz nigdy wcześniej nie dotykał jej po starych ranach. Nie rozumieli się na wielu płaszczyznach; uważał ślady na żebrach Yvette za całkiem przyjemne dla oka, nawet jeśli ich historia mroziła krew w żyłach. W tym przypadku jednak okazał empatię, nie naciskając. Choć sam nie przywiązywał do własnych ran większego znaczenia, domyślał się, że część dziewczyny musiała wiązać się z o wiele silniejszym, mrocznym przeżyciem.
Wstał za nią, gotów ją uspokoić i przekonać, że nie miał niczego złego na myśli. Zbliżył się, lecz stanął w miejscu jak wryty, gdy usłyszał kolejne słowa Yvette. Jego brwi uniosły się w zdziwieniu, lecz na jego twarz prędko powróciła irytacja. Zacisnął wargi, zachowując dystans.
Nie muszę cię za nic przepraszać — wypowiedział zupełnie innym, chłodnym i pozbawionym żalu tonem. Zmienił swoją postawę, stając się wyrachowanym, podręcznikowym inkwizytorem. Doskonale wiedział, że teraz nie padną te słowa, choćby trafił na tortury. Nie przyzna się do pomyłki, skoro podtyka mu go pod twarz.
Błąd. To był błąd. Nie powinienem tu przychodzić, pomyślał, ukradkiem zerkając w stronę drzwi. Wiedział, że ta rozmowa zakończy się, gdy sam będzie tego chciał. Stał jednak w bezruchu, nie zamierzając ulegać.
Ani ci się tłumaczyć — dodał, patrząc jej prosto w oczy.
Swoją postawą przypominał Alberta, który nigdy nie zagłębiał się w rozmowy ze skazanymi, nawet jeśli ich temat dotyczył bezpośrednio skazanych. Balsamista ostrzegał go wtedy przed poufałością. Może gdyby od początku trzymał się narzuconych zasad, teraz ich rozmowa wyglądałaby zupełnie inaczej...
Tkwił chwilę w ciszy, ostatecznie podejmując odpowiedź. Zrobił to od niechcenia, jakby wyjaśnienie było i mu na rękę.
Sprawdzono szklarnie i okolice, bez efektów. Wright żyje, znaleziono go wczoraj w jednym z burdeli pod miastem. Cynthii nie udowodniono niczego poza kłamstwem bycie wkurwiającą wariatką. Oczywiście, w raporcie wspomniałem, do czego jest zdolna. Aktualnie jest na obserwacji w szpitalu, pod ręką specjalistów. Nie wiem, co będzie dalej, lecz nie wróżę jej powrotu do dawnej codzienności... — wyjaśnił pokrótce, wciąż w oschłym tonie. — Zadowolona? — wzruszył ramionami, przestępując kilka kroków po pokoju, by zaraz mruknąć pod nosem:
Nie wiem, po co tu przyszedłem...
Wiedział, znał setkę powodów, każących mu wrócić do dziewczyny. I one wszystkie nie przeszkadzały mu w odejściu stąd, nim na głos padną kolejne oskarżenia.
Powrót do góry Go down
Yvette
Skazaniec
Yvette

Liczba postów : 671
Join date : 13/06/2018

Pokój Yv & Yv - Page 2 Empty
PisanieTemat: Re: Pokój Yv & Yv   Pokój Yv & Yv - Page 2 EmptyPią Wrz 27, 2019 5:45 pm

Twardo upierał się przy swoim, nie pokazując nawet żalu za całe zajście. Nie mogła tego zrozumieć! Wyglądało na to, że rzeczywiście obwiniał wyłącznie ją. Był kompletnie ślepy, jeśli chodziło o część przewinień należących tylko do niego. Prawie dała się omotać sprawionym prezentem czy bliskością, którą wcześniej ograniczał. Miał pecha.
- Naprawdę uważasz, że jesteś czysty? Nie uwierzę w milczenie twojego sumienia! - wyznała, obserwując go bez przerwy. - Seth, szczerość między nami ma być jednostronna? Tego chcesz? Nie bądź cholernym idiotą! - zadawała dość proste pytania, nie oczekując od niego wiele.
Nie dążyła do rozkręcenia kolejnej awantury, która absolutnie nic by nie wniosła poza nerwami, ale nie panowała w tej chwili nad emocjami. Chciała mu uświadomić pewne rzeczy, póki jeszcze nie postanowił ulotnić się na długie miesiące.
- Czyli jest poniekąd bezpieczna... Dobrze, to chciałam usłyszeć. - powiedziała cicho, ciesząc się chociaż z jednej wyjaśnionej sprawy.
Starania Yvette nie poszły na marne, bo choć wystąpiła przeciw opiekunowi, to czuła, że postąpiła słusznie. Po wybuchu złości, trwała w przekonaniu o popełnionej zdradzie, co teraz jest trochę śmieszne. Szczerze przeprosiła za popełnione błędy, zaś mężczyzna znów zamierzał dać nogę. Jego słowa, jego mimika... Nie będzie już tak łatwo, może pomarzyć.
Zasłoniła prędko drzwi swoim wciąż drżącym ciałem, przylegając do nich najmocniej jak mogła. Wodziła za nim poważnym spojrzeniem, nie zamierzając tym razem ulegać i godzić się na podobne wcześniejszym rozwiązania. Byli sami, nikt im nie przeszkodzi w prowadzeniu przyjemnej pogawędki.
- Nie pozwolę ci uciec, nie dziś. Mogłeś mnie porzucić, przekazując opiekę jakiemuś szaleńcowi, mogłeś wrócić dopiero, gdy całkiem stracę rozum po siedzeniu w tym obrzydliwym miejscu, ale ostatecznie... Przyszedłeś tu. - rzekła, uspokajając w końcu oddech. Panowanie nad słowami szybko znikło, pozostawiając Yv w iście bojowej formie. - Pojawiłeś się po zaczerpniętej przerwie, której niezmiernie potrzebowałeś. Wnioskuję więc, że byłeś gotowy na tą nieuniknioną rozmowę. Gotowy na spojrzenie mi prosto w oczy i uniknięcie kłamstwa, którym tak dobrze się posługujesz! SKOŃCZ Z TYM! - uniosła głos zdenerwowana na nowo, będąc gotowa na każdą reakcję Setha.
Mógł próbować zwiać, ale w tym przypadku zmuszony będzie nielekko odepchnąć ją, aby normalnie przejść przez drzwi.
Powrót do góry Go down
Ringleader
I have no idea what I'm doing here
Ringleader

Liczba postów : 783
Join date : 31/01/2017

Pokój Yv & Yv - Page 2 Empty
PisanieTemat: Re: Pokój Yv & Yv   Pokój Yv & Yv - Page 2 EmptyPią Wrz 27, 2019 7:18 pm

Podobało mu się, że nie uległa tak łatwo, nawet jeśli przez to ich słowna potyczka miała się zakończyć awanturą. Może dzięki temu poczuł się pewniej, w końcu od dziecka otaczały go podobne, równie silne charaktery. A on robił wszystko, by im sprostać.
Ja nie mam sumienia — wzruszył ramionami, dzieląc się wypowiedzią w sposób, w którym ciężko było doszukać się humoru, choć jego treść mogła sugerować rzucony od niechcenia żart.
Podążył wzrokiem za dziewczyną, usiłującą zastawić swoim drobnym ciałkiem drzwi. Widok był iście komiczny, aż nie potrafił powstrzymać lekkiego drgnienia ust.
Chcesz mnie tu przetrzymywać? Myślisz, że dasz radę? — zapytał z rozbawieniem, unosząc brew. Zbliżył się do niej, jakby sprawdzając, czy nie czmychnie w bok przy pierwszej jego oznace buntu. Zatrzymał się na krok przed nią, w milczeniu wysłuchując jej oceny.
Sam nie potrafił się zrozumieć, więc nie oczekiwał, że Yvette trafi w sedno, definiując jego zachowanie z ostatnich dni w kilku zdaniach. Same założenia, że mógłby dopuścić do jej krzywdy były nieprawdopodobne. Do kiedy dbał o siebie, zamierzał też zadbać o nią.
Nie wiem, być może... — zastanowił się, spuszczając wzrok i oddając się zamyśleniu. — Nie obiecuję stuprocentowej szczerości, lecz mogę spróbować... — zastanowił się, czując już, że będzie tego żałował. Mimo to, wziął głęboki oddech, podejmując się wyznania:
Widzę, że coś tu jest mocno nie w porządku. Nie potrafię tak. Z jednej strony chcę być wobec ciebie fair, byś odwdzięczyła mi się tym samym. Z drugiej, świat zmusza mnie do ukrywania tego, co chciałbym nazywać współpracą, przez co nie jestem wobec ciebie w porządku. Mam z tobą niemały... dysonans poznawczy. Z każdym dniem uświadamiam sobie, że błędem było zniszczenie dystansu między nami, ale... Kurwa... — zaklął, a słowa zastygły mu w ustach. Zacisnął pięści, powstrzymując się po raz wtóry. — To nie działa. Chcę cię dotknąć. Myślę o tym, cały czas. To przestało być już zdrowe. Jednocześnie... Walczę z tym, staram się zapomnieć, jak to na mnie działa. Nie chcę być niewolnikiem... Twoim i twojej mocy — wyznał, przybierając cierpiący wyraz twarzy. To nie był koniec. Na każdym kroku doświadczał z nią tylu skrajności, że mogło mu zabraknąć dnia, gdyby chciał je z siebie wszystkie wyrzucić.
Zbliżamy się. Im bardziej, tym bardziej czuję na sobie spojrzenie innych. Chwilę później muszę traktować cię jako obcą osobę. Ledwie potrafię zaprzeczać temu, co jeszcze przed chwilą było tak realne... Jeszcze jedno. Miałem zamiar być dla ciebie kimś innym niż Gerard, a jednocześnie skręca mnie, gdy widzę, że on wyszedł na tym wszystkim lepiej. — Kolejna myśl opuściła jego usta, a on powoli gotów był na coraz więcej. — I nade wszystko, chcę cię trzymać krótko, jednocześnie mając nadzieję, że to ze mną zaznasz odrobinę wolności...
Wyznał jej to wszystko w jednej chwili, nie tracąc nawet wiele czasu na wzięcie pełnego oddechu. Zdawał sobie sprawę, jak pełna sprzeczności i paradoksów jest jego sytuacja, a mimo to wypowiedział ją na głos, już na zawsze zapisując ją w ich realnych wspomnieniach.
Wiem, że to nie ma sensu. A co najgorsze, zupełnie nie wiem, jak temu zaradzić... — westchnął ciężko, przenosząc wzrok z powrotem w jej oczy.
Powrót do góry Go down
Yvette
Skazaniec
Yvette

Liczba postów : 671
Join date : 13/06/2018

Pokój Yv & Yv - Page 2 Empty
PisanieTemat: Re: Pokój Yv & Yv   Pokój Yv & Yv - Page 2 EmptySob Wrz 28, 2019 1:48 pm

Nie było mowy o żadnym ustąpieniu, gdy zbliżył się na wyciągnięcie ręki. Uparła się niesłychanie. Przed sekundą wyprostowała całkiem swą postawę, próbując także wyglądem wspomóc kierującą nią zawziętość. Choćby miała przetrzymywać go siłą, tak właśnie postąpi. Utrzymywanie uległego podejścia w każdej sytuacji było najgłupszym pomysłem, na jaki mogła kiedykolwiek wpaść i teraz zaczyna odczuwać tego skutki.
Mieli sobie dużo do wyjaśnienia, choć od początku nie liczyła na pokojowe podejście do poleceń o szczerość. Ku jej pozytywnemu zdziwieniu, postanowił jednak podjąć temat na poważnie i ukazać chociaż część trapiących go kwestii. Z pełną uwagą słuchała coraz to bardziej zaskakujących faktów, które stawiały Setha w całkowicie innym świetle niż do tej pory. Biegiem pojęła, jak mało wiedziała o jego podejściu wobec ich relacji.
Wiedziała o tym. Ich współpraca nigdy nie będzie przebiegać normalnie, nawet w najmniejszym tego słowa znaczeniu. Pozycje, które zajmowali na tym świecie, skutecznie uniemożliwiały jawniejsze zgranie, a ostatecznie liczyło się wyłącznie jego życie. Nie mogła mu mieć tego za złe, acz często bywało to frustrujące.
Powaga Yv zamieniła się w chwilowe zakłopotanie, gdy wyraźnie przedstawiał pragnienie fizycznego kontaktu. Za nic nie spodziewała się, że mężczyzna pożąda tak mocno choćby drobnych dotyków. Zaś wspomnienie o niewolnictwie poruszyło ją na tyle, iż zareagowała z nieznanych powodów smutkiem. Dopadła ją niewątpliwa huśtawka emocji przez całe przemówienie.  
- Nie wiem, od czego mam zacząć... - zabrała w końcu głos, po ostatnich jego spostrzeżeniach. - Musimy dokładniej przedyskutować tak zwane "trzymanie mnie krótko". - zaznaczyła humorystycznie, lecz akurat ten temat jawił się na liście jako ostatni.
- Przekraczam wszelkie granice od początku naszej znajomości, stwarzając problemy, których unikałam jak ognia. Czuję, że nie powinnam tego robić, trapią mnie wyrzuty sumienia i wstyd, iż nie potrafię powstrzymać się w porę, za każdym razem w twoim towarzystwie. Najgorsze jest to, że za nic nie planuję przestać. - porzuciła analizowanie szczegółów, na rzecz mówienia prosto z mostu problematycznych sytuacji lub niezrozumiałych uczuć. - Nie jestem ślepa, jeśli chodzi o Gerarda. Widzę, jak boli cię ten fakt i szczerze, staram się coś wskórać. Zarzucasz mi totalny brak szacunku, podczas gdy nigdy nie sprzeciwiłam się żadnemu poleceniu. Pomyśl o tym, Seth. - przerwała, zastanawiając się, czy może napomknąć o głębi niektórych problemów.
W zasadzie, nastał odpowiedni czas na dokładne zobrazowanie, co leży im na sercu. Zamierzała to wykorzystać, nie bacząc na późniejsze rezultaty.
- Chcę wiedzieć o tobie więcej, chcę abyś pokazywał mi przeróżne rzeczy, chcę poznać twojego ojca, bliskich tobie ludzi, lecz z drugiej strony... Doskonale wiem, jak mało znaczę na tym świecie. Obawiam się, iż pociągnę cię w dół w przeciągu kilku minut, a myślenie o twej zgubie jest... bolesne. Jeszcze jakiś czas temu przejmowałam się wyłącznie losem Yvonne, teraz wiele się zmieniło. - rzekła, niezupełnie wiedząc, jak sobie z tym poradzić. Cień zmartwienia przeszedł przez jej twarz, ale bez wahania podsumowała całość. - Mimo wszystko, niczego nie żałuję. Dzięki tobie mam szanse zaznać wspomnianej wolności i... Mam prośbę. Nie pozwól, by szczęście zastąpiło kiedykolwiek imię Yvette. - zahaczyła o swą największą obawę, utrzymując wzrokowy kontakt.
Powrót do góry Go down
Ringleader
I have no idea what I'm doing here
Ringleader

Liczba postów : 783
Join date : 31/01/2017

Pokój Yv & Yv - Page 2 Empty
PisanieTemat: Re: Pokój Yv & Yv   Pokój Yv & Yv - Page 2 EmptySob Wrz 28, 2019 6:21 pm

Wysłuchał jej w milczeniu, tak samo, jak uczyniła to ona, przyznając kolej dziewczynie, nawet jeśli ich wyznania w przyszłości nie miały przerodzić się w założenia i plany.
Właśnie. Twierdzisz, że od zawsze przekraczałaś granice, a jednocześnie sugerujesz, że lepiej trafić nie mogłem. Czemu padło akurat na mnie? — Być może był wyróżniony, lecz nie wiedział, czy jest to kategoria, w której chciałby wygrać. Czym się różnił od Gerarda? Nie katował kobiet? Miał mniej blizn na twarzy?
Wiedział, że to ma prawo nie skończyć się najlepiej, lecz ślepo wierzył, że szczęście Yvette wspomoże ich w razie potknięcia. Cieszył się jednak, że i ona to zauważa. Może wspólnymi siłami uda im się dojść do postanowień, jak powinni obchodzić się ze sobą w przyszłości?
Co więc proponujesz? Jak mam pogodzić tyle sprzeczności? I co ważne... Czy nawet jeśli coś postanowimy, będziemy w stanie się tego trzymać...? — W jego oczach pojawiło się zawahanie. Nie wierzył ani w swoją silną wolę, ani w jej zapewnienia.
Nie widziałaś jeszcze wolności, Yvette... Yvy — szepnął jej imię, w typowej dla jego ust formie. — Pracuję nad tym — dodał.
Choć sam korzystał z dobrodziejstw wolności, nigdy nie potrafił zdefiniować, czym tak naprawdę jest. Nie mógł wypuścić jej samej poza mury Inkwizycji, pozwalając robić wszystko, na co ma tylko życzenie, lecz był pewny, że istniały pewne... składowe, które mogły zapewnić jej chociaż posmak tak cennej dla niego wartości.
Gdybym mógł, wyciągnąłbym je z ciebie i zamknął na stale w szkatułce. Chciałbym rozdzielić ją na stałe, jednocześnie nie rezygnować z niczego — wyznał cicho. — Żałuję, że nie mogę cofnąć dnia, w którym Albert zabrał się za eksperymenty na tobie. Początkowo się cieszyłem. Później myślałem, że to przejdzie samo. Teraz... zaczynam się tego obawiać.
Jego wola sprawiała, że wielokrotnie udawało mu się wybrnąć z chwili ulgi, nie tonąc w niej i zachowując trzeźwość umysłu. Ale z każdym dniem było gorzej. Bał się, że pewnego dnia stanie się kompletnie zależny od mocy Yv. Nie miał żadnej pewności, z góry przewidywał najczarniejszy ze scenariuszy.
Powrót do góry Go down
Yvette
Skazaniec
Yvette

Liczba postów : 671
Join date : 13/06/2018

Pokój Yv & Yv - Page 2 Empty
PisanieTemat: Re: Pokój Yv & Yv   Pokój Yv & Yv - Page 2 EmptySob Wrz 28, 2019 8:03 pm

- Przeznaczenie? - odparła wesoło, dając mu najbardziej absurdalną odpowiedź pod słońcem. Również kpiła z tego określenia, aczkolwiek coraz częściej zauważała, że nic nie dzieje się przez przypadek.
Nie była zdolna określić, czemu właściwie padło na niego. Różnił się od kata na wiele sposobów, ale jeśli miałaby stanowczo podjąć decyzję, byłaby to banalna troska. Ucieczka przed kamiennym potworem w lesie była ważnym punktem w tej opowieści, ponieważ wtedy pomyślał też o wiedźmie. Nie zostawił jej z tyłu, ratując tylko siebie z opłakanej sytuacji, choć wielu by tak postąpiło, biorąc pod uwagę moc dziewczyny. Dokładnie, po co przejmować się chodzącym szczęściem? Zna te stwierdzenia, aż za dobrze. I zapewne żniwiarz robił to dla własnych korzyści, lecz mimo wszystko natychmiast pociągnął ją za sobą.
- Wiesz, te sprzeczności wynikają z mojej pozycji w tym cholernym zamku. Wątpię, aby dało się temu zaradzić, chyba że... Ucieknę daleko stąd. Będę żyć w ukryciu, narażając się każdego dnia, gdy o poranku wyjdę po świeże pieczywo dla swych dzieci. - dodała szczypty dramatyzmu, ubarwiając krótką historyjkę. Poczuła się lepiej, gdyż mogli ze sobą szczerze porozmawiać, toteż humor powrócił. - Pewnie nie, ale warto próbować, prawda? - uśmiechnęła się do niego ciepło.
Nie miała bladego pojęcia o wolności. Nawet podczas wcześniejszych lat ciężko było doznać czegoś takiego, także ciekawość pożera ją dwa razy bardziej.
Dostrzegał ją. Pośród szczęścia, które bezustannie ją otaczało, dostrzegał osobę jaką była. Mało kto chciał poznać Yvette, zazwyczaj chodziło o moc i jej wspaniałe działanie, a on wybijał się poza monotonny schemat.
- Twoja wola jest silniejsza, niż możesz sobie wyobrazić, Seth. - odrzekła cicho, a uśmiech powoli znikł.
Rozumiała jego obawę. Jeśli kiedyś dojdzie do decydującego momentu, będzie wiedziała, jak postąpić i nie zawaha się przed drastyczniejszymi krokami.
Nagle maksymalnie zmniejszyła między nimi odległość, odrywając się plecami od drzwi. Pamiętała o zajściu sprzed chwili, lecz uspokoiła się wystarczająco, aby podjąć się tego czynu.
- Gdzie się podziało nieznośne pragnienie dotknięcia mnie? Jestem tak blisko, zaś ty chcesz zmarnować taką okazję? Wstydź się. - wyszeptała, wtenczas przejeżdżając palcami po jego dłoniach. Zawahała się zaraz, myśląc o tamtym dotyku żeber. - Seth... Pomóż mi przełamać ten lęk... - dodała niepewnie, chcąc zebrać w sobie wystarczająco odwagi. To przecież zwykłe blizny, a przynajmniej starała się je tak aktualnie postrzegać.
Powrót do góry Go down
Sponsored content




Pokój Yv & Yv - Page 2 Empty
PisanieTemat: Re: Pokój Yv & Yv   Pokój Yv & Yv - Page 2 Empty

Powrót do góry Go down
 
Pokój Yv & Yv
Zobacz poprzedni temat Zobacz następny temat Powrót do góry 
Strona 2 z 7Idź do strony : Previous  1, 2, 3, 4, 5, 6, 7  Next
 Similar topics
-
» Pokój Amona
» Pokój badań.
» Pokój numer 3
» Pokój przesłuchań
» Pokój Selene

Permissions in this forum:Nie możesz odpowiadać w tematach
Wishtown :: Wishtown :: Siedziba Inkwizycji :: Pokoje Członków Inkwizycji :: Korytarz skazańców-
Skocz do: